piątek, 26 marca 2010

Bilans NBP

Był już bilans FED, był już bilans ECB, dziś bilans NBP.


Jaki jest koń, każdy widzi. W aktywach wieje nudą i wszytko jest lokowane z zagraniczne aktywa, czyli w większości obligacje zagranicznych państw. W pasywach natomiast robi się ciekawie. Pieniądza gotówkowego fizycznego zaczyna ubywać, co jest raczej spodziewane po powszechnej digitalizacji społeczeństwa. Bardzo wyraźnie widać zwiększającą się rezerwę rewaluacyjną (kolor pomarańczowy) po skokowym wręcz osłabieniu złotówki. Owa rezerwa zaczęła się zmniejszać, gdy złotówka znowu rosła, stąd i poziom jako tako wrócił do normy. To co jednak zadziwia to skala emisji przez NBP swoich własnych obligacji i ściąganie pieniędzy z rynków od banków (kolor zielony). Toż to 60 mld pln.  Dla banku czy posiada depozyt w NBP (gotówka - kolor czerwony) czy obligacje NBP (kolor ziemony) to jeden pies... no może różnica jest w oprocentowaniu ;) Ale co robi z pieniędzmi pożyczonymi od banków NBP??? Uwaga Uwaga... kupuje obligacje innych państw.


Pytanie jest zasadnicze. Po co banki kupują bony NBP, żeby NBP mógł kupić obligacje innych państw? Czy banki same nie mogą kupić obligacji takiego USA? Dla mnie jest tylko jeden rozsądny wniosek. NBP płaci większe oprocentowanie bankom, niż obligacje które kupuje. Tylko taki widzę sens kupowania bonów NBP przez banki komercyjne - wyższa dochodowość. Albo NBP działa na szkodę samego siebie i bawi się w spekulanta kursowego, albo jest coś czego nie wiemy. Sugestie?



46 komentarzy:

  1. Jako sojusznicy musimy wspierać zakup amerykańskich obligacji, a teraz NBP zapisał sie jeszcze na greckie;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może będziemy wywalać obligacje niemieckie i kupować za to greckie.. w końcu wyższy procent ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam !

    1. Odnośnie tego kupowania obligacji USA przez banki to chyba żartujesz - banki komercyjne ponosiłyby w ten sposób ryzyko kursowe i wtedy znowu byłby wrzask, że prowadzą działalność inwestycyjną cudzym kosztem. Zresztą przy mocnej złotówce mały który chyba się na to decyduje.
    2. Wydaje mi się że źle odczytujesz bilans NBP i robisz z niego spekulanta walutowego. NBP ściąga 60 mld z rynku (nota bene to chyba nie obligacje a bony pieniężne) bo taką prowadzi politykę monetarną (pytanie czy słuszną to odrębny temat) jak każdy inny bank centralny a nie dlatego żeby zablokować bankom możliwość kupowania obligacji USA. Zagraniczne papiery wartościowe to nasze rezerwy walutowe których przecież nie będziemy lokować w złotówkach bo niby jak ?

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Odnośnie tego kupowania obligacji USA przez banki to chyba żartujesz – banki komercyjne ponosiłyby w ten sposób ryzyko kursowe i wtedy znowu byłby wrzask, że prowadzą działalność inwestycyjną cudzym kosztem. Zresztą przy mocnej złotówce mały który chyba się na to decyduje.

    No ponosiłby ryzyko, ale chyba mogliby się zabezpieczać co nie? A BC to nie ponosi ryzyka kursowego?

    jak każdy inny bank centralny a nie dlatego żeby zablokować bankom możliwość kupowania obligacji USA.
    Jak BC daje większy kupon to po co kupować zagraniczne obligi?

    Zagraniczne papiery wartościowe to nasze rezerwy walutowe których przecież nie będziemy lokować w złotówkach bo niby jak ?
    yyyyy a FED to nie lokuje w dolarach? Oczywiście my to nie FED i okay, ale pytanie po cholerę ściąga z rynku pieniądze?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czegoś z tymi bankami centralnymi nie rozumiem. My mamy deficyt budżetowy, ale kupujemy obligacje innych rządów. Inne rządy mają deficyt ale kupują nasze obligacje. Kompletnie straciłem grunt pod nogami w tym momencie :)
    Dlaczego finansujemy dług innych państw a nie spłacamy własnego?
    Czy to jakaś księgowa magia?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuba
    przeczytaj najpierw to
    http://www.adamduda.pl/2009/08/31/czy-polska-ma-zloto/

    FED na przykład kupuje tylko dług amerykański, ale FED i USA mają rezerwową walutę świata. My jesteśmy republiką bananow i żeby utrzymać wiarygodność waluty to musimy ją oprzeć na czymś innym niż na radzimej walucie. w skrócie o to chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Zabezpieczać się można ale zabezpieczanie kosztuje. Nie ma nic za darmo.
    2. Rezerwy walutowe mają to do siebie że są w walutach obcych - dlatego pytanie o ryzyko walutowe odnośnie tych rezerw nie ma większego sensu. Chciałbyś mieć rezerwy walutowe w złotówkach ?
    3. Nie tylko chodzi o większy kupon i ryzyko walutowe ale także o to że obligacje są iluśtamletnie, a bony z reguły na 7 dni. Kwestia płynności.
    4. NBP ściąga forsę z rynku nie po to żeby ją inwestować w obligacje zagraniczne. To chyba oczywiste.
    A czemu banki te bony kupują ? Przecież nikt ich nie zmusza.

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Zabezpieczać się można ale zabezpieczanie kosztuje. Nie ma nic za darmo.
    No i? rozumiem że za to ryzyko płaci NBP zamiast banków komercyjnych?

    2. Rezerwy walutowe mają to do siebie że są w walutach obcych – dlatego pytanie o ryzyko walutowe odnośnie tych rezerw nie ma większego sensu. Chciałbyś mieć rezerwy walutowe w złotówkach ?
    Nie, ale jak już mamy te obligacje innych państw to powiększajmy je z zysku na tych własnie obligacjach a nie z lawara, bo do tego się sprowadza sciąganie pieniędzy z rynku przez NBP

    3. Nie tylko chodzi o większy kupon i ryzyko walutowe ale także o to że obligacje są iluśtamletnie, a bony z reguły na 7 dni. Kwestia płynności.
    A obligacji to nie można sprzedać na rynku wtórnym?

    4. NBP ściąga forsę z rynku nie po to żeby ją inwestować w obligacje zagraniczne. To chyba oczywiste.
    To po co sciąga?

    A czemu banki te bony kupują ? Przecież nikt ich nie zmusza.
    Oczywiście że ich nie zmusza, natomiast NBP ich zachęca Atrakcyjnym oprocentowaniem.... po co to robi?

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie Jeden Łoś27 marca 2010 08:44

    @Adam Duda

    Moze rzady sie dogadaly. Zachod chcial wytransferowac plynnosc z PL i albo mogl to zrobic tak, zeby banki komercyjne na rozkaz bankow-matek przepuscily zlotowki przez Forex kupujac USD lub EUR, co doprowadziloby do krachu zlotowki, albo mogli to zrobic tak, jak opisujesz, czykli przez NBP. Czy takie tlumaczenie trzyma sie kupy? Nie wiem tylko co to znaczy, ze NBP kupuje zagraniczne papiey dluzne. Jak technicznie wyglada taka operacja tzn. czym placi NBP?

    OdpowiedzUsuń
  10. A w ogóle kumacie to, że od 1999 do połowy 2006 rozmiar bilansu NBP był praktycznie niezmienny? Tylko puchła ilość gotówki kosztem innych pasywów - co przy wysokim popycie na kredyt dało efekt luźnej, umiarkowanie inflacyjnej polityki monetarnej. Ciekawa i w sumie ostrożna (w stosunku do innych BC) strategia, chętnie posłuchałbym uzasadnienia ekonomistów i szefów NBP z tamtych czasów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasowo zgrywa sie z odejsciem Balcerowicza ...

    OdpowiedzUsuń
  12. No własnie pierwsze pytanie dlaczego od około 2005 przyspieszyło puchnięci bazy monetarnej - przecież PKB przyśpieszył już wcześniej i nie tak znacznie.
    Pytanie 2 rzeczywiście po co (w czyjm interesie?) NBP inwestuje prawie wszystkow w 1 klasę aktywów - w dodatku jak pokazują ostatnie wydażenia coraz mniej "pewnych"

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe jest również komu NBP pożyczył na początku kryzysu 10 mld pln w dziale pożyczki dla podmiotów krajowych ;). Czytaj wyciąganie za uszy po cichu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chodziły w branży ploty, że był płytki run w jakiejś postaci (nie klienci prywatni) na Getina, ale to tylko ploty.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z perspektywy czasu patrząc - może coś w tym było i może fuzja Getinu z Noblem nie była taką zupełnie suwerenną decyzją Czarneckiego... gdybanie, gdybanie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Panika..

    a mnie od czci i wiary nawyzywali na gazeta.pl gdy u siebie na blogu rok temu zasugerowałem tylko taką możliwość, że getin szedł pod wodę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie Jeden Łoś27 marca 2010 15:46

    @Adam Duda

    Tak se patrze na te wykresy i nie rozumiem jeszcze dwu rzeczy:
    1) Gdzie w aktywach jest 100 ton zlota, ktorego wlascicielem jest jakoby NBP? To powinna byc kwota okolo 10 mld zlotych, a jak byk w aktywach jej nie ma...
    2) Co to jest za zwierze "kapital i rezerwy" w pasywach?

    OdpowiedzUsuń
  18. 1) Gdzie w aktywach jest 100 ton zlota,
    Na moje to złoto jest wypożyczone i jest gdzieś w Londynie, także - aktywa zagraniczne

    pozostałe pasywa to w znacznej mierze rezerwa rewaluacyjna

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie sądzę, żeby szedł pod wodę. Mógł mieć natomiast istotne problemy z płynnością albo może ocierał się o niewypłacalność, nie zdziwiłbym się, gdyby związane z kredytowaniem różnych "okołoczarneckich" projektów deweloperskich... Projekty LCC nie są, że tak powiem, rozchwytywane jak świeże bułeczki.

    OdpowiedzUsuń
  20. panika
    każdy bankrut ma istotne problemy płynnościowe :) ale oczywiście to tylko gdybania

    OdpowiedzUsuń
  21. Zastanów się przez chwilę nad całym procesem: NBP ściąga od banków złotówki [bo stara się realizować cel inflacyjny jak mniemam]. Jak NBP miałby to zrobić nieoprocentowanymi (czy niskooporcentowanymi) papierami (zarzucasz że daje atrakcyjny %) ?

    Czy sprzedawałeś/kupowałeś kiedyś obligacje na rynku wtórnym ? Bo pytanie o różnicę między bonami krótkoterminowymi a długoterminowymi obligacjami jest trochę dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  22. NBP ściąga od banków złotówki [bo stara się realizować cel inflacyjny jak mniemam

    jasne.. to niech podniesie próg rezerwy obowiazkowej

    Czy sprzedawałeś/kupowałeś kiedyś obligacje na rynku wtórnym ?
    Ale co to ma do rzeczy.. czy sugerujesz że taki polski odział Deutsche bank nie może sobie kupić obligacji na rynku wtórnym?

    Bo pytanie o różnicę między bonami krótkoterminowymi a długoterminowymi obligacjami jest trochę dziwne.
    Za ryzyko ktoś musi zapłacić. za ryzyko płynności także. zaciąganie pożyczek u banków komercyjnych przez NBP wydaje mi się absurdalne. NBP to nie komercyjny bank. jak chce sterować podażą pieniądza to ma inne narzędzia. To co teraz robi to kupowanie pieniądza na rynku po wysokiej cenie i kupowanie za to zagranicznych obligacji. żeby to zrobić musi dać bankom odpowiedni procent. Co stawai go w pozycji spekulacyjnej na swoich aktywach. Po co to robi skoro nie musi?

    OdpowiedzUsuń
  23. A to już od rezerw obowiązkowych NBP nie płaci % ? A od kiedy to ?

    Sugeruję, że jest różnica między długoterminowymi obligacjami a krótkoterminowymi bonami. Jest ona oczywista dla każdego kto miał do czynienia bezpośrednio z wtórnym obrotem na rynku długu. Zresztą nie wiem co to ma do tematu papierów zagranicznych.

    Operacje otwartego rynku to narzędzie jak każde inne. Widocznie sama stopa rezerwy obowiązkowej nie jest wystarczająca w polityce monetarnej.

    OdpowiedzUsuń
  24. @Nemo
    "A to już od rezerw obowiązkowych NBP nie płaci % "

    Oprocentowanie NBP od rezerw obowiązkowych płaci, ale dopiero od 1999 roku. Pytanie jest, DLACZEGO NBP płaci, skoro ta rezerwa to jest tzw. dupochron banków? Przecież w systemie kruszcowym żaden bank centralny odsetek nie płacił, a odestki od rezerwy obowiązkowej to bodajże od 1985 roku w USA płacą. Jak ktoś jest blizej tematu, to moze sprawdzić

    "Rezerwy walutowe mają to do siebie że są w walutach obcych"
    Bank centralny ma różne klasy rezerw i ważne, że rezerwy ma, a nie muszą one byc koniecznie walutowe. Z bankami centralnymi jest teraz taki problem, że rezerwy "walutowe" są napuchniete niczym Amerykanie;-) Rozsądnym poziomem rezerw walutowych jest ich zapas na 3-6 miesiecy wymiany z zagranicą. Inne rezerwy powinny być przechowywane w kraju i materialne, np złoto, srebro, platyna

    Jeszcze do 1970 roku spekulacja na giełdach nie była tak rozpowszechniona, ponieważ gdy bank wystawiał akredytywę na znaczaca kwotę, bank centralny mógł zarządać aby jej część lub całość stała się akredytywą a'vista płatną w złocie. Obecnie NBP zobowiązany jest (w zasadzie bez ograniczeń) do wymiany walut obcych na złote i w drugą stronę, a nasz pieniądz dostaje palpitacji i skacze 2-4zł /USD. Prowadzi to do paradoksów w postaci przerostu rezerw walutowych nad potrzebami i jednocześnie zmusza rządy do zaciagania pozyczek w walutach na procent wyższy niż lokaty banków centralnych dla tych rezerw.

    OdpowiedzUsuń
  25. @HansKlos:
    "Oprocentowanie NBP od rezerw obowiązkowych płaci, ale dopiero od 1999 roku." Coś mi się wydaje że od 2004r. -wstąpienia do UE, czyli coś tu chyba ma do rzeczy prawo unijne.

    "Rozsądnym poziomem rezerw walutowych jest ich zapas na 3-6 miesiecy wymiany z zagranicą.
    To już jest tylko Twoje zdanie. Nie wydaje mi się żeby było ono słuszne przy tak rozwiniętym rynku walutowym.

    "Inne rezerwy powinny być przechowywane w kraju i materialne, np złoto, srebro, platyna "
    A na co nam jakaś platyna czy srebro ? Gdyby potrzeba było dużej ilości waluty to trzeba by je sprzedać za granicą. Faktycznie: super interes. Poza tym metal nie przynosi % tylko generuje koszty.

    OdpowiedzUsuń
  26. @Nemo
    "Poza tym metal nie przynosi % tylko generuje koszty"

    Powiedz to dla Browna i dla Brytyjczyków, którym Brown sprzedał złoto. Teraz nie mają oni złota, ale "wysokodochodowe papiery wartościowe", właśnie dlatego, że metal nie przynosi %, tylko generuje koszty;-) Problem jest tylko w tym, że papier w zasadzie jest bezwartościowy, no chyba, że nada mu się wartość poprzez zaufanie, którym obdarzamy wystawcę. No, zupełnie jak z wekslem, gdzie poprzez podpis oceniamy, czy jest on coś wart, czy nie.

    Identyczna sprawa ma się z rezerwami walutowymi NBP. To dlatego w tych rezerwach brak jest rosyjskiego rubla i czeskiej korony, a jest tam norweska korona, euro i amerykański dolar. Pomimo tych niedogodności Polska prowadzi intensywny handel zarówno z Czechami, jak i z Rosją. Ba! Rubel staje się coraz bardziej pożądany, bo można za niego kupić ropę;-) Można by tutaj wręcz próbować postawić tezę, że rezerwy walutowe do handlu niezbędne nie są, a jedynie do spłaty długów;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Banki kupują bony od NBP przetargach z 2 głównych powodów :
    1) bony NBP posiadają wagę ryzyka 0% - czyli nie obciążają współczynnika wypłacalności banku który je posiada w bilansie
    2) Bony NBP są płynnym aktywem banku - wchodzą do tzw. podstawowej rezerwy płynności

    OdpowiedzUsuń
  28. Polski banki kupując samodzielnie np obligacje usa - naraża sie na ryzyko walutowe, powyżej pewnej wartości zaangażowania w takie papiery banki jest zobowiązany do tworzenia tzw wymogu kapitałowego z tyt,. ryzyka walutowego (rodzaju rezerwy kapitałowej na pokrycie ewentualnych strat z tytułu niekorzystnych dla banku zmian kursowych) .dodam jeszcze że wymóg kapitałowy z tyt. ryzyka walutowego obniża współczynnik wypłacalności banku , czyli zmniejsza jego zdolność do udzielania kredytów Dlatego też zbyt duża ekspozycja banku na ryzyko walutowe jest dla niego niekorzystna z punktu widzenia bezpieczeństwa funduszy własnych banku oraz i rachunku współczynnika wypłacalności.

    OdpowiedzUsuń
  29. gość codzienny29 marca 2010 03:45

    Rezerwy BC jak sama nazwa wskazuje mają być "zapasem" uniwersalnych środków płatniczych. Nie mają być przedmiotem spekulacji czy innego "zarabiania" na różnicach kursowych - to zabawa dla banków inwestycyjnych. Jak w takim razie mają się trzymane przez NBP "obligacje" innych państw do owego "zapasu". Nijak. W razie większej draki zostanie z ręką w nocniku. Że złoto czy inne kruszce generują koszty przechowywania - owszem - ale gwarantują stabilność i płynność. Koszty przechowywania choćby kilkuset ton złota są śladowe - ileż miejsca zajmuje tona złota? Innym to jakoś nie przeszkadza. Bolesna prawda jest taka, że Balcerek wykonał polecenie swoich mocodawców zza oceanu - skredytował USA kupując ich dług za nasze złoto - kto mu na to pozwolił? Pomijam kurs po jakim to się odbyło - to teraz nieważne. Dla mnie była to niewybaczalna zbrodnia przeciw narodowi i mam nadzieję że za mojego życia trafi za to pod Trybunał Stanu. Pluton egzekucyjny mało realny ale zasłużony. Zostaliśmy wyruch..... w pupę kolejny raz. Nawet gdy dojdzie do najgorszego i nawet złotem nie będzie dało się już pojeść, to może wtedy wzorem "Obi-Oba koniec cywilizacji" przemielimy amerykańskie obligacje i nasze banknoty na papkę i zrobimy kotleciki mielone. Jak w owym filmie - celuloza jest przyswajalna i lekko strawna.

    OdpowiedzUsuń
  30. @HansKlos:
    Znaczy się bank centralny ma spekulować metalem ? A gdyby złoto spadło to nadal byś twierdził, że rezerwa powinna być metalowa ?
    Trzymanie większości (!) rezerw w metalu to zwyczajna spekulacja i nic więcej. BC jest od tego żeby zapewnić płynność w obrocie z zagranicą, a że zagranica używa nie złota tylko papieru to już chyba nie wina NBP ?

    OdpowiedzUsuń
  31. Peterkrk
    to że banki mają powód żeby kupować bony NBP to nie wątpię. Pytanie tylko po co NBP planuje takie atrakcyjne instrumenty na rynku. Takie były lamenty że na rynku brak płynności...a tu proszę, płynność w NBP :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Znaczy się bank centralny ma spekulować metalem ?

    Nie ma spekulować metalem. Ma mieć rezerwy, na którym można w długim terminie oprzeć walutę. Opieranie się na innej walucie jest fajne jeżeli masz pewność że ta waluta nie upadnie. A te marne odsetki które płaci obligacja na przykład US czy niemiecka mają się nijak do temap drukowania dolara i jego rozwadniania. Także te rzekome zyski, to tylko pościg za wartością która umyka z kazydm nowym dolarem.

    A gdyby złoto spadło to nadal byś twierdził, że rezerwa powinna być metalowa ?

    spadło w czym w dolarach? w złotówkach? jasne może się tak zdarzyć zawsze, lecz nie zmienia to faktu że wraz z postępem druku waolu obcych długoterminowy trend jest zawsze jeden. w górę. Nie wrócimy juz raczej do poziomu 35 dolarów za uncje nieprawdaż?

    Trzymanie większości (!) rezerw w metalu to zwyczajna spekulacja i nic więcej.

    dlaczego??

    BC jest od tego żeby zapewnić płynność w obrocie z zagranicą, a że zagranica używa nie złota tylko papieru to już chyba nie wina NBP ?


    Pod każdą szerokością używają złota. zapewniam Cie że wymiana złota na obojętnie jaką walutę jest bez problemowa.. NBP nie robi tego codziennie. ile to razy robił w czasie swojej kadencji?
    tutaj trochę szerzej pisałem.

    http://www.adamduda.pl/2009/08/31/czy-polska-ma-zloto/

    OdpowiedzUsuń
  33. "Ma mieć rezerwy, na którym można w długim terminie oprzeć walutę. "
    To jest kompletny absurd z prostego powodu: policz sobie ilość złotówek w obiegu i porównaj z aktualną ceną złota po czym odpowiedz sobie na pytanie: ile tego złota trzeba by było kupić żeby mieć jakie takie pokrycie złotówki w złocie ? Pomijając już fakt, że takim zakupem kompletnie byśmy się zrujnowali.

    "nie zmienia to faktu że wraz z postępem druku waolu obcych długoterminowy trend jest zawsze jeden"
    A ceny za ostatnie 40 lat uwzględniłeś w swoich przepowiedniach ? W latach 80-tych drukowano - czy cena złota rosła wtedy ? Złoto samo w sobie nie przynosi żadnych profitów i dlatego nadaje się do spekulowania (zwanego niekiedy zabezpieczeniem portfela).
    Oczywiście w sytuacji kiedy mamy mocno rosnącą inflację złoto i inne metale są doskonała lokatą kapitału. Ale na razie tej wielkiej inflacji nie widać.

    "Pod każdą szerokością używają złota"
    W środku amazońskiej dżungli również ?

    OdpowiedzUsuń
  34. @nemo
    “Pod każdą szerokością używają złota”
    W środku amazońskiej dżungli również ?

    Z dżunglą amazońską wyjątkowo dobrze trafiłeś, bo jest ona mekką poszukiwaczy złota. Niszczenie dżungli przez (legalnych i nielegalnych) poszukiwaczy jest sporym problemem. Nie jest natomiast problemem zamiana znalezionego złota na papierowy pieniądz.

    OdpowiedzUsuń
  35. gość codzienny29 marca 2010 23:57

    @Nemo
    "To jest kompletny absurd z prostego powodu: policz sobie ilość złotówek w obiegu i porównaj z aktualną ceną złota po czym odpowiedz sobie na pytanie: ile tego złota trzeba by było kupić żeby mieć jakie takie pokrycie złotówki w złocie ? Pomijając już fakt, że takim zakupem kompletnie byśmy się zrujnowali"

    Jak rozumiem ty to sobie policzyłeś i już wiesz to podziel się swymi rewelacjami z resztą forumowiczów. Zaintrygował mnie wątek w ostatnim zdaniu - jak to zrobić żeby kupić kupę złota i się tym zrujnować? Tego by nawet Houdini nie wykombinował. Polecam ci przedwojenną książkę "Mit złotej waluty" autorstwa ministra finansów Polski z 1936. Kupiłem na allegro za chyba trzy dychy. Poczytasz - może zrozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  36. 7D bony nbp zapewniają dla nadpłynnych banków atrakcyjny z punktu widzenia bezpieczeństwa i płynności instrument do lokowani na krótkie terminy . Banki wolą ulokować wolne środki w NBP niż w innych bankach. Z punku widzenia B. centralnego bon pieniężny zmniejsza z kolei ilość pieniądza krążącego po rynku. Lamenty nad płynnnością sektora w Polsce podnosiły się ze strony paru przekredytowanych banków którym rynek międzybankowy poobcinał limity , bo się po prostu Zarządy bały, że pożyczona kasa nie wróci. Warto zauważyć ze lokaty na rynku międzybankowym nie są objęte ochroną BFG i jakby coś się stało to pewna strata. To po co ryzykować reputację banku i kapitał. Stopy krótkoterminowe i tak są zaniżone. Lepiej ulokować w bony NBP na 0% wagę ryzyka.

    OdpowiedzUsuń
  37. @pf: zgadnij, co było preferowanym pieniądzem w Zimbabwe po finalnym upadku ichniego dolara

    @Adam, reszta: rezerwa-nie rezerwa, obligacje, pieniądze, kruszce - nie ma pozycji niespekulacyjnych. Życie to spekulacja. A na tak wysokim poziomie są dodatkowe, trudne/niemożliwe do zahedżowania ryzyka - geopolityczne...

    OdpowiedzUsuń
  38. @peterkrk: czemu uważasz, że krótkie stopy są zaniżone?

    @pf: mój ostatni koment (o Zimbabwe) był nie do ciebie, tylko do "Nemo"

    OdpowiedzUsuń
  39. @panika : uważam że stawki Wibor są fikcyjne , zwłaszcza krótkie terminy ,gdyż nie odzwierciedlają kosztu pieniądza na rynku międzybankowym, ponadto przeciętny koszt pozyskania pieniądza z depozytów od klientów jest znacznie wyższy niż 3,5% - banki, które próbują się finansować z rynku też muszą zapłacić znacznie więcej niż WIBOR -o ile im ktoś przyzna limit i pożyczy kasę . kilka banków jest nadpłynnych , a reszta nie . Te nadpłynne nie są skłonne pożyczyć kasę tym niepłynnym , bo się boją . To powoduję że płynne banki kupują bony, obligacje - bezpieczne aktywa na 0% ryzyka . a niepłynne banki muszą gwałtownie pozyskać depozyty od klientów ( bo są odcięte od rynku bankowego ) a ponieważ konkurencja jest ostra trzeba zapłacić za depozyt znacznie więcej niż stawki rynku międzybankowego. Pewnie się to skończy jakąś falą konsolidacji w sektorze.sporo banków ma rozbudowane ponad miarę sieci , i nie mają co robić pracownicy teraz . Bańka mieszkaniowa pękła a nowych klientów za mało w relacji do kosztów działania, (patrz wyniki np. Aliora ) ale też sa i inni zawodnicy...

    OdpowiedzUsuń
  40. "Jak rozumiem ty to sobie policzyłeś i już wiesz to podziel się swymi rewelacjami z resztą forumowiczów. Zaintrygował mnie wątek w ostatnim zdaniu – jak to zrobić żeby kupić kupę złota i się tym zrujnować? Tego by nawet Houdini nie wykombinował."
    Nie wiedziałem że Houdini był takim specjalistą od finansów, że ty się na niego powołujesz.

    OdpowiedzUsuń
  41. Peterkrk o zaniżonym wiborze było nie tak dawno.
    A stopy są zaniżone jeszcze z innego powodu i to bardziej strukturalnego. Poprzez niedopasowanie zapadalności aktywów do pasywów w bankach. Aktywa mają na kilkanaoscie lat, pasywa pewnie średnio na miesiąc (warto by tu było mieć jakies badanie). Banki oczywiscie tak mogą sobie robić mając w świadomosci że zawsze jest pożyczkodwaca który mu pozyczy w razie draki czyli NBP wzglęnie BFG. Dzięki temu nie tylko banki mogą tak robić ale muszą miec niedopasowaną zapadalność bo inaczej przegrywają na rynku ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. To jest kompletny absurd z prostego powodu: policz sobie ilość złotówek w obiegu i porównaj z aktualną ceną złota po czym odpowiedz sobie na pytanie: ile tego złota trzeba by było kupić żeby mieć jakie takie pokrycie złotówki w złocie ?

    No policz sobie.. na M0 nie starczy? :D

    Pomijając już fakt, że takim zakupem kompletnie byśmy się zrujnowali.
    To znaczy czym? kasy mamy na ten cel w NBP. po to ona tam jest żeby oprzećnaszą walutę.

    A ceny za ostatnie 40 lat uwzględniłeś w swoich przepowiedniach ?
    Wyczuwam ironiczny sarkazm.. czyżby kończyły się argumenty?

    W latach 80-tych drukowano – czy cena złota rosła wtedy ?
    Po panicznej euforii zakupów trudno się spodziewać żeby ciagle złoto rosło w ruchu liniowym. Wszytko podlega wahaniom. to chyba logiczne dla średnio rozgarniętego człowieka.

    Złoto samo w sobie nie przynosi żadnych profitów i dlatego nadaje się do spekulowania (zwanego niekiedy zabezpieczeniem portfela.
    Z reguły spekuluje się na różnych rynkach zeby winodwanie ceny na jednym rynku odziaływało na cene na drugimy rynku. Czyli mając akcje konglomeratu miedziowego (rynek A) opłaca mi się (przy oczywiscie szczególnych okolicznościach) spekulować na wzyżkę cen miedzi (Rynek B), żeby moje akcje (Rynek A) poszły w góre i mógłbym je sprzedać z zyskiem a następnie wycofać się z gry na zwyzke miedzi (rynek B). To ABC spekulacji.

    Zatem wytłumacz gdzie tu ta spekulacj na złocie, skoro roczna produkcja złota to 2 procent zapasów światowych. musiałby być niezły lewar nie? I nie wiem dlaczego coś się nadaje na spekulacje skoro nie przynosi żadnych profitów... to ciekawe. możesz to rozwinąć?

    Oczywiście w sytuacji kiedy mamy mocno rosnącą inflację złoto i inne metale są doskonała lokatą kapitału. Ale na razie tej wielkiej inflacji nie widać.

    Spokojnie. raz patrzysz na długi termin gdy Ci pasuje, a jak Ci nie pasuje to patrzysz na miesiące. zastanów się w końcu i policz ta inflacje od roku 1971 na dolarze na przykład. przy średniej inflacji dla całego okresu 4 procent ile uncja powinna kosztować? 155 dolców? am i rgiht? dla 5 procent ile uncja? 223 dolce?
    To ile wynosi ta inflacja? i jak to się ma do oprcentowania bonów którymi się tak ekscytujesz co przynoszą zyski?

    “Pod każdą szerokością używają złota”
    W środku amazońskiej dżungli również ?

    Prędzej za złoto coś załatwisz niż za euro :)

    OdpowiedzUsuń
  43. 1. A to ograniczamy się do M0 - myślałem że chodzi Ci o o całość pieniędzy, bo co to za pokrycie które de facto nie jest pokryciem ?
    2. Taaa... argumenty mi się kończą tak jak Twoje się rozmnażają.
    3. To wahnięcie w drugą stronę trwało ile to lat po euforii lat 70-tych ?
    4. Stworzyłeś nowe prawo: złoto nie nadaje się do spekulowania ponieważ produkcja to 2% zapasów. Genialne. Wróżę Ci wielką karierę na rynku.
    5. Akurat uwolnienie cen za [bodajże] Nixona miało wiele wspólnego z inflacją w tym czasie. Eh....
    6. Na pewno Indianom jest niezwykle potrzebny kawałek żółtego metalu w środku dżungli, no po prostu bez niego nie przeżyją :-)
    7. Gdzieś wyczytał że ja się ekscytuję % bonów ?
    8. Czemu tak nie obstajesz za srebrem które w naszym wypadku byłoby sensowniejszym wyborem a i historycznie w wielu krajach było bardziej rozpowszechnioną waluta niż złoto ? Bo jakiś "austriak" tak napisał ?

    OdpowiedzUsuń
  44. Adam 3 lata temu niedopasowanie zapadalności aktywów do pasywów w bankach było na podobnym poziomie do obecnego tzn średni czas zapadalności aktywów liczony jest w latach a wymagalności pasywów w miesiącach -i tak chyba zresztą było od zawsze... a jednak stawki rynku m bankowego odzwierciedlały rzeczywisty koszt pieniądza a teraz nie .. przyczyn jest pewnie wiele .Mam też taką koncepcję ze zaniżając stopy próbuje się obecnie ratować kosztem posiadających oszczędności - przekredytowanych .. tj rządy ,firmy , deweloperów , konsumentów, tych którzy przepłacili za działki i domy ... generalnie wyższe stopy procentowe spowodowały by bolesną restrukturyzacje w gospodarce, wymuszone wyprzedaże licytacje , decydenci próbują odsunąć to co nieuchronne - tak więc być może czeka nas ścieżka japońska ..choć co do deflacji to też ciężko w to uwierzyć ..

    OdpowiedzUsuń
  45. "1. A to ograniczamy się do M0 – myślałem że chodzi Ci o o całość pieniędzy, bo co to za pokrycie które de facto nie jest pokryciem ?"
    A lokata w banku to pieniądz czy pożyczka dla banku?

    2. Taaa… argumenty mi się kończą tak jak Twoje się rozmnażają.

    mhm

    3. To wahnięcie w drugą stronę trwało ile to lat po euforii lat 70-tych ?
    przecież masz wykres przed sobą to co sie pytasz.

    4. Stworzyłeś nowe prawo: złoto nie nadaje się do spekulowania ponieważ produkcja to 2% zapasów. Genialne. Wróżę Ci wielką karierę na rynku.
    dziękować, dziękować , radze sobie na rynku.

    5. Akurat uwolnienie cen za [bodajże] Nixona miało wiele wspólnego z inflacją w tym czasie. Eh….

    No bosko... a tą inflacje to nam przynieśli kosmici i wcale, ale wcale to nie miała nic wspólnego z emisją pustych dolarów :D

    6. Na pewno Indianom jest niezwykle potrzebny kawałek żółtego metalu w środku dżungli, no po prostu bez niego nie przeżyją

    Tego nie powiedziałem, ale proszę... mów pukiś zdrowy.

    7. Gdzieś wyczytał że ja się ekscytuję % bonów ?

    tutaj na blogu.. z swoim argumentem, że przecież bony zarabiają.


    8. Czemu tak nie obstajesz za srebrem które w naszym wypadku byłoby sensowniejszym wyborem a i historycznie w wielu krajach było bardziej rozpowszechnioną waluta niż złoto ? Bo jakiś “austriak” tak napisał ?

    Nie, nie obstaje za złotem. Gdybyś czytał choć trochę tego bloga dłużej zamiast po przeczytaniu wpisu lub dwóch erystycznie się tutaj gimnastykować to byś wiedział że nie.

    Ale nie przestawiaj.. to Twoje "Ehhh dla inflacji w latach 70 w powiązaniu z zerwaniem linku do złota było bezcenne :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Peterkrk
    Adam 3 lata temu niedopasowanie zapadalności aktywów do pasywów w bankach było na podobnym poziomie do obecnego tzn średni czas zapadalności aktywów liczony jest w latach a wymagalności pasywów w miesiącach -i tak chyba zresztą było od zawsze

    Tylko mówimy tu o innym zaniżaniu stóp. Ty mówisz że zanirzania nie ma na wiborze była płynność.
    Ja mówie, że stopy są mimo wszytko nie naturalnie nisko, mimo gdy jest płynność, z powodu zdjęcia ryzyka niewypłacalności banków przez takie instytucje jak BFG i NBP. dzieki temu i zpaadalność aktywów i pasywów może być mocno przestrzelona a i konsument traktuje lokate jak pieniądze a nie pożyczkę dla banku. to wpływa na zaniżanie ogóelnej stopy IMO.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...