No co za moda no. Pewnie niedługo z USA do Polski zawita maniera zamieszania w jakimś serwisie foto zdjęć z przedstawianiem swoich problemów życiowych na kartce papieru. Członkowie ruchu "We are the 99%" aktualnie okupują wall street i stali się zapalnikiem, do jak narazie bardzo małego zarzewia światowych manifestacji. No więc jak sama nazwa "we are the 99%" wskazuje, członków tego ruchu jest całe 99% społeczeństwa ameryki, które to 99% protestuje przeciw uprzywilejowanym 1% najbogatszych amerykanów. O co chodzi? Ano o bailouty i wyciąganie za uszy umoczonych w toksyczych aktywach bogaczy, za pieniądze podatników, czyli za pieniądze 99% społeczeństwa. Na stronie http://wearethe99percent.tumblr.com/ lewicowi wrażliwcy mogą znaleźć cały szpaler narzekań na obecną sytuacje. Od standardowego "straciłem dom, nie mam kasy na obchody rocznicy ślubu".
Po ledwo skończone osiemnastki które są w kredycie na 4000$ i czują się lepiej jak czytają że inni mają gorzej:
poprzez żądanie darmowej edukacji:
Po też ludzi dotykających sedno problemu:
Ludzie są wkurzeni i mają ku temu prawo. Jak widzą, że sami muszą pracować po 14 godzin, żeby opłacić swoje życie, a wall street i owe pozostałe 1% społeczeństwa bez praktycznie szwanku przeszło kryzys za ich w końcu pieniądze, to nie jednemu się nóż w kieszeni otwiera do rewolucji. Mimo, że w samej akcji okupacji wallstreet widać sporo oszołomstwa rodem z partii herbacianej,
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=tFz1VVXsWRU]
to jak mówi mój kolega... "Tacy pójdą w pierwszym rzędzie i przebiją pierwsze mury" ;)
Oczywiście plutokracja broni się dzielnie i niezawodna Fox TV ogłosiła, że taka postawa jest nieamerykańska i informuje, że owi protestujący chcą benefitów dla siebie. Starorzymska zasada dziel i rząd w pierwszorzędnym wydaniu. Zasiłki - to nie patriotycznie. No i powstała konkurencyjna strona z fotosami. We are the 53% http://the53.tumblr.com/. Członkowie tego ruchu stwerdzili, że liczba 99% została wyciągnięta z głębokiego ucha i że oni; oni którzy pracują, należą do 53 % społeczeństwa Ameryki (liczba dobra jak każda inna), która pracuje i nie narzeka. No i w odpowiedzi na occupy wall street zamieszcza swoje fotosy :)
Czyż nie piękne te pochwały dla korporacji? Proszę jak można ludźmi fajnie manipulować. Ci protestują przeciw zasiłkom dla korporacji, a drudzy na nich krzyczą, żeby się wzieli do roboty a nie prosili o zasiłki. Czeski film w Ameryce.
****************************************************
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=b6jSCbvqcso]



No rzeczywiscie czeski film.
OdpowiedzUsuńTylko ze Ci z 53% protestuja raczej przeciwko czemu innemu: przeciwko protestowaniu przeciwko systemowi :)
Protestują przeciw bailoutowi a sami chcą pomocy państwa, albo zapewnienia "darmowej" edukacji albo spłacenia swoich student loans.
OdpowiedzUsuńNie podoba im się socjalizm w wykonaniu państwa a chcą ... jeszcze więcej socjalizmu.
Socjaliści w europie już zacierają ręce żeby "ścigać spekulantów" którzy jak wiadomo są wszystkiemu winni.
Tu nie chodzi o to, że inni żyją kosztem 99%, tu chodzi o te że protestujący też najchętniej chcieliby żyć na koszt kogoś innego. :D
Telewizja, internet, filmy wmówiły tzw. młodemu pokoleniu, że wszyscy będą milionerami. Wystarczy tylko mieć pasję, realizować się w niej, być sobą.
Wygląda że do niektórych właśnie dotarło że nigdy nimi nie będą...
każdy ruch ściąga różnych ludzi. Sami jednak na kartkach nie piszą, że chcą zasiłków. Piszą że wszystko jest cholernie drogie. I jest. Do poznania amerykanie przylatują studiować, a ekspaci jak mają coś do leczenia, to załatwiają to w Polsce przy okazji jakiś wakacji. Powiedz dlaczego tak jest?
OdpowiedzUsuńMoże dojdziemy własnie do tej plutokracji i robienie oilgopolów dla wybranych kosztem tych 99%. Którzy może i nie wszyscy łapią o co biega, ale gros tych ludzi ma prawo się wkurzać
Co ma zrobić amerykanin którego jedna partia wprowadziłą w czarną d.. a druga w zasadzie poparła ( TARPy itd) i kontynuje tę politykę.
OdpowiedzUsuńSzelo:
OdpowiedzUsuńpisanie, ze koszty leczenia i edukacji sa zbyt wysokie, ze z pieniedzy podatnikow funduje sie bailouty bankrutom, ze z ciezkiej normalnej pracy nie idzie sie utrzymac to NIE JEST SOCJALIZM.
Wiekszosc z tych protestujacych nie chce, zeby panstwo im cokolwiek za darmo fundowalo.
Nie jestem na czasie, wiec -- czemu "oszolomstwa rodem z partii herbacianej"?
OdpowiedzUsuń@Szelo
OdpowiedzUsuń"Protestują przeciw bailoutowi a sami chcą pomocy państwa"
Koszty bailoutu to co najmniej 2500-3000 dolarów na osobę w USA, co dla czteroosobowej rodziny daje wydatek co najmniej 10 tysięcy dolarów.
Dlaczego każda rodzina ma dopłacić do Rockefeterów po 10 tysiecy? Skoro państwo zabrało im te pieniądze, to niech teraz zwróci. Oni nie chca pomocy państwa, tylko zwrotu zagrabionego dobra.-)
" Do poznania amerykanie przylatują studiować, a ekspaci jak mają coś do leczenia, to załatwiają to w Polsce przy okazji jakiś wakacji. Powiedz dlaczego tak jest?"
OdpowiedzUsuńTo oczywiście wina rządzących socjalistów, którzy uniemożliwiają normalne działanie wolnego rynku! ;-)
właśnie wczoraj w radiu w IRL była rozmowa z jakimś człowiekiem prowadzącym audycję radiową w USA. Sęk w tym, że jego radio czy też ta audycja (w USA) to kwintesencja TEA PARTY z Bostonu. I uwierz, że nie mówił nic dobrego o tych co tam siedzą. W ogóle to o nikim nie mówił nic dobrego...
OdpowiedzUsuńOstatnie słowa jakie pamiętam to podziękowania dla Imperium Rzymskiego za podbicie UK i Irl, a na to ostatnie Irlandczyk nie wytrzymał i go zjechał, że Rzymianie nigdy nie podbili ich itd..
W każdym razie Tea Party to banda oszołomów, ale innych oszołomów niż ci co tam siedzą.
http://www.veoh.com/watch/e162468rJY2JySr?h1=Rage+Against+the+Machine+-+Sleep+Now+in+the+Fire ;)
Szkopuł w tym, że na Wall Street gromadzi się dużo profesjonalnych komuchów. To jest groźne. A postulaty Ludu to też komunizm. Polecam poczytać:
OdpowiedzUsuńhttp://libertarianizm.net/thread-1845.html
A tutaj polscy komuniści:
http://libertarianizm.net/thread-1905.html
@futrzak
OdpowiedzUsuń"Wiekszosc z tych protestujacych nie chce, zeby panstwo im cokolwiek za darmo fundowalo."
A zatem najwyraźniej to nie oni pisali te komusze manifesty, które podlinkowałem wyżej.
Moim skromnym zdaniem to kolejny zawór bezpieczeństwa dla rządzących US. Były zaworki w północnej afryce, a teraz tam. Prawda wygląda tak, że Amerykanie pobrali kredyty na domy w okresie hossy budowlanej (zresztą celowo wywołanej). Teraz ceny poszły ostro w dół, a kredyty trzeba spłacać. Część ludzi poszło po rozum do głowy i ogłosiło upadłość. Banki zostały właścicielami domów które są miej warte niż kredyty na nie udzielone. Banki nie są frajerami (dymać to oni mogą, ale nie ich) i dogadały się z rządem żeby im te straty rząd pokrył z budżetu (czytaj dodrukował kasy bez pokrycia). To z kolei wywołało inflację (zmniejszenie wartości nabywczej pieniądza). Okazuje się że ludzi nagle stać na dużo mniej. Stąd ucieczka ludzi, firm z kapitałem (ci coś jeszcze mają) w kruszce typu złoto,srebro (choć przypuszczam czy aby nie za późno).
OdpowiedzUsuńW normalnym systemie banki które udzieliły takich pożyczek i zostały na lodzie powinny zbankrutować, a ich szefowie zlicytowani. Mamy jednak taki ustrój na świecie jak demokracja i ci szefowie banków miękko wylądowali. Gdybyśmy mieli wolność to pewnie część z nich leżała by już w pozycji horyzontalnej, część siedziała za kratami, a cześć zameldował by się gdzieś daleko od miejsca dotychczasowego pobytu.
Ludzie są wkurzeni, im opisana sytuacja twa dłużej tym frustracja narasta jeszcze bardziej. Rząd ma dwie możliwości:
1. Krwawo stłumić wszystko (problem że Amerykanie to dosyć dobrze uzbrojony naród. Jedn wojnę domową mieli i więcej chyb nie chcą)
2. Tak pokierować wszystkim by rozeszło się po kościach. Kilka barnów wyda się na ofiarę dla tłumu, podzielić ludzi pomiędzy sobą tak aby nie zorganizowali nic groźniejszego. Z czasem z organizatorami ruchu dogadać się (ci co nie będą chcieli współpracować to oczernić, jak nie ma czym oczerniać to zlikwidować)- JAK BĘDZIE TO SIĘ OKAŻE TRZEBA TYLKO CIERPLIWIE OBSERWOWAĆ CO SIĘ DZIEJE WOKOŁO
Kawador, a czego sie spodziewasz w tłumie, jak nie mieszanki wszystkiego. Bardzo łatwo stosować cherry picking i mówić - patrzcie na tą grupkę - oni chcą zasiłków i okupują wall street.
OdpowiedzUsuńMonilit mysli to macie na tym forum libertariańskim. Już wymysliliście jak zrobić rewolucje? Widać inaczej się nie da jak wziąć wszystkich za morde i wprowadzić libertarianizm... z tym że wtedy sie okaże że wprowadzisz oligarchię.
teraz tłum skanduje różne hasła, pisze rózne manifesty. Wyniknie z tego coś zupełnie innego.
Tak jak za rewolucji francuskiej. Tłum pogonił burżuazje, a dostał dyktatora który doprowadził do największej wojny XIX wieku.
@Adam Duda
OdpowiedzUsuń"Bardzo łatwo stosować cherry picking i mówić – patrzcie na tą grupkę – oni chcą zasiłków i okupują wall street."
Ja nie patrzę na żadną grupkę tylko cytuje ich "manifesty".
"teraz tłum skanduje różne hasła, pisze rózne manifesty. "
Żadne "różne" tylko komunistyczne. Na 20 postulatów max 2-3 są wolnościowe. Już bolszewicy w konstytucji zmieścili więcej :)
Ich to znaczy kogo? Kogoś kto założył stronę interentową?
OdpowiedzUsuńprzecież to nie jest organizacja. To jest manifestacja różnych ludzi.
Ta na drugim zdjęciu ma fajne, no te... :D
OdpowiedzUsuńJest jeszcze szansa na znalezienie pracy w pewnej branży.
To głupi i seksistowski komentarz, ale tylko taki przychodzi mi w tej chwili do głowy.
Jest zbiegowisko, to różne mendy się do niego przyklejają. Tak jak u nas Kalisz haha, no i też Żakowski.
OdpowiedzUsuńA Ron Paul powinien założyc już własną partię, skoro ma takie publicity. Czas na poczkowanie tak jak u nas Palikot.
Obawiam się jednak, że Paulowi nie starczy już czasu. Stary jest, a następców nie widać.
@kawador:
OdpowiedzUsuńTo pewnie też sądzisz, że kryzys i rozwarstwienie społeczne to spisek komunistów. Bo czyż kapitalizm się nie wypacza ostatnio zupełnie tak jak sobie to wyobrażali klasycy komunizmu?
A protesty społeczne nie biorą się tylko ze spisków. Były one też obecne w państwach komunistycznych, kiedy robiło się źle. Oczywiście komuniści też grzmieli w swoich propagandowych tubach, że protesty to czyjś spisek. Jak widać, ideologie różnią się między sobą, ale myślenie mają podobne, bez względu czy się jest komunistą czy libertarianinem. Gdy dzieje się coś, co podważa nasze myślenie o świecie, to złe siły muszą za tym stać. :D
@Adam Duda
OdpowiedzUsuńPaul ma syna - o poglądach jeszcze radykalniejszych niż ojciec (co jest akurat super).
"Jest zbiegowisko, to różne mendy się do niego przyklejają."
Ja w pełni się zgadzam z tezą, że wielu spośród protestujących po prostu nie ma bladego pojęcia, przeciwko czemu protestuje. Jest im źle, więc wyszli pokrzyczeć. W każdym razie ja nie umiem współczuć tym ludziom ani się nad nimi litować. Być może są ofiarami, ale nie bankierów/spekulantów - tylko własnej ignorancji i głupoty. Jak patrzę na te rozruchy, przypominają mi się (w sensie: przypominają z opowiadań ojca, bo sam urodziłem się dwa lata później) studenckie strajki z 81 roku. Nieważne były postulaty czy merytoryczne czy nie, ważne, aby strajkować. Oni dzisiaj zachowują się podobnie. Oglądałem ostatnio dokument o Deng Xiaopingu (doskonały - polecam) i tam studenci również nie do końca wiedzieli, przeciwko czemu protestują. Wiedzą tylko przywódcy, masy pozostają uniwersalnie niekompetentne. Ciekawe przy tym, że jakoś nie widziałem i nie słyszałem, aby ktoś protestował przeciwko OFE albo ZUSowi. OFE to przecież mafia wcale nie większa niż Wall Street. Jakoś nie słychać też było okrzyków kierowanych pod adresem Obamy. Tutaj akurat podzielam zdanie blogera FoxaMuldera:
"Obama zaczyna zbierać swoją dawną demokratyczną bazę, dzięki której wygrał wybory. Dlatego najpierw wdał się w budżetowe przepychanki z republikańskimi dogmatykami, dlatego jego sojusznik Warren Buffett zaproponował podatek dla najbogatszych a Obama ten pomysł szybko "podchwycił" i dlatego też doszło w USA do serii protestów pod hasłem "Okupować Wall Street". Lokaj Pana Brzezińskiego straszy młodych, wykształconych, pozbawionych pracy Amerykanów, że Perry, Roomney i Bachman utną im zasiłki i inne socjalne wsparcie (dosyć skromne w porównaniu z Europą). To może przeważyć wyborczą szalę. Rozbiciem jego planu byłoby jednak pokazanie sfrustrowanej demokratycznej bazie, że Obama jest w doskonałej komitywie ze znienawidzonym Wall Street, a jego ludzie: np. Lawrence Summers i Robert Rubin mocno przyczynili się swoją działalnością (ocierającą się o kryminał) do wywołania kryzysu, a później robili wszystko by Wall Street nie poniosła żadnej odpowiedzialności za swoje przestępstwa."
@kujawianin
OdpowiedzUsuń"To pewnie też sądzisz, że kryzys i rozwarstwienie społeczne to spisek komunistów. "
Owszem, tak myślę. Ale nie tych starych komuchów, tylko tych nowych, z pokolenia 68 - postmaoistów, niezależnych marksistów, zreformowanych trockistów, ideowych wielokulturowców etc - którzy dostali się później do władzy i objęli całkiem sporo kluczowych urzędów i instytucji. Wielobarwność z gruntu lewackich, rewolucyjnych pochodów bardzo szybko szarzeje, przyjmując zimny kolor policyjnego uniformu. Ot, po prostu rewolucyjna aktywność lewicowej młodzieży jest jednoznacznym dowodem jej zdatności do kariery urzędniczej. Rewolucje są wspaniałymi wylęgarniami biurokracji.
Ale żeby nie było - obwiniam również centralnych planistów, keynesistów oraz wszelkiej maści inżynierów społecznych, ideowo niezwiązanych bezpośrednio z lewicą. Lista jest długa.
"Bo czyż kapitalizm się nie wypacza ostatnio zupełnie tak jak sobie to wyobrażali klasycy komunizmu?"
Wypacza się dokładnie tak, jak to sobie wyobrażał Friedrich August von Hayek, względnie nieco wcześniej Mises.
"Były one też obecne w państwach komunistycznych, kiedy robiło się źle. Oczywiście komuniści też grzmieli w swoich propagandowych tubach, że protesty to czyjś spisek."
Nie podzielam twojego zdania. Moim zdaniem marksizm umarł na Wschodzie, by odrodzić się na Zachodzie - ale z tym wszakże zastrzeżeniem, iż został on w zupełności zrealizowany za cenę utraty swoich przesłanek i obietnic. Społeczeństwo zachodnie realizuje samą istotę marksizmu, którą stanowią radykalny ateizm i materializm, internacjonalizm i uniwersalne wykorzenienie, prymat pragmatyzmu i śmierć filozofii, dominacja produkcji i globalne manipulowanie naturą, technologiczny faustyzm i równość, wyrażająca się w homogenizacji.
Zaznaczam, że nie jestem osobą wierzącą, po prostu staram się uchwycić "istotę rzeczy".
@kujawianin:
OdpowiedzUsuńKapitalizm się nie wypacza. Po prostu jest zastępowany socjalizmem. Coraz mniej zależy od tego co kto ma w głowie, a coraz więcej - od tego czy dobrze żyje z urzędnikami. Jak powiedziała E. Kruk - to urzędnik pozwala pracować przedsiębiorcom, wydając zezwolenia. To ma być kapitalizm?
A klasycy komunizmu wyobrażali sobie krwawą rewolucję, która zmiecie porządek świata, stąd ich dążenie do wojny. Przy okazji obiecywali też zagładę narodów, które nie są dostatecznie kapitalistyczne (m.in. Szkockich górali - zawsze mnie to bawiło, że Marks akurat się do nich przyczepił), bowiem komunizm miał nastąpić *po* kapitalizmie, dopiero Lenin uznał, że można przeskoczyć kapitalizm i z feudalizmu przejść do komunizmu. Chyba nie muszę tłumaczyć z jakimi skutkami...
Paul ma syna – o poglądach jeszcze radykalniejszych niż ojciec (co jest akurat super).
OdpowiedzUsuńCo akurat wywali go za nawias dyskusji w mainstreamie i tyle będzie z tego. Wyważenie w słowach Paula seniora mi jak najbardziej odpowiada i sądzę, że jeżeli ktoś ma mówić o wolności to właśnie w taki sposób jak senior.
@Abgan:
OdpowiedzUsuńZacząłeś od tego, że się kapitalizm nie wypacza by potem opisać w jaki sposób się wypaczył. Czy wypaczył się socjalizmem czy brakiem regulacji, to nie ma znaczenia, po prostu się wypaczył. Inaczej to się dzieje w EU, inaczej w USA. Rosnące różnice w społecznym rozwarstwieniu to nie jest też coś, z czego kapitalizm mógłby być dumny - to właśnie woda na młyn dla komunistów. Zbliżamy się coraz bardziej do feudalizmu z tym naszym kapitalizmem.
Wg mnie reformy są potrzebne. Pytanie tylko w jaki sposób i w którym kierunku.
Kawadon: Twój końcowy akapit zrobił na mnie duże wrażenie. Skomentuję jak do końca zrozumiem. To może trochę potrwać.
OdpowiedzUsuńBez ironii.
KJ
@kawador:
OdpowiedzUsuńTwój ostatni akapit to kwintesencja Ameryki. Może z wyjątkiem ateizmu, który jest obecny w USA, ale w wielu miejscach dominuje religijny fundamentalizm. Tak więc uwaga: najbardziej marksistowskim krajem przez większość XX wieku były Stany Zjednoczone... A pewnie najmniej marksistowskie są kraje muzułmańskie?
Nie wiem na czym polega Twoja alergia na komunizm, czy marksizm. W EU może zbyt wiele państwa w życiu gospodarczym to problem, ale w USA prawdziwy problem polega na tym, że tego państwa jest za mało. Asymetria informacji + efekty zewnętrzne plus jeszcze parę innych właściwości ludzkiej psychiki i nieregulowany wolny rynek zmienia się w piekło. Od Misesa i Hayeka ekonomia poczyniła postępy.
A protesty, no cóż, w każdych czasach są ludzie, którzy próbują we własnych oczach zdewaluować protestujących przyklejając im na poczekaniu różne etykietki. Myślisz, że jak przypniesz do ruchu Occupy Wall Street etykietkę z napisem komunizm, to masz problem z głowy? Najwyraźniej tak.
@kujawianin
OdpowiedzUsuń"Tak więc uwaga: najbardziej marksistowskim krajem przez większość XX wieku były Stany Zjednoczone"
Jean-Marie Domenach powiedział swego czasu, że Stany Zjednoczone są dziś największym komunistycznym państwem na świecie. Przy czym ja nie byłbym tak kategoryczny, wg mnie Europejska Wspólnota Węgla i Stali (zwana Unią Europejską) - biurokratyczny Lewiatan utworzony przez sojusz progresywnych socjaldemokratów z konglomeratami przemysłowymi Europy - jest bardziej komunistyczny. No ale wszelkiej maści lewactwo rozpływa się nad zajebistością tego totalniackiego tworu, więc musi być ok.
kujawianin, jeszcze parę słów o szkolnictwie, zacytuję kevina Carsona:
OdpowiedzUsuńDepartamenty usług publicznych to najlepsze miejsca do przeprowadzania eksperymentów socjalnych. Do najbardziej obleganych należą publiczne placówki edukacyjne. Mania inżynierii społecznej edukatorów idzie pięknie rączka w rączkę z zapotrzebowaniem państwa na łatwo dające się kontrolować mrówki. Tę tendencję mocno przyśpieszył arsenał pseudonauki; testowanie osobowości i sprawności stało się całkiem nowym przemysłem pod egidą doradców szkolnych i departamentów „zasobów ludzkich.” Najbardziej złowieszczą nowinką w świecie inżynierii społecznej jest ruch „Szkół do Pracy.” Obecnie, wszystkie stany otrzymują federalne dotacje z programu School To Work Opportunities Act z 1994 r. W pełni zaimplementowany, program ten zakładałby „szeroko zakrojone doradztwo karierowe” dla każdego ucznia najpóźniej w siódmej klasie. Taki student miałby wybrać „kierunek kariery” w obrębie jakiegoś sektora zawodowego, gdzie wszystkie dostępne wybory byłyby determinowane przez lokalny komitet planistyczny na podstawie przewidywanej „potrzeby.” Uczniowie po ukończeniu szkoły dostawaliby „certyfikaty biegłości” bazujące na ogólnonarodowych standardach ustalanych przez National Skill Standards Board. Jeśli program rozwinie się według planu, stanie się systemem certyfikatów dla wszystkich zawodów – rząd federalny używałby podatków i regulacji, by „nakłonić” firmy do zatrudniania tylko ludzi z certyfikatami biegłości.
Mógłbym tak do grudnia wypisywać. Wszystko jest kontrolowane, a nadmiar regulacji powoduje, że łatwiej kręcić lody na boku i dokonywać przekrętów na ogólnokrajową skalę.
"ale w USA prawdziwy problem polega na tym, że tego państwa jest za mało. Asymetria informacji + efekty zewnętrzne plus jeszcze parę innych właściwości ludzkiej psychiki i nieregulowany wolny rynek zmienia się w piekło."
OdpowiedzUsuńNo tu już pan chyba mocno przesadził panie kujawianin :D
Jednym jest deregulacja wąskiego obszaru rynków finansowych, żeby panowie z Goldman Sachs mogli wykonywać "dzieło boże", a drugim jest cała reszta życia potwornie przeregulowana jak pisze kawador. Bierze pan jeden kawałek rzeczywistości i na tej podstawie wyciąga wnioski o całości.
@kawador
OdpowiedzUsuń> > "nieregulowany wolny rynek zmienia się w piekło”
> Jak na razie to w piekło zmienia się ten regulowany.
Trafiony. Zatopiony.
Podoba mi się ta dziewczynka, która domaga się darmowej edukacji w temacie, w którym nie ma pracy.
OdpowiedzUsuńCzyli chce sobie postudiować coś, co ją ciekawi, ale na co nie ma zapotrzebowania na rynku. I chce, żeby państwo jej za to hobby zapłaciło.
Co więcej, mam wrażenie, że też chce, żeby państwo jej zapewniło również pracę w tym hobby po studiach...
@Kris
OdpowiedzUsuń"Jednym jest deregulacja wąskiego obszaru rynków finansowych, żeby panowie z Goldman Sachs mogli wykonywać „dzieło boże”
To jest nie tyle kwestia deregulacji tego sektora, co kwestia nadawanych mu przywilejów. Dlatego nie powinno się mówić o "zwiększaniu kontroli", tylko o kasacji przywilejów. Są takie dwa dowcipy, które zawsze opowiadam równolegle, by zilustrować, na czym polega symbioza między "rynkami finansowymi" a "przedstawicielami ludu (państwem). Dowcip pierwszy:
bankier: musicie nas uratować
polityk: ale kiedy my nie mamy pieniędzy
bankier: spoko, pożyczymy wam
Dowcip drugi:
polityk: musicie nam pożyczyć
bankier: ale kiedy my nie mamy pieniędzy
polityk: spoko, wybailoutujemy was
Problem polega na tym, że państwa socjalistyczne wraz z ich progresywnym ustawodawstwem regulacyjnym jako z natury rzeczy będące organizacjami przestępczymi i w dodatku zarządzanymi albo przez durni, albo przez zdeklarowanych złodziei, tworzą "prawa", dzięki którym korporacje i "rynki finansowe" mogą w ogóle powstawać, co w normalnych warunkach jest nie do pomyślenia. Korporacja może być zatem "gorsza" tylko w tym sensie, że budynek korporacji widać, a państwa nie widać, a nawet i stojąc przed budynkiem Sejmu, trudno go skojarzyć z korporacją, podczas gdy w istocie gdyby nie ustawy produkowane w Sejmie, działalność takich korporacji byłaby niemożliwa. Niestety jest ona możliwa, ponieważ chłopcy i dziewczęta zasiadający w Sejmie to w 90% tumany, wychowane na marksistowsko-keynesowskich teoriach, niepotrafiące dostrzec wpływu, jaki ich działalność wywiera na rzeczywistość, z kolei pozostałe 10% decydujący w istocie o wszystkim, to najzwyklejsi w świecie złodzieje, sprzedajne kurwy, pozostający całkowicie bezkarni.
Panowie z zarządów korporacji czy finansjera z Wall Street - prócz przeliczaniem kasy, jaką uda im się wydoić z przedsiębiorstw, którym "zarządzają" - trudni się korupcją polityków, wpływając na stanowienie prawa (oczywiście politycy nie mają NIC przeciwko). Niekoniecznie korumpują, wręczając im walizki z pieniędzmi (choć to też) - korumpują ich zapewniając im swoją wdzięczność i wsparcie w nadchodzących wyborach i poparcie elektoratu zachowującego święte "miejsca pracy" w zamian za stosowne rozwiązania prawne korzystne dla korporacji właśnie i chroniące status quo. Działają w ten sposób na szkodę konkurencji, wolnego rynku, innowacyjności i konsumentów. Bezpośrednie, finansowe subwencje o charakterze "kryzysowym" to tylko niewielki wycinek całokształtu państwowej pomocy i przywilejów, oferowanym "rynkom finansowym". Państwowa ochrona "podejrzanej" własności ziemskiej, cła, embarga, koncesje, podatki, reżim własności intelektualnej, monopol pieniądza, różne regulacje jakościowe, sanitarne itp. – wszystko to, zdaniem "Austriaków", skutkuje kartelizacją gospodarki, a więc akumulowaniem kapitału w rękach relatywnie (w porównaniu do reszty społeczeństwa) nielicznej grupy ludzi. A więc nie jest tak, że państwo przychodzi biznesowi z odsieczą tylko w sytuacjach kryzysowych – państwo musi nieustannie interweniować, tworzyć odpowiednie ramy dla działalności gospodarczej, aby zysk "Sorosów" był w ogóle możliwy.
@kawador
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś podał istotę sprawy...
Kawador.
OdpowiedzUsuńAleż ja się z panem zgadzam. Nie ma większego sensu spór czy to jest deregulacja, czy przywileje czy też to, że deregulacje które są przywilejami :)
@Kris
OdpowiedzUsuń"Nie ma większego sensu spór czy to jest deregulacja, czy przywileje czy też to, że deregulacje które są przywilejami :)"
Spór jest tylko pozornie semantyczny. Deregulacja kojarzy się bowiem z brakiem kontroli, ergo: "rynki finansowe" żyją sobie samopas, a państwo się nimi nie interesuje. Otóż państwo się nimi jak najbardziej interesuje - obwarowując je przywilejami. Dlatego w tym całym bałaganie chodzi przede wszystkim o to, by kasować przywileje, a nie zwiększać kontrolę.
Ja kiedyś naiwnie wierzyłem, że człowiek może się dorobić pierwszego miliona uczciwą pracą. Jezu, jaki ja byłem naiwny! Chyba tylko twórcy Googla, może jeszcze kolo od Facebooka nie stali się potęgami na rynku w wyniku sprzedania rządowi czegoś po "preferencyjnych" cenach - ale pozostali, włącznie z Apple, Microsoftem, HP, Oracle, firmami z branży motoryzacyjnej, przemysłowej czy lotniczej - "pierwszy milion" czy też miliard, no, pierwszą "większą kasę" otrzymali w wyniku złożenia przez rząd zamówienia na ogromną ilość oferowanego towaru po znacznie obniżonej cenie (Microsoft do dziś sprzedaje oprogramowanie na "government license" - i to nie tylko w USA, z kolei kontrakty w sektorze publicznym pomogły przetrwać Apple trudny okres przed powrotem Jobsa), ewentualnie zamówienia niewielkiej liczbowo ilości towaru, np. samolotów, za hiperwysoką cenę płaconą cudzymi pieniędzmi.
Absolutnie pierwszą regułą, jaką należy sobie przyswoić w budowaniu wielkiego biznesu, jest "zaprzyjaźnienie się", względnie uzależnienie od siebie - ze wzajemnością - państwa. Ponieważ żaden inny podmiot, łącznie z masowym rynkiem indywidualnym, nie jest zdolny wydać takich sum na kompletnie nieopłacalne rzeczy. Korporacje, które nie uzyskały masowych rządowych kontraktów, w rodzaju japońskiego Atari lub Commodore - dawno przestały istnieć. A te, które wbiły się na rynek masowego konsumenta, oparły swój sukces na zasobach uzyskanych z największego źródła bezsensownie wydawanej gotówki - od państwa.
zadziwiające.... czy wszyscy Amerykanie mają identyczny charakter pisma..?
OdpowiedzUsuń@kawador:
OdpowiedzUsuńAż tyle czasu by pisać takie długie wypowiedzi jak Twoja to ja nie mam. :)
Kilka uwag:
1. Federal Register to jest czasopismo rządowe w którym publikuje się wszystko, przepisy, propozycje przepisów, zmiany przepisów, różne ogłoszenia. Utożsamianie FR z regulacjami to po prostu mijanie się z prawdą. W tym kontekście nie ma sensu się dłużej rozwodzić nad Twoją wyliczanką dotyczącą ilości stron. Owszem, tyle stron, ale czego konkretnie? Zaglądałeś kiedyś do FR?
2. Jeżeli nie podoba Ci się jakaś regulacja, uważasz ją za złą, to ją opisz konkretnie, zamiast rzucać pojedyncze hasła, że reguluje się spadochrony i cebulę. Jeżeli reguluje się spadochrony w sensie, że się nie wolno sprzedać takiego, który nigdy się nie otworzy, to jestem za taką regulacją. Dyskusja na ogólnikach nie ma sensu.
3. Zgadzam się z Kris, przede wszystkim w tym momencie jest potrzebna regulacja sektora finansowego.
4. Z Twojego długiego wywodu o lasach w USA mogę wyciągnąć wniosek, że jesteś przeciwny ochronie zagrożonych gatunków, jesteś za prawem prywatnego posiadacza do zanieczyszczania rzeki itd. Może się mylę, ale też nie wiem co konkretnie nie podoba Ci się w tych regulacjach. Wejść do prywatnego lasu w USA nie wolno. A to, że właściciel nie może tam robić rzeczy, które odbiją się negatywnie na całej społeczności, to chyba nie budzi kontrowersji?
5. Co do Kevina Carsona, to pewnie mógłbyś rzeczywiście znaleźć mnóstwo podobnych anarchistycznych wywodów, gdzie ludzie piszą w stylu "zmieszam to co jest, z tym co mi się wydaje i z moim strachem co z tego będzie". Moje dzieci chodzą do publicznych szkół w USA i moja refleksja jest taka, że takie wywody jak te od Carsona to chyba dla cudzoziemców są, bo oni nic o USA nie wiedzą i wcisnąć można cokolwiek. On opisuje jakiś inny świat.
Moja postawa światopoglądowa jest taka, że nie mam czasu na przepychanki ideologiczne. Marksiści, faszyści czy AKAP, dla mnie to mutacje podobnego problemu z ludzkim umysłem. W tej chwili wiemy, że z kapitalizmem poszło coś nie tak. Deregulacja sektora finansowego pokazała, że brak regulacji nie jest dobry. Nadmiar też nie jest dobry. Ideologie nam nie pomogą. Ale zgadzam się, że kryzysy sprzyjają rodzeniu się skrajnych ideologii. Ponieważ testowaliśmy już faszyzm i komunizm, pewnie teraz czas na totalitarne państwo libertariańskie. :D :D
@kujawianin
OdpowiedzUsuń"Owszem, tyle stron, ale czego konkretnie?"
Regulacji, których zobowiązane są przestrzegać podmioty działające na rynku.
"Zaglądałeś kiedyś do FR?"
Zaglądałem - tak. Czy dokładnie czytałem. Nie, staram się chronić mój mózg jak tylko mogę.
"Jeżeli reguluje się spadochrony w sensie, że się nie wolno sprzedać takiego, który nigdy się nie otworzy, to jestem za taką regulacją. "
To, co wyżej napisałeś, to regulacja wprowadzająca jednolite standardy jakości i bezpieczeństwa. Jestem przeciwny takim regulacjom z prostego powodu: każde działanie państwa narzucające jednolity standard jakości (na przykład bezpieczeństwo), jednakowy dla wszystkich, zawsze eliminuje bezpieczeństwo jako czynnik konkurencji między firmami. Stąd przemysł jest częściowo skartelizowany, do takiego stopnia, jakby wszystkie firmy przyjęły taki sam poziom jakości i zgodziły się zaprzestać konkurencji w tej kwestii. Regulacja, w istocie, jest narzucanym przez państwo kartelem, w którym członkowie zgadzają się porzucić konkurencję w dziedzinie jakości czy bezpieczeństwa, a w zamian za to przyjmują jednolity standard. I w przeciwieństwie do niestabilnych karteli niewprowadzanych przez państwo, żaden członek nie może dla własnych korzyści zdezerterować. Podobnie, zaopatrywanie w usługi przez państwo (na przykład finansowanie badań i rozwoju) wyłącza korporacje z procesu konkurencji cenowej między firmami, umieszczając je w bezpiecznej domenie zagwarantowanego dochodu dla wszystkich firm na rynku.
"Zgadzam się z Kris, przede wszystkim w tym momencie jest potrzebna regulacja sektora finansowego."
W tym momencie potrzebna jest kasacja przywilejów prawnych, a nie żadna regulacja czegokolwiek.
"Może się mylę, ale też nie wiem co konkretnie nie podoba Ci się w tych regulacjach. "
Sam fakt, że istnieją i że lasy w USA nazywane są "prywatnymi", podczas gdy one są państwowe.
"takie wywody jak te od Carsona to chyba dla cudzoziemców są, bo oni nic o USA nie wiedzą i wcisnąć można cokolwiek. On opisuje jakiś inny świat."
Carson mieszka w Ameryce i jest Amerykaninem, więc jak niby może opisywać inny świat? Że ty akurat nie słyszałeś o takich regulacjach, to żadna nowina. Gdy tyranem jest anonimowa ustawa, współczesny człowiek czuje się wolny.
"Deregulacja sektora finansowego pokazała, że brak regulacji nie jest dobry. "
To jakiś refren twojej publicystyki?
"W tej chwili wiemy, że z kapitalizmem poszło coś nie tak. "
W tej chwili JA WIEM, że bardzo niezgrabnie próbujesz wypierać ze świadomości wszystko to, o czym tutaj pisałem.
"Ponieważ testowaliśmy już faszyzm i komunizm, pewnie teraz czas na totalitarne państwo libertariańskie. :D :D"
Totalitaryzm to nie jest ustrój, który może zaistnieć na bazie każdej ideologii. Pojawienie się totalitaryzmu uwarunkowane jest uprzednią demokratyzacją państwa oraz zaistnieniem egalitarnego społeczeństwa masowego. Dawne absolutyzmy czy despotyczne rządy jednowładców nie miały nic wspólnego z totalitaryzmem. Tylko tyrania demokratyczna ma tę moc, że odnajduje w każdym obywatelu policjanta, który od teraz zamiast tropić nadużycia władzy, tropić będzie własnego sąsiada. Dlatego nie ma granic dla ekspansji demokracji. Demokracja jest najgroźniejszą formą despotyzmu, bo wyrusza z najniższej warstwy społeczeństwa i postępuje naprzód, niwelując teren, tzn. nęka i niszczy te siły, które mogłyby ją utemperować i ograniczyć. Państwo totalitarne jest zatem w moim ujęciu państwem opiekuńczym, z punktu widzenia władzy lud składa się z niemowląt, które nie wiedzą, co jest dla nich dobre, a rzeczą państwa jest je uszczęśliwić.
@kawador:
OdpowiedzUsuńJa jestem zdrowym człowiekiem, który się stara zrozumieć świat. Ty oddzielasz się od wiedzy i od faktów, by żyć sobie w jakimś świecie którego nie ma (AKAP?). Nawet nie wiesz co jest w Federal Register, a piszesz jakieś fantazje na ten temat. Na dyskusję w stylu Gish Gallop nie mam czasu, bo weryfikacja każdej trzeciej prawdy Tischnerowskiej którą tu podasz zajmuje czas, a na każdą jedną zweryfikowaną zaraz rzucisz trzy następne.
PS. Amerykanie którzy nie mają dzieci w szkole mogą sobie spokojnie pleść na ten temat jakieś bzdury. Nie dam sobie wmówić, że słońce jest kwadratowe. :)
Ad Kujawianin i Kawador...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem, przemyślałem - i powiem swoje.
Wg mnie "kujawianin" ma podejście zdrowsze. Dlaczego ? Bo nie jest zaślepiony. Wie, że jest nie halo i szuka rozwiązań. Wszędzie, gdzie się da.
Natomiast wg mnie "kawador" dorwał się do lektury austriackiej ( nie powiem, sam w wielu miejscach mówię austriakom "tak" ) i połączył to z libertarianizmem - a to już nie da pozytywnych efektów w świecie globalizacji. Pardon - może da - ale za cenę milionów istnień ludzkich i skrajnej pauperyzacji. Potem może się wyrówna... Albo i nie - dlaczego bowiem Chińczycy np mają w dłuższym okresie bawić się w "wolny rynek" ?
Ps Mądry polityk to taki, który dba o rozwój społeczeństwa ( a zatem i państwa ) - obecnie nie znajduję w krajach zachodnich tego typu polityków. Występują oni natomiast w Azji i Ameryce Południowej. I coś mi się zdaje, iż gdy tylko zobaczą, iż "libertarianizm" daje w d...ę ich krajom - podziękują tej ideologii, jak paru innym wcześniej.
Wniosek - "kawador", nie daj się załapać na "jedynie słuszną"...
Coś takiego nie istnieje.
@sestercja
OdpowiedzUsuń"Wg mnie „kujawianin” ma podejście zdrowsze. Dlaczego ? Bo nie jest zaślepiony. Wie, że jest nie halo i szuka rozwiązań. Wszędzie, gdzie się da."
Ok, w takim razie przekaż ino kujawianinowi, żeby się pośpieszył z tym szukaniem, bo czas nagli, a historia lubi się powtarzać jako farsa. W Grecji właśnie komuniści biją się anarchokomunistami w ramach protestu przeciwko socjalistom. Więc pliz - pogoń no kujawianina ;)
"Mądry polityk to taki, który dba o rozwój społeczeństwa ( a zatem i państwa)"
Ja mam inną definicję "mądrego polityka". "Mądry polityk" to taki, który bogatym sprzedaje się za gotówkę, a biednym na raty.
"Wniosek – „kawador”, nie daj się załapać na „jedynie słuszną”…"
Ależ ja się nie łapię na żadną "jedynie słuszną" - po prostu przedstawiłem kompleksowy obraz sytuacji, który dla kujawianina okazał się nie do zniesienia.
Z innej paki. Michalkiewicz o "Oburzonych":
"Najwyraźniej działający wspólnie i w porozumieniu z rządami państw finansowi grandziarze, których chciwość doprowadziła świat do kryzysu finansowego, w następstwie którego rządy rozpoczęły bezceremonialny rabunek podatników, by w ten sposób ułatwić grandziarzom przejęcie prywatnej własności obywateli i tą drogą doprowadzić do upragnionego komunizmu, w którym grandziarze znowu staliby się awangardą proletariatu – postanowili uprzedzić wybuch niezadowolenia rzesz wydymanych ludzi i zawczasu skierować je nie tyle nawet w ślepą uliczkę, co na drogę wiodącą do komunizmu."
I tyle w temacie :)