Nie chodzi jednak o jakieś przedstawienie teatralne, a o Operę FIZ i jej wyniki. Opera to fundusz inwestycyjny „dla bogaczy”, taki przynajmniej był zamysł Macieja Kwiatkowskiego, założyciela tego FI. W roku 2008, słusznie przewidywali katastrofę na rynku akcji. To znaczy po fakcie wiemy, że to było słuszne… w styczniu 2008 to też bym nie dał głowy, czy będziemy pompować dalej bańkę, czy ona w końcu pęknie… taki urok giełdy i fiat money… nigdy nie wiadomo kiedy strzeli, ale jak się nie podłączysz pod rajd, to nie zarobisz nic lub ewentualnie stracisz na inflacji. Przecież nawet teraz nie wiemy czy może pompowanie kasy w USA, EU, czy zapowiadane także w Polsce, nie przyniesie w następnym roku ciąg dalszy ekspansji kredytowej i inflacyjny boom w akcjach. Czort wie, a po fakcie zawsze się znajdzie grupa która mówiła…. A nie mówiliśmy ??!! I druga która będzie siedzieć cicho. Managment Opery jednak przyjął strategie, że nastąpi katastrofa na rynku akcji i poinformował o tych klientów. Chciałoby się rzec: męsko wygłosili przepowiednie; przepowiednia się sprawdziła; pewnie zarobili miliony.
Otóż nic bardziej mylnego… mimo trafnej prognozy, OPERA plasuje się na końcu stawki wśród funduszy inwestycyjnych z jedną z największych strat rocznych. Dlaczego? Oddam głos prezesowi zarządu, Maciejowi Kwiatkowskiemu z listu do klientów:
Co do baranów, jak napisałem wyżej, zgoda, z faktami się nie dyskutuje – zachowaliśmy się w minionym roku jak kompletne barany.
Cóż. Taki sformułowania w liście prezesa zarządu funduszu inwestycyjnego do klientów, dają powody do zadumy.
Na czym jednak polegał błąd opery? Skoro przewidzieli kryzys na początku 2008 roku to nie powinni nic innego robić jak sprzedać wszystkie aktywa z giełdy i kupić za to złoto, lub ewentualnie założyć lokaty. Byli by z grubsza licząc 24 procent do przodu.
Jednak OPERA chciała być cwańsza. Jak wynika z listu, odbijała się od wszystkich walorów niczym pingpong. Wchodzili w wig i wychodzili z niego, próbując złapać lokalne dołki. Notowali duże straty w sektorze „midcapów” – w których sami przewidywali katastrofę (sic!). wchodzili w złoto wtedy kiedy było na lokalnym szczycie i wychodzili w dołku. Tracili na kursach walutowych. Słowem robili tysiące transakcji próbując zabezpieczyć się przed spadkami. Co ciekawe, traktowali złoto jako zabezpieczenie przed spadkami, ale wchodzili w nie i wychodzili „agresywnie”.
Efekt?? Jednostka uczestnictwa, zamiast być wyceniana na poziomie 248 000 pln (przy strategii – kupuje za wszystko złoto i siedzę cicho), jest na poziomie 64 788 pln (przy strategii – agresywnie bronie się przed spadkami)
No ale po to kupuje się jednostki uczestnictwa w funduszu, żeby wysoko-wykwalifikowani menadżerowie, kupowali i sprzedawali wysumobliwowane instrumenty inwestycyjne, o których przeciętny śmiertelnik nie ma pojęcia. Po to zresztą się im płaci; żeby aktywnie zarządzali funduszami. Jakby wszystko zainwestowali w złoto, lub w lokaty (jak powinni zrobić, skoro przewidzieli katastrofę), to mogło by narosnąć wśród klientów pytanie, po grzyba mi ten fundusz i po co im płacić prowizje. Dlatego czerwone krawaty muszą mieszać, kupować sprzedawać, hedgować, dywersyfikować etc. W tym przypadku, nie dosyć, że od tego mieszania, herbata nie stała się słodsza, to jeszcze 2/3 jej wylali.
Na koniec jednak słowo uznania za odwagę cywilną do napisaniu takiego listu. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Bufony, barany, osobiste wyznania, że prezes niczego bardziej nie żałuje niż założenia OPERY cztery lata temu. O utracie przyjaciół, zdobyciu wrogów, osobistych żalach; o wszystkim tym możemy przeczytać w tym liście.
Cudowny medalik się wdziera wszędzie...
OdpowiedzUsuńA to że na tym sam fundusz jako spółka dobrze wyszedł.... no cóż... Oni wykonali swój Job... zarządzali :)
Poza tym inwestycja w medalik powinna dac lepsze efekty niz w Opere ;)
OdpowiedzUsuńAdamie w co inwestować w obecnej sytuacji ??
OdpowiedzUsuń...w co inwestować... w Opere, chwilowo tania i będzie się chciała odbić
OdpowiedzUsuńtrochę inwestuję i "łapanie spadających noży" może pokaleczyć
OdpowiedzUsuńsolaris, takie rozmowy to zapraszam na priv
OdpowiedzUsuńw co inwestować? w kaczki moi drodzy. w kaczki...
OdpowiedzUsuń