wtorek, 1 marca 2011

Korek

Przez media przetoczyła się niedawno dyskusja na temat raportu o korkach w dużych miastach w Polsce. Raport sporządziła firma Deloitte i warto przekopiować tutaj z tego raportu kilka wykresów oraz konkluzje.

.

.

 

Najpierw wydatki na komunikacje, drogi itd na mieszkańca.


Z tej tabelki wychodzi ciekawy wniosek. Gdyby drogi były prywatne, albo tylko kierowcy by ponosili tylko koszty na utrzymanie dróg, musiałbym w poznaniu zapłacić 505 złoty rocznie. Tyle powinna wynosić winieta roczna. Hmmm bardzo bym poprosił... ale tankować to bym już chciał bez tej akcyzy, opłaty paliwowej i innych podatkowych dodatków.

Oczywiście czasami wybieram się poza miasto, ale nie sądzę żeby "bilet dzienny" był jakoś mega kosztowny :)


Tabeleczka z kosztami korków, jednak według opisu metodologii Deloitte wynika że te koszty są mocno niedoszacowane. Sami się przyznają i słusznie.. lepiej podawać liczby mniejsze a pewne, niż za bardzo wydumane, i które bele ignorant może podważyć.

Czym się różni koszt korków dla pracujących od kosztu dla gospodarki? Pracujący płacą podatki min od paliwa i te podatki nie są kosztem dla gospodarki jako całość. Zatem koszt 3.653 mld rocznie to koszt stricte zmarnowanych zasobów.

Jak wiadomo Polska goni "Zachód" Niestety wynika z raportu, że czasami goni nie tam gdzie trzeba, albo się wręcz zapędza:

Kilka wyciętych konkluzji:
3. Obliczanie kosztu alternatywnego korków i wykorzystania go jako jedno z kryteriów w przetargach na inwestycje drogowe. Czas to pieniądza, więc koszt (w przetargu) remontu drogi powinien uwzględniać utracone korzyści powodowane przez nowe utrudnienia w ruchu. Inwestycje i remonty mogą okazać się nieco droższe, ale będą realizowane szybciej. Z drugiej strony, kary za nieterminowe wykonanie prac również powinny uwzględniać koszt alternatywny większych korków.

5. Przywrócenie strzałek do skrętu w prawo. Ich (częściowa) likwidacja nie wynika z przepisów unijnych, ale wyłącznie z krajowych zmian w przepisach.

6. Likwidacja przycisków do świateł dla pieszych. Zwykła sygnalizacja świetlna jest wystarczająca a przyciski stosuje się w krajach UE tam gdzie nie ma skrzyżowań, albo dla niepełnosprawnych w celu wydłużenia zielonej fazy.

8. Zasadnicze zmniejszenie ilości znaków drogowych, w tym ujednolicenie ograniczeń prędkości pojazdów w miastach np. do dwóch (50 km/h i 80 km/h)6. Polska wydaje się rekordzistą świata w ilości znaków drogowych. Percepcja przeciętnego kierowcy nie jest w stanie zarejestrować takiej ilości informacji niezależnie czy pojazd porusza się z prędkością 50 km/h, czy 80 km/h.

Do czego to dochodzi, żeby firma z tym "ohydnym kapitałem obcym" wytykała nam za darmo szkolne błędy

Cały raport na stronach  Delloite

[Youtube:http://www.youtube.com/watch?v=PvwqSMRtoSI]

20 komentarzy:

  1. tekst "Cały raport na stronach Delloite" powinien być linkiem... teraz wygląda jak tytuł kiipu

    OdpowiedzUsuń
  2. "6. Likwidacja przycisków do świateł dla pieszych. Zwykła sygnalizacja świetlna jest wystarczająca a przyciski stosuje się w krajach UE tam gdzie nie ma skrzyżowań, albo dla niepełnosprawnych w celu wydłużenia zielonej fazy."

    O których krajach UE mówią w tym fragmencie? Z własnego doświadczenia mógłbym podać kilka przykładów krajów "starej" Unii gdzie przyciski są stosowane do włączenia zielonej fazy, nie wydłużenia jej.

    OdpowiedzUsuń
  3. "6. Likwidacja przycisków do świateł dla pieszych. Zwykła sygnalizacja świetlna jest wystarczająca a przyciski stosuje się w krajach UE tam gdzie nie ma skrzyżowań, albo dla niepełnosprawnych w celu wydłużenia zielonej fazy."

    W Poznaniu w większości i tak przyciski działają (tzn uruchamiają zielone dla pieszych) tylko w nocy tudzież po godzinach szczytu. W dzień służą tylko jako odstresowywacz, bo przyciśnięcie takiegoż nic nie daje. Krótko mówiąc w dzień cykle sygnalizacji są ustalone odgórnie. Zapewne w innych miejscowościach jest podobnie. Nie dotyczy to prawdopodobnie tras przelotowych w mniejszych miejscowościach, gdzie pieszy przechodzi raz na "ruski rok".

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimosław1 marca 2011 12:08

    To był jeden z postulatów Korwina aby brać pod uwagę koszty korkowania miasta przy zlecaniu remontów. (oczywiście on to trochę innymi słowami wyartykułował ;) ). W tej korporacji to nieważne jaki kapitał, ale Polacy pracują. Ciekawe czy teraz ktoś będzie egzekwował wykorzystanie tych rad. Bo jak nie to trzeba posądzić o marnowanie pieniędzy (bo po co raport jak się do niego nie stosować).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe czy teraz ktoś będzie egzekwował wykorzystanie tych rad. Bo jak nie to trzeba posądzić o marnowanie pieniędzy (bo po co raport jak się do niego nie stosować).

    raport był prywatnej firmy, także co ma do niego GDDKIA czy inne urzędy? Raport był po to, żeby nazwa deloitte przewijała się w mediach. To jedna z najtańszych reklam. Do tego w razie audytu umów drogowych deloitte może sie pochwalić, że ma już pewne dośiwadczenie, bo "badała ten obszar" co im wydatnie wpłynie na łapanie zleceń.
    A korwin to nie jest taki hop do przodu bo kary umowne w umowach to standard. Widocznie jednak nie wszędzie wliczają pełny koszt dla gospodarki i stąd konkluzja, albo konkluzja jest w ogóle z palca wzięta

    OdpowiedzUsuń
  6. "bele ignorant" - literówka?

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja się pytam - czy ten inteligentny człowiek "Adam Duda" - ma coś wspólnego z PO ? A jeśli tak - to dlaczego ? I jakie są skutki uczestnictwa pana Dudy w PO ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimosław1 marca 2011 14:02

    " Raport był po to, żeby nazwa deloitte przewijała się w mediach. " A to przepraszam, bo myślałem, że na zlecenie go napisano.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimosław
    na zlecenie to NIK pisał:
    „Informacja o wynikach kontroli działań podejmowanych na rzecz usprawnienia systemu transportowego w największych miastach w Polsce”

    Tez dobry materiał ponoć

    OdpowiedzUsuń
  10. Pan Duda - PO... Dylemat.... Mr Duda - jesteś członkiem PO czy nie ? A jeśli jesteś - czy inni członkowie PO wiedzą o Twoich obserwacjach ? I co oni na to ? "Żyje się tu i teraz"...

    Hehe

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, Aneurysm... stare dobre czasy...

    OdpowiedzUsuń
  12. gość codzienny2 marca 2011 00:28

    Z racji branży stykam się często ze zlecaniem opracowań wszelkiej maści "firmom konsultingowym" tudzież innym "niezależnym doradcom". Robotę odwalamy my tu na dole, oni to spinają w skoroszycik i kasują forsę. Nie sądzę, by właściciel interesu, w którym robię był frajer-pompką, jeśli takie coś zleca wie co robi - w większość tych "firm" na udziały, często większościowe. Zawartość merytoryczna jest bez znaczenia. Mój szwagier robi w takiej firmie (nawet raz się tu zetknęliśmy "służbowo"), takie opracowania robi się metodą kopiuj-wklej.

    Co do samych dróg, tylko w mojej średniej mieścinie jest po równo krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych. Jak jeden samorząd zrobi boczną drogę to inny zarząd dróg nie wyda zgody na "zjazd" albo na przebudowę skrzyżowania, tudzież dojadą łataniem dziur do pewnego miejsca a dalej ani metr bo "to już nie nasze". Albo jedni kładą nowy asfalt, bo jest na to kasa unijna, a za rok zrywają bo dostali kasę na kanalizację (tak urządzili np moją ulicę). Opieranie się o wypociny Deloitte czy kogokolwiek innego w temacie "ile muszą kosztować drogi żeby było fajnie" nie jest warte forsy do uzyskania za to w punkcie skupu makulatury.

    Strzałki w pseudounijnym orgaźmie ściągali, teraz są znowu. Przyciski dla pieszych są, a o ich obsłudze decyduje soft w sterowniku świateł (są też samowzbudne np gdy ktoś stoi autem na pasie do lewoskrętu).

    OdpowiedzUsuń
  13. Śmieszne. Wg złotówek Gdańsk, daleko nie odstaje od Warszawy w wydatkach na transport...
    A różnica na ulicach, szynach jest diametralna

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawe dane. jedna mala uwaga.
    jesli drogi kiedykolwiek beda w rekach prywatnych, to zaplacimy za ich uzytkowanie ZNACZNIE wiecej. jestem sie gotow postawic na to duze pieniadze. powiedzmy rownowartosc dozywotniej winiety w dowolnie wybranym miescie.

    OdpowiedzUsuń
  15. @magnum, tak jak za prywatne samochody, prawda? Są znacznie gorsze, droższe i trudniej dostępne od tych robionych w PRLu ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. ale Nirwana, może high hopes Floydów

    OdpowiedzUsuń
  17. sister

    division bell lekko oklepane.

    ale puszcze coś z konkurencji następnym razem

    OdpowiedzUsuń
  18. @panika2008
    pamietasz PRL i mimo wszystko chce Ci sie bawic w Trolla.

    za PRL istnieli Polacy, ktorzy potrafili zaprojektowac i zbudowac samochod. tyle w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  19. @magnum

    Teraz też istnieją, tylko nie opłaca im się ścierać z biurokracją.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...