Co to jest energia pierwotna każdy czytelnik tej strony powinien już wiedzieć. Dla pewności jednak przypomnę, że energia pierwotna to energia jaka jest zmagazynowana w źródle energii. Pierwotne źródło energii to takie które możemy brać bezpośrednio z natury. Jest nim na przykład węgiel, ropa, gaz, czy promienie słoneczne. Źródłem energii nie jest elektryczność. Elektryczność w gniazdku jest tylko nośnikiem energii. Jej pierwotnym źródłem jest na przykład węgiel (w zależności jakie paliwo używa elektrownia). Oczywiście, zawsze jest tak, że zużycie energii pierwotnej jest większe niż wykorzystanie energii wtórnej. Dla przykładu energia pierwotna węgla wynosi ok 28000 kJ/kg, ale to wcale nie oznacza, że paląc kilogramem węgla w piecu centralnego ogrzewania kaloryfery oddadzą w formie ciepła dokładnie 28000 kJ. Sprawność kotła czyli krótko mówiąc ciepło ulatniające się nam przez komin determinuje nam jego sprawność, a wiec stosunek energii użytkowej do energii pierwotnej.
Każdy kraj zużywa energię pierwotną na różne cele. Ropa z reguły na transport, węgiel na ogrzewanie i produkcje prądu, gaz na ogrzewanie lub do produkcji przemysłowej etc. Podawane niżej w wykresach profile zużycia są wyrażone w MTOE.
W przypadku USA, oprócz ilości ogółem nie ma nic ciekawego. Bardzo dobra dywersyfikacja różnych źródeł energi pierwotnej utrzymywana przez dekady w nienaruszonej strukturze. Proszę zwrócić uwagę na energię pozyskiwaną ze słońca, wiatru czy geotermalną. Czerwonej wstążki praktycznie nie widać.
Niemcy... Ci faktycznie kombinują z energią odnawialną. Mają nawet oddzielną partię w parlamencie która za tym lobbuje. Przejeżdżając przez Niemcy widzimy tego efekty... Wiatrak na wiatraku. Jednakże patrząc jaki ma to efekt w całościowym bilansie energetycznym to należy stwierdzić, że raczej mizerny. To dlatego Merkel tak bardzo nie chciała likwidować sobie elektrowni jądrowych... Jasne, Zieloni robią wokół wiatraków i słońca dużo szumu ale... well spójrzmy na liczby. Szum nie przekłada się na energię. Zwiększyła się dość wyraźnie wstążka pomarańczowa. Widać biogazownie i innego tego rodzaju spalanie przynoszą większy efekt, ale ciągle to kropla, która ma swoje naturalne ograniczenia.
Dania. Kraj wzór jeżeli chodzi o ekologię. Wiatraki na całym wybrzeżu. Efekt? kiepski.
Chiny nie patrzą na żadną ekologię. Gigantyczny wzrost zużycia mówi sam za siebie
Polska.. Polska węglem stoi i to pokazuje obrazek. Zaskakujące jest to że w latach 70-80 zużywaliśmy tak dużo ropy, mimo, że przecież samochodów raczej nie było. Tyle szło na manewry układu warszawskiego czy jak? Ma ktoś na to jakieś wyjaśnienie?
Ropa w Polsce rozbita na rodzaj konsumowanych paliw. Wyraźny wzrost udziału diesla, kosztem benzyny.
Na koniec ciekawostka. W Norwegi cała energia elektryczna produkowana jest z tam wodnych.
Pobawić można się tutaj.
[Youtube:http://www.youtube.com/watch?v=Ddn4MGaS3N4]
ht sudden debt


Rzeczywiście koszt (produkcji) tej energii elektrycznej w Norwegii jest najwyższy, czy tylko jej cena (dla odbiorcy końcowego)?
OdpowiedzUsuńJak byłem to rozmawiałem o cenie.. Ale koszt będzie tez wysoki, bo to jest wiele małych tam.. każdą utrzymać z osobna, reperować etc to duży koszt. Nie mam jednak szczegółowych danych
OdpowiedzUsuńWykresy Polski i Niemiec dobitnie przemawiają za tym by do bilansu produkcji CO2 włączyć transport samochodowy.
OdpowiedzUsuńNiestety nasi pożal się boże eurodeputowani niewiedzą albo co bardziej prawdopodobne nie chce im się lobbować za wprowadzeniem odpowiednich zmian w rozliczeniach.
W końcu jak ograniczać CO2,to kolektywnie i całościowo, a nie wybiórczo :).
Zaskakujące jest to że w latach 70-80 zużywaliśmy tak dużo ropy, mimo, że przecież samochodów raczej nie było. Tyle szło na manewry układu warszawskiego czy jak? Ma ktoś na to jakieś wyjaśnienie?
OdpowiedzUsuńTo co było, mimo że mniej liczne, było bardziej energochłonne.
Z drugiej strony, żeby zobaczyć ile z jednej baryłki wyciskały polskie rafinerie, można porównać zmiany wskaźnika Nelsona po poszczególnych inwestycjach w Płocku i Gdańsku.
A co do cen energii elektrycznej w Norwegii...
OdpowiedzUsuńWarto pamiętać, że ostateczna cena to nie tylko bezpośredni koszt wytworzenia, przesyłu oraz podatki, lecz również wartość zainwestowanego kapitału w przeliczeniu na wytworzoną jednostkę mocy.
[...] P. Duda napisał bardzo ciekawy wpis nt. źródeł energii. Warto pokusić się o drobny przyczynek do tego [...]
OdpowiedzUsuńWeglowodory
OdpowiedzUsuńlecz również wartość zainwestowanego kapitału
To wchodzi w koszt wytworzenia amortyzacją przecież.
można porównać zmiany wskaźnika Nelsona po poszczególnych inwestycjach w Płocku i Gdańsku.
OdpowiedzUsuńMoze kiedyś o tym napiszesz? było by ciekawe
Równie ciekawe jest rozbicie źródeł i wydatków energii w USA:
OdpowiedzUsuńhttp://wattsupwiththat.com/2010/11/16/constructal-gdp/
Skąd wiadomo, że energia elektryczna w Norwegii jest najdroższa?
OdpowiedzUsuńhttp://www.hafslundnett.no/nett/artikler/les_artikkel.asp?artikkelid=1
http://www.hafslund.no/privat/produkter/vis_produkt.asp?produktid=34
Energia 62,5ore/kWh + dostawa 39,5ore/kWh =102ore/kWh 51,62 zł/100kWh
http://www.enea.pl/page_print.php?page_id=727
49,30 zł/100 kWh
Różnica raptem 4,5% czyli tyle co nic, wystarczy drobna różnica kursowa lub poszukać innego operatora i mamy drożej niż w Norwegii.
MD
OdpowiedzUsuńSkąd wiadomo, że energia elektryczna w Norwegii jest najdroższa?
No tak mi mówili skubańce jak tam byłem.. Widać oszukali mnie
MD, pytanie ile jest dopłat rządowych w tej cenie hydroenetgii norweskiej... ZTCW energia z "wungla" w Polsce nie jest w żaden sposób dotowana.
OdpowiedzUsuń@panika2008, "...energia z „wungla” w Polsce nie jest w żaden sposób dotowana." - no i chyba włożyłeś kij w mrowisko, pewnie zaraz się zacznie...
OdpowiedzUsuńIslandia ciekawie przestawia się na tych wykresach. Jest to jedyny kraj któremu udało się uzyskać sporą cześć energii z geotermii.
OdpowiedzUsuńNorweska elektrycznosc jest jedna z najtanszych na swiecie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.theoildrum.com/node/7215
wywaliłem to ostanie zdanie
OdpowiedzUsuńA propos tych dotacji:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.biz/biznes/1,101716,8176343,Prezes_Bogdanki__Dotacje_dla_kopaln_powinny_isc_tylko.html
@Panika2008
OdpowiedzUsuńMasz rację ale nie do końca. Nie jest dotowany bezpośrednio, tak że państwo dopłaca do każdej tony węgla, ale pośrednio przez dotowanie inwestycji początkowych, tak jak pisze Mariusz Doppler. JSW dostało 88 mln PLN, Kompania 122 mln PLN, nie są to jakieś gigantyczne kwoty, bowiem górnictwo potrzebuje coś koło 15 mld PLN na najbliższe lata.
Ale za rok będziesz miał już rację totalną, to ostatni rok z dotacjami (prawdopodobnie).
@Mariusz Doppler
OdpowiedzUsuńTo, co napisałeś, to jest niestety prawie wyłącznie demagogia.
1) Uprawnienia do skróconego wieku emerytalnego posiadają generalnie pracownicy zatrudnieni w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze, wykaz takich prac zawiera rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1983 r. w sprawie wieku emerytalnego pracowników zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze Dz.U.nr 8/83, poz. 43 z późniejszymi wielokrotnymi zmianami. Oprócz prac związanych z górnictwem i energetyką, w rozporządzeniu wymieniono, o ile dobrze policzyłem, grubo ponad 300 rodzajów innych prac i stanowisk uprawniających do wcześniejszej emerytury, w następujących branżach:
- w hutnictwie i przemyśle metalowym,
- w chemii,
- w budownictwie i przemyśle materiałów budowlanych,
- w leśnictwie, przemyśle drzewnym i papierniczym,
- w przemyśle lekkim,
- w transporcie i łączności,
- w gospodarce komunalnej,
- w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym,
- w przemyśle poligraficznym,
- w służbie zdrowia i opiece społecznej,
- w zespołach formujących szkło,
- na statkach żeglugi powietrznej,
- w portach morskich,
- prace gorące w hutach żelaza i stali oraz hutach metali nieżelaznych,
- prace różne.
Oprócz górników, na wcześniejszą emeryturę przechodzą kolejarze, hutnicy, nauczyciele, wychowawcy, pracownicy pedagogiczni (I kategoria), personel latający statków powietrznych, strażacy, ratownicy, celnicy, policjanci, służba więzienna, NIK-owcy, pracownicy organów bezpieczeństwa publicznego, drwale i obsługa maszyn do produkcji zrębków, kominiarz, brukarz, listonosz, rzeźnik, młynarz, piekarz, drukarz, itp., itd. Po 15 latach pracy w zawodzie na emeryturę może przejść np. pracownik wykonujący działalność twórczą lub artystyczną - tancerza, akrobaty, gimnastyka, ekwilibrysty, kaskadera, solisty wokalisty, muzyka grającego na instrumentach dętych, tresera zwierząt drapieżnych, artysty chóru, żonglera, komika cyrkowego, aktora teatru lalek, aktorki, dyrygentki, muzyka grającego na instrumentach smyczkowych, perkusyjnych oraz klawiszowych, operatora obrazu filmowego, fotografika, oraz np. dziennikarz zatrudniony w redakcjach dzienników, czasopism, w radiu, telewizji oraz w agencjach prasowych, informacyjnych, publicystycznych albo fotograficznych.
Górnicy należą do finansowej elity, a jeśli chcą dostać emeryturę górniczą, muszą zrezygnować z OFE, tak więc do FUS-u trafia 19,52 % każdej ich wypłaty. Przy wyznaczaniu podstawy emerytury odbijają się od art. 15, ust 5. ustawy o emeryturach i rentach z FUS (postawa wymiaru nie może być większa od 250 %) oraz art. 51, ust. 2 (ilość lat przepracowanych, po pomnożeniu przez owe słynne wskaźniki 1,5 i 1,8, przyjętych do obliczenia wysokości emerytury, nie może być większa od 45).
Nie wiem na czym miałoby polegać preferowanie górników (średnio 30 lat pracy) w obecnym systemie emerytalnym w stosunku np. do nauczycieli (średnio 36 lat pracy), o rolnikach nie wspominając, skoro wpłacając do FUS-u w okresie aktywności zawodowej co najmniej 4-6 krotnie więcej pieniędzy dostaną jedynie niespełna dwukrotnie wyższe emerytury.
2) Ten rok jest pierwszym i ostatnim rokiem dotacji bezpośrednich dla górnictwa na inwestycje początkowe, na dotacje przeznaczono łącznie 400 mln zł. W porównaniu z innymi szaleństwami naszego państwa jest to kwota śmieszna.
@AAA222
OdpowiedzUsuńZnakomity wpis!!!
Ale zaraz zacznie się kłótnia o to kto jest okradany sprawiedliwie i niesprawiedliwie uprzywilejowany.
Dodam tylko, że od 2003 prawdziwą patologią są emerytury togowo-mundurowe.
@AAA222
OdpowiedzUsuńTo co MD napisał to nie jest demagogia ale fakty. Oczywiście, że nie tylko górnictwo jest dotowane. państwo interweniuje nawet w system rozrywkowy, nadając codziennie "Wiadomości"
Co nie znaczy, że emerytury górnicze nie są dotowaniem węgla, bo są.
AAA222
OdpowiedzUsuń1. Udział wcześniejszych emerytów w poszczególnych branżach jest mocno zróżnicowany ze względu na rodzaj wykonywanej pracy i tak w górnictwie większość osób pracuje pod ziemią więc wszystkim tym osobom będzie się należeć wcześniejsza emerytura, a np. w budownictwie jest może 20-30% zawodów uprawniających do wcześniejszej emerytury.
Energetyka ma za to 100% uprawnionych do wcześniejszej emerytury.
Zatem niektóre branże są bardziej dotowane przez preferencyjny system emerytalny inne mniej.
2. Tłumaczysz jedną patologię drugą.
Jakby była dyskusja o rolnikach to znowu były by robione porównania do górników i nauczycieli.
Jak mówiono o nauczycielach to porównywano by rolników i kolejarzy i tak w kółko.
3. Lista z zawodów ww. wymienionej ustawie jest mocno nieaktualna np. zawód radiotelegrafisty. na co zwraca również w orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny i jest ona tylko wyrazem głęboko posuniętej indolencji rządzących.
Może 30lat temu miała ona uzasadnienie, dzisiaj nie ma żadnego.
@stanisław chmielewski, Mariusz Doppler,
OdpowiedzUsuńNa tej samej zasadzie można byłoby powiedzieć, że emerytura nauczyciela jest dotowaniem młodzieży, emerytura pilota dotowaniem transportu lotniczego, kierowcy - transportu drogowego, kolejarza - kolejowego, emerytura listonosza dotowaniem Poczty Polskiej, leśnika - przemysłu drzewnego, emerytura sprzedawcy dotowaniem handlu, a emerytura przedsiębiorcy dotowaniem przedsiębiorczości. Oj, wstydźcie się wstydźcie patologiczni marnotrawcy NASZYCH pieniędzy, którzy nie zdychacie zaraz po przejściu na emeryturę ! ;) Warto by was skazać na dożywocie (w robocie) - wtedy od razu udałoby się sytuację uzdrowić, a zaoszczędzone pieniądze przepuścić !
Tu można znaleźć prawie wszystko o emeryturach i rentach górniczych na tle ogółu ZUS. Pewnie każdy zobaczy to, co chce - ja widzę np. w 2008 r. średni okres składkowy emeryta górnika 29,1 lat wobec 29,7 dla pozostałych, przeciętną podstawę wymiaru dwa razy wyższą od średniej (a wysokie dochody = wysokie składki, do tego z częścią dla OFE) oraz przeciętną emeryturę na poziomie poziomie 93,4 % przeciętnego wynagrodzenia, wobec przeciętnej 46,6 % dla pozostałych.
Tak jak mówiłem, zaczęła się dyskusja o tym kto jest sprawiedliwie okradany i niesprawiedliwie uprzywilejowany.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze w starym systemie postbrandowskim, nie istniały żadne indywidualne konta emerytalne, system był repatriacyjny czyli solidarnościowy.
Po drugie: składki były odciągane z Funduszu Płac, co oznacza, że nie płacili hutnicy tylko huty, nie górnicy tylko kopalnie.
Po trzecie: o tzw. kwocie zastąpienia (czyli de facto wysokości emerytury) decydował ustawodawca.
I z tych trzech cech wynika, że nie można mówić o żadnym "uprzywilejowaniu" na poziomie indywidualnego płatnika i emeryta. Ktoś mógł odprowadzać składki (de facto: podatek celowy) przez całe życie i wesprzeć Partię czynem i umrzeć przed terminem. Ktoś inny miał kiepską kartotekę stażową ale dożywał emerytury. I tutaj nic nie da się zrobić, oprócz likwidacji emerytur przymusowych, ale my nie jesteśmy zezwierzęconymi liberałami :-)
Natomiast na poziomie całych grup społecznych polski system emerytur społecznych jest głęboko chory. Ale to da się naprawić. Tylko należy moim skromnym zdaniem dyskutować o tym, czy należy iść w kierunku systemu kapitałowego, Beveridgea czy też "brandowskiego" ale jednolitego i obejmującego wszystkie grupy pracowników. Dyskusja czy rolnicy, czy górnicy, czy szkutnicy są czy nie są niesprawiedliwie uprzywilejowani nie ma sensu, te żale można wylewać w kierunku ludzi honoru, którzy w latach 80-tych wyprawiali pańskie jaja z systemem emerytalnym, kupując sobie przychylność ludzi rozpasanym szastaniem przywilejami.
BTW, prawdziwą patologią jest na przykład 2,5 krotność średniej płacy po przekroczeniu której delikwent nie odprowadza składek, jest to oczywiście uboczny skutek wprowadzenia OFE-sów. Teraz pomyślcie sobie co się stanie, jeśli zlikwidujecie wyższą stawkę podatku PIT. Czujecie? Normalny podatek regresywny. Tak po za tym emeryci z 1997 wpadli pod gilotynę 250% a płacili pełną składkę, a ci z nowego już nie płacą. Sprawiedliwe? Nie ma to nic do rzeczy, po prostu przymusowy, masowy system ubezpieczeń społecznych już tak ma.
Zresztą kiedy Bismarck wprowadzał system emerytur, to nie dlatego, że serce mu tak kazało. Chodziło tylko o zatkanie gęby różnym spadkobiercom Lassalla, dlatego ustanowiono wiek przejścia na kosmicznych poziomach których nikt nie dożywał. Ba! Pracownicy umysłowi nie byli objęci programem aż do początku XX wieku.
@mak, "...Ale to da się naprawić..." - Ludzie ! optymista ! optymista ! ;)
OdpowiedzUsuńWracając do tematu, na wykresie ewidentnie brak nam choćby małego żółtego paska, co na obecnym etapie należałoby traktować jako inwestycję w przyszłość (zaplecze, kadry, wiedza, poszukiwanie złóż). Co prawda wszelkie potrzeby energetyczne moglibyśmy jeszcze długo zaspokajać tanim węglem, ale węgiel jest teraz passé, więc ku chwale naszej nowej euroojczyzny trzeba będzie szybko popełnić jakieś pomarańczowo-czerwone szaleństwo.
@stanisław chmielewski, Mariusz Doppler,
OdpowiedzUsuń> Na tej samej zasadzie można byłoby powiedzieć, że emerytura
> nauczyciela jest dotowaniem młodzieży, emerytura pilota
> otowaniem transportu lotniczego, kierowcy – transportu
> drogowego, kolejarza – kolejowego, emerytura listonosza
> dotowaniem Poczty Polskiej, leśnika – przemysłu drzewnego,
> emerytura sprzedawcy dotowaniem handlu, a emerytura
> przedsiębiorcy dotowaniem przedsiębiorczości.
Twierdzenie, że zwykła, "bilansująca się" emerytura (tzn. taka, gdzie wpłacone przez branżę składki emerytalne równe są wypłacanym w tej branży emeryturom) jest "dodowaniem" to zwykłe bredzenie.
@mak
> BTW, prawdziwą patologią jest na przykład 2,5 krotność średniej
> płacy po przekroczeniu której delikwent nie odprowadza składek,
Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Ten przepis to po prostu zabezpieczeniem przed okradnięciem ZUS'u przez cwaniaków.
Gdyby go nie było łatwo i całkowicie legalnie zrobić następujący przekręt:
1. Jestem osobą uprawnioną do emerytury w wieku 55 lat lub używam takich osób jako "słupów"
2. Na rok przed odejściem daję sobie (lub im fikcyjnie) wypłatę równą milion zł miesięcznie i płacę proporcjonalny do tego miliona ZUS
3. W starym systemie wysokość emerytury z ZUS'u jest proporcjonalna do sumy zapłaconych składek podzielonych przez statystyczną długość dalszego życia osoby 65-letniej (niezależnie od tego w jakim wieku osoba faktycznie przechodzi na emeryturę), wszystkie składki i wypłacane emerytury są indeksowane o średni wzrost wynagrodzeń w gospodarce, więc...
4. Statystycznej osobie 55-letniej uprawnionej do emerytury w tym wieku ZUS musi wypłacić kilkukrotność realnej wartości wpłat.
W/w ograniczenie jest więc po to aby w sposób wymieniony powyżej nie zgarniać z budżetu milionów (nie jest to "brak obowiązku płacenia więcej" ale "brak możliwości płacenia więcej").
Hm...
OdpowiedzUsuńMoge Ci tylko powiedzieć, że alb nie wiesz o czym piszesz albo Twój "cwaniak" to idiota.
"W starym systemie wysokość emerytury z ZUS’u jest proporcjonalna do sumy zapłaconych składek podzielonych przez statystyczną długość dalszego życia osoby 65-letniej"
I tak i nie.
W starym systemie mogła Ci wyjść podstawa 310 % a obcinano Ci gilotyną do 250 %. Nie mogłeś dostać więcej. Była część socjalna (24 % kwoty bazowej) plus wyliczenie odprowadzanych kwot z okresów składkowych i nieskładkowych włąsnie względem podstawy emerytury, które nie mogły wyjść większe niż 250 %. Wyjątki to spec-emerytury.
Ale w starym systemie płaciłeś pełną składkę emerytalną i rentową. Natomiast w nowym systemie nie odprowadzasz więcej niż 2,5-krotności zarobków.
I nie wprowadzono tego po to, żeby "biednego ZUSa jakiś cwaniak, okradał" tylko po to aby państwo i ZUS nie musiały tyle oddawać OFEsom.
Gadanie o jakiś cwaniakach nie jest tutaj na miejscu, gdyż cwaniacy raczej robią tak: oficjalnie 1500 PLN a drugie 1500 pod stołem.
A po za tym: a co Cie kolego obchodzi, czy ktoś sobie na słupa w okresie wziętym do obliczania wypłacił nawet 1000000 PLN? Jego pieniądze, no nie?
Ach! teraz to zauważyłem:
OdpowiedzUsuń„W starym systemie wysokość emerytury z ZUS’u jest proporcjonalna do sumy zapłaconych składek podzielonych przez statystyczną długość dalszego życia osoby 65-letniej”
Mylisz nowy system ze starym, w starym nie dzielono przez statystyczną długość życia. Robi się to właśnie w nowym.
Wniosek: w ogóle nie masz pojęcia jak działał stary system. Stary system właśnie zniechęcał do odprowadzania jakichkolwiek składek, poprzez swoją nieczytelność, wielkie skomplikowanie, brak połączenia z oczekiwaną długością życia, oraz gigantycznymi kosztami (45 % wynagrodzenia to był ZUS w latach 90-tych), pobieranie składek z Funduszu Pałac, oraz olbrzymie spłaszczenie.
Ale OT-ep się zrobił
> Moge Ci tylko powiedzieć, że alb nie wiesz o czym piszesz albo > Twój „cwaniak” to idiota.
OdpowiedzUsuń> (...)
> Natomiast w nowym systemie nie odprowadzasz więcej niż
> 2,5-krotności zarobków
To ograniczenie istniało już w starym systemie
> W starym systemie mogła Ci wyjść podstawa 310 % a
> obcinano Ci gilotyną do 250 %. Nie mogłeś dostać więcej...
Poza jakimiś nietypowymi przypadkami nie mogło wyjść więcej niż 250% bo nie było możliwości płacenia ZUS'u większego niż 2,5-krotność. Po prostu wprowadzono równocześnie te dwie zasady: że nie można płacić na ZUS więcej niż 250% i równocześnie nie można z niego więcej niż 250% otrzymywać.
> I nie wprowadzono tego po to, żeby „biednego ZUSa jakiś
> cwaniak, okradał” tylko po to aby państwo i ZUS nie musiały
> tyle oddawać OFE.
j.w.: to ograniczenie istniało już przed OFE.
> A po za tym: a co Cie kolego obchodzi, czy ktoś sobie na słupa
> w okresie wziętym do obliczania wypłacił nawet 1000000
> PLN? Jego pieniądze, no nie?
No właśnie nie jego, bo w przypadku osoby uprawnionej do wcześniejszego przejścia na emeryturę ZUS jest zobowiązany wypłacić statystycznie znacznie więcej niż taka osoba do ZUSu wpłaciła. Przy braku ograniczenia wpłat i wypłat do wspomnianych 250% można by tak oskubać ZUS na miliony.
@unknown,
OdpowiedzUsuń"...zwykła, „bilansująca się” emerytura (tzn. taka, gdzie wpłacone przez branżę składki emerytalne równe są wypłacanym w tej branży emeryturom)..."
O ! a ja myślałem, że chodzi o to, żeby wartość środków, którymi przeciętny płatnik zasilił system, była z grubsza równa wypłaconym mu świadczeniom ! A tu się nagle okazuje, że względnie najwięcej dopłacamy do emerytur kowali, introligatorów i kaletników, wśród których stosunek emerytów do czynnych zawodowo jest pewnie 10:1.
"Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać... Na rok przed odejściem daję sobie (lub im fikcyjnie) wypłatę równą milion zł miesięcznie i płacę proporcjonalny do tego miliona ZUS".
Ale się uśmiałem :))) Wyjątkowo kiepski sposób marnotrawienia pieniędzy. Nie wiem czy wiesz, ale z tych 12 mln na wstępie oddasz państwu jakieś 6,7 mln, potem rocznie dostawać będziesz jakieś 115 średnich pensji. Jak długo zamierzasz żyć, bo inwestycja zacznie Ci przynosić zyski dopiero w 20 roku na emeryturze ? Lepiej wpłać te 12 baniek na lokatę.
Po za tym, tak jak wspomniał AAA222, jaki idiota zgłosiłby do podstawy wymiaru milion złotych, gdzie najpierw ZUS zabrałby 45 %, od tego JESZCZE zapłacił by jeszcze PIT i to bardzo wysoki w latach 90-tych, aby dostać co najwyżej emeryturę w wysokości 250% średniej pensji? Przecież musi udowodnić ,że opłacił składkę!
OdpowiedzUsuńMi chodziło o to, że emeryci z 1998 czują się pokrzywdzeni, bo oni płacili pełne stawki, bardzo wysokie i otrzymali góra (nie chodzi mi oczywiście o prof Górę :-) ) 250 %. Natomiast Ci po 1999 płacą tylko 30-krotność średnich zarobków i otrzymają też około 250 %.
Broń Boże to nie jest zarzut to jest konstatacja tego czym jest "Sprawiedliwy społecznie" system emerytur masowo-przymusowych dla indywidualnych osób.
Skoro jednak nie ma szans na likwidację systemu emerytalnego to może by jakoś zmienić obecny (emerytury nowozelandzkie, system chilijski, może szwedzki - nie wiem)
> @unknown,
OdpowiedzUsuń> O ! a ja myślałem, że chodzi o to, żeby wartość środków,
> którymi przeciętny płatnik zasilił system, była z grubsza równa
> wypłaconym mu świadczeniom !
Nie mówiłem o tym o co chodzi w systemie emerytalnym, tylko co jest dotowaniem danej branży a co nim nie jest. I że jeśli w ramach branży emerytury się "bilansują" to mówienie, że branża jest dotowana jest bredzeniem.
> A tu się nagle okazuje, że względnie najwięcej dopłacamy do > emerytur kowali, introligatorów i kaletników...
Tu też emerytury się "bilansują" bo oni wszyscy kiedy pracowali to płacili składki emerytalne, a więc mamy tu tylko różnicę między czasem wpłacenia składki a czasem otrzymania emerytury, podobnie jak "bilansuje się" w informatyce w drugą stronę: obecnie składki są płacone a emerytów-informatyków jeszcze nie ma.
> „Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać… Na rok przed
> odejściem daję sobie (lub im fikcyjnie) wypłatę równą milion zł > miesięcznie i płacę proporcjonalny do tego miliona ZUS”.
> Ale się uśmiałem :) )) Wyjątkowo kiepski sposób
> marnotrawienia pieniędzy. Nie wiem czy wiesz, ale z tych 12
> mln na wstępie oddasz państwu jakieś 6,7 mln, potem
> rocznie dostawać będziesz jakieś 115 średnich pensji.
> Jak długo zamierzasz żyć, bo inwestycja zacznie Ci przynosić
> zyski dopiero w 20 roku na emeryturze ?
Były w starym systemie dodatkowe możliwości dzięki którym dało się uzyskać zwrot po nieco ponad 10 latach (była jakaś możliwość "rozmnażania najlepszych lat"). Aby zablokować możliwość "oskubania ZUS'u" opisaną przeze mnie metodą po prostu wprowadzono zasadę, że nie można płacić na ZUS więcej niż 250% średniej i równocześnie nie można węcej niż te 250% z niego otrzymać.
> Lepiej wpłać te 12 baniek na lokatę
Emerytury są cały czas waloryzowane o średni wzrost płacy w gospodarce (czyli w przybliżeniu sumę inflacji i wzrostu PKB) w banku raczej tyle nie uzyskasz.
Ech,
OdpowiedzUsuńPanie Unknown, najpierw fakty:
- aby uzyskać emeryturę w obecnym systemie, jak i w starym trzeba było potwierdzenia odprowadzania składek. To oznacza, że trzeba było i trzeba to zgłosić Organom Podatkowym. Jakoś chyba w dziwnym świecie żyję, bowiem wszędzie się mówi, że podatnicy ukrywają, optymalizują bądź przechodzą do szarej strefy a nie rzucają się w objęcia ZUSu aby uzyskać swą "godną" emeryturę po iluś tam latach.
- to o czym mówisz (10 lat) było CAŁKOWICIE LEGALNYM sposobem, który nawet ZUS reklamuje na swoich stronach, na wyliczenie podstawy wymiaru z dziesięciu najlepszych okresów składkowych, ale po przekroczeniu podstawy 250 % więcej już nie dostawało się, mimo że płaciło się tle samo co ci z podstawą 70 %.
http://www.mojaemerytura.zus.pl/9.asp?id=3
Cytuję:
"Zadaniem kalkulatora jest wybranie najkorzystniejszego w Państwa przypadku - wariantu obliczenia podstawy wymiaru emerytury. "
Czyżby moralność Kalego?
Jednocześnie drżysz o to że gdyby nie próg 30krotności średnich zarobków miesięcznych na rok (2,5krotność na miesiąc) to jakieś nieznane mi "cwaniaki" okradły by system. NIEPRAWDA. Gdyby tak było, to państwo otrzymywało by więcej wpływów ale więcej musiałoby wydać na dotację dla OFEs.
- jednocześnie podajesz za przykład chory i patologiczny sposób waloryzacji świadczeń z pierwszego filaru (w 2007 16 % - nawet Madoff tyle nie dawał), który kosztuje miliardy rocznie (puk, puk na górze po prawej licznik długu) oraz więcej niż wyciągnęłyby te rzekome "cwaniaki".
Słowem: nie wiem o co w ogóle chodzi interlokutorowi.
Co do tematu wpisu: Polska węglem stoi!
@Unknown, szacunek dla twojej "lokaty w ZUS" zrobiłem według zasad obowiązujących dla emerytur górniczych (art. 51 ustawy o FUS - podobno górnicy mają najlepiej), przyjmując, że nie obowiązuje warunek 250 % (czyli 30 średnich pensji). W zasadzie, to nie ma się nad czym zastanawiać - 98 % przedsiębiorców (informacja za Mordasewiczem) płaci stawki minimalne, co jest wystarczającą rekomendacją takiej lokaty.
OdpowiedzUsuń@mak, węgla mamy pod dostatkiem, ale w obecnych warunkach nie ma się z czego cieszyć, bo UE zarżnie nas opłatami za emisję CO2. Wkrótce skończą się darmowe uprawnienia dla energetyki i będzie ona musiała kupować je w całości na rynku. Rynkiem uprawnień steruje UE, więc jeśli wpadnie na pomysł, żeby np. zredukować emisję o 50 % do 2050 r. lub o 100 % do 2100 r., to nic nas przed tym nie uchroni. Rozsądek już dawno z systemu wyparował, a koszty "walki z globalnym ociepleniem" pewnie już dawno przerosły potencjalne jego skutki.
@AAA22
OdpowiedzUsuń> W zasadzie, to nie ma się nad czym zastanawiać – 98 %
> przedsiębiorców (informacja za Mordasewiczem)
Przecież pisałem, że do "przekrętu" potrzebna byłaby osoba uprawniona do wczesnej emerytury. W ZUS'ie generalna zasada jest taka, że ci bez uprawnień do wcześniejszej emerytury "zrzucają się" na tych, którzy takie uprawnienia mają. Odchodząc na emeryturę w wieku 65 lat statystycznie dostaniesz w formie emerytury dużo mniej niż wpłaciłeś. Więc z oczywistych względów frajerów chętnych by płacić więcej wśród takich osób nie ma.
Przypominam, że emerytura z ZUS'u jest niezależna od wieku przejścia na nią: jeśli dwie osoby wpłaciły do ZUS'u równe kwoty to dostają równe emerytury mimo, że jedna przechodzi na emeryturę w wieku 45 lat a druga w wieku 65, a jeśli ten 45-latek był górnikiem to dostanie emeryturę wyższą 1.8-raza od 65-latka, który wpłacił identyczną kwotę do ZUS'u (pewne zawody mają mnożniki).
Dobrze, to ja przerwę ten emerytalny offtop.
OdpowiedzUsuńAdamie, dziękuję Ci bardzo za ten artykuł. Jedynie takie dane stawiają możliwość polemiki, bo wszystko jest zebrane zbiorczo. Co ciekawe w Polsce widać dezindustrializację lat 90-tych - upadek sporej części przemysłu ciężkiego (energochłonnego) jest wyjątkowo widoczny. Aż jestem ciekaw jak inne kraje przeżyły transformacje, bo dla mnie to jest ocena "udanego procesu transformacji".
Z drugiej strony widać na czym polega "zielonowyspowość" Polski - kraje rozwijające się cechują się wzrostem popytu na energię. W Polsce widać od lat stagnacje, zaś inwestycje odtworzeniowe mocy energetycznych są rzadkie, zaś bloki są stare. O tym wszyscy, którzy przeczytali jeden numer Nowego Przemysłu wiedzą.
Mam taką tezę, jeżeli jest kreowany w Polsce wzrost to jedynie przez rozwój sektora usług. Niestety licząc liczbę patentów, zacofanie technologiczne, brak odpowiedniego zaplecza infrastrukturalnego to nie będą to usługi rozwinięte. Produkujemy tylko to, co się opłaca, a nowych rzeczy nie znajdziemy.
Co do inwestycji odtworzeniowych i całego dopłacania do górnictwa węgla. Prosta dana - Górnictwo węgla (KW, KHW, JSW) odprowadza rocznie 7 mld złotych do budżetu, przynosi maksymalnie straty 500 mln (a były niedawno lata tłuste). Bezpośrednio to górnictwo jest drenowane i nic tego nie zmieni.
Inwestycje odtworzeniowe wspierane przez państwo to nie tylko wymysł Polski. Niemcy od 60 lat subsydiują w różnych formach przemysł górniczy - dziś przede wszystkim w celach laboratoryjnych i technologicznych. Pojedźcie na targi i zobaczcie jakimi Niemcy są potentatami w produkcji maszyn górniczych (do wszystkich kopalń), jakie maja technologie i co robią. Żaden chiński producent nie stanął w szranki z Niemcami i długo to nie nastąpi - ochrona patentowa, wysoka jakość materiałów, sprawność, gwarancje. To jest taki przemysł, a nie malowanie plastikowych kubków.
Niemcy się nigdy nie zdeindustrializowały, są oszczędni i nie płacza jak ojczyzna pani Thatcher. Niemców nazywa się socjalistami, niech im będzie, ale mają swoja drogę rozwoju i dzięki temu wytrzymują konkurencję z tanią siłą roboczą. Gdyż postawili na wymogi konkurencji międzynarodowej. Polska w tym wypadku musi być skansenem i pariasem. Co widać właśnie na tym obrazku wskazujacym zużycie energii ogółem.
A teraz ide oglądać inne tabelki.
Dzięki Adamie.
@ unknown
OdpowiedzUsuń"jest „dodowaniem” to zwykłe bredzenie."
A mnie się wydawało, że bredzenie polega właśnie na niewyraźnej wymowie. Nic dziwnego, że autor nie chce się pod tym podpisać lecz stosuje taki nick.
> Planując megaprzekręt na FUS-ie wypadałoby najpierw
OdpowiedzUsuń> przeczytać ustawę...
Przecież pisałem, że przekręt jest niemożliwiwy z powodu ograniczonej do 250% maksymalnej wysokości wpłat i wypłat.
Oczywiście ktoś mógłby twierdzić, że tylko wypłaty powinny być ograniczone a wpłaty już nie - ale twierdzić, że takie rozwiązanie byłoby sprawiedliwsze niż ograniczenie i jednych i drugich może tylko kompletny debil.
> Co do inwestycji odtworzeniowych i całego dopłacania do
OdpowiedzUsuń> górnictwa węgla. Prosta dana – Górnictwo węgla (KW, KHW,
> JSW) odprowadza rocznie 7 mld złotych do budżetu, przynosi
> maksymalnie straty 500 mln (a były niedawno lata tłuste).
> Bezpośrednio to górnictwo jest drenowane i nic tego nie zmieni.
Naprawdę górnictwo odprowadza tylko 7 mld złotych wszystkich podatków? Sam VAT od sprzedawanego węgla powinien na mój gust tyle wynieść (150 mld ton wydobycia rocznie * 40 zł VAT'u od każdej tony da 6 mld złotych, które kopalnie muszą wpłacić do budżetu). A gdzie pozostałe podatkie? Zaliczki na PIT pracowników chociażby?
Poza tym przecież oprócz tych 0.5 mld start budżet płaci na wcześniejsze emerytury górnicze coś około 5 mld zł rocznie, a poza tym kopalnie dostały kilkadziesiąt miliardów zł z budżetu bezpośrednio na spłatę długów.
AAA222
OdpowiedzUsuńJa podałem linka gdzie sie można pobawić wykresami :)
@ Adam Duda
OdpowiedzUsuńObrazki są fajne, ale czasami chciałoby się pobawić liczbami, a za te IEA każe już sobie słono płacić ;) Tymczasem źródełko które podałem, choć dotyczy tylko Europy, jest darmowe i na bieżąco aktualizowane.
@ Adam Duda
OdpowiedzUsuńRysunek i owszem, pouczający, ale trochę mylący, brakuje bowiem odniesienia do ilości energii wygenerowanej przez subsydiowane źródła. Np. 2,3 miliarda na CCS to horrendalna kwota, jeśli się weźmie pod uwagę, że w okresie 2002-2008 w USA nie działała żadna instalacja energetyczna wyposażona w CCS z prawdziwego zdarzenia. W 2007 r. ruszył program badawczy US DOE, i pewnie te dwa miliardy, to wydatki na badania. US DOE szacuje że CCS, to przy obecnej technologii wzrost kosztów inwestycyjnych o 30-100 % oraz wzrost kosztów wytwarzania energii o 25-75 %. Tak więc, w kwestii subwencjonowania CCS, jeszcze wszystko przed amerykanami - to był dopiero nieśmiały początek ;)
@unknown
OdpowiedzUsuńWydobycie w Polsce jest na poziomie około 80 mln(!) ton rocznie (peak coal był w latach 70-tych), Vat od tego jest przesuwany na odbiorce i wiesz o tym. Kiedyś bodaj w trybunie górniczej był wykresik opodatkowania kopalń w Polsce. Było to łaczne zestawienie opodatkowania górnictwa.
Oddłużenie by się nie pojawiło, gdyby dwie czynniki zaistniały - restrukturyzacja i zmiany w organizacji kopalń (tutaj do dziś są jeszcze sprawy niepokończone). A druga to drenaż podatkowy.
I tyle, reszta to typowo pozagórnicze stereotypy (jak oddłużenie, które by nie musiało zaistnieć), a emerytury górnicze i tak są już zracjonalizowane (góra ma normalne emerytury). A jak chcesz górnikom dołowym wydłużać okres pracy do 65(67) roku życia to można już pozamykać kopalnie...
@AAA222
OdpowiedzUsuń> zasadniczo odbiegają od rzeczywistości, tak jak „…150 mld ton
> wydobycia rocznie…”
He, He wydobycie węgla w Polsce to 150 mln ton (kamieny + brunatny razem).
@Alcassin
> Wydobycie w Polsce jest na poziomie około 80 mln(!) ton
> rocznie
A 80 mln ton to wydobycie węgla kamiennego.
>Vat od tego jest przesuwany na odbiorce i wiesz o tym. Kiedyś
> bodaj w trybunie górniczej był wykresik opodatkowania kopalń w
> Polsce. Było to łaczne zestawienie opodatkowania górnictwa.
Przecież nie ma żadnego dodatkowego podatku nałożonego na kopalnie - odprowadzają one do budżetu te same podatki co każda firma czyli:
* VAT od sprzedanych produktów,
* zaliczki na PIT pracowników,
* CIT od swoich zysków (pomijalny ze względu na brak zysków).
... i oprócz tego ZUS pracowników (który jest parapodatkiem i którego latami nie płaciły)
Jak rozumiem z tych 7 mld około połowy to VAT od sprzedanego węgla, a druga połowa to zaliczki na PIT pracowników. Warto więc zauważyć, że budżet i tak dostałby te pieniądze: od węgla importowanego VAT też obowiązuje, a górnicy płaciliby PIT również gdyby pracowali przy czymś do czego nie trzeba dopłacać (do tego płaciliby wtedy ZUS, którego pracując w kopalniach w sporej części nie płacili)
> Oddłużenie by się nie pojawiło, gdyby dwie czynniki zaistniały –
> restrukturyzacja i zmiany w organizacji kopalń (tutaj do dziś są
> jeszcze sprawy niepokończone).
Toż cała komuna by nie upadła gdyby właściwie organizowała państwowe firmy. Tyle że prawdopodobnieństwo właściwego zorganizowania firmy przez państwowewgo zarządce jest statystycznie pomijalne.
> A druga to drenaż podatkowy.
A to już bredzenie - znacznie bardziej były (i są do dzisiaj) "drenowane" zwykłe firmy (VAT, PIT pracowników i CIT płaciły tak samo jak kopalnie, a w przeciwieństwie do kopalni nie zwolniono ich z płacenia ZUS, nie zapewniono ich pracownikom wczesnych emerytur na koszt państwa ani państwo nie spłacało długów, które zaciągnęły).
> I tyle, reszta to typowo pozagórnicze stereotypy (jak oddłużenie,
> które by nie musiało zaistnieć)
Cały upadek komuny "nie musiał zaistnieć" gdyby państwowi zarządcy potrafili właściwie organizować firmy.
> A jak chcesz górnikom dołowym wydłużać okres pracy do
> 65(67) roku życia to można już pozamykać kopalnie…
No to trzeba pozamykać, skoro nie dają zysków a podatki które płacą (czyli VAT i zaliczki na PIT pracowników) wpłyną do budżetu czy będą otwarte czy zamknięte. Państwo zaoszczęci wtedy grube miliardy na finansowaniu wczesnych emerytur.
@unknown,
OdpowiedzUsuń1) Pisząc o górnictwie myślisz tylko o "wunglu" i to jeszcze czarnym, a to poważny błąd ! Zajrzyj np. do rankingu Polityki i zobacz, która z polskich firm w apogeum kryzysu ulokowała się na drugim miejscu pod względem zysku netto. Rok 2010 będzie dla tej firmy rokiem rekordowym i prawdopodobnie kolejność w rankingu się zmieni. Spróbuj oszacować, ile firma ta odprowadza do budżetu bezpośrednio oraz ile pieniędzy odprowadzają firmy, które ją obsługują (dane znajdziesz w raportach rocznych, na stronie internetowej tej firmy).
2) "...Przecież nie ma żadnego dodatkowego podatku nałożonego na kopalnie..." - wymieniając daniny publiczne kopalń zapomniałeś jeszcze o opłatach koncesyjnych, opłacie eksploatacyjnej oraz przede wszystkim, o podatku od nieruchomości, którym objęte są hektary/kilometry wyrobisk.
3) "...CIT od swoich zysków (pomijalny ze względu na brak zysków)..." - otóż mylisz się, nawet górnictwo węgla kamiennego przynosi zyski, i to spore, o reszcie nie wspominając.
4) PIT, jak sama nazwa wskazuje, jest podatkiem dochodowym od osób fizycznych, płacą go górnicy, a nie kopalnie, kopalnia przelewa tylko zaliczki potrącone z wynagrodzeń.
5) "...Warto więc zauważyć, że budżet i tak dostałby te pieniądze ..." - a jakim cudem ?
6) "...nie zapewniono ich pracownikom wczesnych emerytur..." - A w jaki sposób kopalnia na tym korzysta ? Raczej traci, bo traci doświadczonych pracowników.
7) "...No to trzeba pozamykać (...). Państwo zaoszczęci wtedy grube miliardy na finansowaniu wczesnych emerytur..." - Nooo, kochany, z tego, co wcześniej napisałeś wynika, że jak pozamykamy kopalnie, dopłaty do górniczych emerytur polecą w kosmos, bo "branża" jeszcze bardziej przestanie się bilansować (chyba, że zmieniłeś zdanie).
@AAA222 > zasadniczo odbiegają od rzeczywistości, tak jak „…150 mld ton > wydobycia rocznie…” He, He wydobycie węgla w Polsce to 150 mln ton (kamieny + brunatny razem). @Alcassin > Wydobycie w Polsce jest na poziomie około 80 mln(!) ton > rocznie A 80 mln ton to wydobycie węgla kamiennego. >Vat od tego jest przesuwany na odbiorce i wiesz o tym. Kiedyś > bodaj w trybunie górniczej był wykresik opodatkowania kopalń w > Polsce. Było to łaczne zestawienie opodatkowania górnictwa. Przecież nie ma żadnego dodatkowego podatku nałożonego na kopalnie - odprowadzają one do budżetu te same podatki co każda firma czyli: * VAT od sprzedanych produktów, * zaliczki na PIT pracowników, * CIT od swoich zysków (pomijalny ze względu na brak zysków). ... i oprócz tego ZUS pracowników (który jest parapodatkiem i którego latami nie płaciły) Jak rozumiem z tych 7 mld około połowy to VAT od sprzedanego węgla, a druga połowa to zaliczki na PIT pracowników. Warto więc zauważyć, że budżet i tak dostałby te pieniądze: od węgla importowanego VAT też obowiązuje, a górnicy płaciliby PIT również gdyby pracowali przy czymś do czego nie trzeba dopłacać (do tego płaciliby wtedy ZUS, którego pracując w kopalniach w sporej części nie płacili) > Oddłużenie by się nie pojawiło, gdyby dwie czynniki zaistniały – > restrukturyzacja i zmiany w organizacji kopalń (tutaj do dziś są > jeszcze sprawy niepokończone). Toż cała komuna by nie upadła gdyby właściwie organizowała państwowe firmy. Tyle że prawdopodobnieństwo właściwego zorganizowania firmy przez państwowewgo zarządce jest statystycznie pomijalne. > A druga to drenaż podatkowy. A to już bredzenie - znacznie bardziej były (i są do dzisiaj) "drenowane" zwykłe firmy (VAT, PIT pracowników i CIT płaciły tak samo jak kopalnie, a w przeciwieństwie do kopalni nie zwolniono ich z płacenia ZUS, nie zapewniono ich pracownikom wczesnych emerytur na koszt państwa ani państwo nie spłacało długów, które zaciągnęły). > I tyle, reszta to typowo pozagórnicze stereotypy (jak oddłużenie, > które by nie musiało zaistnieć) Cały upadek komuny "nie musiał zaistnieć" gdyby państwowi zarządcy potrafili właściwie organizować firmy. > A jak chcesz górnikom dołowym wydłużać okres pracy do > 65(67) roku życia to można już pozamykać kopalnie… No to trzeba pozamykać, skoro nie dają zysków a podatki które płacą (czyli VAT i zaliczki na PIT pracowników) wpłyną do budżetu czy będą otwarte czy zamknięte. Państwo zaoszczęci wtedy grube miliardy na finansowaniu wczesnych emerytur.
OdpowiedzUsuń@AAA222
OdpowiedzUsuń1. Ta firma zarabia na produkcji energii a nie surowców energetycznych, surowce można kupić równie dobrze za granicą.
2. Opłaty koncesyjne i eksploatacyjne to nie jest podatek. To zapłata za użytkowanie cudzej własności - każda firma jeśli tego potrzebuje do prowadzenia działalności płaci za dzierżawę ziemi albo wynajęcie lokalu - jeśli właścicielem tej ziemi albo lokalu jest akurat państwo to płaci państwu, tyle że nie ma to nic wspólnego z płaceniem podatków ani w ogóle danin publicznych. A podatek od nieruchomości płaci właściciel nieruchomości, a kopalnie nim nie są (poza pewnie jakimiś nielicznymi przypadkami).
3. Te zyski są tylko na papierze zważywszy na 5 mld rocznie będące kosztem wcześniejszych emerytur górniczych. A CIT'u od tego zysku kopalnie nie zapłacą, bo firma która miała w poprzednich latach stratę odlicza ją od zysków lat następnych i CIT płaci tylko od różnicy.
4. No więc PIT pracowników ODPROWADZAJĄ do budżetu kopalnie (górnicy go "tylko" płacą). Tak samo VAT od sprzedanego węgla ODPROWADZAJĄ do budżetu kopalnie (kupujący od nich węgiel go "tylko" płacą)
Było o tym ile kopalnie podatków ODPROWADZIŁY, bo zapłacić to nie zapłaciły w zasadzie NIC (te grosze CIT'u i podatków od nielicznych nieruchomości których są właścicielami możemy spokojnie pominąć).
5. VAT dostałby też od węgla importowanego, PIT dostałby od górników również gdyby pracowali gdzie indziej, podatek od nieruchomości dostałby również gdyby nieruchomości będące właśnością kopalni miały innego właściciela.
6. Gdyby wcześniejszych emerytur nie wypłacał budżet musiałby je wypłacać pracodawca, albo (gdyby emerytury były normalne a nie wcześniejsze) dać musiałby pracownikom wyższe zarobki.
7. Na wcześniejsze emerytury górnicze nie płaci "branża" tylko podatnicy, zamknięcie "branży" nie pogorszy więc bilansu, ale go poprawi - bo nie będzie już nowych wcześniejszych emerytów a "starzy" będą przecież stopniowo wymierać (co prawda emerytura górnicza po śmierci górnika przechodzi na jego żonę, ale żony też będą stopniowo - choć trochę później - wymierać).
@ unknown,
OdpowiedzUsuńad.1. KGHM, to "samo zło" systemu emerytalnego - połowa to górnicy, druga połowa hutnicy - obie branże uprawnione do wcześniejszych emerytur, razem około 20 tys. chłopa, do tego średnia pensja grubo powyżej 10 tys. zł/m-c.
ad 2. Skoro do listy podatków dopisałeś składkę na FUS, pozwoliłem sobie dodać również inne parapodatki.
ad.3. Sprawa nie jest "w toku", bo stan prawny jest jednoznaczny - trzeba płacić, w toku są tylko odwołania.
ad 4. OK. Odszczekuję.
ad 5. Ja bym ujął to inaczej: [Emetytura] = [wpłacone składki] x [premia za "systematyczne oszczędzanie"]/[oczekiwana dalsza długość życia]. Żeby emerytura była wysoka, MIANOWNIK musi być wysoki.
Oczywiście miało być: "...LICZNIK musi być wysoki." ;)
OdpowiedzUsuń1. Potwierdzam (choć hutnicy uprawnieni są do emerytury tylko 5 lat wcześniejszej: mężczyźni w wieku 60 lat i nie wiem też ile kopalni odkrywkowych ma KGHM, bo emerytura górnicza przysługuje tylko pracującym w podziemnych).
OdpowiedzUsuń2. TO NIE SĄ PARAPODATKI. ZUS to parapodatek, bo niby świadczenie ekwiwaletne jest, ale państwo nie określa jakie ono będzie, ani nawet czy jakieś będzie w ogóle i nie daje możliwości równoczesnej rezygnacji ze świadczenia i z płacenia na nie. Jak płacisz za prawo do ścięcia drzew w państwowym lesie to świadczenie ekwiwalentne jest dokładnie określone (z którego obszaru możesz drzewa zabrać w zamian) i masz wybór: zabrać drzewa i zapłacić, albo nie brać drzew i nie płacić. Tak samo przy płaceniu za ekploatację surowców: jest jasno określone z którego obszaru możesz wydobywać surowce i masz wybór: wydobywać surowce i zapłacić albo nie wydobywać i nie płacić, powtórzę więc: TO NIE SĄ PARAPODATKI.
3. W polskim prawie podatkowym jest tak, że najpierw musisz zapłacić podatek, a potem odbywa się proces sądowy rozstrzygający czy masz go płacić czy nie. Dotyczy każdej firmy.
5. Czy tak jak pisałem: górnik musiałby pracować pracować do tej 60-tki z kawałkiem aby licznik był wysoki a mianownik niski.
@ unknown,
OdpowiedzUsuńzerknij proszę na art. 50c. ustawy o emeryturach i rentach z FUS.
Uparłeś się z tymi latami pracy zupełnie bez sensu. Przecież nie jest ważne ile kto lat pracował, ale jaka jest relacja pomiędzy środkami odprowadzonymi do FUS, i z FUS-u pobranymi. Spróbuj to sobie oszacować, a wszystko stanie się jasne.
> @ unknown,
OdpowiedzUsuń> zerknij proszę na art. 50c. ustawy o emeryturach i rentach z FUS.
O co Ci chodzi? Widzę, że jest test tak jak pisałem, w kopalniach odkrywkach miedzi/serbra emerytura górnicza nie przysługuje.
> Spróbuj to sobie oszacować, a wszystko stanie się jasne...
Proszę bardzo, założenia:
* ktoś zarabia średnią krajową przez cały okres zatrudnienia i pracuje od 20 roku życia
* wzrost środków na jego koncie emerytalnym jest równy wzrostowi gospodarczenu
* wzrost gospodarczy jest równy śreniemu wzrostowi płac w gospodarce
Ile otrzymałby z funduszu emerytalnego ochodząc na emeryturę w wieku 60 lat?
40 lat przepracowanych, 20 lat oczekiwanej długości dalszego życia (tyle wyonsi dla 60-latka w Polsce), składka emerytalna to 20% płacy brutto, czyli otrzymwyałby:
40/20*20% = 40% średniej krajowej brutto, od czego musiałby zapłacić jeszcze PIT (od emerytur też on obowiązuje)
Dla 65 latka mamy:
45 lat przepracownanych 16 lat oczekiwanej długości dalszego życia czyli:
45/16*20% = 56,25% średniej krajowej brutto, od czego też musiałby zapłacić jeszcze PIT
Ręce opadają. Koniec dyskusji.
OdpowiedzUsuń> Ręce opadają. Koniec dyskusji.
OdpowiedzUsuńRęce mogą ci opadać w konfrontacji z rzeczywistością, tyle że rzeczywistości ten fakt ani trochę nie zmieni. Skoro zaś doszliśmy do tego jaka jest rzeczywistość, to faktycznie "koniec dyskusji" - bo i jak tu z rzeczywistością dyskutować?