Starożytne Pax Romana określało względny spokój po wojnach domowych kończących republikę, a zaczynający jej schyłek w III wieku naszej ery. Prowincje, które zostały podbite przez Rzym, przez wiele lat nie doświadczały wojny (Hiszpania przez ponad 200 lat !). Oczywiście, to że nie było wojny, nie znaczyło że cesarstwo wojen nie prowadziło. Podboje ciągle były motorem napędzającym dostawy nowych niewolników i zdobytych bogactw. Miały również inne zadanie... trzymały swoich obywateli w poczuciu tworzenia imperium i bycia cząstką czegoś wielkiego, niezwyciężonego.
Charakterystyczne jest dojście do stanu określanego, jako Pax Romana w okresie republiki. Były to podboje kierowane strachem przed byciem podbitym. Ten strach utrzymywał Rzymian w poczuciu głębokiego oddania dla swojej ojczyzny dzięki czemu mobilizacja armii obywatelskiej nie nastręczała problemów. Dość ciekawe są rozmowy senatorów po ostatecznym podbiciu i zniszczeniu Kartaginy. Lud się cieszył, jednak senatorowie się martwili, gdyż potrzebny był im kolejny wróg do trzymania obywateli imperium w ryzach. W ryzach poczucia strachu przed wspólnym zagrożeniem. Senat wiedział, że rządzą ci, co umieją zapanować nad duszą tłumu i skierować jego umysły, czy raczej uwagę na jeden wspólny cel. Po obaleniu republiki i założeniu cesarstwa prze Oktawiana, ukuto termin Pax Romana. Strach zastąpił glorię zwycięstw. Kolejni cesarze znowu rządzili, z tym że skupili uwagę tłumu nie na zagrożeniu, ale na euforii z kolejnych triumfów. Co ciekawe nawet stłumienie wewnętrznych buntów, jakim niewątpliwe była wojna żydowska potrafiła być uznana jako sukces imperium. Z czasem coraz większą rolę odgrywała rozrywka dostarczana przez masowo budowane kolosea i hipodromy w rzymskich miastach. Uwaga ludu, zamiast skupiona, stała się coraz bardziej rozpraszana. Pax Romana trwał, lecz następował powolny rozkład cesarstwa. Rozorst władzy, korupcja, psucie pieniądza (skąd my to znamy), szerzenie terroru we własnych prowincjach. Wielu historyków zwraca uwagę, że ludność z otwartymi ramionami witała hordy barbarzyńców, gdyż ucisk Rzymu i zacieśniany totalitaryzm stawał się dla nich nie do zniesienia. Polecam cykl
36 filmów BBC o kluczowych momentach cesarstwa.
Dzisiejszy historycy bawią się w porównanie Pax Romana z obecnym Pax Americana. Według wielu, jesteśmy jeszcze daleko od rozkładu tego porządku światowego, biorąc za wzór rozpad Rzymu. Nawet poziom natężenia obecnej rozrywki jest daleko za tym, jaki był utrzymywany w późnym cesarstwie.
Obecne Pax Americana uważa się za rozpoczęte po wygraniu II wojny światowej. Przez następne 40 lat, dwa imperia (USA i ZSRR) szachowały się strachem. Imperia prowadziły miedzy sobą wojny czy to w Korei, Wietnamie, na Bliskim Wschodzie (Izrael) i na końcu w Afganistanie. W Afganistanie USA niewątpliwie odrobiło lekcję daną im w Wietnamie i odwróciło taktykę. Lepiej dozbroić fanatycznego wroga swojego wroga, niż samemu się angażować w krwawe jatki. Ostatecznie ZSRR zbankrutowało i upadło. Jako państwo w pełni totalitarne nie wytrzymało konkurencji z wolną przedsiębiorczością zachodu. Rozpoczęcie kolejnej fali wyścigu zbrojeń przez Reagana, oraz nacisku na OPEC na zmniejszenie ceny ropy (co miało ogromny wpływ na utrzymujące się z eksportu ropy ZSRR) miało swoje reperkusje.
Zadłużono kraj i na zawsze wplątało USA w konflikty na bliskim wschodzie. Już nie tylko ochrona Izreala, ale również ochrona rodziny Saudyjskiej wpisała się w politykę zagraniczną USA. Dodatkowo coraz bardziej stawało się jasne, że dostawy ropy z bliskiego wschodu stają się kluczową sprawą bezpieczeństwa energetycznego USA. To jeszcze bardziej ukorzeniło obecność USA na bliskim wschodzie. 11 września 2001 nie pozostawił wątpliwości co do możliwości kontrolowania długu. Nastała nowa dekada wojen, a podczas wojen trudno o spłatę czegokolwiek. W tej polityce znalazła się Polska, jaki i szereg innych krajów objętych Pax Americana. Trudno dziś na chłodno wykazać, dlaczego i po co walczyliśmy i walczymy w Iraku i Afganistanie, jeżeli nie o utrzymanie status quo. Trudno zresztą nie doceniać tego status quo. Świadomość, że pływające amerykańskie lotniskowce i instalacje rakietowe skutecznie odstraszają pretendentów do kolejnych globalnych wojen daje nam pewne poczucie bezpieczeństwa. Poczucie, za które musimy płacić, ale też i zyskujemy wiele.
Pax Americana jeszcze będzie trwał. USA ma najsilniejszą armię, kontroluje przestrzeń kosmiczną. Gospodarka, mimo że w znacznej mierze pozbawiona przemysłu, mocno się trzyma w sektorze zbrojeniowym, farmaceutycznym, internetowym. Piętami achillesowymi są długi, deficyt energii i mniejszości etniczne. Czy imperium sobie z tym poradzi? Ja w każdym razie trzymam za nich kciuki :)
O geopolityce można sobie gdybać, tak samo jak gdybają dziś naukowcy na temat historii. Do dziś nie ma konsensu na temat przyczyn i skutków kluczowych wydarzeń z przeszłości. To zabawa i tak też należy traktować niniejszy wpis. Na zakończenie sondy:
[poll id="4"]
[poll id="5"]
Teraz nie można myśleć kategoriami terytorium. Pociski typu cruise i balistyczne (zwłaszcza z głowicami termojądrowymi) czynią naprawdę poważne konflikty militarne, wyjątkowo ryzykownymi przedsięwzięciami. Co najwyżej rządy mogą sobie pozwolić na przepychanki używając krajów proxy (i bombardować pustynie, tudzież krajobrazy górskie). Wydaje się, że mamy aktualnie "pax debt" niż cokolwiek innego. Każdy jest powiązany z każdym i możliwość wykonywania gwałtowniejszych ruchów jest ograniczona. Stąd te pomysły globalizacyjne aby właśnie takim uczynić collateral. Jak wszyscy będę umoczeni po równo, to może ludzie pogodzą się z fetorem, bo nie będą widzieć, że można inaczej?
OdpowiedzUsuńPax debt... niezłe :D
OdpowiedzUsuńCiężko mi odpowiedzieć na pierwsze pytanie wszak innego zycia nie znam, natomiast drugie z racji formy jest proste ;)
OdpowiedzUsuńNie znasz PAX ZSRR?
OdpowiedzUsuń@Autor:"Czy imperium sobie z tym poradzi? Ja w każdym razie trzymam za nich kciuki :)"
OdpowiedzUsuńJa wręcz przeciwnie. USA to nie imperium, a wręcz hegemon. Wolę widzieć USA jako jedno z kilku imperiów. Szczególnie, że nie wierzę w przyjaźń polsko-amerykańską (oddadzą nas pod zarząd żydów, jak nic)
Oni niczego nie muszą oddawać pod zarząd żydów. Polska już jest rządzona przez ludzi związanych z tymi środowiskami. Jak dobrze pogrzebać to można się ciekawych rzeczy dowiedzieć. Odsyłam do Nowaka (choć trochę oszołom to jednak znalazł kilka faktów ciekawych). To że Ameryka jest rządzona przez rolników ze wzgórz golan to dawno wiadomo. Ale to, że Polska jest to chyba nie do wszystkich dotarło jeszcze. Chyba, że mówisz o zarządzie komisarycznym a nie klasycznym, w którym ludziom wydaje się że wybierają.
OdpowiedzUsuń@HeS
OdpowiedzUsuńSprzedali nas Stalinowi, sprzedadzą każdemu, kto będzie miał odpowiednią ofertę. Kropka, tak jak i każdy inny nasz (pseudo)sojusznik. Szkoda na nich czasu, więcej na tym tracimy, niż zyskujemy, a dzisiaj i tak nikt nie ma ochoty na wojny w naszym rejonie, poza oszołomami, a tych zawsze można wyłapać i w kosmos
Ujme to w ten sposob, materialnie lepiej ale duchowo to bida. Czasami sie zastanawiam ,czy ten cykl koniunkturalny nie jest celowo podtrzymywany. W klimacie permanentnego prosperity ludzie wykazuja calkowity zanik instynktu samozachowawczego, a co go rozwija jak nie poczucie zagrozenia ? ;)
OdpowiedzUsuńTylko jak dlugo ow Pax Americana moze jeszcze trwac?
OdpowiedzUsuńPowiedzmy ze pomijajac male wojenki lokalne Pax Romana trwal jakies 250 lat.Jak sie poczyta Alvina Tofflera a potem przyjrzy naszej rzeczywistosci to kazdy widzi ze bieg wydarzen jest obecnie znacznie szybszy(wynikajacy z postepu technologicznego szybszy przeplyw informacji,towarow,idei i ludzi przeklada sie na szybsze procesy ekonomiczne i polityczne).To by znaczylo ze Pax Americana nie przetrwa 250 lat ale znacznie krocej-ile?Kiedys tam probowalem sobie tak bardzo zgrubnie i po lebkach policzyc ow "wspolczynnik przyspieszenia historii".Liczylem bardzo z grubsza ale wyszlo mi ze we wspolczesnym swiecie historia biegnie jakies 6 razy szybciej niz w czasach klasycznej starozytnosci.Patrzac od tej strony to 250/6=powiedzmy 42 lata.Jezeli przyjmiemy ze Pax Americana zaczal sie w 1949(jest juz od roku Plan Marshalla i wlasnie powstaje Nato)to Pax Americana skonczyl sie w 1991. W tym kontekscie upadek ZSRR jest rownowazny upadkowi Imperium Partow okolo roku 225.Potem na obu terytoriach trwaly walki wewnetrzne.Chaos w Rzymie do roku okolo 275 czyli jakies 40 lat(od roku okolo 235)czyli na nasze to powinno byc jakies 6 lat(w USA nie bylo chaosu ale byla nijaka era Clintona).Okolo 1999 roku wladze w USA pownni przejac militarysci(odpowiednik dynastii zolnierskich w Rzymie) i agresywnie ruszyc na podboj sasiednich krain i wyimaginowanych wrogow-jak wiadomo w 2001 wladze przejeli neokoni i ruszyli na podboj swiata.Okolo roku 2008 ciagnac te analogie powinny zaczac sie reformy systemowe w USA(odpowiednik reform Konstantyna Wielkiego)-mamy potencjalnego Konstantyna-Obame(choc watpie czy mu sie uda).Idac dalej po owych reformach(udanych mniej czy bardziej)do okolo roku 2022(wskaznik jeszcze lekko przyspieszy)USA powinny trzymac sie niezle.Po 2022 zaczna sie znowu sypac aby upasc ostatecznie okolo 2033.
Oczywscie to tylko taka zabawa myslowa przy zalozeniu ze wyliczylem ow wskaznik prawidlowo oraz ze takie analogie w ogole maja sens co wcale nie musi byc prawda-wiec ten scenariusz to tylko zabawa.
Autor nie wspomniał jeszcze o jednym czynniku który łączy rzym u USA - rozkład moralny który przyśpieszy zmiany na obecnej scenie geopolitycznej
OdpowiedzUsuńToffler jest cienki. Przeczytalem jego ksiazki i uwazam, ze sie myli. Nie widze zadnej 'trzeciej fali'. Toffler nie dostrzegal ani bankructwa USA ani peak oil.
OdpowiedzUsuńJa tez trzymam kciuki za USA, dlatego ze z wyboru mieszkam w tym kraju. Obawiam sie, ze trzymanie kciukow niewiele pomoze. Prawa ekonomii sa nieublagane, podobnie jak geologia zloz ropy. Ameryke czeka bolesny upadek i to znacznie predzej niz przez uplywem 250 lat.
Na pierwsze pytanie nie odpowiadam, bo z perspektywy Polaka widze dwie fazy, dosc oczywiscie Pax Americana -- jako przeciwwage dla Sowietow, i wtedy na kolanach bym sie przeczolgal do Stanow, i dzis, gdzie Polska jest ulomna, ale nie ma sowieckiego kaganca. Skonczyla sie Coca-cola raz na Boze Narodzenie i mit Dreamland prysl.
OdpowiedzUsuń"Poczucie, za które musimy płacić, ale też i zyskujemy wiele."
A konkretnie? Stany traktuja nas jak kompletne lachudry i zyskujemy tyle, co zyskalismy od Tuska. Obietnice.
@piotr34: Z Obamą-Konstantynem to coś jest na rzeczy. Za Konstantyna prowadzono drastyczną politykę inflacyjną i fiskalną. Zanosi się na to, patrząc po deficycie planowanym na 2009 i 2010, że za Obamy będzie tak samo, i też tak samo jak wtedy, władca jest powszechnie uwielbiany i w jakimś bardzo powierzchownym ujęciu przełomowy.
OdpowiedzUsuń@Doxa: postępujące bankructwo USA jest analogiczne z rzymskim kryzysem III wieku, a peak oil ma odpowiednik w rzymskich problemach z produkcją żywności (wyjaławianie gleb, niedostateczne plony przy rosnącej populacji).
@Doxa
OdpowiedzUsuńToffler jak kazdy ma swojego konika i jak latwo zauwazyc w niektorych sprawach moze miec racje ale w innych jej nie ma-wiec traktujemy jego tezy tutaj sobie wybiorczo i instrumentalnie;)
Ciekawą sprawą jest też efekt "peak credit". Z moich obserwacji ludzi wygląda to tak, że niewielu umie w ogóle funkcjonować bez jakiejś formy kredytowania (zarówno w wymiarze zawodowym/firmowym jak i konsumpcyjnym). Tak to też wygląda nawet u osób z wysokimi zarobkami. Znam rodziny, które mają grubo powyżej 10tyś. zł dochodu netto na miesiąc i im na wszystko nie wystarczy. Te środki są po prostu roztrwaniane w sposób karygodny. Ciągnąć tego w ten sposób w nieskończoność nie da rady. Musi się pojawić w końcu twarda racjonalizacja zużycia zasobów, a w związku z tym szok "poznawczy" tych ludzi. Rządy się tego boją bo będą pierwszym adresatem pretensji i wołania o "ratunek". Tylko co z tego może wyjść, jak przyjdzie syn marnotrawny po pomoc do ojca, który... też jest marnotrawny?
OdpowiedzUsuń"Czy dobrze Ci się żyje w Pax Americana ?"
OdpowiedzUsuńA czy dobrze Ci się żyje spadając z 10 piętra? ;)
Jasne, że tak długo jak się nie uderzy w ziemię żyje się dobrze.
Jakby nie patrzec za kazdy uklad trzeba zaplacic. Pax ZSRR - utrata niepodleglosci, Pax Americana - intelektualne wyjalowienie. Mozna by jeszcze dyskutowac czy aby wraz z nastaniem pax americana odzyskalismy niepodleglosc. I stoi czlowiek na rozdrozu i az mu sie chce Kaczmarskiego zacytowac patrzac na ludzi: "Jestescie wierszem idioty odbitym na powielaczu"
OdpowiedzUsuńZażądać od USA przekazania dokumentacji do stworzenia bomby... hahaha... dobry żart na weekend :D
OdpowiedzUsuńPanika
OdpowiedzUsuńOczywiście... jak sojusznicy to niech dawają.. nawet pozwoliłbym im wybudować instalacje rakietową za to ;)
Poza tym dokumentacja bomby nie byłaby dla Rosjan tak atrakcyjna jak dokumentacja Patriotów. Przy rozwalonym naszym wywiadzie wyniesienie tych dokumentów to pestka.
Za ekspedycje w iraku i afganistanie mamy F 16 z demobilu za ciężkie pieniądze. Rozgrywają jak zawsze.
@Adam Duda
OdpowiedzUsuńBombę należy przetestować gdzieś. Nawet Izrael chyba robił jakieś "lewe" próby. Już sobie to wyobrażam w Polsce, mieć poligon nuklearny... ;)
Do posiadania głowic atomowych trzeba wyjątkowej determinacji, której nasza "klasa polityczna" nie ma, chyba że w warcholstwie. Nie mając zaplecza do tego lub twardego sojusznika, jest to tylko mrzonka.
Sens miałoby posiadanie jakiś pocisków konwencjonalnych średniego zasięgu. Nawet z 20 wyrzutni będących w stanie sięgnąć np. Moskwę to by było już coś realnie zwiększającego wagę tego kraju. Niestety znowu nasi jaśnie panujący wolą gderać o dawnej martyrologii, niż podejmować się jakichkolwiek istotnych inicjatyw.
Powiedzcie mi, że tacy ludzie nie wykladają na ekonomicznych uczelniach
OdpowiedzUsuńhttp://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,101616,7056860,Cezary_Zak_chce_sie_dowiedziec__dlaczego_ekonomisci.html
Ciekawe czego się Żak dowiedział :D
OdpowiedzUsuńzwróć uwagę na ukontentowanego prowadzącego jak ekspert wykładał ten pseudonaukowy bełkot
@Adam Duda
OdpowiedzUsuńPax Americana to nie jedyne źródło pokoju na naszym kontynencie.
Podstawowe źródło to dobrobyt jaki panował nam (Mamę do dziś bulwersuje, że po śmietnikach walała się szynka za komuny).
Ten dobrobyt się skończył, bo wirtualna ekonomia przygniata rzeczywistą. No i do tego benefity socjalne na poziomie przygniatającym podatników. Tego się nie da dłużej ciągnąć.
Do tego nieprawidłowe regulacje i nadzór nad przyznawaniem tychże benefitów, prowadzące do nadużyć i społecznej frustracji, tych, co te benefity fundują. Przez to zaczynają wychodzić narodowe szowinizmy na wierzch. I te szowinizmy mogą nam zafundować kolejną wojenkę, niezależnie od Pax Americana.
Osobiście wolę być we własnej strefie wpływów, ale do tego to trzeba mieć elitę, a nie mieszaninę ciamajd, serwilistów i zdrajców, co to siedzie sobie teraz u władzy, tylko szyldy im się zmieniają (jakby ktoś nie pamiętał, to PO to zmieniony szyld części ludzi z UW i AWS, to samo dotyczy większości naszych partii politycznych, nowe szyldy, ta sama zgniła obsada).
A z USA mamy takie interesy, na jakie pozwalamy. Pozwalamy się oszukiwać i robimy dobrą minę do tego, to będą nas oszukiwać. A o NATO to powinniśmy zapomnieć, bo jest równie dobrym sojuszem jak nasze przedwojenne z Francją i Anglią.
@Adam Duda
OdpowiedzUsuńNajgorsze w tym wszystkim to to, ze Zak pozniej swoim "autorytetem" (jako znana postac) moze wspierac takie pseudo teorie wiec lepiej jakby nic nie zrozumial :)
@AdamDuda, @panika2008:
OdpowiedzUsuńDoskonaly text, doskonala analogia z kryzysem IIIw.
Pax Romana byl rowniez przed tym kryzysem (prawie 100 lat) i po tym kryzysie (tez jakies 100 lat), tak wiec razem wychodzi troche mniej niz 200 lat.
Jezeli teraz mamy odpowiednik kryzysu IIIw, to upadek imperium moze byc znacznie szybciej niz sie to niektorym wydaje. Wyjscie z kryzysu wymagalo bowiem ze do wladzy dorwaly sie takie niesympatyczne typy jak Dioklecjan czy Konstantyn, ktorzy byli okrutni ale skuteczni, i nie musieli sie klaniac roznym lobby. Dzisiejsi politycy sa przede wszystkim medialni, zas inne cechy, eh...
@Browning: Konstantyn podobno był podobno typem bardzo sympatycznym, miał zacięcie filozoficzne itd, co nie zmienia faktu że rządy sprawował - przez swoją biurokrację - raczej surową ręką. Nie wiem jak Dioklecjan. 100-200 lat to dobry time frame, dzieląc przez "fudge factor" 6 przyspieszenia cywilizacji piotra34 wychodzi 17-34 lat. Biorąc jednak pod uwagę, że nasz kryzys III wieku jeszcze się na dobre nie rozkręcił, dodałbym do tego 3-6 lat i wychodzi 20-40 lat. To mi się wydaje sensowne, i raczej to górne szacowanie, niż dolne.
OdpowiedzUsuńpanika2008, browning
OdpowiedzUsuńteż tak myśle że koło może 30 lat. wraz z poczatkiem III wieku mocno zaczął wzrastać totalitaryzm w cesarstwie (Hans bedzie miał o czym pisać przez dekady ! ;) ). szpiedzy w prowincjach byli na kazdym kroku, ludność infiltrowana, tłumiono niepokoje w zarodku. plus oczywiscie korpucja, i rozrywka.
Ciekawy jest jednak fakt, że cesarstwo wschodnie sobie poradziło z tym i dożyło 1000 lat. to szmat czasu.. cała historia Polski.
@Adam: Teksas i w miarę żyzne okolice w roli imperium wschodniego? "Rust Belt", CA, wch. wybrzeże - Zachodniego. Ha! Tak to wspólnymi siłami stworzyliśmy historię najbliższych 50 lat.
OdpowiedzUsuń@Adam Duda, Panika
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze ktos pamieta o Cesarstwie zwanym Wschodnim, a przez zainteresowanych Basileion Rhomaioi...
Bylo kilka roznic miedzy zachodnia i wschodnia polowa cesarstwa ok. roku 400:
- Wschodnie bylo bogatsze, oparte na handlowych miastach Konstantynopol, Thesaloniki, Efez, Antichia, Alexandria, Carthago (od czasow Justyniana)
- Armia zachodnia opierala sie na "resident aliens" (Stilicho, Rycymer - Aetius byl wyjatkiem), a wschodnia na obywatelach (i wybitni dowodcy czesto usuwali nieudolnych cesarzy i sami sie sadzali na tronie, jak Zeno).
Natomiast nie wiem, czy byly roznice w poziomie opodatkowania, korupcji, socjalu itp. Chyba Justynian a potem Herakliusz uproscili biurokracje, ktora oczywiscie potem sie odradzala i komplikowala...
No ale wyglada na to, ze zobaczymy ciekawe rzeczy zanim nam demencja zamknie horyzonty...
Lepiej trzymac z jankesami by miec przeciwwage dla rosjan!niemniej zakladanie ze amerykance nas nie sprzedadza jest naiwne bo zawsze beda mysleli o wlasnych wplywach i interesach!nie zmienia to faktu ze ameryka to otluszczony kolos na glinianych nogach gdzie elity nakrecaly konsumpcje ponad wszelki zdrowy rozsadek totez spoleczenstwo wiecej hamburgerow nie wcisnie w siebie ale zadluzone i schorowane bedzie dlugo placic za chory styl zycia!elita jak wszedzie zaciera rece!:)
OdpowiedzUsuńBrowning
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze ktos pamieta o Cesarstwie zwanym Wschodnim
Czytałes "Czarnego Anioła" mika waltariego? Jak lubisz Ces wschodnie to jest to pozycja "must read" :D
Teksas i w miarę żyzne okolice w roli imperium wschodniego?
OdpowiedzUsuńPodział jest mozliwy, tylko kto weźmie te wszystkie długi?
Stilicho, Rycymer Aetius byl wyjatkiem
OdpowiedzUsuńa i tak mordowani w imię podejrzliwości.
wschodnia na obywatelach (i wybitni dowodcy czesto usuwali nieudolnych cesarzy i sami sie sadzali na tronie, jak Zeno.
Czy mi się wydaje czy pisał o tym machiavelli w księciu?
Wyniki sondy w sumie do przewidzenia ale i tak zaskoczyło mnie, że tyle osób pojechałoby do Wenezueli. :>
OdpowiedzUsuń