środa, 28 października 2009

Cytat z Afganistanu

Mathhew Hoh, dyplomata amerykański w Afganistanie w liście ze swoja dymisją napisał:



Straciłem wiarę i zrozumienie dla strategicznych celów USA w Afganistanie, mam wątpliwości co do obecnej strategii, a także tej, jaką zamierzamy przyjąć. Nie jestem pacyfistą, który upalony ziołem nawołuje, żeby wszyscy się miłowali, ale tu w Afganistanie nikt nas nie chce, a nasza obecność staje się tylko przyczyną jeszcze większej wojny. Jak niegdyś Sowieci próbujemy zaprowadzić w Afganistanie porządki i ideologię, których nikt tu nie zna ani sobie nie życzy.

Trudno o lepsze podsumowanie tego konfliktu.

16 komentarzy:

  1. tak naprawde to chyba zadnych celów nie było , od taka zaczepna rozgrywka, a moze były tylko nie sa one znane opini publiczej, bo ta gadka o wprowadzaniu demokracji czy walka z terroryzmem to w to chyba pies z kulawa noga nie wierzy
    bo jesli nie ma celów to jak określić czy wojne sie wygrało czy przegrało,
    mi sie wydaje ze to poprostu jest taka okupacja a cel tej okupacji jest mi nie znany
    ale ja jestem tylko szarym człowiekiem , spece od wywiadu juz pewnie tam wiedza jaki był tego cel

    OdpowiedzUsuń
  2. Żyjemy w niby-demokracji w której raz wybrany rząd może w naszym imieniu dowolnie długo mordować ludzi gdzie chce i kiedy chce. Afganistan czy Irak. Who cares?

    OdpowiedzUsuń
  3. at davkure

    oczywiście dlaczego jest prowadzona wojna w Afganistanie tego nikt nie wie.. mozemy przypuszczać że lobby wojskowe w USA chce miec zawsze jakąś wojne na boku, lub sama administacja chce szachować Iran.. Pytanie tylko podstawowe... po co my tam jesteśmy?

    W radio słyszałem, że ponoć Afgańczycy nie wiedzą jeszcze jakie dobro My im tam niesiemy i dlatego tego nie chcą.. no cóż.. przewrotna to argumentacja. :/

    OdpowiedzUsuń
  4. "bo ta gadka o wprowadzaniu demokracji czy walka z terroryzmem to w to chyba pies z kulawa noga nie wierzy"

    - rozmawialam wczoraj z dwoma zolnierzami, chwilowo na urlopie. Obaj twierdza, ze nie mozna zostawic Afganistanu samemu sobie i ze Ameryka buduje tam demokracje i trzeba im pozwolic skonczyc dzielo...

    OdpowiedzUsuń
  5. @futrzak

    to tylko potwierdza, jakie "pranie mózgu" jest robione wszystkim uczestnikom misji

    OdpowiedzUsuń
  6. cele są już dawno określone: obecność w azji środkowej, skąd niewielki skok do Indii, Chin, Afganistan graniczy z państwami republik sowieckich, czyli fizyczna kontrola tamtego rejonu, natomiast demokracja rymuje mi się tutaj z dezinformacja, czy to nie jest naiwne stwierdzenie "oczywiście dlaczego jest prowadzona wojna w Afganistanie tego nikt nie wie ..." wojna zawsze jest prowadzona o zasoby, które są ograniczone

    OdpowiedzUsuń
  7. @futrzak Członkowie każdej grupy przeciwstawieni innej (żołnierze, wyznawcy religii) muszą być scementowani wiarą w swoją wyższość: cywilizacyjną, kulturową, etyczną, technologiczną (wybrać co najmniej 2, niepotrzebne skreślić :-) ). Wszystko jest dobrze dla tych, których interesy reprezentują. Tylko czy my przypadkiem (jako państwo) nie postawiliśmy na złego konia? Chyba już o 20 lat za późno na konia "USA"?

    OdpowiedzUsuń
  8. @davkure
    Armia USA jest w Afganistanie z co najmniej dwóch powodów:
    - Talibowie zabronili uprawiać mak i spadła produkcja opium. Teraz armia (w tym oddziały z Rzeczypospolitej) pilnuje, aby makowe pola rosły w spokoju, a makowe pieniążki zasilały stosowne służby i kogo trzeba;-)
    - Afganistan graniczy z Iranem z jednej strony, a z Irakiem z drugiej strony i tak przedziwnie się składa, że to Iran jest osią zła, otoczony osią dobra w postaci USArmy;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Poza tym wojen sie nie wygrywa, wojny sie prowadzi ;)
    Gonimy kroliczka, gonimy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Hans, ty masz chyba jakieś inne mapy - gdzie Afganistan graniczy z Irakiem?
    Co do maku to Talibowie zabronili używania opium, ale z handlu nieźle żyli...

    OdpowiedzUsuń
  11. @LuxM
    Hansowi najprawdopodobniej chodziło o to że to Iran z obydwu stron(Irak zachód, Afganistan wschód) ma kraje w których stacjonuje armia USA i w razie jakichkolwiek prób odejścia od dolara przy sprzedaży ropy może liczyć na demokratyczną interwencją :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. @M
    Ach te skróty myślowe... ale ma to sens ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. @M
    Kiedyś się mówiło : " może liczyć na bratnią pomoc i interwencję" ;-)
    cd naszych kosztów współpracy z bratem :
    http://podatki.wp.pl/kat,66248,title,Polska-moze-wprowadzic-zerowy-VAT-na-zakupy-zwiazane-z-budowa-tarczy-antyrakietowej,wid,11631442,wiadomosc.html
    http://tiny.pl/hq35n

    OdpowiedzUsuń
  14. Niezbyt przekonywujące te argumenty. Nie jest czasem tak, żę obecność w Afganistanie ogranicza pole manewru US Army?

    OdpowiedzUsuń
  15. Polecam w miarę aktualne wypowiedzi 'Zbiga' Brzezińskiego nt. 'szachowego' otaczania Chin, kontroli gazo/ropo - ciągów (właśnie np. Afganistan) i ostatecznie: spowodowanie starcia Chin z Rosją (o nośniki energetyczne na Syberii). Bardzo ważne jak pamietam były też Gruzja i Pakistan - a czytałem to ZANIM się tam tak gorąco zrobiło.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem na ile to wiarygodne źródło, ale na pewno lepsze od rządowych oficjeli USA - Mike Ruppert i jego książka "Crossing the Rubicon". Chłopak pisze że za czasów Amerykańskiej działalności w Afganistanie miał miejsce niebywały rozkwit eksportu opium z tego kraju, pod cichym przyzwoleniem i kontrolą USA. Cel na pewno był, ale jeśli chodzi o wybór celów to USA zawsze zaprowadza 'demokrację' tam gdzie niedaleko do ropy lub rurociągów, a ta 'demokracja' oznacza utrzymywanie chaosu i podsycanie w okupowanym kraju konfliktów tak żeby łatwo było kontrolować sytuację i wyrwać swój lwi udział. Nie na darmo najpierw sprzedają broń Talibom a potem z nimi 'walczą'. Bin Ladena nie zabili, Talibowie nadal są groźni (ale pod kontrolą), króliczka gonić tak aby nie dogonić.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...