piątek, 20 kwietnia 2012

Złota polska dekada III

Nie raz pisałem na blogu o złotej polskiej dekadzie, która nas czeka. Praktycznie zawsze byłem wyśmiewany. Nic nie szkodzi. Dla wszystkich wątpiących, że owa dekada się zaczyna obrazek:



Pesymiści powiedzą, że jak wyżej bedziemy, to mocniej będzie bolało jak spadniemy, bujający w obłokach powiedzą, że "normalny wzrost to 10 % rocznie". A karawana jedzie dalej.

[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=BDcgcNsBmmk&feature=related]

77 komentarzy:

  1. Eeeetam...to tylko złudzenie statystyczno-optyczne. Na razie jesteśmy gdzieś w połowie drogi między Białorusią i Trynidadem Tobago.
    Widzę tez, że byłeś u wróżki, bo na wykresie zwycięsko przebrnęliśmy już II i III kwartał br.

    OdpowiedzUsuń
  2. no gonimy gonimy. tylko podaj ten link jako zagnieżdżony, bo tak to kompletnei nie widzę wykresu który chce pokazać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpisz o dekadzie był w 2010 roku, więc dlaczego wykres ten odnosi wszystkie kraje do tendencyjnie wybranego roku 2008, a nie 2010 gdy dekada się rzeczywiście zaczynała?

    Jak na razie to prędkość wzrostu jest wytracana i wersja optymistyczna ekonomistów to 3% wzrostu r/r w tej dekadzie. Czy to dużo? Na pewno mniej niż w niedawno minionej złotej polskiej dekadzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wykres pokazuje dakedę która trwa/kończy się. Czas przeszły. Przyszłość wcale nie rysuje się tak różowo (co pewnie większość z nas już czuje nie od dzisiaj ale od 1-2 lat).
    Przeszłość wygląda dobrze (przynajmniej na wykresie i na odpowiednim tle). Jest wynikową bezpośrednich inwestycji zagranicznych, "dopłat" z EU i "dotacji dla rodzin" od emigrantów. Wzrostowi "pomogły" również kredyty które tak ochoczo zaciągało Państwo i indywiduwani obywatele. To wszystko w najbliższych 2-3 latach się skończy. A wtedy będziemy walczyć o wzrost na poziomie 1%. a może o ZERO.

    OdpowiedzUsuń
  5. więc dlaczego wykres ten odnosi wszystkie kraje do tendencyjnie wybranego roku 2008, a nie 2010 gdy dekada się rzeczywiście zaczynała?

    Ponieważ akurat taki miałem pod ręką. Nie umiesz z niego wyczytać wzrostu? zresztą dlaczego nie miałaby się zaczynać ta dekada w 2008 roku. Pisałem o relatywnych przewagach Polski w czasie kryzysu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wykres pokazuje dakedę która trwa/kończy się.

    No przecież pisałem o tym jak sie zaczyna. Trudno żeby wykres pokazywał wykonanie wzrostu z przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda to jak agitka polityczna ( spokojnie pozwól dokończyć zdanie ;)
    tylko wtedy powinna zaczynać się od 2007.
    Tylko że w takim podejściu pomijamy lata o najwyższym wzroście w ostatniej dekadzie - z jakich względów ? :)

    A generalnie to jest dywagacja w stylu - u innych jest gorzej więc nie czepiajmy się. Ja natomiast dziękuję za uwzględnienie w wykresie Czech ( które że mimo że ciągle od nas bogatsze o więcej $ per capita niż w 1990r - jak to możliwe skoro "ciągle" rozwijają się wolniej ?)
    Kwestia druga Polska gospodarka ( pomijając nieadekwatne tutaj Rumunię i Bułgarię ) jest jedyną tak zamkniętą gospodarką. A mimo to zaczynamy odczuwać spadek eksportu ...

    OdpowiedzUsuń
  8. No ale jaka agitka. Przecież to dane. i ta agitkę musieli by robić ci panowie
    http://cib.natixis.com/DocReader/index.aspx?d=305165665864733547646B4F6B387A533970773334673D3D

    zresztą rząd ma z tym niewiele wspólnego. większe samo Polacy którzy umieją wykorzystać położenie geogospodarcze i to fakt relatywnie dużego kraju (rynku).

    OdpowiedzUsuń
  9. > które że mimo że ciągle od nas bogatsze o więcej $ per capita niż w 1990r –
    > jak to możliwe skoro „ciągle” rozwijają się wolniej ?
    A no tak to możliwe, że Czechy w 1989 i 1990 miały ponad połowę wyższy PKB liczony w/g siły nabywczej od Polski.

    OdpowiedzUsuń
  10. Póki są pieniądze z UE to jest wzrost PKB (wzrost ten głównie wynika z wydatków infrastrukturalnych), ale jak tylko kurek z pieniędzmi zostanie zakręcony to i wzrost się skurczy. Zobaczymy jak sytuacja będzie wyglądać w 2014, myślę że już tak optymistycznie nie będzie. A ponadto nie rozumiem tego dziwnego fetyszu w cieszeniu się wskaźnikiem PKB, który wg. mnie jest bardzo złudny.

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  11. A ponadto nie rozumiem tego dziwnego fetyszu w cieszeniu się wskaźnikiem PKB, który wg. mnie jest bardzo złudny.

    Bo tak jak z demokracją..innego lepszego nie mamy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest wzrost, jest impreza :)

    @Adam Duda

    "Bo tak jak z demokracją..innego lepszego nie mamy."

    No ja też jestem za demokracją - gdy nie mam innego wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
  13. kawador

    No ja też jestem za demokracją – gdy nie mam innego wyboru

    Ile razy mam powtarzać..Masz wybór. Cały świat stoi otworem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. @wszyscy

    Narzekaczom i krytykom PKB proponuję eksperyment myślowy: wyobraźmy sobie, że PKB przez ostanie lata dołowało po parę procent. kto z Was powie wtedy, "jest dobrze, tak naprawde to mamy wzrost, jak dla mnie to super, bo PKB jest taki ZŁUDNY"?

    No kto?

    OdpowiedzUsuń
  15. „Bo tak jak z demokracją..innego lepszego nie mamy.”

    Republika - jest lepszym ustrojem. Po za tym w III RP to nie demokracja, raczej "partiokracja". Bo jak to możliwe żebyśmy przez 20 lat żadnego porządnego referendum nie mieli (takiego jak na przykład Szwajcarzy w sprawie minaretów).

    OdpowiedzUsuń
  16. Republika – jest lepszym ustrojem.


    za wiki

    Republika (łac. res publica – dosł. rzecz pospolita, rzecz publiczna) – zgodnie ze współczesną definicją ustrój polityczny, w którym władza jest sprawowana przez organ wyłoniony w wyniku wyborów na określony czas.

    Po za tym w III RP to nie demokracja, raczej „partiokracja”.

    To demokracja realna, tak samo jak socjalizm realny różnił się od pierwotnych założeń, tak samo jest z demokracją.

    Przykład Szwajcarii pokazuje, że gdy ma się odpowiednio mądrych obywateli, to demokracja przedstawicielska może przekształcić sie w demokrację bezpośrednią.

    OdpowiedzUsuń
  17. @SinofCane

    "Po za tym w III RP to nie demokracja, raczej „partiokracja"

    Oczywiście, że demokracja. Choć zauważyłem, że wielbiciele demokracji uwielbiają wymyślać inne nazwy dla swojego ulubionego ustroju. Np. anarchia szlachecka (zamiast demokracja szlachecka); bankokracja zamiast demokracja, partiokracja zamiast demokracja etc. Nikogo nie nabierzecie :)

    @Adam Duda

    Adamie, Bolek apeluje - "przygotujcie siły porządkowe - DEMOKRACJA JEST ZAGROŻONA": http://wpolityce.pl/wydarzenia/27046-walesa-apeluje-o-przygotowanie-sil-porzadkowych-demokracja-jest-zagrozona

    "Ile razy mam powtarzać..Masz wybór. Cały świat stoi otworem :)"

    Do Somalii nie pojadę ze względu na pogodę i islam. Poza tym ja czekam na to, aż współcześni demokraci stąd wyjadą - na własnych nogach albo nogami do przodu :)

    Fajnie pisał niedawno jeden ziomek o swoim wymarzonym ustroju (ostatni akapit, ale cytuję całość, żeby był kontekst):

    "Kompletnie, ale to kompletnie nic mnie nie obchodzi los rumuńskich sierot. Ani afrykańskich prostytutek. No nie obchodzi mnie to – ni du, du! Totalnie. Nawet przez chwilę próbowałem się zmusić. Nic z tego. Zero empatii! Żadna rumuńska sierota mi po padoku nie biega, w chatce nie kwili, ani w Lasku się nie ukrywa. A jakoś tak jestem dziwnie urządzony – że jak czegoś nie widzę tu i teraz, to trudno mi wobec takiego zjawiska zająć emocjonalne stanowisko.

    (...)

    Skądinąd: szanuję ludzi, którzy przejmują się losem rumuńskich sierot. O ile poświęcają tej sprawie tyle samo wysiłku i zaangażowania, ile ja wkładam w moje kobyły. Niestety, najczęściej odnoszę wrażenie – i proszą Państwa o chwilę namysłu nad tą kwestią, bo może jestem przewrażliwiony i to wrażenie jest mylne – że za deklaracjami o empatii wobec rumuńskich sierot zaraz idzie żądanie, abym po pierwsze: bezwarunkowo i bez zastanowienia takową empatię sam zadeklarował (a jak już się przyznałem – nie umiem – i takie żądanie w najlepszym razie wprawia mnie w zakłopotanie, w najgorszym – w irytację…) – no bo przecież: jakże tu nie współczuć sierotom? Po drugie zaś – abym zaraz koniecznie COŚ zrobił. Nie wiem? Zarżnął moje kobyły (po co konie, skoro mamy czołgi, samochody i samoloty? A w ogóle, to cała ta kultura, tradycja i historia, to przecież agresywny, maskulinistyczny atawizm, który POWINIEN zostać jak najszybciej zapomniany!) – a na pastwiskach posadził kartofle, którymi będzie można nakarmić głodnych. Albo przerobić na spirytus, uchlać się – i porozczulać nad losem sierot, używanych na części zamienne… Świat z całą pewnością byłby lepszym miejscem do życia, gdyby każdy pilnował własnego powołania – i nie wtrącał się innym między wódkę a zagrychę.

    Wiecie jaki jest MÓJ wymarzony ustrój? Nie żadna tam szwajcarska demokracja bezpośrednia! Wprost przeciwnie zgoła. Mój wymarzony ustrój to taki, w którym mógłbym w ogóle się nie interesować państwem, jego polityką i politykami, którzy nim rządzą – bo miałbym uzasadnioną pewność, że państwo ani żadna z jego sług – nie zainteresuje się mną… A więc: przeciwieństwo państwa nowoczesnego. Państwo, które nie stara się być kochane – nie mobilizuje sobie poparcia swoich poddanych – nie stara się ich sobą interesować – nie stawia się w centrum Wszechświata, ani nawet – w centrum uwagi."

    http://boskawola.blogspot.com/2012/04/zudny-urok-dobra-absolutnego.html

    OdpowiedzUsuń
  18. @kwador
    Nasz "znajmowy" A. Szcześniak też psioczy na nadmierny liberalizm, na którym Polska podobno źle wyszła:
    http://szczesniak.pl/2126#comment-12947
    ... też się przy takich okazjach zastanawiam na jakiej podstawie tacy goście twierdzą, że w Polsce jest liberalizm - czy na postawie tego, że jest tu 300 koncesjnonowanych zawodów (przy 30 w Szwecji) czy na tej, że mamy jedno z ostatnich miejsc w UE w rankingach wolności gospodarczej.

    OdpowiedzUsuń
  19. @Unknonw

    Ja na forum libertarian prowadzę specjalny wątek, gdzie wklejmy cytaty działaczy teoretycznie różnych środowisk politycznych. Są tam kwiatki zarówno tej prawdziwej lewicy (anarchokomuniści), mainstreamu (Komorowski, Balcerowicz, Kaczyński), jak również tzw. skrajnej prawicy (narodowcy, przedsoborowi katolicy etc). Są też cytaty z klasyki wczesnego okresu integracji europejskiej, czyli Mein Kampf Hitlera :)

    Przykład pierwszy z brzegu:

    "Spośród wszystkich ideologii współczesności jedynie jedna przetrwała aż do dziś dnia, ucieleśniona przez liberalizm i liberalny kapitalizm. (...) Rewolucja musi mieć ściśle antyliberalny charakter ponieważ to właśnie w liberalizmie jest skoncentrowany węzeł zła. Jakakolwiek inna ideologia polityczna może być uważana za potencjalną alternatywę i nie ma tu żadnych ograniczeń. Jedynym wyjątkiem jest liberalizm, który musi zostać zniszczony, zmiażdżony, obalony, porzucony."

    https://libertarianizm.net/thread-2075.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Kawador

    "Do Somalii nie pojadę ze względu na pogodę i islam. Poza tym ja czekam na to, aż współcześni demokraci stąd wyjadą – na własnych nogach albo nogami do przodu "

    :D , jak nic przypomina mi to postawę Mickiewicza. Dosłownie toczka w toczkę

    OdpowiedzUsuń
  21. Głupi ten komiks :) Przecież wtedy Mickiewiczowska ojczyzna (=niepodległe państwo polskie) nie istniała, więc czemu ten idiota wmawia Adamowi, że w każdej chwili może do niej wrócić? A Somalia to terytorium opanowane przez islamskie ścierwa, które się napierdalają o to, gdzie będzie większy szariat panował. Ja już bym wolał zamieszkać w Rumunii niż w Egipcie. Tam, gdzie jest islam, jest chujnia za przeproszeniem. Dopóki dzikusy nie nauczą się żyć w zgodzie i pracować zamiast się napierdalać i zastraszać swoich spokojnych ziomków, to tak będzie to wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przecież wtedy Mickiewiczowska ojczyzna (=niepodległe państwo polskie) nie istniała

    Ojczyzna istniała, państwo nie istniało, a Tobie chyba o państwo nie chodzi. A Mickiewicz chciał wrócić do ojczyzny. Zresztą na Litwę, która wtedy miała się do państwa polskiego jak Mazowsze.

    OdpowiedzUsuń
  23. @kawador

    "Wiecie jaki jest MÓJ wymarzony ustrój? Nie żadna tam szwajcarska demokracja bezpośrednia! Wprost przeciwnie zgoła. Mój wymarzony ustrój to taki, w którym mógłbym w ogóle się nie interesować państwem, jego polityką i politykami, którzy nim rządzą – bo miałbym uzasadnioną pewność, że państwo ani żadna z jego sług – nie zainteresuje się mną…"

    Moim zdaniem @boskawola nie ma racji.Dlaczego-to proste-panstwo w takiej postaci NIGDY nie istnialo.Wynika to z wielu czynnikow ale ogolnie z tego iz czlowiek jest istota STADNA i zawsze tworzy jakies HIERARCHIE wladzy(czytaj dostepu do zarcia,kobiet itp)-czy to OFICJALNE(panstwo,korporacja)czy tez NIEOFICJALNE(mafie,sekty itp)-nie obraz sie ale brak znajomosci socjobiologii sie klania.Ludzie tacy jak Ty chcieliby zyc bez hierarchii "dziobania"-to SZLACHETNA IDEA ale tak sie zwyczajnie NIE da-nigdy tak w historii nie bylo zeby panstwa(czytaj OFICJALNEJ hierarchii)nie bylo oprocz tzw.okresow upadkow ktore nie na darmo w KAZDEJ historiografii zwane sa wiekami ciemnymi,okresami smuty itp itd.(wtedy wlasnie dominowaly rozne hierarchie NIEOFICJALNE typu lokalni watazkowie,sekty apokaliptyczne itp itd)-zreszta podana przez Ciebie jako przyklad Somalia dobrze ilustruje to zjawisko.Na ogol takie wieki ciemne konczyly sie kiedy jakis inteligentny wladzca w koncu zaprowadzal porzadek i przywracal panstwo(jak u nas Lokietek)za co na ogol jeszcze przez kolejne tysiac lat byl chwalony(wiec chyba niezle te okresy braku panstwa musialy wszystkim zalezc za skore)albo inwazja OBCEGO panstwa(jakos w tej konfrontacji panstwa ZAWSZE okazywaly sie silniejsze niz niepanstwa).Nie ma czegos takiego jak stan wiecznej libertarianskiej szczesliwosci po upadku panstwa-ZAWSZE jest chaos,upadek i fanatycy-odpowiedzia na ow upadek jest panstwo-hierarchia oficjalna(a wiec jakos tam transparentna i podlegajaca kontroli)zamiast hierarchi nieficjalnej(czyli kompletnie niejasnej i poza kontrola).Skoro bez panstwa sie nie da na pewnym etapie zageszczenia populacji i rozwoju technologinczeog to pytanie jest tylko JAKIE panstwo?Moja odpowiedz-model szwajcarski9more or less)-DLACZEGO?Coz-od kilkuset lat zdaje egzamin we wrogim otoczeniu(najpierw feudalizm potem panstwo absolutne,komunisci,faszysci a obecnie korporacjonizm)-zdaje calkiem dobrze bedac jednym z najbogatszych panstw swiata do tego nie wykazujac ani jakos specjalnie tendencji imperialnych czy do rozrostu biurokracji ani tez nie wydaje sie zmierzac w kierunku rozpadu(nie slyszalem aby ktos sie chcial od Szwajcarii odlaczyc a struktry nieformalne typu mafie czy sekty nie maja tam znaczacych wplywow).Oczywiscie Szwajcaria z Twojego punktu widzenia ma te wade ze w ogole istnieje a do tego wymaga pewnej aktywnosci nazwijmy ja obywatelskiej ale coz-nie ma NIC za darmo.Ja bym chcial umiec latac za rozlozeniem rak oraz posiadac zdolnosc teleportacji ale to podobnie jak BRAK hierarchi zwyczajnie NIE lezy w LUDZKIEJ naturze-skoro tak to trzeba starac sie zbudowac system mozliwie NAJBLIZSZY idealowi-na DZISIAJ(czyli dopoki isnieje "obecny model" homo sapiens z jego konstrukcja psychologiczna)Szwajcaria jest najblizsza idealowi(choc i ten system pewnie daloby sie nieco ulepszyc).Wszystko to wynika oczywiscie z tego iz wbrew ekonomista czlowiek NIE jest homo economicus-czlowiek jest homo politicus czy tez socjobiologicznie mowiac ISTOTA STADNA ktora z NATURY tworzy hierarchie i klany.Marzenia o BRAKU OFICJALNEJ hierarchii i wynikajacym z tego "stanie wiecznej,libertarianskiej szczesliwosci" to marzenia scietej glowy kompletnie nie bioracje pod uwage STADNEJ natury ludzkiej-to komuna tylko a rebous(oni TEZ natury ludzkiej nie brali pod uwage).Stare i bardzo madre przyslowie mowi-"mozesz nie interesowa sie polityka ale polityka(czytaj ORGANIZACJA STADA)zainteresuje sie Toba".

    OdpowiedzUsuń
  24. @kawador

    "Wiecie jaki jest MÓJ wymarzony ustrój? Nie żadna tam szwajcarska demokracja bezpośrednia! Wprost przeciwnie zgoła. Mój wymarzony ustrój to taki, w którym mógłbym w ogóle się nie interesować państwem, jego polityką i politykami, którzy nim rządzą – bo miałbym uzasadnioną pewność, że państwo ani żadna z jego sług – nie zainteresuje się mną…"

    Moim zdaniem @boskawola nie ma racji.Dlaczego-to proste-panstwo w takiej postaci NIGDY nie istnialo.Wynika to z wielu czynnikow ale ogolnie z tego iz czlowiek jest istota STADNA i zawsze tworzy jakies HIERARCHIE wladzy(czytaj dostepu do zarcia,kobiet itp)-czy to OFICJALNE(panstwo,korporacja)czy tez NIEOFICJALNE(mafie,sekty itp)-nie obraz sie ale brak znajomosci socjobiologii sie klania.Ludzie tacy jak Ty chcieliby zyc bez hierarchii "dziobania"-to SZLACHETNA idea ale tak sie zwyczajnie NIE da-nigdy tak w historii nie bylo zeby panstwa(czytaj OFICJALNEJ hierarchii)nie bylo oprocz tzw.okresow upadkow ktore nie na darmo w KAZDEJ historiografii zwane sa wiekami ciemnymi,okresami smuty itp itd.(wtedy wlasnie dominowaly rozne hierarchie NIEOFICJALNE typu lokalni watazkowie,sekty apokaliptyczne itp itd)-zreszta podana przez Ciebie jako przyklad Somalia dobrze ilustruje to zjawisko.Na ogol takie wieki ciemne konczyly sie kiedy jakis inteligentny wladzca w koncu zaprowadzal porzadek i przywracal panstwo(jak u nas Lokietek)za co na ogol jeszcze przez kolejne tysiac lat byl chwalony(wiec chyba niezle te okresy braku panstwa musialy wszystkim zalezc za skore)albo inwazja OBCEGO panstwa(jakos w tej konfrontacji panstwa ZAWSZE okazywaly sie silniejsze niz niepanstwa).Nie ma czegos takiego jak stan wiecznej libertarianskiej szczesliwosci po upadku panstwa-ZAWSZE jest chaos,upadek i fanatycy-odpowiedzia na ow upadek jest panstwo-hierarchia oficjalna(a wiec jakos tam transparentna i podlegajaca kontroli)zamiast hierarchi nieficjalnej(czyli kompletnie niejasnej i poza kontrola).Skoro bez panstwa sie nie da na pewnym etapie zageszczenia populacji i rozwoju technologinczeog to pytanie jest tylko JAKIE panstwo?Moja odpowiedz-model szwajcarski(more or less)-DLACZEGO?Coz-od kilkuset lat zdaje egzamin we wrogim otoczeniu(najpierw feudalizm potem panstwo absolutne,komunisci,faszysci a obecnie korporacjonizm)-zdaje calkiem dobrze bedac jednym z najbogatszych panstw swiata do tego nie wykazujac ani jakos specjalnie tendencji imperialnych czy do rozrostu biurokracji ani tez nie wydaje sie zmierzac w kierunku rozpadu(nie slyszalem aby ktos sie chcial od Szwajcarii odlaczyc a struktry nieformalne typu mafie czy sekty nie maja tam znaczacych wplywow).Oczywiscie Szwajcaria z Twojego punktu widzenia ma te wade ze w ogole istnieje a do tego wymaga pewnej aktywnosci nazwijmy ja obywatelskiej ale coz-nie ma NIC za darmo.Ja bym chcial umiec latac za rozlozeniem rak oraz posiadac zdolnosc teleportacji ale to podobnie jak BRAK hierarchi zwyczajnie NIE lezy w LUDZKIEJ naturze-skoro tak to trzeba starac sie zbudowac system mozliwie NAJBLIZSZY idealowi-na DZISIAJ(czyli dopoki isnieje "obecny model" homo sapiens z jego konstrukcja psychologiczna)Szwajcaria jest najblizsza idealowi(choc i ten system pewnie daloby sie nieco ulepszyc).Wszystko to wynika oczywiscie z tego iz wbrew ekonomista czlowiek NIE jest homo economicus-czlowiek jest homo politicus czy tez socjobiologicznie mowiac ISTOTA STADNA ktora z NATURY tworzy hierarchie i klany.Marzenia o BRAKU OFICJALNEJ hierarchii i wynikajacym z tego "stanie wiecznej,libertarianskiej szczesliwosci" to marzenia scietej glowy kompletnie nie bioracje pod uwage STADNEJ natury ludzkiej-to komuna tylko a rebous(oni TEZ natury ludzkiej nie brali pod uwage).Stare i bardzo madre przyslowie mowi-"Mozesz nie interesowa sie polityka ale polityka(czytaj ORGANIZACJA STADA)zainteresuje sie Toba"-dokladnie tak to wyglada.

    OdpowiedzUsuń
  25. @Adam
    "gdy ma się odpowiednio mądrych obywateli, to demokracja przedstawicielska może przekształcić sie w demokrację bezpośrednią"

    A kto będzie o tym decydował? Takie tuzy jak nasz Bul-Komorowski?-)

    @MCH
    "Ciekawe, jak sporządzono ten pokrzepiający wykres."

    Kiedy miarą jest guma od majtek, to mozna wszystko zmierzyć tak, aby było jak trzeba.-)

    Miernikiem cywilizacji jest ilość produkowanej energii per capita. Dlatego też PKB (choc to ułomna miara) mozna mierzyć w:
    - uncjach złota
    - uncjach srebra i/lub miedzi
    - baryłkach ropy naftowej
    - cenach energii elektrycznej
    - inne

    No to jaki teraz mamy PKB w cenach litrach benzyny? Prosze sobie podzielić PKB za 2008 rok przez cenę benzyny za 2008 rok a potem PKB za 2011 przez ceny benzyny w 2011. Był jakis wzrost?-)

    OdpowiedzUsuń
  26. @MCH
    > Ale do rzeczy. Bank Światowy ( http://data.worldbank.org/indicator
    > /NY.GDP.MKTP.CD ) podaje PKB Polski w latach 2007-2010 jako kolejno: 425, > 529, 431, 469 mld $.
    W/g banku światowego Polski PKB wynosił ( http://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.MKTP.CN ) w latach 2007-2010 kolejno: 1177, 1275, 1343, 1415 mld ZŁOTYCH , bo Polski PKB POWSTAJE W ZŁOTYCH, a nie w dolarach. Liczby które przytoczyłeś to wynik przeliczenia tych wartości na dolary po średnim kusie dolara do złotego w danym roku.

    OdpowiedzUsuń
  27. @piotr34

    Wykład dość banalny, nie będę się odnosił do każdego zdania, bo raz, że mi się nie chce, dwa, że to nie miejsce na takie dywagacje, a trzy - też w sumie podoba mi się Szwajcaria. Oczywiście skandalem są dla mnie referenda, w których zmanipulowana większość może przegłosować fundamentalne dla jakiejś mniejszości prawa, ale po wprowadzeniu paru libertariańskich korekt do tego systemu (przede wszystkim wycofania pewnych zagadnień z obszaru, na którym rozciąga się demokratyczna jurysdykcja, i umieszczenie ich poza zasięgiem głosującej większości) mógłbym tam nawet żyć :)

    @Adam Duda

    "Ojczyzna istniała, państwo nie istniało, a Tobie chyba o państwo nie chodzi. A Mickiewicz chciał wrócić do ojczyzny. Zresztą na Litwę"

    W sumie racja, widać opłacona przez podatników moja edukacja mocno szwankuje :) Przez dwa lata mi wpajali, że "Litwo ojczyzno moja", a tu taka kompromitacja :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie jestem zbyt dobrym pedagogiem, ale spróbuję jeszcze raz. Aby porównywać jakieś rzeczy, trzeba dla wszystkich ustalić ten sam układ odniesienia. Może być to cokolwiek wyrażone w czymkolwiek, ale to samo, w tym samym dla wszystkich.

    W lokalnych walutach PKB zachowuje się specyficznie, bo zazwyczaj jego absolutny spadek jest powiązany z deprecjacją waluty, a ta z inflacją. Dla wybranych przez Adama krajów, gdyby wziąć dane za stroną przywołaną przez Unknown i - według metodologii tegoż Unknown - badać zmiany PKB w walutach narodowych, to mamy dla kolejnych lat 2007; 2008; 2009; 2010, z dokładnością do 3-4 cyfr znaczących:

    Bułgaria: 60,2; 69,3; 68,3; 70,5 (17%)
    Czechy: 3535; 3689; 3626; 3667 (4%)
    Litwa: 98,7; 111,4; 91,5; 94,6 (-4%)
    Łotwa: 14,8; 16,2; 13,1; 12,7 (-14%)
    Polska: 1177; 1275; 1343; 1415 (20%)
    Rumunia: 412,8; 504,0; 491,3; 513,6 (24%)
    Węgry: 25,0; 26,5; 25,6; 26,7 (7%)

    W nawiasach podałem całkowitą zmianę między latami 2007 a 2010, obliczoną na podstawie przytoczonych (zaokrąglonych) liczb. I co? Najlepiej wypada Rumunia, potem Polska i Bułgaria. Obraz zgoła inny niż ten u Adama, prawda?

    Przyjęta wyżej metodologia jest oczywiście absurdalna. Gdyby ktoś nie miał innych pomysłów na niedzielne popołudnie, może sporządzić podobne tabele już w mniej naiwny sposób, biorąc jedną walutę odniesienia dla wszystkich krajów: złotego, koronę, forinta, euro... Za każdym razem wyjdzie pewnie coś trochę innego. Ale w czym to będzie lepsze od obrazu, jaki daje odniesienie do dolara, nie wiem.

    Wciąż też nie wiem, jak powstał wykres Adama.

    OdpowiedzUsuń
  29. To w jakich jednostkach wyraża się takie PKB?

    OdpowiedzUsuń
  30. > To w jakich jednostkach wyraża się takie PKB?
    W żadnych. Nie ma jednostki pieniężnej, której zmiana byłaby proporcjonalna do zmiany realnego PKB w czasie za względu na to, że istnieje inflacja (a czasem deflacja). Można sobie ją co najwyżej stworzyć sztucznie np. "złotówka o sile nabywczej z roku 2012", "dolar o sile nabywczej z roku 2010" itd.

    OdpowiedzUsuń
  31. @MCH
    > To co mierzy takie PKB?
    Zmianę wartości nabywczej dochodu (czyli zmianę ilości dóbr i usług jakie można nabyć za roczny dochód).

    OdpowiedzUsuń
  32. @Unknown
    "W/g banku światowego Polski PKB wynosił ( http://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.MKTP.CN ) w latach 2007-2010 kolejno: 1177, 1275, 1343, 1415 mld ZŁOTYCH , bo Polski PKB POWSTAJE W ZŁOTYCH, a nie w dolarach."

    A teraz ceny średnie benzyny w latach: 2007 - 4.05 zł/litr, 2008 - 4.25, 2009 - 4.35, 2010 - 4.82, bo polski PKB zależy od cen nosników energii (chleb, ubrania, dojazdy do pracy, itd.) PKB w cenach benzyny, od powiednio 260.6; 300.0; 308.7;293.5. PKB w złotych rosnie, a PKB w litrach benzyny spada -> wniosek - od wzrostu PKB w lokalnej (i nie tylko) walucie nikt jeszcze nie stał się bogatszy.-) Tym co nie wierzą mi, polecam, aby sprawdzili PKB Białorusi w białoruskich rublach.-)

    @MCH
    "To co mierzy takie PKB?"

    Wzrost brutto produkcji, usług i podaży pieniądza.-) Realnie ludzi interesuje tylko wzrost netto produkcji i usług, tj skonsumowany w kraju. Dlatego realną miara jest PKN(etto), tj ile samochodów sprzedano w kraju, ile komputerów, telewizorów, pralek, litrów benzyny, kasz, mąki, chleba, mleka, wycieczek, itd. Dlatego też opowiastki o nadchodzącej złotej polskiej dekadzie własnie dlatego, że rosnie nasz PKB wyrazony w złotych, jest opowiastką "ku pokrzepieniu serc", piekną, ale nie mająca zbyt wiele wspólnego z rzeczywistoscią

    OdpowiedzUsuń
  33. @piotr34

    Popre tu kawadora, rzeczywiście państwo takie jak marzy się "boskiejwoli" istniało, np Polska za czasów Mieszka I. I mieliśmy wtedy okres kiedy bylismy mocarstwem na skale europejską. Król rządził twarda ręką, nikomu nie zabraniał pracować, żaden zawód nie był regulowany, a jak ktoś obcy naruszył granice państwa przychodził król ze swoją armią i dawał porządnie w mordę. Król miał swoją zawodową armie która opłacał i ludzie pod jego panowaniem sobie żyli właśnie tak jak wymarzył sobie boskawola. Nawet chrześcijaństwo wprowadzał na pokaz z uwagi na polityke zagraniczną, spalił pare bożków, a ludzie nadal sobie kultywowali pogaństwo. Każdy miał zagwarantowany święty spokój o ile nie zamarzyło mu się sięgnąć po władzę.
    W ogóle piotr34 mylisz libertarianizm z anarchią. W libertarianizmie państwo jest niesłychanie silne. Jeśli państwo koncentruje się wyłącznie na armii, policji, sadownictwie i polityce zagranicznej, a reszcie odpuszcza to jak państwo ma mniej na glowie to lepiej działa. Dzisiaj każdy kto się interesuje militariami wie że armia polska jest w rozsypce, chyba w najgorszej kondycji w historii Polski.

    Co do Szwajcarii to jej obraz się zmienia, dzieje się to oczywiście powoli ale Szwajcaria upada, w końcu jest tam demokracja, to że jest bezpośrednia powoduje że upadek będzie postępował bardzo powoli. Szwajcaria jest pod atakiem socjalistów. Niestety nie napawają optymizmem wyniki referendów. Ostatnio przy referendum przedłużenia urlopu już aż 40% było za. Wkrótce ma się odbyć referendum w sprawie dodatkowej równej pensji dla wszystkich w wysokości 2500 chf miesięcznie. Moim zdaniem w końcu Szwajcaria padnie po naporem socjalistów. W końcu oparcie swojej waluty na złocie zniszczyli juz wcześniej - i tez w referendum. No nie może być tak że każdy ma prawo glosu, taki ustrój jest nienormalny. prawo głosu musi być ograniczone, człowiek powinien jakoś wykazać aby zdobyc to prawo. DLatego republika jest lepsza, niestety wydaje się że republika w dłuższym terminie zamienia się w demokrację. Ale to już dywagacje na inny raz.

    hamal

    OdpowiedzUsuń
  34. Brawo Hans!
    Ale najciekawsze dopiero przed nami. PKB nominalne za 2011 to z grubsza 1475mld zł - za litr paliwa ok. 5,1zł, czyli wychodzi 289. Co do 2012 roku, to obstawiam, że przebijemy 280 w dół. W związku z tym co napisałeś koryguje się właśnie PKB o wskaźnik inflacji. Problem polega na tym, że PKB jest w dużej mierze szacowane (szara strefa!), a z drugiej strony wskaźnik inflacji konsumenckiej jest zdecydowanie zaniżony IMO.

    OdpowiedzUsuń
  35. @HansKloss & Przemofree
    Co do tego, że benzyna jest droga, a będzie gorzej to siże zgodzę. Po prostu:
    1. Światowa produkcja ropy nie "nadąża" za wzrostem ilości samochodów na świecie:
    http://users8.jabry.com/graphman/Oilvsvehicles.gif
    2. Jakiekolwiek wolne moce produkcyjne ma już tylko Arabia Saudyjska, reszta świata "pompuje ile może": http://www.energyeconomist.com/a6257783p/opec/capacity/excesscapacity.html
    3. Braki w budżecie skuktują presją na podwyżkę podatków, także tych nałożonych na paliwa.
    ...a nic nie zapowiada aby którekolwiek z powyższej trójki mogło ulec w najbliższym czasie zmianie.

    Natomiast dobra wymagające ropy nie drożeją tak szybko jak ropa, więc spadek PKB liczonego w benzynie/ropie nie świadczy jeszcze o spadku realnego PKB.

    OdpowiedzUsuń
  36. Unknown

    Natomiast dobra wymagające ropy nie drożeją tak szybko jak ropa, więc spadek PKB liczonego w benzynie/ropie nie świadczy jeszcze o spadku realnego PKB.

    Dlatego też hans nie policzył PKB w cenach telewizorów kineskopowych tylko w ropie. Żeby mu do tezy pasowało.

    OdpowiedzUsuń
  37. Panowie PKB to strumień (kategoria ekonomiczna) podająca wartość wytworzonych dóbr i usług. W prymitywnym i telegraficznym skrócie: jeżeli w małej lokalnej gospodarce 10 robotników wyprodukuje 100 kondonów o wartości 1 dolara a następnie te kondony zostaną sprzedane 10 prostytutkom, a one wykonają 100 blow-jobów tym robotnikom za 1 dolara każdy, to PKB wyniósł 200 dolarów.
    PKB nominalny nie uwzględnia inflacji owszem. Uwzględnia ją PKB realny, który mierzymy w cenach stałych do których deflujemy (deflator PKB, który nie jest równy CPI czy innym wskaźnikom inflacji z wyłączaniem cen metodami mechanicznymi czy statystycznymi) ceny z kolejnych lat. PKB PPP (z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej) uwzględniają zjawiska z tablic Penn (Balasa-Samuelson effect), czyli tych produktów, które nie poddają się klasycystycznej Teorii Jednej Ceny. Mówiąc normalnie: za 1000 $ na Haiti żyjecie jak król, za ten sam tysiąc w Warszawie żyjecie w miarę znośnie, a w NY jak biedak. PKP PPP to uwzględnia. O okrężnym modelu, trzema metodami liczenia PKB, luce PKB i modelach tego Hicksa czy innego Samuelsona wspominać nie będę. Teoria jednak niby jest prosta, jak budowa czołgu T-55, a praktyka? Podobno w super-ściśle-tajnych lokalizacji GUS, za siedmioma pancernymi drzwiami i za 7 ochroniarzami spoczywa księga-instrukcja wyliczania PKB, która kilka tysięcy stron liczy.
    Wracając do samego PKB: nie jest to idealny wskaźnik i ma parę wad, ale takie, jakie robicie (Hans, Przemo) przeliczanie nie ma sensu. Bardziej denerwują mnie "tfurcze interpretacje tegoż". Na przykład: przychodzi powódź. Ludzi mówią- no zniszczyła sporo i PKB wzrośnie bo trzeba część odbudować - ok mówię, ale jak mówią - no to teraz w końcu PKB wzrośnie (w domyśle: będzie lepiej) - to mnie szlag trafia. PKB nie określa wielkości majątku, który jest zasobem a nie strumieniem!
    @Hans
    A czemu nie liczyć PKB w blow-jobach albo innych usługach prostytutek? po za tym to co Ty liczysz nie ma sensu: Produkcja energii jest i tak wliczana w PKB, wiec mierzyłbyś to co wytworzono w kWh plus przeliczał resztę produkcji na kWh. Po za tym popełniłbyś ten sam błąd co przy PKB nominalnym, czyli wzrost ceny kWh powodowałoby iluzję "biednienia".
    @Szczęśniak
    A wiecie, ze on kiedyś pisał na portalu o nazwie prawica.net? :)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Unknown@unknown.pl23 kwietnia 2012 14:26

    @mak
    Racja - PKB pomiędzy okresami "wyrównuje" się deflatorem PKB, a nie wskaźnikiem inflacji.

    >Szczęśniak
    >A wiecie, ze on kiedyś pisał na portalu o nazwie prawica.net?
    Zauważyłem u niego skrzywienie charakterystyczne dla części prawicy - negacjonizm AGW, gdzie ostanio zaczął już "jechać po bandzie" i posuwać się do twierdzeń, że zawartość recenzowanych czasopism naukowych jest bezwartościowa, i że lepiej niż z nich czerpać wiedzę ze źródeł, w których publikuje pseudonauka (i że doszedł do tego wniosku po tym jak grupa denialistów ogłosiła, że ma e-maile dowodzące oszustwa dotyczącego AGW, ale tych e-maili nie pokazała) - patrz: http://users8.jabry.com/graphman/Szczesniak1.pdf ( dyskusja z użytkownikiem podpisującym się "fn", później usunięta http://www.szczesniak.pl/2125 ).

    OdpowiedzUsuń
  39. @nieznany
    Z tym deflatorem PKB to mały błąd. Nie przejmuj się, choć pewnie Wyżnikiewicz dałby Ci zjebkę ;)
    Co do Szczęśniaka, jako hardrockowy prawicowiec, klasyczny liberał z odchyłkami libertariańskimi zjadający niemowlaki na noc to mówię tak: nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem :)
    A na serio to tak powiem, że jako hardrockowy prawicowiec, klasyczny liberał z odchyłkami libertariańskimi zjadający niemowlaki na noc to uznaję kompletną wyższość 99 koma ileś tam procent środowiska naukowego, które twierdzi, że AGW ma miejsce. To ludzie wykształceni, specjaliści i nie mam żadnych dowodów, ani nawet wiedzy, żeby ich twierdzenia podważyć. Szczęśniak nie wierzy? Okey, jego problem. Natomiast sposób walki z globalnym ociepleniem jest do d...

    OdpowiedzUsuń
  40. @hamal "Król rządził twarda ręką, nikomu nie zabraniał pracować, żaden zawód nie był regulowany"


    A cechy to co było?

    OdpowiedzUsuń
  41. Mieszko I jak najbardziej wtrącał sie do poddanych. Tyle tylko, że ponieważ miał mało możliwości wtrącania, to poddani mogli w większości go ignorować.

    Natomiast nie powiedziałby, żeby było wtedy lepiej. Ja nie wiem czy libertarianie i inni tacy wiedzą, że dawniej, kiedy było tak pięknie, współczynniki morderstw był o wiele większy. W plemieniach prymitywnych zbieraczy, w tym także u tych opiewanych z łagodności, do 1/3 mężczyzn ginie gwałtowną śmiercią w wyniku wojen, morderstw itd. Pierwszy masowy grob z wyraźnymi śladami egzekucji pochodzi, jeżeli dobrze pamiętam, coś sprzed 10 tysięcy lat.

    OdpowiedzUsuń
  42. Apropos „normalny wzrost to 10 % rocznie”, kraj, który mnie ostatnio fascynuje:

    http://en.wikipedia.org/wiki/Botswana

    Latami wzrost na poziomie prawie 10% rocznie, w kilku dekadach (lata 70, 80, chyba też w okresie 2000-2010 byli w czole peletonu) przodownik wzrostu gospodarczego na świece, PKB per capita 14k USD, jeszcze parę lat i mimo tej Twojej Adamie złotej polskiej dekady, to Botswana nas przegoni.

    OdpowiedzUsuń
  43. @Bulwesator

    jestes pewien że za Mieszka I były ?

    OdpowiedzUsuń
  44. @mak
    "A czemu nie liczyć PKB w blow-jobach albo innych usługach prostytutek?"

    Bo PKB mierzy w sposób (bez)pośredni rozwój materialny i usługowy cywilizacji. Społeczeństwo, w którym tylko produkuje się gumki i bzyka, to nie jest żadna cywilizacja, a co najwyżej tło do niskokosztowych filmów porno.

    @Adam
    "Dlatego też hans nie policzył PKB w cenach telewizorów kineskopowych tylko w ropie. "

    Hans nie policzył tego w telewizorach, bo podał podstawę liczenia - w jednostkach energii, surowcach energetycznych i w metalach kolorowych i szlachetnych, bo ich wydobycie jest kosztowne energetycznie, a rozwój gospodarki opiera się na produkcji i konsumpcji energii.

    Nie podoba Ci się polskie PKB liczone w litrach benzyny? OK, przelicz sobie to PKB w uncjach złota czy srebra albo, gdy nie przepadasz za kruszcami, to w tonach miedzi, ołowiu czy cyny. Jest wzrost, czy go nie ma? Aby dotrzec do prawdy w gospodarce, to trzeba przestać ją mierzyć gumką z majtek Madonny.-)

    Można oczywiscie liczyć PKB w tańcach z gwiazdami, ilościach bunga-bunga, telewizorach, a nawet w dziennikach letewizyjnych i wystapieniach Tuska. Wtedy wzrost jest oczywiscie oczywisty.-)

    OdpowiedzUsuń
  45. @szopen
    "Natomiast nie powiedziałby, żeby było wtedy lepiej. Ja nie wiem czy libertarianie i inni tacy wiedzą, że dawniej, kiedy było tak pięknie, współczynniki morderstw był o wiele większy. W plemieniach prymitywnych zbieraczy, w tym także u tych opiewanych z łagodności, do 1/3 mężczyzn ginie gwałtowną śmiercią w wyniku wojen, morderstw itd. Pierwszy masowy grob z wyraźnymi śladami egzekucji pochodzi, jeżeli dobrze pamiętam, coś sprzed 10 tysięcy lat."

    Czy mógłbyś podac jakies źródła ? Kiedyś interesowałem się okresem neolitu i pierwszy raz w życiu słysze jacy to ludzie wtedy byli krwawi.

    OdpowiedzUsuń
  46. @ panika2008
    Botswana - fajny kraj, tylko krótko się tam żyje ;).

    OdpowiedzUsuń
  47. No tak, ja się skoncentrowałem na dalekiej przeszłości, a ten badacz podaje swoje dane na przykładzie współczesnych dzisiaj prymitywnych kultur - które oczywiście są skazone współczesną cywilizacją, więc nie mogą być dowodem czegokolwiek. A z dalekiej przeszłości niby dowodami mają być pojedyncze szczątki zabitych ludzi i jeden przypadek gdzie znaleziono 34 zabitych.
    Konflikty zawsze były i będą ale nie dowodzi to żadnej krwiożerczości. I nawet mimo tego grobu 34-ech podsumował artykuł odnośnie neolitu: "Skeletal and burial remains do not generally indicate the presence of warfare."

    ok koniec offtopa.

    OdpowiedzUsuń
  48. @mak

    "uznaję kompletną wyższość 99 koma ileś tam procent środowiska naukowego, które twierdzi, że AGW ma miejsce."

    A znasz to - jeden z pionierów ruchu ekologicznego, autor kilkudziesięciu publikacji naukowych z dziedziny ochrony środowiska naturalnego, Fritz Vahrenholt, oraz Sebastian Lüning, geolog i paleontolog, od 20 lat zajmującym się rekonstrukcją naturalnych zmian środowiska, zaczęli kwestionować teorię AGO:

    "Pytany w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Die Welt", dlaczego on, aktywny zwolennik tezy o zasadniczym wpływie dwutlenku węgla wytwarzanego przez człowieka na klimat, przez wiele lat upowszechniający ustalenia ICCP, teraz je odrzuca, Varenholt odpowiedział, że zmienił zdanie pod wpływem osobistych doświadczeń, mianowicie miał okazję uczestniczyć w naradach i konferencjach organizowanych przez ICCP, m.in. został zaproszony jako rzeczoznawca do oceny raportu IPCC w kwestii energii odnawialnych. Mówiąc inaczej, poznał realne mechanizmy funkcjonujące wewnątrz establishmentu ociepleniowców. Przekonałem się - mówi Varenholt - na własne oczy i uszy, że ICCP to gremium polityczne i że problemy naukowe rozstrzygają w ostatecznej instancji nie uczeni, ale reprezentanci grup interesów, polityczni aktywiści oraz politycy zainteresowani wyłącznie transferami środków pod płaszczykiem zwalczania „globalnego ocieplenia”. Celem debat nie było znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy CO2 jest przyczyną ocieplenia klimatu, ale uzasadnień dla z góry założonego wniosku, że jest tą przyczyną. Naukowcy robią badania, często rzetelne, ale to politycy i urzędnicy politycznie je wyostrzają, ostrzegając wszem i wobec, że jeśli tego lub tamtego nie zrobi się do 2020 roku, to świat pogrąży się w chaosie. Na naukowców - twierdzi Varenholt - wywiera się niesłychany nacisk, aby dopasowali się do mainstreamu. Kto tego nie robi, nie dostaje środków na badania i bywa odsuwany od wykładów. O tym, jak trudna jest sytuacja dysydentów może świadczyć choćby fakt, że po opublikowaniu przez Varenholta Zimnego słońca uniwersytet w Osnabrück uniemożliwił mu wygłoszenia wykładu."

    http://www.tomaszgabis.pl/?p=852

    OdpowiedzUsuń
  49. @mak
    "uznaję kompletną wyższość 99 koma ileś tam procent środowiska naukowego, które twierdzi, że AGW ma miejsce. To ludzie wykształceni, specjaliści i nie mam żadnych dowodów, ani nawet wiedzy, żeby ich twierdzenia podważyć."

    W średniowieczu 99 koma iles tam procent środowiska naukowego twierdziło że Ziemia jest płaska. To byli ludzie wykształceni, specjaliści i tez twierdzili że nie było zadnych dowodów ani wiedzy aby ich twierdzenia podwazyć.

    @kawador
    "libertarian nie fascynuje prymitywizm ani luddyzm z paleolitu."

    Libertarianina fascynuje to co libertarianin chce, tylko nie akceptuje finansowania tych fascynacji za pośrednictwem państwowej instytucji. Powtarzam na podstawie dzisiejszych prymitywnych kultur które są skażone cywilizacją nie można dowodzić że ludzie są krwiożerczy. Ten badacz najpierw podaje włąsnie przykład dzisiejszych kultur, potem stwierdza że konflikty między ludźmi były od zarania dziejów i na tej podstawie wnioskuje że ludzie od zarania dziejów byli krwiożerczy. Podczas gdy jedno z drugim nie ma związku. Ciekawe kto sfinansował jego badania, bo podejrzewam że jakaś instytucja państwowa, więc nie ma się co dziwić że wnisek jest zgodny z linią socjalizmu - czyli że indywidualna jednostka to głupia bestia i trzeba ją temperowac i trzymać w ryzach bo skrzywdzi siebie i innych. Socjaliście nie przejdzie przez gardło to że czlowiek rodzi się dobry z natury.

    OdpowiedzUsuń
  50. hamal

    W średniowieczu 99 koma iles tam procent środowiska naukowego twierdziło że Ziemia jest płaska. To byli ludzie wykształceni, specjaliści i tez twierdzili że nie było zadnych dowodów ani wiedzy aby ich twierdzenia podwazyć.

    Poczytaj sobie kim byl karl popper i jak jest określona metoda naukowa. Potem skonfrontuj to z tym co powiedziałeś na temat "środowiska naukowego" w średniowieczu, potem poczytaj o Arystotelesie który w starożytności UDOWODNIŁ że Ziemia jest kulą, potem o Eratostenesie, który obliczył naukowo jej obwód, potem Tu wróć i przeproś, że bzdury plotłeś, albo się tu więcej nie pojawiaj.

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie no, nie rozśmieszaj mnie, akurat astronomią interesuję sie w praktyce bo biegam z własnym teleskopem w pole (i wyobraź sobie że państwo mi go nie sfinansowało, a wyprodukowali go sprawni Chińczycy dla zysku), i właśnie przeprowadzasz wnioskowanie podobne do tego od krwiożerczości. Co z tego że w starożytności wiedzieli że Ziemia jest okrągła, skoro w sredniowieczu palili za takie twierdzenia na stosie. Tak więc kto tu ma za cos przepraszac ?

    OdpowiedzUsuń
  52. hamal
    Co z tego że w starożytności wiedzieli że Ziemia jest okrągła, skoro w sredniowieczu palili za takie twierdzenia na stosie. Tak więc kto tu ma za cos przepraszac ?

    jak to co z tego. Mówiłeś że w średniowieczu "naukowcy" tak twierdzili. To powiedz jacy naukowcy, bo religijnym fanatykom daleko do naukowców.
    A to że ciemny lud sobie twierdził, że Ziemia jest płaska nie ma nic do rzeczy. Dziś ciemny lud twierdzi że nie ma czegoś takiego jak antropogeniczne globalne ocieplenie. I co z tego?

    OdpowiedzUsuń
  53. Za Wikipedią:

    "Galileusz został wezwany do Rzymu by stanąć przed sądem, w skład którego wchodzili naukowcy zajmujący się tą samą dziedziną nauki co Galileusz. On sam zamieszkał na koszt Stolicy Apostolskiej w pięciopokojowym mieszkaniu z widokiem na ogrody watykańskie oraz osobą posługującą. W trakcie czterodniowego przesłuchania przedstawił tylko jeden dowód, który miał potwierdzić teorię głoszącą, że to Ziemia krąży wokół Słońca. Był to argument o przypływach i odpływach, który został przez jego sędziów uznany za niewiarygodny. Poza tym argumentem nie potrafił podać żadnego innego (kolejne dowody eksperymentalne pojawiały się później, w miarę doskonalenia technik obserwacyjnych). 22 czerwca 1633 roku Galileusz ubrany w białą koszulę (zwyczajowy strój ukaranych heretyków) został doprowadzony do sali dominikańskiego klasztoru Santa Maria Sopra Minerva. Klęcząc w obecności dziesięciu sędziów wysłuchał wyroku. Trybunał Rzymskiej Inkwizycji stosunkiem głosów 7 do 3 skazał 69-letniego wówczas uczonego na dożywotni areszt domowy, który spędził najpierw w willi Medyceuszów w Pincio, następnie przeniósł się jako gość do pałacu arcybiskupiego w Siennie, by ostatecznie zamieszkać w willi Arcetri „Il gioiello” (”Perła”). W czasie pobytu w niej był odwiedzany zarówno przez naukowców jak i przez dostojników kościelnych, z którymi prowadził dysputy. Ostatecznie zakaz opuszczania willi został mu uchylony. Drugą częścią kary Galileusza było cotygodniowe odmawianie siedmiu psalmów pokutnych przez trzy lata, co czynił nadal po jej zakończeniu z własnej woli. Uczony w czasie procesu wyrecytował formułę odwołującą i przeklinającą swoje "błędy", określającą je jako "obrzydliwe" unikając surowszej kary; wydrukowany już nakład Dialogu Inkwizycja nakazała spalić, a samo dzieło zostało przez Kościół wpisane na indeks ksiąg zakazanych"

    Gdyby dzisiaj panował taki terror to 99,999999% naukowców by twierdziło że trzeba walczyć z globalnym ociepleniem.

    OdpowiedzUsuń
  54. Hamal. widzę chaos w Twojej głowie. Nie wiesz co to jest metoda naukowa, nie chcesz o tym przeczytać choćby z wiki i usilnie mi tu wmawiasz, że gremium religijno-inkwizycyjne to było gremium naukowe. Weź sie chłopie zastanów

    OdpowiedzUsuń
  55. Nie interesuje mnie zupełnie metoda naukowa jeśli kłóci się choćby ze zdrowym rozsądkiem, i epatowanie argumentami ">99 procent naukowców" albo podpieranie się jakims autorytetem nic nie daje - libertarianie są na to nieczuli bo starają się kierować zdrowym rozsądkiem. To naukowcy nauczali na uniwersytetach w średniowieczu że Ziemia jest w centrum wszechświata czy chcesz temu zaprzeczyć ?, mam wrażenie że usilnie chcesz dowieść że raz wynaleziona wiedza zostaje zapamiętana, a tak nie jest, świat może się cofnąć i tak się zdarza. Miałeś już teorię dziury ozonowej, teraz masz globalne ocieplenie, za 15 lat nie bedziesz o tym pamiętał a będzie coś innego na topie na co socjalistyczne cwaniaki będa wyszarpywać nam pieniądze z kieszeni.
    Albo socjalizm, najwięksi naukowcy w TV ciągle powtarzają że socjalizm i demokracja to znakomite systemy, ludzie ci mają najznamienitsze tytuły naukowe profesorów, sa wielkimi autorytetami, dostaja nagrodę Nobla. A libertarianin będzie miał to w nosie, bo idea socjalizmu i demokracji kłóci się ze zdrowym rozsądkiem i z tym co widać gołym okiem. I tyle co chcę powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  56. I nie czytasz dokładnie - Galileusz zeznawał przed sądem zlożonym także z naukowców. A potem w wyniku procesu wszystko co twierdził odwoływal na kolanach czyli w efekcie skończył mówiąc że Ziemia jest centrum uwierzyłbyś mu ?. Naprawdę nie chce mi się szukac źródeł aby Ciebie do czegokolwiek przekonywać, sam sobie poszukaj. Dla mnie możesz wierzyć że Ziemia jest nawet na grzbiecie słoni czy na ogromnym zółwiu, jako libertarianina nic mnie to nie obchodzi dopóki nie będę zmuszony płacić na to przez podatki.

    OdpowiedzUsuń
  57. Hamal.. co znowu z dziurą ozonową. Może jeszcze powiesz, że ta teoria była fałszywa?

    Możesz tam się uważać za liberarianina czy kogokolwiek, ale pleciesz takie androny że szkoda słów. To nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, a nieczuły to owszem jesteś. Właśnie na wiedzę i pokorę. PS tak jak mówiłem. nie przeprosisz to się tu nie pojawiaj. I poczytaj Poppera. Najlepiej książkę.

    PS
    o tej dziurze, to Ci moze opowiedzieć liberarianin (choć czort wie kim on jest) Kawador. Bo juz też tutaj próbował takie "argumenty" stosować.

    OdpowiedzUsuń
  58. hamal
    Galileusz zeznawał przed sądem zlożonym także z naukowców.

    Chłopie.. poczytaj tego poppera i o tym co to jest metoda naukowa, to nie będziesz takich bzdur pisał. Dziś "naukowcy" też kwestionują erę dinozaurów (w szczególności ci wierzący), ale to nie oznacza, że tak mówi nauka.

    OdpowiedzUsuń
  59. @Adam Duda

    "


    "Dziś ciemny lud twierdzi że nie ma czegoś takiego jak antropogeniczne globalne ocieplenie."

    Ciemny lud + Fritz Vahrenholt oraz Sebastian Lüning.

    "choć czort wie kim on jest) Kawador"

    Kawador jest libertarianinem.

    OdpowiedzUsuń
  60. @hamal
    To nie jest tak. Mamy po prostu
    1) Obecnie prymitywne kultury są przeważnie dość brutalne
    2) Nie mamy maszyny czasu, żeby się cofnąć ileś tam lat w tył
    3) Mamy za to szczątki, i analiza szkieletów wynika, że morderstwa i wojny istniały już w mezolicie
    4) Mamy też fortyfikacje
    5) Wiemy także, że wojny tocza np. szympansy
    ERGO - wcześniejsza teza, że wojny były wynalazkiem późnym, a wcześniej ludzie żyli spokojnie (czyli to, co ten autor nazywa pacyfikacją historii) jest trudna do obrony.

    Libertariański raj doprowadzi po prostu do tego, że w wyniku naturalnej ewolucji powstana instytucje albo stricte feudalne, albo takie, które dla mnie byłyby nie odróżnialne od państwa. Owszem, przyznaję, że system libertariański mógłby zadziałać na przestrzeni 2, co najwyżej 3 pokolen (pod warunkiem, że nikt by z zewnątrz nie ingerował), ale uważam, że rozpadłby się albo przeistoczył w system czy to feudalny, oparty o klany, czy podobny. Brak państwa nie musi wszak oznaczać zaś libertarianizmu.

    OdpowiedzUsuń
  61. "teza, że wojny były wynalazkiem późnym, a wcześniej ludzie żyli spokojnie jest trudna do obrony. "

    Bo to jest teza wymyślona przez komunistów takich jak Rousseau czy Kropotkin, która szybko przeniknęła do "popkultury". Niestety tezę tę ciągle w takiej czy innej formie powielają bardzo inteligentni ludzie, jak choćby Ted Kaczyński, obecnie odsiadujący wyrok dożywocia w ADX Florence w stanie Kolorado. Ja jestem libertarianinem-technokratą i podobnie jak znakomita większość libertarian uwielbiam nowoczesne technologie, broń ofensywną/defensywną, nowe środki komunikacji (szczególnie te, które powalają ukryć się przed państwem), przekształcanie natury na własne podobieństwo etc. Anarchoprymitywizm to z kolei jakaś forma odjebu psychiczno-mentalnego, której nie potrafię ogarnąć. No ale co kto lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  62. @szopen

    Powtarzam, na podstawie krwiożerczości dzisiejszych kultur prymitywnych i odnajdując pojedyncze przypadki morderstw z np. neolitu wnioskowanie o krwiożerczości ludów neolitu się kupy nie trzyma.
    Takie wnioskowanie jest rodem z Grossa - aha były przypadki antysemityzmu w Polsce - to oznacza że ci Polacy to krwiożerczy naród nienawidzący Żydów.

    Cały czas sądzę że mylnie kojarzysz libertarianizm z anarchią. Rzeczywiście państwo libertariańskie niczym sie nie różni od państwa - bo po prostu jest to państwo. Tyle że socjalizmu w nium nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  63. @Adam Duda, Hamal
    Mnie zastanawia stopień w jakim można odwracać "kota ogonem", Galileusza czy Kopernika szykanowało, a Giordano Bruno zabiło gremium złożone z władz politycznych i religijnych mających posłuch i wsparcie u "ciemnego ludu".
    Po której stronie konfliktu istnieje teraz podobne gremium? Po stronie zwolenników czy przeciwników AGW?

    >jako libertarianina nic mnie to nie obchodzi dopóki nie będę zmuszony
    >płacić na to przez podatki.
    A takie same poglądy masz w kwestii spuszczania ścieków do rzeki albo wywożenia śmieci do lasu? Tzn. też nie zgadzasz się, by za takie działania trzeba było płacić?

    OdpowiedzUsuń
  64. >jako libertarianina nic mnie to nie obchodzi dopóki nie będę zmuszony
    >płacić na to przez podatki.
    A takie same poglądy masz w kwestii spuszczania ścieków do rzeki albo wywożenia śmieci do lasu? Tzn. też nie zgadzasz się, by za takie działania trzeba było płacić?

    Oczywiście że nie chcę aby za takie działania jak wywożenie śmieci do lasu czy spuszczanie ścieków do rzeki trzeba było płacić. Dziwnie sformułowane pytanie.
    Jesli ktoś spuszcza ścieki do rzeki czy wywozi śmieci do lasu to czyni szkodę użytkownikom i włascicielowi tej rzeki czy lasu. I każdy poszkodowany powinien pozwac takiego pacjenta do sądu. I moja rola jako obywatela powinna się sprowadzać do podatku w równej kwocie od wszystkich obywateli na sądy które każdemu mają zapewniać rozsądzanie sporów - jedną z 3-ech podstawowych funkcji państwa.
    Natomiast jeśli jesteśmy już przy tym temacie to wiedz że powoli śmieci w lasach będzie coraz więcej. Po gminy przejmują wywożenie śmieci na siebie mówiąc krótko - monopol. Tak więc ceny będą rosły więc ludzie będą wywalać do lasu - proste. Brawo Tusk i jego banda PO !

    OdpowiedzUsuń
  65. Unknown@unknown.pl2 maja 2012 07:32

    > Jesli ktoś spuszcza ścieki do rzeki czy wywozi śmieci do lasu to czyni szkodę
    > użytkownikom i włascicielowi tej rzeki czy lasu. I KAŻDY poszkodowany powinien
    > pozwac takiego pacjenta do sądu.
    Czy dobrze rozumiem - jeśli ktoś wywiózł śmieci do (wspólnego) polskiego lasu lub spuścił ścieki do (wspólnej) polskiej rzeki, to powinien dostać 38 000 000 pozwów, a sąd zasądzić np. 380 000 zł kary i po jej zapłaceniu przez sprawcę dać po 1 groszu każdemu Polakowi.
    Pytanie: ilu ludzi złoży takie pozwy wiedząc, że po wygraniu sprawy otrzymają 1 grosz odszkodowania?

    Jeszcze "fajniej" robi się jeśli ktoś spuścił ścieki na morzu na wodach międzynarodowych (chociaż właściwie przy spuszczeniu ścieków do rzeki też może tak być - te ścieki dopłyną przecież w końcu do morza i wód międzynarodowych) - wtedy ilość pozwów, które powinien otrzymać rośnie do 7 000 000 000 (jeden pozew od każdego mieszkańca świata).

    OdpowiedzUsuń
  66. @ hamal
    "... powoli śmieci w lasach będzie coraz więcej. Po gminy przejmują wywożenie śmieci na siebie mówiąc krótko – monopol. Tak więc ceny będą rosły więc ludzie będą wywalać do lasu – proste."

    Mylisz się, będzie dokładnie odwrotnie. Każdy właściciel nieruchomości będzie płacił opłatę-podatek gminie za odbiór odpadów, niezależnie od tego, czy wywala odpady do lasu, czy do podstawionego przez gminę kontenera, a gmina będzie miała obowiązek odpady zbierać i odbierać. Skoro wszyscy będą płacić obowiązkowo za odbiór odpadów, to po co ktoś miałby się z odpadami fatygować do lasu ?

    @ Unknown@unknown.pl
    "Jeszcze „fajniej” robi się jeśli ktoś spuścił ścieki na morzu na wodach międzynarodowych (...) wtedy ilość pozwów, które powinien otrzymać rośnie do 7 000 000 000 (jeden pozew od każdego mieszkańca świata)."

    Taaak. A w którym to sądzie mieliby ci mieszkańcy świata złożyć pozwy ?

    OdpowiedzUsuń
  67. "(wspólnego) polskiego lasu lub (...) (wspólnej) polskiej rzeki,"

    aha, już rozumiem, mam do czynienia z gatunkiem socjalista pospolity. Naprawdę nie chce mi się tłumaczyć o co chodzi w temacie pojęcia własności, tacy jak Ty chcieli nawet wspólnych ubrań czy wspólnych żon.

    Co do pozwów to owszem jest coś takiego jak pozew zbiorowy, ale nie chcę mówić o dzisiejszym prawie bo ono kuleje, ale o takim jakim by było w libertariańskim państwie, otóż sąd zasądziłby taką karę że nie byłoby chętnych do wywalenia śmieci do lasu. ten 1 grosz to wymyśliłeś oczywiście bo żyjesz w kraju socjalistycznym gdzie kary są łagodne (zgodnie z ideologią socjalistyczną bo w tej ideologii człowieka którym opiekuje się państwo nie można karać za nieszczelność tej opieki). W państwie libertariańskim kary byłyby tysiąckroć surowsze, z karą śmierci włącznie jeślibyś przed sądem udowodnił że wywalony śmieć spowodował czyjąś śmierć.

    A Ty ze swoim socjalizmem co proponujesz ? oczywiście wywożenie śmieci z lasu na koszt podatników. I dlatego w lasach pełno śmieci bo kto sprawdzi że śmieciarze wpiszą sobie w kartę że robota wykonana, państwowy aparat kontroli i tak jest lichy bo państwowy, a jak gdzieś się okaże sprawny to trudno trzeba sypnąc łapówkę, i tak dopisze się do rachunku w końcu podatnik płaci. Pod przymusem.

    OdpowiedzUsuń
  68. > > (wspólnego) polskiego lasu lub (…) (wspólnej)
    > > polskiej rzeki (...) na morzu na wodach międzynarodowych”

    > aha, już rozumiem, mam do czynienia z gatunkiem socjalista pospolity.
    > Naprawdę nie chce mi się tłumaczyć o co chodzi w temacie pojęcia
    > własności (...)

    Już chyba wytłumaczyłeś - w używanym przez Ciebie pojęciu wolności chodzi najwyraźniej o to, aby nie było wspólnych lasów, rzek, wód międzynarodowych, a pewnie i powietrze zawarte w atmosferze byłoby czyjąś własnością. W każdym razie ja za taką "wolność" podziękuję i prawie każdy inny mieszkaniec Ziemi też.

    > W państwie libertariańskim kary byłyby tysiąckroć surowsze,
    Buahaha... W pańswie libertariańskim kary byłyby takie jakich za takie działania oczekiwałaby większość społeczności. W społeczności, w której duża część woli wywieźć śmieci do lasu niż za wywóz zapłacić byłyby bliskie zeru. A za spuszczenie ścieków/wyrzucenie śmieci do wód międzynarodowych nie byłoby w państwach libertariańskich kar na pewno, bo zakładam, że mieszkańcy byliby na tyle inteligentni aby wiedzieć, że brak takich kar przełoży się dla niech na niższe koszty.

    OdpowiedzUsuń
  69. "Już chyba wytłumaczyłeś – w używanym przez Ciebie pojęciu wolności chodzi najwyraźniej o to, aby nie było wspólnych lasów, rzek, wód międzynarodowych, a pewnie i powietrze zawarte w atmosferze byłoby czyjąś własnością. W każdym razie ja za taką „wolność” podziękuję i prawie każdy inny mieszkaniec Ziemi też."

    Tobie się coś pomyliło, wspólnych lasów, rzek wód nie ma - tylko prawo własności rości sobie państwo - gdyby powietrze było wspólne to nie musiałbym płacić opłaty klimatycznej jadąc gdziekolwiek w Polskę bo przecież jestem częściowym właścicielem tego powietrza. Gdyby parki narodowe były wspólne to nie byłoby zakazu schodzenia ze szlaków. Chodzi tyliko o różnicę w dbałości - prywatny właściciel będzie dbał o swój las znacznie lepiej niż państwowy. Natomiast socjaliści tacy jak Ty chcą aby zabierać im połowę dochodów za iluzję wspólności rzeki czy lasu. Tak jak byłem parę lat temu na wyspie Wolin i w tamtejszym parku narodowym jest zakaz zbierania grzybów - to miejscowy gospodarz mówi mi - panie miejscowi i tak chodzą, i strażnicy nic im nie robią, a przyjezdnych to owszem czasem łapią - tylko po to aby parę złotych do ręki wziąć.

    "
    Buahaha… W pańswie libertariańskim kary byłyby takie jakich za takie działania oczekiwałaby większość społeczności.
    "

    Znowu Ci się coś pomyliło - w państwie libertariańskim nie realizuje się woli większości. To się robi podobno w demokracji. Rozumiem że gatunek socjalista pospolity nie wyobraża sobie niczego innego poza demokracją. Cóż trudno. Przyjdzie samo z chwilą bankructwa systemu emerytalnego.

    OdpowiedzUsuń
  70. @AAA222
    „… powoli śmieci w lasach będzie coraz więcej. Po gminy przejmują wywożenie śmieci na siebie mówiąc krótko – monopol. Tak więc ceny będą rosły więc ludzie będą wywalać do lasu – proste.”

    "Mylisz się, będzie dokładnie odwrotnie. Każdy właściciel nieruchomości będzie płacił opłatę-podatek gminie za odbiór odpadów, niezależnie od tego, czy wywala odpady do lasu, czy do podstawionego przez gminę kontenera, a gmina będzie miała obowiązek odpady zbierać i odbierać. Skoro wszyscy będą płacić obowiązkowo za odbiór odpadów, to po co ktoś miałby się z odpadami fatygować do lasu ?"

    Owszem, płacić będą wszyscy (i zawyżone stawki) tylko skąd wiesz że monopolista będzie sumiennie wykonywał swoje obowiązki ? Doświadczenie podpowiada że nie będzie. Od czasu do czasu nie odbierze odpadów i co zrobisz ? pójdziesz do konkurencji której nie ma? przecież to powrót do PRL-u. Wkurzony zadzwonisz poskarżyć się do firmy to usłuszysz że tak pomyłka albo robią co mogą i przyjadą , a jak znowu nie przyjadą to poskarżysz się w gminie i usłyszysz od urzędniczki że mają dużo śmieci do zbierania że się zdarza, no przecież nie powie że firma nie po to dała poł miliona łapówki za monopol żeby teraz sumiennie wszędzie zaiwaniać na tip-top I dokąd pójdziesz jak nie ma konkurencji ? I odpady w lasach zaczną się piętrzyć. A niech no jeszcze przyjdzie im ochota zastrajkować !

    OdpowiedzUsuń
  71. "Tobie się coś pomyliło, wspólnych lasów, rzek wód nie ma – tylko prawo
    własności rości sobie państwo – gdyby powietrze było wspólne to nie musiałbym to nie musiałbym płacić opłaty klimatycznej jadąc gdziekolwiek w Polskę bo przecież jestem częściowym właścicielem..."
    Buahahaha... a właściciel akcji spółki akcyjnej nie jest częściowym właścicielem tej spółki, bo gdyby nim był to nie musiałby płacić za produkty tej firmy, a przecież musi...

    "Znowu Ci się coś pomyliło – w państwie libertariańskim nie realizuje się woli większości. To się robi podobno w demokracji"
    Znaczy się realizuje się tam wolę mniejszości? A ta mniejszość nazywa się tam Hitler czy Stalin?

    OdpowiedzUsuń
  72. hamal.

    Prosiłem Cię, żebyś opuścił ten blog. Ten blog to moja własność, a Ty wbrew mojej woli naruszasz moją własność. To przemoc. Jako kinder-libertarianin powinieneś to rozumieć. Znajdź sobie proszę jakieś inne forum do swoich wynurzeń. Tutaj jesteś nudny.

    OdpowiedzUsuń
  73. @Adam Duda

    "Prosiłem Cię, żebyś opuścił ten blog. Ten blog to moja własność, a Ty wbrew mojej woli naruszasz moją własność."

    To go odstrzel - tak jak tu: http://www.youtube.com/watch?v=nOVXOqyEoLQ

    OdpowiedzUsuń
  74. ...siła argumentu, czy argument siły?...jak widać: to drugie, bo brak argumetu...czyli: historia gdy myślenie boli...;)...

    OdpowiedzUsuń
  75. Ja jednak chciałbym wrócić do początku bo kontynując pytanie MHC chciałem ponownie zapytać wyedukowanych ekonomicznie jak liczony jest "deflator"
    że mająć na wejści
    Czechy: 3535; 3689; 3626; 3667 (4%)
    Litwa: 98,7; 111,4; 91,5; 94,6 (-4%)
    Łotwa: 14,8; 16,2; 13,1; 12,7 (-14%)
    Polska: 1177; 1275; 1343; 1415 (20%)

    gdzię jest uwzględniony fakt że w od 2007 złoty osłabił się względem CHK o ~25% ?

    OdpowiedzUsuń
  76. Pardon: Karroryfer a nie Kawador. Sorry chłopaki za pomyłkę Waszych nicków.
    Ad Kawador,
    Okey, rozumiem Twoje obiekcje, ale sam nie posiadam ani wiedzy, ani umiejętności ani też chęci na zabawę czy AGO ma miejsce czy też nie. Jeśli większość naukowców twierdzi, że jest, to nie będę się sprzeczał, to nie ma sensu. Natomiast z ekonomicznego punktu widzenia sposób "walki" (fatalne słowo, jednak zachowam konwencję) z AGO wiem, że robimy wszystko nie tak jak trzeba. BTW: my się z frizony znamy?
    Pzdr.,
    mak
    PS
    Chodziło oczywiście o lukę popytową, a nie podażową.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...