środa, 21 grudnia 2011

Złota polska dekada. Cz II

Święta się zbliżają, to czas na wpis ku pokrzepieniu serc. Nie ma co straszyć, gdy za rogiem czeka nas złota dekada. Półtora roku we wpisie "Złota polska dekada" temu pisałem



Jesteśmy blisko, jesteśmy tani, nie ma granic, nie ma ceł, nie mamy związków zawodowych  w każdej firemce, pracujemy wydajnie, a jakość produktów jest OK.

Kryzys, który sieje teraz spustoszenie w krajach zachodnich wybitnie powinien przyspieszyć proces przenoszenia produkcji do tańszych regionów. Ten kto zrobi to pierwszy, wygra. Sentymenty i przyzwyczajenia zderzają się coraz częściej z twardym rachunkiem ekonomicznym.

Jeżeli proces jednak będzie szedł za wolno, to w końcu będą się pojawiać w Polsce przedsiębiorcy z odpowiednim kapitałem, którzy zaleją Berlin tym co konsumenci lubią najbardziej… tanim towarem.

Jedno jest pewne… Dysproporcja w zarobkach między Niemcami a Polską przy obecnym środowisku geopolitycznym jest nie do utrzymania na dłuższą metę i wraz z przesuwaniem ośrodków produkcyjnych da Polski będzie się zmniejszać. Jedynie co może temu przeszkodzić, to kretyni doprowadzający do zadłużania państwa.

Wydaje się, że nie ujełem jeszcze jedne czynnika. Rosnące koszty pracy w Chinach i rosnące koszty logistyki. Nie tak dawno obserwator finansowy pisał na temat exodusu firm z Chin:




(...)Na powrót do swojego kraju decydują się głównie firmy wytwarzające części samochodowe, maszyny budowlane i sprzęt AGD. Tak postąpił już amerykański gigant ATM i Ford. Chińska prasa podaje, że oprócz kosztów pracy i większej wydajności produkcyjnej amerykańskich fabryk, dużą rolę odgrywają także koszty gruntów. W takich stanach jak Alabama, Południowa Karolina czy Tennesse ziemia jest tańsza aniżeli w najbardziej rozwiniętych regionach Chin. (...)


Co ciekawe trwają również negocjacje w sprawie przesunięcia produkcji z Chin do Polski kilkudziesięciu znanych marek odzieżowych m.in. z Niemiec, Francji i Włoch. Do spadku opłacalności przyczynia się też wzrost kosztów transportu z Chin do Europy i nie tylko.



Szczerze mówiąc ostatnio zdziwiła mnie metka na moim swetrze. Napis made in Poland nie specjalnie się kojarzy z przemysłem odzieżowym. Sprawdziłem, koszule, spodnie, buty. Wszystko "made in Poland". Początkowo myślałem, że przypadek spłatał mi niezłego figla, ale potem sobie przypomniałem.. Przecież sam o tym pisałem prawie dwa lata temu ;)


Myślę, że o tym, że Polska będzie stawać się gorąca wielu przeczuwało siedzących trochę głębiej w biznesie. Tak zresztą wynikało również z moich rozmów. Sentymenty sentymentami, ale w czasie gdy trzeba ciąć koszty i racjonalizować zasoby rachunek ekonomiczny jest bezwzględny. 2010 rok, był jeszcze rokiem szoku i stosowania ring fence. Inwestycje zagraniczne ciągle spadały:



2011 rok to kompletne odwrócenie trendu. Widać przemyślano sobie kilka spraw na zachodzie. 7,5l mld € napływu zagranicznych inwestycji szacuje się na koniec września. Do końca roku możemy odnotować wzrost o 25%. Nie żeby ten wzrost był jakoś przesadnie wielkim wydarzeniem w kontekście tego co już się zdarzało w przeszłości. Ale jest wydarzeniem w kontekście tego, że gospodarki zachodu się kurczą, a inwestycje maleją. Kapitał ucieka do Polski. I słusznie. Z taką głębokością rynku, kosztami pracy, Berlinem oddalonym o 100 km i stabilnością prawa na poziomie europejskim to jedynie słuszny kierunek. Bele tylko dług nas nie wykoleił z tego toru.


[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=BiInUMGcPuU]

47 komentarzy:

  1. Ahh, wpis ku pokrzepieniu serc!*


    *Półtora roku temu umieściłem taki sam komentarz. Tradycji niech stanie się zadość. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsze, ze zaslugi naszej wladzy w tych przenosinach kapitalow i fabryk jest znikoma. Zamiast uproscic prawo, wprowadzic jasny prosty system podatkowy, to nasi zajmuja sie kreatywna ksiegowoscia w obronie "linii 55", rozrostem biurokracji, itp.

    Ostatnio slyszalem, ze biora sie za walke z deficytem, tzn maja zwiekszyc ilosc i dokladnosc kontroli skarbowych lol

    Podobne pomysly rzucal Palikot, proste podatki 18/18/18 i stawienie na eksport, ale jego juz widze Kwach wzial w obroty i wciaga do SLD 2,0 czy innego LiD 2,0 :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakup Elektrociepłowni Łęg w Krakowie przez Francuzki koncern energetyczny EDF, zapewne został zaliczony zgodnie z definicją jako napływ BIZ do Polski.
    Za takie inwestycje zagraniczne robione głównie w celu dojenia obywateli to ja dziękuję.
    Oczywiście NBP nie klasyfikuje w żaden sposób inwestycji, bo przecież wszystkie inwestycje zagraniczne są dla naszego kraju dobre.

    OdpowiedzUsuń
  4. W klimacie wszechkatastrofy szalenie miło się czyta coś pozytywnego. Dziękuję, Panie Adamie :-), nawet jeśli to kłamstwo na kłamstwie ;-).

    OdpowiedzUsuń
  5. To tzw.nearshoring

    http://tiny.pl/hjtsk


    Ogolnie widzialbym tu szanse dla Polski ale nie sadze ze do tego dojdzie.Po pierwsze oprocz Polski to chetnych do przejecia tego kapitalu jest wiecej-praktycznie cala Europa Srodkowo-Wschodnia-niemal wszyscy w UE i stabilni,jedni lepiej zarzadzani(kraje Baltyckie,Czechy)inni tansi(Rumunia,Bulgaria)-Polska tu niczym nie blyszczy.Do tego nie zapominajmy iz koszty pracy to nie wszystko,koszty energii sa w Polsce zabojcze a beda jeszcze wieksze(slawetny gaz z Gazpromu za 400 usd podczas gdy cena rynkowa wynosi 150).Do tego dodajmy polska biurokracje oraz fakt ze na tzw.Zachodzie pensje stanely w miejscu i Polska tu nie ma zadnego specjalnego atutu.No i nie zapominajmy o plytkosci polskieog rynku pracy-1 milion ludzi wyjechalo i wiekszosc nie wroci a tu wlasnie wchodzimy w niz demograficzny-nikt dlugoterminowo nie bedzie budowal fabryk w kraju gdzie niz demograficzny za 5 lat pozbawi go pracownikow oraz wymusi podwojenie pensji.Nearshornig moglby byc bardzo korzystnym dla Polski trendem ale ze wzgledu na 2 dekady zaniedban w budowie sprawnego panstwa oraz gospodarki nie bedzie-po prostu nie mamy zadnych specjlanych atutow-cos tam nam skapnie(lezymy we "wlasciwym" miejscu)ale zadnej zlotej dekady nie bedzie-po prostu nie ma na czym jej budowac a calych dekad zaniedban nie nadrobi "cudowny" deszcz kapiatlu.

    P.S.No chyba ze nasza wladza zmadrzeje i wezmie sie za reformy na serio ale to SF.

    OdpowiedzUsuń
  6. maczeta ockhama21 grudnia 2011 18:52

    Już myślałem, że Szanowny Autor dał się ogłupić propagandzie sukcesu, ale doczytałem do "i stabilnością prawa na poziomie europejskim" i zrozumiałem, że to ironia...
    Oczywiście- słaba złotówka i umacnijacy sie remnbi sprzyja przenoszeniu produkcji do Polski- ale- jednoczesnie słaba złotówka i skutki peak oil powodują potężny wzrost kosztów utrzymania i realne kurczenie się dochodów "zbytkownych' ludności. Do tego dołożyć zbliżający sie koniec transferów unijnych i realne zderzenie ze ścianą w pożyczkach rządowych i mamy raczej przepis na "straconą dekade"- z realnym wzrotem eksportu towarów przemysłowych i spadkiem importu tychże, ale pogłębiajacą się nędzą populacji. Choć ma to oczywiście swoje zalety- łagodniejsze lądowanie po peak oil niż reszty Europy- to zawsze też coś. Więc może się zgodzę- ta dekada nie będzie zła, o tyle, że spadek poziomu życia może być mniejszy niż relatywnie ten sam we Włoszech, Irlandii, czy UK

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma wielkiego sensu wnioskowanie ze zmian poziomu inwestycji zagranicznych w czasie jesli waluta uzyta do porownania (tu EC) nie ma parytetu w zlocie. Aby zobaczyc trend trzeba przeliczyc wielkosci inwestycji na zloto po aktualnej dla danego roku sredniej cenie w EC. Chodzi bowiem o to aby widziec rzeczywisty wklad finansowy a nie skutki maskowania w wyniku dewalaucji.

    OdpowiedzUsuń
  8. ludzie przestancie juz z tym zlotem, przeliczmy na pralki, wtedy to dopiero bedzie wiadomo ile wplynelo dobra do kraju i ile pralek przybylo w kazdym domostwie

    swiat rozlicza sie w dolcach albo euro i tak dlugo jak bedzie sie w nich rozliczal to w tych walutach nalezy wyrazac przeplywy kapitalu i wartosci przedmiotow

    zloto to na chwile obecna kolejny instrument inwestycyjny ktorego cena zalezy od fikcyjnych bankowych zapisow w takim samym stopniu jak dolca - jaki procent tranzakcji zawierany jest na GLD a jaki w postaci zlota fizycznego

    mam wrazenie ze w polskiej blogosferze jest kult zlota - jako tego lepszego srodka platniczego,
    tacy ekonomiczni hipsterzy - chcesz byc fajny(czyt uwazany za inteligentnego) musisz byc za zlotem i jeszcze lepiej jak dodasz w swoim poscie ze ameryka to bankrut (z mediana zarobkow gospodarstwa domowych na poziomie 50k$/a i cenami nizszymi niz w polsce)


    a odnosnie polskiej zlotej dekaty - tak ona bedzie dla tych z mlodych ktorzy wyjada
    beda mieli swoja zlota dekade w uk albo innej australii czy kanadzie

    OdpowiedzUsuń
  9. Za takie inwestycje zagraniczne robione głównie w celu dojenia obywateli to ja dziękuję.

    Ahhh to dojenie. Francuzki EDF nie ukradł przecież tej elektrociepłowni, ale kupił. Kupił wartość urządzeń, gruntów jak i przyszłych zysków. Ten kto to sprzedał ma pieniądze ze sprzedaży. Może za nie postawić taką samą elektrociepłowenie obok, może założyć 10 innych różnych biznesów, może złożyć do banku na lokaty, czym wzomcni presje na obniżkę oprocentowania i tańszego finansowania innych biznesów. Tak czy inaczej kapitał napłynął do Polski i więcej tego kapitału może pracować.. i gdzie tu to dojenie? Bo jak narazie to EDF "wydoił" francuzów z zysków i wytransferował ten zysk do Polski.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Adam
    "Francuzki EDF nie ukradł przecież tej elektrociepłowni, ale kupił."

    Mogli tą elektrociepłownie kupić za pieniądze tej elektrociepłowni, tak, jak PZU zostało przez Eureko kupione za pieniądze PZU.-) Kiedyś to nazywało się eksport wewnętrzny,-) a teraz BIZ.-)

    @Bobola
    "Chodzi bowiem o to aby widziec rzeczywisty wklad finansowy a nie skutki maskowania w wyniku dewalaucji."

    Teraz modą stało się mierzenie gumka od majtek.-) Inna sprawa, że potem panuje masowe zdziwienie, że nic się nie zgadza. Weźmy ostatnie cztery lata i transfery z UE, inwestycje BIZ, prywatyzacje, zadłużenie rządu i samorządów i aż ciśnie się na usta nieco niezręczne pytanie - gdzie podziała się ta kasa? Stąd już niedaleko do obaw autora "Bele tylko dług nas nie wykoleił z tego toru". No to ja się zapytowywuje, czy aby na pewno mamy jakiś tor?-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło jest czytać cośprzyjemnego przed Świętami.
    Ale jednak scenariusz ten jest nieco nazbyt optymistyczny. W tej chwili mamy realne zagrożenie rozpadem uni walutowej co może ( w najgorszym przypadku - ale na takie należy się szykować też ) rozpadem UE i zamknięciem granic.
    A to spowodować możę że zamist się cieszyć spadniemy na pozycje gorszą niż w latach 20 XXw ( wtedy chociaż mieliśmy armie - a i PKB większy niż w Hiszpani) - a po nich były lata 30te ...
    To jeszcze rok temu było SF - teraz wycenił bym to na więcej niz 1% niestety

    Pozatym jest też zanim zaczniemy się cieszyć za bardzo warto porównać się do choćby Czech ( a także Słowacji ). Węgry obecnie mają kłopoty ale wynikająone z poprzednich rządów a PKB nadal mają wyższy.
    Cały region ma teraz szansę - ale wcale nie wiadomo że będize potrafiłją wykorzystć

    OdpowiedzUsuń
  12. @omg, "a odnosnie polskiej zlotej dekaty – tak ona bedzie dla tych z mlodych ktorzy wyjada beda mieli swoja zlota dekade w uk albo innej australii czy kanadzie" - exactly.

    Adam, przyznaj się co piłeś (paliłeś?), że taki optymizm Cię natchnął. Ja też chcę!

    OdpowiedzUsuń
  13. @Adam Duda

    Te wszystkie analizy i rankingi to dzisiaj mowia tak a jutro inaczej(ze nie wspomne o tym iz wczoraj to juz w ogole co innego tam bylo).To tak jak z agencjami ratingowymi ktore jeszcze dwa-trzy lata temu wszystkim dawaly AAA a teraz kazdy papier to dla nich smiec albo analitykami ktorzy jeszcze trzy miesiace temu wieszczyli zloto po 3 tysiace a teraz widza je po 1500.Nic mnie ich przewidywania nie obchodza-na dluzsza mete licza sie fundamenty a te sa takie ze tu(w Polsce)zaraz nie bedzie komu pracowac(niz demograficzny robi swoje)-no chyba ze sprowadzumy sobie Chinczykow do roboty ale mysle ze kleska multi-kulti na Zachodzie powinna nam tu dac do myslenia.Nearshoring to moglby byc dla Polski bardzo korzystny trend ale braku sprawnego panstwa zaden deszcz kapitalu nie nadrobi(nie pomagal bananowym republikom to i nie pomoze ziemniaczanej).

    OdpowiedzUsuń
  14. @AdamDuda
    „Francuzki EDF nie ukradł przecież tej elektrociepłowni, ale kupił.”

    Owszem nie ukradł tylko kupił za śmiesznie niską cenę - pierwsza transza 55% udziałów za 79,75 mln USD (1997 r).

    Drugiej transzy ministerstwo (2009 r) nie pozwoliło kupić mieszkańcom Krakowa, na dodatek utajniło cenę transakcji. Pytanie brzmi dlaczego?

    Dodam, że Elektrociepłownia Kraków jest w monopolistą jak chodzi o dostawę ciepła w Krakowie, w praktyce nie można zmienić ani dostawcy ani sposobu ogrzewania. Dlatego można doić mieszkańców do woli. Dlatego też ciepło sieciowe w Krakowie jest zupełnie nie opłacalne, z punktu widzenia odbiorcy indywidualnego i żadne URE tutaj nie pomoże.

    Dlatego patrząc na całość sprawy, za taką "inwestycję" zagraniczną dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mariusz,

    Ale co to ma do tematu? To jest temat korupcji władzy a nie napływu kaptału zagranicznego. Gdyby takie same machloje były robione, ale z kapitalistą polskim, co mieszka w krakowie od dziada pradziada to byłbyś zadowolony? Nie? no właśnie. Bo to inny temat.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Adam
    "To jest temat korupcji władzy a nie napływu kaptału zagranicznego. "

    Byłem ostatnio w Bremie i pytałem ich dlaczego nie sprywatyzowali przedsiębiorstw dostarczających wodę i ciepło do mieszkań. Usłyszałem odpowiedź, że takie działanie, ze szkodą dla mieszkańców jest możliwe tylko w bananowej republice lub w Polsce.-) Dlatego to nie jest sprawą korupcji, ale sprawą bananyzacji kraju.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Szczerze mówiąc ostatnio zdziwiła mnie metka na moim swetrze. Napis made in Poland nie specjalnie się kojarzy z przemysłem odzieżowym. Sprawdziłem, koszule, spodnie, buty. Wszystko ”made in Poland”. Początkowo myślałem, że przypadek spłatał mi niezłego figla, ale potem sobie przypomniałem.. Przecież sam o tym pisałem prawie dwa lata temu"

    Też ujrzałem taką metkę na spodniach i nawet się ucieszyłem, bo to przecież niby jakość...ale!

    Przecież chyba widzimy jak wyglądają chińskie fabryki odzieżowe i nikt z nas nie chciałby żyć tak, jak pracownicy tychże. Takżę albo nasze fabryki są jakieś super zautomatyzowane i da się w nich produkować taniej i lepiej, albo czeka nas nędza, nieważne czy po stronie producenckiej, (tyrający po 12 godzin pracownicy, których nie stać na miskę ryżu) czy konsumenckiej (spodnie za pół pensji, bo koszty pracy wielokrotnie wyższe). Nie należy też zapominać, mże sam koszt wytworzenie to często ułamek ceny, a większość zgarnia właściciel marki - czy mamy swoje firmy odzieżowe, na tyle silne by zapobiec transferowi prawie wszystkich zysków do centrali Nike'a czy innej Prady? Nie wiem, czy rzeczywiście jest tu z czego się cieszyć.

    Mam czasem takie wrażenie, że ci, którzy ekscytują się myślą o uczynieniu z Polski "fabryki Europy" zapominają, jak żyje się w "fabryce świata" i że bynajmniej nie jest to kraj płynący mlekiem i miodem. Złota polska dekada nadejdzie nie wtedy, kiedy kilka koncernów założy u nas swoje montownie, ale kiedy w Polsce powstaną firmy z silnymi własnymi markami własnym zapleczem technologicznych zdolne produkować tutaj tanio i z wysokim stopniem automatyzacji, a takiego trendu niestety nie widzę.

    Napływem kapitału z Zachodu można się było podniecać w latach dziewięćdziesiątych, kiedy potrzeba było know-how, kadr i pieniędzy, żeby jakoś rozruszać tę skostniałą, socjalistyczną gospodarkę, po 20 latach powiniśmy być już na zupełnie innym etapie, a z tego co widzę to bliżej do takiego skoku Chinom, które - co prawda kradnąc na potęgę - rozbudowują swój przemysł i posuwają się w górę w łańcuchu pokarmowym.

    Niewątpliwy plus jest natomiast taki, że jeśli Niemcy chcą mieć tu swoją bazę przemysłową, to nie będą skąpić na infrastrukturę i poże jeszcze kilka Autobahnów czy atomówek uda się za "unijne" wybudować, tego w końcu nikt nam nie zabierze.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mysle, że chodzi o jakość. Chińszczyzna teraz jest na takich stoiskach w tesko czy innych cerfurach, gdzie nikt nie zagląda.
    A propos Twojej obawy o montownie. Naprawdę. Jak jest praca, bezrobocie wynosi 5%, to wiele rzeczy się rozwiązuje. Wszyscy pracują, płacą podatki, nie biorą świadczeń, budżet znacznie lepiej bilansować i znacznie łatwiej infrastrukturę budować. A jak ludzie pracują, to i pieniądze mogą odłozyć i czasami tego kapitału wystarczy, żeby wystrzelić z własną firmą. Środowisko pracy jest znacznie bardziej rozwojowe niż środowisko dumnych socjalistów w kolejce po zasiłek.
    A chiny czy indie to inny przypadek. Tam renta biedy jest znacznie większe i minie jeszcze sporo czasu, zanim przestaną głodować, a co dopiero mieć takie problemy jak my.

    OdpowiedzUsuń
  19. No jasne, każda praca jest lepsza niż jej brak i ja nie mówię, żeby te koncerny z Polski wyganiać, tylko, że wnioskowanie po tym nadejścia Złotej Polskiej Dekady, to jednak spora przesada.

    Ale idąc już tym tropem złotych dekad, to myślę, że - co by nie mówić o polskiej dyplomacji i polityce zagranicznej - przygotowaliśmy sobie w ciągu ostatnich dziesięciu lat pod nią bardzo solidne fundamenty, a mianowicie udało nam się wmanewrować Niemców w finansowanie nam infrastruktury i Amerykanów w finansowanie naszej obronności (polityka resetu zdaje się odniosła spektakularną klapę, więc będą amerykańskie instalacje antyrakietowe na naszym terytorium, a dochodzą do tego chyba najmocniejsze możliwe gwarancje, czyli surowce naturalne wydobywane głównie przez amerykańskie firmy, co stawia Polskę w sytuacji posiadania realnego interesu strategicznego dla USA, a więc w sytuacji kraju praktycznie nie do ruszenia). To majsterszyk nieznany chyba w naszej dotychczasowej historii.

    OdpowiedzUsuń
  20. wersy... popatrz na historię. Pracujący naród w otoczeniu kryzysu, który przez 200 lat praktycznie sie cofał to złota dekada. znaj miarę. Do szwajcarii nam jeszcze daleko, ale to nie oznacza że drogę do niej nie można nazwać złotą.

    OdpowiedzUsuń
  21. @wersy

    amerykanie sponsorują naszą obronność?
    większej nieprawdy nie uda Ci sie już powiedziec niż ta :)

    poczytaj jak to wyglada
    http://www.altair.com.pl/start-2466
    pomysl o kosztach wojen w iraku i afganie
    jak wejdziesz w szczegóły i koszty kredytów oraz likwidacji naszego przemysłu to niemcy nam prawie tak samo sponsoruja infrastrukturę jak amerykanie obronność

    OdpowiedzUsuń
  22. @zenek
    "większej nieprawdy nie uda Ci sie już powiedziec niż ta"

    Ostatnio Adam juz tak ma, że świadomie lub nieświadomie POwiela mity. Tymczasem prawda jest brutalna - Zachód i USA doprowadziły nasz przemysł, w tym obronny do ruiny. Teraz jedynym ratunkiem dla kraju jest re-industrializacja, a ta możliwa jest jedynie we współpracy z Rosją i/lub Chinami, które nie są zainteresowane w dalszej de-industrializacji Polski.

    Zachód to teraz jedynie ładna miska, a z ładnej ale pustej miski jeszcze nikt się nie najadł.

    OdpowiedzUsuń
  23. Prawdziwie radosnych
    Świąt Bożego Narodzenia
    oraz uśmiechu i życzliwości
    życzy
    Slav

    OdpowiedzUsuń
  24. Hans, czemu uważasz, że Rosja i Chiny nie są zainteresowane de-industrializacją Polski. Z czego wynika to przekonanie?

    OdpowiedzUsuń
  25. @Adam, Mariusz, HansKlos
    „Francuzki EDF nie ukradł przecież tej elektrociepłowni, ale kupił.”

    Mamy przykłady inwestycje podobnego typu w sektor energii elektrycznej:
    Vattenfall wychodzi z Polski, plotki mówią, że RWE wychodzi z Warszawy. Czyli jak trzeba ponieść nakłady inwestycyjne bo się sypie infrastruktura i kary są naliczane, to po oskubaniu złotej kury, wychodzimy z PL. Niech sobie sami remontują za swoje. Potem znowu kupimy od znajomego kacyka. Szkoda dalej gadać, bo taki optymistyczny artykuł .
    Szeroko dyskutowana sprawa repolonizacji banków ma ten sam podtekst. Weźcie nas w ciemno z aktywami i pasywami, machniom? machniom.

    OdpowiedzUsuń
  26. @zenek
    O tym już Adam Duda pisał - oddzielmy przypadki korupcji i nieudolności od szerszego obrazu zachodzących procesów. Fakty są takie, że amerykańskie instalacje obronne + złoża gazu łupkowego eksploatowane prez amerykańskie firmy to najlepsze gwarancje jakie może mieć kraj, pomijając bombę atomową. Teraz tylko trzeba mądze to wykorzystać tj. ograniczyć własne wydatki na zbrojenia przy jednoczesnym postaraniu się o solidny transfer technologii, ale tego za nas już nikt nie zrobi.

    "jak wejdziesz w szczegóły i koszty kredytów oraz likwidacji naszego przemysłu to niemcy nam prawie tak samo sponsoruja infrastrukturę jak amerykanie obronność"

    Fakty są takie, że do wejścia do UE autosrad się nie budowało, a teraz się buduje, a dużą część kosztów pokrywają fundusze europejskie. Jest oczywiście jeszcze kwestia "rzadkiego gatunku chrząszcza", czy przejść dla zwierząt, które wydatnie podnoszą koszty i wydłużają koszty budowy, ale kiedyś nie potrafiliśmy budować i bez takich uciążliwości, więc ciężko tu coś zarzucać tym, dzięki którym program budowy infrastruktury w tym kraju wreszcie ruszył z kopyta.

    "Teraz jedynym ratunkiem dla kraju jest re-industrializacja, a ta możliwa jest jedynie we współpracy z Rosją"

    Już raz mieliśmy "program idustralizacji we współpracy z Rosją", który zakończył się brakiem podstawowych dóbr konsumenckich, katastrofą ekologiczną i bankructwem kraju. Nie, dzięki. Zresztą wystarczy zobaczyć, jak wyglądają Stany i Niemcy, a jak Rosja, żeby pozbyć się wątpliwości, które z tych krajów mają nam więcej do zaoferowania.

    OdpowiedzUsuń
  27. Adam Duda napisałeś: "Jak jest praca, bezrobocie wynosi 5%, to wiele rzeczy się rozwiązuje. Wszyscy pracują, płacą podatki, nie biorą świadczeń, budżet znacznie lepiej bilansować i znacznie łatwiej infrastrukturę budować. A jak ludzie pracują, to i pieniądze mogą odłozyć i czasami tego kapitału wystarczy, żeby wystrzelić z własną firmą. Środowisko pracy jest znacznie bardziej rozwojowe niż środowisko dumnych socjalistów w kolejce po zasiłek."

    To jest zaklinanie rzeczywistości w przypadku Polski. Zapominasz drogi kolego, że 65% świadczeń socjalnych w Polsce trafia do bogatszej połowy społeczeństwa czyli do tych, którzy pracę mają. Zbilansować budżet w Polsce można tylko zabierając ulgi, świadczenia tym którzy zarabiają w Polsce najwięcej i tyczy się to zarówno pracowników najemnych jak i prowadzących firmy.

    W 1999 roku rząd zafundował Polakom obniżkę przyszłych emerytur o 50%, co nie miało miejsca w krajach zachodnich. Teraz mamy wydłużenie wieku emerytalnego. Realnych płac między Polską, a Zachodem nie ma co porównywać. Nie widzę tu przestrzeni do optymizmu.

    Nad resztą wynurzeń szkoda się rozwodzić, bo przecież nawet w Korei Północnej są setki tysięcy ludzi którym żyje się dobrze i widzą przyszłość w różowych barwach. Całe nasze życie to kwestia punktu widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  28. @wersy
    "Już raz mieliśmy „program idustralizacji we współpracy z Rosją”, który zakończył się brakiem podstawowych dóbr konsumenckich, katastrofą ekologiczną i bankructwem kraju. Nie, dzięki. Zresztą wystarczy zobaczyć, jak wyglądają Stany i Niemcy, a jak Rosja, żeby pozbyć się wątpliwości, które z tych krajów mają nam więcej do zaoferowania."

    Po pierwsze w tym samym czasie, gdy mieliśmy problemy z oficjalnym zaopatrzeniem w Polsce, to w NRD czy Czechosłowacji półki uginały się od jedzenia. Po drugie nikt do oficjalnych statystyk nie wlicza rynku nieregulowanego, który kwitł w PRL. Mięso można było bez żadnych problemów kupić poza oficjalnym obiegiem i nie trzeba było nawet na wieś jechać, bo rolnicy przejeżdżali do zakładów pracy i sprzedawali swoje produkty prywatnie.

    Policz ile mieszkań zbudowano w PRL i ile zakładów pracy. Gigantyczna migracja z wsi do miast to zasługa tego znienawidzonego PRL. Trzeba uwzględnić na jakim poziomie byliśmy w 1945 roku.

    Bankructwo to pojęcie dość ciekawe z punktu widzenia naszej obecnej sytuacji. Dziś rozumiem, że Twoim zdaniem nie posiadamy długów? Wówczas Polska była zadłużona o wiele mniej niż dzisiaj, ale ze względu na sytuację polityczną zaprzestano nam pożyczać. Dziś sytuacja geopolityczna jest inna, więc póki co nikt nas nie bankrutuje, a jak się okazuje to my pożyczamy pieniądze bogatszym Grekom i Włochom z Zachodu.

    Kolejna kwestia to błędne postrzeganie świata w Twoim wydaniu. Uważasz, że Niemcy i Stany są dobre, a Rosja zła. Nie mieliśmy szansy poznać "dobroci" Amerykanów jak np. Chilijczycy, ale "dobroć" Niemców znamy i w ich interesie nie jest budowanie silnej Polski. RFN było dotowane przez USA jako przeciwwaga dla NRD. My na taką pomoc nie mamy co liczyć. Co najwyżej na wydrenowanie z kapitału.

    OdpowiedzUsuń
  29. O wspaniałościach PRLu dyskutował nie będę, ta dyskusja odbyła się się już w dziesiątkach zakamarków sieci i niczego nowego tu już nie wymyślimy, natomiast:

    "Twoim wydaniu. Uważasz, że Niemcy i Stany są dobre, a Rosja zła."

    Nawiasem mówiąc tak, uważam także, że Niemcy i Amerykę stać na dużo bardziej cywilizowaną politykę wobec Polski niż Rosję, natomiast na potrzeby tej dyskusji za "dobroć" możemy przyjąć poziom, na jakim żyją ludzie w tych krajach.

    Od Niemców i Amerykanów dzieli nas przepaść, natomiast ludzie w Rosji, pomimo setek lat ekspansywnej, zaborczej i agresywnej polityki wyzysku konsekwentnie prowadzonej przez ten kraj żyją GORZEJ niż Polacy. Jaką zatem ofertę cywilizacyjną ma dla nas Rosja? Ano nie ma żadnej, także tęskne patrzenie na wschód nigdzie nas nie zaprowadzi. Czy któryś kraj kiedyś wyszedł dobrze na współpracy z Rosją?

    "RFN było dotowane przez USA jako przeciwwaga dla NRD."

    No i pięknie, to czemu nie dało się też tak ładnie wydotować, mniejszego przecież, enerdówka?


    "„dobroć” Niemców znamy i w ich interesie nie jest budowanie silnej Polski. "

    A to niby czemu? W warunkach pokoju jak najbardziej w interesie każdego państwa jest mieć stabilnych, bogatych sąsiadów. Odwołania do historii są tu zupełnie nie na miejscu, bo Niemcy od zawsze produkowało rzesze ludzi, które nie miały gdzie się podziać i stąd była ta żądza ziemi, dziś, kiedy na wschodzie zostały same dziadki, a zachód zalewają Turcy, takiej żadzy nie ma i nikt nie będzie na polskie ziemie dybał.

    Największym zagrożeniem była i jest dla nas dopiero współpraca niemiecko-rosyjska ponad naszymi głowami, a tej można zapobiec tylko przez ścisłe związki z RFN.

    OdpowiedzUsuń
  30. @krytyk "Policz ile mieszkań zbudowano w PRL i ile zakładów pracy."
    omg, nie wiem ile ty masz lat ale ktos ci ladnie mozg wypral

    chciales chyba napisac " ile to zasobow zarowno ludzkich jak naturalnych zmarnowano poprzez gospodarke planowana "
    bo tak wygladal PRL

    a odnosnie calej dyskusji, i temu kto jest komu przychylny i czym zainteresowany

    ludzie nie badzcie naiwni, nie ma czegos takiego jak przyjazn miedzy narodami, to twarda gra, ten nam pomoze kto na tym jeszcze wiecej sam zyska kosztem tego trzeciego

    a odnosnie tego kto rozjebal w polsce przemysl... podpowiem wam
    Polacy go rozjebali, czesc przemyslu na poczatku lat 90 byla przestazala i musiala upasc, ale to co bylo dobre zostalo zniszczone nie przez zlych niemcow czy rosjan, tylko przez polakow ktorzy nie potrafili o to zadbac i tym zarzadzac

    i teraz dalej mamy to samo, w moim pokoleniu (mlodym:)) dalej jest bardzo malo osob przedsiebiorczych, malo jest inzynierow z prawdziwego zdarzenia i doswiadczeniem

    przejedz sie do szwajcarii albo niemiec, tam byle firemka ma 100 lat tradycji a u nas rok zalozenia to 1990 - wiec jestesmy jakies 80 lat za nimi

    OdpowiedzUsuń
  31. @wersy
    Ani Niemcom ani Rosji nie jest potrzebna ekspansja o tereny Polski, bo dziś za parę miliardów dolarów mogą sobie kupić niemal wszystko co w Polsce jest. Mogą przejąć kontrolę nad niemal każdym sektorem gospodarki, drenować zysk do siebie zamiast inwestować. Dziwne, że niemieckie banki ledwo przędą, a polskie banki będące w rękach Niemców odnoszą historyczne wyniki. I gdzie te pieniążki powędrują? Oczywiście poprzez dywidendy i wszelkiego rodzaju transfery do Niemiec. To jest rabunkowa polityka, a przecież nie dotyczy to tylko Niemców i tylko sektora bankowego, ale także wielu innych jak chociażby telekomunikacyjnego.

    USA od początku czyli 1989 roku nie prowadziła cywilizowanej polityki w stosunku do IIIRP. Proszę zobaczyć jak wyglądało budowanie kapitalizmu w Korei Płd poprzez silny etatyzm, duży udział państwa w sektorze bankowym, forsowanie eksportu czy ograniczanie inwestycji zagranicznych. A jak wyglądało budowanie kapitalizmu w Polsce? Polegało na czymś dokładanie odwrotnym. Liberalizacja większości sektorów gosp., likwidacja przemysłu, deficyt handlowy, prywatyzacja sektora bankowego czy ściąganie każdej nawet najbardziej absurdalnej "inwestycji" zagranicznej. Odbywało się to w ten sposób nie po to aby w Polsce cokolwiek budować, ale aby na Polsce dobrze zarobić.

    Korea Płd. produkuje własne samochody, sprzęt RTV i AGD, laptopy i wiele innych, wszystko oparte o ich własne technologie. A my co produkujemy? Nic! My tylko składamy Pandę w obwoźnej fabryczce Fiata. Reszta to usługi takie w jakich chociażby pracuje autor bloga. Ale na tym się bogatego społeczeństwa nie zbuduje.

    OdpowiedzUsuń
  32. > Korea Płd. produkuje własne samochody, sprzęt RTV i AGD, laptopy i wiele
    > innych, wszystko oparte o ich własne technologie. A my co produkujemy? Nic!
    > My tylko składamy...,
    Buahaha - te samochody, RTV i AGD i Laptopy też się tam SKŁADA z drutu, śrubek, tworzyw sztucznych, metali i krzemu kupowanych za granicą.

    OdpowiedzUsuń
  33. @Unknown
    Właściwie miałem nie odpowiadać, bo jak ktoś zaczyna wypowiedź od "buahaha" to przypomina mi to poziom onetu. Napiszę tylko jedno. Jeśli ktoś nie odróżnia PRODUKOWANIA (samemu i na bazie własnych technologii) od SKŁADANIA (obcych komponentów i na czyjeś zlecenie) to krzyżyk na drogę.

    OdpowiedzUsuń
  34. > Jeśli ktoś nie odróżnia PRODUKOWANIA (samemu i na bazie własnych
    > technologii) od SKŁADANIA (obcych komponentów i na czyjeś zlecenie)
    > to krzyżyk na drogę.
    No to przykładem kogoś takiego jesteś Ty.
    Obydwa terminy są bardzo ogólne i rozległe i żadna ich definicja nie zawiera wymogów, o których piszesz (że musi się odbywać samemu/na bazie własnych technologii/obcych komponentów/na zlecenie).
    Warto też zauważyć, że całkowicie poprawne jest nawet stwierdzenie, że działalność huty stali to składanie (huta składa elementy stalowe z atomów uzyskiwanych z rud metali i węgla).

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja piszę o nowych technologiach i przemyśle motoryzacyjnym. Polska wiedza i zdolności intelektualne zdają się być obecnie wprost proporcjonalne do wartości wytworzonej pod szyldem Made in Poland. Innymi slowy polska innowacyjnosc i pomysłowość jest w tej chwili równa zero, a załatwili to nam wodzireje, którzy kapitalizm budowali w odwrotny sposób niż to należało robić. Sprowadzono nas do roli producenta skarpetek i majtek tak aby przypadkiem w Polsce nie powstawały samochody, laptopy czy telefony będące wytworem polskiej myśli technologicznej.

    W Korei powstają pomysły na bazie, których produkowane są konkretne rzeczy, a zysk z nich zasila kieszeń tamtejszych fabryk, firm i państwa z korzyścią dla społeczeństwa. Po prostu kapitał ma narodowość, a przemysł nowych technologii jest wyjątkowo dochodowy. Dobrze też kiedy banki są zaprzęgnięte do rozwijania rodzimej gospodarki, a nie do drenowania kieszeni Polaków kredytami, tak aby mogli skonsumować jeszcze więcej zagranicznych produktów, a zysk banków mógł być wytransferowany zagranicę. Ale cóż widocznie takich mamy "świadomych" Polaków, których duma rozpiera kiedy wszystko mają zagraniczne.

    OdpowiedzUsuń
  36. krytyk
    Ale cóż widocznie takich mamy „świadomych” Polaków, których duma rozpiera kiedy wszystko mają zagraniczne.

    gdyby nie ci zagraniczni, to byś nie miał nic i dziadował jak w Mołdawii. Tak przynajmniej ludzie mają z czego żyć, mają z czego odłożyć kapitał, uczą się nowych technologii, może kiedyś z tymi umiejętnościami i kapitałem początkowy, rozpoczną własne biznesy.
    Jak nie robisz nic to możesz co najwyżej krowy poganiać na pastwisku i patrzeć na takie coś jak komórka jak świnia w grzmot

    OdpowiedzUsuń
  37. Przykre, że jesteś ograniczony do teorii. Ciepła posadka w korporacji to nie to samo co konkurencja na prawdziwym rynku. My nie mieliśmy czasu rozwijać własnych technologii, bo wcześniej nasz rynek zalano gotowym produktem zachodnim. Teraz konkurencja jest tak duża, że nie sposób zbudować dużych rodzimych marek. Nawet te duże państwowe firmy, które przeszły transformację działają teraz z bardzo ograniczonymi budżetami na rozwój. Nie mieliśmy żadnego okresu przejściowego jak choćby Korea Płd., która przez wiele lat blokowała się na własne życzenie na inwestycje zagraniczne, a przyjmowała jedynie technologię i wiedzę. Ale to wymaga mądrości rządzących, aby budować silne państwo, a nie ludzi którzy chcą mieć tylko odrobinę lepiej niż w Mołdawii. A żarty o poganianiu krów zachowaj dla swoich kolegów z korporacji.

    OdpowiedzUsuń
  38. Przykre to są te żale wylewane tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  39. A propo poziomu życia ludzi w Rosji: a ile osób było w ciągu tego roku w Rosji? Kiedy w tym roku wyjeżdżałem, straszyli mnie wszyscy znajomi białymi niedźwiedziami. A na miejscu zobaczyłem normalny kraj, normalnych ludzi i właściwie brak większych różnic między Polską a Rosją. Tam się w ciągu ostatniej dekady naprawdę sporo zmieniło na lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  40. [...] częstsze informacje wpisują się w rysowany tutaj na blogu obraz złotej polskiej dekady (klik 1 klik 2). Argumenty podawałem we wcześniejszych wpisach, także nie będę ich powtarzał.  Ostatnie [...]

    OdpowiedzUsuń
  41. autor bloga zyje chyba w innym swiecie... polskiego przemyslu nie ma... jest przemysl kolonizatorow z ktorego pieniadze sa transferowane do panstw matek, ktos kupil elektrownie od kogo ? jak od zachodniego funduszu to wytransferowane, jak od panstwa to poszlo na dlugi(obligacje do panstw kolonialnych) z infrastruktury na ktorej pieniadze zarobily panstwa kolonialne... ten krag jest zamkniety, a w tym kraju niewiele zostaje.

    dla przykladu wegry, 8mln mieszk? a drogi jak maslo i obszarowo podobne, a u nas 40 mln mieszk i dopiero od paru lat sie buduje, bo jest przyzwolenie panstw kolonialnych... bo wczesniej nie bylo nas stac ? hehe dobry zart

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  42. Proszę kolonizować inne blogi. Tutaj na takie nonsensy nie ma miejsca

    OdpowiedzUsuń
  43. domyslam się, gdyż wymowa bloga jest propagandowo pozytywna... ale moze chociaz postara się Pan odnieść do tych nonsensów?

    polskie drogi buduje skanska, dragados, budimex itp raczej nie polskie.

    sklepy - carefour auchan tesco real... rowniez nie polskie

    co do zycia jest jeszcze potrzebne ? hmm samochody, opony, pasty do zebow i wszystkie inne urzadzenia oczywiscie nie sa polskie...

    podobnie postepowaly panstwa kolonialne w XVIIw dlaczego w RPA sa angielskie ulice, bo ten kraj został juz dawno skolonializowany, ale to tylko drobny przyklad...

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...