wtorek, 7 kwietnia 2009

G20, czyli tematy zastępcze

G20 się zakończyło i popłynęły wnioski. Jak można się było spodziewać, oficjalny komunikat z spotkania G20 jakby nie dotyczył tego kryzysu. 4 globalne problemy jakie zidentyfikowali Wielcy to:


Wprowadzenie większego nadzoru finansowego Tak jakby ostatnie dwie dekady to nie był ciągły festiwal nowych regulacji z systemem BASEL i BASEL II na czele. To tak, jakby nie kto inny jak instytucje przy państwowym SEC dawały ratingi wręcz z kapelusza... tak jakby CRA nie było regulacją. To czego potrzebujemy to więcej odpowiedzialności w systemie bankowym, a nie więcej nadzoru, który pod przykrywką kontroli legitymizuje powstawanie systemowego ryzyka, ryzyka, które istnieje tylko w systemie pustego pieniądza.


Zlikwidowanie rajów podatkowych Raje podatkowe lecą przy okazji... Jest duży tumult, to można przy okazji wykasować niewygodne kraje, które dają schronienie przed etatystami. Na razie czarna lista obejmuje Kostarykę, Malezję, Filipiny i Urugwaj. To płotki... na szarej liście OECD jest znacznie więcej krajów... ja jestem w szczególności ciekawy czy Karaiby, które trzymają 176 mld USD długu amerykańskiego zostaną ruszone.



Zredukowanie niewiarygodnie wysokich płac bankierów. Jedyny w zasadzie czynnik który mógł przyczynić się do szybszego pompowania bańki... ale nie o wysokość płacy tu chodzi, a o sposób jej naliczania, który uzależniony jest od krótkoterminowego zysku kosztem długofalowego wzrostu wartości dla akcjonariuszy. Jednak jest to raczej problem samego korporatyzmu, czyli skutek tego, że jedna osoba prawna może posiadać drugą lub tworzyć nową. Jest to o wiele szerszy temat, niż tylko ograniczenie płac bankierom... w korporatyźmie ludzie na świeczniku znajdą sobie sposób, żeby bokiem wyciągnąć pieniądze, ale nas to nie powinno obchodzić tylko właścicieli tych firm. Skoro akcjonariat jest rozproszony i nie ma realnej władzy, to raczej jest to punkt wyjścia to reformy samej osoby prawnej, a nie uposażenia bankiera. Natomiast udzielanie bailoutów takim firmom, to nic innego jak tylko zachęta do kontynuacji wyciągania pieniędzy ze spółek.


Ograniczenie tajemnicy bankowej
Szwajcaria i Luksemburg wszystkim wadzi i warto przy okazji zamieszania trochę ich uszczypnąć; nie ma to jednak nic wspólnego z kryzysem.


Co jeszcze?
Konieczna jest - według wielkich - zmiana zasad wycen aktywów w bilansach banków. I tak, banki mogą sobie trzymać w bilansie aktywa wycenione po cenie zakupu, praktycznie jak długo chcą. Już poczyniono odpowiednie kroki. Aktywa nie mają być wyceniane według wartości rynkowej, a według wartości wyobrażeniowej.  To jest de facto legalizacja piramidy finansowej a'la Madoff. Nie rozumiem dlaczego nikt o tym głośno nie mówi. No bo przecież co robił Madoff? Kupował akcje za pieniądze swoich klientów za 100 USD i mimo, że za jakiś czas cena tych akcji spadła do 50 USD, to Madoff raportował, że jego klienci zyskali.. tak jakby akcje wzrosły do 120 USD. Akcji było wiele i różnych i nikt niczego nie podejrzewał... tym bardziej że przecież państwowy SEC to kontrolował i przystawiła pieczątkę "zgodne". Owszem, może Madoff coś ukradł, ale piramida tworzyła się poprzez straty na nietrafionych inwestycjach z jednej strony, a raportowaniu zysków z drugiej. W końcu Madoff nie zgadzał się z rynkiem i wyobrażał sobie inne ceny, które posiadał jego fundusz.



Inny przykład, bliższy koszuli:
Gdybym był prezesem firmy, która handluje mlekiem i nakupiłbym tego mleka ogromne ilości i by mi się nie udało go przez 2 lata sprzedać, to ciągle mógłbym raportować Urbi et Orbi, że moje mleko jest pełnowartościowe; mimo, że dawno skwaszone i zgniłe.


Dziś to już będzie legalne...
Paranoja, ale ma to oczywiście swoje konsekwencje. Dlaczego tylko instytucje finansowe moja mieć tylko taką możliwość. Ci którzy kupili domy za 500 000 USD/PLN i teraz te domy sprzedają się na rynku załóżmy po 150 000 USD/PLN, to ciekawe czemu ci ludzie nie mogą raportować do banku, że ich domy są warte ciągle 500 000 USD... ba... Bank powinien po takiej cenie wręcz odkupić ten dom - w końcu po takiej cenie odkupuje od banków ich kredyty rząd. O tę konsekwencję kiedyś się ludzie upomną...

13 komentarzy:

  1. Powiedzmy może też o zamiarze dodrukowania 250 miliardów dolarów w SDRach (globalna monetyzacja długu), o deklaracji wprowadzenia nadzoru MFW nad decyzjami finansowymi i polityką handlową państw, a w razie konieczności zagrożeniem sankcjami, "obaleniu" protekcjonizmu...

    Nie jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. > O tę konsekwencję kiedyś się ludzie
    > upomną…

    Jezeli masz na mysli rewolucje, to jak pokazuje historia, ludzie sie o nic nie upominali, tylko "tupali noga", a ze przy okazji byli uzbrojeni, to im to przychodzilo latwiej.

    Zrewoltowany motloch nie rozumial przeciwko czemu sie buntuje, ani jakie reguly lamie -- zawsze to bylo napchac brzuch.

    Pisze te uwage, bo widze w tym ostatnim zdaniu te nutke wyczekiwania na te szczypte sprawiedliwosci (dlugo czekamy) -- skoro nie my, to moze jacys oni, ludzie. Ogol lubi krasc, wiec jesli juz czegos wyczekiwac, to uczciwego dyktatora, ktory wezmie zlodziei (ze swiecznika jak i zwykle pospolstwo) za twarz.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ O tę konsekwencję kiedyś się ludzie upomną…

    a do tej szczęsnej chwili zostaje... praca u podstaw.

    OdpowiedzUsuń
  4. macias
    nie wyczekuje rewolucji bo jestem realistą. Rewolucja zawsze popychała ludzi z jednej skrajności w drugą. Dla mnie ktoś kto wierzy, że bedzie ogólny ruch narodowy i wszyscy razem wspólnie wprowadzimy nowy wspaniały świat to mitoman.
    a sama konsekwecja mi się nie podooba bo nie chce takiej konsekwecji... wole konsekwencje że każdy sam ponosi odpowiedzialnośc za swoje decyzje, a nie jest wykupywany z problemów przez wszsytkich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry przyklad z tym domem. Podoba mi sie.

    Kredytobiorcy moga mowic, ze rynek nieplynny a ceny nie oddaja fundamentow :)

    Tradycyjnie nie zgadzam sie z argumentem o regulacji. Wystarczy sam przyklad CDS, dla ktorych zrobiono luke prawna w 2001 roku, by pokazac jak niebezpieczny jest brak regulacji.

    Przyklad AIG, ktora byla regulowana przez malenki Office of Thrift Supervision wykorzystujac inne luke prawna pokazuje kolejne zagrozenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. bartek.podolski8 kwietnia 2009 06:21

    Trystero , znasz jakiegos urzednika? Powierzylbys mu np. wychowanie swoich dzieci? Nawet jak by to nazwano "regulacja procesu wychowania" ? Czemu sie upierasz ze to ludzie lepsi od nas? Moge sie zalozyc ze 99,9% populacji urzedniczej nie ma pojecia o co chodzi a pozostali graja do drugiej bramki.

    OdpowiedzUsuń
  7. @ bartek podolski

    A czy ty znasz jakiegos bankiera? Powierzylbys mu swoje dziecko bez obawy, ze zaciagnie pod nie kredyt, pieniadze zainwestuje w jakies spekulacyjne aktywa, straci je a dziecko sprzeda na czarnym rynku by splacic dlugi?

    Skad to przekonanie, ze managerowie korporacji sa madrzejsi i bardziej uczciwi od urzednikow? Kryzys nic Was nie nauczyl?

    Bankierzy to zwykli ludzie. Glupi i chciwi jak przecietny Kowalski. Nie ma klasy nadludzi, ktorzy potrafia sie samoregulowac.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trystero.
    Pytanie komu szkodzi ten brak regulacji... jeżeli tylko prywatnym spółkomakim jak CITI czy AIG to pies ich trącał.. to ich problem i ich akcjonariuszy... Jednak w naszym przypadku, naszego kryzysu, ryzyko dotyka nas wszsytkich ponieważ upadke AIG grozi zawaleniem się całej waluty... i tu jest pies pogrzebany i dlatego są te wszsytkie bailouty... to dlatego lekką ręką są rozdawane 2 000 mld usd czy 10 000 mld usd dla banków, a nie ma 50 mld na producentów samochodów.

    I teraz... skoro system pustego pieniądza wymaga tego żeby były regulacje wykraczałające poza prostą "nie kradnij" to sam system jest zły... i choćbyśmy niewiem jak regulowali to nie wyregulujemy tego systemu tak żeby sam z siebie był stabilny.
    Wytłumacz mi jak można zwalać winę za ogólnoświatowy kolaps na chciwość bankierów. każdy przedsiębiorca jest chciwy i jakoś nie chwieje to posadami światowej gospodarki, a wręcz ją napędza.

    OdpowiedzUsuń
  9. bartek.podolski8 kwietnia 2009 08:11

    Widzisz w momencie kiedy bankier moze podjac jakas decyzje bez mojej woli i wiedzy staje sie on urzednikiem. Proponujesz w istocie produkcje kolejnej masy ludzi ktorzy moga zrobic z naszym zyciem co zechca bo mysla ze tak bedzie lepiej.

    Bankierom juz bardzo blisko do urzednikow, wlasciwie jedyne co jeszcze mozna zrobic to nie posiadac konta/depozytow , lub zmienic bank.

    Oczywiscie nie ma klasy nadludzi ktorzy potrafia sie samoregulowac jesli chodzi o czyjas kase. Jest natomiast klasa ludzi ktorzy potrafia sie samoregulowac jesli chodzi o walsne pieniadze. Nie chcialbym zeby ktos mi mowil ile mam wydac dzisiaj zeby wystarczylo do pierwszego. Skoro sam zarobilem te pieniadze to chyba sam wiem jak je najlepiej wydac?

    Manadzerow korporacji niech kontroluja jej wlasciciele. To ich kasa.

    OdpowiedzUsuń
  10. bartek.podolski8 kwietnia 2009 08:15

    @ Adam ,
    Porzedni post byl oczywiscie skierowany do Trystero . pozdrawiam ,

    OdpowiedzUsuń
  11. "Tradycyjnie nie zgadzam sie z argumentem o regulacji. Wystarczy sam przyklad CDS, dla ktorych zrobiono luke prawna w 2001 roku, by pokazac jak niebezpieczny jest brak regulacji."

    Wynika z tego, że państwowe instytucje są na tyle nieudolne, że nie potrafią wprowadzić odpowiednich regulacji a co dopiero kontrolować czy są przestrzegane. Może dojść do powstania nawet BASEL 10 ale to i tak pewnie nic nie da.
    Za to runy na banki były skuteczne. Jak instytucja obawia się runu to sama stara się wtedy o bezpieczeństwo bo wypadnie z rynku, a jak jest przed nimi chroniona to szuka tylko dziury w systemie aby ją wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Autor:"Dlaczego tylko instytucje finansowe moja mieć tylko taką możliwość."

    Hmm, a staropolskie powiedzenie Pan zna? "Co wolno wojewodzie, to nie tobie ..."

    OdpowiedzUsuń
  13. Proponuje zinwestować w wódkę.
    Towar ten zawsze można upłynnić.
    Nawet, albo zwłaszcz w czasach kryzysu.
    Nie będzie się nażekało na brak płynności.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...