niedziela, 18 września 2011

Walka długiem z deficytem

Obama przed połączonymi izbami kongresu ogłosił American Job Act. Dla chcących zobaczyć pokaz sztuki przemawiania na najwyższym poziomie, całe wystąpienie poniżej.


[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=fvmUOqCWu64]


Niestety, plan polegający głównie na utrzymaniu obniżek podatków i wprowadzenia nowych obniżek dla tworzących miejsca pracy to kolejna szarża wyborcza. Obniżka podatków przy jednoczesnym wzroście wydatków to najbardziej obłudna gra wyborcza, jaką polityk może grać. Ameryki po prostu nie stać na kolejne obniżki w sytuacji gdy nie idą za nimi cięcia. Tym bardziej, że USA ma jeden z najniższych wskaźników obciążenia podatkowego na świecie.


Wskaźnik Tax Burden, ma swoje wady, tak jak każdy prosty wskaźnik. Nie zawiera w sobie danych o nierównościach dochodowych, czyli nie informuje w jakim stopniu poszczególne grupy dochodowe są obciążone podatkami. Tym niemniej jest to obraz w jakim stopniu gospodarka jest średnio obciążona podatkami i Ameryka wygląda na tle innych krajów, jako państwo z najmniejszymi obciążeniami fiskalnymi.


Wskaźnik dla Polski oscyluje w granicach 34%, więc jest lekko poniżej średniego opodatkowania krajów OECD. Oczywiście niektórzy ignoranci podatkowi będą mnie za chwile przekonywać, że Polacy płacą 80% podatków wskazując na obrazek banknotu 100 złotowego podzielonego na różne grupy, ale fakty są inne.


Co ciekawe, gdyby USA podwyższyło podatki do średniej OECD, nie miało by żadnych problemów z deficytem. Finito, budżet zrównoważony, koniec tematu.


Być może Obama ma racje. Być może bogatsi amerykanie płacą relatywnie za mało podatków w stosunku to tego co płacą biedniejsze grupy. Być może problem tkwi w strukturze ciężarów podatkowych. Jednakże jeżeli taki problem występuje, to należy zmienić system podatkowy, a nie nakładać na ropiejąca gangrenę plaster w postaci planu ad-hoc. Gospodarka nie dostosuje się do planu, który jest tymczasowy.


Plan ma kosztować 450 mld i ma się samofinansować wzrostem gospodarczym który rzekomo ma powstać dzięki obniżkom podatków. To ciekawe, bo od czasu cięć podatkowych Busha wzrostu ani widu ani słychu (nie licząc tego dmuchanego przez bańkę na nieruchomościach), a jedyne co rośnie to dług.


450 mld nowych wydatków lub umniejszenia dochodów, gdy tymczasem miesiąc temu została powołana komisja Joint Select Committe on Deficit Reduction zwaną super komisją do spraw redukcji deficytu. "12 wspaniałych" senatorów ma opracować plan na zredukowanie wydatków rządowych na łączną sumę 1,5 biliona dolarów w przeciągu 10 lat. Plan Obamy to działanie w przeciwną stronę na 450 mld, a więc jedną trzecią tej kwoty. A w przeciągu 10 lat ile jeszcze będzie takich planów?


Trudno nie widzieć w tych ruchawkach cyrku...tego samego który Obama w swoim przemówieniu krytykuje.


[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=2XAPosjkbfQ]

61 komentarzy:

  1. To swego rodzaju hipokryzja Republikanów który mówią o zrównoważeniu budżetu ale miałoby się to opierać wyłącznie na obniżeniu wydatków państwa podczas gdy najbogatsi płacą podatki znacznie mniejsze niż reszta społeczeństwa(czyli de facto w USA istnieje podatek regresywny).
    A przecież gospodarka rozwija się głównie dzięki popytowi klasy średniej, jeżeli nie będzie ona miała pieniędzy na usługi i dobra to gospodarka się nigdy nie obije od dna.

    OdpowiedzUsuń
  2. zapomniałem dodać jeszcze ciekawe opracowanie opisujące wzrost gospadarczy USA ostatnich 100 lat

    http://www.nytimes.com/imagepages/2011/09/04/opinion/04reich-graphic.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Na temat USA chyba nic nie mogę dodać ( najważniejsze jest to może że jednak $ może niekoniecznie się zeszmacić - skoro wystarczy podnieść podatki do średniej OECD aby zwalczyć deficyt kwestia kto ma to zrobić skoro Obama nie chce /boi się rok przed wyborami - to chyba nie republikanie ?)
    Natomiast zastanawia mnie dlaczego na najpoważniejszych ( :) blogach tak mało jest zajmowania się naszą sytuacją. Dług przyrasta szybciej niż w USA a podatków ( średnich ) nie da się za bardzo podnieść bez uduszenia gospodarki

    OdpowiedzUsuń
  4. Adamie coś widze że zaczynasz owijać w bawłne
    Po pierwsze to nie chodzi o to czy amerykanie mają płacić więcej czy mniej podatków
    Chodzi o to aby wydatki rządowe były niskie
    WOJSKO, POLICJA, SĄDY, ADMINISTRACJA minimalna i to wszystko
    Na to potrzeba nie 24% a 5% (jak nie mniej) i to wszystko
    To jest sedno sprawy!!!
    To nie podatki trzeba podnosić żeby zbalansować budżet ale wydatki trzeba ciąć i to RADYKALNIE!!!
    I zabronić zadłużania i po sprawie
    Wtedy rząd zacznie się zachowywać jak należy , czyli tyle a tyle przychodzu na to trzeba wydac i na to i ani centa więcej, bo więcej nie ma!!!!
    Co do wskazników to powiem tylko tyle że wskaźnik pokazuje to co ktoś przyjął do obliczeń a nie rzeczywistość!!!
    Po za tym w polsce podatki nałozone to ponad 80% płaconych jest mniej rzecz jasna ale pisanie że tylko 34 % jest brednią
    Bo pracownik najemny płaci około 65% a właściciel firmy 0%
    I to jest własnie wskaznik
    Tak jak średnia która mówi że żona jednego jest 100% dziwką a drugiego 0% dziwką
    Wskażnik kurestwa żon będzie wtedy wynosił 50% - czyli wszystkie żony to dziwki!!!
    Trzeba o tym pamiętać
    Przepraszam że tak chaotycznie ale ewidentnie mnie zdenerwowałeś tymi bredniami

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w sprawie kosztów opodatkowania przęciętnego zjadacza chleba. Proponuję przeprowadzić proste obliczenie. Pensja brutto 3000 miesięcznie. Razem daje to 36000. Do wypłaty: 25880, koszt dla pracodawcy: 42652. Zrównajmy wpływ i wydatki, kupując dobro za 25880, obciążone TYLKO stawką podstawową VAT w wysokości 23%. Wydamy na to 21040. Ostatnia suma stanowi nieco ponad 49% pierwotnych kosztów pracodawcy. Nijak mi to nie pasuje do owych 34%. Oczywiście można dyskutować co jest podatkiem, co nie, co składką, co zakładem.

    OdpowiedzUsuń
  6. proponuje sobie policzyć ile średnio Vatu płacisz rzeczywiście, a nie mnożysz pensje razy wszystkie zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  7. i ile dobrze widzę to tu masz podane stawki, a nie wpływy. Od stawki do wpływu jeszcze długa droga.

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim założeniu przyjąłem TYLKO podatek VAT, co przy strukturze MOICH wydatków jest zdecydowanie złe:

    1/3 moich fizycznych wydatków to benzyna, 1/3 to różne formy energii potrzebnej w domu. Zarówno benzyna jak i gaz nie są obciążone tylko podatkiem, tylko dodatkowo akcyzą, co (wydaje mi się) z nawiązką wyrównuje to co mogą dać artykuły niżej opodatkowane.

    1/6 to ubrania i środki czystości. potem jakaś część żywności przetworzonej - wszystko objęte stawką podstawową.

    Niższy VAT obejmuje niewielki ułamek żywności nieprzewożonej, 2-3 książki w miesiącu są na stawce zerowej, co łącznie daje znikomy wpływ na budżet.

    Załącznik nr 3 do ustawy o VAT definiuje produkty z obniżoną, zwolnioną lub zerową stawką VAT i szału nie ma.

    Rzeczywiście VATu płacę prawdopodobnie MNIEJ niż przykładzie, ale całość opodatkowania jest ZDECYDOWANIE wyższa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Marcin.

    To przelicz sobie wpływy do budżetu z tytułu VAT, przez PKB Polski (PKB to suma wszystkich dochodów) i podziel się informacją ile średnio płacimy procentów Vatu na głowę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Adam: błagam, ja nie jestem ekonomistą, ale PKB to nie suma dochodu, tylko suma wytworzonych dóbr i niekoniecznie sprzedanych! A ponieważ tak się nie da liczyć, to liczone jest przez WYDATKI. Czyli nie ma uwzględnienia skąd pochodzą pieniądze.

    PKB budują też firmy które VAT mają właściwie w życi, bo płacą go tylko od części zysku.

    Jeżeli masz dane o VACIE płaconym przez osoby (niefizyczne, bo tu też VAT jest przezroczysty) oraz o ich dochodach wtedy możemy to porównać.

    Poza tym znowu skupiasz się na VAT. A ile płaci przeciętna osoba akcyzy? W paliwie, gazie, prądzie?

    ja nie twierdzę, że płacimy 80% podatków. Nie twierdzę że 34%. Szybkie wyliczenia MOJEGO budżetu sugeruje okolice 55% (to już z akcyzą na paliwo).

    OdpowiedzUsuń
  11. Marcin.. No widzę że nie wiesz nawet co to PKB. Ogólnie spoko, nie każdy się musi znać, ale kurde nie pisz takich rzeczy że::: "ale PKB to nie suma dochodu, tylko suma wytworzonych dóbr i niekoniecznie sprzedanych!"

    BTW.. widać, że masz firmę. Nie odliczasz Vatu od podatku? Paliwa nie wrzucasz w koszty umniejszając Pit? Akcyza w paliwie nie umniejsza Ci podstawy opodatkowania??
    Patrze na moją strukturę wydatków to pewnie Vatu płace poniżej 10 % od wydatków a nie od dochodu. praktycznie żywności nie kupuje z stawką A. Innych rzeczy (oprócz mediów do chaty) nie kupuje. jeżeli przyjąć założenie że 50 procent dochodów oszczędzam, z wydatków mam średnio 10 % (rata za chatę 7 % vat, zapłacony wcześniej) to guess what.. płace efektywnie 5 % Vatu od dochodu. A teraz wyobraź sobie co by było gsybym miał firmę i od wielu wydatków odliczałbym Vat i umniejszałbym sobie pit kosztami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wskaźnik obciążenia podatkowe do PKB jest absolutnie chujowym wskaźnikiem, który de facto o niczym nie mówi, a jedynie wprowadza w błąd ignorantów ekonomicznych, którzy jeszcze gotowi są pomyśleć, że przeciętny zjadacz chleba faktycznie oddaje 34% swoich dochodów...

    OdpowiedzUsuń
  13. zależy jak zdefiniujesz "przeciętnego zjadacza chleba". Trudno jednak dyskutować z faktem, że jest to średnie obciążenie podatkowe dochodów.

    OdpowiedzUsuń
  14. VAT z paliwa nie odliczam, bo prawo mamy kulawe. Benzyna w samochodzie osobowym nie podlega pod VAT. Boli. Dochodowy o to pomniejszam. Nadal płacąc w paliwie akcyzę, której jak widzę konsekwentnie nie chcesz objąć dyskusją. Rzeczywiście jest ona kosztem, więc efektywnie płacę o 18% niższą akcyzę, ale nadal płacę 72% akcyzy. Co przy stawce 1.565 za litr daje 1.126. Mało? oznacza to że w samej akcyzie płace miesięcznie ~150 PLN.

    Co do wydatków z których odliczam VAT. Poza telefonem i internetem nie odliczam niczego innego. Chyba że wliczymy komputer raz na 3-4 lata, ale to statystycznie nieistotna informacja.

    Inna sprawa, że pojechałeś w moją stronę, a ja przyjąłem statyczną osobę, która to firmy nie ma, więc argument o odliczaniu VAT uważam za mocno chybiony. Ilu polaków ma firmę? Z tego co widzę w GUS jest niecałe 3mln osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. A podatników VATu? chyba "nieco" więcej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Marcin oczywiście się myli bo ile naprawde podatku vat płacisz nie jestes w stanie obliczyć
    Jeżeli masz chleb to vat na chleb to 23% z tym że w cenie chleba dochodzi jeszcze cena mąki energii etc a tam wszędzie też jest vat!!!
    Bardzo ciężko jest policzyć ile tak naprawde płaci się podatków

    OdpowiedzUsuń
  16. Adamie!!!
    "Trudno jednak dyskutować z faktem, że jest to średnie obciążenie podatkowe dochodów."
    Patrz wpis wyżej o ty co to jest ŚREDNIA!!!
    ŚREDINĄ to sobie można ale wiesz w co wsadzić tak samo jak niektóre wskaźniki!!

    OdpowiedzUsuń
  17. @Dawid: dlatego napisałem, że przyjmuję taką stawkę do pewnego ćwiczenia, zauważ że ja nie dyskutuję z faktem ile płacimy, tylko z podaną liczbą 34%, która wydaje mi się mocno zaniżona.

    Absolutnie nie podejmuję się tego liczyć, właśnie z podanego przez Ciebie powodu. Chciałem raczej oszacować niż liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  18. @Adam Duda:"„ale PKB to nie suma dochodu, tylko suma wytworzonych dóbr i niekoniecznie sprzedanych!”"

    Dlaczego nie ma tak pisać?? Przecież produkty wytworzone i składowane na magazynach są wliczane do PKB! Ba, na koniec roku pobierany jest od nich podatek i dlatego na koniec roku firmy "czyszczą magazyny".

    OdpowiedzUsuń
  19. Autor bloga już zapomniał tez że Sąd Najwyższy w Polsce w 2008 roku stwierdził wyraźnie że składki na ZUS i OFE są rodzajem podatku i nie należą do obywatela tylko do rządu, więc to także trzeba doliczyć. No i oczywiście gospodarz nie bierze pod uwagę akcyzy.

    OdpowiedzUsuń
  20. @Marcin
    Walczysz z wiatrakami, Adam nie chce przyjąć do wiadomości, że normalny Polak żyje w ustroju niewolniczym i odprowadza w podatkach grubo ponad 50% dochodu. Po prostu NIE i koniec, żadne przytaczane przez Ciebie liczby tego nie zmienią.

    Jako nie ekonomista nie rozumiesz też z pewnością jednej kwestii którą pomijasz. KLUCZOWE w obliczaniu obciążeń ze strony państwa są regulacje które często wielokrotnie podnoszą koszty niektórych usług/towarów, a nie występują w budżecie jako dochody.
    Np. na produkcje cukru mamy limity które sztucznie zawyżają ceny.

    OdpowiedzUsuń
  21. Albo tak:
    About a third (blue) is income tax. Another third is "value added" tax--property taxes, sales taxes, and tariffs (green). And another third is business tax (yellow) and social taxes (red).

    http://static7.businessinsider.com/image/4e1c5b0d4bd7c87722010000-547/and-in-case-youre-curious-about-the-composition-of-that-tax-revenue-about-a-third-blue-is-income-tax-another-third-is-value-added-tax-property-taxes-sales-taxes-and-tariffs-green-and-another-third-is-business-tax-yellow-and-social-taxes-red.jpg

    OdpowiedzUsuń
  22. No patrzcie. Adam został keynesistą :).

    W Ameryce dominuje doktryna keynesizmu, ale mają naprawdę spore zaplecze monetarystów, którzy też mają wpływ na politykę gospodarczą. To dlatego Ameryka jest tak silna gospodarczo. Ja wiem, że mamy kryzys itp., ale nie da się zaprzeczyć, że sytuacja gospodarcza Ameryki jest lepsza niż np. Polski, gdzie rzekomo kryzysu nie mamy. Jak to rzekła pewna staruszka w jednej bajce: "Lepsza królewska choroba niż nas biednych zdrowie".

    Podwyżka podatku od dochodów bogatych nic Ameryce nie pomoże, bo spowoduje wzrost dochodów budżetowych o ułamek procenta. Bogaci jednostkowo zarabiają dużo, ale jest ich liczebnie mało, więc ich łączny dochód jest mniejszy niż w grupach "ubogich". Cechą pozytywną Ameryki jest też brak doktryny "sprawiedliwości społecznej", zwanej także "polskim piekiełkiem". Tam nikt nikomu nie zazdrości do tego stopnia, żeby ustawowo wyrównywać dochody.

    Tak czy owak, Ameryce już nic nie pomoże. Choćby wdrożyć stuprocentowo libertariańskie pomysły, albo z drugiej strony gdyby zwiększyć obciążenia podatkowe do 150% PKB, to i tak zbankrutują. Wystąpienie Obamy rozpatrywałbym bardziej w kategoriach wyborczych niż gospodarczych.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale tu nie o to chodzi, wy to jakoś dziwnie gadki polityków bierzecie na serio. Sięganie do kieszeni najbogatszych to znakomity chwyt marketingowy w ustroju demokratycznym. Masy temu przyklasną. I o to chodzi. Szary człowiek z ulicy nie zatrybi - jak to jest że taki bogacz jak Buffet chce się dobrowolnie poddać dodatkowemu opodatkowaniu. Nie zaskoczy że Buffet przyznał sie że zapłacił w ostatnim roku 17% podatku, a jego pracownicy ponad 2x wiecej - stad wniosek że skorzystał z ulg. Ponieważ korzystanie z ulg podatkowych nie jest obowiązkowe, gdyby Buffet naprawdę chciał zapłacić większe podatki po prostu nie korzystałby z ulg podatkowych. Buffet nie jest głupi i po prostu z pewnością skorzysta na kasie zrabowanej tym podatkiem od innych bogaczy, a Obama ma dzięki temu PR do kampanii wyborczej 2012.

    OdpowiedzUsuń
  24. Haael, wypraszam sobie proszę mnie nie obrażać keynesistami. Już nie można powiedzieć, że wystarczy podnieść podatki do średnije oecd, żeby nie zostać oskarżonym o Keynesizm? Tym bardziej ze wydatki USA ma jak najbardziej średnie oecd ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nigdzie nie napisałem że możesz sobie Vat odliczyć od paliwia. Niczego nie pomijam. Daje sume wpływów z podatków i dziele to przez PKB. Możesz podzielić do przez liczbą ludności i będziesz miał ile średnio na głowę ludzie płacą danego podatku. To przecież nie jest trudne. I to są dane. Jeżeli jednak ty upierasz się ze płacisz 50 czy 60 %.. Może i tyle płacisz, może coś źle liczysz. Nie wiem. Wszystko jest możliwe.

    Marcin
    Z tego co widzę w GUS jest niecałe 3mln osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. A podatników VATu? chyba „nieco” więcej.

    Ja nie mam działalności. Kiedyś sobie liczyłem ile płace vatu od dochodu. Wyszło 4 %. I co teraz?

    OdpowiedzUsuń
  26. Dawid Kurek.

    Jeżeli masz chleb to vat na chleb to 23% z tym że w cenie chleba dochodzi jeszcze cena mąki energii etc a tam wszędzie też jest vat!!!
    Bardzo ciężko jest policzyć ile tak naprawde płaci się podatków

    Przerażasz mnie nieznajomoscią prawa podatkowego i jednoczesnym wypowiadaniu się w tak pewny sposób.
    Po pierwsze stawka VAT na chleb wynosi 5 %.

    Po drugie, jeżeli piekarz cokolwiek kupuje do produkcji tego chleba, to ten vat sobie odlicza. Czyli jeżeli kupuje za stawkę 23 % materiały do produkcji czegoś co finalnie ma stawkę 5 %, to ma ciągłe zwroty z tytułu podatku vat, a nie zobowiązania. To elementarz VAT. Vat jest de facto płacony w takiej wysokości jaka się dotyczy sprzedaży finalnej czyli do konsumenta.

    I łatwe to jest do policzenia. Wystarczy że zliczysz sobie vaty z wszystkich paragonów z sklepów i z obciążeń za media. Ewentualnie możesz policzyć wpływy podatkowe z tytułu VAT i podzielić przez liczbe mieszkańców, lub liczbę osób pracujacych

    OdpowiedzUsuń
  27. Sinofcane

    Walczysz z wiatrakami, Adam nie chce przyjąć do wiadomości, że normalny Polak żyje w ustroju niewolniczym i odprowadza w podatkach grubo ponad 50% dochodu. Po prostu NIE i koniec, żadne przytaczane przez Ciebie liczby tego nie zmienią.

    Ale własnie liczby chciałbym zobaczyć.. Proszę o jakieś dane. Na przykład ile podatków na głowę płaci 5 najniższych decyli dochodowych. proszę znaleźć i przytoczyć liczby z jakiegoś źródła, anie przytaczać wyliczanki które się mają nijak do systemu podatkowego.

    OdpowiedzUsuń
  28. Marcin

    Jeszcze tylko dodaj, że 100 % Pensji, pracodwaca odlicza sobie od podatku. Także już bierze w łeb Te 49 %. tak przecież mozna w nieskończoność

    OdpowiedzUsuń
  29. @Autor:"Jaki podatek?"

    W zasadzie nie podatek, ale zmniejszenie kwoty kosztów w rozliczeniu podatkowym co skutkuje większym podatkiem do zapłacenia.

    Firmy prowadzące książkę przychodów-rozchodów w rozliczeniu rocznym od kosztów odejmują różnicę wartości stanów magazynowych na początku i końcu roku (zwiększają podstawę opodatkowania). Czyli jak na początku roku miałem zerowe stany magazynowe a na końcu roku mam jakieś produkty na magazynie, to kosztów związanych z ich wyprodukowaniem nie mogę sobie odliczyć. Wynika to ze sformułowania "koszty uzyskania przychodu". Skoro nie sprzedałem, to nie miałem z tego tytułu przychodu i nie mogę odliczyć takich kosztów, chociaż moi dostawcy odprowadzili ten podatek, bo mi sprzedali części lub wykonali usługi związane z produkcją towaru na magazyn. Dlatego np. firmy handlowe na koniec roku starają się mieć stany magazynowe takie jak na początku i nie zamawiają za dużo u dostawców, bo jak im zostanie, to odbiorą sobie to dopiero w następnym roku.

    Tak na marginesie w Wikipedii jest uproszczony wzór na PKB gdzie:

    PKB = konsumpcja + inwestycje + wydatki rządowe + eksport - import + zmiana stanu zapasów.

    OdpowiedzUsuń
  30. HEs

    No tego nie musisz mi tłumaczyć. zapasu to aktywowanie kosztów de facto.. Ale gdzie Ty tu widzisz podatek.
    Zawsze jest tak, że koszty musisz mieć powiązane ze sprzedażą czyli z przychodem. Suma sumarum wychodzi Ci to na zero, możesz tylko mówic o przesuniecu czasowym w przód albo w tył.

    Cod do PKB to własnie. Zmiana stanu zapasów.

    OdpowiedzUsuń
  31. @Hamal
    "gdyby Buffet naprawdę chciał zapłacić większe podatki po prostu nie korzystałby z ulg podatkowych"

    Dlatego korporacje powinny odprowadzać podatek od kapitałów i od obrotów, a nie dochodowy. Dochód można "transferować", ale obrotu nie. Często firmy, które obracają milionami wykazują straty. ostatnio takim przykładem była firma, która wyprodukowała "Gwiezdne Wojny", które nadal, pomimo milionów przychodu, przynoszą stratę.-)

    OdpowiedzUsuń
  32. gość codzienny20 września 2011 01:55

    Mnie od lat do rozpuku śmieszą komunikaty typu "Zatrudnienie w USA wzrosło w miesiącu 'n' o 'tu pada ułamek procenta'. Giełda zareagowała spadkiem o "n%" gdyż 'inwestorzy' obawiają się wzrostu inflacji (z tego powodu)".To znaczy, że jak 1000 nowych pracujących wyda powiedzmy pierwszą wypłatę na zakupy (czyli milion baksów) to inflacja zauważalnie wzrośnie, ale gdy tę samą bańke wydałby ten, co ich zatrudnił kupując super furę to by nie wzrosła. Ciekawa ekonomia dla mas.

    OdpowiedzUsuń
  33. @HansKloss

    Nie no przestań socjalizować, jak to podatek powinien byc dla firm od obrotu i od kapitału ? Czyli tych co dobrze pracują i zarabiają i dorobili sie kapitalu, co sa obrotni i interes się kreci chcesz walić w łeb i im zabierać ? Naprawdę potrzeba bankructwa systemu finansowego i emerytalnego aby wyplenić socjalizm z głów.

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie 80% tylko 83% i wzięło się nie z Gwiazdowskiego tylko z obliczeń Centrum im. Adama Smitha. W obliczeniach tych przyjęto jako podatek traktować WSZYSTKIE obowiązkowe daniny na państwo. Centrum im. Adama Smitha wyliczyło to już ładnych parę lat temu, myślę że warto byłoby to powtórzyć w obecnych warunkach.

    at. Hans Kloss
    Czyli każdego kto coś oszczędził, każdego kto się stara i coś robi, chcesz walić w łeb podatkiem. Nie wiedziałem że taki socjalista z Ciebie. Z tego co piszesz na swoim blogu odniosłem inne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Buffet trochę podkoloryzował:
    http://www.ekonomia24.pl/artykul/706249,719811.html
    ak podaje Congresional Budget Office (najnowsze dane za 2007 r.), najbogatszy 1 proc. Amerykanów płacił od dochodów średnio 29,5 proc. podatków federalnych, a najbiedniejsze 20 proc. społeczeństwa jedynie 4 proc.

    Prawdziwą skalę redystrybucji dochodu w społeczeństwie USA pokazuje dopiero porównanie wkładu bogatych i biednych do federalnego budżetu. Najbogatsze 20 proc. społeczeństwa odpowiada za 69 proc. wpływów podatkowych, a najbiedniejsze 20 proc. za jedynie 0,8 proc. Co więcej, wkład najbogatszych jest największy w historii – w 1979 roku na przykład wynosił 56,4 proc.

    OdpowiedzUsuń
  36. "Tym bardziej, że USA ma jeden z najniższych wskaźników obciążenia podatkowego na świecie."

    Amerykanin Peter Schiff jest innego zdania, co słychać w 10 i 11 minucie tego nagrania http://www.youtube.com/watch?v=_BHLguFEN3M&feature=channel_video_title

    OdpowiedzUsuń
  37. @Hamal - Gdyby Buffet nie korzystał z ulg które należą się wszystkim to byłby debilem a nie najbogatszym inwestorem na świecie.
    (Jak ktoś coś takiego pisze to chyba nie do końca ma równo pod sufitem).
    W USA może i bogaci płacą najwięcej tylko że proporcjonalnie są znacznie bogatsi niż 30 lat temu a klasa średnia płaci znacznie mniej bo jest znaczne biedniejsza.
    To raczej nie jest postęp cywilizacyjny ( u nas też kiedyś Radziwiłowie i Wiśniowieccy mogli wystawiać własne armie bo oszczędzali na podatkach na króla).
    Z kapitalizmem a zwłaszcza równą konkurencja nie ma to wiele wspólnego ( Standard Oli też podzielono 100 lat temu - kiedy nikt nie mówił o socjaliźmie )
    Dlatego nie widzę sprzeczności między kapitalizmem a dodatkowymi podatkami ( najlpiej od majątku nie dochodu ) od tych największych ( TBTF )
    Zgadzam się też z Piotrem Kuczyńskim że spadki ( powyżej pewnego poziomu) powinny być opodatkowane.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie no karroryfer rozbawiłes mnie jak każdy typowy socjalista. I jak każdy typowy socjalista nie rozumiesz tego co czytasz. Widzę że nie zatrybiłeś jak typowe masy, jak to jest że Buffet woła że chce płacić wyższe podatki a jednoczesnie robi wszystko żeby ich nie płacić. Jak nazywa sie ktoś kto jedno mówi a co innego robi ? (no tak większośc odpowie - Tusk, ale nie o to chodzi). A potem zastanów się dlaczego tak robi ?

    Jak typowy socjalista nie rozumiesz że podatki wykańczają klasę średnią, to nie bogaci którzy zatrudniają doradców podatkowych je płaca tylko klasa średnia i biedni. To własnie wysokie podatki powoduja coraz wiekszy rozstrzał pomiędzy bogatymi a resztą, doprowadzając powoli klase średnia do biedy.

    Zgadzam się natomiast ze stwierdzeniem że nie ma równej konkurencji. Nie ma bo jest niszczona przepisami i regulacjami i oczywiście podatkami tak przez Ciebie lubianymi.

    No i niestety jak typowy socjalista nie widzisz sprzeczności pomiędzy kapitalizmem a dodatkowymi podatkami. Niestety jest to sprzeczność sama w sobie. Jeśli muszę sie dzielić tym co zarobię z kims innym - to nie ma kapitalizmu tylko powstaje socjalizm.

    OdpowiedzUsuń
  39. Być może dla ciebie jestem socjalistą ale w US niewątpliwie jest że obciążenia podatkowe spadły ( w ciągu ostatnich 40 lat ) a "mimo" (?!?!!) to nierówności się zwiększyły. Więc twoja teza jest do dupy ( klasa średnia się zmniejszyłą mimo spadających podatków).
    Niezależnie ile wydatków obetniemy ( zgadzam się że można sporo oszczędzić na administracji,wcześniejszych emeryturach itd) to i tak zebrać trzeba będzie dużo więcej niż Korwin deklaruje.
    Pytanie skąd i jak - w USA zapewne wystarczyło by zalegalizować narkobiznes jeśli nie to należy się zastanowić dlaczego jest tak jak na wykresie mi tutaj
    http://lanekenworthy.net/2008/02/11/income-inequality-spending-inequality-wealth-inequality/
    U nas na pewno należy obniżyć opodatkowanie pracy ( do nie wyższego niż zysków kapitałowych ) - a w to miejsce opodatkować "wealth" mi. nieruchomości.
    To jest zresztą bardzo spójne z podstawowymi zadaniami państwa - zabezpieczenie ładu i porządku to zabezpieczenie tych którzy coś mają - nie widziałem jeszcze aby kogoś (bogatszego) skazano np. za pobicie bezdomnego.


    PS. Buffet nie woła że ON chce płacić wyższe podatki - on chce ( przynajmniej tak twierdzi) aby płacili je WSZYSCY bardzo bogaci ( to oczywiście względne). Można to też nazwać socjalizmem jak się chce - ale zarzucanie mu niekonsekwencji w jest idiotyczne.
    Zarzucać to można ewentualnie Kulczykowi że płaci podatki na Cyprze mimo że wszystkiego dorobił się na państwie polskim (podobnie jak duża część czołówki rankingu Wprost).

    OdpowiedzUsuń
  40. @karroryfer:

    "Zarzucać to można ewentualnie Kulczykowi że płaci podatki na Cyprze mimo że wszystkiego dorobił się na państwie polskim"

    Wybacz, ale "dorobił się na państwie polskim" brzmi jak "dorobił się kosztem państwa polskiego". Czy państwo mu coś dokłada, żeby miał więcej? Albo czy on coś państwu zabiera? Moim zdaniem to on daje pracę wielu ludziom, którzy zresztą tu żyją i płacą tu swoje podatki. Zresztą nawet gdyby państwo indywidualnie obniżyło panu Kulczykowi stopy podatkowe (gdyby prawo na to pozwalało, tak jak jest to - z tego co słyszałem, nie sprawdzałem - np. w Szwajcarii), toby miało np. te 15% czy 10% albo nawet 3% wpływów od jego zysków, a tak nie ma (z powodu Cypru) w zasadzie nic... Poza tym spółki pana Kulczyka działające w Polsce płacą przecież podatki tutaj, a nie na Cyprze... A już na koniec to szybki rzut oka do Wikipedii wskazuje, że pan Kluczyk prowadzi głównie międzynarodowe interesy, więc choćby z tego powodu trudno go przymuszać, aby płacił swoje podatki akurat w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie no karroryfer, bazujesz na błędnych danych to i wyciągasz błędne wnioski. Obciążenie podatkowe w USA sie zwiekszyło a nie zmniejszyło, dlatego klasa średnia biednieje. Kilka dni temu Peter Schiff zeznawał przed kongresem - całośc jest na youtube, jest tam taki moment gdzie jakaś ekonomistka siedząca obok niego z tytułem dr. powiedziałą że USA to raj podatkowy, Schiff ją rozłozył na lopatki wyliczając obciażenia fiskalne, co z tego że sa mniejsze niz w Polsce, oni sami już ich nie wytrzymują.
    Dalej mówisz jak typowy socjalista - jak to zarzucasz Kulczykowi płacenie podatków na Cyprze, chłopie obniz podatki w Polsce do poziomu Cypru i wszystkie Kulczyki z całego swiata będą u nas płaciły. Ale Ty nie, ty byś tego wstrętnego kapitalistę do więzienia wtrącił bo się miga przed złodziejami z Urzędu Skarbowego. Zapamiętaj sobie socjalisto - złodziejskie tutaj to jest państwo.

    OdpowiedzUsuń
  42. Aha i jeszcze jedno, Buffet woła żeby WSZYSCY bogaci płacili wyższe podatki WŁĄCZNIE z nim samym ! To jest to samo. Woła głośno zdzierajcie ze mnie, a po cichu robi wszystko by jak najmniej płacić. Jak to się nazywa ?

    OdpowiedzUsuń
  43. Hamal powstrzymaj się przed atakami personalnymi. Idź gdzieś indziej jak masz ochotę kogoś zwzywać jak przy trzepaku.

    OdpowiedzUsuń
  44. No jak to się nazywa?? Idąc twoim tokiem rozumowania, to każdy który wzywa do zrównoważenia budżetu chociażby przez wzrost podatku jest hipokrytą, bo przecież mógłby dać darowiznę na rzecz państwa w wysokości 100% swoich dochodów netto. To w końcu większy podatek.
    Buffet nic nie robi po cichu, jak tu próbuje insynuować tylko płaci podatki według systemu podatkowego w którym żyje. Wskazuje, że ten system umożliwia mu płacenie podatków nmiejszych niż jego sekretarka. To gdzie tu hipokryzja? Że nie płaci więcej niż system od niego wymaga?

    OdpowiedzUsuń
  45. musialbym sprawdzic jak to dokladnie wyglada, ale

    dochody podatkowe ~250 mld ( w tym tylko 10-12% to podatek dochodowy - PIT)
    pkb -~1,5 bln
    do fus wplacanych jest jakies 100 mld.

    liczac w ten sposob to blizej nam prawde mowiac do USA.
    tak jak napisalem dane sa "mniej wiecej", ale nawet gdybym sie miejscami pomylil o kilkanascie miliardow to i tak nijak nie wyjdzie 80%, zreszta mam wrazenie, ze niektorzy nie zrozumieli o czym tutaj autor pisze :)
    Mowa o relacji do PKB, a nie relacji do czyichs zarobkow.

    Imho w USA powinni wprowadzic VAT a nie martwic sie o podatek dochodowy. Gdyby zaczeli latac dziure budzetowa z ludzkiej konsumpcji (czyli w nie malej czesci Chinskiego importu) a nie czyjejs pracy to na pewno na tym duzo lepiej by wyszli.

    OdpowiedzUsuń
  46. Do Adam Dzuda: nie. Każdy kto wzywa do "równoważenia" budżetu państwa poprzez zwiększanie podatków - jest ZŁODZIEJEM.

    OdpowiedzUsuń
  47. Dziwna sprawa, że w socjalistycznej Europie klasie średniej żyje się lepiej niż w przekapitalistycznej Ameryce. Fakt jest taki, że w USA klasa średnia biednieje mocniej i szybciej niż w Europie. Gdyby więc zastosować Twoją Hamal logikę, wynikałoby z tego, że socjalizm właśnie pomaga klasie średniej.

    OdpowiedzUsuń
  48. Niestety problemem jest to czego nie widać. Widzisz na Zachodzie pobudowane domy, ładne samochody, ludzie podróżują na drogie wakacje, widzisz autostrady, stadiony, wieżowce (chociaż nie wieżowców już się na Zachodzie buduje coraz mniej, teraz głównie na Wschodzie - bo tam jest rozwój) itd, ale nie widzisz narastającego długu którym te wszystkie dobra są obarczone. Zabawa zawsze jest świetna, ale kiedy przychodzi zapłacić rachunek juz nie za bardzo. A w tej chwili kelner własnie niesie rachunek do stolika Zachodowi.

    Poza tym Ameryka nie jest już dawno kapitalistyczna tylko socjalistyczna. Obciązenie podatkowe jest na poziomie ok 50%. Niby lepiej niż w Europie, ale oni utrzymują ogromną armię i prowadzą większe lub mniejsze wojny, oops co ja mówię "operacje pokojowe" w wielu krajach na planecie które mają ważne zasoby naturalne. I głównie to ich wykańcza, bycie policjantem świata. Ale nie łudź się że mogą się wycofać. Jeśłiby wycofali armie do kraju toby się wpieprzyli w jakieś przywileje emerytalne albo inne g..wno, i też by zbankrutowali, bo spowodowany przez demokrację socjalizm, raz rozpoczęty zawsze rośnie, nigdy się nie cofa (tylko drobne fluktuacje) dopóki się nie rozbije o ścianę. Polska jest najlepszym przykładem, narastający głęboki socjalizm od końca II wojny światowej po 40 latach bankrutuje i rewolucja, powstaje wolny rynek (ustawa Wilczka z 1988 dająca niemal pełną wolność gospodarczą jakiej Europa nigdy nie widziała) i od tamtej pory od 20 lat wolny rynek stale jest likwidowany i narasta socjalizm. Oczywiście nadal jest on na znacznie niższym poziomie niż przed 1988 ale stale narasta. Tym razem zbankrutujemy szybciej niż PRL bo socjalizm w PRL był budowany za polskie pieniądze (do czasów Gierka), a socjalizm w III RP budowany jest za zagraniczny dług. Gdyby Zachód sam nie miał kłopotów, socjalizm w Polsce rozwijałby się świetnie tak jak w Grecji, na szczęście dla nas weszliśmy na ta droge w innym punkcie historii niz Grecja i zdrowiej z tego wyjdziemy. Ale tylko pod warunkiem że zdążymy zbudować silna armię bo mamy zbyt silnych sąsiadów Niemcy i Rosję, a my mamy jedne z największych pokładów srebra na świecie. Duża pokusa w kryzysie.

    OdpowiedzUsuń
  49. No i to, że w kwestii wysokości podatków w USA nie może mieć jednocześnie racji Adam Duda i Peter Schiff, a Schiffa raczej trudno byłoby nazwać ignorantem.

    OdpowiedzUsuń
  50. No wybacz.. Ale pokazuje konkretne dane. Wpływy podatkowe do pkb, które to pkb jest równoważne dochodom amerykanów. Łatwo to sprawdzić. Ja sobie tego z sufitu nie wymyślam.

    A Shiff pokazał dane całościowe czy tylko coś mówił do mikrofonu, albo mówił o wycinkach tak żeby mu pod tezę pasowało?

    OdpowiedzUsuń
  51. Być może inaczej niż Ty definiuje podatkowe albo pkb - tego nie wiem, bo nie siedziałem w jego głowie jak to mówił. Z pewnością Schiff bardzo dobrze orientująe się w amerykańskich realiach podatkowych i nie jest demagogiem. Gdy mówi o ucieczce amerykańskiego kapitału do państw o niższych stawkach podków, to podaje fakty, bo przecież sam siedzi w tym biznesie. Gdyby istotnie Stany miały - jak piszesz - jedne z najniższych wskaźników obciążenia podatkowego, to kapitał by nie uciekał.

    OdpowiedzUsuń
  52. "Być może inaczej niż Ty definiuje podatkowe albo pkb "

    PKB jest jedno - nie mozna tego inaczej definiować
    Wpływy podatkowe też są jedne.

    "Gdy mówi o ucieczce amerykańskiego kapitału do państw o niższych stawkach podków, to podaje fakty, bo przecież sam siedzi w tym biznesie"

    To podaj te fakty... Fakt ucieczki kapitału ze względu na niższe podatki. Czekam na jakiego sensownego linka. Tym bardziej wskazującego, że uciekaja ze względu na niższe stawki podatkowe a nie ze względu na niższe wynagrodzenia pracowników.
    Bo to że Shiff mówi to znaczy tyle, że mówi.

    OdpowiedzUsuń
  53. @Hammal - twój problem polega na tym że wzywasz innych do podawania danych a sam ich nie podajesz. Masz mocno uproszczoną wizję świata - co nawet rozumiem sam taki po część ( bo raczej unikałem wyzywania innych) byłem. Poczytaj sobie dla odmiiany blog trystero ( nie tylko ale on jest dobry w niewygodnych dla korwinistów danych) - świat nie jest taki prosty. ( polecam poczytanie o Singapurze np ;)

    @Marcin
    brzmi jak „dorobił się kosztem państwa polskiego”. Czy państwo mu coś dokłada, żeby miał więcej?
    Tak twierdzę że Kulczyk podobnie jak wielu innych ( Krauze) dorobił się kosztem państwa polskiego. Oczywiście zrobili to lepiej/mądrzej niż Bagsik i Gąsiorowski.
    Jednak nie ulega wątpliwości - że wykorzystali niekompetencje ( w zasadzie dla wszystkich jest oczywiste że coś więcej - ale nie mam dowodów więc na tym poprzestanę ) i na interesach z państwem polskim ( i jego agendami jak ZUS ) zarobili miliardy. Można powiedzieć że każdy popełnia błędy - ale kto jest odważny i podejmie się obrony ( przed osądem logiki) urzędników podpisujących umowę na informatyzację ZUS, lub "prywatyzację" narodowej infrastruktury komunikacyjnej (tpsa). Autostrada to kolejny przykład ( gwarantowany zwrot z kapitału 14% - ja też chcę taki biznes )
    Z tych powodów - jak by panowie ci mieli poczucie przyzwoitości podatki płacili by w Polsce. Ale przecież wiemy że ...

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja chyba od nikogo nie wymagałem podawania tu żadnych danch, mówie z pamieci ale Schiff zaczął wymieniać podatki, to zawierał w nich obowiązkowe daniny na słuzbe zdrowia itp, tak jak Centrum im. Adama Smitha które w Polsce doszlo do 83% iles lat temu - teraz z pewnościa byłoby troche nizsze choć Korwin cały czas wspomina te 83%, ale raczej i tak juz niedługo. Natomiast Schiff doszedł do 45% (wymieniał tylko obciażenia nalożone na pracę, income taxes, slużba zdrowia itp) i powiedział w Kongresie że jeśli jeszcze mu podwyższą jakies obowiązkowe daniny to z jego biznesem koniec. "I am done. I am moving out"
    Nie wiem skąd Ci przyszło do glowy że upraszczam świat, natomiast rzeczywiście baza, podstawa funkcjonowania świata jest niezwykle prosta. Niestety te cywilizacyjne podstawy zostały naruszone przez durnych socjalistów i dlatego wynikiem jest kryzys. To socjaliści stworzyli kryzys poprzez psucie prostych podstaw świata.
    Co do Singapuru to nie wiem czemu z nim wyskoczyłeś, ale mam o nim parę informacji z 1-wszej ręki i to też nie jest w pełni wolnorynkowy kraj, takich nie ma, ale wolnorynkowcy się na niego powołują bo wolny rynek jest tam niezwykle rozwiniety, co nie znaczy że jest pełny. Np. praca jest chroniona, praktycznie nie można dostać pracy jeśli uczelnia którą skończyłeś nie jest na rządowej liście (z Polski to chyba tylko UW i Polibuda Warszawska), mają socjalistyczne pomysły jak mieszkania dla wszystkich itp. Nie wiem co jest na tym blogu który wspominasz, ale lepiej powołuj się na konkretne argumenty a nie jakieś tam blogi.
    Co do Kulczyka - wykorzystuje on tych socjalistycznych złodziei będących w Polsce od lat u władzy w celu uzyskania korzyści materialnych, to normalne zdroworozsądkowe zachowanie. Na nizszym poziomie jest to np. korzystanie z becikowego. Ja oczywiście z becikowego skorzystałem nie raz, choć zamiast niego wolałbym aby mi nie zabierali podatków na to becikowe. Ale skoro ci złodzieje socjaliści okradają mnie przez podatki to chociaz sobie drobny ułamek ukradzionej mi kwoty w ten sposób odbiorę. I Korwin - Mikke ma tu rację. Nie dawać żadnych becikowych, zasiłków, dotacji - ale natchymiast zlikwidować cały PIT i CIT czyli podatki dochodowe. Od razu opłaci się pracować. Natomiast jeśli ci złodzieje socjaliści i tak zabieraja podatki na redystrybucję dochodów to logiczne jest że każdy będzie chciał wyszarpać jak najwięcej dla siebie aby choć w części sobie odebrać zrebowane podatki i każdy będzie naciskał na rząd aby coś "dał".

    OdpowiedzUsuń
  55. @ Hamal cyt. "Ja chyba od nikogo nie wymagałem podawania tu żadnych danch, mówie z pamieci ale Schiff zaczął wymieniać podatki, to zawierał w nich obowiązkowe daniny na słuzbe zdrowia itp, tak jak Centrum im. Adama Smitha które w Polsce doszlo do 83% iles lat temu"

    Widzisz .. ja podalem dane i na razie jakos nie podales mi miejsca gdzie bylaby luka - np. "hej zapomniales dodac 500 mld oplaty X, albo skladki Y". W dodatku, zeby wyszlo 80% to musialbym gdzies zgubic ponad 800 mld w tych rachunkach.

    Powtorze jeszcze raz. Ty mowisz o klinie podatkowym osob prywatnych zatrudnionych na etat (choc i tam to nie jest 83%), a temat dotyczy relacji podatkow do PKB.

    OdpowiedzUsuń
  56. Przecież napisałem wyraźnie że CAS wyliczyło to już ładnych pare lat temu, wtedy pewnie była progresja podatkowa 19 - 30 - 40 % , jak chcesz się dowiedzieć więcej to sam zapytaj w CAS. Powiedziałem że dzisiaj obciażenie byłoby sporo niżej niz te 83%. Natomiast będzie grubo powyżej 50%. Tak dokładnie mówię o etatowcach.

    Temat nie dotyczy tylko relacji podatków do PKB. Ale jeśli już dotykasz tego tematu, to wspomnę tylko przy okazji o najlepszym dowodzie na posrany socjalizm to jest o liczeniu wszsytkiego do PKB. Jeśłi jakiekolwiek państwo wylicza swój budżet a także nawet poszczególne wydatki z budżetu wylicza w stosunku do PKB to świadczy że państwo czuje się właścicielem PKB wypracowywanego przez obywateli. Czyli dokładnie ustrój niewolniczego socjalizmu. Gdyby każdy z nas tak postępował w zyciu prywatnym dawno popadlibyśmy w ruinę. Państwa też popadają tylko to dłużej trwa.

    OdpowiedzUsuń
  57. @Hamal - jesteś nawet sympatyczny facet ale piszesz coś takiego:

    " Ja oczywiście z becikowego skorzystałem nie raz, choć zamiast niego wolałbym aby mi nie zabierali podatków na to becikowe. Ale skoro ci złodzieje socjaliści okradają mnie przez podatki to chociaz sobie drobny ułamek ukradzionej mi kwoty w ten sposób odbiorę"

    Nie widzisz w tym żadnej sprzeczności z tym co wcześniej napisałeś o Buffecie ?

    OdpowiedzUsuń
  58. Nie widze sprzeczności. Po prostu nie rozumiesz o co ja mam pretensje do Buffeta. Ja NIE mam pretensji o to że on korzysta z ulg i robi wszystko aby podatków płacił jak najmniej. Każdy będzie to robił zgodnie z austriacką szkołą ekonomii i ja się z tym zgadzam to naturalne zachowanie ludzkie. Natomiast mam pretensje że mimo że zachowuje się w życiu normalnie - stara się płacić jak najmniej podatków, głośno woła "podnieście mi (i wszystkim innym bogatym) podatki" czyli jest OSZUSTEM. A ja mówię zabierzcie mi becikowe, tylko obniżcie mi przy tym podatki. Buffet jest oszustem, a ja nie.
    Ba, nawet niech państwo polskie zabierze mi wszystko to co mi łaskawie daje, ale zdejmie ze mnie podatki które mi zabiera aby mi potem coś z tych podatków oddać. I będą bogaty i szczęśliwy. Umiem ciężko pracować i sam się o siebie i swoja rodzinę zatroszczę.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...