Sławomir Skrzypek, nasz bohater w Narodowym Banku Polski, który myli aktywa z pasywami, wymienia nieżyjącego prezesa banku centralnego i nie wie ile wynosi w ogóle podaż pieniadza w Polsce:
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=ro_rlphazH4]
dziś mówi o reformach Państwa Polskiego.
Walka z przegrzewaniem się gospodarki przez podnoszenie podatków albo ograniczanie wydatków budżetowych nie jest korzystna. Dlatego działania na rzecz reform trzeba podjąć już dziś. Okres zaniechań, który trwa dość długo powinien się skończyć.
Proszę zauważyć.. pierwsze zdanie jest dosyć ciekawe. Zwiększanie podatków, a rozumiem przez to zwiększanie wydatków, albo zmniejszanie wydatków jest niekorzystne. Skoro zmniejszanie lub zwiększanie wydatków jest niekorzystne, to z tego wnioskuje, że zdaniem prezesa korzystne jest utrzymanie status quo, a więc nie robienie nic... To dziwne.. bo w następnym zdaniu wzywa do reform, czyli zmian. Potrójne kontradykcje tylko w wykonaniu Prezesa Skrzypka wychodzą tak naturalnie :D Ale zostawmy już jego niezrozumiały język.. może wzoruje się na Greenspanie.
Reformy są jak najbardziej potrzebne, ale takie prawdziwe, a tych nie będzie dopóki cały Sejm nie będzie się bał, że ich nie zlinczują w rodzimej gminie. Musi nastąpić przełomowa chwila, tak jak na przykład w 89 roku lub odzyskanie niepodległości, wtedy kiedy wszyscy będą czuli, że zmiany są konieczne. Taka chwila, która się zdarza raz na pokolenie, i trwa może ze 2 lata, to okres rządzenia i reform. Potem następuje okres panowania i degrengolady, który prowadzi do kolejnej przełomowej chwili.. Długość okres panowania wiele zależy od tej przełomowej chwili i reform. W USA, gdzie taka chwila była podczas ich deklarowania niepodległości potrafiono tak ustawić start państwa, że okres panowania trwa już ponad 200 lat z przerwą na wojnę secesyjną. No ale wtedy wiadomo.. ojcowie założyciele ustanowili państwo, które było bardzo blisko państwa libertariańskiego.
Tak czy inaczej, dopóki złotówka będzie coś warta, a dług będzie można rolować, chwila w której doczekamy się reform nie nastąpi. Będziemy grzęźli w sporach pozornych, kłócąc się którą piosenkę ma zagrać orkiestra na Titanicu, żeby umilić rejs pasażerom.
Wracając jednak do Pana Sławomira, to standardowo mówiąc o inflacji, mów że cena energii będzie na nią wpływać
- Co do inflacji, to są pewne ryzyka, że będzie nieco mniej korzystna, ze względu na podniesienie cen energii, najwyższe od 2008 roku i kolejne fale decyzji o podnoszeniu cen. Ale jestem przekonany, że w 2010 roku inflacja będzie poniżej celu. Nieco poniżej, ale poniżej,
Podejrzewam, że prezes Skrzypek, po tylu latach w NBP już wie co to jest inflacja, ale nie rozumiem jak ciągle może mówić o wzroście cen energii jako jej przyczyna. Przecież tak się mówi od 20 lat że ciągle te ceny energii idą w górę.. Ale dlaczego idą w góre? Czy może ma to panie prezesie coś wspólnego z ilością pieniądza w obiegu? A czy wpłata zysku NBP tj 4 mld złotych to nie jest drukowanie tych pieniędzy? Ja wiem, że o tyle samo wzrosły rezerwy walutowe dzięki odsetkom od tech rezerw, ale równie dobrze można by sobie wyobrazić odwrotną zależność.. drukujemy pieniądze i kupujemy nowe rezerwy.. na jedno wychodzi... a przepraszam... w pierwszym wypadku nowe pieniądze trafiają od razu do budżetu..
Naprawdę śmieszy mnie ten NBP, bo z jednej strony prezes mówi, że
NBP wykazał profesjonalizm i skuteczność
oraz
Banki centralne są z natury majestatyczne, ale w tamtym okresie działaliśmy z prędkością samochodu wyścigowego
a z drugiej strony na stronach NBP ostatnie sprawozdanie bilansu jest z 2006 roku.
Panie prezesie.... chciałbym widzieć tę prędkość samochodu wyścigowego w bilansie. Gdzie tu profesjonalizm?
Strasznie pojechałeś o Panu Prezesie, ale sam przyznaj, że stopy procentowe są obecnie na odpowiednim poziomie. Może to zasługa tylko RPP, ale zawsze to jakieś pocieszenie. Na nic innego prezes Nbp nie ma wpływu. Wniosek z tego taki, że mamy nieodpowiednią osobę na ważnym stanowisku, ale efekt jego pracy jest zadowalający.
OdpowiedzUsuńNie no, Adamie, trzeba mu przyznać, że jest cień sensu w tym, co mówi, chociaż on sam nie wie, dlaczego. Rosnąca cena ropy ma dwa składniki - składnik inflacyjny - łatwy pieniądz oraz składnik fundamentalny - spadek podaży czy też szybko powiększająca się luka między podażą a popytem. Należy pamiętać, że tak samo, jak pieniądze na rynku konkurują o towary, tak samo ropa konkuruje o pieniądze (i inne towary) w wymianach. Jeśli ilość pieniądza by wzrosła o 10%, a ilość ropy spadła o 30%, to trudno oczekiwać, żeby jej cena wyrażona w pieniądzu nie rosła. Jeśli taka sytuacja będzie występować długoterminowo, to może wywoływać objawy inflacji - wzrost CPI czy innych wskaźników. W ekstremalnym przypadku, gdyby ilość pieniądza w ogóle nie rosła, i wystąpił wieloletni kryzys produktywności światowej gospodarki na skutek znacznego spadku wydobycia ropy, efekt we wskaźnikach inflacji byłby nieodróżnialny od intensywnego pompowania w gospodarce normalnie funkcjonującej (aczkolwiek inne wskaźniki, przede wszystkim stopy proc., zachowywałyby się zupełnie inaczej).
OdpowiedzUsuńpanika.. jasne, że wzrost cen energii jest również fundamentalny, ale za fundamentalnym wzrostem ceny idzie też fundamentalna destrukcja popytu.
OdpowiedzUsuńadam
stopy ustala RPP a nie NBP, a i tak podąża za rynkiem
Niewatpliwie mamy balwana na odpowiedzialnym stanowisku. Jedyna pociecha, ze nie jest on osamotniony. Inne balwany hamuja jego ruchy. Cos w rodzaju ruchow Browna.
OdpowiedzUsuń@Adam Duda
OdpowiedzUsuńMyślę, że prezes Skrzypek wie o co chodzi z ceną energii i inflacją.
Brzmi to jedak dużo, dużo lepiej gdy winnym jest Rosja, niedobre chciwe firmy z branży energetycznej a nie Niepokalany NBP.
PIP
OdpowiedzUsuńJa tez myślę że wie... ale co ma mówić..?
No ja nie wiem, panowie, nie wiem. Mocno wątpie, czy on obczaja różne takie zależności, sądząc po treści pokazanej na załączonym filmie.
OdpowiedzUsuń@wiktor: USA nie jest bankrutem, dopóki spłaca swoje zobowiązania. Jest kilkadziesiąt państw z gorszym stosunkiem długu do PKB. Co więcej, amerykańska gospodarka jest niezwykle elastyczna - znacznie mniej zbiurokratyzowana, niż w Europie, a siła robocza bardziej mobilna. Także nie przekreślałbym ich.
OdpowiedzUsuńŻe są zakulisowe kombinacje, presje i szantaże - to wiadomo. Jak się chce być przyjacielem (wasalem?) dużego misia, to trzeba dużego misia często i z uczuciem głaskać.
Jedyną kwalifikacją Pana Prezesa, która mu zapewniła to stanowisko, było pokrewieństwo z zaufaną sekretarką szefa pewnej znanej partii. Co nie przesądza ani o jego genialności, ani o debilizmie. A gdyby był nawet kuzynem Benedykta i geniuszem ekonomii, co by to zmieniło? Co takiego chciałby i co mógłby zrobić, czego nie robi teraz?
OdpowiedzUsuńO ile dobrze czytam ustawę o NBP, rolę prezesa tej instytucji może wypełniać kilkusetbitowy programik. Na tyle to chyba jednak można wycenić Prezesa. Inna sprawa, że przepłacony jest, ale cóż, ludzkie substytuty chyba zawsze będą kosztowniejsze od urządzeń mechanicznych czy elektronicznych.
A taki na przykład prezes Instytutu Meteorologii i czegoś tam jeszcze: jaka to różnica, czy idiotą jest, czy geniuszem albo czy go przykładowo nie ma wcale? A dowódca floty wojennej? Kapelan kolei? Minister od czegoś, premier od wszystkiego, prezydent nad wszystkim?
Czy czasem nie przeceniamy roli obsady tego serialu?
@MCH
OdpowiedzUsuńMoże to nie miałoby znaczenia, gdyby zabawa odbywała sie za ICH pieniądze. A to, że nasza władza jest wasalnie posłuszna dla USA tak jak komuniści byli posłuszni Rosji, to fakt.
Hans,
OdpowiedzUsuńAle rosjanie wymusili to posluszenstwo.
Natomiast amerykanom polska wladzuchna wchodzi w dupe tak gleboko ze niebawem wyjdzie ryjem z wlasnej woli
@ HansKlos
OdpowiedzUsuńMuszę Cię rozczarować, ale te same wątpliwości co do Pana Skrzypka miałbym do Pana Obamy. To tylko postacie z serialu "Dziennik". Wyłączasz, i znikają. Nazywanie ich władzami to tylko taka konwencja, skrót myślowy, trochę jak w teatrze, w którym przeżywasz losy Hamleta, który być może w ogóle nie istniał.
Wiara w to nie jest obowiązkowa, chociaż ułatwia życie.
@MCH: myślisz, że wchodząc do pokoju z szubienicą Saddam Hussajn też rozważał "realność" władzy USA?
OdpowiedzUsuń@ panika2008
OdpowiedzUsuńCzyjej władzy? Kata? Czy do jego ustanowienia potrzeba aż takiego wielkiego USA?
Trudno z wypowiedzi Skrzypka cokolwiek wywnioskować. Jakie przegrzewanie się gospodarki? Jakie reformy? Jakie zaniechania? Od główy NBP oczekiwałbym nieco bardziej konkretnych analiz i rekomendacji. Czy mówimy o reformie emerytur, trybie przygotowania budżetu państwa, likwidacji niektórych agencji i funduszy rządowych? Wydaje mi się, że marionetka Skrzypek woli używać ogólników, aby przedłużyć swoją żałosną karierę.
OdpowiedzUsuń"nasz bohater w Narodowym Banku Polski, który myli aktywa z pasywami"
OdpowiedzUsuńale na Wikipedii podają, że "ukończył studia podyplomowe na Akademii Ekonomicznej w Krakowie w zakresie zarządzania aktywami i pasywami w polskim systemie bankowym". może to polski system bankowy jest taki skomplikowany? w końcu na uczelniach nie uczą jak się zarządza kartelami ;) ale spoko, zawsze może zadzwonić do swojego byłego doradcy Marcinkiewicza. w Goldman Sachs powiedzą mu co ma robić ;)
@wiktor
USA nie muszą prosić PL o kupno ich obligacji, bo je zawsze chętnie kupi Ben Bernanke ;)
Panie Adamie, mam do pana pytanie. Słabo sie znam na twórczej bankowosci a zaciekawiły mnie ostatnie wydarzenia które sledze na TVN CNBC gdzie pan Skrzypek jednego dnia chwalił sie jakie to bajonski sumy bank centralny ma zysku, po czym okazało sie ze nie jest on tak duzy i wynosi 4 mld...
OdpowiedzUsuńpytanie odnosnie komentarza: reporter stwierdził : złotówka mocna zysk mniejszy, złotówka słaba zysk wiekszy - gdzie tu sens gdzie logika... o co chodzi z rezerwami kursowymi... i co to za radosna rachunkowosc..
pozdrawiam
Dawid
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo proste, i komentator słusznie go podsumował.
NBP głównie zarabia na swoich aktywach, które to aktywam ma ulokowane głównie w obligacjach zagranicznych. Zysk, bądz strate na tych papierach można uzyskiwać zasadniczo z dwóch źródeł. Odsetek, różnic kuroswoych. Zauwaz, że NBP ma aktywa w dolarach, ale zysk musi pokazać w złotówkach i nie ma w tym nic nienaturlanego..
wyobraź siebie.. kupujesz 1 stycznia obligacje (5 procent rocznie) za 10 000 dolarów przy kursie 3 USD/PLN. masz zatem zainwestowane 30 000 pln i to są Twoje aktywa.
mija rok i mamy ile w aktywach? 10 500 dolarów, ale czy zarobiłeś? Liczysz zysk w złotwókach stad musisz spojrzeć na kurs. załóżmy że złotówka mocno spadłą i kurs wynosi 4 USD/PLN, mocno umocniła się i kurs wynosi 2 USD/PLN lub pozostała bez zmian.. mamy zatem:
10 500 * 4 = 42 000 PLN - złotówka się osłabiła zysk 12 000 pln
10 500 * 3 = 31 500 PLN - złotówka pozostała bez zmian zysk 1 500 pln
10 500 * 2 = 21 000 PLN - złotówka się umocniła Strata 9 000 pln
Jak więc widzisz przy aktywach denominowanych w innej walucie, przy osłabianiu się złotówki zyskujesz, a przy umacnianiu tracisz...
Nie ma w tym nic wartego emocji, ale media muszą tymi wachaniami mocno żyć... półtora roku temu był szum, jaki to NBP ma kolosalną stratę, a wynikała ona stricte z umacniania sie złotówki...
Dobrze, że dziennikarz to powiedział :)
pisałem jeszcze o tym we wpsie "rezerwa rewaluacyjna"
Nkeichi...
OdpowiedzUsuńProszę zwiększ kulturę języka, bo będe wycinał
"The United States invariably does the right thing, after having exhausted every other alternative" - Winston Churchill
OdpowiedzUsuńMożna powyższe rozszerzyć na dowolną nację.
@Adam
OdpowiedzUsuń"NBP ma aktywa w dolarach, ale zysk musi pokazać w złotówkach i nie ma w tym nic nienaturlanego.."
ale to przecież jak mieć akcje (albo ołówki) i chwalić się znajomym ile ma się na nich zysku.. a zysk (lub strata) jest dopiero jak się je opchnie.. do tego czasu ma się akcje (albo ołówki). pokazywanie takiego "zysku" w PLN jest nienaturalne i prowadzi do takich nieporozumień, jak np "pieniądze które wyparowały z giełdy"
@Dawid
jak to Adam zaznaczył we wpisie:
"wpłata zysku NBP do budżetu" = to samo, co = "drukujemy pieniądze i kupujemy nowe rezerwy"
więc "zysk" wpłacany do budżetu przez NBP to nie jest taki normalny zysk, jest tożsamy z drukowaniem pieniądza. a gdyby drukowanie pieniędzy przynosiło zysk, to wszyscy żylibyśmy z samego drukowania ;) USA też mają nasze obligacje i dodrukowują sobie dolary adekwatnie do zysku na nich, a następnie płacą nam nimi odsetki od ich obligacji które my trzymamy, które są naszym zyskiem, dzięki czemu możemy sobie dodrukować złotówki i np. spłacić USA odsetki.. ;) taka to radosna rachunkowość..
"zysk" NBP pełni funkcję ogranicznika w drukowaniu pieniędzy, dzięki udawaniu, że te pieniądze coś reprezentują.. a reprezentują one pieniądze, które reprezentują pieniądze, które reprezentują pieniądze.. współczesny pieniądz jest długiem o nieskończonym terminie zapadalności! ;)
@mantrid: poczytaj sobie trochę o standardach w księgowości, o fair value dla różnych klas aktywów. Zresztą Adam z racji jak rozumiem zawodu i przygotowania wyjaśni to na pewno dużo lepiej, niż ja potrafię :)
OdpowiedzUsuńale to przecież jak mieć akcje (albo ołówki) i chwalić się znajomym ile ma się na nich zysku.. a zysk (lub strata) jest dopiero jak się je opchnie.. do tego czasu ma się akcje (albo ołówki). pokazywanie takiego “zysku” w PLN jest nienaturalne i prowadzi do takich nieporozumień, jak np “pieniądze które wyparowały z giełdy”
OdpowiedzUsuńdlatego jest coś takiego jak rezerwa rewaluacyjna i podział takiego zyski bądz straty powinny być dopisywane bądź odpisywany właśnie na rezerwę rewaluacyjną.. Bron Cie Panie Boże wypłacany.
przyznaje się bez bicia że wielu rzeczy z ekonomii nie wiem, więc chętnie przeczytam sugerowane materiały :)
OdpowiedzUsuńrozumiem, że "zysk" NBP to tylko wartość księgowa. jako że zestawienie aktywów i pasywów wyrażone jest w PLN to owa wartość także musi być w PLN. ale podawanie opinii publicznej informacji "NBP zarobił 4mld złotych" to nadużycie. jeśli złoto w USD idzie w górę, a w PLN leży płasko bez zmian, ja kupuje złoto za PLN ale dla hecy prowadzę zestawienie w USD, to oczywiście będę miał w tym zestawieniu "zysk" w USD, a w PLN nic. jakbym teraz zaczął się chwalić że zarobiłem kupę dolarów, to pewnie znajomi chcieliby abym z tego postawił im skrzynkę piwa ;) ale ja nie mam w torbie więcej dolarów, podobnie NBP nie ma więcej PLN i dlatego wypłata jest równoważna z kreacją.
chyba że w tym pokrętnym labiryncie już się pogubiłem ;) a ludzie kiedyś narzekali, że niewygodnie im mając złoto i srebro za pieniądz, bo to utrudnia rachunek ;)
dobra, po chwili namysłu wiem chyba w czym tkwi nieporozumienie. zysk normalny NBP bierze się z odsetek od kredytów udzielanym bankom prywatnym i podobnych, normalnych operacji na rynku. "zysk" z różnicy kursowej to osobna sprawa i powinna być nazywana rezerwą rewaluacyjną. problem w tym, że oba pojęcia przez różnych ludzi są używane niewłaściwie: dla jednych zysk NBP to normalny zysk, a inni do "zysku" liczą także rezerwę.
OdpowiedzUsuńpytanie, co w tym momencie oznacza “NBP zarobił 4mld złotych”? czy przy tym wyliczeniu rezerwa pozostała nienaruszona, czy może cichaczem podkręcono ją z rezerwy - z okazji walki rządu o budżet?
mantrid podawanie i ekscytowanie się że NBP zarobił to tak samo jakbyś się emocjonował, że twoja lokata w dolarach nie zarabia
OdpowiedzUsuńdaj mi 160 mld aktywów to zobaczysz jak będę zarabiał..
to jest jakby jedna sprawa... a druga to taka że jeżeli NBP wypłaca zysk, to znaczy że drukuje pieniądze na bazie swoich nowych aktywów.
oczywiście jest pewna różnica, pomiędzy 2 przyapdakmi druku.
1. jeżeli wypłacasz zysk z odsetek dolarowych z aktywów w złotówkach to drukujesz pieniadze i przekazujesz je do budżetu
2. jeżeli drukujesz pieniądze żeby powiększyć swoje aktywa to zwiększasz aktywa i drukujesz pieniądze które idą do sprzedawcy tych aktyw. budżet nie dostaje nic.
stąd w sytuacji gdy niektóre banki centralne mają aktywa w złocie i one "nie zarabiają" to pożyczają złoto, żeby mieć odsetki od złota i wypłacać zyski do budżetu przy równoczesnym zwiąkzszaniu aktywów
mam nadzieje ze nie zamieszałem za mocno
bardzo podoba mi sie konkluzja zamieszczona we wpisie: http://www.adamduda.pl/2009/07/13/rezerwa-rewaluacyjna/
OdpowiedzUsuńtylko taka mysl, czy ta kombinatoryka stosowana jest potrzebna aby kradzież wydawałą sie bardziej przyzwoita?
A co do samej waluty to przeciez gdy waluta jest silna to znaczy ze mamy sie lepiej niz inne kraje, myle sie czy nie...
Przeciez nikt nie powie mi ze Zimbabwe jest bogate bo tam waluta jest słaba...
A co do samej waluty to przeciez gdy waluta jest silna to znaczy ze mamy sie lepiej niz inne kraje, myle sie czy nie…
OdpowiedzUsuńPrzeciez nikt nie powie mi ze Zimbabwe jest bogate bo tam waluta jest słaba…
oczywiście, ale co do samego NBP sytuacja jest odwrotna. chyba że NBP zamiast obligacji dolarowych miałby złotówkowe :)
Adamie, jesteś pewien, że NBP może wypłacać zyski zaksięgowane jako zysk kursowy świeżym pieniądzem? Wiem, że PBoC to regularnie robi (i stąd u nich zsynchronizowany mega dodruk przy dodruku za oceanem), ale myślałem, że NBP nie.
OdpowiedzUsuńpanika.. moim zdaniem tego nie robi... to tylko hipotetyczne przykłady... ale bądź tu mądry, jak nie masz sprawozdań publikowanych... chyba że ktoś znajdzie
OdpowiedzUsuń@Adamie
OdpowiedzUsuń"ale co do samego NBP sytuacja jest odwrotna"
kto mi wytłumaczy dlaczego NBP działą na szkode państwa w którym działa
nie wiem czy moje rozumowanie jest poprawne ale z tego wynika ze NBP jest najwiekszym spekulantem walutowym - mam racje
@dawid:"nie wiem czy moje rozumowanie jest poprawne ale z tego wynika ze NBP jest najwiekszym spekulantem walutowym – mam racje"
OdpowiedzUsuńFe, jakie brzydkie słowo: spekulant. To się nazywa "prowadzenie polityki kursowej". Pytanie dla czyjej korzyści jest prowadzona taka a nie inna "polityka". Spekulanci to Goldmany i Morgany a nie NBP.
@dawid
OdpowiedzUsuńrynek walutowy nie jest normalnym wolnym rynkiem, bo co to za rynek, na którym handluje się walutami, które można w dowolnej ilości wykreować znikąd według widzimisię, zredukować liczbę zer, wymienić walutę na inną.. przez to wszystko same kursy i ich zmiany niekoniecznie odzwierciedlają faktyczny stan gospodarki.
z samego faktu, że za 1 USD można kupić 10000 PLN nie wynika, że polska gospodarka jest 10000 razy gorsza. rząd może zrobić denominację, czyli obciąć zera (tzn. wymienić walutę na "nową") i wtedy za 1 USD można będzie kupić 1 PLN, a przecież gospodarka się nie zmieniła, w szczególności nie stała się nagle 10000 razy lepsza.
należy patrzeć raczej na zmiany kursów: niektóre waluty są płynne i rządy rzadziej stosują politykę kursową. w tym przypadku na ogół osłabienie danej waluty oznacza, że inwestorzy zagraniczni mniej interesują się daną gospodarką, a więc w ich ocenie jest ona mniej konkurencyjna, czyli słabsza. jak zauważyłeś, np. Zimbabwe nikt się obecnie nie interesuje ;) umacniająca się waluta oznacza analogicznie, że gospodarka postrzegana jest lepiej. silny PLN oznacza, że zapłacisz mniej EUR za wakacje w Grecji. ale wtedy Grecy za tę samą ilość EUR kupią w Polsce mniej kiełbasy. teraz, w zależności od tego, czy rząd chce abyśmy jeździli na wakacje i kupowali za granicą (import) czy też abyśmy siedzieli w robocie pichcąc kiełbasę i sprzedawali ją zagranicą (export), sięga po politykę kursową, aby manipulować kursami.
ale i zmiany (albo ich brak) mogą nic nie mówić o gospodarce. niektóre waluty mają kurs stały względem np. USD albo EUR, np. chiński yuan (CNY) do 2005r albo teraz Łotweski łat (LVL). rząd ustala, że CNY będzie stale kosztował ileś tam USD i cały czas tak spekuluje, aby ten kurs utrzymać. środki na tę spekulację zawsze może sobie w dowolnej ilości wymyślić ;) gospodarka USA może się rozwijać, a chińska kurczyć, a kurs i tak pozostanie taki sam. Podobnie teraz Łotwa dławi się i krztusi, ale cały czas 1 EUR = 0,702804 LVL.
nie tylko NBP, ale i rządy lubią słabą walutę, bo to napędza w kraju robienie kiełbasy czyli wzrost gospodarczy. przynajmniej dopóki robi się kiełbasę ze świniaków w Polsce, bo montując samochody z części importowanych, może być tak, że za słabą złotówkę nie starczy nam na części..
a więc NBP nie działa na szkodę państwa. właściwym byłoby tutaj zaznaczenie, że w ogólności to państwo działa na szkodę obywateli ;) czy NBP jest spekulantem? w pewnym sensie wszystkie PLN należą do NBP bo to on je emituje, kontroluje ich siłę nabywczą w Polsce i kursy względem innych walut. tak sobie nami zarządza po prostu ;)
PS: po przespaniu się z tą dyskusją doszedłem do wniosku, że nadaje się na prezesa NBP :D muszę tylko znaleźć sobie jakąś sekretarkę i znajomego w Goldmanie ;)
@matrit
OdpowiedzUsuńNadajesz sie na szefa NBP jesli zaraz po objeciu stanowiska bedziesz działał na zecz rozwiazania NBP!!
troche mnie zle zrozumiales jesli idzie o walute i o gospodarke
oczywiscie ze nie mówie tu o kursach sztywnych czy ilosci zer
ale o tym ze waluta (na wolnym rynku) oddaje to o czym sam piszesz z kiełbasą i wakacjami w grecji
zgadzam sie ze panstwo czyli rzad ma całkiem sprzeczny interes w stosunku do narodu czy obywateli chociazby popatrzmy na euforyczne komunikaty typu:
budzet panstwa wzrosnie o x mld hurra
no nie !!!
jak budzet wzrosnie o x to moje i twoje (zasoby, kapitał) zmaleje o x+%urzedników i innych malwersantów (pasożytów szerzej ujmując))
Co oznacza ze interes rzadu jest sprzeczny z interesem obywateli
A o banku centralnym moze nie bede juz pisał bo ta instytucja istnieje tylko dlatego ze banda grandziazy (bankierów) dzieki bankom centralnym nie upada (banki z założenia to bankruci - w systemie dzisiejszym pieniedzy fiducjarnych) po paru miesiacach a po paru latach (chyba ze kolaps systemu nastapi wczesniej)
Banki nie są z założenia bankrutami. A przynajmniej indywidualnie na nie patrząc, nie wszystkie są. Z punktu widzenia indywidualnego banku, abstrahując od big picture, BC i kreacji pieniądza bazowego, działalność jest bardzo podobna zarówno w aktualnym reżimie, jak i np. w systemie standardu złota.
OdpowiedzUsuń@panika2008
OdpowiedzUsuńNie moge sie z toba zgodzic...
tutaj nie idzie o standard złota a o system rezerw cząstkowej i 100%
każdy bank nawet komercyjny udzielajac kredytu tworzy pieniadz na zasadzie rezerwy czastkowej....
oznacza to ze gdyby wszyscy klienci banku przyszli po swoja kase tej kasy by nie dostali bo jej tam nie ma- została pożyczona (wtedy zgoda bank bankrutuje i po problemie) nie wiem czy to pisac tutaj ale bank działajac w systemie rezerwy czastkowej zawsze jest bankrutem - po to własnie potrzebny jest bankierom BC aby ten dodrukowywał im kase jakby zabrakło (znaczy papierki)
A co do stadardu złota to jest on tak jak pisze Cynik9 i ma racje tylko naturalnym zabezpieczeniem przed złodziejskimi zakusami bankierów (własciwie nie potrzeba zadnej rezerwy w sensie zabezpieczenia w złocie aby system 100% działał bez jednego zgrzytu - należy tylko zachowac 100% rezerw ) przykład bank Amsterdamski ale długo by pisac wiec sie nie bede rozdrabaniał
Bez rezerwy częściowej ten problem też występuje, tyle że jest przesunięty w czasie. Jeśli bank finansuje się na krótko - co typowe - a pożycza na długo, korzystając z korzystnego nachylenia krzywej zwrotu, to może się tak zdarzyć (chociaż oczywiście bankierzy starają się tego unikać, ale nie zawsze się da, to ruletka), że w krótkim okresie zapadlna jest masa krótkiego długu, na którą nie ma wystarczających rezerw, bo aktywa nie generują gotówki skokami, tylko miarowo i powoli. Dlatego stworzono rynki międzybankowe i awaryjne pożyczki, żeby utrzymać wypłacalność w takich okresach, zanim zostanie uporządkowane normalne finansowanie. Bank centralny jest tylko wisienką na torcie tej struktury bankowości.
OdpowiedzUsuń@ Adam
OdpowiedzUsuń>> Walka z przegrzewaniem się gospodarki przez podnoszenie podatków albo ograniczanie wydatków budżetowych nie jest korzystna.
> Proszę zauważyć.. pierwsze zdanie jest dosyć ciekawe. Zwiększanie podatków, a rozumiem przez to zwiększanie wydatków, albo zmniejszanie wydatków jest niekorzystne.
Adamie, przecież podnoszenie podatków wcale nie musi oznaczać zwiększania wydatków lecz ograniczenie deficytu.
Oczywiście wolę zmniejszać deficyt przez cięcie wydatków niz podwyżkę podatków ale zwiększanie deficytu jest najgorszym rozwiązaniem. Tak czy siak, nie zgadzam się, że z przytoczonych słów Skrzypka wynika, że nie chce nic robić (niestety, bo obawiam się, że byłoby to lepsze).
http://forsal.pl/artykuly/389724,bedzie_ponowny_proces_o_pomowienie_prezesa_nbp_slawomira_skrzypka_przez_prof_jana_winieckiego.html
OdpowiedzUsuńheh ... mi tez sie Skrzypek nie podoba ..
http://www.pb.pl/rss/a/2010/01/14/Fed_czyli_edukacyjna_masakra_na_skale_globalna
wraz z jego poplecznikami : )
Ale najbardziej zastanawia mnie bankowość prywatna.. czy powinna być prywatna ?
@reptile
OdpowiedzUsuń"czy powinna być prywatna?"
A dlaczego nie powinna? Czy możesz tę myśl rozwinąć?
@monter
OdpowiedzUsuńMogę... mi się nie podoba ten fakt. Kiedyś złączyłem wszystkie fakty w 1 całość i uznałem, że to jest właśnie błąd. Traktowanie bankowości jako działalności gospodarczej, jako gałąź gospodarki. Owszem jest częścią, nie rozłączną. Ale dlaczego stała się czymś na wzór przemysłu?
Autor tego bloga http://opinieekonomiczne.blox.pl ładnie to gdzieś naświetlił. I zgadzam się z nim. Oddano pieniądz w ręce które nim rządzą jak chcą, nadużywają itd...
No bo w końcu dostali tego czego chcieli ... czasy templariuszy się skończyły, ale filozofia wciąż żyje. Na tym etapie globalizmu zmiany wydają się być nie możliwe... a skutki zbyt kosztowne.
Widać ściskanie rynku (przez dużych), dużą chciwość ... system nie daje możliwości dla małych ... (rynek jest nie sprawiedliwy :)
Systemy kredytowe i produkty finansowe (kredyty) włączone w system korporacyjny (np. fabryki samochodów etc) wszystko to udowadnia, że nas na nic nie stać. Zadłużają nas .. bo to jest kierunek działania tej grupy na rynku. Wydaje się,że inny stan rzeczy jest niemożliwy. Dlaczego nie szukać alternatywy? Już się nei da. Wygląda tak, że kto ma pieniądz to decyduje. A często jest w nieodpowiednich rekach. Na nic mity o globalnym rozwoju (jako korzyść). Bo ten rozwój stworzył takie produkty jak pepsi bayer. Ten tok myślenia można by ciągnąć w nieskończoność. Grupy społeczne, które mogłyby zajmować nowy rynek nie stać na tworzenie go. Państwo zadłużone nie stać na edukacje grup pod nowe rynki (np.technologiczne). Dlaczego Polskę nie stać na program kosmiczny ? :)
A dlaczego nie powinna? Tu nie chodzi o samą bankowość, ale o finanse .. mnogość produktów itd. Czyli wracam do tego co wyżej pisałem nt bankowości. Finanse stały się teraz niejasne i nie przejrzyste... łatwe do manipulowania .. akceptujemy to, jesteśmy bez silni. Większość tych produktów to umowy finansowe (taki zasilacz dla działalności gosp.) czy nie można wypracować prostszych przejrzystych metod? Nie ! Bo niektórzy chcą zarabiać na ryzyku innych. Tutaj zastanowić się trzeba gdzie chcesz pracować ... w miejscu państwowym (gwarantowane zasady wg prawa) czy prywatnym (chciwe zasady i prawa). Brak porozumienia pomiędzy "starą" władzą "prywatną" a ludem doprowadził do takiej sytuacji wg mnie.
Ile długu może mieć USA,ile UE, a ile Polska? A ile obywatel?
Czy odgórne zmiany reguł dla minimializowania ryzyka wielkich uwzględniają tych małych?
Dla kogo jest tworzone prawo (m in bankowe)?Jak widac sa rowni i rowniejsi.Na przeciw sędziego stoi bankowa korporacja kontra obywatel. Zero szans.
http://forsal.pl/artykuly/387918,obama_walczy_z_deficytem_wprowadzajac_podatek_od_wielkich_bankow.html
Nie trzeba bić bankierów ... wystarczy podatek? Czy to ma sens ? Podatek od pieniądza? P ł a t n a p r o t e k c j a - powoli wykreślą ten ciag znaków z wiki by zapomnieć o tej definicji (już pewne rzeczy znikły, które dają szerszy obraz zagrożeń, które już się stały). Działania takie, jak: korupcja polityczna, łapownictwo, są niezgodne z prawem i jedynie pozornie podobne do lobbingu.
Na banki bluzgam do dawna
OdpowiedzUsuńhttp://www.forex.nawigator.biz/dyskusje/viewtopic.php?t=7102
* w tym Skrzypka, wg posiadanych obrazów i wyobrażeń zależny od... "swoich"
http://www.obserwatorfinansowy.pl/2010/01/15/ron-paul-nalezy-dokladnie-przeswietlic-fed/
"możliwość prześwietlania FED-u podważy jego niezależność"
Komu służy więc FED? : )
"Gry w której z powodu obowiązujących reguł, strony nie mają równych szans. Jak temu można zaradzić? Masz pomysł?"
Zawsze można odrzucić reguły gry, lub do niej nie przystępować. ;]
Tyle, że przegrywający wciąż chcą grać... :)
http://www.forex.nawigator.biz/dyskusje/viewtopic.php?p=158267#158267
PS. Adam obiecuje nie robić szkrzynki mejlowej z funkcji komentarzy.. ale mogły by być szersze :)
PS. Adam obiecuje nie robić szkrzynki mejlowej z funkcji komentarzy.. ale mogły by być szersze
OdpowiedzUsuńPanie kolego.. w prawym dolnym rogu jest trójkącik, który trzeba "chwycić" i rozszerzać miejsce komentowania ile dusza zapragnie.
Chodzi o pisanie jak i publikowanie
OdpowiedzUsuńhttp://www.adamduda.pl/wp-content/themes/carrington-blog/images/comments-divider.gif (630px - 40% na avatarek) gdyby rozszerzyć do prawej np 750px ... czytanie komentarzy byłoby może łatwiejsze bo kolumna szersza (chyba, że tylko ja mam takie wąskie paski :? ) - a trójkącika nie mogę znaleźć ;]
Jestem w trakcie zmiany layoutu i kolega który mi pomaga może będzie umiał mi w tym pomóc.. niestety sam w wordpresie jestem tylko użytkownikiem :D
OdpowiedzUsuńTaa... pokerowa gra :) szukają konsensusu pewnie hehe
OdpowiedzUsuń