Daleko mi do tego aby być ekspertem od lat 80 XX wieku. Owszem zdążyłem stać w kolejkach "na zastępstwo", poznawałem fenomen inflacji wczesnych lat 90. Powoli zaczęło do mnie docierać znaczenie denominacji w połowie lat 90. Trudno jednak znać się na historii, która jest dopiero pisana. Walka o pamięć i faktyczne wydarzenia odbywa się dziś. Wie o tym Wałęsa, wie o tym Gwiazda wraz z ś.p. Walentynowicz. To dlatego obserwujemy takie zażarte spory o IPN. Wszyscy wiedzą, że pokolenie pamiętające tamte czasy z nimi samymi niedługo wymrze, a zostanie tylko to, co zapisano w annałach.
Historię piszą zwycięzcy, a jeżeli zwycięzcy się dzielą po wygranej, to tym bardziej zagmatwana jest historia. Oczywiście nie będę się silił na analizowanie, czy Wałęsa przeskoczył przez płot, czy był agentem, czy Gwiazda to tylko sfrustrowany działacz, który w odpowiednim momencie nie był pogłaskany, czy wreszcie przewrót w roku 1989 to zorganizowana akcja PZPR w celu uwłaszczeniu się na majątku "ludowym". Taka cena za oddanie władzy za ustawienie się w nowym systemie i grubą kreskę. Zresztą te wszystkie domysły są pewnikiem w głowach domorosłych nastoletnich ekspertów od tamtych czasów. Wychowani już w wolnym kraju potrafią zza swojego komputerowego biurka osądzać innych i oskarżać o sprzedanie kraju.
Dziś świętuje się podpisanie porozumień sierpniowych. Wszyscy poklepują się po plecach i gratulują sobie walki o wolność. Myślę jednak, że niewielu strajkujących w latach 80 zdawało sobie sprawę co z tych strajków wyniknie. Zresztą cel strajków był zgoła inny od efektu, do którego dziś każdy wypina pierś. Strajki wybuchy przede wszystkim jako odpowiedź na podniesienie przez władzę cen.
[Youtube:http://www.youtube.com/watch?v=BL15EIRC1h8&feature=player_embedded]
Lata poprzedzające rok 80 były okresem względnej stabilizacji za Gierka. Po strajkach, po których stracił władzę Gomułka, nadszedł czas zapożyczania się zagranicznego Polski i finansowania konsumpcji i poczynienia inwestycji. Dzięki kredytom, ceny mogły być utrzymywane na stałym poziomie, a płace rosły. Rok 80 był rokiem, w którym nie można już było otrzymywać tej fikcji i ceny trzeba było podnieść. Z powody tej podwyżki wybuchły strajki, czego efektem końcowym było bankructwo całego systemu. Żeby było jasne... Bankructwo wcale nie musiało oznaczać koniec PRL. Można było równie dobrze przejść na model Północno-Koreański, gdzie koszmar komunizmu trwa do dziś. Nie zmienia to faktu, że jedynym zapalnikiem strajków był wzrost cen, a nie jakieś ideały. Żeby się o tym przekonać, warto sięgnąć do osławionych 21 postulatów. Proszę zwrócić uwagę, ile punktów odnosi się do faktycznej walki z systemem, a ile punktów mogło być równie dobrze dziś wypisane na sztandarach:
21 POSTULATÓW SIERPNIOWYCH
Międzyzakładowy Komitet Strajkowy reprezentuje również załogi zakładów pracy i instytucji, których funkcjonowanie jest niezbędne społecznie. Komitet ów ma na celu doprowadzić do rozmów , które spełnią oczekiwania strajkujących załóg . (obszerne skróty)
1. Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych, (.)
2. Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym.
3. Przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność słowa, druku i publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań .
4. przywrócić do poprzednich praw : - ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976 r - studentów wydalonych z uczelni za przekonania. Uwolnić wszystkich więźniów politycznych Znieść represje za przekonania .
5. Podać w środkach masowego przekazu informację o utworzeniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz opublikować jego żądania.
6. Podjąć realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez : podawanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej, umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom uczestniczenia w dyskusji nad programem reform.
7. Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku, jak za urlop wypoczynkowy z funduszu CRZZ.
8. Podnieść wynagrodzenie zasadnicze każdego pracownika o 2000 zł. na miesiąc jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen .
9. Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza .
10. Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.
11. Znieść ceny komercyjne oraz sprzedaż za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym.
12. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na podstawie kwalifikacji , a nie przynależności partyjnej oraz znieść przywileje MO ,SB i aparatu partyjnego przez zrównanie zasiłków , zlikwidowanie specjalnych sprzedaży itp. .
13. Wprowadzić na mięso i przetwory kartki - bony żywnościowe ( do czasu opanowania sytuacji na rynku).
14. Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat , a dla mężczyzn do lat 55 lub przepracowanie 30 lat dla kobiet i 35 dla mężczyzn ; bez względu na wiek.
15. Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych ..
16. Poprawić warunki pracy Służby Zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.
17. Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci kobiet pracujących.
18. Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres trzech lat na wychowanie dziecka .
19 Skrócić okres oczekiwania na mieszkanie .
20. Podnieść diety z 40 zł. do 100 zł i dodatek za rozłąkę.
21. Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy.(.).
Międzyzakładowy Komitet Strajkowy - Gdańsk, dnia 22 sierpnia 1980 r.
Protokół porozumienia (Umowy)
zawartego przez Komisję Rządową i Międzyzakładowy Komitet Strajkowy
w dniu 31 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej.
Podejrzewam, że i tak te nieliczne punkty były zapisane przez doradców KORowskich, próbujących przemycić zapisy, które faktycznie były nie do spełnienia przez ówczesny reżim.
Związkowcy w zamian za strajki dostali kapitalizm. Czy tego chcieli? Wątpliwe, żeby wiedzieli co on oznacza dla ich przestarzałych zakładów, dla ich podejścia do pracy i postulatów. Zresztą oddam głos samemu przewodniczącemu Wałęsie. Cytat pochodzi z świetnej książki Guy'a Sormana z 1991 roku "Wyjść z socjalzmu". Rozmowa była przeprowadzona w 1990 roku.
- Nie jestem pewien - dodaje czy gospodarka rynkowa warta jest więcej niż socjalizm. Powiniśmy wziąć to, co najlepsze z każdego systemu.
- Co jest dobrego w kapitaliźmie?
- Skuteczność - odpowiada Wałęsa - Skuteczność i wydajność; kapitalizm świetnie funkcjonuje!
- A w socjaliźmie?
Odpowiedź Wałęsy:
- Niewiele się pracuje. Trzeba by to zachować....
- Ale jak to pogodzić: lenistwo z wydajnością?
Odpowiedź Wałęsy, bez widocznej ironii:
- Dzięki komputerom uda się nam pogodzić kapitalistyczną skuteczność z dużą ilością wolnego czasu, właściwą dla socjalizmu...
Tyle, jeżeli chodzi o świadomość tego na co się decydują związkowcy. Ówczesna władza wydawała się znacznie lepiej poinformowana:
Idea wolności politycznej, współistotna dla historii Polski, doprowadziła do zburzenia gmachu totalitaryzmu, do złamania morale dawnych przywódców; dostarczyła nowym przywódcom nową wizję społeczeństwa. I kiedy w marcu 1990 roku rozmwiałem w Belwederze z generałem Jaruzelskim wręczyłem mu, nie bez ironii, podziemne wydanie "Roziwązania liberalnego" po polsku. Generał już czytał tę książkę.
Nie żeby Jaruzelski był orędownikiem kapitalizmu i wolności... gdyby nie strajki i ogólny ferment w kraju, pewnie do dziś sprawował by funkcje honorowe, wstając na cześć wnoszonego sztandaru PZPR na kolejnym zjeździe partii. Trudno jednak mówić, żeby ideą przyświecającą strajkującym był kapitalizm, wolny rynek i wolność. Chodziło o ceny.
Dziś świętujemy jednak święto obalenia socjalizmu.... Niech i tak będzie. Historię piszą zwycięzcy.
Non omnis moriar, Exegi Monumentum
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=nRVQc_IfZRM]
no tak sie to utrzymywało z grubsza:
OdpowiedzUsuń1 dekada euforia powojenna oraz stalinizm
2 dekada gomułka i zaciskanie pasa zakończone strajakmi na wybrzeżu
3 dekada rozprężenie i konsupmcja na kredyt gierka
4 dekada zapłata rachunku za kredyty, strajki, stan wojenny, zaciskanie pasa do 89 roku.
Widocznie cały region był za mocno bojowy żeby pójść w model castro czy korei. poza tym wtedy juz sie Gorbaczow dogadywał z Reganem, że wszystko rypnie ;) no i rypło.
@Autor:"Widocznie cały region był za mocno bojowy żeby pójść w model castro czy korei. "
OdpowiedzUsuńIstniał także jeden czynnik o kapitalnym znaczeniu. Polak został papieżem. Bez tego czynnika nie wiem jak to by się skończyło. Bez wątpienia JPII "rył" pod systemem.
Hes, na pewno papież miał znaczenie dl Polski. Nie miał jednak znaczenia dl ZSRR, które zawaliło się również w dość kontrolowany sposób.
OdpowiedzUsuń@Autor:"Nie miał jednak znaczenia dl ZSRR, które zawaliło się również w dość kontrolowany sposób."
OdpowiedzUsuńW porównaniu z Polską, to upadek ZSRR był w zasadzie "niekontrolowany". Czytałem gdzieś wspomnienia oficera Armii Czerwonej, który opisywał co się działo w Siłach Strategicznych odpowiedzialnych za posiadaną przez ZSRR broń atomową. Gościu opisywał, że przestano im wypłacać żołd. Żeby coś zarobić, urywali się w czasie służby "na miasto". Często na stanowiskach bojowych zastępowały ich żony. Czasami niedojadali. To była zapaść systemu. Dziwię się, że ktoś nie sprzedał kilku głowic przyszłym terrorystom.
Myli sie Pan mowiac, ze kryzys konca lat gierkowskich spowodowalo podniesienie cen. Jako swiadek tamtych dni moge zapewnic, ze ceny w sklepach niekomrecyjnych byly nadal nominalne .Wynikiem bylo znikniecie towaru ze sklepow normalnych wykupywanych czesto na zapas przez ludnosc. Pozniej zreszta zniknelo takze zaopatrzenie ze sklepow komercyjnych. Glownym powodem zapasci zaopatrzeniowej byl masowy eksport zywonosci polskiej w celu uzyskania srodkow na splate zadluzenia. Czyli jak zwykle polska swinia na ratunek.
OdpowiedzUsuńJeśli się dobrze wczytać postulaty sierpniowe to był program ekonomicznego rozkładu państwa, na który się zgodziła strona rządowa i strajkujący.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten 'mit' został tak bezkrytycznie przyjęty podczas tworzenia III RP. Bo w postulatach widać wszystkie błędy późniejszego prawodawstwa II RP: rozbuchane przywileje świętych krów, niechlujstwo sformułowań, piękne frazesy i brak zdrowego rozsądku.
Bobola ma rację. W 1980 nie było aż takich znowu podwyżek cen. Były za to nagie haki w mięsnym i kolejki za wszystkim. Wykupywano każdy towar na pniu "na handel". Że o papierze do podcieranie d.... nie wspomnę. Władza nie chciała eskalacji konfliktu i nie zdecydowała się na wariant jak na Wybrzeżu w 1970, gdy do steru doszedł Gierek. Nie chcieli, by nowa rewolucja ich zmyła. Poszli na ustępstwa, a gdy zachłyśnięci tym ekstremiści (tak tak dobrze czytacie) solidarności chcieli iść dalej i odebrać czerwonym władzę ta powiedziała stop i mieliśmy stan wojenny. To co było potem w 1989 to już nie była żadna solidarność, to był układ podziału miejsc przy korycie. W końcu komuniści też chcieli mieć legalnie dolary, zachodnie fury, paszporty w szufladach i domy z basenami. Tylko jak zwykle szarego obywatela wyruch...... na tym interesie.
OdpowiedzUsuńŻycie... Dzięki za wartościowy wpis, pokazujący drugą stronę medalu osobie, która urodziła się dopiero w 1990 roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja przepraszam ale znow duby smalone. Tu szef banku Chin uciekla do USA bo kupowal na boku obligacje jankesow na drobna kwote 3.5
OdpowiedzUsuńA my tu wspominki kombatanckie uskuteczniamy. Zupełny brak wyczucia
dla echelona: broń , wojsko, granaty, stan wojenny
W kontekście "tamtych czasów" warto przypomnieć mało znany fakt, że na początku lat 80., kiedy, jak słusznie piszesz, Adamie, PRL chylił się do takiego samego bankructwa, jakie przypadło w udziale ZSRR pod koniec 1991, zostaliśmy uratowani kredytem... USA! Tak tak, proszę państwa, USmeni w bailoutowaniu bankrutów mają baaaardzo długie doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńNo i ostatecznie rzeczywiście, system zawalił się pod ciężarem odsetek. Natomiast kolaps ZSRR był rzeczywiście, jak wskazują komentujący, jakościowo inny. Krytyczne znaczenie miał w nim peak oil, który spowodował odcięcie ruskich od m-nar rynków kapitałowych; zostało to przewidziane przez analityków CIA gdzieś pod koniec lat 70, oni na to spokojnie czekali. Kolaps ZSRR rzeczywiście był chyba - z tego, co czytałem - dość, jeśli nie całkowicie, chaotyczny i niekontrolowany.
OdpowiedzUsuń"Dzięki komputerom uda się nam pogodzić kapitalistyczną skuteczność z dużą ilością wolnego czasu, właściwą dla socjalizmu…"
OdpowiedzUsuńTrochę racji w tym było. Faktem jest, że dzięki postępowi technicznemu produkcja staje się coraz bardziej masowa, przy coraz mniejszych nakładach ( i coraz lepszych warunkach ) pracy. Jest tak od czasów rewolucji przemysłowej. Problem w tym, że to proces rozłożony na lata i jeśli komuś wydawało się, że jak "wprowadzimy komputery", to będziemy mogli od razu produkować tyle co RFN, czy USA, pracując przy tym tyle co w PRL, to mógł się potem mocno rozczarować.
"Strajki wybuchy przede wszystkim jako odpowiedź na podniesienie przez władzę cen"
Nie do końca. Informacja o podwyżce cen była głównym powodem strajków w 1970 i w 1976 roku, ale w roku 1980 była co najwyżej kroplą, która przelała czarę. Znacznie większym problemem była bowiem katastrofalna sytuacja gospodarcza: niedobory w sklepach pod koniec lat 70, wprowadzenie kartek na niektóre towary ( w 1976 r. na cukier ), recesja i początek problemów ze spłatą zadłużenia ( co oznaczało definitywny koniec cudu gospodarczego na kredyt ).
"Bankructwo wcale nie musiało oznaczać koniec PRL. Można było równie dobrze przejść na model Północno-Koreański, gdzie koszmar komunizmu trwa do dziś"
Mylisz się, przejście na model północnokoreański nie było w Polsce możliwe. PRL nie była tak bardzo odizolowana od reszty świata jak Korea Północna, a jej obywatele nie byli aż tak mocno zastraszeni i zindoktrynowani jak Koreańczycy z północy. Wynikało to z faktu, że u nas stalinizm skończył się w 1956 roku, podczas gdy tam trwał ( i wciąż trwa ) nadal.
„Bankructwo wcale nie musiało oznaczać koniec PRL. Można było równie dobrze przejść na model Północno-Koreański, gdzie koszmar komunizmu trwa do dziś”
OdpowiedzUsuńNo to pewnie taka figura retoryczna tylko, bo chyba pan nie wierzy, że tak mogło być :)
Za to można było próbować innego modelu. W końcu ja jeszcze pamiętam jak Jaruzelskiego nazywano szyderczo (i to znajomi mi opozycjoniści) "polskim Pinoczetem". Można było próbować nie bawić się w demokrację tylko spróbować najpierw stworzyć w miarę normalny system gospodarczy i przyzwyczaić do niego ludzi. A akurat takie "komuchy" jak Rakowski czy Wilczek znali się na gospodarce lepiej niż cała "Solidarność" razem wzięta. Pytanie tylko na ile było to możliwe do zrobienia i co na to powiedziałby Kiszczak i jego towarzysze.
Zresztą teraz to i tak musztarda po obiedzie i czekanie na kolejne bankructwo :D
Kris:
OdpowiedzUsuńA czy nie zbudowano w Polsce "w miarę normalnego systemu gospodarczego"? W końcu dzisiejszy system jest nieporównanie lepszy od PRL. Owszem, daleko mu do ideału, wystarczy wspomnieć o zbyt często zmieniających się przepisach podatkowych, o "pogłównym" ZUSie dla firm, o kosztownych przywilejach dla wybranych, itd. Ale czy system gospodarczy Chile za czasów Pinocheta nie miał wad? Oczywiście, że miał. To nie była epoka ciągłego wzrostu gospodarczego, doszło wtedy do dwóch bardzo poważnych kryzysów. Jeśli dodamy do tego fakt ograniczenia wolności obywatelskich oraz brutalnych metod stosowanych wobec przeciwników rządu, to nie jestem pewien, czy na pewno chciałbyś zamienić III RP na rządzony przez juntę wojskową, kapitalistyczny PRL.
2 dno to podloze ekonomiczne strajku. 3 to to ze strajki odbyly suie z inspiracj sluzb specialnych celem zmiany ekipy rzadzacej. Jest 800 stronowe tomisko o tym z IPN-u nawet nie pamietam tytulu niestety.
OdpowiedzUsuńCieszy, że czytelnicy tego forum mają świadomość rzeczywistych faktów, które doprowadziły do przesilenia roku 1980. Niestety jesteśmy w tym odosobnieni, dla większości naszych rówieśników (może moich bo ja już po 40 i tamte czasy pamiętam całkiem dobrze) liczy się to co im media w mózgi wtłoczą, dla młodszych sprawa jest tak ważna i fascynująca jak wojny napoleońskie.
OdpowiedzUsuńAd AD Przecież zdajesz sobie sprawę, że jedyna zmiana po 89 to taka, że dostaliśmy paszporty. Dlatego właśnie tak istotne dla zrozumienia lat 80 jest fakt, że Wałęsa był agentem, czego chciał Michnik z Kuroniem i jak to wszystko zostało przeprowadzone.
OdpowiedzUsuńTej wstawki:
"domorosłych nastoletnich ekspertów od tamtych czasów. Wychowani już w wolnym kraju potrafią zza swojego komputerowego biurka osądzać innych i oskarżać o sprzedanie kraju."
nie bardzo rozumiem, nie da się bowiem zrozumieć przemian lat 80 bez zrozumienia roli np. pana Kiszczaka w tych przemianach. Ale niektórzy po prostu nie chcą, dlaczego? Tego nie wiem.
Stanisław Chmielewski:
OdpowiedzUsuńMasz rację, poza paszportami nic się nie zmieniło. To, że nie trzeba już czekać w kilkugodzinnej kolejce po "mięso" na kartki, że można swobodnie głosić swoje poglądy, że nie ma niedoborów i hiperinflacji, że zmiana władz nie pociąga za sobą groźby radzieckiej interwencji, że można nawet bez paszportu przekroczyć granicę z czterema spośród siedmiu państw jakie z nami graniczą, że można bez problemu podróżować, osiedlać się i podejmować pracę w wielu krajach Europy, to nie zmiana. W końcu za komuny też tak było, tylko że wtedy Polacy nie mieli paszportów, a teraz mają. Powiedz, proszę, że żartowałeś.
bobola
OdpowiedzUsuńMyli sie Pan mowiac, ze kryzys konca lat gierkowskich spowodowalo podniesienie cen. Jako swiadek tamtych dni moge zapewnic, ze ceny w sklepach niekomrecyjnych byly nadal nominalne .Wynikiem bylo znikniecie towaru ze sklepow normalnych wykupywanych czesto na zapas przez ludnosc.
No niestety mogę sie opierać tylko na literaturze lub ewentualnie wikipedi, która mówi że początkowe żadania to
najważniejszy strajk rozpoczęły Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża 14 sierpnia w Stoczni Gdańskiej (żądano m.in. przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz, podwyżek płac, wybudowania pomnika ofiar Grudnia 1970)
Podwyżki płac oczywiście w kontekście rosnących cen. Zresztą widać to również w postulatach sierpniowych w którym wyraźnie akcentowano podwyżki i waloryzacje płac o wzrost cen.
Tak jak mówie, opieram sie na tym co przeczytałem nie na autopsji, stąd ma Pan przewagę ;)
Lulu
OdpowiedzUsuńszef banku Chin uciekla do USA bo kupowal na boku obligacje jankesow na drobna kwote 3.5
A my tu wspominki kombatanckie uskuteczniamy. Zupełny brak wyczucia
Jak pisałem o Benku to zarzucano mi że nie pisze o Polsce. Jak pisze o Polsce to z kolei zarzuty że nie odwrotnie... :)
@ja
OdpowiedzUsuń"Mylisz się, przejście na model północnokoreański nie było w Polsce możliwe. PRL nie była tak bardzo odizolowana od reszty świata jak Korea Północna, a jej obywatele nie byli aż tak mocno zastraszeni i zindoktrynowani jak Koreańczycy z północy. Wynikało to z faktu, że u nas stalinizm skończył się w 1956 roku, podczas gdy tam trwał ( i wciąż trwa ) nadal."
Zgadza sie, dlatego tak ważne były strajki.
@kris
OdpowiedzUsuńNo to pewnie taka figura retoryczna tylko, bo chyba pan nie wierzy, że tak mogło być
Faktycznie nie wierze.
@as
OdpowiedzUsuń2 dno to podloze ekonomiczne strajku. 3 to to ze strajki odbyly suie z inspiracj sluzb specialnych celem zmiany ekipy rzadzacej. Jest 800 stronowe tomisko o tym z IPN-u nawet nie pamietam tytulu niestety.
Jest wiele tomisk i wiele wspomnien. Historia jest dopiero pisana
@ mak
OdpowiedzUsuńTo zupełna bzdura. Gdzie ci mądrzy PZPRowcy mieli się nauczyć ekonomi?
Jak to gdzie? słyszałeś o stypendium Fulbright'a na przykład? Kto tam studiował? Mazowiecki? Kuroń?
To że PZPRowcy wiedzieli więcej o wolnym rynku i się go uczyli jest poza sporem. To fakt.
Kto inny jak Oni wiedzieli że długo to wszystko nie pociągnie i będzie sie trzeba przekształcić. Mylisz sie jeżeli sadzisz że to byli jacyś ideowcy. To pragmatycy.
Polecam Ci jeden z lepszych filmów na temat przemian (ileś tam częsci jest - znajdziesz)
http://www.youtube.com/watch?v=PhF3H9RtzaI&feature=player_embedded
W szczególności wywiady z osobami które pisały za granicą prace doktorskie na temat naszych przeobrażeń. Stoczniowców szkoda słuchać, bo po tylu latach jeszcze sądzą że najlepsze co mozna było zrobić to zakłady dać w ręce ich pracowników... ciekawe co na to reszta społeczeństwa.. Polcjantom dać komendę? urzędnikom urzędy.. nie ważne.
Zgadnij kto jeszcze PZPRowcom finansował tą naukę. Sami amerykanie :D
też do bólu pragmatyczni. jezeli przewrót ma być zrobiony bezkrwawo to niech chociaż Ci którzy to bedą robili wiedzą jak to zrobić. Tak myśleli amerykanie w 80 latach. I tak zrobiono.
Oczywiście nie przeszkadza to Polakom pielęgnować romantycznych mitów, jak to solidarność z Gwiazdą i Walentynowicz samodzielnie wywalczyli wolność, a reszta to byli Ubecy, którzy przeszkadzali.
Historia jest trochę bardziej szara. kiedyś może do niej dorośniemy. Dziś sie przerzucają wszyscy wyzwiskami. Jak w piaskownicy.
i krótkie podsumowanie: w 80-tych każdy miał dosyć komunizmu, ale nikt nie wierzył w jego upadek. Zarówno Solidarność jak i PZPR nie wiedziały, jak potoczą się losy.
OdpowiedzUsuńZarówno doświadczeni, mądrzy ekonomiści, jak i głupie robole grały tak ja sytuacja pozwalała. A to manewr gospodarczy, a to żądania podwyżki, a to Ustawa Wilczka, a to żądanie waloryzacji rent i "portfela" (stara, dobra nazwa).
Ależ pisz i o Polsce i o świecie, ale pisz o tym co sie dzieje. Inaczej po prostu prześpimy historię i nasze pieniadze
OdpowiedzUsuń@Ja
OdpowiedzUsuńW latach 80 ludzie mieli pełne lodówki a sklepy były puste dziś faktycznie jest odwrotnie, ale czy to aż taka zmiana?
Kiedyś trudno było kupić dobre mięso bo nie miałeś znajomości, dziś jest je też trudno kupić jak nie masz znajomości i intratnej fuchy. Tak jak wtedy musisz być znajomym królika, wtedy będzie Ci dobrze. Ja tu nie widzę specjalnej różnicy.
Ciekawe gdzie możesz sobie te poglądy głosić, w tv? Zostaje tylko net. Faktycznie wtedy netu nie było, tak to jest zmiana.
Co do hiperinflacji to chyba nie zauważyłeś licznika długu jaki jest publikowany na tej stronie, jak myślisz jak ten dług będzie spłacony?
Na szczęście (?) zmian władzy nie ma od 20 lat ciągle rządzą okrągłostołowcy więc i żadna interwencja nam nie grozi.
Co do podróży toż przecież właśnie piszę, że taka zmiana była.
Mój kuzyn w latach 80 pojechał do stanów i tam się osiedlił. Ja pojechałem w 2000 i wróciłem, wtedy jeździli i dziś też jeżdżą ale wtedy to chyba jednak częściej się osiedlali.
Tak więc nie bardzo rozumiem Twoich uwag.
Polacy są optymistami. Pesymista mówi, że juz gorzej być nie moze.
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/artykul/259197,530304.html
Amerykańska gospodarka znajduje się w tak fatalnej sytuacji, że prawdopodobieństwo uniknięcia podwójnego dna recesji rośnie, ponieważ małe są szanse, że wskaźniki makroekonomiczne jeszcze się pogorszą - twierdzą ekonomiści
- Te sektory gospodarki, które zwykle napędzają recesję sa obecnie w tak złej kondycji, że ciężko wyobrazić sobie, że sytuacja będzie bardziej dramatyczna – mówi Ethan Harris, szef ekonomistów zajmujących się rynkami rozwiniętymi w Bank of America/ Marrill Lynch Global Research. Zapasy znajdują się na rekordowych minimach w stosunku do poziomów sprzedaży, budownictwo spało do poziomu mniejszego o połowę w stosunku do lat boomu mieszkaniowego, a sprzedaż samochodów jest o 40 proc. niższa niż pięć lat temu.[...]
lkNSkl
Ja:
OdpowiedzUsuń"A czy nie zbudowano w Polsce „w miarę normalnego systemu gospodarczego”? ..."
Ależ ja doceniam to, że kiedyś zabijali i kradli a teraz tylko kradną :D
Poważnie, to oczywiście jest różnica, żyje się lepiej i tak dalej.
Tylko mogło być duuuuuużo lepiej. Naprawdę o niebo lepiej.
To tak jakby pan wygrał na loterii 50 zł, a po jakimś czasie okazało się, że można było wygrać 1000 zł.
Lepiej ale niedosyt pozostał.
AD.
OdpowiedzUsuń"Mylisz sie jeżeli sadzisz że to byli jacyś ideowcy. To pragmatycy. "
To prawda tutaj też nie ma żadnych zmian. A pragmatyzm wciąż ten sam.
kris, tylko pytanie czy ta poprawa to dzięki przemianom czy też pomimo ich.
OdpowiedzUsuńChoć niektórzy twierdzą, że to wtedy było lepiej, człowiek był młodszy, żona ładniejsza, polski himalaizm kwitł. A teraz?
"Polecam Ci jeden z lepszych filmów na temat przemian (ileś tam częsci jest – znajdziesz)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=PhF3H9RtzaI&feature=player_embedded"
Tego nie bardzo rozumiem, z jednej strony traktujesz z przymrużeniem oka:
"domorosłych nastoletnich ekspertów od tamtych czasów."
a z drugiej strony linkujesz takie filmy, mam troszkę rozdwojenie jaźni
mak.
OdpowiedzUsuńMit który utrwalasz to mit dobrych fachowców z PZPR oraz niekumatych idiotów z Solidarności.
raczej cynicznych pzprówców i naiwnych strajkujących.
większość PZPRowców miało dość – w 1988 roku – komunizmu
Zgadza się.. rozlatywało im sie to wszystko, to musieli myśleć jak sie ustawić po rozpadzie.
Jeśli jednak byli tacy świetni to dlaczego dowodów ich świetności brak w latach 1976-1989? Ano dlatego, że – rozczaruję Cię – wtedy młodzi z Fulbrighta co najwyżej kawę w ministerstwach rozlewali, czyli pełnili trzeciorzędne role.
mak kompletnie mnie nie rozumiesz... w latach 70 na tyle się wszystko kulało na tych kredytach że wcale nie było potrzeby czegoś zmieniać. pragmatycy z PZPR stwierdzali po prostu że jest dobrze (dla nich) i koniec.
Słowem nie było żadnych cichych knowań piątej kolumny, która wiedziała co i jak.
ale czy ja mówię, że absolwenci fulbrighta to była jakaś piąta kolumna? Przecież nastawienie było na odnalezienie sie w nowej rzeczywistości przez poprzednie władze a nie wszystkich Polaków. Polaków to mieli gdzieś.
Drugim mitem, któremu ulegasz, jest mit, że cała struktura władzy i historia całych narodów jest czystym determinizmem, gdzie z tylnych rzędów lejce i sznurki pociągają „nieznani sprawcy”.
nie wiem skąd ten pogląd.. przypisujesz mi jakieś mity; może to Twoje mity który kiedyś ulegałeś?
Powiem Ci tak: gdyby nie Wałęsa, Michnik, Gwiazda, Kuroń, Bujak, Walentynowicz
no przecież to właśnie pisałem we wpisie
I mit trzeci. Dałeś się zmanipulować. Jednymi z najstarszych trików i strategii każdego wywiadu jest stworzenie wokół siebie nimbu wszechwiedzy, wszech-kompetencji i wszechwładzy.
a skąd ten pogląd znowu.
kurcze, studniówke w stanie wojennym miałam od 15 do 20 , mydełko z ameryki od ciotki wkładałam w bielizne, ale to barchany były, wszyscy pędzili wóde i tyle
OdpowiedzUsuńnajgorzej nowe czasy potraktowały popegeerowców, dla nich zero przyszłości
ja byłam wtedy córcią dyrektora i źle to wspominam, tata miał 50 lat jak mnie spłodził i umarł 95, nigdy nie mógł sie pogodzic z tym syfem polskim
Stanisław Chmielewski:
OdpowiedzUsuń"W latach 80 ludzie mieli pełne lodówki a sklepy były puste dziś faktycznie jest odwrotnie"
Sorry, ale to naprawdę tani populizm. Owszem, zapewne byli w latach 80 ludzie, którzy mieli wszystkiego pod dostatkiem, tak samo jak dziś są ludzie, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Ale ogólnie rzecz biorąc standard życia poprawił się w porównaniu z czasami PRL i to bardzo. Wystarczy porównać sobie obecne wskaźniki, takie jak PKB per capita, średnia oczekiwana długość życia, czy ilość różnych dóbr ( samochodów, telefonów stacjonarnych, itp. ) na głowę mieszkańca z takimi samymi wskaźnikami z lat 80, by dojść do tego wniosku i nie pisać bzdur.
"Tak jak wtedy musisz być znajomym królika, wtedy będzie Ci dobrze"
Przesadzasz, choć w tym wypadku masz jednak trochę racji. W raporcie o konkurencyjności, przygotowywanym przez Światowe Forum Ekonomiczne, jest kategoria "Favoritism in decisions of government officials" i Polska jest w niej oceniona wręcz fatalnie.
"Ciekawe gdzie możesz sobie te poglądy głosić, w tv? Zostaje tylko net. Faktycznie wtedy netu nie było, tak to jest zmiana"
Jesteś pewien, że Internet jest jedyną zmianą? Czy w PRL mogłeś wydawać gazetę, jeśli miałeś na to ochotę i krytykować w niej otwarcie rząd? Bo dziś jest to możliwe.
"Na szczęście (?) zmian władzy nie ma od 20 lat ciągle rządzą okrągłostołowcy"
Znowu populizm. Kto miałby dojść do władzy i w jaki sposób, żeby zostało to uznane przez Ciebie za "zmianę władzy"? W PRL wymiana Bieruta na Gomułkę została uznana przez ZSRR na tyle groźną, że zastanawiali się nad interwencją zbrojną, a przecież to działo się w ramach jednej partii. Teraz, niezależnie od tego, czy przy władzy jest aktualnie PO, PIS, czy SLD i czy inne państwa lubią nasz rząd, czy nie, nikt nie grozi nam "bratnią pomocą".
"Mój kuzyn w latach 80 pojechał do stanów i tam się osiedlił"
I jest to koronny dowód na to, że swoboda podróżowania i osiedlania się za granicą była w PRL dokładnie taka sama jak dziś. Nie mam więcej pytań.
Adamie,
OdpowiedzUsuńprzepraszam nie zrozumiałem Cię do końca. Jednak dalej z pewnymi kwestiami nie mogę się zgodzić.
Piszesz:
Zgadza się.. rozlatywało im sie to wszystko, to musieli myśleć jak sie ustawić po rozpadzie.
Otóż, członkowie PZPR potrafili się ustawiać już w latach 40-tych. Takie pojęcie jak bananowa młodzież używane przez tow. Wiesława wiele mówi. Byli to synowie i córki wysokich urzędników PRLu, najczęściej bardzo majętnych (jak na tamte czasy). W "Poszukiwany, poszukiwana" Barei masz galerię takich typów. W "Człowieku z marmuru" również. Chyba nie sugerujesz, że już w latach 50, 60 i 70 -tych komunistyczni kacykowie ustawiali się pod bankructwo systemu? Nie, po prostu w każdych czasach tacy się rodzą. Tak samo w latach 80-tych większość ludzi (pezetpeerowców, solidarnościowców i "normalnych") nie wierzyło w takie rozwiązanie (upadek "wielkiego Brata" i likwidację komunizmu). Sugerowanym wyjściem było coś w rodzaju rozwiązania jugosłowiańskiego, czyli socjalizm ale z pewnymi elementami wolnego rynku. Zresztą, idąc takim tokiem rozumowania to Lenin wprowadzając NEP chciał skończyć z komunizmem i rozwiązać ZSRR.
Czy natomiast wszyscy byli cynikami mającymi gdzieś Polaków i chcącymi się ustawić? Hm... Tacy to byli i w Solidarności no i również nie wszyscy bezpartyjni i bezzwiązkowi święci nie byli. Ale czy cynik, czy naiwniak, czy realista, czy skurwysyn; żaden nie myślał o tym, że za chwilę obudzi się w zupełnie innej rzeczywistości.
Dziękuje za dyskusję i przepraszam za zbyt mocne "wstawki" w pierwszych komentarzach.
Pozdrawiam,
Stanisław,
OdpowiedzUsuń„Mój kuzyn w latach 80 pojechał do stanów i tam się osiedlił”
Ba! Nawet tacy "terroryści", jak Morgiewicz i Czuma dostali paszporty i wyjechali!
Ale liberalna była ta komuna.
„Ciekawe gdzie możesz sobie te poglądy głosić, w tv? Zostaje tylko net. Faktycznie wtedy netu nie było, tak to jest zmiana”
No jak to? Za komuny można było dostać powielacz i drukować na nim a potem kolportować jakie tylko treści się chciało! No i przecież za komuny mogłem w miejscu pracy powiedzieć w zupełnie obcym towarzystwie, że rządzą idioci i nie bać się o konsekwencje? No to oszukali mnie, banda złodziei, bo teraz mogę, ale za komuny to w "niesprawdzonym" towarzystwie nigdy bym tak nie powiedział (z wiadomych względów), więc Stanisławie, sorry, ale coś kręcisz chyba że oprócz prasy, tv i internetu nie da się w żaden inny sposób przekazać informacji.
@Ja, @Mak
OdpowiedzUsuńMylicie przyczyny ze skutkami.
Oczywistym jest, że mówimy "zmiany" w sensie "zmiany polityczne,prawne, czyli jakieś reformy" inaczej będziemy na poziomie PiS który twierdzi, że to dzięki ich rządom był wzrost gospodarczy albo najlepszego ministra finansów który swoim genialnym brakiem działania uchronił Polskę od recesji.
To może w takim razie sonda:
Co przyczyniło się do wzrostu dobrobytu w Polsce?
a) Działalność FOZZ'u
b) Utrzymanie sztywnego kursu dolara do złotówki w 90r.
c) Wprowadzenie podatku VAT
d) Wprowadzenie OFE
Dla zwycięzców atrakcyjne nagrody.Wszystkie zmiany jakie obserwujemy po 89r. są związane z wydaniem ludziom paszportów i otwarciem kraju na świat, zachodnie inwestycje itp. O wyprzedaży majątku zachodnim firmom nie wspominam bo tu specjalnej zmiany nie było, za PRL też kradli, a jak inaczej nazwać sprzedaż która nie jest z licytacji?
Pozostaje sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie, czy wzrost dobrobytu był dzięki działaniu polityków w latach 90 i 00 czy też jednak pomimo,
@Mak Obejrzyj sobie filmik podlinkowany przez Adama, tam właśnie wspominają, jak duża była emigracja lat 80-tych
Stanisław Chmielewski:
OdpowiedzUsuń"To może w takim razie sonda:
Co przyczyniło się do wzrostu dobrobytu w Polsce?"
Hmm, pomyślmy... Może rezygnacja z centralnego sterowania wszystkimi cenami przez państwo? Może otwarcie kraju na inwestycje zagraniczne oraz na handel z innymi partnerami niż ZSRR i państwa od niego uzależnione? Może zezwolenie większej ilości ludzi niż dawniej na otwieranie własnych firm i prowadzenie działalności gospodarczej? Może rezygnacja z pokrywania każdego deficytu darmowym kredytem w NBP? Ja wiem, że obecny system nie jest idealny, zresztą chyba nikt tak nie twierdzi. Mamy duży problem ze wspomnianym faworytyzmem, mamy problemy z systemem emerytalnym ( który, moim zdaniem, może, a wręcz powinien być znacznie lepszy niż obecnie ), problemem jest także stan naszej infrastruktury, skomplikowany i niestabilny system podatkowy oraz niekorzystne dla najdrobniejszych przedsiębiorców "pogłówne" składki ubezpieczeniowe. Ale pomimo tych wszystkich problemów stan gospodarki i polityka gospodarcza państwa są znacznie lepsze niż jeszcze ćwierć wieku temu. Wyższy jest standard życia, wyższe są wskaźniki indywidualnej wolności, dlatego uważam stwierdzenie, że nie zmieniło się nic poza paszportami, za całkowicie oderwane od rzeczywistości.
"Może rezygnacja z centralnego sterowania wszystkimi cenami przez państwo?"
OdpowiedzUsuńMasz na myśli ceny najmu lokali z przydziału, czy też ceny energii elektrycznej?
Tak oczywiście otwarcie kraju na zachód to jest właśnie ta realna zmiana o której już wcześniej mówiłem a która jest równoznaczna właśnie z wręczeniem obywatelom paszportów, reszta to kosmetyka.
"Może rezygnacja z pokrywania każdego deficytu darmowym kredytem w NBP?"
A teraz pokrywa długiem, patrz licznik na tej stronie, powtarzam się.
Jak dla mnie to troszkę za słabe przykłady podałeś (żadne?) reform które spowodowały niby ten wzrost dobrobytu (oprócz oczywiście zagranicznych inwestycji o których już mówiliśmy wcześniej a które właśnie wiążą się z otwarciem granic) żeby móc sformułować puentę, że moje stwierdzenie jest oderwane od rzeczywistości ale cóż każdy ma inne standardy argumentów.
Stanisław, sprzedaż z licytacji to ma sens w przypadku dzieł kolekcjonerskich, gdzie mogą górą wziąć emocje, albo gdy nie da się wycenić wartości lub gdy chcemy się czegoś pozbyć za wszelką cenę, i mamy nadzieję jak najmniej stracić.
OdpowiedzUsuńW przypadku prywatyzacji wielkich przedsiębiorstw taki system sprzedaży nie ma większego sensu, i wcale nie gwarantuje najwyższej możliwej ceny (wręcz odwrotnie - cena końcowa może być niższa niż w przypadku przetargu, bo zawsze na bieżąco znasz maksymalną cenę konkurentów).
Stanisław Chmielewski:
OdpowiedzUsuń"Masz na myśli ceny najmu lokali z przydziału, czy też ceny energii elektrycznej?"
Mam na myśli ogół cen. Za komuny wszystkie ceny ( a przynajmniej zdecydowana większość ) były bezpośrednio ustalane przez państwo, a dziś tak nie jest. Dziś wpływ państwa na wysokość cen, choć istnieje, to jest dużo mniejszy niż ćwierć wieku temu.
"Tak oczywiście otwarcie kraju na zachód to jest właśnie ta realna zmiana o której już wcześniej mówiłem a która jest równoznaczna właśnie z wręczeniem obywatelom paszportów, reszta to kosmetyka"
No, masz rację. Otwarcie kraju na zagraniczne inwestycje oraz umożliwienie handlu na dużą skalę z partnerami innymi niż ZSRR i uzależnione od niego kraje, to kosmetyka, bez wpływu na gospodarkę i poziom życia. Właściwie w PRL nie było to możliwe tylko dlatego, że ludzie nie mieli paszportów, żadne inne przeszkody nie istniały.
"A teraz pokrywa długiem, patrz licznik na tej stronie, powtarzam się"
A wtedy Polska nie była zadłużona? Była i to bardziej niż dziś. Co prawda nominalnie dług był mniejszy, ale nominalne wielkości nie mają tu nic do rzeczy, bo pozornie identyczna suma, w przypadku jednego państwa może być ciężarem nie do udźwignięcia, a w przypadku innego jest śmiesznie mała. Co prawda nie bagatelizuję obecnego długu, bo to spory problem, ale fakty są takie, że dziś Polska jest wypłacalna, a w latach 80 nie była. Wynika to z faktu, że w ciągu ostatnich 20 lat wzrósł nie tylko dług publiczny, ale także PKB i wielkość eksportu. W rezultacie realne zadłużenie Polski jest mniejsze niż w PRL.
"Jak dla mnie to troszkę za słabe przykłady podałeś"
Cóż, przykro mi. Nie mam pojęcia jaki argument uznałbyś za dostatecznie silny i szczerze mówiąc wątpię, czy taki jest. Szczerze mówiąc nie rozumiem Cię. Nawet wtedy, gdy moje poglądy były znacznie bardziej radykalne niż teraz i gdy właściwie każde rozwiązanie wydawało mi się za mało liberalne, a każda interwencja państwa zła, to widziałem jednak pewne różnice między III RP a PRL. Może nie tak wyraźnie jak teraz, ale jednak. Ty natomiast nie widzisz tych różnic, według Ciebie nadal żyjemy w realnym socjalizmie, tyle tylko, że z paszportami ( popraw mnie, jeśli się mylę ). Rzeczywistość mówi jednak coś innego. Nasz system to nie jest co prawda idealny, modelowy kapitalizm ( zresztą taki nawet nie istnieje, podobnie zresztą jak modelowy komunizm ), ale nie jest to też socjalizm. Co nie znaczy oczywiście, że nie może być lepszy. Może i powinien być. Uważam, że jest w Polsce sporo rzeczy, które trzeba naprawić i zreformować. Ale trzeba robić to ewolucyjnie, zmieniając konkretne fragmenty systemu, a nie drogą rewolucji, która zrówna cały system z ziemią i zbuduje na jego gruzach nowy, wspaniały świat.
@ Antek
OdpowiedzUsuńOczywiście przetargi dają najlepszą cenę, szczególnie jak są ustawione pod szwagra. Ale czy najwyższą? Wątpię.
Natomiast licytacja z pewnością daje najwyższą cenę w danym momencie. Świadomość tego ile dają przeciwnicy raczej pomaga. Ponadto nie chodzi o to, żeby kogoś oszukać i sprzedać mu coś bezużytecznego za fortunę, lecz żeby uzyskać uczciwą cenę. A tą może ustalić tylko licytacja.
@Ja
OdpowiedzUsuńTak otwarcie granic jest tą różnicą która dzieli IIIRP i PRL. Zgadzamy się w tym punkcie od początku. A reszta?
Edukacja, fakt jest więcej prywatnych szkół niż kiedyś, ale czy to na prawdę jest aż taka różnica?
Służba zdrowia, tak są prywatne kliniki i szpitale (za komuny też byli prywatni dentyści) ale czy to jest aż taka różnica?
Emerytury, tak utworzono OFE, ale czy to jest aż taka różnica?
Ubezpieczenia, tak oprócz PZU masz też inne firmy, i możesz sobie samochód ubezpieczyć gdzieś indziej, ale przymus nadal jest, a ubezpieczenia zdrowotne i emerytalne? Czy to jest aż taka różnica?
Czym zajmuje się dziś ministerstwo gospodarki? Jest tak samo jak za PRL? To co jest różnica?
Oczywiście, że był rozwój gospodarczy na przestrzeni ostatnich 25 lat. Nikt temu nie zaprzecza. PC weszły do powszechnego użytku, są telefony komórkowe, net, etc... To prawda.
Ale uważasz, że to dzięki działaniom naszych elit? Ja myślę, że pomimo.
A kontynuować tamtego systemu już się nie dało, nie było z kim. I ten filmik 2-ki podlinkowany przez AD to pokazuje.
@Stanisław
OdpowiedzUsuńTo dajmy że istnieje taki case. Jest firma X, i trzech potencjalnych kupców, A, B i C. A jest gotów wydać 40 mln, B 45 mln i C 50 mln. Za ile C kupi firmę X przy licytacji? A za ile przy przetargu?
Przetargów nie da sie tak ustawic, że np. C wpisze 30 mln i wygra, bo to oprotestują konkurenci. Jeśli się więc ustawia, robi się to np. przez ukrycie pewnych faktów przed innymi (które wpłyną na wycenę firmy), ale tak samo można wtedy zrobić w licytacji.
Pytanie drugie - dlaczego WBK nie jest sprzedawane na aukcji? Prywatny właściciel sam działa na swoją szkodę?
Nie przekonałeś mnie w żaden sposób, że sprzedaż firmy na licytacji daje najwyższą cenę.
"Nie przekonałeś mnie w żaden sposób, że sprzedaż firmy na licytacji daje najwyższą cenę."
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem, sugerujesz, że podczas licytacji możliwa jest sytuacja, że jest osoba chętna kupić firmą po cenie X ale mimo to firma zostaje sprzedana innej osobie po cenie X-1?
Agencja Rolna Skarbu Państwa albo gminy małe działki już od dawna sprzedają na licytacjach, komornicy urządzają licytacje jak chcą odzyskać drobne pieniądze. Urzędy Skarbowe też.
Też ciekawe, nie? A WBK nie jest notowany na giełdzie?
Czyli uważasz, że przetargów nie da się ustawić?
Stanisław Chmielewski:
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, od samego początku naszej dyskusji odnoszę się do Twojej tezy, że "jedyna zmiana po 89 to taka, że dostaliśmy paszporty". Ta teza jest fałszywa, podobnie jak hasła w stylu "za komuny były puste półki i pełne lodówki, a dziś na odwrót", itp. Próbuję wykazać Ci, że w ciągu ostatnich 20 lat bardzo wiele zmieniło się na lepsze. Nie wnikam przy tym, czy te zmiany są zasługą elit rządzących, postępu technicznego, czy czegoś jeszcze innego, bo nie było to tematem naszej dyskusji. Tematem były po prostu zmiany, a te nastąpiły, wbrew temu co piszesz. Również w prawie i w sposobie zarządzania państwem, które jest dziś znacznie bliższe standardom demokracji i praworządności niż dawniej. Oczywiście nadal wiele brakuje nam do krajów, z których chcielibyśmy brać przykład ale nie znaczy to, że nadal trwa PRL, to po prostu bzdura.
Druga sprawa, to wymienione przez Ciebie "branże" ( edukacja, opieka zdrowotna, itd. ). Cóż, uważam, że w niektórych z nich powinny być wprowadzone głębsze zmiany. Jestem np. zwolennikiem wprowadzenia bonu oświatowego, pozostawienia decyzji o doborze lektur szkolnych nauczycielom, a nie politykom oraz uczynienia "drażliwych" kwestii typu obecność religii w szkołach przedmiotem decyzji rodziców, a nie rządu, czy parlamentu. Ale to wszystko. Jestem absolutnie przeciwny przeprowadzaniu na społeczeństwie eksperymentów takich jak zniesienie obowiązku szkolnego, czy rezygnacja z publicznego finansowania oświaty. Uważam, że takie eksperymenty są groźne, bo mogą doprowadzić do sytuacji, w której jakieś dziecko nie ma szans na edukację tylko dlatego, że jego rodzice są zbyt biedni lub nieodpowiedzialni, by mu ją zapewnić. To byłoby cofnięcie się w rozwoju cywilizacyjnym o jakieś 100 lat i uczynienie takich zjawisk jak bieda i analfabetyzm dziedzicznymi, przenoszonymi z pokolenia na pokolenie jak wada genetyczna. Nie można robić takich rzeczy w imię ideologii, czy z jakiegokolwiek innego powodu. To samo dotyczy służby zdrowia. Można próbować tu reform w duchu rynkowym, ale nie można dopuścić do sytuacji, w której ktoś zostanie pozbawiony dostępu do opieki zdrowotnej z powodu braku pieniędzy.
Sugeruję, ze jeśli firma C byłaby gotowa kupic za 50 milionów, to w licytacji kupi za 45,5 mln, bo po co miałaby podbijać cenę do 50. Gdyby musiała złożyć zamkniętą ofertę, to nie wiedząc ile da konkurencja, dałaby 50 (albo np. 48).
OdpowiedzUsuńLicytację ma sens przy sprzedaży trudno zbywalnego dobra poniżej realnej wartości (uczestniczą w niej chętni na zakup okazyjny, i w trakcie licytacji mogą zdecydować się na zmniejszenie "okazyjności" zakupu) albo przy dobrach, które trudno wycenić (np. dzieła sztuki). Być może małe działki tak samo działają - agencja ma działkę, nie wie ile ona jest realnie warta, więc wrzuca na licytację.
Nie odpowiedziałeś na pytanie - skoro licytacja jest takim świetnym sposobem, czemu Irlandczycy tak nie sprzedają banku WBK?
Sugerujesz, że przetargi są uczciwe. To ja już wolę żeby cena byłą 48 ale żeby nie było ustawiania przetargów.
OdpowiedzUsuńCo do BZWBK trzeba by wiedzieć kto jest właścicielem AIB European Inv. Ltd.
A ty sugerujesz że nie są, chociaż nie masz zapewne żadnych podstaw poza głębokim przekonaniem...
OdpowiedzUsuńNo i co z tym WBK? Wytłumaczysz dlaczego komercyjny bank zagraniczny nie zdecydował się wystawić WBK na licytację?
Gdybym miał wiedzę a nie głębokie przekonanie to już bym był w prokuraturze.
OdpowiedzUsuńA co do WBK? A co mnie to obchodzi? Niech sobie sprzedają jak chcą. Firma w której teraz pracuję, taka sobie duża z jakąś 120letnią tradycją, została np. przejęta za przysłowiowe 1EUR. Nic mi do tego. Niech sobie prywatny właściciel robi co chce, skąd wiesz, że nie chcą wykiwać polskich posiadaczy akcji WBK?
Stanisławie,
OdpowiedzUsuńlicytacja wcale nie musi się skończyć na najlepszej cenie dla sprzedającego. Ostatnio MSP rozpoczęło sprzedaż pomniejszych spółek na licytacji. Po początkowych sukcesach skończyło się na tym, że większość licytacji nie dochodzi do skutku (brak zainteresowani).
Co do tej komuny. III RP jest krajem dużo lepszym niż PRL, chociaż niektóre rzeczy można by było lepiej zrobić ale ten się nie myli, kto nic nie robi
[...] w latach 80. Gdy tą wolność wszyscy uzyskaliśmy, oni nie bacząc na to ciągle mówią o 21 postulatach. Jakby nie zauważyli, że na tym wolność polega, że realizacja tych postulatów leży w ich [...]
OdpowiedzUsuńDobra wiadomość. Wg najnowszego raportu o konkurencyjności, przygotowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne, Polska zajmuje 49 miejsce w kategorii "Favoritism in decisions of government officials". To bardzo słaby wynik, ale jeszcze 2 lata temu zajmowaliśmy miejsce 105, więc postęp jest znaczny. To tak a' propos tego, co pisałem na ten temat jakieś kilkanaście postów wyżej.
OdpowiedzUsuń[...] 16 Postulaty sierpniowe [...]
OdpowiedzUsuń.... i nowe przysłowie Polak sobie kupi: przed szkodą i po szkodzie GŁUPI.....
OdpowiedzUsuń