niedziela, 22 listopada 2009

GIGAnabór

Proszę o wnikliwe przeczytania poniższego tekstu zaciągniętego z Biuletynu Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka: (kliknij aby powiększyć)

skanowanie0001


skanowanie0002



No I jak?

Owy biuletyn miałem wyrzucić, ale z czystej głupoty zacząłem czytać ten artykuł. Zawsze jakoś nowomowa europejska mnie odrzucała i tym razem się nie zawiodłem. Opadają ręce na co idą pieniądze z podatków. Pomijając już fakt, że z przeleania z jednego kubka to drugiego nigdy się bogatsi nie staniemy, to należy zwrócić uwagę na co przeznaczane są miliony złotych.

A ida na tak strategiczne rzeczy jak:

  • Szablony projektów logotypów

  • Wizytówki

  • Systemy identyfikacji wizualnej firmy (zadziwiające jest jak ładnie można nazwać po prostu szyld ;) )

  • Okładki CD

  • Tapety na pulpit (sic !! czy ktoś kiedyś zapłacił za tapetę? )

  • Tła

  • Kliparty

  • Itp...itd...


Myśle że wszyscy czują jak bardzo są to strategiczne dziedziny naszego życia i zabieranie nam pieniedzy, żeby dać tym młodzieńcom pobawić się w fotoshopie za million złotych jest jak najbardziej uzasadnione. Sam Pan Molenda pisze, że to prawdziwa gratka dla tych młodych przedsiębiorców.

Oczywiście każdy orangutan wie, że to gratka na wyssanie pieniędzy i ładowanie ich w wydmuszkę. Utrzymanie firmy-czapki za nie swoje pieniądze przez 3 lata to żadna sztuka i Ci panowie będą to przez najbliższe lata ćwiczyć. Aha.. no może zrobię jeszcze parę tapet na pulpity.

Powstaje pytanie jak się do tego osobiście ustawić.. Teoretycznie i praktycznie to należałoby wymyślić sobie jakaś firmę e-usługową na przykład wysyłkowa sprzedaż lodów na patyku i korzystać z okazji póki jest. W końcu milion na ulicy leży! Tym bardziej że decyduje kolejność zgłoszeń(przy okazji - kolejność zgłoszeń decyduje nawet przy niektórych projektach energetycznych!).

I tak to jest. Człowiek się czuje frajerem we własnym kraju, tylko dlatego, że jakoś brzydzi się stania w poniższych kolejkach i skupianiu swej energii na fikcyjnym utrzymaniu firmy pod dotacje, a nie na dostarczaniu usługi najbardziej użytecznej dla klienta.


391992


Co ciekawe sam Philp Anselmo swego czasu wyraził swoje zdanie o dotacjach:
Those with the heart and the brain to get past this 
Can spot a pathetic without even asking

Proszę o pogłośnienide głośników, gdyż w pierwszy wersie wyraźnie akcentuje swoje odczucia ;)

[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=Y4pOIndfTzI]

11 komentarzy:

  1. Zwykłe socjalistyczne rozdawnictwo. Żeby był też element "kapitalizmu" trzeba umieć kombinować i mieć środki własne, żeby taką dotację zdobyć. Palić żywym ogniem!

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie moj panie, to nie tak. To jest duzo gorzej. Moze juz fiksuje, ale dopatruje sie w tym calym syfie tego samego, co milosierny Zachod zgotowal Afryce: rozdawaniem zywnosci doprowadzili do bankructwa rolnikow i w konsekwencji trwalego glodu, calkowitego uzaleznienia od "pomocy". Podobnie my pozbylismy sie cukrowni w zamian za kase, ktora przezarlismy i importujemy cukier z Niemiec.

    Teraz "dostajemy" dotacje dla mlodych "przedsiebiorcow". Co za nie kupujemy? Wymyslony w USA/Europie Zach. sprzet elektroniczny, drogie oprogramowanie i samochody. Znam pelno takich "dynamicznych" firm, najlepsze jest to, ze dla zdecydowanej wiekszosci jedynym (tlustym) klientem sa organizacje zwiazane z przyznawaniem dotacji. Firmy szkoleniowe, budowniczowie stron i logotypow - kto to kupi? Poki kasa splywa, system zywi sie sam i wciaz rozrasta.

    PS. Rowniez bralem dotacje, ale nie po to, zeby kupic sprzet (choc oczywiscie glupi nie bylem i skorzystalem). Zalezalo mi wylacznie na kasie na ZUS, na ktory dostawalo sie czesc srodkow. To jest zreszta dla mnie szczyt absurdu obecnego systemu w Polsce: staraj sie o dotacje na haracz, ktory bedziesz i tak oddawal. Ale pieniadz krazy i kazda organizacja moze wyprodukowac tone papieru, nim przekaze go dalej. A wystarczyloby, zeby (nie)rzad polski nie kradl, nim czlowiek nie zarobi.

    OdpowiedzUsuń
  3. podtwórca
    z tym cukrem to taka dość prozaiczna sprawa.. Otóż nasz minister Jurgiel, podczas negocjacji stwierdził, że nie będzie negocjował bo jest Polakiem i swoją dumę ma. Opuścił salę negocjacyjną stwierdzając, że jest po 17 a on do tej godziny tylko pracuje.. No i kwoty ustalili bez niego. To dość znany fakt w cukrownictwie, a nawet pracownicy ministerstwa rolnictwa w Brukseli powtarzają to rolnikom, którzy zadają to pytanie. No i importujemy cukier.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dość że wydaje się pieniądze na pierdoły do do tego procedury są tak skomplikowane że spora część kasy idze do firm piszących same wnioski

    OdpowiedzUsuń
  5. Juz wszystko stoi na glowie. Bo o ile to, ze Jurgiel dal ciala nie ulega watpliowsci, to przeciez sam fakt, ze jakas grupka ludzi decyduje co, gdzie i w jakich ilosciach bedzie produkowane jest o wiele gorszy! No, ale dzis juz malo kto w ogole to zauwaza - media wola sie rozpisywac o tym jak najlepiej wykorzystac dotacje, ewentualnie odtrabia spektakularna "porazke", bo europejska zapomoge wykorzystano tylko w ilustam procentach. Sama kwestia zasadnosci istnienia dotacji to juz temat nie podlegajacy dyskusji - to cos normalnego, bez czego zycie nie mogloby sie toczyc. I to jest w tym wszystkim najgorsze. Nie radosna dzialalnosc urzednikow wymyslajacych co raz to nowe "programy" (to nie ich wina, robia to bo... moga), a myslenie ludzi ktore zostalo juz strasznie wypaczone - nasze mlode, "kapitalistyczne" pokolenie jest najlepszym tego przykladem, stanie w kolejkach po dotacje to normalka. Przeciez nawet zebrak musi swoje odstac na ulicy.

    @Adam i "wtajemniczeni" :)
    Zajrzalem na bloga przy dzwiekach Primal Concrete Sledge, a tu co widze? :D Mysle jednak, ze pierwszy wers z kolejnego kawalka na tej plycie jeszcze lepiej wyraza stosunek Phila do otaczajacej nas rzeczywistosci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie i Panowie ... toz na razie to inne kraje sie zrzucaja na te dotacje dla Polski. Brac i siedziec cicho. Jak zaczniemy doplacac do interesu to wtedy bedziemy protestowac.

    Swoja droga w jednym z moich rozlicznych biznesow akurat zajmuje sie dzialalnoscia zwiazana z ww. produktami i tez bym az tak nie bagatelizowal np. kwestii komunikacji wizualnej firmy. Z dotacjami czy bez firmy wydaja na to sporo pieniedzy, bo to na prawde dziala. Chyba, ze ktos tutaj bedzie mnie przekonywal, ze marketing to komunistyczny wymysl a samo slowo pochodzi o nazwiska Marksa. ;p
    Przyznaje sie bez bicia, ze ulotki nie przeczytalem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ditto.
    W drugim numerze bardziej bepośrednio najeżdza na prase, a tu prawie cały utworek pasuje :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja w dotacjach siedzie już kilka lat i naprawdę nie widzę powodów do narzekań. znam wiele przykładów świetnego wykorzystania środków UE, kto nie wierzy to zapraszam. Owszem część pieniędzy jest marnowana ale generalnie marnujemy nie swoje ale u siebie:) to coś jak turystyka:) Biurokracje i ciężkie procedury pozyskania odstraszają tych mniej odważnych a każdy kto biznes prowadzi lub prowadzić chce, jaja musi mieć

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak na chłopski rozum jeśli dają to głupi ten co nie bierze. Nie weźmiesz Ty to weźmie konkurencja. Ile jest firm istniejących tylko dzięki dotacjom bez których od razu by zbankrutowały? A ile normalnych firm zostało przez nie wykończonych bo nie mogły bez dotacji zaoferować tak niskich cen? Chyba każdy spotkał się ze szkoleniami 'za darmo' - firmy biorą dotacje i szkolą, a jak coś jest za darmo to nikt się nie przyczepi do jakości no i jakość rzeczywiście jest do bani. Nieważne po co, ważne żeby szkolić... Mieszkając w domu wariatów trzeba postępować jak wariat...

    OdpowiedzUsuń
  10. Absurdem sa wlasnie wszystkie te programy w stylu "kapital ludzki". Wywalanie milionow na jakies bzdurne kampanie reklamowe, szkolenia bezrobotnych (koszt "wyszkolenia" to czasami kilkaset tys. na osobe) itp. Kasa powinna isc na infrastrukture, tylko ze Polska jest tak skorumpowana, ze wiecej kasy to nie wiecej drog, tylko wyzsze ceny budowy.

    OdpowiedzUsuń
  11. @podtworca
    to nie korupcja, a "teoria racjonalnych oczekiwań", czy jakoś tak?. Jak rząd ogłosi, że wyda o tyle więcej na służbę zdrowia, górników, szkolnictwo, to w pierwszej kolejności zgłoszą się związki zawodowe z żądaniem podwyżek. Dalej same szpitale zażądają więcej na inwestycje itp. itd. To samo jest z wykonawcami i ich związkami. Jest więcej do ugrania to podnosi się stawki. Tak to wygląda, choćby urzędnicy byli święci, a przecież nie są.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...