niedziela, 22 lutego 2009

Najbogatszy bankrut świata



Kryzys ma działanie oczyszczające i wprowadza miejsce dla Schumpeter’owskiej twórczej destrukcji. W czasie wielkiej wyprzedaży gotówka jest królem, i jeżeli ktoś ma wolne odłożone oszczędności (nie koniecznie pieniądze) i pomysł na „po” kryzysowy biznes, to może wygrać BIG, tym bardziej że czynniki produkcji są tanie. Kryzys również zdmuchnie nawis papierowego dobrobytu, którego definicje można wyrazić w ten sposób, że to wszelkie towary, usługi, regulacje, które na chłopski rozum są nam niepotrzebne, a sprzedają sie tylko na zasadzie wytworzonego popytu przez reklamę która przedstawia niezbędność rzeczy w przeszłości absolutnie zbędnych.

Miejmy nadzieje, że również w mediach nastąpi oczyszczenie i znowu będziemy o pełnym przekonaniu profesjonalizmu autora, czytać artykuły w gazetach. Zestawmy sobie czytanie 100 lat temu Timesa z dzisiejszymi krzykliwym tytułami i pustą treścią. Być może w końcu powrócimy do prawidłowego znaczenia słów w gazetach. Krótki cytat jakich jest wiele z piątkowego dziennika:




Kalifornia ma szanse uratować się przed bankructwem. W piątek gubernator Arnold Schwarzenegger podpisał plan finansowy przyjęty w czwartek przez stanowy parlament, który ograniczy sięgający 42 mld $ deficyt budżetowy tego najbogatszego amerykańskiego stanu.



No to jak jest w końcu… bankrut czy bogaty… Czy jak kupie najnowszego mercedesa na kredyt, to jestem bogaty, czy po prostu głupi? Informacje podawane w mediach będą musiały ulec urealnieniu, bo dziś jeszcze ludzie tego nie zauważają… gdy nastąpi przełom to nikt tego kitu nie przyjmie.  O początkach historii ujawniania bankructwa Kalifornii przez Schwarzeneggera odsyłam do sierpniowego wpisu... Wtedy spotkały mnie nie miłe głosy, że przecież Arnold tłumaczy że to przejściowe i że jestem antyamerykański…


Jednak wcale nie musi tak być, że to Stany zbankrutują. Coraz bardziej jest widoczne, że prędzej wszystkie mniejsze obszary walutowe pójdą na dno, a dolar dopiero na końcu. Jeżeli rozgrywamy właśnie szachowy endgame na walutach i deficytach państw, to na twórczą destrukcje poczekamy lata, a sam kryzys zakończy obecne żywoty pustych walut. Pytanie, które sobie powinniśmy stawić, to czy przy potrzebach pożyczkowych USA, inwestor, który ma jeszcze jakąś gotówkę, zainwestuje ją w polskie obligacje czy amerykańskie? W obliczu międzynarodowego inwestoriatu, jesteśmy tak pewni jak Rumunia, a polskie złotówki są akceptowane tylko w Polsce… Bez wątpienia wygra obligacja US Tresuries, zatem jeżeli zbankrutują obligacje USA to na pewno po obligacjach polskich, a nie przed.  To jest minorowa diagnoza, ale tak niestety jest… w pewnym momencie po prostu nie zrolujemy długu i będziemy musieli bezpośrednio drukować pieniądze.  USA, od którego się te wszystkie problemy zaczęły wyjdzie na tym najlepiej, a Europa jeszcze raz odczuje konsekwencje układu z Bretton Woods i ustanowienie dolara rezerwową walutą świata. Konsekwencje II wojny światowej odbiją nam się czkawką.


17 komentarzy:

  1. Ten kto będzie miał gotówkę wygra BIG, tylko cała sztuka na tym polega aby tę gotówkę zachować. Niestety, w przypadku oszczędności w PLN to się nie udało i w ostatnich miesiącach zostały mocno przetrzebione. Czy należy już przestać liczyć na umocnienie PLN? Przynajmniej dopóki USA nie padnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje Adam. Najsensowniejszy tekst jaki przeczytałem w dniu dzisiejszym.

    RG; nie wiadomo czy złoty się umocni czy nie, trzeba poczekać na rozwiązanie dwóch spraw:

    - kłótnia o ERM2
    - koniec zamiany środków unijnych przez BFG

    Dziwi mnie to zamieszanie o ERM2, ciekaw jestem kto jest jego inicjatorem. Wybronienie teraz wahań w widełkach +/-15% jest niemożliwe. Mało tego, nawet, gdybyśmy wybronili, Unia NIE CHCE NAS z tak wysokiem kursem euro. To jest dla nich nieopłacalne. Oni potrzebują rynku zbytu dla swoich towarów i usług a nie taniej siły roboczej. Przyjmując nas do stefy Euro po kursie 4,5zł +/- 15% działają na swoją niekorzyść, BARDZO.

    Bylibyśmy najbiedniejszym regionem wymagającym dalszych dotacji, a mamy być bezmyślnymi konsumentami, bezproduktywnym rynkiem zbytu dla towarów wyprodukowanych w krajach starej unii.

    Jeśli chodzi o przyczyny zamieszania o ERM2 widzę takie możliwości:

    1) decydenci jednak są totalnymi idiotami i po prostu partie wzajemnie robią sobie na złość nie patrząc na faktyczny interes narodowy (jaki by on nie był)

    2) decydenci próbują przesunąć w czasie całkowity kolaps złotego, podobnie jak udało wywołać Tuskowi dużą korektę na walutach, na jesień 2008 gdy powiedział ku zaskoczeniu współpracowników, że wejdziemy do euro w planowym terminie (zapewnę wtedy inicjatorzy tej wypowiedzi zdołali wycofać sporo kapitału z Polski po super-korzystnym kursie).

    3) decydenci są podjudzani przez osoby trzecie w celu późniejszego wytrzepania nas z rezerw NBP; osoby trzecie wiedza, że nie ma szans na nasze wejście do strefy euro w roku 2012.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tfu, oczywiście środki unijne zamienia BGK :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten dziennikarz przepisal mechanicznie pewna rzecz, ktora w zestawieniu z informacja o bankructwie Kaliforii rzeczywiscie brzmi zabawnie.
    Powinien wyjasnic, ze biorac pod uwage PKB Kalifornii jako oddzielnego stanu jest to najbogatszy stan USA i bodajze osma ekonomia swiata (hollywood i dolina krzemowa oraz rolnictwo robia swoje). Natomiast BANKRUTEM bedzie RZAD stanowy i jego kasa...

    Co do oczyszczajacych skutkow kryzysu mozna sie spierac. Tj. jesli kryzys nie jest zbyt wielki, tak jest. Ale, jesli zobaczymy ile lat trwala wielka depresja, to niestety wnioski nader smutne sie nasuwaja co do perspektyw...

    OdpowiedzUsuń
  5. Futrzak... Kalifornia ma bardzo duże PKB, ale z drugiej strony ile tego pkb jest na kredyt... Problemy Kaliforni nie wzieły się z nikąd. Gówną przyczyną to zaprzestanie spłat rat za kredyty i w związku z tym koniec dopływu z podatków od nieruchomosci, na którym to dopływi budżet CA stał. Nie chce oczywiście dezawuwac osiągnieć eksportowych hollywood i sillicon valey lecz teraz większość tego biznesu bedzie się zwijać.... masa start-upów która jest teraz w sillicon valey po prostu padnie.. kryzys to nie czas na eksperymenty.. holywood juz nie sprzeda tyle filmów... poza tym co jeszcze się robi w Kaliforni? Mieszkasz tam, także pewnie masz głebokie insights.
    Kalifornia jako stan jest bankrutem, ale bankryctwo stanu z czegoś wynika, a wynikło z bankructwa na hipotekach mieszkańców tegoż stanu. Usługowe PKB może bardzo szybko wyparować. dołóż do tego dług publiczny i masz przepis na perfect storm. Choć wcale się nie wycofuję z tezy że prędzej w Polsce bedziemy miec poważne kłopoty.
    Oczyszczając forma kryzysu.... napisałem że może to potrwać lata w obecnym układzie... generalnie nie ma się z czego cieszyć.

    outsider... mówienie o wejscu do Euro w kontekście osłabiania się naszej waluty było błędem. dużym błędem. Choć pewnie nikt nie brał tego na poważnie..

    OdpowiedzUsuń
  6. hm, czyli że inwestując trzeba tak naprawde na koncu lądowac w dolarach ? To poważny problem: czy najpierw padnie dolar czy reszta swiata. Na podstawie tego co dotychczas wyczytalem (+ wykres Federal budget deficit u Doxy:) to wydawało mi się że dolar wykończy się jednak szybciej, teraz jak są problemy ze znalezieniem łosi na nasze obligacje to czuję że trzeba iśc w pakistański fundusz (USD) i kontrolowac sytuację, ale sie porobiło.

    OdpowiedzUsuń
  7. @outsider

    Wchodzenie do ERM2 w sytuacji, kiedy banki w EU mają strat na ok 18 bln euro wydaje się być lekko mówiąc idiotyzmem, tak jak kąpiel w rzece poniżej tamy, która właśnie pęka. Sygnałem, że z papierową walutą źle się dzieje są zapowiedzi (zdaje mi się, ze poparte czynami) zwiększenia rezerw w złocie przez Rosję, Chiny i kraje Zatoki Perskiej. Takie zapowiedzi dla naszego NBP powinny skutkować gwałtownym procesem skupu sztab srebra i złota i zwożenia ich do przeciwatomowych schronów na terenie Polski. To, że NBP tego nie robi świadczy o klasie "trustu mózgów" w NBP, zwłaszcza, że mógłby skupować za złote polskie, które sam drukuje;-)

    A USA mogą rzeczywiście nie zbankrutować. Alternatywą jest ich rozpad;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takei Jeden Łoś23 lutego 2009 03:49

    Wydaje mi sie Adamie, ze w tym wpisie sie czepiasz. W cytowanym fragmencie wcale nie jest napisane, ze Kalifornia jest stanem bogatym, tylko najbogatszym (ze wszystkich innych). To wcale sie nie kloci logicznie z tym, ze stan ten moze byc bankrutem, a jedynie komunikuje, ze inne stany maja jeszcze wieksze deficyty.

    Poza tym przepraszam za maly off-topic, ale przyznam sie, ze jesli chodzi o ostatnie wydarzenia z kursem PLN to ja niewiele rozumiem. Najmniej oswiadczenia banku Goldman Sachs, ze spekulowali PLN i ze juz wiecej nie beda. Pierwsza moja mysla bylo to, ze spekulujac zlotowka chca dac do reki silny argument zwolennikom euro. Juz przeciez Rostowski powiedzial:
    "Stabilność waluty to jeden z warunków dynamicznego rozwoju gospodarki. Dlatego zależy nam na szybkim przystąpieniu do strefy euro ..."
    A jak takim argumentom ulegniemy i damy sie wpedzic do ERM2, to nas beda skubac jak Soros funta, bo wtedy nie bedziemy mieli innego wyjscia jak bronic zlotowki. Inne interpretacja tego co sie stalo jakos mi nie przychodzi na mysl...

    OdpowiedzUsuń
  9. Hans klos.
    nie twierdze że USA nie zbankrutują. twierdze że zbankrutją na końcu, jak wszsytki inne państwa pobankrutują oprócz może chin czy Japonii.
    Oczywiście kupno złota przez NBP to najlepsze co mogą zrobić. Nie robią tego... nawet swoję złoto mamy w Anglii, które nie wiadomoczy tam w ogóle jest.
    Może napisze zapytanie do skrzypka, czy rozważa zamianę pustych obligacji państwowych innym państw na złoto i czy nie uważa że rolą rezerw nie jest zarabianie kapitału tylko ochrona kapitału. potem w formie jakiejś interpelacji poselskiej może sie uda przepchnąć... Sęk w tym że to wszsytko może być za późno.

    Takie jeden łoś...

    Goldman sachs wydał komunikat prawie bez precedenusu
    "Spekulowaliśmy na złotówce, ale juz skończyliśmy"... po co taki komunikat wydali?. przeceiż to kompletnie bez sensu.. takie mocne rece jak goldman nie mówią co robią tylko robią... jezeli mówią to muszą mieć w tym okreslony cel.

    Mysle że o tych wszsytkich ERM i Euro mozemy zapomnieć... jak OBAMA zacznie wypuszczać obligacje na swój plan to znowu spowoduje to takie tsunami na walutach że w mig wylecimy z jakichkolwiek kanałów. Wyssą tymi obligacjami wszelkie środki..

    Chyba że zdarzy się coś niespotykanego i świat się odwróci od dolara.

    Sytuacja przypomina mi relacje dealer(Azja, Araby)-narkoman(USA Europa)... i dealer w tym przypadku pożycza narkonamowi pieniądze, żeby narkoman nie przestawał kupować. Bo jak narkoman przestanie ćpać (głupio konsumować) to dealer straci popyt na swój towar i też bedzie miał problemy

    dz

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie Jeden Łoś23 lutego 2009 04:33

    @Adam Duda

    > takie mocne rece jak goldman nie mówią co robią
    > tylko robią… jezeli mówią to muszą mieć w tym
    > okreslony cel.

    No wiec wlasnie. Do tej pory wszyscy tzw. analitycy w TV mowili, ze prawdopodobnie jest spekulacja, ale do konca tego nie wiadomo. Po tym oswiadczeniu nie ma watpliwosci, ze spekulacja byla i ze PLN jest na nia podatny. Teraz prezydentowi trudno bedzie bronic zlotowki.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Adam
    "Sęk w tym że to wszsytko może być za późno. "

    No niezupełnie, ponieważ najwięcej mamy w Polsce srebra NIEWYDOBYTEGO;-) Trzeba by tylko renacjonalizować KGHM lub przyjąć ustawę wymuszającą sprzedaż całej ich produkcji srebra do NBP. KGHM produkuje ok 40 mln uncji srebra rocznie, o wartości rynkowej ok. 2 mld zł.

    Oficjalne rozpoczęcie tworzenia rezerw w srebrze przez NBP spowoduje skokowy wzrost notowań (~7-10x) i urealnienie stosunku cenowego srebra/złota na poziomie 8-10x.

    OdpowiedzUsuń
  12. Adam: bankructwo Kalifornii to sprawa bardziej skomplikowana. Oczywiscie obecna sytuacja kryzysowa tylko przyspiesza pewne procesy, ale.

    Otoz, deficyt budzetowy ciagnie sie jak guma w majtach jeszcze od poprzedniego gubernatora. Cala masa pieniedzy byla wyrzucana w bloto na finansowanie jakichs absurdalnych programow, przekupstwa i nie wiadomo co jeszcze. Jakos to szlo, pod warunkiem ze koniunktura byla, ale rece opadaja jak sie popatrzy na plany takie jak BART. Z zewnatrz oh ah oh fajnie transport publiczny. Od srodka: nierentowna, proprietary technologia z lat siedemdziesiatych, przestarzala i niezmiernie droga w utrzymaniu. Ale ktos komus sypnal i ilez kasy w ten sposob wtopiono. A mozna bylo puscic normalne tory i normalne pociagi, ze 30 razy tansze...

    Jesli chodzi o bankructwa na hipotekach to Kalifornia jest stanem, gdzie ich najmniej.
    Oprocz high tech, Hollywoodu i rolnictwa oraz turystyki (gory) to cala reszta jest biznesem supportujacym do powyzej wymienionych.
    Ale, jak juz ktos zauwazyl, w porownaniu z reszta stanow to jest bardzo niezle. Startupy zdechna, ale jeszcze wiecej ich padlo po 2001 roku....duze firmy przetrwaja, jak zwykle.
    Patrzac na posuniecia lokalnych i rzadu federalnego wydaje mi sie raczej ze zamiast bankructwa bedzie raczej inflacja, utrzymywana na granicy z bankructwem. Przynajmniej w perspektywie na najblizsze 3 lata...

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie, że można być jednocześnie bankrutem i najbogatszym stanem. Są dwie rzeczy: 1) struktura aktywów i pasywów, 2) podział wierzytelności. Ad 1): jeśli masz niemożliwe do sfinansowania kredyty krótkoterminowe, to jesteś bankrutem, mimo tego, że możesz mieć 99% światowych czynników produkcji nieobciążonych kredytami... poprostu straciłeś na parę miesięcy płynność i nikt ci nie chce podać kredytowej ręki. Ad 2) pamiętajmy, że określenie "Kalifornia bankrutuje" dotyczy władz stanowych, a nie obywateli i firm.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tyle się różni autorzy blogów wyżywali na USA, jak to zbankrutują, pójdą z torbami, dostaną za swoje, za te wszystkie lata nadmiarowej konsumpcji i życia jak utracjusze... a tu wszystko odwołane. Inni zbankrutują szybciej.

    Po cholerę było to fantazjowanie o upadku USA?

    PS. Proszę, proszę używajcie normalnego języka. Proprietary technologia... głębokie ingihts... wygra BIG... pożygać się można :-\

    OdpowiedzUsuń
  15. To nie żadne fantazjowanie... wystarczy ruch od dolara i sytuacje mamy z goła odmienną.
    a co do języka, to nikt nie zmusza do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  16. [...] 5. Najbogatszy bankrut świata Siła przyzwyczajeń, czyli co to jest bogactwo i czy można być bogatym będąc bankrutem oczywiście w opinii polskiej prasy. Kalifornia bankrutuje, płaci za swoje zobowiązania swoją własną nową walutą IOU i do tego nazywana jest najbogatszym stanem [...]

    OdpowiedzUsuń
  17. [...] A na razie, dopóki nic się tam nie dzieje, możemy sobie spokojnie oglądać programy rozrywkowe w TV. Wiadomo przecież powszechnie, że zamieszki w Stanach są niemożliwe i nigdy do nich nie dojdzie. To przecież najbogatszy bankrut świata. [...]

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...