piątek, 23 września 2011

ECB

Interesujący wywiad z prezesem Bundesbanku na der Spiegel.



Of course I can understand these concerns (Rozlania się kryzysu na obligacje pozostałych PIGS - AD). But it doesn't mean that I have to arrive at the same conclusions. It's a question of what incentives we create with our decisions. Interest rates in the capital market have a disciplinary effect. And if monetary policy intervenes in the markets, the pressure on the affected governments to introduce the necessary reforms is reduced.

(...)

If we add risks to the balance sheet of the euro system, this means, of course, that risks are also redistributed among the taxpayers of individual countries. We have to further reduce these risks, because the German taxpayer must take responsibility for 27 percent of these risks…

Przyznacie, że to inny ton od powtarzanych jak mantrę przez Sarkozego i Merkel, że bankructwo Grecji nie wchodzi w grę. Niemcy się powoli budzą i pewnie jedynym ich zmartwieniem teraz jest wymyślenie sposobu, jak w miarę bezboleśnie odciąć się nie tylko od greckich obligacji, ale również od włoskich, portugalskich i hiszpańskich. Jako narzędzie mają ECB, czyli europejski bank centralny. Mimo, że sam Weidmann głosował przeciwko zakupom przez ECB obligacji PIGS, to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że owa runda zakupów to nic innego jak przepychanie obligacji z prywatnego sektora finansowego w Niemczech i Francji, do publicznego sektora jakim jest ECB. Wiele mówi bardzo soczysty wykres zamieszczony w Spieglu: (kliknij aby powiększyć)



Nie trudno zauważyć, że zbicie rentowności poprzez zakupy ECB było świetnym momentem na wyskoczenie w coraz bardziej gorących włoskich i hiszpańskich ziemniaków. O Portugalii i Grecji nawet nie ma co mówić, bo tu już odnotowujemy niekontrolowany odlot.


ECB oczywiście zgodnie z obrazkiem bawi się w "kotka i myszkę". Bawi się za świeże euro w zakupy obligacji śmieciowych z nadzieją że kraje PIGS ograniczą deficyty i wkrótce zacznie u nich pojawiać się nadwyżka budżetowa. Nadwyżka, która pozwoli PIGS'om na wykup obligacji wprost od ECB, a sam ECB będzie wtedy mógł zwinąć swój bilans z powrotem, co jednocześnie powoli ECB na zwinięcie nadmiernie rozciągniętej bazy monetarnej, która jest tykającą bombą dla inflacji w całej strefie Euro. To oczywiście scenariusz wykraczający poza wyobraźnie najśmielszych żyjących twórców fantasy i chyba również Pana Wiedmanna.



[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=S7aD1cXCAKs&feature=related]

niedziela, 18 września 2011

Walka długiem z deficytem

Obama przed połączonymi izbami kongresu ogłosił American Job Act. Dla chcących zobaczyć pokaz sztuki przemawiania na najwyższym poziomie, całe wystąpienie poniżej.


[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=fvmUOqCWu64]


Niestety, plan polegający głównie na utrzymaniu obniżek podatków i wprowadzenia nowych obniżek dla tworzących miejsca pracy to kolejna szarża wyborcza. Obniżka podatków przy jednoczesnym wzroście wydatków to najbardziej obłudna gra wyborcza, jaką polityk może grać. Ameryki po prostu nie stać na kolejne obniżki w sytuacji gdy nie idą za nimi cięcia. Tym bardziej, że USA ma jeden z najniższych wskaźników obciążenia podatkowego na świecie.


Wskaźnik Tax Burden, ma swoje wady, tak jak każdy prosty wskaźnik. Nie zawiera w sobie danych o nierównościach dochodowych, czyli nie informuje w jakim stopniu poszczególne grupy dochodowe są obciążone podatkami. Tym niemniej jest to obraz w jakim stopniu gospodarka jest średnio obciążona podatkami i Ameryka wygląda na tle innych krajów, jako państwo z najmniejszymi obciążeniami fiskalnymi.


Wskaźnik dla Polski oscyluje w granicach 34%, więc jest lekko poniżej średniego opodatkowania krajów OECD. Oczywiście niektórzy ignoranci podatkowi będą mnie za chwile przekonywać, że Polacy płacą 80% podatków wskazując na obrazek banknotu 100 złotowego podzielonego na różne grupy, ale fakty są inne.


Co ciekawe, gdyby USA podwyższyło podatki do średniej OECD, nie miało by żadnych problemów z deficytem. Finito, budżet zrównoważony, koniec tematu.


Być może Obama ma racje. Być może bogatsi amerykanie płacą relatywnie za mało podatków w stosunku to tego co płacą biedniejsze grupy. Być może problem tkwi w strukturze ciężarów podatkowych. Jednakże jeżeli taki problem występuje, to należy zmienić system podatkowy, a nie nakładać na ropiejąca gangrenę plaster w postaci planu ad-hoc. Gospodarka nie dostosuje się do planu, który jest tymczasowy.


Plan ma kosztować 450 mld i ma się samofinansować wzrostem gospodarczym który rzekomo ma powstać dzięki obniżkom podatków. To ciekawe, bo od czasu cięć podatkowych Busha wzrostu ani widu ani słychu (nie licząc tego dmuchanego przez bańkę na nieruchomościach), a jedyne co rośnie to dług.


450 mld nowych wydatków lub umniejszenia dochodów, gdy tymczasem miesiąc temu została powołana komisja Joint Select Committe on Deficit Reduction zwaną super komisją do spraw redukcji deficytu. "12 wspaniałych" senatorów ma opracować plan na zredukowanie wydatków rządowych na łączną sumę 1,5 biliona dolarów w przeciągu 10 lat. Plan Obamy to działanie w przeciwną stronę na 450 mld, a więc jedną trzecią tej kwoty. A w przeciągu 10 lat ile jeszcze będzie takich planów?


Trudno nie widzieć w tych ruchawkach cyrku...tego samego który Obama w swoim przemówieniu krytykuje.


[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=2XAPosjkbfQ]

poniedziałek, 12 września 2011

Hipo Krytyka Polityczna

Krytyka Polityczna, lewicowy think tank (może tylko tank???), latarnia morska wśród prawicowego i liberalnego sztormu. Ba. Jest nawet azymutem dla lewicowego SLD, który pobłądził w meandrach ław sejmowych zbaczając z jedynego słusznego kierunku pomocy innym za pieniądze jeszcze innych. Krytyka Polityczna, dziecko Sławomira Sierakowskiego, który uwielbia z narcystycznym uniesieniu z nad dymka papierosowego zachwycać się cytatami z XIX wiecznych filozofów wskazujących na wyższość socjalizmu nad kapitalizmem. Krytyka polityczna, stowarzyszenie będące wojownikiem w walce z wyzyskiem oraz dyskryminacją. Krytyka, która walczy o godne płace ludzi pracy. Otóż ta krytyka ma swoją knajpę i szuka kelnerów.


Czy oferuje godne zarobki? Czy oferuje stabilne zatrudnienie? Czy oferuje etat, który według ustawy należy się w tym przypadku jak psu zupa. Otóż nie. Oferuje umowę na zlecenie i dobrą atmosferę... Hahaha A ile to się naczytałem lewicowych publicystów, że uśmiechu prezesa człowiek do garnka nie włoży.. a tu proszę.. Element zachęty do pracy przy nalewaniu piwa dla kawiarnianych, z dotacyjnej łaski, filozofów lewicy.


A z dotacyjnej łaski dlatego, albowiem knajpa Krytyki Politycznej działa na preferencyjnie niskim od miasta czynszu.. Dlaczego niższym? Bo prowadzi działalność kulturalną. Krótko mówiąc, min okoliczne knajpy składają się w podatkach na to, żeby Krytyka Polityczna miała wobec nich przewagę konkurencyjną!

Mimo jednak jawnej dyskryminacji innych knajp (w końcu albo każdy ma niski czynsz albo nikt - czy to się nie wpisuje w politykę antydyskryminacyjną ??? ) Knajpa Krytyki ledwo zipie. Jak pisze hipokrytyk Jaś Kapela
"Oczywiście możemy podnieść ceny piwa, zatrudnić wszystkich na etaty, a następnie zbankrutować, to rzeczywiście byłoby prawdziwie lewicowe"

Dyskusję zamieszczam poniżej.. Można się z niej dowiedzieć wiele ciekawych wątków. Otóż w knajpie krytyki można "dostać za darmo" książeczki lewicowe wprost z pod pióra lewicowych mędrców tego think tanku (tanku?). Myliłby się jednak ten, że owe książeczki są finansowane z marży realizowanej na sprzedaży kawy. Finansowane są z środków ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. Mimo tego, nie stać Krytyki, żeby zatrudnić ludzi na etat.. Tak jak postulują to od lat.

Jaś Kapela tłumaczy się, że przecież jak on pracował to przez 2 lata nie widział żadnej umowy, "a te >>studenciaki<< mają ją (umowę zlecenie - AD) praktycznie za nic".... Za pracę Jasiu, za pracę. Mało tego, charakter pracy kelnera wyczerpuje warunki obligatoryjnego zawierania z nim umowy o pracę.. A więc etat, a nie kombinowanie umową zlecenie. Jeszcze tego brakowało, żeby Państwowa Inspekcja Pracy pogoniła tych pożal się boże przedsiębiorców za wyzysk... Normalnie, aż mnie kusi, że zgłosić to na hiperwyzysk.pl. W końcu mogą na coś się przydać te unijne bzdury.

Mimo preferencyjnego czynszu, rozdawania w kawiarni darmowych książek finansowanych przez państwo oraz liderów lansujących się w mediach; Krytyki Politycznej nie stać na legalne zatrudnienie kelnerów. Jak ich nie stać, to niech bankrutują... przecież powtarzają to na swoich stronach od lat.... Ale przecież



Dyskusja poniżej:



 

Komentarz muzyczny do tej Hipo Krytyki może być tylko jeden

[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=KDEl2ErUAM0]

HT Trystero

niedziela, 11 września 2011

Grecja - kwartał drugi

W pierwszym kwartale 2011 roku Grecja utraciła ponad 20% przychodów z turystyki. Jak się jednak okazuje, dróg kwartał był całkiem niezły. Z danych greckiego urzędu statystycznego wynika, że obroty spadły tylko o 2,2% w stosunku do roku ubiegłego.

To może oznaczać dwie rzeczy. Albo europejski pęd do turystyki greckiej jest tak duży, że nie straszne im wojny z masami na ulicach oraz strajki, które wpisują się już w zasadzie w krajobraz tuż obok gajów oliwnych i piaszczystych plaż.


Albo Grecja znowu zaczęła kolorować swoje statystki, żeby otrzymać kolejną transzę pomocy w wysokości 9 mld €. W końcu nie jest tak źle, a w zasadzie to jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.


Tak czy inaczej, na rynku greckiego długu robi się kabaret.


I jednolatki



Oczywiście to rynek wtórny. Na rynku pierwotnym, gdzie Grecja emituje nowe obligacje, całość tej podaży jest kupowana przez fundusz pomocowy skrojony przez Panią Merkel i Sarkozy'ego. Ciekawe jednak jak te obligacje, które są przecież w aktywach banków i funduszy emerytalnych są w nich wyceniane. Normalna procedura jest dość prosta. Albo jest robiona aktualizacja wyceny aktywów i z obligacji wartej 100€ wpisuje się obligacje wartą 2€, a strata po stronie pasywów umniejsza zysk lub... zostawia się wycenę taką jaka jest a po stronie pasywów zawiązuje się rezerwy, której to koszt również obciąża zysk. Jak jest w rzeczywistości? Niestety inaczej... w końcu gdyby banki odpisały już w straty grecki dług, to trudno by było robić europejski bailout tych aktywów. W każdym razie trudno, żeby przeciętny podatnik nie zorientował się o co rzeczywiście chodzi.


[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=MHW2CF4GF-8]

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...