piątek, 17 kwietnia 2009

Samochody elektryczne

Brytyjczycy przestawiają się na samochody elektryczne. To co jeszcze rok temu wyglądało na absurd, teraz weszło na główne strony gazet i do polityki brytyjskiego rządu. O tym, że brytyjski premier, wie jakie zagrożenia niesie za sobą gospodarka po erze taniej ropy pisałem już we wpisie Gordon Brown - Zero czy Hero?. Niestety ostatnie zdanie z tamtego wpisu wpisu okazało się prorocze. Brytyjczycy również decydują się na zmianę polityki poprzez dopłaty do nowych samochodów elektrycznych. Jestem wielkim entuzjastą tego typu pojazdów i sam chciałbym żeby jak najprędzej takie samochody pojawiły się na drogach. Uważam je za konieczny środek do łagodzenia przejścia Peakoil, i że powinniśmy je mieć jak najwcześniej. Jednak ingerencja rządu w postaci dopłat do tego typu pojazdów jest dla mnie nie do zaakceptowania. Pomijając fakt, że trudno mi przyjąć do wiadomości jakiekolwiek dopłaty, to trzeba stwierdzić, że samochody elektryczne jeszcze nie są gotowe na wejście na szeroką skalę. Jedynym problemem jaki jest w tej branży to akumulatory.



Dziś licencje na przejazdy po autostradach w zasadzie posiada tylko Tesla Roadster. Roadster jako samochód sportowy, bijący na głowę osiągi Porsche czy tesla1Ferrari posiada jeden mankament. Półtonową baterię w środku która starcza na przejechanie niespełna 400 km a po przebiegu 160 000 km należy ją wymienić. Dopiero w roku 2011 pojawi się samochód od Tesli - Model S - który będzie kierowany w segment upper-middle class, który będzie mógł być ładowany w 45 minut. Na horyzoncie pojawiają się już zapowiedzi budowy coraz lepszych akumulatorów gdzie problem zasięgu praktycznie zniknie. W szczególności jest intrygująca firma EEStor, która zapowiada wyprodukowanie superkondensatora z praktycznie nieograniczoną żywotnością i możliwością ładowania w 5 min. Przez wiele czasu firma ta była pomijana milczeniem, jako że na rynku jest wielu piewców, którzy zapowiadają, że kiedyś tam w przyszłości stworzą produkt wykraczający poza epokę. Sam należałem do głębokich sceptyków, jeżeli chodzi o tę firmę do czasu jak podpisała kontrakt z Lockheed Martin i Kanadyjską firmą motoryzacyjną ZENN. Póki co jednak tego produktu jeszcze nie ma na rynku, a póki nie zobaczę to nie uwierzę. Ciekawie o tym pisał Solaris.

Sam czas ładowania nie jest jednak taki ważny, jeżeli traktujemy samochód jak pojazd dowożący do pracy czy na zakupy. models-sBateria może być z powodzeniem  ładowana w nocy, co dodatkowo świetnie bilansuje nam pobór mocy z elektrowni, gdzie jak wiadomo w nocy zużycie prądu jest zawsze bardzo małe. Elektrownia to nie czajnik bezprzewodowy i nie można jej po prostu wyłączyć. Stabilność poboru prądu z sieci to jedna z najważniejszych bolączek energetyki i to właśnie dlatego tak znienawidzone przez sieci energetyczne są min wiatraki. Totalnie niestabilne i nieprzewidywalne źródło energii. W ten kontekst doskonale się wpisują samochody elektryczne, które mogą zbalansować całą sieć energetyczną i również ułatwić integrowanie energetyki z koniecznym rozwojem energetyki odnawialnej.


Jest jeszcze jedna ciekawa sprawa jeżeli chodzi o samochody elektryczne. Sprzedają się jak ciepłe bułki. Sama Tesla ma zamówień na niespełna tysiąc sztuk modelu, który wyjdzie z taśmy produkcyjnej za 3 lata - i to z wpłatą zaliczki w gotówce już dziś! To zadziwiające, że jednak na tym świecie sprzedają się samochody bez dopłat i to nie na kredyt, ale na przedpłatę. Sam, idący już na dno General Motors, ma przedpłaty na Volta. To chyba ich jedyny produkt, na którego popyt nie muszą się martwić.


Wracając do Browna... To co powinni zrobić rządzący to rzetelnie informować o rzeczywistej sytuacji energetycznej, a nie dopłacać do rozwiązań, które uważają za słuszne. Gdy poznamy realia i przestaniemy być ciągle uspakajani, wtedy sami wybierzemy najlepsze rozwiązania. Wysoce prawdopodobne jest, że będą to właśnie samochody elektryczne.



Zapraszam na zaprzyjaźniony portal samochodyelektryczne.org















38 komentarzy:

  1. "Puki co jednak tego produktu jeszcze nie ma na rynku, a puki nie zobaczę to nie uwierzę"

    Puki Adamie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech to szlag.. zawsze mam z tym póki problemy. już poprawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie post na temat PeakOil, z ktorym moge sie w calej rozciaglosci zgodzic.

    Alternatywa dla samochodow elektrycznych: produkcja paliwa (np. elektroliza wody) przy pomocy wiatrakow. Nie musi odbywac sie ciagle.

    OdpowiedzUsuń
  4. pozostaje jeden problem..akcyza..na paliwo skoro mozna róznicować olej opałowy i napędowy może będzie obowiązek doładowań akumulatora na koncesjonowanych stacjach.:).a moze jakiś podatek za posiadanie takiego pojazdu coś jak abonament RTV

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja sie wypowiem _za_ doplatami. I to z punktu widzenia liberalizmu.

    Chodzi mi o to, aby te doplaty byly przerzucone wylacznie na posiadaczy samochodow spalinowych i nikogo wiecej. Powod jest prosty -- samochody spalinowe powinny zniknac. Poniewaz jednak "tlum wie lepiej" wiec nie znikaja i nie znikna -- jesli samochodziarz chce siebie samego truc, nie ma problemu, ale tutaj nie truje tylko siebie, ale innych.
    Nikt nikomu nie wydal zgody na zatrucie powietrza, na wymuszenie zycie w smogu, na narazanie ludzi na utrate zdrowia (od najlagodniejszej formy, alergii, poczynajac).

    Jezeli wiec poruszamy sie w kregu zdrowego rozsadku i panstwa mimumum, prosze:
    a) wskakuj na rower, zdrowo i minimum oplat
    b) truj i plac kare za kara (bo do tego sprowadza sie doplaty) z mila mysla, ze sponsorujesz przyszlosciowy samochod ekologiczny
    c) zaplac wiecej za zdrowszy samochod z mila bonifikata od wdziecznych trucicieli

    (Forma "ty" jest skierowana w przestrzen, a nie do Ciebie Adamie :-) ).

    > wtedy sami wybierzemy najlepsze
    > rozwiązania.

    To jest dobre dla zakazanej zarowki w UE. Ale nikomu nie daje zgody, aby decydowal za mnie jak mi utruc zycie. Czy na pewno to samo napisalbys o paleniu ogniska tuz pod Twoim domem przez harcerzy? Ze decyzja nalezy tylko do nich -- czy drewno, czy papa, czy stare szmaty?

    Wedle liberalizmu wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie czyjas niewola -- samochodziarze (szczegolnie spalinowi) dawno te granice przekroczyli.

    A poza tym:
    nie stabilne -> niestabilne

    OdpowiedzUsuń
  6. Ronin.
    Wystarczy tachometr na licznik i juz masz możliwość opodatkowania jezeli juz tak bardzo chcesz :D

    macias
    pełna zgoda i właśnie taką role sadze spełnia akcyza na paliwo. Mi by się tez nie podobało gdyby każdy, tak jak na przykład w chinach, mógł wyrzucać obojętnie jakie chemikalia do najbliższej rzeki. Daleki jestem od tego żebym proponował taką wolność :)

    OdpowiedzUsuń
  7. akcyza chyba spełnia jednak inną rolę:)..poza tym przy produkcji energii elektrycznej też emituje sie dwutlenek węgla, atomówek nie mamy..ważny jest też koszt czy aby nie będzie musiała się spora grupa ludzi przerzucić sie na per pedes apostolorum:)..to ograniczy mobilność ludzi

    OdpowiedzUsuń
  8. Na polu EV dużo lepszą politykę przyjęły USA niż Europa.
    W Stach rządowe pieniądze w głównej mierze kieruje się na rozwój rynku gromadzenia energii , projekty badawcze prowadzone w tym kierunku co w założeniu ma przełożyć się na lepsze i tańsze "akumulatory/ kondensatory " tak aby dopłaty do samych samochodów nie były potrzebne.

    W Europie lubimy dopłacać do wszystkiego. I przeważnie na te istotne cele już nie starcza funduszy. Niemcy dopłacają wszystkich pojazdów, UK główne (choć nie tylko ) do hybryd i elektrycznych.

    Z brytyjskiego planu podoba mi się jedynie rządowe wsparcie dla budowy sieci stacji szybkiego ładowania - z uwagi na odległy horyzont zysków z takich przedsięwzięć sektor prywatny nie jest tym bardzo zainteresowany a bez infrastruktury trudno oczekiwać rozwoju EV.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Ronin,

    > poza tym przy produkcji energii
    > elektrycznej też emituje sie dwutlenek
    > węgla,

    Niekoniecznie. Zalezy od zrodla energii.

    Ale nawet niech -- problem przy klasycznym samochodzie nie jest wylacznie z dwutlenkiem wegla, ale spalinami -- tam dwutlenek wegla nie jest jedynym gazem -- wydalanymi bezposrednio w miastach, czyli z definicji obszarach gesto zaludnionych. Nawet przy najlepszych checiach nie jestes w stanie w tym samym miejscu zaplanowac parku, sklepu, ulicy, mieszkan. Jesli w najgorszym przypadku elektrownia truje, to jednak jestes w stanie zapanowac nad jej separacja.

    @marecki,

    Dawno nie widziana "lodoweczka" w tle, lezka sie w oku kreci :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. PS.

    @marecki,

    Super prezentacja. Bardzo mi sie podobala wstawka o Danii -- placi sie kase (kare) za emisje spalin (niedokladnie to samo co akcyza na paliwo). Przydaloby sie i u nas.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami doplaty - albo raczej ULGI w podatku i innym haraczu sciaganym przez rzad sa konieczne.
    Wezmy takie panele sloneczne. W Kalifornii mozna je uzywac z powodzeniem zamiast klasycznego ogrzewania i pradu, bo slonca jest dosc.
    Niestey jest to dosc drogie rozwiazanie z punktu widzenia przecietnego zjadacza chleba. Co z tego ze inwestycja sie zwroci za dziesiec lat jak zaplacic za to trzeba juz teraz a pieniedzy nie ma?
    Specjalny niskooprocenowany kredyt do wykorzystania tylko i wylacznie na ten cel bylby niezly.

    Ja wiem, ze w tej chwili ogniwa fotowoltaiczne sa jeszcze malo wydajne, ale nawet z taka wydajnoscia w pewnych obszarach geograficznych moga byc z powodzeniem uzywane. Popyt napedzi rozwoj tego przemyslu i doskonalenie technologii, lepsze to niz finansowanie calego programu przez rzad...

    OdpowiedzUsuń
  12. "A ja sie wypowiem _za_ doplatami. I to z punktu widzenia liberalizmu."

    To nie lepiej już sprywatyzować infrastrukturę drogową ??? Niech kierowcy ponoszą wszystkie koszty drogownictwa , bo pieniądze jakie płacą w akcyzie pokrywają tylko część tego czym skutkuje ruch drogowy ( wypadki , spaliny itp. itd. )

    Co do dopłat to jest z nimi jeden problem : wprowadzenie jednej skutkuje zachwianiem rynku które to prowadzi do przyznania kolejnej , i tak dalej i tak dalej - radzę pamiętać że obecny interwencjonizm wziął się właśnie z stopniowego dopłacania do różnych dziedzin gospodarki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrym przykładem tego jest sytuacja kolejnictwa , które nie dało sobie rady z rozbudowywanymi za państwowe pieniądze autostradami , drogami ekspresowymi czy lotniskami , Skończyło się na tym że i kolej trzeba było zacząć dotować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. k....[Proszę bez przekleństw - AD], tylko 100% system prywatnej własności rozwiązuje te wszystkie pseudo problemy! skończcie z bredzeniem!

    OdpowiedzUsuń
  15. @vogel100

    Przede wszystkim -- slownictwo, tutaj nie chlew.

    Po drugie -- wlasnosc prywatna nie rozwiazuje tych problemow.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Bartek

    "brawo vogel! milion ludzi chce naprawiac swiat za moje pieniadze!"

    Nie. Nie wiem jak milion, ale ja chce, abys zaplacil duza kare, jesli zatrujesz rzeke chemikaliami. Chce, abys zaplacil duza kare jesli zatrujesz powietrze. Chce, abys zaplacil duza kare za skazenie gleby. Itd itd.

    Filmik na YT, rewelacja. Mam nadzieje, ze w koncu Amerykanie przelamia blokade mentalna i upomna sie o respektowanie prawa.

    OdpowiedzUsuń
  17. @Macias :

    "Po drugie — wlasnosc prywatna nie rozwiazuje tych problemow."

    A weź mi powiedz gdzie masz tą własność prywatną w dziedzinie infrastruktury transportowej ??? Bo ja jej nigdzie nie widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. @Czytelnik,

    Nosnik, medium i energia sa lub moga byc prywatne. Moga -- bo nie musza (np. w Polsce drogi sa w wiekszosci panstwowe).

    A tak poza tym -- zupelnie nie rozumiem do czego sie odnosisz. Wczesniej napisales, ze _gdyby_ przejsc na wlasnosc prywatna, to problem by zniknal. Odpisalem, ze nnie zniknalby, bo zatrucie oparami z prywatnej benzyny nie rozni sie od zatrucia oparami z panstowej benzyny.
    Nie musze miec prywatnej autostrady, zeby dojsc do powyzszego wniosku.

    Wiec czego dotyczy Twoja powysza uwaga? Ze za malo wlasnosci prywatnej? Ok -- tylko co z tego? Przejscie na wlasnosc prywatna niczego pod katem ekologii nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  19. Gdyby była jasno określona własność prywatna to trucicieli można by ciągać po sądach pozwami o odszkodowania.

    Co do prywatnych dróg , to bezpośrednie płacenie za poruszanie się nimi na pewno zracjonalizowało by cały ruch kołowy który zwiększa się w astronomicznym tempie i tworzy różne koszty społeczne. Bo widać już od wielu lat że akcyza na paliwo to raczej nieporadny środek zaradczy , który i tak nie rozwiązuje żadnych problemów.

    OdpowiedzUsuń
  20. bartek.podolski18 kwietnia 2009 18:27

    @ macias
    A o tym ze cokolwiek zatrulem powie Ci kto? Sam wykumasz czy bedziesz liczyl na jakas agencje rzadowa?
    Przyszlo Ci kiedys do glowy ze byc moze nie istnieje zaden problem ekologoczny? Skad wiesz ze istnieje? hm?

    OdpowiedzUsuń
  21. At Bartek.podolski

    Jak ktoś mi zatruwa wody gruntowe, albo wyrzuca odpady radioaktywne za miedzą to jest to dla mnie problem ekologiczny.
    Ja na śląski wszystkie elewacje czernieją i oddychają cały czas pyłem to jest to dla nich problem ekologiczny. Jak w japoni w niektórych miastach chodzą w maskach z tlenem po ulicy to wierze że jest to dla niech również problem ekologiczny.
    Nie chodzi tu o emisjie CO2. Chodzi o zwykłe trucie.

    OdpowiedzUsuń
  22. @Adam, dziekuje, mysle o tym samym.

    @Czytelnik.

    "Gdyby była jasno określona własność prywatna to trucicieli można by ciągać po sądach pozwami o odszkodowania"

    Przeciez mowimy o ruchu samochodym, gdzie gros skazen przypada na powietrze. Jak chcesz sprywatyzowac powietrze?

    Poza tym jakos logika siada w tym zdaniu -- jak ktos zatruje obiekt publiczny to _nie_ mozna go pociagnac do odpowiedzialnosci? Z jakiej przyczyny?

    OdpowiedzUsuń
  23. @Macias :
    "Jak chcesz sprywatyzowac powietrze?"

    Ja nie chcę prywatyzować powietrza , tylko tego żeby truciciele ponosili koszty swoich działań. Pewną analogią mogą być sprawy sądowe wytaczane przez chorych palaczy koncernom tytoniowym.


    "jak ktos zatruje obiekt publiczny to _nie_ mozna go pociagnac do odpowiedzialnosci?"

    Jak trującym jest państwowa firma to bardzo trudno to zrobić , gdyż często takie przedsiębiorstwa są pod parasolem ochronnym.

    OdpowiedzUsuń
  24. @Czytelnik,

    "Jak trującym jest państwowa firma to bardzo trudno to zrobić , gdyż często takie przedsiębiorstwa są pod parasolem ochronnym.
    "

    Ale w sensie logiki prawa, mozna skonstruowac prawo, ktore zdejmie taki parasol.

    Czy kierowca jest pod jakimkolwiek parasolem? A watpie, ze uzyskam odszkodowanie za alergie i problem z plucami, od kierowcow jako takich. A sa to osoby prywatne.

    Dlatego przy masowych zjawiskach, masowa, anonimowa kara jest chyba najbardziej praktyczna.

    OdpowiedzUsuń
  25. @macias
    Przeciez wine trzeba udowodnic kazdemu z osobna, a nie karac grupowo! W tym wypadku - zakladajac, ze w ogole jest problem wydzielania spalin przez samochody - to wlasciel drog powinien zatroszczyc sie aby jego wlasnosc nie szkodzila sasiadom.

    OdpowiedzUsuń
  26. bartek.podolski20 kwietnia 2009 10:26

    @ Adam & macias , oczywiście dbanie o środowisko naturalne leży w interesie ogromnej więkaszosci ludzi. Ja na przykład segreguję odpady i co pare dni fatyguję sie do specjalnych pojemników. Nie robię tego jednak ze strachu przed karą ani w nadziei na nagrodę. Po prostu uważam to za słuszne ( troche sie teraz pochwalilem nie:) ?
    Obawiam sie niestety, że oddawanie tej kolejnej ważnej dziedziny życia pod kuratelę urzędników skończy się jak zwykle -- ze skutkiem przeciwnym.
    Dbanie o ekologię stanie się kolejną przykrywką do wyciągania kasy z ludzi i do pokazania kto tu rządzi.
    Poniżej link do ciekawego artykułu :

    http://www.fijor.com/index-jkl.php?a=p&id=426

    polecam rozdział Ekoterroryzm.

    OdpowiedzUsuń
  27. @Dittohead

    Cos mi sie wydaje, ze mieszasz ze soba dwie rzeczy:
    1. udowodnienie wystepowania zwiazku przyczynowo - skutkowego
    2. udowodnienie indywidualnej winy

    Gdyby udowadnianie winy kazdemu z osobna mialo sens taki, jaki sugerujesz, to podczas kazdego procesu o zabojstwo z uzyciem broni palnej trzeba by udowadniac, ze uzycie przeciw komus broni palnej prowadzi do uszkodzenia ciala.

    Bo jesli blednie interpretuje Twoj wpis, to nie wiem na czym w takim razie mialoby polegac indywidualne udowadnianie winy? Na sfotografowaniu czlowieka podczas prowadzenia samochodu?



    JESLI spaliny szkodza, to:
    1. ..."zatroszczenie" musialoby sie sprowadzac do zamkniecia jej dla ruchu samochodowego - nonsens - albo
    a) uzyskania zgody na ten ruch od KAZDEGO komu moze on szkodzic, albo
    b) wyplacania odszkodowan za szkody

    2. ...tymi sasiadami sa wlasciwie wszyscy, ewentualnie wszyscy w arbitralnie ustalonym promieniu X dziesiatek/setek kilometrow od drogi. 1. a) umiera w tej sytuacji smiercia naturalna, bo sprowadza sie znow do zamkniecia ruchu.

    pozostaja odszkodowania. pomijam bardzo istotna kwestie, jak je wyplacac, olbrzymisz kosztow zwiaznych z mierzeniem ile spalin powstaje na danej drodze, etc., chodzi mi o to, co mialby zrobic wlasciciel drogi, zeby uzyskac pieniadze na te odszkodowania? a no nalozyc na uzytkownikow tej drogi jakis rodzaj "podatku", pewnie jeszcze zroznicowanego w zaleznosci od tego, ile teoretycznie dany model samochodu wytwarza spalin.

    a czym to sie rozni od "kary" proponowanej przez Maciasa?

    P.S. z drogami jest taki problem, ze sa monopolityczne jak malo ktora inna dzialalnosc. zeby mowic o jakimkowiek rynku nalezaloby budowac od razu 3 autostrady do wyboru kolo siebie - tyle, ze i tak mielibysmy wtedy co najwyzej oligopol.

    OdpowiedzUsuń
  28. @stranger
    Ja po prostu mowie, ze nie da sie udowodnic w tym wypadku winy indywidualnym kierowcom. Zobowiazanie na "przyjazne" uzytkowanie drogi przejmuje na siebie wlasciciel tejze.
    A to w jaki sposob pobierac on bedzie oplate za korzystanie z jego uslug zalezy tylko od niego. I to w tym wszystkim jest najwazniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  29. @dittohead

    a ja mowie, ze w przypadku jednorazowego udowodnienia szkodliwosci spalin, do udowodnienia winy indywidualnym kierowcom wystarcza udowodnienie, ze jezdza samochodem i juz. w dodatku w takiej sytuacji przyjazne uzytkowanie jako takie w zasadzie nie istnieje.

    poza tym nie zalezy tylko od niego, ale takze od osob poszkodowanych. w jaki sposob mialoby sie to odbywac? kazda osoba mialaby indywidualnie pozwac wlasciciela kazdej drogi w promieniu 500 km do sadu? i jak sad mialby wycenic straty?

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja tylko dopowiem, ze choc mozna to nieco demagogicznie okreslic "kara grupowa" to jednak "kara" w zaleznosci od wydzielanych spalin chyba dobitnie pokazuje, ze jednak jest selektywnosc.

    To tak jakby sie oburzyc, ze spoleczenstwo odpowiada grupowo za morderstwa -- no bo ten co nie zabil jest na wolnosci, a ten co zabil dostal 10 lat.

    Grupowosc jest tu o tyle, ze wszyscy (grupa) podlegaja temu samemu prawu, ale nie tej samej "karze". Wiec mowienie o odpowiedzialnosci grupowej to zwykle naciaganie tego terminu.

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak ale nawet jeśli nie masz samochodu to to co kupujesz w sklepie samo się tam nie pojawia.Jakbyś nie kupował to mogli by rzadziej jeździć.
    Nie można postępować tak że jeśli zmienią się okoliczności to tym gorzej dla nich.

    OdpowiedzUsuń
  32. @enitaplap,

    To samo odnosi sie do przestepstw pospolitych -- zlodziej wpadl, mial zaplacic kare, jak wrocil z wiezienia podniosl ceny, aby odbic sobie "strate".

    Kupujac u niego oplacasz kare.

    Nie uciekniesz od konsekwencji paserstwa (i podobnych).

    "Jakbyś nie kupował to mogli by rzadziej jeździć."

    Ale tutaj nie ma tylko 2 metod. W Obywatelu podawano przyklady w pelni ekologicznych sklepow. Mozesz np. kupowac tam. Bojkotowac sklepy oparte na spalinach. Wydawac ulotki. Etc etc.

    Poza tym, jesli kara bedzie ustawiona w ten sposob, ze i tak sie bedzie oplacalo truc, to rzecz jasna taki wariant zostanie wybrany (wolny rynek w czystej postaci to wylacznie stosunek jakosci do ceny). Jesli kary i inne hamulce zostana ustawione tak, ze bedzie sie oplacalo (finansowo) nie zatruwac ludziom zdrowia, to taki wariant zostanie wybrany.

    "
    Nie można postępować tak że jeśli zmienią się okoliczności to tym gorzej dla nich.
    "

    Nie zrozumialem tego.

    OdpowiedzUsuń
  33. @stranger_2
    "poza tym nie zalezy tylko od niego, ale takze od osob poszkodowanych. w jaki sposob mialoby sie to odbywac? kazda osoba mialaby indywidualnie pozwac wlasciciela kazdej drogi w promieniu 500 km do sadu? i jak sad mialby wycenic straty?"

    A jak sie nalozy podatek na kazdego kierowce to wtedy rozda sie po rowno pieniadze KAZDEJ osobie zyjacej na planecie czy tylko tym poszkodowanym? Mechanim raczej bedzie podobny niezaleznie od sposobu pobierania kasy od kierowcow. Czujesz sie poszkodowany - idziesz do sadu.

    OdpowiedzUsuń
  34. @Dittohead,

    "Czujesz sie poszkodowany - idziesz do sadu."

    Kogo mam pozwac? Kilka milionow kierowcow? Zalozmy, ze kierowcow jest w Polsce 10 mln. Zalozmy, ze 10 mln osob jest poszkodowanych. Daje nam to 100 bilionow spraw sadowych. Zalozmy, ze jedna sprawa zabiera 15 minut. Zatrudniajac wiec 100.000 sedziow sprawy zostana rozpatrzone juz po 85 tysiacach lat.

    Teoretycznie nie ma problemu, w praktyce jest to nierealne. Stad oplaty/kary nakladane wg stopnia trucia nie sa idealne (idealnie sprawiedliwe), ale b.blisko idealu, a przy tym realizowalne.

    OdpowiedzUsuń
  35. PS. I przeciez nie rzecz w tym, zebym od kogos dostal rekompensate za to, ze mi pluca wysiadaja (wszystkim kierowcom stokrotne bog zaplac), tylko w tym rzecz zeby byli ludzie zdrowi.

    System kar za trucie/paliwo jest systemem prewencyjnym, ktory zniecheca ludzi do samochodow, natomiast ciaganie sie po sadach to juz rozwiazanie, kiedy szkoda zostala wyrzadzona.

    OdpowiedzUsuń
  36. @dittohead

    macias juz odpowiedzial, wiec nie bede dublowal calosci, tylko dopowiem - raczej nie ma zadnych "tylko tych poszkodowanych", poszkodowani sa wszyscy, moze mniej od drogi X, a bardziej od Y i na odwrot, ale sa. nie trzeba tez wyplacac bezposrednich odszkodowan, mozna utworzyc fundusz celowy na leczenie chorob zwiazanych ze spalinami, odmalowywanie domow. etc., zeby korzystali z niego Ci, ktorzy sa najbardziej poszkodowani (oczywiscie fundusz celowy to cos, czego zadna wladza nie lubi i do czego dopuscic nie bedzie chciala, ale to juz inna sprawa).

    OdpowiedzUsuń
  37. Panie Adamie, jest Pan wielkim zwolennikiem samochodow elektrycznych. Ja tez, silnik elektryczny ma duzo lepsze parametry od spalinowego nie musi chodzic na wolnych obrotach itd. Ale jest jeden feler z ladowaniem. Przyjmijmy apriori, ze samochod na przejachanie 100 km zuzywa 10 kWh (czyli silnik musi dostarczas moc 14 koni przez godzine). Przecietne mieszkanie (dom) o zasilaniu 3 fazowym ma zainstalowana moc 12 kW. Wiec chcac przejechac takim samochodem 300 km trzeba by go ladowac okolo 3 godzin pradem o mocy 10 kW. Wiec szybkie i sprawne ladowanie jest raczej nieosiagalne. Chcialbym dodac, ze za kazy kW mocy przylaczeniowej placi sie energetyce ponad 100 pln.

    OdpowiedzUsuń
  38. Damian.
    Może zwolennik to za mocne słowo.. po prostu się tym interesuje i pewnie sobie taki coś kupie. z ładowaniem nie sądze żeby był taki problem. Zalety elektryka znamy a z ładowaniem trzeba się po prostu wyzbyć pewnych schematów myślowych ze ide na stacje i w 5 minut mam zatankowany samochód. tak jak nie stanowi dla ciebie problem dziś że lądujesz komórka w 3 godziny, tak nie będzie dla ciebie problemem że przez noc naładujesz sobie auto z gniazdka a na stacji szybkiego ładowania przez 30 min.
    a to co dziś sobie każe płacić energetyka jest bez znaczenia. czasy się zmieniają.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...