poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Wyniki lepsze od spodziewanych

Czyli byczy lipiec

To jest zdumiewające co też ta prasa potrafi wyczynić z rynkiem. Przez cały lipiec słyszeliśmy o lepszych od prognoz wynikach. Kryzys już raczyły być Shakespeare-owskim snem nocy minionego lata. Ford lepiej, Ebay lapiej, At&T lepiej. Nic tylko w surmy dąć i ogłaszać ożywienie, koniec recesji. Liepiec wydawał się potwierdzać te zapowiedzi, indeks największych spółek S&P wzrósł najwięcej od 20 lat !!!


sp




Dziś już przekroczył 1000 punktów.

Tymczasem wyszukując trochę innych danych, ale tyczących spółek z tego samego indeksu to wpadamy w lekką konfuzje (HT doxa):

zarobek-na-akcjach-sp

Zarobek na wszytkich akcjach z koszyka S&P w drugim kwartale wynosi 1 dolara. 20 lat wstecz było 30 dolarów, no ale wtedy nie było internetu i masowego przekazu.


No nic, to wszytko zapowiada jazdę na jesień, czyli standardowy okres spadków giełdowych. Sam Ford mówił, żeby się nie ekscytować jego wynikami, bo to tylko korekta księgowa związna z restrukturyacją długu i rozwiązaniem rezerw. Urealnienie wartości godziwej kiedyś bedzie musiało nastąpić.


Horacy juz kiedyś powiedział, że "jesteśmy okłamywani pozorami prawdy" i to jest prawda, ale ciągle nie wiemy czy pozorna ;)

11 komentarzy:

  1. P. Adamie, chciałbym więcej rozumieć z pańskiego bloga, no... i może ze świata trochę też, przy okazji. Od czego zacząć samodzielną naukę ekonomii?

    Rozumiem proste procesy, prawa popytu podaży - dokładam do tego trochę intuicji, logiki i znajomości ludzkiej psychiki i umiem tłumaczyć i przewidywać i trochę teoretyzować, słowem na agitatora czy krzykacza już się nadaję, ale chciałbym nabrać bardziej rzetelnej wiedzy.

    Jakiś dobry pierwszy podręcznik?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to się mówi "trzeba znaleźć pasje"

    podręcznik od którego każdy powinien zacząć to
    Murray Rothbard - Złoto, banki, ludzie - krótka historia pieniądza , FIJORR Publishing Company

    to są podstawy pieniądza i wymiany.
    Jak Pan to przeczyta to pójdziemy dalej.. ale proszę na priv.

    i proszę się podpisywać jakimś rozpoznawalnym nickiem, lub imieniem i nazwiskiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekki offtopic! Szukam dokładnych informacji na temat zasad posługiwania się kartami płatniczymi (zwykłe debetowe). Mam Visa Elektron i przy płaceniu za przejazd autostradą w Chorwacji zostałem zaskoczony możliwością zapłaty kartą bez podania kodu PIN ani podpisu. Karta powędrowała do czytnika, została obciążona i można jechać. Wszystko ładnie, tylko jeśli taką zasadę można stosować na autostradach, to czemu nie w sklepie? Po powrocie zaglądnąłem do regulaminu i rzeczywiście. Pisze, że jedną z form transakcji jest okazanie karty. Nic więcej w regulaminie nie ma. Wystawca karty (MBank) na pytanie czy są jakieś ograniczenia co do tego rodzaju transkacji (ilość, kwota) nic nie wie na ten temat i zasłania się zasadami Visa. Sytuacja jest taka, że po ewentualnej kradzieży karty nic nie chroni przed wykonaniem transakcji jeśli w okolicy jest punkt w taki sposób realizujący transakcje. Dawniej, pamiętam, też były takie możliwości, ale było jawnie zapisane, że to dotyczy tylko niewielkich kwot. Czy Autor lub któryś z Czytelników spotkał sie z tego rodzaju transakcjami?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano mamy koniec recesji otrąbione na całego w mediach.
    Tylko że mówi się już o "jobless recovery" czyli bez wzrostu w zatrudnieniu za oceanem. Świadczy to o tym że jakby kolorowo statystyk nie pokazywali, jakby kasy nie pompowali to i tak są w zadzie.

    Zarobki w dół, miejsca pracy w dół, dziura budżetowa w góre, giełda w góre.

    A niezadowolenie społeczne z tego że na 170 mld $ pomocy bankierzy sobie w premiach wypłacili 30 mld$ hmmm tu też chyba mamy green shoot

    OdpowiedzUsuń
  5. Hes

    Jak kupujesz kartą to nie koniecznie musisz potwierdzić pinem. masz przecież potwierdzenie na podpis długopisem.
    A takie potwierdzenie jest g. warte to sam wiesz. stąd pewnie im zapis na kamerze wystarczył, albo w o ogóle mają te potwierdzenia gdzies, bo nie bedziesz się awanturował za 5 Euro.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na swoim blogu Trystero niezle zaanalizowal dane z amerykanskiej gospodarki.Wynika z nich ze amerykanski konsument to juz trup a gospodarke trzymaja jeszcze przy zyciu tylko wydatki rzadowe-ale to tylko do czasu az kasa sie skonczy a dolar zrowno sie wartoscia z papierem toaletowymJak do tego dodamy spodziewane podwyzki stop procentowych i podatkow po nowym roku to druga fale recesji w 2010 mamy juz wlasciwie pewna.A jobless recovery to zadne recovery bo przekladajac na ludzki jezyk oznacza to spoleczenstwo golasow bez pracy i placy ale za to z kredytami do splacenia na karku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam jeszcze jedno przemyślenie na temat dolara. Od pewnego czasu Google, przechodzi na rozliczenia ze swoimi partnerami (adsense, adwords) z dolarów na Euro. Czy to nie jest istotna przesłanka, co do nadchodzącej paniki na dolarze ? Obroty Google można pewnie porównać do obrotów średniego kraju, a jeżeli on zmienia oficjalnie swoją walutę rozliczeniową, to musi być silny sygnał. Co o tym myślicie ?

    OdpowiedzUsuń
  8. ale to jest mój nick :D proszę go sobie wrzucić w google

    OdpowiedzUsuń
  9. bartek.podolski5 sierpnia 2009 18:20

    Dobra ja cos wiem dla HeSa. Pracowałem kiedyś z ludzmi którzy obsługiwali pracownicze karty kredytowe dla US. Pewnego dnia bardzo sie zdziwili ze przeszła transkacja na karcie ktora miała mniejszy limit niz kwota transakcji. Wyjaśnienie banku było nastepujace : oni po prostu override the card. Cokolwiek to znaczy nie brzmi zachecajaco.
    Ps. Do autoryzacji karty w necie wystarcza numery i adres zamieszkania. Nikt nie potrzebuje pinu czy podpisu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie Jeden Łoś6 sierpnia 2009 14:16

    No tak - wszystko rosnie. Cena cebuli na bazarku niestety tez. W porownaniu z zeszlym rokiem o jakies 100%. Podobnie cena chleba i paru jeszcze innych rzeczy pierwszej potrzeby. Tylko wskaznik inflacji "z wylaczeniem cen zywnosci i energii" podobno nie rosnie i oscyluje kolo 3.5%. Ale pewnie pisze nie na temat ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. czy ktoś słyszał o wycofaniu dolara usd z obiegu i wprowadzeniu nowej waluty "amero" skoro europa ma euro.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...