APPGoPO to skrót od nazwy organizacji brytyjskich parlamentarzystów skupiających swe działania na rozpowszechnianiu zgraożenia energetycznego, jakie niesie ze sobą Peakoil wśród świadomości brytyjczyków oraz brytujskiego rządu. 11 sierpnia opublikowali swoje opracowanie na temat ich wizji łagodzenia nieuniknionego problemu jakim będzie coraz droższa energia. To co wymyślili to reglamentacje „jednostek energetycznych” wśród brytyjskich obywateli: Diagram poniżej przedstawia ich wizje:

Widzimy zatem, że powstaje komisja do spraw zmian klimatu i na bazie budżetu kwot do emisji C02 do atmosfery tworzy specjalne jednostki uprawniające do zużywania energii w jakiejkolwiek formie. Powstaje elektroniczny rejestr który zajmuje się dzieleniem kwoty emisji C02 przyznanej Wielkiej Brytanii oraz ustala je na jednostki TED (Tradable Energy Quotas – jednostki energii które podlegają handlowi).
The rating system ensures that all electricity and fuel carries a carbon rating, e.g. 0.2 units per kWh, or 2.3 units per litre.
W ten sposób emisja C02 jest związana z używaniem przez społeczeństwo paliw kopalnych. Następnie każdy dorosły człowiek dostaje swój przydział TED’ów, które stanowią 40 % ogólnej sumę wszystkich uprawnień. Reszta, tj 60 % zostaje sprzedana w ofercie publicznej dla przedsiębiorstw i jednostek rządowych. Z każdym kolejnym rokiem funkcjonowania tego systemu ogólna liczba TED’ów maleje proporcjonalnie do przyznanej Wielkiej Brytanii kwoty emisji CO2.
Jak każdy problem, tak i problem Peakoil skupia różne grupy, które postulują odmienne sposoby jego rozwiązania. Sposób APPGoPO jest moim zdaniem najgorszy z możliwych. Trudno chyba sobie wyobrazić system, który w większym stopniu był korpupcjogenny, wywoływał istnienie czarnego rynku czy mafii energetycznych. System TED to nic innego jak znany za PRL system kartek na mięso tylko elektroniczny. Chaos, szukanie spekulantów, zwalczanie nielegalnie wytwarzanej energii z paliw kopalnych etc.
Chyba jednak nie o to chodzi, żeby robić kolejny system kontroli i represji. Peakoil powinien być szansą na powstanie nowego przemysłu. To co się powinno zrobić to przede wszytkim zaprzestanie pisania rzadowych raportów, który wskazują, że za 20 lat będziemy ciągle zużywać energię z takcih samych źródeł i proporcjach jak dziś. Nikt nie wie co się będzie działa za te 20 lat i taka powinna być też konkulzja tych raportów. Następnie, zamiast ograniczać zużycie energii powinniśmy totalne zliberalizować ten rynek. Znieść wszystkkie akcyzy i opłaty oraz przepisy, które ograniczają dostep do rynku energetycznego i hamują jego rozwój. Tworzenie natomiast sztucznego rynku na wirtulane uprawnienia jakim byłyby jednostki TED to klasyczny socjalistyczny sposób radzenia sobie z problemem. Niestety, z doświadczenia wiemy, że takie działania prowadzą do jeszcze wiekszego chaosu; bynajmniej nie twórczego.
Nie prowadzą do żadnego chaosu, tylko do porządku - żeby zarabiali ci, co mają zarabiać - czyli pośrednicy (tak jak w cap&trade) - czyli merrile, morgany i (oczywiście przede wszystkim) "złoci ludzie z saksonii".
OdpowiedzUsuńTo się nazywa chaos kontrolowany ;)
OdpowiedzUsuńA ja sadzilem, ze problem peak oil został wymyślony i rozpropagowany właśnie w tym celu, żeby tworzyć tego typu systemy.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że posiadanie ogniw słonecznych czy nawet generowanie elektryczności prądnicą "na pedały" będzie surowo wzbronione? No bo co to będzie jak rynek się dostosuje (pojawi się presja na redukcję zużycia energii) i rząd nie będzie wstanie wcisnąć wszystkich tych "kredytów"...
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie,
OdpowiedzUsuńChyba ma Pan na myśli "problem CO2"?
@ Czoklet Muss
OdpowiedzUsuńNie miałem na myśli Peak Oil.
Z punktu widzenia ludzkości o nie ma znaczenie, ropa skończy się jutro, za 10 lat czy za 100lat. Nie ma absolutnie znaczenia. Za 1000lat uczniowie będą mieli problem z zapamiętaniem daty kiedy to dokładnie było.
Natomiast dla nas ma znaczenie właśnie dlatego, żeby robić podobne zamieszanie jak to związane z CO2. Kolejna potencjalna bańka, żer dla dziennikarzy i pseudonaukowców.
:)))
OdpowiedzUsuńCiekawa teoria Panie Stanisławie, że to będzie bez znaczenia "dla ludzkości".
Pewnie podobnie jak upadek Rzymu czy pierwsza maszyna parowa.
Bix
OdpowiedzUsuńNie. KWH mają być związnae z emisją CO2
Yogos.
Oczywiście.. tak samo jak dla mieszkańców wyspy wielkanocnej, bez znaczenia było kiedy wycinali ostatnie drzewo... pewnie też mysleli że ich potomkowie nawet nie bedą pamietali kiedy się to stało. w pewnym sensie się to sprawdziło :)
"System TED to nic innego jak znany za PRL system kartek na mięso tylko elektroniczny. Chaos, szukanie spekulantów, zwalczanie nielegalnie wytwarzanej energii z paliw kopalnych etc."
OdpowiedzUsuńDlatego lepiej wprowadzić podatek węglowy , a nie bawić się w jakieś mutacje "cap and trade"
A moze jednak czasami warto zmienic prawo.
OdpowiedzUsuńPrzyklad: w tej chwili w USA jesli ktos ma panele sloneczne i produkuje nadwyzke energii, to moze ja "sprzedac" spowrotem do sieci, czyli PG&E.
Jednakze, nie odbywa sie to na zasadzie dostarczamy energie, dostajemy pieniazki.
O nie.
Odbywa sie to tak, ze tyle energii ile dostarczylismy do sieci PG&E nam wlicza w "kredyt" i przy nastepnym rachunku (za prad, gaz ziemny) odejmuje od kwoty.
Jesli jednak sprzedalismy wiecej niz pobierzemy, to nie dostaniemy NIC.
W tym momencie, nawet jesli ktos myslal o instalacji paneli (a w stanach takich jak Kalifornia, Arizona, Nowy Meksyk, Texas naprawde ma to sens, nawet przy obecnej wydajnosci) to juz mu ochota odeszla.
Mozna oczywiscie skladowac w bateriach, ale to sa nastepne dziesiatki tysiecy dolarow...ktore rzadko ma uzytkownik indywidualny.
Deregulacja w tej kwestii nic nie pomoze, bo PG&E jest monopolista i nawet jesli jutro zapanuje wolna amerykanka, nie znajdzie sie inna konkurencyjna firma, ktora w ciagu roku pokryje siecia energetyczna cale USA. Ba, w tej chwili to nawet chyba nie znalazlby sie prywatny kapital na te cele...
Brytyjski przykład jasno pokazuje że w całych tych działaniach najmniej chodzi o klimat czy redukcję CO2 chodzi o wprowadzanie nowych wyrafinowanych podatków tak aby obywatel dalej miał przekonanie że płaci "niskie" podatki bezpośrednie a dziurę połata się pośrednimi podatkami których przy wypłacie czy na rachunku w sklepie nie widać. Podobnie jak akcyza na paliwa nie zakończyła ery ropy nie stworzyła dla niej substytutu nie zmiejszyla zużycia tak podatki na CO2 nie zmniejszą emisji CO2.
OdpowiedzUsuńJedyne co może zmniejszyć emisje CO2 to zmiana technologii i źródeł produkcji energii
@Bix
OdpowiedzUsuńAle nie Bix, nie bedzie zabronione! Bedzie opodatkowane! Po prostu zaplacisz akcyze za kazda wytworzona kilowatogodzine. To co pisze Adam o tym, ze limity beda tylko an emisje CO2 swiadczy o pewnej dozie jego naiwnosci ;-)
Skorzystam jeszcze z okazji, ze forum to czyta troche osob zajmujacych sie tematyka produkcji energii i spytam, jak wyglada od strony technicznej produkcja energii elektrycznej na mala skale (tzn. domek jednorodzinny) z drewna. Chodzi o agregaty pradotworcze na drewno lub wegiel. Czy ktos juz cos takiego wymyslil i czy jest to dostepne na rynku?
OdpowiedzUsuń@Solaris:
OdpowiedzUsuń"Podobnie jak akcyza na paliwa nie zakończyła ery ropy nie stworzyła dla niej substytutu"
Bo nie miała nigdy takiego celu , po za tym jak np. w takiej Ameryce ma on cokolwiek zmieniać skoro jej stawka jest śmiesznie niska.
"tak podatki na CO2 nie zmniejszą emisji CO2."
Wszystko zależy od wysokości tego podatku.
@Czytelnik
OdpowiedzUsuńJak to akcyza nie miała ograniczyć zużycia ropy ?
Jak podatek nakładany na CO2 ma zmniejszyć emisje skoro zebrane w ten sposób fundusze nie pójdą na nowe bezemisyjne technologie wytwarzania energii.
Ale nie Bix, nie bedzie zabronione! Bedzie opodatkowane! Po prostu zaplacisz akcyze za kazda wytworzona kilowatogodzine. To co pisze Adam o tym, ze limity beda tylko an emisje CO2 swiadczy o pewnej dozie jego naiwnosci
OdpowiedzUsuńNaiwność to tu najgorsza obelga ;) gdzie pisałem że limity będą tylko na emisje CO2? Te całe Tedy to hybryda. zresztą opisana dosyć szczegółowo w tym dokumencie gdzie linkuje.
@Takie Jeden Łoś
OdpowiedzUsuńTakich systemów na drewno lub węgiel jeszcze nie widziałem w wersji komercyjnej, ale można sobie zrobić z generatora gazu drzewnego, silnika spalinowego (od chociażby dużego fiata) i prądnicy. Wydaje mi się że 10 KW da się uzyskać bez większych problemów, nazbierałem już trochę materiałów na ten temat, muszę jeszcze zdobyć informacje o żywotności silników spalinowych napędzanych gazem drzewnym i chyba w ramach mojej małej paranoi energetycznej zacznę coś takiego klecić, jak będzie opłacalne, to może i biznes na tym zrobię. Choć w Polsce nie widzę zbyt dużo sensu w tej chwili tego robić, jako że mamy duże złoża węgla brunatnego, więc ciężko powiedzieć, kiedy u nas zacznie się problem z prądem, a samochody na gaz drzewny dla zwykłego dojeżdżania do pracy są mało praktyczne, szczególnie że na horyzoncie pojawiają się hybrydowe silniki na sprężone powietrze, które mogą mieć olbrzymi zasięg.
Porównanie do Wyspy Wielkanocnej pojawi się nie po raz pierwszy. Nigdy nie byłem w stanie złapać tej analogi. Na czym polega różnica w poziomie życia przed i po wycięciu ostatniego drzewa na tej wyspie?
OdpowiedzUsuń@Stanisław Chmielewski
OdpowiedzUsuńPrzed wycięciem ostatniego drzewa mieli zaawansowaną technicznie cywilizację, potrafili wykonywać zaawansowane łodzie rybackie, mieli narzędzia, żywność, robili posągi, ich populacja rosła.
Po tym jak wycieli ostatnie drzewo upadli, jak ich odkryto to mieli kilka starych cieknących łodzi, i nie mieli pojęcia ani skąd pochodzą, ani co ich przodkowie potrafili zrobić, Populacja masowo powymierała (z szacowanych kilku tysięcy zostało bodajże kilkaset), kanibalizm stał się bardzo popularnym źródłem pożywienia, do tego stopnia popularnym, że ukuto tam obelgę mniej więcej tłumaczoną na "mam mięso twojej matki między zębami". Nie mieli żadnego pojęcia o tym, jak wykonywać narzędzia i w zasadzie cofnęli się w rozwoju do kamienia łupanego. A posągi to wg nich po prostu przyszły.
Język został w dużej mierze zapomniany.
Ot cała historia wyspy wielkanocnej, której nigdy nie pozna przeciętny Kowalski czy inny Smith, bo za dużo daje do myślenia, na filmie tego na pewno nie uświadczysz.
@solaris:
OdpowiedzUsuń"Jak podatek nakładany na CO2 ma zmniejszyć emisje skoro zebrane w ten sposób fundusze nie pójdą na nowe bezemisyjne technologie wytwarzania energii."
Nawet wtedy może sprawić że firmy będą szukać alternatyw , skoro od emisji CO2 trzeba będzie płacić podatek , żeby zmniejszyć koszty.
@Czytelnik
OdpowiedzUsuńA jak sądzisz, czyim kosztem będą szukać tych alternatyw?
Raczej klientów, czyli nie dość że będziemy MY ponosić koszt VAT, koszt CO2 to jeszcze dojdzie nam koszt badań.
Wg mnie to jest przepis na cienko piszczącą gospodarkę długu jak za Balcerowicza ponoć było (ja ci zapłacę jak mi zapłacą kiedy im zapłacą itd), a to oznacza stagnację i śmierć w dłuższej perspektywie.
@ Yulek
OdpowiedzUsuńDoskonały argument firmy potraktują koszty emisji CO2 jako koszty wytwarzania i obciąża im konsumenta
@ Yulek
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę fakt, że składanie ofiar z ludzi i kanibalizm był bardzo popularny od Inków w Peru(?) aż do Nowej Gwinei jakoś trudno mi uwierzyć, że pra-przyczyną tego "sportu" było wycięcie "ostatniego" drzewa na Wyspie Wielkanocnej.
Co do tej zaawansowanej technicznie cywilizacji też mam drobne wątpliwości. Tak zaawansowana a nie byli w stanie dopłynąc do brzegu Ameryki Pd?
Ale główna teza o której tu dyskutujemy brzmi:"czy reglamentacja drzewa w końcowej fazie cywilizacji na wyspie miała wpływ na niemożność dotarcia tam i z powrotem do najbliższego lądu?"
Oczywiście nie jestem w stanie odpowiedzieć na nie twierdząco z 100% pewnością, są tylko przypuszczenia.
@Yulek , solaris:
OdpowiedzUsuńNie wszystkie podatki da się przerzucać na klienta w formie podwyżki , bo są też bariery popytu. Do pewnego poziomu można przerzucać , ale nie w nieskończoność.
Tym bardziej jeżeli tyczy się to podatków od ilość czegoś.
OdpowiedzUsuń@Takie Jeden Łoś
OdpowiedzUsuń"Chodzi o agregaty pradotworcze na drewno lub wegiel."
Prace są prowadzone nad turbinami zagregowanymi z piecami na gaz, ale wyniki są raczej niezachęcajace, ponieważ inne paliwa, w tym węgiel i gaz drzewny maja za dużo zanieczyszczeń, a filtry są małowydajne. Inaczej sprawa się ma z silnikiem Sterlinga, tyle, że nikt takich silników o mocy 2-5kW nie produkuje;-) Zamiast tego produkowane są tego typu silniki o duzej mocy do napedu łodzi podwodnych;-)
@ czytelnik,
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIE podatki są przerzucane na klientów, nawet podatek od nieruchomości na której stoi fabryka. Nie ma innej możliwości. Firma musi przynosić zysk inaczej bankrutuje. Nawet w socjaliżmie, państwowa firma działająca poniżej kosztów otrzymuje dotacje z budżetu państwa. A skąd są pieniądze w kasie państwa?
@Stanisław, czytelnikowi chyba chodziło o to, że podwyższanie podatków powyżej pewnego progu nie skutkuje wzrostem obciążenia konsumentów, ale tak silnym spadkiem popytu, że dana branża się załamuje - i bankrutują firmy (czyli one ponoszą koszty).
OdpowiedzUsuń@panika
OdpowiedzUsuńZakończenie działalności nie koniecznie musi oznaczać stratę dla właściciela. Mam nadzieje, że tak jest jak Pan mówi. Niestety pogląd jakoby to przedsiebiorcy, pracownicy czy jacykolwiek płatnicy podatku byli nim obciążeni jest szeroko rozpowszechniony w naszym społeczeństwie.
@Stanisław:
OdpowiedzUsuń'WSZYSTKIE podatki są przerzucane na klientów, nawet podatek od nieruchomości na której stoi fabryka'
Nie można od tak sobie przerzucać podatków na konsumentów bo jak już pisałem są bariery popytu - dla ludzi jednak cena towaru to główna przesłanka przy zakupie.
Co do samego podatku od nieruchomości to akurat w tym wypadku obciążenia nie da się przerzucić na kogoś innego , bo ziemia jest dobrem niereprodukowalnym.
@panika apropo czytelnik
OdpowiedzUsuńA nie mówiłem?