niedziela, 19 kwietnia 2009

Czy rzeka może być prywatna?

anarchokapitalisciNa ostatnim spotkaniu KASE w Poznaniu została przygotowana debata anarchokapitalistów z przedstawicielem nurtu anarchokoletywistów. Anarchokapitaliści odrzucają potrzebę istnienia państwa i  uważają, że wszelkie stosunki miedzy ludźmi mogą z powodzeniem być regulowane tylko miedzy nimi na zasadzie wolnych umów oraz prawa własności. Nie ma więc miejsca na państwową policje, sądy, straż pożarną, czy urząd skarbowy. Nie należy jednak utożsamiać słowa anarchia z bałaganem! Anarchia to sytuacja gdzie nie ma władcy, a sami anarchiści uważają, że właśnie wtedy będzie większy porządek.


anarchokoletywisciAnarchokolektywiści wyznają odmienne wartości. Przede wszystkim odrzucają w całości prawo własności. Nie ma czegoś takiego w ich wizji świata. Anarchokolektywiści dążą do tego, aby wszystkie środki produkcji były w rękach pracowników danego zakładu. Jeżeli ktoś by chciał u nich założyć firmę, to w przypadku zatrudnienia jakiegoś pracownika, ten miałby równe prawa do firmy, w której by pracował, ale pamiętajmy, że nie istnieje coś takiego jak własność czy państwo... coś podobnego do żydowskich kibucy.




Ciekawe jest samo odrzucanie państwa. Rodzi to ciekawe implikacje, które moim zdaniem świadczą o utopiźmie obu koncepcji... Podjąłem temat zanieczyszczenia rzeki. Akurat świeżo na blogu o tym pisałem to się spytałem, co się stanie, gdy wyrzucę jakieś chemikalia do rzeki.? Odpowiedź prosta.. rzeka jest prywatna i jeżeli się umowie z właścicielem rzeki to nie ma problemu. I tu jest moim zdaniem problem. Bo co to znaczy, że rzeka jest prywatna? Jeżeli kupię sobie kawał ziemi razem z odcinkiem rzeki, to mogę do niej wywalać co chce? Pojawia się oczywiście problem, że ten kto jest w dole rzeki może zaprotestować, że chemikalia spływają na jego część. No ale co mnie to niby powinno obchodzić? Ja mam swój kawałek i mogę robić co chce, a to że woda leci tam gdzie niżej to nie mój problem. W końcu sąsiad kupił grunt, na której jest rzeka, a nie wodę przez nią przepływającą. A jeżeli kupił wodę, to akurat ta woda już dawno jest w oceanie. Stąd wniosek, że  jeśli sąsiad nie ma prawa mi się wtrącać do tego co ja robię na swojej własności, to mogę robić co chcę. Nie wierzę, że właściciele wszystkich odcinków rzeki dogadaliby się w sprawie jej zanieczyszczania. A nawet jakby się dogadali lub ja kupiłbym całą Wisłę, to co na to właściciel morza? Naprawdę ciekawa jest sytuacja, gdy nie ma państwa. Nie ma państwa, to nie ma wojska; to znaczy jest wojsko ale prywatne. To kolejna rzecz ciekawa, ponieważ nie żyjemy przecież w próżni. Są inne kraje, które mogą nas wyleczyć z takiego podejścia do życia i przyjdą z milionami żołnierzy i wytyczą nowe granice i ustalą swoje państwo! Tak przecież było w czasie zaborów Polski. Istniała przecież armia ochroniarzy wielkich rodów czy magnatów, a jednak przyszła inna armia i powiedziała, że od dziś jest tutaj Rosja i płać pan podatki, albo fundujemy wycieczkę na Sybir.
CBDO.



Anarochkapitaliści twierdzą, że taki system jest naturalny, gdyż wynika z aksjomatu, że człowiek działa. Czyli wolny człowiek, zawsze wybierze dla siebie działanie, które uważa za korzystne. W związku z tym nie jest potrzebny żaden hegemon, żadne państwo, które w pewnych aspektach ogranicza jego  wolność.
W tym momencie pojawił się ciekawy głos. Przecież ludzie nie krzyczą na ulicach, że chcą bezgranicznej wolności... mało tego, nie krzyczą, że chcą więcej wolności. Chcą pracy i zarobków, a nie więcej wolności. Czego chcą ludzie? Poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia, a nie wolności i odpowiedzialności, która za nią idzie. Stąd głos anarcho-libertarian się pojawił, że Ci ludzie nie wiedzą, że pełna wolność jest dla nich dobra i że wtedy by było o wiele lepsze społeczeństwo i zdrowsze relacje miedzy ludzkie. Ale skoro nie wiedzą to co trzeba zrobić? Trzeba im to wytłumaczyć, trzeba zmienić mentalność ludzi... ale tutaj pojawiła się ciekawa zbieżność... anarchokolektywiści też przecież mówią, że trzeba zmienić ludzi, żeby zrozumieli, że życie w kolektywie bez własności jest dla nich dobre.. trzeba tylko zmienić ludzi... ale czy to nie jest sprzeczne z aksjomatem, że człowiek działa. Skoro żąda bezpieczeństwa to może jest to jego wybór... wybór, który on uważa za korzystny dla siebie. Stąd już wniosek, że skoro państwo gwarantuje bezpieczeństwo (nie wnikam już jakie - chodzi o genezę powstania państwa), to czy powstanie hegemona w postaci państwa nie jest wynikiem wolnego wyboru pochodzącego z aksjomatu, że człowiek działa i właśnie chce, żeby poświęcić trochę swej wolności dla bezpieczeństwa?



Każdy system ulega rozkładowi i dochodzi do postępującej degrengolady... być może dziś dochodzimy do ściany i po przesileniu wylądujemy w innym systemie, ale bardzo wątpię by był to anarchokapitalizm. W końcu zawsze pojawi się ktoś, kto powie, że za trochę podatków zagwarantuje trochę bezpieczeństwa. I ludzie się na to zgodzą, a potem cykl zaczyna się od nowa... aż do kolejnego przesilenia.

Czy istnieje gdzieś kraina, gdzie nie ma państwowości? Teoretycznie tak. Somalia, Rwanda, niektóre obszary Kolumbii. Nie wiem czy ludzie tam są zadowoleni z tego faktu. W końcu rządzi tam ten kto ma giwerę, a prywatnych firm ochroniarskich jakoś nie ma. Ale może tych ludzi trzeba zmienić, a to już prosty dowód, jak niewiele różni anarchokapitalistów od anarchokolektywistów.

83 komentarze:

  1. "Przede wszystkim odrzucają w całości prawo własności."

    To nieprawda , anarchokolektywiści nic nie mają do własności jak ją nazywają "użytkowej" czyli tej nam najbliższej. Co do tej większej to , twierdzą że powinna być ona własnością lokalnych kolektywów - czyli nie można mówić że odrzucają własność jak taką.

    OdpowiedzUsuń
  2. @MCH

    Zdaje się, że wyczerpałeś temat;-)

    Rzeczywiście, mówienie o anarchii i własności, która jest czymś więcej niż własnością osobistą tworzy logiczną sprzeczność. Anarchistyczny rząd? Anarchistyczna korporacja finansowa? Anarchistyczna własność latyfundiów?

    Zakładając, że ktoś trułby rzekę w ustroju anarchistycznym, to by go szybko zlinczowali;-) i nikt by potem za to nikogo nie ścigał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Futrzak.
    Chodzi raczej o relane stosowanie jakieś praw. Rwanda IMO nie ma cech państwowości, choć oczywiście tam nie byłem.

    Czytelnik.
    Napisałem to o czym usłyszałem. własności nie ma, a to że firma nalezy do pracwoników to wcale nie znaczy że mają prawo własności.. wiem że to swoista sprzeczność no ale co poradze.

    Frycz.
    Nie napisałem że anarchokapitlaiści odrzucją prawo do działania.
    co do rzeki. gdybym miał fabrykę postawioną blisko rzeki, i posiadałbym ze 5 hektarów tego gruntu razem z rzeką, to gwizdałbym na turystyke.

    Przeczytałem tekst o hydrze i moim zdaniem to wygodne postawienie sprawy. Tym bardziej ze czynisz kolejne załozenia -
    ostracym społeczny, aksjomat nieagresji, ze powinienem nie zatruwac rzeki bo to jest niekorzystne (dla kogo niekorzystne?). Te załozenia prowadzą do utopijnej koncepcji.
    Z jednym założeniem sie jak najbardziej zgadzam. Z misesowkim działaniem. Ale IMO nie wynika z tego anarchokapitalizm. wrecz przeciwnie. z ludzkiego działania wynika państwo.
    Ktoś po prostu może chcieć poswiecić wolność dla bezpieczeństwa i to wynika z jego wyborów. A to ze Ty zyjesz akurat w tej społecznosci.. no cóż jezeli Ci to przeszkadza to mozesz poszukac sobie innego miejsca, jezeli jednak zaakceptujesz i zostaniesz to jest to Twój wybór przecież.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anarchiści mają ciekawe teorie ale jak pokazuje historia militarnie zawsze przegrają z bardziej zorganizowanym przeciwnikiem.

    I ten pierwszy argument jaki przyszedł mi na myśl wystarcza(dla mnie) aby zakwalifikować ich pomysły do kategorii - "Ciekawostka przyrodnicza"

    OdpowiedzUsuń
  5. @Yogos
    A ile panstwowych armii przegralo z innymi bardziej zorganizownymi przeciwnikami? :)
    Dlaczego nikt nie zauwaza, ze przeciez na poziomie panstw panuje wlasnie anarchokapitalizm - czy uwazacie, przeciwnicy anarchokapitalizmu, ze powinien byc jeden rzad swiatowy (a co za tym idzie armia, sadownictwo, itp)?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dittohead.

    dlaczego widzisz świat czarno biało o od razu mówisz mi o rządzie światowym. Wiesz dobrze, że nie mało kto by byl za tym i nie twórz takiego podział

    OdpowiedzUsuń
  7. @Adam,
    Nie ma tu nic czarno-bialego, to jest po prostu logiczne rozwiniecie pewnego rozumowania. Moze skrajne, ale rowniez przyklady zawarte w Twoim tekscie sa skrajne - i dobrze, bo wlasnie wtedy latwiej zauwazyc pewne niescislosci.
    Jezeli bowiem panstwa jako jednostki sa w stanie anarchii wzgledem siebie (jezeli mozna uzyc takiego okreslenia) i wcale nie ma jednej globalnej wojny to dlaczego mniejsze terytorium bez wladzy centralnej (ale co wazniejsze - narzuconej sila) mialoby pograzyc sie w totalnym chaosie?
    Ale nie o aspekt "militarny" tu przeciez chodzi. Anarchokapitalizm jest po prostu najbardziej spojna wizja jezeli chodzi o pojecie wlasnosci i wolnosci. A argumenty, ze anarchokapitalizm jest "ciekawostka przyrodnicza" czy "utopia" z ust (jak sadze) zwolennikow panstwa minimum jest po prostu smieszny. Nie oszukujmy sie - obie wizje swiata na dzien dzisiejszy mozna wrzucic do tego samego wora, z tym samym napisem... :)
    Anarchokapitalzm dla mnie to bardziej stopien odniesienia, pewien zbior idei niz ustroj polityczny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Problemem jest nawet nie wewnętrzna sprzeczność, a niestabilność.Rząd gwarantuje bezpieczeństwo,w jakimś stopniu, a bez tego nie ma wolności.W anarchii jeśli zamiast domu mieszkałbym w bunkrze, i miał broń zamiast się wymieniać dobrami rekwirowałbym je sąsiadom.
    Jeśliby mnie nawet powiesili to inni zajęliby moje miejsce.
    Co zrobiliby żołnierze po demobilizacji?Może jakaś była kompania zabezpieczyła by miasto w tym chaosie.
    Pilnowanie go musiało by być odpłatne, oni też chcą żyć, a to by się wiązało z powstaniem nowej władzy.Wojsko w najlepszym przypadku co by się stało jeśli władze przejąłby gang?

    OdpowiedzUsuń
  9. Inaczej powiedzmy że wynajął byś prywatną agencje z sąsiadami, do ochrony.Trzeba im ustalić jakiś schemat jak mają działać.
    A oznacza to coś takiego Siłą+prawo+czas=Nowa władza (w uproszczeniu)

    OdpowiedzUsuń
  10. @MCH

    "Powiedzenie, że pojedynczy człowiek posiada pasmo gór, morze albo dużą wyspę to trochę nadużycie pojęciowe."

    Prawo własności do czegoś nabywamy w wyniku zmieszania przedmiotu z naszą pracą albo podczas dobrowolnej wymiany. Nie rozumiem jak więc można być właścicielem tak dużych obszarów , jakim prawem ???

    OdpowiedzUsuń
  11. @MCH

    "Prawo własności w przypadku rzeczy wielkich ogranicza innych niepotrzebnie, gdyż pozbawia ich czegoś, czego właściciel nie tylko nie potrzebuje, ale nawet nie jest w stanie wykorzystać; "

    A kto bedzie definiowal, czy mi jest cos potrzebne lub nie?

    Mam ksiazki (mala skala), do ktorych byc moze nigdy w zyciu nie zajrze. A moze zajrze. Nie wiem. Trzymam je tylko dlatego, bo wlasnie byc moze beda mi kiedys potrzebne.

    Dlaczego inwestor nie moze na tej samej zasadzie posiadac ziemie. Kupil ziemie z wyprzedzeniem, bo ma zamiar stworzyc park turystyczny. Jest w stanie zagospodarowac czesc, pozniej jesli interes sie rozwinie zagospodaruje BYC MOZE reszte.

    Idzmy dalej -- dlaczego ktos kto lubi latac helikopterem (akrobacje) nie moglby kupic ogromnego szmatu ziemi? Dba o ludzi -- jesli kto by kupil zamiast niego, w razie wypadku moze dojsc do tragedii. Nie mowiac juz o konfliktach gdyby komus latal nad dachem.

    @Adam, co do przedstawionych anarcho-teorii widze ich podstawowa slabosc, ze najpierw chca przedefiniowac charakter czlowieka. A ten de facto jest niezmienny od wiekow.

    Kazda teoria, ktora ma ambicje wprowadzenia w zycie musi brac pod uwage przezywalnosc w swiecie -- co z tego, ze w kraju X bedzie cacy, kiedy bedzie tak slaby, ze Y go wchlonie w ciagu miesiaca. Darwinizmu spoleczno-politycznego nie da sie anulowac decyzja teoretyke.

    Anarchokolektywiści przegrywaja nawet w mikro-skali. Historia (kurcze, czy naprawde czytanie jest tak trudne, uwaga do AK) pokazuje, ze wlasnosc wspolna przeradza sie we wlasnosc niczyja i zaczyna gnic. Nie za bardzo widze, co tych ludzi przekonuje, ze skoro przez pare tysiecy lat to nie zadzialalo, to teraz niby zadziala?

    To co rzad zapewnia to symbol wiary. Wiary, ze istnieje cos takiego jak panstwo i nalezy postepowac jak ludzie postepuja -- piekarz piecze chleb (choc moze mialby ochote zgwalcic sasiadke), zolnierz ostrzy bagnet (choc wolalby sie zajac narkotykami), itd. Wiara, ze panstwo istnieje, wiara w ramy jest silniejsza od samych ram (w Polsce sa np. przegnile, ale wiara w nie jest nadal silna). Porownam to do szklanki -- szklanka jest szklanka, choc moglaby w jednej chwili przeksztalcic sie w szklana figurke, albo sama sie przesuwac (energetycznie jest to mozliwe), ale warunkiem byloby wspoldzialanie wszystkich atomow. Podobne zwiazanie jest miedzy ludzmi.

    W anarchokapitalizmie nie ma wlasnie tego spoiwa -- symbolu, ze my (spoleczenstwo) jestesmy razem. W chwili kiedy to znika, spoleczenstwa, ktore dysponuja takimi symbolami wezma co chca, i narzuca swoje symbole. Vide historia Slaska i boje miedzy Slazakami, Niemcami, Polakami i Czechami.

    OdpowiedzUsuń
  12. @ enitaplap
    "Rząd gwarantuje bezpieczeństwo"
    I tutaj wlasnie jest pies pogrzebany. Dlaczego tylko rzad ma gwarantowac bezpieczenstwo? To przeciez jest jedna z uslug za ktore ludzie chceliby placic pieniadze tak jak opieka medyczna czy wywoz smieci. Gdzie jest ta magiczna granica pomiedzy tym co mozne byc prywatne a nie?
    I dlaczego brak panstwa to od razu ta straszna wizja wojny, chaosu i strzelaniny na ulicy. Czyzby tylko panstwowy kaganiec pobudzal u ludzi przedsiebiorczosc, a bez pomocnej reki strozow prawa wszyscy zamiast szukac optymalnych rozwiazan dla siebie i swojej rodziny zaczeliby krasc i mordowac? Jak w ogole przetrwala ludzkosc przez kilka tysiecy lat bez tej rzeszy wszedobylskich policjantow?

    OdpowiedzUsuń
  13. @Adam Duda :
    "Napisałem to o czym usłyszałem. własności nie ma, a to że firma nalezy do pracwoników to wcale nie znaczy że mają prawo własności.. wiem że to swoista sprzeczność no ale co poradze."

    Nie wiem , może to chodzi o anarchokomunistów a nie anarchokolektywistów , bo to jednak dwa różne nurty.

    OdpowiedzUsuń
  14. @macias :
    "Anarchokolektywiści przegrywaja nawet w mikro-skali. Historia (kurcze, czy naprawde czytanie jest tak trudne, uwaga do AK) pokazuje, ze wlasnosc wspolna przeradza sie we wlasnosc niczyja i zaczyna gnic. Nie za bardzo widze, co tych ludzi przekonuje, ze skoro przez pare tysiecy lat to nie zadzialalo, to teraz niby zadziala?"

    Nie wiem gdzie ci ta własność wspólna gniła , wprost przeciwnie bardzo dobrze przez wiele wieków funkcjonowała.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wracając do meritum : Czy rzeka może być prywatna?
    Tak może , co nie znaczy że musi należeć do jednej osoby , może też być własnością wspólna lokalnej społeczności.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Dittohead
    Policja nie była potrzebna ludziom jeśli było ich np 50(znali się na wzajem) z niewielkim dobytkiem i mogli wędrować tygodniami by kogoś spotkać.Bo byli skazani na siebie.
    Wraz ze wzrostem liczby ludności sytuacja się zmienia.
    Ludzie bez jakiejś formy nadzoru zwykle dziczeją już w małych miastach. Zobacz statystyki przestępstw i pomyśl co byłoby gdyby ci ludzie byli i czuli się bezkarni.
    Prawo musi na danym obszarze być jedno.
    Powierzyłbyś straż nad miastem 1 prywatnej firmie organizacji?
    Jeśli będzie ich więcej to jak rozwiążesz konflikty?
    Kto im ustanowi prawo według którego mają działać?
    Wszyscy mieszkańcy? 50 tysięcy ludzi? Nawet nie wspomnę o metropoliach.
    A może jakaś reprezentacja do ich nadzoru, i do spraw organizacyjnych?
    Jeśli tak to masz już rząd, jeśli nie to masz chaos chyba że
    służby bezpieczeństwa przejmą władze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tworząc ustrój musisz postępować tak:
    1. przyjąć do wiadomości że ludzie są jacy są.
    2 .Zdefiniować problemy.
    3. Podać ich rozwiązanie i je sprawdzić.
    4. Zastanowić się gdzie zrobiłeś błędy.
    Inaczej to utopia

    Czytelnik podaj mi na podstawie np: odry lub wisły
    To jak z prawami do rzeki?

    OdpowiedzUsuń
  18. @Dittohead
    To że osobiście jestem zwolennikiem jak najmniejszej integracji państwa w gospodarkę i moje prywatne życie nie oznacza że jestem przeciw państwu w ogóle.

    Niech państwo jest tylko niech mnie nie łupie w postaci podatków w wysokości 60%-70% w dodatku katując mnie durnym prawem i toną makulatury do wypełnienia.
    Uprościć maksymalnie prawo szczególnie w dziedzinie gospodarki i ekonomii. Zminimalizować biurokracje. W rezultacie będzie można podatki obniżyć.

    A sama idea państwa jest ok. Osobiście nie mam złudzeń że kraik taki jak Polska istnieje dlatego że wszyscy dookoła są dobrymi chrześcijanami, pacyfistami czy dlatego że są zadowoleni z tego co mają.
    Jesteśmy suwerenni bo mamy ponad 100 000 ludzi którzy codziennie trenują jak skutecznie zabijać innych ludzi. Co więcej mamy układ z grupą podobnych nam państw że oni też trzymają grupy ludzi do zabijania innych ludzi. Wszyscy w okolicy są gotowi ( przygotowani prawnie i organizacyjnie) do szybkiego zwielokrotnienia tych liczb. Jeszcze można dodać że państwa kombinują aby wymyślić najlepsze urządzenia dla swoich armii.
    Aby nie zaburzyć równowagi.

    I dlatego od pewnego czasu jest względny spokój bo nikomu się nie opłaca ruszać sąsiada.
    A niepokoje są tam gdzie państwa są za słabe np. Somalia i ich piraci. Byli za słabi żeby się bronić to im odłowili wszystkie ryby i zrobili z wód terytorialnych śmietnik. I to w dodatku przedstawiciele tych samych ładnych ucywilizowanych katolickich państw z którymi my mamy normalne stosunki.
    Takie przykłady można by mnożyć.

    Niektóre rzeczy to nie usługa a konieczność jeśli chcesz mieć prawo decydować (choćby trochę) o swoim losie nie mówiąc już o tym że czasem warto płacić te durne podatki żeby się nie bać wyjść po zmroku na piwko czy nie bać głodu bo mi ryby w okolicy ktoś odłowił.

    OdpowiedzUsuń
  19. @Yogos, @enitaplap -- ladnie napisane!

    @Czytelnik, uzyj google'a bo jak czytam cos takiego, to mi rece opadaja. Nawet slynny "eksperyment" z Mayflower padl, bo wlasnie szybko pojawily sie charaktery, co to nie orza, nie sieje, a zyc lubia :-)

    Warto tez poczytac pamietniki J.Londona, ktory byl jednym z wiekszym krzewicieli socjalizmu w Stanach. Pod koniec zycia zalamal sie widzac jak ludzie traktuja to "dobro wspolne". Jak pisalem, charakter ludzki nie zmienia sie, zawsze znajda sie ludzie uczciwi i ludzie zawistni. System wlasnosci wspolnej jest slepy na te roznice i zawsze bedzie prowadzil do katastrofy, to tylko kwestia czasu, kiedy do nawet najlepiej filtrowanej spolecznosci trafi czarna owca (chociazby poprzez urodzenie).

    Kazda wielodzietna rodzina moze sluzyc Ci przykladem jakie konflikty rodza sie wokol "wspolnego dobra" (na ogol schedy po rodzicach) -- nie wylaczajac i mojej niestety.

    Ciekawostka (bo tez uzylem google'a, aby sprawdzic, czy cos sensownego sie pokazuje) -- kolejni papieze potepiali wlasnosc wspolna, a wlasnosc prywatna podawali jako najbardziej sprawiedliwa. Zeby bylo jasne -- to nie argument w dyskusji! Tylko jak napisalem, ciekawostka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Brr, stop:

    @enitaplap

    "Powierzyłbyś straż nad miastem 1 prywatnej firmie organizacji?"

    Ty, ja, i wszyscy inni -- powierzylismy. W efekcie afera goni afere. Duzo lepiej, aby mieszkancy pilnowali porzadku, a straz pelnila funkcje nadzorcza.

    Niestety, od scentralizowania w pewnym momencie nie uciekniemy.

    OdpowiedzUsuń
  21. Niestety nie ma wyboru.
    Nikt nie poczuje się bezpiecznie musząc cały czas sam się pilnować, choćby gdy chce wyjść na piwko.
    Jestem zwolennikiem państwa okrojonego do minimum, ale policja, wojsko, straż. Na ich państwowy charakter nic nie poradzisz.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dlaczego Wy sie ciagle upieracie, ze to co jest teraz dostarczane przez panstwo nie bedzie dostarczone na wolnym rynku? Tutaj tkwi blad w Waszym rozumowaniu - dla Was alternatywa dla panstwowej "uslugi" jej jej brak w anarchokapitalistycznej wizji. A ja twierdze po prostu, ze bedzie ona dostarczona w inny sposob. I co najwazniejsze - bez przymusu.
    I poruszam kwestie ponownie - dlaczego na poziomie panstw niektore rzeczy moga sie sprawdzac, a na poziomie jednostek juz nie?

    OdpowiedzUsuń
  23. Dittohead
    A dlaczego Ty nie chcesz zauważyć lub przyznac, że istnienie państwa moze być również wyborem wolnorynkowym?

    Co do drugiej kwestii - istnieją efekty skali. skala za mała jest nieefektywna i skala za duża również. dlatego nie powstanie plemię zyjące na tym samym poziomie co inni w anarchokapitaliźmie, jak i nie utrzyma się rząd światowy.
    Ale nie proś mnie o wytyczenie tej granicy jaka skala jest optymalna. Życie cały czas ją weryfikuje, choc trwa to dziesięciolecia

    OdpowiedzUsuń
  24. @Adam
    Ale ja wcale nie odrzucam istnienia pewnej formy panstwowosci! Jest w ludzkiej naturze to, ze jednostki organizuja sie w spolecznosci. Ale tutaj chodzi o przymus! Czym innym jest dobrowona wspolpraca z innymi ludzmi, a co innego rabowanie (w formie podatkow) pod pretekstem zapewnienia ochrony. I to tylko od jednej "firmy"!
    Powtarzam, anarchokapitalizm to nie ustroj, to podejscie do kwestii wlasnosci i wolnosci. Czy w "panstwie minimum" moglbym nie placic podatkow?

    OdpowiedzUsuń
  25. Nietety w państwie minimum musiałbyś płacić podatki. Z tym ze wtedy byla by to zrzutka na wojsko i policje... niestety ale armia nie może bronić całego terytorium oprócz Twej własności która jest w środku. Dlatego musisz się zrzucić
    To samo z policją. jak cie ktoś okradnie to nie policja nie bedzie sprawdzać czy ty akurat partycypujesz w podatkach czy nie.
    Do tego dochodzi jeszcze to że sam możesz po pijaku kogoś zabić... a wtedy wybacz.. człowiek to zwierze stadne a ty w stadzie.
    Ale jesteś wolny! mozesz złożyć obywatlestowo i pojechać głęboko w puszcze amazońską lub na borneo.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale to nie moj problem jak owa armia chce bronic terytorium. Nikt nie powiedzial, ze regularna armia to jedyne rozwiazanie. A moze jestem na tyle nierozsadny, ze uwazam, ze nie potrzebuje zadnej ochrony?
    W ten sposob mozna usprawiedliwic rowniez np. regularny pobor do wojska - bo przeciez kadzy musi umiec poslugiwac sie bronia, itp, itd. Zamiast Twoich pieniedzy, zabieraja Twoj czas.
    Co do policji - nie placisz, to nie korzystasz z jej uslug. A wiec jak cie okradna to mozesz co najwyzej poskarzyc sie Panu Bogu. Ale od razu trzeba powiedziec, ze nie musi przeciez istniec jedna firma policyjna! I dlatego wcale nie mozesz czuc sie bezkarny (owe zabijanie po pijaku itp.). Ale najwazniejsze jest wlasnie to co napisales o stadzie. Tak, to owo "stado" wymusza na ludziach pewne zachowania, a nie panstwo! To nie czujne oko Wielkiego Brata uformowalo pewne zachowania, a po prostu natura. Zwyczaje, kultura, religia - te elementy ksztaltuja nas jako ludzi, kreauja nasza moralnosc i do tego wcale nie trzeba panstwa.

    OdpowiedzUsuń
  27. @Adam Duda :
    “Napisałem to o czym usłyszałem. własności nie ma, a to że firma nalezy do pracwoników to wcale nie znaczy że mają prawo własności.. wiem że to swoista sprzeczność no ale co poradze.”

    Tak działaja przecież spółdzielnie;-), a Ty tą sprzeczność, to sam wymysliłeś.

    Anarchiści chcą wrócić do korzeni społeczeństwa. Przecież kiedyś była anarchia. Nawet w Polsce mawiano, że Rzeczpospolita nie rządem stoi, ale obywatelami. Zaborcy później przerobili to powiedzenie na dzisiejszą modłę.

    Z gospodarczego punktu widzenia anarchizm uderza w podstawy kapitalizmu, ponieważ narzuca ograniczenie posiadania (postulowane również przeze mnie) do dóbr, które się używa.

    Obecnie prawo narzuca nam kapitalizm poprzez asymetrię. Jeśli obywatel ukradnie 1000 zł, to może nawet trafić do więzienia, jak pracodawca nie zapłaci pracownikom (ukradnie ich pensje), to nie jest to traktowane jako kradzież;-(, a jednocześnie jako kradzież kwalifikowane jest kopiowanie. Jeszcze przed wojną za niezapłacenie pracownikowi pensji szło się do więzienia! W kapitaliźmie to posiadacze kapitału mają racje, a kapitalizm w którym działają korporacje jest ze swojej natury psychopatyczny i kończy się faszyzmem w tej lub innej postaci. Tzw. porządni ludzie potem bedą dziwić się jak porzadni Niemcy - jak to się stało, że Hitler doszedł do władzy i palimy w piecu Żydami? No chyba że wcześniej ludzie przywrócą naturalny porządek rzeczy i rozparcelują zawłaszczone im dobra, jak to już nieraz w historii bywało.

    OdpowiedzUsuń
  28. @macias :
    Nawet slynny “eksperyment” z Mayflower padl, bo wlasnie szybko pojawily sie charaktery, co to nie orza, nie sieje, a zyc lubia"

    A ty naucz się czytać ze zrozumieniem , nie chodziło mi o zniesienie własności w ogóle tylko o jeden jej rodzaj , własność wspólną lub inaczej współwłasność.

    OdpowiedzUsuń
  29. @Yogos:

    Widzę że jesteś zwolennikiem państwa minimum , ale jak zagwarantujesz że nie będzie się ono znowu rozrastać ??? W żaden sposób tego nie zrobisz , bo problem tkwi w samej idei państwa które jest jak rak , co będzie się rozrastać i rozrastać.

    OdpowiedzUsuń
  30. @Adam Duda :

    "Ale jesteś wolny! mozesz złożyć obywatlestowo i pojechać głęboko w puszcze amazońską lub na borneo."

    To już szczyt obłudy , co te opcje mają wspólnego z wolnością ??? To tak samo jakby mafia chciała za twój sklep pobierać haracz i jak nie chcesz płacić też mogą powiedzieć : przecież jesteś wolny , możesz zamieszkać gdzie indziej :)

    OdpowiedzUsuń
  31. @Czytelnik:"To już szczyt obłudy , co te opcje mają wspólnego z wolnością ???"

    Dla mnie Rząd to to samo co mafia. Kto ma kontrolę nad jakimś terytorium, to egzekwuje swoje prawa. Naturalnymi granicami tej kontroli są inne organizacje, które kontrolują sąsiednie tereny (rządy, mafie, klany, ...). Proces tworzenia się (krystalizacji) władzy w jakiejkolwiek społeczności jest procesem samorzutnym. Jak spotyka się grupa niezananych sobie ludzi, to po pewnym czasie wyłania się grupa przywódców, których słuchają inni, chociaż nie przeprowadono zadnych wyborów i nikt nie nadał im zadnych specjalnych praw.

    OdpowiedzUsuń
  32. Na każdy z wymienionych powyżej porządków się nie godzę i jeśli trzeba będę stawiał nie tylko opór, ale podłączę się do każdej bandy, która będzie chciała ten porządek obalić.

    OdpowiedzUsuń
  33. Czytelnik.

    To nie szczyt obłudy ale fakt... nie jesteś niewolnikiem. masz prawo wyboru, jeżeli nie podoba Ci sie obecny porządek to możesz z niego zrezygnować.

    A propos mafi... To jak myślisz co bedzie w anarchapitaliźmie?

    Przyjdzie do Ciebie dwóch łebków i powie "Płać pan haracz za ochronę" Ty powiesz... no ale ja juz wynająłem prywatna firmę ochroniarską... a Łebkowie "Taki znamy ich... wczoraj przyłączyli się do naszej bandy"
    Nie mówię ze państwo rozwiązuje te problemy.. mówię że na pewno anarchokapitalizm ich nie rozwiąże

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie nadazam za Wami...

    @Dittohead

    "Niestety nie ma wyboru.
    Nikt nie poczuje się bezpiecznie musząc cały czas sam się pilnować, choćby gdy chce wyjść na piwko."

    A kto powiedzial, ze straz musi byc "wlasnoreczna". Mozesz sam chodzic w roli milicjanta, mozesz kogos zatrudnic.

    @Adam,

    "Nietety w państwie minimum musiałbyś płacić podatki. "

    Nie, co juz napisal czesciowo Dittohead -- a szerzej, mozna przyjac model, ze sa minimalne podatki, ktore Cie uprawniaja do czegos. Nie placisz -- nie masz tych uprawnien. Mozesz tez zaplacic minimum i doplacic cos ekstra. W ten sposob latwo mozna byloby zauwazyc, czy dane inicjatywy ciesza sie poparciem ludzi.

    @HansKlos,

    "Obecnie prawo narzuca nam kapitalizm poprzez asymetrię. "

    Ale podajesz przyklad po prostu wypaczonego prawa. Prawo tez mozna sprowadzic do minimum i do symetrycznej postaci i to wcale nie wymusza anarchistycznego podejscia do modelu panstwa.

    @Czytelnik,

    Przeczytalem ze zrozumieniem -- i w Mayflower wlasnie chodzilo o wspolna wlasnosc. J.London w swojej komunie tez to probowal zaprowadzic.

    Historia sie klania.

    "Widzę że jesteś zwolennikiem państwa minimum , ale jak zagwarantujesz że nie będzie się ono znowu rozrastać ?"

    Niestety, nie ma nic danego na stale. O to (wolnosc) trzeba walczyc kazdego dnia. I obojetnie jaki system wybierzesz, zawsze tak bedzie -- bo tak juz ma przyroda. Rzeczy pozostawione samym soba gnija.

    OdpowiedzUsuń
  35. bartek.podolski20 kwietnia 2009 12:24

    Hejo, optymistyczne jest to że zauwazamy że coś jest z tym państwem nie tak. Chyba wszyscy się zgodzą że sie nam rozrozsło strasznie?

    OdpowiedzUsuń
  36. @macias
    To nie moj cytat, gwoli wyjasnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  37. bartek
    Co do tego to nie ma sporu...
    spór idzie o to czy anarchokapitalizm jest logiczny
    IMO NIE

    OdpowiedzUsuń
  38. @Adam Duda :
    "Przyjdzie do Ciebie dwóch łebków i powie “Płać pan haracz za ochronę” Ty powiesz… no ale ja juz wynająłem prywatna firmę ochroniarską… a Łebkowie “Taki znamy ich… wczoraj przyłączyli się do naszej bandy”"

    Firmy ochroniarskie to nie jedyne sposoby obrony przed przestępczością - sami mieszkańcy mogą sobie zorganizować odpowiednie służby. W historii było wiele takich przypadków oddolnych obronnych organizacji : http://liberalis.pl/2007/11/10/krzysztof-sledzinski-ubezpieczenie-na-ochrone/

    "spór idzie o to czy anarchokapitalizm jest logiczny
    IMO NIE"

    Nie , bo ... nie ???

    OdpowiedzUsuń
  39. Czytelnik
    tak... na przykład mieszkańcy Sycyli zorganizowali sobie ochronę przed Cosa Nostrą, albo Cosa Nostra to ich ochrona ??
    Nie, nie bo Nie, bo napisałem cały wpis o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Szkoda, że to było w Poznaniu, bo chętnie wziąłbym udział w takiej dyskusji i zadał kilka pytań anarchistom z obu stron. Z tego co kiedyś czytałem pamiętam, że większość grup anarchistycznych uznaje tylko swoją odmianę za "prawdziwy" anarchizm odrzucając (często będąc w głębokim sporze) inne rodzaje anarchizmu. Moje najważniejsze pytanie do nich to skąd wzięło się przekonanie, że gdy nie będzie państwa narzucającego siłą ustrój wszyscy ludzie w społeczności zdecydują się żyć wg zasad akurat danego nurtu anarchizmu?
    Oczywiście jeśli będzie to grupa ludzi, w której wszyscy wyznają takie same (lub chociaż podobne) poglądy to będzie to możliwe, ale w praktyce nawet w małej grupie ludzi nie wszyscy zgadzają się ze sobą w każdej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  41. @macias :
    "Przeczytalem ze zrozumieniem — i w Mayflower wlasnie chodzilo o wspolna wlasnosc. J.London w swojej komunie tez to probowal zaprowadzic."

    Ja nie pisałem nigdzie o komunach , tylko o prywatnej własności kolektywnej , np. kiedy kilka osób na prawo własności do stawu. W Mayflower nie było żadnej własności - wszystko należało do wszystkich , nie było rozgraniczonych praw własności.

    OdpowiedzUsuń
  42. @ Adam Duda :

    "tak… na przykład mieszkańcy Sycyli zorganizowali sobie ochronę przed Cosa Nostrą, albo Cosa Nostra to ich ochrona ??"

    A niby skąd się wzięła mafia , po za tym na Sycylii niema żadnej anarchii , wyspa jest częścią Włoch. Taka a nie inna sytuacja na tym obszarze wynika z wielu dekad politycznych błędów.

    "Nie, nie bo Nie, bo napisałem cały wpis o tym"

    Z twojego wpisu wynika że ludzie to niesamodzielne jednostki , które muszą być chronione przez państwo , bo inaczej przyjdą mafie i wszystkich będą okradać - taką samą retorykę uprawiają socjaliści by uzasadniać potrzebę socjału.

    OdpowiedzUsuń
  43. @Adam
    "[..] nie jesteś niewolnikiem. masz prawo wyboru, jeżeli nie podoba Ci sie obecny porządek to możesz z niego zrezygnować"

    Wolność to coś więcej niż prawo wyboru Pana;-) najwiekszymi niewolnikami są ci, którzy nie zdają sobie z tego sprawy.

    @macias
    "podajesz przyklad po prostu wypaczonego prawa"

    Prawo sie wypacza wybitnie w ta stronę, w krórą wiatr historii wieje;-) W demokracji rzadzi wiekszość, która jest siła najemną i strzela sobie w kolano? Jeśli wiekszość jest tak głupia, to czemu władza referendum, spółdzielni, związków, i wszystkiego co organizuje ludzi od dołu boi sie jak diabeł swięconej wody? Przecież te rozwiązania doskonale sprawdzają się w kraju o wiele bogatszym od naszego - w Szwajcarii. Polacy sa głupsi od Szwajcarów, czy mamy tylko niesamowicie skorumpowana władzę chodzącą na postronku wielkiego kapitału. Czy ktoś pamięta jeszcze szefa ABW, który brał pensję i od państwa i od firmy w której pracował i nic to me(r)diów nie zateresowało. Media sa wszak wolne, wolno im brac łapówki od kogo chcą;-) Nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  44. Czytelnik
    moim zdaniem z mojego wpisu wynika że ludzie to samodzielne jednostki, które zakładają państwo bo taki jest ich wybór... potem to państwo ulega degrongaladzie, której jesteśmy teraz na światową skale świadkiem... następuje przesilenie - rewolucja i cykl zaczyna się od nowa.

    OdpowiedzUsuń
  45. bartek.podolski20 kwietnia 2009 14:02

    Z tego co pamietam Mises pisał o Anarchii i przedstawił to mniej więcej tak : jest to system utopijny gdyz nie ma gwarancji że wszyscy ludzie zauważą długofalowe korzyści płynące ze społecznego podziału pracy i zechcą osiągnąć krótkoterminowe korzyści które niszczą współpracę ( np kradzież ). Wobec tego ci którzy rozumieją ( czują ? ) że system podziału pracy daje niewyobrażalny wzrost efektywności muszą sie przed takimi jednostkami bronić. Stąd policja , wojsko , państwo minimum.

    Rothbard znowu twierdził że jednak da się:) Odnosi się to jednak jedynie do kapitalistycznej wersji Anarchizmu. Wszelkie wersje bez prywatnej własności nie mają szans ponieważ nie istnieje w nich rachunek ekonomiczny. Czyli system nie rozróznia czyja praca jest więcej warta, czyja mniej kto co wnosi do społeczności, zatem ludzi sie na siebie wkurzają i wszystko sie rozpada.

    Mam nadzieję że nie poprzekręcałem za bardzo i dwaj wielcy nie przewracjają sie własnie na drugi boczek.

    OdpowiedzUsuń
  46. @MCH
    "Jeśli przyjmiemy za regułę, że własność czegokolwiek o wartości przekraczającej rozsądek będzie wymagała wspólnictwa takiej liczby osób, żeby żaden udział nie przekroczył jakiejś rozsądnej ludzkiej wielkości, to w gruncie rzeczy nikogo niczego nie pozbawimy."

    W Twojej koncepcji osobisty majątek jest czymś co dana osoba przejada, więc nie ma sensu by miała więcej niż jest w stanie przejeść. Ktoś musi być jednak zarządcą środków produkcji i kapitału inwestycyjnego. A najlogiczniejszą zasadą, że takim właścicielem jest ten, kto najlepiej jest w stanie zarządzać tym majątkiem i osiąga najlepszy zwrot z tego kapitału.

    Najlogiczniejszy ustrój społeczny opiera się na prawie własności, która to własność obciążona jest stosunkowo wysokim podatkiem katastralnym. Na tyle wysokim, że posiadacz wielkiej własności, która nie generuje zysków, po pewnym czasie jest zmuszony do sprzedaży części tej własności.

    Prawo własności powinno być z jednej strony chronione, z drugiej jednak musi być mechanizm stałego 'inflacyjnego' pozbawiania prawa własności. Nowo rodzący się człowiek musi być wolny, musi mieć więc prawo własności i nie może być obciążony długiem. W sytuacji gdy rodzi się w zadłużonej rodzinie mieszkającej w zadłużonej gminie zadłużonego państwa jest obciążony długiem, na powstanie którego nie miał wpływu. Po czym okazuje sie że wszystko dookoła jest obciążone prawami własności intelektualnej ludzi, którzy już od dziesiątków lat nie żyją.
    Prawo własności bez inflacyjnego mechanizmu wygasania tego prawa prowadzi do nekrokracji, to znaczy sytuacji, gdy żyjące i pracujące osoby nie są w stanie powiększać swojej własności, bo są w spirali długu zaciągniętego w odległej przeszłości przez kogoś zupełnie innego.

    OdpowiedzUsuń
  47. @Dittohead
    Armia z pospolitego ruszenia?
    Czysty absurd(kałach dla karzdego?!)?
    To będzie super bezpiecznie, każdy ma broń
    a władze będzie mieć ten kto się zorganizuje.
    Wiecie wogóle jak działa wojsko.
    Anarchistyczne zaopatrzenie, sztab dowództwo, oficerowie.
    100 000 wrogów zrobiłoby z waszego miliona mielone w 1 dzień(jeśli sami byście siebie nie pozabijali).
    Człowieku nie żyjesz Afganistanie.
    Nie uciekniesz w góry w lasy(nawet to co byś jadł)
    No zostaje terroryzm ale wtedy sam bym do ciebie strzelał.
    Odpowiedz na to.

    Do tych co myślą że należy przywrócić anarchie bo to był pierwotny system. Może. Świat od tamtego czasu ociupinke się zmienił(populacja kultura technika). Jak to rozwiążecie?
    Prosze o wyjaśnienie.
    Człowiek to zwierze stadne a nawet stado wilków ma rządzącego Alfe i pilnującego porządku, najsilniejszego Bete.

    OdpowiedzUsuń
  48. Woda w rzece nie może być przedmiotem własność gdyż nie można jej kontrolować. Osoba nabywa jedynie własność gruntu przez który przepływa jakaś woda. Nie ma pewności że ta woda będzie przepływać wiecznie ani jakiej jakości będzie, podobnie jak deszcz padający na grunt.
    Jeśli mechanizmy rynkowe nie zapewnią komuś czystej wody to TRUDNO SIĘ MÓWI i żyje się dalej.
    Śmieszą mnie "argumenty" przeciwników AK. Piaskownica ;-)

    OdpowiedzUsuń
  49. Jak rozumiem chcialbys aby to ludzie sami z wlasnej woli decydowali czy naleza do jakiejs formy organizacji spolecznej i nie powinna byc ta przynaleznosc im narzucana.
    Wiec maly przyklad.
    Pan Fritzl mieszka sobie w domku z rodzina. Wiezi i gwalci corke przez dlugie lata i pewnego pieknego dnia sasiedzi chca interweniowac, ale on w ramach wolnego wyboru stwierdza, ze on serdecznie dziekuje za przynaleznosc do wspolnoty i wolnoc tomku w swoim domku, bedzie robil co chce. Grunt to rodzina, a on za wspolnote dziekuje.

    Jesli chodzi o kwestie srodowiskowe i kwestie wlasnosci rzeki czy powietrza jest to taki sam absurd. Kto, jesli nie jakas forma panstwowosci mialby roztrzygac spory pomiedzy trucicielem, a podmiotem zatruwanym . Przypomne, ze w obecnym systemie taki DuPont dlugo upieral sie, ze freon nie niszczy warstwy ozonowej, a poza tym w ogole UV nie sa grozne dla zdrowia. Koncerny tytoniowe zaprzeczaly istnienia zjawiska biernego palenia itd, itp. Te sprawy sa niezmiernie trudne do wyegzekwowania w panstwie prawa, a bez niego w ogole nie widze mozliwosci egezkwowania np. ograniczen emisji zanieczyszczen.

    Inna sprawa, ze mowienie "spolecznosc tak, panstwowosc nie" jest wewnetrznie sprzeczne. Panstwowosc jest, (a przynajmniej powinna byc) forma organizacji spolecznej, a jezeli nia nie jest to nie jest to wina samej idei, ale praktyki. Tam gdzie wkrada sie np korporatyzm, czy nepotyzm i wiele innych przypadlosci, ktore moga dotknac kazdy system polityczny, jest to raczej argument za zwiekszeniem kontroli spolecznej, a nie jej zmniejszenie. Jest wiele sfer gdzie indywidualny interes moze kolidowac z interesem ogolu i nie do konca rozumiem czemu zniesienie panstwowosci mialoby np zredukowac problem nepotyzmu.

    OdpowiedzUsuń
  50. Takie Jeden Łoś21 kwietnia 2009 03:16

    @dittohead
    >Co do policji - nie placisz, to nie korzystasz
    > z jej uslug. A wiec jak cie okradna to
    > mozesz co najwyzej poskarzyc sie Panu
    > Bogu. Ale od razu trzeba powiedziec,
    > ze nie musi przeciez istniec jedna
    > firma policyjna!

    Policja to sa tylko "chlopcy na posylki", ktorzy pilnuja, zeby prawo bylo przestrzegane. O panstwie zas stanowi zrodlo tego prawa. Firm policyjnych moze byc wiele, ale ktoras musi byc "najwazniejsza", musi dzialac w imieniu prawa. Gdyby takiej nie bylo, to nie byloby jednego prawa i kazdy moglby stanowic sobie inne prawo i trwalby stan permanentnej wojny domowej. Czemu uwazasz np. ze zabijanie po pijaku musi byc karane? Byly systemy panstwowe w naszym kregu kulturowym w ktorych zabicie Zyda nawet po pijaku nie bylo przez policje scigane, a wrecz policji zdarzalo sie zabijac Zydow bez najmniejszego powodu. Chcialbys zyc w swiecie, gdzie konkurencyjne firmy policyjne dzialalyby wedle roznych praw z ktorych jedno kazaloby zabijac pejsatych, inne ucinac rece rudym, a jeszcze inne karac za jedzenie wieprzowiny?

    OdpowiedzUsuń
  51. A ja bym chciał, żeby wszyscy na świecie mówili tym samym językiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  52. Drogi Panie Adamie!
    Pański przykład z rzeką wydaje mi się całkowicie niedorzeczny! Jako anarchista rynkowy wcale nie uznaje własności prywatnej za jedyną formę własności, która może powstać na wolnym rynku (tzn. kiedy nie będzie państwowego monopolu na bezpieczeństwo, porządek i obronę). Wręcz przeciwnie - natura wymaga najefektywniejszych rozwiązań - w tym przypadku może to być po prostu kolektywna forma własności rzeki. Tak samo nie jesteśmy przewidzieć, czy np. nadal będą istniały duże koncerny. Moim skromnym zdaniem nie - bo są podobnie jak państwo nieefektywne. Być może rację bytu będą miały tylko małe i średnie firmy, drobne warsztaty, możliwe, że w ogóle zniknie praca najemna na rzecz samozatrudnienia albo kolektywnych form zatrudnienia. Słowem: wszystko będzie zależało od wolnej woli ludzi i ich indywidualnych wyborów, wszelkie formy organizacji społeczeństwa powstaną oddolnie i samorzutnie. Pańska argumentacja podważa po prostu naturę ludzką, której podstawą jest chęć poprawy własnego losu, która często wymusza dobrą wolę i chęc kooperacji z innymi. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  53. @enitaplap
    "Armia z pospolitego ruszenia? Czysty absurd (kałach dla każdego?!)?To będzie super bezpiecznie, każdy ma broń a władze będzie mieć ten kto się zorganizuje. Wiecie w ogóle jak działa wojsko."

    No tak akurat się składa, że może bym i ci uwierzył, gdybym całe życie w jednej wsi mieszkał, ale nie mieszkam i ci nie wierzę. Zaprzeczasz OCZYWISTYM faktom. Szwajcarzy mają po kałachu w domu i po skrzynce amunicji, a ludzie do siebie nie strzelają. Kanada jest uzbrojona po zęby - średnio 3x więcej broni na 1000 mieszkańców niż w USA, ale ginie tam w wyniku postrzałów 20x mniej ludzi na 1000 niż w Stanach. Zawodowa (w większości) armia USA dostała łupnia od amatorów w Wietnamie. Każdy, kto broni swojego domu i rodziny jest 20x więcej wart niż żołdak-zawodowiec, któremu płacą.

    Dla każdej władzy wadą armii z poboru jest to, że trudno ją użyć zarówno do pacyfikacji obywateli, jak i do napadów na inne kraje, a zawodowa armia bez skrupułów będzie strzelać gdzie jej każą. W Polsce władza boi się swoich obywateli, dlatego czyni ich bezbronnymi. W Szwajcarii władza obywateli się nie boi. Może dlatego, że tamtejszy model władzy łączy z ideą anarchizmu jedno - władzę mają obywatele, a rząd tylko tyle, ile im pozwolą uzbrojeni po zęby ziomkowie. To, ze za każdy przekręt władza może dostać kulkę w łeb, niesamowicie przedstawicieli władzy na wiele pokus uodparnia-)

    OdpowiedzUsuń
  54. @ Hans Klos

    Witnam? Wietnam to dżungla, ok, ale wyobraź sobie czołg na naszych równinach, wyrzutnie RPG też mam mieć w domu?
    Jedno to armia z poboru ale armia musi podlegać państwu, mieć ścisły łańcuch dowodzenia. W anarchii nie będzie armii a partyzantka.Bo jeśli nie podlega państwu to podlega tylko sobie.
    A może każdy będzie bronił swego domu ale 2km dalej to nie jego problem. Wojsko to 1 Organizacja 2 Siła.
    I jestem zwolennikiem swobodnego dostępu do broni, ale w chaosie anarchii to inna bajka.
    Jeśli najadą cie zawodowcy to wietnamczyk opakuje sie i idzie do lasu, afgańczyk w góry, a polak na równinie sie schowa?

    OdpowiedzUsuń
  55. Nie zaprzeczam że w szwajcari jest bezpiecznie ale czy w anarchii?

    OdpowiedzUsuń
  56. @Czytelnik,

    "Ja nie pisałem nigdzie o komunach , tylko o prywatnej własności kolektywnej , np. kiedy kilka osób na prawo własności do stawu."

    Dobra, widze ze zaczyna sie przelicza kilku na kilkadziesiat. Napisze jeszcze raz -- kiedy kilka osob cos posiada, to po pewnym czasie ulega to degradacji i zaczynaja sie tarcia, a bo to ktos nie dba jak nalezy, etc.

    Dokladnie cos takiego sie dzialo z Mayflower i staloby sie z tym hipotetycznym stawem -- X wyrzucil worek, a Y odlowil za duzo szczupakow.

    @Hansklos

    "W demokracji rzadzi wiekszość, która jest siła najemną i strzela sobie w kolano? "

    Nie musi, ale moze sie tak stac. Vide uwlaszczenie.

    "Jeśli wiekszość jest tak głupia, to czemu władza referendum, spółdzielni, związków, i wszystkiego co organizuje ludzi od dołu boi sie jak diabeł swięconej wody"

    Bo sie boi spoleczenstwa obywatelskiego. Prezesa zwiazku mozna skorumpowac, zeby zmanipulowac miliony potrzeba GW.

    @Ziomek

    "Jeśli mechanizmy rynkowe nie zapewnią komuś czystej wody to TRUDNO SIĘ MÓWI i żyje się dalej."

    Np. Tobie, od skazen dostaniesz raka watroby i nawet nie bede musial mowic "trudno".

    @Ender, ladnie powiedziane!

    @Takie Jeden Łoś, to sie nawet da udowodnic.

    @HansKlos

    "Szwajcarzy mają po kałachu w domu i po skrzynce amunicji"

    Wazna jest tu jednak tradycja. Jesli Polska chcialaby dojsc do takiego modelu (ja bym chcial), to jednak mimo iz jest za, konieczne byloby stopniowanie. Inaczej naprawde doszloby tu wstepnie do rzezni. Kazda nowinka korci, aby wyprobowac, pobawic sie.

    OdpowiedzUsuń
  57. Ziomek
    Nie jestem przeciwnikiem anarchii kapitalistycznej. Co więcej, bardzo mi sie ta koncepcja podoba... Z tym że jest po prostu utopijna i tyle dlatego rozmowa o niej to czysta intelektualna zabawa, ale nie jest to żadna realna alternatywa.
    Zamiast śmiać się to lepiej napisz coś co pokaże że sam nie siedzisz w piaskownicy... po pierwsze wytłumacz mi jak przekonasz ludzi że libertarianizm jest dla nich dobry? dziś wiekszość krzyczy co innego na ulicach. chcą pracy i chleba a nie wolności...

    Szczun
    przykład z rzeką jest całkowicie dorzeczny :)
    nie sadze ze moja argumentacja jest sprzeczna z natura ludzką.. wręcz przciwnie... Anarchkapitalizm jest sprzeczny z natura ludzką... zakładacie że wszyscy ludzie rozumieją system, a tak nigdy nie jest.
    człowiek ma w naturze że dąży do władzy. na wolnym rynku, gdy prawa sobie mogą stanowić lokalne społeczności, władze można sobie kupić. Sady, i prywatna armie tez.
    Nie mówie że państwo rozwiązuje problem. mówie tylko że nawet gdyby stał sie cud i gdzieś by był Anarchkapializm to w najlepszym przypadku przerodził by się w państwo prawa... i to bardzo szybko

    Zobacz co napisał Alcassin...On wie ze AK jest nierealne i prędze czy później doprowadzi do powstania dyktatora... dlatego skrzyknie jemu podobnych, a tacy są bo ludzka natura jest nieprzewidywalna, i co Im zrobisz?
    To co jest w interesie ludzi nie zawsze jest w interesie jednostek bo jednostkom mogą się wydawać różne rzeczy .

    OdpowiedzUsuń
  58. Adamie widzę że gorący temat poruszyłeś. Niestety możemy go sobie porozważać hipotetycznie. Ona systemy są nie do zaakceptowania dal większości a co za tym idzie wdrożenia w demokratycznym kraju.

    OdpowiedzUsuń
  59. Ładne podsumowanie, ale nie o to chodzi żeby złapać króliczka ale by gonić go :). Należy dążyć do anarchokapitalizmu wiedząc, że w postaci absolutnej nigdy się go nie osiągnie. Tak jak należy dążyć do innych ideałów. Czyli należy dążyć do maksymalnej wolności człowieka ale nienaruszającej wolności innych ludzi, równości wobec prawa (A NIE RÓWNOŚCI SPOŁECZNEJ) , ograniczać rolę państwa i.t.d. Broń Boże nie wolno zarzucić dążenia do anarchokapitalizmu z tak prozaicznego powodu, że nie możliwe jest jego osiągnięcie.

    OdpowiedzUsuń
  60. @macias :
    Litości już weź się nie kompromituj , [ Cut! - Nie obrazajmy się - AD ] Słyszałeś o spółdzielniach - to jest przykład własności kolektywnej , i prawo do niej mają tylko współwłaściciele , a nie wszyscy dookoła. Ja ciągle piszę o systemie własności prywatnej która ma różne formy i jedną z nich jest ta wspólna , czy ja piszę po chińsku ???

    OdpowiedzUsuń
  61. Oho, nie mialem czasu zajrzec na blog, a tu tyle odpowiedzi. Nawet kilka razy ja bylem wywolany do tablicy :)
    Patataj bardzo dobrze podsumowal dyskusje. Ja podkreslalem tez kilka razy, ze AK to nie gotowa koncepcja ustroju spolecznego/politycznego - to jest pewna idea, ktora mozna (trzeba?) sie kierowac. A czy utopia? Hmm, Adam napisal, ze AK sie nie przyjmie, bo ludzie nie wiedza, ze liberalizm jest dla nich dobry. Zgoda. Ale przeciez to nie problem AK, a kazdej idei odwolujacej sie do liberalizmu gospodarczego. Ludzie zostali juz tak urobieni, ze domagaja sie utraty wolnosci! Z tego tez wzgledu o wiele bardziej utopijne jest stworzenie panstwa minimum, bo wymagaloby jakiejs odgornej inicjatywy! Spoleczenstwo anarchokapitalistyczne moze nigdy nie powstac, kto wie. Ale jezeli juz to nastapi to w wyniku pewnego rodzaju kataklizmu ustrojowego, totalnego rozkladu panstwa.
    Tak poza tym to bardzo mi sie podobaja slowa patataja: "Broń Boże nie wolno zarzucić dążenia do anarchokapitalizmu z tak prozaicznego powodu, że nie możliwe jest jego osiągnięcie." :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Koncepcja jest ok. ale tylko w przypadku systematycznej przemiany, w coraz "mniejsze" państwo, ale do stopnia państwa prawa(okrojonego prawa z o jak największej prostocie i przejrzystości(nie mylić z prostactwem)).
    Nie dalej.
    Jedyną szybką przemianą prowadzącą do AK ,jest wojna nuklearna(chyba że przyjdą Niemcy :).

    OdpowiedzUsuń
  63. @enitaplap
    Dzisiejsze panstwa stopniowo powiekszaja zakres swoich "obowiazkow" demokratycznie budujac totalitarne wiezienia, a Ty piszesz o systematycznej przemianie w panstwa minimum.
    A to ja podobno jestem utopista :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Mówię jak da się stan osiągnąć, nie co się dzieje.
    A ta wszechogarniająca regulacyjna sraczka(nie pamiętam gdzie to powiedzonko usłyszałem ale podoba mi się) naprawdę mię denerwuje, a nasi politycy są tak tępi że posiadają własny horyzont zdarzeń. Pozostaje śpiewać "Płoń parlamencie"
    Państwo pełni role mózgu danego organizmu, ale zachowuje się jak rak mózgu.

    OdpowiedzUsuń
  65. Nierozumiem po ta cała dyskusja. Oba nurty są dziecinne i oderwane całkowicie od rzeczywistości. Są naiwne w swych założeniach, nie uwzglęniają natury człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  66. @Czytelnik,

    Np. jednej spoldzielni jestem czlonkiem. I jest rewelacyjnie po prostu -- sama reklama wlasnosci wspolnej, kazdy niszczy ja jak mu po uwazaniu. No bo co? Jego? No to i nie szkoda.

    To, ze formy wlasnosci wspolnej istnieja, nie oznacza, ze sie to sprawdza. Niekiedy zreszta o inne formy trudno -- np. rodzina, nie po to rodzice rodza dzieci, aby je na pniu wydziedziczac. Gminy -- niektore obiekty jak drogi, trudno aby byly wylacznie czyjes indywidualnie. Firmy -- niekiedy trudno jest pozyskac kapital samodzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  67. super strona :] nowy server smiga super.

    OdpowiedzUsuń
  68. @Adam Duda
    "Nie jestem przeciwnikiem anarchii kapitalistycznej. Co więcej, bardzo mi sie ta koncepcja podoba… Z tym że jest po prostu utopijna i tyle dlatego rozmowa o niej to czysta intelektualna zabawa, ale nie jest to żadna realna alternatywa."

    To samo można powiedzieć o żądaniach przywrócenia gold standard, ograniczeniu kompetencji państwa, walki z korupcją, tępieniu biurokracji - w zasadzie o wszystkim. Jedyną realna alternatywą dla wszystkich na dłuższą metę jest śmierć. Co nie znaczy, że nie należy dążyć do pewnych ideałów - pełnią one rolę Gwiazdy Polarnej, przewodnika raczej niż czegoś namacalnego. Gdybym powiedział Panu 2000 lat temu, że przez najbliższe 20 wieków miliony ludzi będą wierzyły, że żydowski sekciarz będzie czczony przez nich jako Bóg w trzech osobach, wyśmiałby mnie Pan. Gdybym powiedział w XVI wieku, gdy istniała tylko Rzeczpospolita i Republika Wenecka, że za 400 lat większość państw to będą demokracje, wyśmiałby mnie Pan. Ludzie nie mają równych praw, król zawsze będzie królem, człowiek nie ujarzmi elektryczności - ile było już takich pewników?

    Nie negowałbym tak stanowczo anarchokapitalizmu. Czas pokaże, czy ludzkość zdominuje atraktor niewoli (superpaństwo) czy wolności (państwa brak). A że AK ma wady - cóż, żaden pomysł na tym świecie nie jest idealny. Porównajmy tylko zyski i straty między życiem w demokracji sterowanej przez klikę finansowo-polityczną zarządzającą tym zombie wyhodowanym na fiat money - a między życiem w AK.

    A co do niechęci ludzi do tych idei - Piłsudskiemu też zamykali okiennice w 1914 roku, Lenin był uważany za nieszkodliwego wariata a bolsze za małą sektę. Nie wyrokujmy tak pewnie o przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  69. @Macias :

    "Np. jednej spoldzielni jestem czlonkiem. I jest rewelacyjnie po prostu — sama reklama wlasnosci wspolnej, kazdy niszczy ja jak mu po uwazaniu. No bo co? Jego? No to i nie szkoda."

    Masz na myśli polskie spółdzielnie mieszkaniowe ??? W większości to karykatura idei współwłasności , które nijak mają się do rzeczywistej formy spółdzielczości. To coś w nazwie ma "spółdzielnia" nie znaczy że tym jest , dobrym przykładem tego są np. banki tzw. spółdzielcze - choć są zwykłymi komercyjnymi instytucjami.

    "To, ze formy wlasnosci wspolnej istnieja, nie oznacza, ze sie to sprawdza. "

    Sprawdza się o to bardzo dobrze , tylko trzeba do tego ludzi wiedzących "czym to się je" , bo inaczej wychodzą jakieś potworki. Ale to już kwesta edukacji.



    Sprawdzają się i to w wielu rejonach świata , np.

    OdpowiedzUsuń
  70. Może i ja podsumuje :) Jestem libertarianinem i z sympatią patrzę na anarchokapitalizm , co nie znaczy że to jedyna możliwa opcja , gdyż w łonie anarchizmu jest wiele pomysłów na bezpaństwowy ustrój. Najlepiej to wszystko starają się pogodzić tzw. "anarchiści bez przymiotnikowi" , którzy twierdzą że po obaleniu państwa będzie czas na próby wprowadzenia w życie różnych form anarchii i zobaczymy która okażę się najlepsza. Może to będzie akap , a może okazać się że to kolektywiści mieli rację , jest jeszcze trzecia możliwość - że różne kierunki będą się wzajemnie dopełniać ( co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne ).

    OdpowiedzUsuń
  71. spoldzielczosc sie sprawdza tylko w ograniczonym zakresie i tylko dlatego, bo musi.
    Dam przyklad: jestem wlascicielka mieszkania w kompleksie apartamentow, ktory to caly kompleks jest wlasnoscia wszystkich, ktorzy tam maja mieszkania - czyli spoldzielczosc.

    Trzeba przyjsc na comiesieczne spotkania HOA (home owners association) i zobaczyc co sie tam wyprawia. Kazdy chce sobie za pieniadze co wplywaja na maintenance kompleksu uszknac cos dla siebie. Kazdy ciagnie kawal sukna w swoja strone.
    Gdyby ci ludzie mieli wiecej pieniedzy to kazdy z nich kupilby sobie wolno stojacy W CALOSCI jego dom. Wlacznie ze mna.

    OdpowiedzUsuń
  72. @Czytelnik
    "...po obaleniu państwa będzie czas na próby wprowadzenia w życie różnych form anarchii i zobaczymy która okażę się najlepsza"

    W tym roku wszystkich uwłaszczamy i próbujemy kolektywizmu a za rok spróbujemy kapitalizmu ? :)

    OdpowiedzUsuń
  73. @Futrzak :
    "spoldzielczosc sie sprawdza tylko w ograniczonym zakresie i tylko dlatego, bo musi."

    Sprawdza się wszędzie i w różnych dziedzinach , tylko trzeba do tego odpowiedniego podejścia i odbudowy ducha ludzkiej solidarności. Jeżeli ludzie wolą się izolować i myśleć tylko o sobie , to faktycznie idea współwłasności zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
  74. @pataj :
    "W tym roku wszystkich uwłaszczamy i próbujemy kolektywizmu a za rok spróbujemy kapitalizmu ?"

    Nie , po prostu każdy wybiera sposób organizacji jaki mu się podoba. Co do uwłaszczeń to nawet Rotbard proponował by firmy które otrzymywały masowe dotacje od państwa , były przekazywane pracownikom. Dotyczy to głównie korporacji , które pod względem stosunków własnościowych upodabniają się do państwa.

    OdpowiedzUsuń
  75. @Czytelnik
    W "państwie" anarchokapitalistycznym, ponieważ zapewnia ono wolność, to może istnieć dowolna forma własności opierająca się na poszanowaniu prawa własności. Może więc istnieć także współwłasność - nazywa się to spółka (a spółdzielnia to przecież forma spółki) . Taka forma własności będzie (i teraz też jest) poddawana rynkowemu mechanizmowi oceny efektywności i to jest jedyny wyznacznik "sensu" tej formy własności. Gdybanie, że ta forma byłaby fajna ale ludzie to złodzieje po prostu nie ma sensu.

    Przystąpienie do spółki jest to dobrowolne a nie narzucone odgórnie.
    Natomiast Anarchokolektywizm zakłada, że w ogóle nie ma własności (oprócz koszuli którą masz na grzbiecie i ziemniaka którego zjadłeś) więc anarchokolektywiści nie uszanują czyjegoś prawa własności. Więc anarchoklektywizm (jak i socjalizm, komunizm itp) zniewala ludzi ponieważ odmawia prawa do własności tym którzy chcieli by ją posiadać.
    Więc "próba" różnych form anarchii nie może odbywać się jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń
  76. Czytelnik: rozumiem.
    Jesli fakty (ludzie) przecza teorii, tym gorzej dla faktow.
    Powtorka z rozrywki.
    Juz to przerabialismy w roznych wariantach, roznych panstwach i pod roznymi szerokosciami geograficznymi.
    Nie wyszlo.
    Jakos ludzie maja to wstretne i wsteczne poczucie wlasnosci... cholercia, na pewno skutek blednego wychowania, ciemnoty i ograniczonych horyzontow.

    OdpowiedzUsuń
  77. @patataj:
    "W “państwie” anarchokapitalistycznym, ponieważ zapewnia ono wolność, to może istnieć dowolna forma własności opierająca się na poszanowaniu prawa własności"

    Anarchokapitaliści promują własność prywatną , co nie znaczy że twierdzą iż to będzie jedyna forma organizacji , dopuszczają także inne - wszystko będzie zależało od ludzkich preferencji. Choć twierdzą że to właśnie ich wizja będzie dominująca ( maksymalna rola konkurencji i własności prywatnej ).Natomiast anarchokolektywiści twierdzą na odwrót , wierzą że po obaleniu państwa i kapitalizmu , ludzkie stosunki zdominuje kooperacja i własność wspólna. Tak naprawdę obie te idee są jak dwie strony tej samej monety , tylko że każda z nich kładzie nacisk na inny aspekt ludzkiej egzystencji. Wydaje mi się że w anarchii jest miejsce i dla tych i dla tamtych , pod warunkiem że będą się wzajemnie szanować i porzucą ślepy dogmatyzm.

    OdpowiedzUsuń
  78. @Futrzak :
    Eh widzę że nawet nie liznąłeś tematu , tylko gadasz od rzeczy. Na świecie działają tysiące różnych spółdzielni zrzeszających miliony ludzi , tylko trzeba trochę poczytać choćby tu : http://en.wikipedia.org/wiki/Cooperative . A nie opowiadać bzdury na podstawie subiektywnych opinii.

    "Jakos ludzie maja to wstretne i wsteczne poczucie wlasnosci… cholercia, na pewno skutek blednego wychowania, ciemnoty i ograniczonych horyzontow."

    Ja nic takiego nie pisałem to już twoja kreatywna twórczość. Stwierdziłem tylko że w obecnych czasach zanikł duch rozwiązywania problemów bezpośrednio. Zamiast tego mamy państwo opiekuńcze i całą masę pośredników-pasożytów bez których można się by obejść , a jednak ludzie wolą im częstokroć płacić duże pieniądze byle by tylko za nich rozwiązywali problemy. Ja to nazywam "kapitalizmem pasożytów" :)

    OdpowiedzUsuń
  79. @Czytelnik
    "..natomiast anarchokolektywiści twierdzą na odwrót , wierzą że po obaleniu państwa i kapitalizmu , ludzkie stosunki zdominuje kooperacja i własność wspólna
    "
    Mylisz się: tacy anarchokolektywiści, o których piszesz to byliby anarchokapitaliści wieżący, że bardziej efektywne są duże (lub bardzo duże) spółki niż przedsiębiorstwa jednosobowe lub rodzinne. Oni szanowaliby własność innych ludzi.

    Natomiast prawda jest taka, że anrchokolektywiści NIE UZNAJĄ własności do ziemi, środków produkcji itp. Oni po prostu ZABRALI BY ("uspołecznili") własność tych którzy by nie chcieli uczestniczyć w ich systemie społecznym.

    OdpowiedzUsuń
  80. @patataj :
    "Mylisz się: tacy anarchokolektywiści, o których piszesz to byliby anarchokapitaliści wieżący, że bardziej efektywne są duże (lub bardzo duże) spółki niż przedsiębiorstwa jednosobowe lub rodzinne."

    Nie chodziło mi o spółki tylko spółdzielnie - to nie jest to samo. Wyszło by na to że akole są zwolennikami wielkich korporacji ,a przecież jest zupełnie na odwrót :)

    "Oni szanowaliby własność innych ludzi."

    To argument obosieczny , wszystko zależy od stopnia fanatyzmu obu stron :) Jednak wydaje mi się że większość ludzi jest w stanie tolerować i szanować odmienne systemy własności - nawet wtedy gdy jedna strona uważa sposób życia drugiej za niemoralny czy niewłaściwy. Tak samo powinno być np. z narkotykami - nie ograniczamy ludziom wolnego wyboru , nawet wtedy gdy wiemy że to co robią im szkodzi.

    "Natomiast prawda jest taka, że anrchokolektywiści NIE UZNAJĄ własności do ziemi, środków produkcji itp."

    Zależy jacy :) Bo jest kilka nurtów lewicowego anarchizmu.Tacy mutualiści mają poglądy najbliższe libertarianom ( choć nie identyczne ) , anarchokolektywiści już mniej , a w przypadku anarchokomunistów to już zupełnie ( to oni chcą totalnego uspołecznienia wszystkiego ) inna bajka. Problemem też jest fakt stosowania różnego języka opisującego de facto te same idee i jak już pisałem nacisk na inne kwestie.

    "Oni po prostu ZABRALI BY (”uspołecznili”) własność tych którzy by nie chcieli uczestniczyć w ich systemie społecznym."

    Nie prawda , oni nadal są anarchistami i dla nich najważniejszy jest wciąż brak przymusu i wolny wybór. Lewicowi anarchiści twierdzą że ich wizja stosunków społecznych była by dominującą , ale nie odbierają ludziom wyboru innej drogi - choć zakładają że to będzie dotyczyć mniejszości. Tak samo twierdzą akapy tylko że na odwrót , wierzą że to ich wizja będzie przeważać w bezpaństwowym społeczeństwie , ale też dają wolną rękę tym którzy chcą żyć w np. komunach.
    Jak na dłoni widać że oba nurty w ogólnych sprawach się ze sobą zgadzają , problemem jest tylko to , że u tych i u tych są fanatyczni i dogmatyczni przedstawiciele roszczący sobie prawo do wiedzy absolutnej i nie uznający innych dróg. I najczęściej ich głos jest najbardziej słyszalny , a nie tych którzy są bardziej eklektyczni i starają się dostrzec też co wszystkich anarchistów łączy a nie tylko to co dzieli.

    OdpowiedzUsuń
  81. [...] Adam Duda *** Tekst pierwotnie ukazał się na blogu [...]

    OdpowiedzUsuń
  82. [...] za daleko, który przynosi więcej szkody jak pożytku. Ja wiem, że AKAPy chcą, żeby nawet rzeka była prywatna o drodze nawet nie wspominając, ale jakiś pragmatyzm trzeba zachowywać. Drogi, tory, rzeki, przestrzeń powietrzna, to wszytko [...]

    OdpowiedzUsuń
  83. [...] w tej idylli zaczyna bruździć. Dzieję się dokładnie tak jak na Ziemi. We wpisie Czy „Czy rzeka może być prywatna” wskazywałem na klasyczny problem trucia środowiska. Generalnie bardzo trudno sobie [...]

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...