Patrząc na wykres ceny ropy z ostatnich 2 lat można dojść do jednego wniosku... Powrót do trendu:
Mimo ogromnego załamania ceny po wrześniu 2008 roku, przez cały kolejny rok widać mozolną wspinaczkę w górę. Jest to o tyle ciekawe, że teoretycznie chociaż istnieją duże wolne moce produkcyjne ropy (spare capacity).
Co się dzieje? Cena prawie jak w szczycie boomu gospodarczego, a OPEC nie chce więcej produkować, nie chce zarabiać kroci, żadne państwo się nie wyłamuje? Tym bardziej, że kraje non-OPEC wydobywają pełną parą. Być może OPEC doszedł jednak do wniosku, że lepiej trzymać się dyscypliny wewnątrz związkowej, kosztem doraźnej korzyści, gdyż w długim terminie tylko oni się liczą jako dostawca ropy.. Im szybciej będzie następował spadek wydobycia w innych krajach, tym bardziej ich pozycja rośnie.
Ceny poruszają się w widełkach... Jak pisze Koppelaar, dolną granicę tworzą najdroższy koszt wydobycia oscylujący w około 25 dolarów za baryłkę (choć inne spojrzenie ma na te koszty CERA), a górną jest cena, jaką wytrzyma gospodarka przed kolejnym załamaniem... w okolicach 100-175 dolarów za baryłkę. Ostatnio pękliśmy przy poziomie 147 $/bbl, teraz śmiem twierdzić, że ta cena bedzie deczko niższa, zgodnie z prawem drugiej połówki.
Na tych cenach najwięcej zarabia oczywiście OPEC. U nich koszt wydobycia to nierzadko 5$ za baryłkę. Najmniej zarabiają kraje wiercące w morzu, poza kołem polarnym, czy na małych poletkach, czyli głównie kraje non-OPEC
Po stronie popytu na ropę ciekawie prezentuje się Polska. Jako jedno z nielicznych krajów w tym kryzysie zwiększyło, konsumpcje ropy:
Patrząc na ten wykres to zaczynam wierzyć w ten jedno procentowy wzrost PKB ;)
Ciekawym jeszcze wykresem jest popyt Chin na ropę:
Jest niemożliwe, żeby w czasie kryzysu, który Chiny przecież też dotknął, konsumpcja w bakach pojazdów zwiększyła się o 50 %. Wygląda na to, że Chiny prowadziły akumulacje ropy w swoich rezerwach, i to akumulacje na jakimś chorym poziomie.

Rozumiem zachowanie krajów OPEC. Większość z nich nie ma nagłych potrzeb finansowych, a nie bardzo wiedzą co brać w zamian za ropę (US$:). Są na rozdrożu. Będą czekać na wyjaśnienie sytuacji finansów globalnych, żeby się zorientować w co inwestować dochody z ropy. Chyba, że ich przyciśnie brak forsy, to będą ostrożnie zwiększać wydobycie (albo podnosić cenę, w zależności od koniunktury)
OdpowiedzUsuńZeby zobaczyc jak to wyglada naprawde nalezaloby podac ceny ropy w uncjach zlota wg ceny aktualnej dla danego okresu. Inaczej dewaluacja walut da calkiem falszywy obraz trendow. Po takiej redukcji oczekiwalbym, ze cena barylki bedzie z grubsza stala (albo raczej, ze trend jest horyzontalny.).
OdpowiedzUsuń@Bobola: czemu w uncjach złota, a nie nieruchomościach, koszyku walut korygowanym CPI, albo światowym PKB? :) Tak się czepiam, z zasady :)
OdpowiedzUsuń@panika moze byc i w telewizorach, kapciach i uncjach piasku księżycowego byle to jakoś przeliczyc.
OdpowiedzUsuńVtZkk9LEM4kAJmuRy ptVbDLpkEzwms22q9J ZqbM=bHPdXzBm@Hq+M wVNkBs6P
A moze przeliczyc cene barylki na standardowe koszyki dobr?
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z przedmowcami. Panie Adamie lubie Pana wpisy, ale jezeli chodzi o ostatnie zwyzki na rynkach surowcowych to uwazam to za czysta ucieczke kapitalu na te rynki.Kapitalu,ktorego wielkosc jest nadmienie zwiekszana ostatnimi czasy. Jezeli chodzi o Chiny to ostatnio sporo aut zakupili, nieprawdaz:)
OdpowiedzUsuńa może tak najprościej przeliczyć ile kosztuje ropa w przeliczeniu na złotówki
OdpowiedzUsuń@panika2008
OdpowiedzUsuńPowody sa dwa. Historyczny- inne miary wartosci sa z nami dopiero od niecalych 40 lat a zloto od kilku tysiecy oraz
Praktyczny- roznego rodzaju koszyki nie sa uniwersalne. W roznych krajach sa rozne a ponadto wybor towarow nie jest jednoznaczny.
Wreszcie miara wartosci nie moga byc towary przemyslowe ze wzgledu na to, ze popyt i podaz powoduje odchylenia . Standarty nie moga byc robione z gumy. Zloto jest artykulem poszukiwanym ale nie o znaczeniu przemyslowym (jak platyna czy srebro). Jego jubilerskie zuzycie jest male i nie jest w stanie zaburzyc ceny. Stad metal ten nadaje sie na miare wartosci.
@ Bobola
OdpowiedzUsuńCzy sugerujesz, że złoto nie ma specjalnie żadnego zastosowania "Jego jubilerskie zuzycie jest male"? Dlaczego więc jest "artykulem poszukiwanym"?
W stosunku do produkcji zuzycie zlota na cele ozdobnicze jest male. Na przyklad z platyna czy srebrem jest odwrotnie bo maja one zastosowania przemyslowe. Najwiecej zlota idzie na sklad-jako rezerwa finansowa bankow. A dlaczego jest poszukiwane? Czy na przyklad Szanowni Rozmowcy odmowili by przyjecia wynagrodzen w zlotych monetach majac do wyboru albo zloto albo papier? I to mimo trudnosci w zawieszeniu tych monet np na uszach czy w nosie!
OdpowiedzUsuńJa wolę papier, taka jest smutna i brutalna prawda. Koszty transakcyjne przy zakupie większości rzeczy, których potrzebuję do życia, są niższe, gdy się posiada bilety Narodowego Banku Polskiego. A te parę sztabek czy monet od czasu do czasu mogę sobie kupić za papier - to nie jest główna część mojego budżetu. Myślę, że tak ma 99,9% innych ludzi...
OdpowiedzUsuń@panika2008
OdpowiedzUsuńczy dobrze cie rozumiem, sądzisz że jakby istniał złoty pieniądz to transakcje dokonywałbyś fizycznie w złocie? nic bardziej mylnego. nadal mógłbyś to robić za pomocą papierków lub pieniądza elektronicznego.
Źle mnie rozumiesz. Odniosłem się do komentarza Boboli o przyjmowaniu złota vs przyjmowanie papieru, na dzień dzisiejszy. A co by było gdyby...
OdpowiedzUsuń@Bobola
OdpowiedzUsuń"Czy na przyklad Szanowni Rozmowcy odmowili by przyjecia wynagrodzen w zlotych monetach majac do wyboru albo zloto albo papier?"
A czy Szanowny Pan spotkał się kiedykolwiek z sytuacją, że ktoś Panu proponował zapłatę złotem? lub żądał Pan zapłaty złotem za swoją pracę? lub proponował Pan zapłatę złotem za pracę innych ludzi? Ile kosztuje godzina Pana pracy wyrażona złotem? i czy ta cena jest stała?
AAA!!! Znowu to złoto... uszy już bolą. A co do ropy to była niedawno wiadomość, że Irak zwiększy wydobycie i w ciągu kilku lat wyprzedzi Arabię w baryłkach na dzień. Jakoś trudno mi w to uwierzyć, to trzeba mieć infrastrukturę do tego.
OdpowiedzUsuń"Co się dzieje? Cena prawie jak w szczycie boomu gospodarczego, a OPEC nie chce więcej produkować, nie chce zarabiać kroci, żadne państwo się nie wyłamuje? Tym bardziej, że kraje non-OPEC wydobywają pełną parą."
OdpowiedzUsuńNie ma popytu - nie ma podaży. Ropa składowana jest w zbiornikach i tankowcach. A te mają ograniczoną objętość. Jeśli zwiększyły się wolne moce przerobowe (czyli ograniczono sztucznie wydobycie), a ceny jednak wzrosły, to mamy niechybnie do czynienia ze spekulacją.
"Wygląda na to, że Chiny prowadziły akumulacje ropy w swoich rezerwach, i to akumulacje na jakimś chorym poziomie."
Żeby akumulować trzeba mieć do tego odpowiednią objętość magazynową (jak wyżej). Czy Chiny rozbudowały do chorego poziomu park zbiorników magazynowych? Tego nie słyszałem, wiem natomiast, że od dawna PetroChina buduje na potęgę rafinerie i inne instalacje przerabiające ropę i jej pochodne. Przypominam po raz kolejny, że z ropy otrzymuje się nie tylko paliwo samochodowe.
@mantrid:
OdpowiedzUsuńArtykuł rzeczywiście ciekawy. Mnie najbardziej fascynuje opanowanie (kreowanie?) elit politycznych, które umożliwiają taką działalność. Wczoraj usłyszałem, że sąd najwyższy USA zniósł ograniczenia w finansowaniu kampani wyborczych dla firm i związków zawodowych. Chyba ostatnie "wyjścia awaryjne" zostały zatrzaśnięte. USA (jak Rzym) przechodzą od republiki do cesarstwa. Historia lubi sie powtarzać. Czy jako farsa? Zobaczymy.
Nie ma popytu – nie ma podaży. Ropa składowana jest w zbiornikach i tankowcach. A te mają ograniczoną objętość. Jeśli zwiększyły się wolne moce przerobowe (czyli ograniczono sztucznie wydobycie), a ceny jednak wzrosły, to mamy niechybnie do czynienia ze spekulacją.
OdpowiedzUsuńBrzmisz juz prawie Jak P.Szcześniak... a jak nie ma popytu a jest podaz to co się robi?? obniża cenę.. dlaczego tego nie robią tylko się dławią na tankowcach hę?
mantrid...
OdpowiedzUsuńtaibi to zwali winę na goldman sachs nawet za kometę która walneła w ziemię
"Brzmisz juz prawie Jak P.Szcześniak…"
OdpowiedzUsuńI pewnie p.Szcześniak nasłał mnie na Twój blog, abym siał ferment, tak?
W poszukiwaniu jakichkolwiek dyskusji nt. branży oil&gas oraz tzw. peakoil odnalazłem kiedyś Twój blog. Jakiś czas później trafił do mojej codziennej lektury blog Szcześniaka. W tym temacie polski internet jest uboższy niż english wiki. Jeśli w taki sposób chcesz argumentować, to ja się z tego wypisuję. Z pewną szkodą dla mnie, bo brakuje w Polsce miejsc, gdzie można wziąć udział w sensownej dyskusji. Także nie wytykaj mi, że jestem rzekomo "wychowankiem" Szcześniaka, swoją wiedzę o aktualnej sytuacji w branży czerpię z periodyków typu Hydrocarbon Processing, Journal Oil & Gas i innych.
"a jak nie ma popytu a jest podaz to co się robi?? obniża cenę.. dlaczego tego nie robią tylko się dławią na tankowcach hę?"
Ropa zapakowana w tankowiec nie jest problem producenta ropy. On ją już sprzedał. Teraz to problem tego, kto ją kupił.
" a jak nie ma popytu a jest podaz to co się robi?? obniża cenę.. "
OdpowiedzUsuńTylko w przypadku konkurencji, a co jak jest monopol?
“Brzmisz juz prawie Jak P.Szcześniak…”
OdpowiedzUsuńI pewnie p.Szcześniak nasłał mnie na Twój blog, abym siał ferment, tak?
Co się tak obruszasz, tego przecież nie powiedziałem.. nie rozumiem w ogóle Twojej reakcji
Bo Twoje słowa odebrałem jako argumentację ad personam. A z lektury tego bloga i Szcześniaka wiem, że nie darzysz go sympatią :) Jestem skromnym inżynierem i w dyskusji, tak jak w pracy, cenię sobie konkret. A w polskiej blogosferze konkret w temacie ropy naftowej zastąpiony został wieloma mitami wynikającymi m.in. z nieznajomości branży przez tych, którzy o niej piszą. Nie, nie zamierzam być adwokatem branży oil&gas, ona broni się sama poprzez produkty, które oferuje współczesnemu społeczeństwu (zobaczcie, ile tworzyw sztucznych jest wokół was - jesteśmy uzależnieni od ropy naftowej :) )
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się pewna rzecz. Czy w czasie bicia przez ropę rekordów cenowych w 2008 roku nie było tak, że zanim trafiła od producenta do końcowego odbiorcy, to przechodziła przez kilkunastu pośredników? Czy nie jest tak obecnie, że kupiona ropa za 40$/baryłka (kontrakty sprzed paru miesięcy) czeka w tankowcu na kupca po obecnej cenie spot? To by po części wyjaśniało, dlaczego przy spadku popytu cena wzrosła (co jest oczywiście na rękę producentom ropy).
A z lektury tego bloga i Szcześniaka wiem, że nie darzysz go sympatią
OdpowiedzUsuńAleż ja go darze sympatią... tylko taką szczególna ;)
wielu się z nim na dyskutowało i ja też w przeszłości i generalnie nie za bardzo widzę sens. nawet jak mu ktoś wylistuje argumenty w punktach, to potrafi odpowiedzieć "a może jakieś argumenty?"
bo jeżeli jest argument z którym się Pan Szczesniak nie zgadza, to to nie jest argument.
Czy w czasie bicia przez ropę rekordów cenowych w 2008 roku nie było tak, że zanim trafiła od producenta do końcowego odbiorcy, to przechodziła przez kilkunastu pośredników? Czy nie jest tak obecnie, że kupiona ropa za 40$/baryłka (kontrakty sprzed paru miesięcy) czeka w tankowcu na kupca po obecnej cenie spot? To by po części wyjaśniało, dlaczego przy spadku popytu cena wzrosła (co jest oczywiście na rękę producentom ropy).
Handel ropą jest prosty. ropa z pól Arabii jest pompowany do tankowca, tankowiec płynie najkrótszą trasą do Luizjany, jest rozładowywany płynie z powrotem do Arabii. A to że Konosament, o którym zapewne piszesz jest handlowany nawet i tysiąc razy, to to nie oznacza, ze Ropa gdy przypłynie do Luizjany jest droższa.. czasami jest nawet tańsza.
to tak jakby załadować uncjami złota statek w RPA i kazać mu płynąć do gdańska.. Załóżmy że kupiłem to ja, ale zanim uncje przypłyną do gdańska to mogę je sprzedać komuś innemu.. cena sprzedaży oczywiście się różni gdyż wszytko dyktuje cena spot. i tak w sumie do gdańska mogą przypłynąć uncje, ale odbiera je ktoś inny i po innej cenie, niekoniecznie po wyższej cenie...
Jeszcze tylko dodam, o ile się nie obrazisz, że gonitwa za owymi spekulantami to również domena P Szcześniaka :D
na ile spekulacja jest w stanie podbijać ropę i surowce? GS sam bańki nie nadmucha, ale to on odważnie wyznacza trendy ;) czy to o czym pisze Taibbi jest teoretycznie możliwe na taką skalę?
OdpowiedzUsuńna ile spekulacja jest w stanie podbijać ropę i surowce? GS sam bańki nie nadmucha, ale to on odważnie wyznacza trendy czy to o czym pisze Taibbi jest teoretycznie możliwe na taką skalę?
OdpowiedzUsuńtego nie wiem, jednak wątpię. Za ropę płacą ludzie na stacjach ostatecznie, to nie rynek złota, gdzie zużycie nie ma takiego znaczenie. Gdyby GS grał na zwyżkę i podbiał rynek przez jakiś czas, to łatwo mógłby się naciąć na kogoś cwańszego.. Wystarczy że Chiny by odpowiednio zaszortowli.
I pamiętać trzeba że ga na konktratkach to gra na instrumentach pochodnych a nie na bazowych.. bazowym jest ropa przelewająca się z tankowca i kupowana przez konsumenta.
Ostatni raz, kiedy komuś się prawie udał trick "corner the market" (bracia Hunt), wymagał zgromadzenia gigantycznych środków pieniężnych - praktycznie cała fortuna rodziny nafciarzy została na to postawiona i kupa kredytu. No i jak się skończyło? Ano skończyło się oczywiście bankructwem braci Hunt i późniejszymi procesami kryminalnymi. A to był zaledwie rynek srebra...
OdpowiedzUsuńA znacie to, że w USA jest zakaz handlem kontraktami na cebulę? Serio :D Niestety, mało kto się z tego cieszy, bo im mniej wyrafinowany rynek, tym mniejsza możliwość arbitrażu - i tym większa zmienność.
"Otóż to.. "
OdpowiedzUsuńCzyli co według Pana kontroluje cenę baryłki podaz-popyt czy monopol?
@ panik2008 Pewnie dlatego, że starsi bracia w wierze nie chcą, by cena tak strategicznego dla nich surowca jak cebula była podatna na ataki spekulantów:)
OdpowiedzUsuńSłyszał ktoś o Peak Phosphorus - szczyt wydobycia fosforu?
OdpowiedzUsuńJesli nie, to zachęcam do przeczytania mojego wpisu:
:
http://permakulturnik.blogspot.com/2010/01/dzisiejszy-wpis-jest-pierwsza-czescia.html
"Słyszał ktoś o Peak Phosphorus – szczyt wydobycia fosforu?"
OdpowiedzUsuńPrzecież to nic dziwnego , większość surowców mineralnych występuje na naszej planecie w ograniczone ilości , tak więc one też w końcu się skończą. Tyle się mówi o peak oil , zapominając jednocześnie o innych "peakach"
Powoli obligacje jankeskie ida w gore. Na razie jeszcze spokojnie, ale jak przekrocza 132 bedzie goraco.
OdpowiedzUsuńRadze kupic duzo ryzu jesli 30latki przebija 132 punkty. Potem moze byc juz to niemozliwe. Do ryzu dobry jest cukier.
Zna ktos sie na freenecie?
@Manta: w jaki sposób ty liczysz 30-latki, co oznacza liczba 132? Na moje oko to zwrot na nich jest 4,52% i wcale jakoś mocno nie rośnie, w wakacje 2009 było gorzej. Widzę tu spokój, ruch bokiem w paśmie wyznaczonym przez 4,048 30 sierpnia 09 a 4,692 11 czerwca 09.
OdpowiedzUsuńA w dłuższej perspektywie jest kanał z sufitem gdzieś koło 5,3%, od jakichś 7 lat... ogólnie wieje nudą na tym rynku :D
OdpowiedzUsuńna fb mises.org zamieścił linka: http://www.youtube.com/watch?v=d0nERTFo-Sk :D
OdpowiedzUsuńTak jak Adam napisal, ropa tym sie rozni od np. rynku zlota, ze tutaj ropa jest wydobywana i pozniej "puszczana z dymem" przez konsumenta. Nie da sie zbyt duzych ilosci przechowywac. i wystarczy sobie porownac rezerwy surowca czy paliw plynnych z ich dziennym zuzyciem. Duzo wiecej ropy tak na prawde jest "w ruchu", ale to jest pochodna wielkosci calego systemu (wydobycie, transport, przerobka, znowu tranpsort ... ). W kazdym razie mozliwosci spekulacji nie ma zbyt duzych (co innego instrumenty pochodne).
OdpowiedzUsuńWzrost cen we wczesniejszych latach dawal sie wyjasnic prostymi zjawiskami, takimi jak wzrost kosztow wydobycia i ekploracji, wzrost popytu przewyzszajacy wzrost podazy, spadajace 'spare capacity'. Zrzucanie calej winy na spekulantow swiadczylo jedynie o tym, ze ktos nie ogarnial calego obrazu. Teraz sytuacja jest odrobine bardziej zlozona, choc wiekszosc problemow pozostala. Glownie koszty eksploatacji zloz i poszukiwan nowych zasobow nie spadaja (ropa jakos nie chce blizej powierzchni sie przsunac sama z siebie ;) ). O ile ktos z szeregow OPEC sie nie wylamie i nie zaleje rynku tania ropa (praktycznie w gre wchodzi jedynie KSA i Irak) to cena w granicy $70-90 wszystkim odpowiada. Wszystkie te gospodarki, jak i Rosja za uzaleznione gospodarczo od utrzymania wysokiej ceny, wiec jakiegos drastycznego spadku bym sie nie spodziewal. Czy juz w tym roku zobaczymy szybki wzrost cen powyzej $100? Patrzac na wykres zuzycia ropy w Chinach, to nie da sie wykluczyc takiej mozliwosci, ale duzo zalezy od samych producentow (czy beda ryzykowac dobiciem dosyc slabego wzrostu gospodarczego wysokimi cenami energii). Ja obstawiam, ze to jednak tak szybko nie nastapi (pewnie jak wszystko zacznie sie walic w 2012 ;))
@panika dobrze powiedział 4 tryliony ale w nomenklaturze anglosaskiej.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ciekawe ile jest wart cały rynek nieruchomości w Polsce. Ile procent od wartości nieruchomości musiałby wynosić podatek, żeby uzbierać te powiedzmy 100-150 mld PLN
Tak sobie tutaj dyskutujecie , fajnie. Nikt z was nie zauwazyl kto zorganizowal rynki i w jakiej walucie te rynki sa rozliczane? Kto ma wladze nad podaza tej waluty?
OdpowiedzUsuńKupuje rope (cena idzie w gore) --> pakuje na tankowce --> drukuje dolara (deprecjonuje) --> cena ropy idzie w gore jeszcze bardziej , sprzedaje opcje bo ropa bedzie po 200$ , hehe , chinczyki kupuja , dolar sie umacnia (kryzys) , ceny ropy spadaja bo lubie jak kosztuje mniej niz litr wody.
Z jednej strony deprecjonuje rezerwy chinom a , z drugiej kaze im placic wiecej za rope , coraz mniej wartymi dolarami.
Ale przeciez jak wiemy na ropie sie nie a spekulowac , hehe.