Nie trzeba było długo czekać na reakcje Tesli Motors na temat bailoutu General Motors.
Jak wiadomo pula grantów dla najbardziej innowacyjnych przedsięwzięć w dziedzinie motoryzacji następnych generacji ma być wrzucona do dziury pod nazwą "programy emerytalne związków zawodowych General Motors, Chryslera i Forda". Nie mam najmniejszych wątpliwości że 25 mld $ to kropla w wiadrze wody dla tej świętej trójcy. Cóż, widocznie musza zbankrutować najpierw obligacje USA, żeby Detroit sie w końcu zrestrukturyzowało.
A tak na marginesie... jak ktoś chce bailoutu GM to firma w tym temacie jest niesamowicie innowacyjna.
Otworzyła stronę, gdzie nawet daje wytyczne jak masz rozmawiać ze swoim kongresmenem i prosić go o uratowanie. Niebywałe.
General Motors, Chrysler i Ford to finansowa czarna dziura niezależnie ile by tam wrzucili i tak nie będzie po tym śladu.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Barak Obama stanie na wysokości zadania i powie w końcu dość ?
Mam wrażenie że jeśli będą ratować tą "świętą trójcę" to będzie chodziło nie o same koncerny samochodowe (chyba wszyscy położyli już na nich kreskę) ile o banki i instytucje finansowe które mogą na tym bankructwie stracić nie miliardy a biliony dolarów. Pytanie co wtedy.
OdpowiedzUsuńJezeli GM ogłosi bankructwo, to syndyk sprzeda cały majątek (ten majątek i hale produkcyjne nie znikają przecież) i pieniądze uzyskane z tej sprzedaży przeznaczone bedą na zaspokojenie wierzycieli.. Jest jednak pewien problem, bo jak wiadomo spółka ma mniej majątku niż długów, czyli nie starczy na wszystkich wierzycieli.
OdpowiedzUsuńTe straty o których mówisz to one już realnie są, ale jeszcze nie są "zmaterializowane". wiadomo przecież że GM nie spłaci swoich obligacji, także wykazywanie ich w bilansie banku to czysta życzeniowość bankierów :)
Gość który to napisał jest z Instytutu CATO. Calkiem Fajny Instytut. Kiedyś czytałem ich analize dot. UE. i red tape :)
OdpowiedzUsuńJasne - światełko w tunelu to przeważnie reflektor lokomotywy jdącej naprzeciwko po tym samym torze. Marny powód do radości...
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak daje to nadzieje ze takie artykuly pojawiaja sie w szerszych mediach a nie w undergroundowych blogach :)
OdpowiedzUsuńZadna aluzja do autora z tymi blogami ;)
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę obecne ceny prądu jakoś nie wyobrażam sobie by elektryczne samochody mogły być faktyczną alternatywą dla benzyny. Na dziś o wiele sensowniejszy jest napęd hybrydowy.
OdpowiedzUsuńPrzemek a tak masz jakies wyliczenia czy tylko tak z czapki powiedziałes???
OdpowiedzUsuńbo jest wrecz odwrotnie. :)
Ekspertem nie jestem, i jestem otwarty na argumnty ale:
OdpowiedzUsuń1. Ogrzewane mieszkania prądem jest droższe niż gazem więc per analogiam przypuszczam że podobnie jest z zasilaniem samochodu.
2. Na rynku paliw jest jaka taka konkurencja; rynek energii elektrycznej to praktycznie monopol.
3. Wydaje mi się że taniej jest gdy energia jest zużywana tam gdzie jest produkowana; bo taniej jest transportować i magazynować nośniki energii niż samą energię, nie mówiąc o stratach po drodze.
Hybrydą (Toyota Prius) miałem okazję się przejechać, i szczerze mówiąc od tego czasu samochody wypuszczające spaliny niezależnie od tego czy jadą czy stoją wydają mi się totalnym absurdem.
niestety nie ma analogii miedzy ogrzewaniem a samochodami
OdpowiedzUsuńsamochód benzynowy ma sprawność ok 35%
elektryczny 80-90 %
1 litr benzyny to ok 10kWh energii koszt ok 4zł
10kWh energii elektrycznej kosztuje zależnie od taryfy to 1,5 - 2,8 zł
zawsze policz zanim wyrobisz sobie zdanie
A hybrydy typu prius to "farmazon" drogi skomplikowany technicznie i mało efektywny
@solaris
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje dotyczące sprawności, to faktycznie argument.
Poczytałem w międzyczasie trochę na ten temat i sprawa nie wydaje mi się jednak taka jednozaczna.
Koszt energii w przeliczeniu na kilometr jest mniejszy w przypadku elektryczności o 40%. Takie dane daje porównanie trolejbusu i autobusu. Ale z drugiej strony benzyna jest obciążona o wiele większymi podatkami niż energia elektryczna. Gdy energia elektryczna zacznie być masowo wykorzystywana jako źródło energii w samochodach, państwo zapewne ją odpowiednio dopodatkuje.
Po drugie ropa się kończy i jej ceny pójdą do góry. Ale surowce wykorzystywane do produkcji akumulatorów też są rzadkie, i tu też można spodziewać się skokowego wzrostu cen.
Co do tego że hybryda jest farmzonem odsyłam do opinii użytkowników
http://www.autocentrum.pl/oceny/toyota/prius/iii.html
Rzadko który samochód zbiera tak jednoznacznie pozytywne recenzje.
@przemek_f:"2. Na rynku paliw jest jaka taka konkurencja; rynek energii elektrycznej to praktycznie monopol."
OdpowiedzUsuńAle z tego wynika, że ceny prądu są ZAWYŻONE. Słyszałeś o rencie monopolowej? Sam podałeś fakty mówiące, że ceny energii są sztucznie zawyżone. Energia elektryczna (monopol), paliwa (podatki). Trudno dyskutować i porównywać rodzaje napędów pod wzgledem ekonomicznym bo wszystkie ceny są regulowane.
A tak apropos regulowania cen. Wszędzie słyszę, że regulacja cen ma służyć ochronie konsumentów przed nieuzasadnionym wzrostem cen. W przypadku gazu ziemnego jest wręcz odwrotnie. Ostatnie podwyżki cen gazu były podyktowane wzrostem cen gazu na rynkach światowych. Świetnie! Teraz ceny gazu znacznie spadły. Czy jest rozważana decyzja o obniżce cen gazu? Nie. A więc mamy sztucznie zawyżoną i utrzymywaną cenę gazu.
@HeS
OdpowiedzUsuńWiem że trudno dyskutować i wyciągać wnioski, ale jakieś wnioski wyciągnąć trzeba.
Każda forma energii której dystrybucja jest oparta na sieci przesyłowej ma tendencję do monopolizacji i wzrostu cen. Najlepsze, jak sądzę, perspektywy ma to co nie wymaga sieci i jest zdemonopolizowane - patrz drewno opałowe.
Jeśli nastanie epoka 'małych prywatnych elektrowni' w samochodach zwycięży napęd elektryczny. Jeśli nastanie epoka 'małych producentów oleju napędowego/biogazu' zwyciężą samochody hybrydowe.
Do tego że urzędy kontroli zaczęły sprawnie działać potrzeba by gniew ludzi przerodził się w zamieszki; w takiej sytuacji władza potrafi działać sprawnie. W kryzysie może dojść szybko do takiej radykalizacji.
@przemek_f:"Wiem że trudno dyskutować i wyciągać wnioski, ale jakieś wnioski wyciągnąć trzeba."
OdpowiedzUsuńDlatego podoba mi się porównywanie technicznych osiągów (wydatkowanej energii, sprawności energetycznej, zasięgu, ...). Na podstawie tych danych możemy wyrobić sobie pogląd na przydatność napędu elektrycznego omijając rafy związane z polityką i ręcznie sterowanymi rynkami.
Z tym monopolizowaniem dostaw energii elektrycznej to nie jest do konca tak. Można (i to się zaczyna robić) oddzielić przesył energii (i utrzymanie linii energetycznych) od produkcji i dostarczanie energii. Analogia do Telekomunikacji Polskiej (monopolisty w dziedzinie posiadania linii telekomunikacyjnych) i świadczenia usług telekomunikacyjnych.
HES.
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście.. liczyć trzeba energię i sprawność w joulach lub w kwh.. tylko to nie poddaje sie manipulacją. energia to energia.. mozna dyskutować nad "wygodnością" poszczególnych nośników, ale w ostatecznym rachunku i tak wszsytko dąży do najbardziej efektywnego wykorzystanie energii pierwotnej.
A tak a'propos monopoli dostawców energii, to w sumie nie ma większego wyboru. Energia elektryczna jest tak samo pod kontrolą państwa jak gaz czy ropa. Nie ma popularnego źródła energii które by nie było kontrolowane przez państwo. I nie należy oczekiwać że nagle pojawi się coś popularnego co będzie wolne od podatków. Jak ktoś chce być oszczędny to musi być partyzantem i sobie jeździć na potajemnym bimberku.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ogrzewanie, to z prostego policzenia wartości opałowej wychodzi że ogrzewanie prądem kosztuje podobnie do ogrzewania benzyną (zakładając że opalanie benzyną ma sprawność bliską 100%). Tylko w przypadku samochodów elektrycznych opłacalność jest wysoka bo napęd spalinowy jest bardzo nieefektywny. Jakoś do tej pory nikt z tym nie miał problemu, więc myślę że z początkiem ery samochodów elektrycznych zanotujemy kolosalny wzrost sprawności silników spalinowych i wyniki rzędu 2-3 litrów/100 km nie będą rzadkością.
tak. z tym na pewno zawsze bedzie problem...ostatecznie użąd skarbowy może Ci założyć jakas plombe na licznik kilometrów i płaciśz podatek od przejechanych kilometrów.
OdpowiedzUsuńzawsze sie sposób znajdzie, obojetnie czym byś nie napedzał.
rafalg
OdpowiedzUsuńsilniki benzynowe doszły już do granic swoich możliwości i nie da się znacząco poprawić ich sprawności wynika to z obiegów cieplnych jakie realizują
No, skoro Tesla ma problemy finansowe i sensowny produkt, to wydaje się jasne co się z nimi stanie. Kiedy giganci motorozacyjni z Detroit dostaną swoją zapomogę pójdą na zakupy i szybko wzbogacą swoją ofertę o sprytny elektryczny roadster. A jakie to będzie green...
OdpowiedzUsuńNawet jak tesla ma problemy finansowe ma przyszłościowy produkt i know how które będzie w cenie. Wielka trójka Detroit nie ma ani kasy ani pomysłu na przyszłość.
OdpowiedzUsuńSolaris
OdpowiedzUsuńw dodatku produkuje o całe 15 ekologicznych samochodów więcej niż święta trójca razem wzięta.
brzmi ironicznie. Punkt widzenia zawsze zależy od punktu patrzenia. Wszystko zależy jak patrzy się na statystyki. Mimo iz tesla produkuje, a raczej już wyprodukowała 15 EV to jest to jej 100% ogólnej produkcji pojazdów. :) a pozatym wiele firm chciałoby mieć wiecej zamówień niż możliwości produkcyjne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
bogdan
brzmi ironicznie ale w stosunku do czego??? bo miało brzmieć w stosunku do świętej trójcy... Chodziło mi o to że tesla już produkuje samochody ekologiczne... WIELKI kapitał aplikuje o pożyczkę na produkcje tychże mimo że jeszcze nie wyprodukował ani jednej sztuki. a mała tesla produkuje wiecej od wszystkich z detroit razem wziętych. mimo ze jest o wiele mniejsza.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie fakt wyprodukowania 15 elektrycznych samochodów nie jest jeszcze wielkim powodem do dumy ale opieranie całego biznesu na tym pomyśle (EV) już tak.
OdpowiedzUsuń