Polska waluta mimo podskórnego przeświadczenia, że jest słaba, ryzykowna i nie warta zaufania okazuje się jedną z najstabilniejszych walut w świecie. Krótki rzut na historyczne kursy i widać, że praktycznie od 15 lat zachowujemy tę samą relacje do Lolara i do Euro (kliknij aby powiększyć):
Proszę zwrócić uwagę na nierówną podziałkę skali osi odciętych.
Trochę to burzy stereotyp o słabej i niestabilnej złotówce w porównaniu na przykład do dolara, który wydaje się trwale utracił swoją wartość w stosunku do Euro. Czyniło to oczywiście złotówkę idealną walutą do inwestowania. Złotówka zainwestowana w polskie obligacje generowała znacznie więcej przychodów niż ta sama złotówka zainwestowana w obligacje denominowane w dolarach czy Euro. Wyższe dochody na obligacjach wynikają z wyższej premii za ryzyko, jakie inwestorzy oczekiwali od kraju gdzie jeszcze nie tak dawno stacjonowały radzieckie soldaty. Dolarowe carry trade na złotówce mogło przynieść dochód bez żadnego wysiłku... gdyby nie to ryzyko ;)
Ciekawy jest jednak wykres z przełomu lat 80 i wczesnych 90. Po stanie wojennym, oficjalne kursy NBP wyraźnie przyspieszały (kliknij aby powiększyć).
Oczywiście same kursy nie miały żadnego przełożenia na kurs czarnorynkowy, czyli należało by powiedzieć, że właśnie rynkowy. Oficjalne kursy były tylko po to, żeby tanim kosztem wydrenować waluty przesyłane od górali z Chicago do Polski. W końcu jak ci ludzie mieli sprzedać otrzymane dolary, jeżeli nie po oficjalnym kursie, skoro każdy miał przypisanego swojego ubeka. Kurs rynkowy był czterokrotnie wyższy od oficjalnego.
Wraz z nastaniem polskiej hiperinflacji, która była skutkiem bankructwa Polski na swoim zadłużeniu, drukowaniu na potęgę pieniędzy na zaspokajanie roszczeń ludzi z tytułu książeczek oszczędnościowych na rozmaite maluchy, mieszkania, wykupy obligacji etc. Wszystkie te narzędzia były prostym sposobem na ściągniecie pieniędzy z rynku, które drukowane były przez całe lata 80. Kiedyś musiało pęc i tak nabrało dynamiki, że niestety... oszczędności mieszkaniowe niektórych zamieniły się w 5 złotych... W sam raz żeby sobie kupić paczkę żyletek i się pociąć (kliknij aby powiększyć)
Ciekawie wyglądała walka z tą hiperinflacją. Żeby przywrócić zaufanie ogłoszono kotwicę antyinflacyjną. Przez dobre półtora roku utrzymywano stały kurs dolara na poziomie 9 500 pln (obecne 95 groszy za dolara)
Kto znał bardzo dobrze tamtejszych decydentów mógł na tej akcji nieźle zarobić. Depozyty złotowe oprocentowane były na 100 %. To nie pomyłka; po roku czasu miało się 100 % zysku. Weźmy przykładowego pana Jeffreya z USA, który wziął kredyt w USA na milion dolarów zamienił na 9,5 mld złotówek, włożył na lokatę i po roku miał 19 mld złotych. Po zamianie tych 19 mld złotych po stałym kursie miał już 2 mln dolarów. Spłacił dolarowy kredyt i 10 tyś dolców odsetek i proszę...prawie milion dolarów zysku na nie swoich pieniądzach. To się dopiero nazywa turbo carry trade



To jest właśnie ważny temat, pytanie jest czy można było zrobić inaczej - w inny sposób zdobyć wkład do NBP?
OdpowiedzUsuńWiadomo że się wtedy dorabiali na tym bardzo ale też ryzykowali inwestowanie w niepewnym kraju który potrzebował kasy. Mam wątpliwości czy należy podejrzewać tu kogoś o korupcje.
Lolara, mówicie? DXY ostatnio ponad 81, EURPLN niedługo 1,30... no rzeczywiście, lolar jak cholera :D
OdpowiedzUsuńPanika
OdpowiedzUsuńLolar is lolar. zobacz na bilans FED.. jak bez armagedonowo zejdzie z aktywów FED z 2,4 biliona do 800 mld, to zaczna znowu lolara nazywać dolarem.. puki co nie za nosi się.
mesz.
no własnie. Polska myśl ekonomiczna ciągle czeka na jakąś konkretną naukową książkę o tamtych czasach. Jak narazie pozostają tylko mądrości ludowe i domysły.
@Adam: masz na myśli pasywa, a nie aktywa. Od nadmiaru aktywów nikogo głowa nie boli, a szczególnie Bena Szaloma :D
OdpowiedzUsuńOdnośnie tej inwestycji Jeffreya, czy są na to jakieś dowody czy tylko powtarzasz obiegową opinię?
OdpowiedzUsuńBo rozumiem, że chodzi o Jeffreya Sachs'a experta i doradcę w sprawie "planu balcerowicza"
Trudno powiedziec, zeby powyzsze wykresy dowodzily stabilnosci PLN. To, ze PLN zmienia sie w czasie synchronicznie z USD i EC jest odzwierciedleniem polityki NBP, ktory usiluje utrzymac ten sam stopien dewaluacji PLN co tych obu walut .
OdpowiedzUsuńOdnośnie tej inwestycji Jeffreya, czy są na to jakieś dowody czy tylko powtarzasz obiegową opinię
OdpowiedzUsuńnie mam dowodów, ani nikogo nie oskarżam. To chyba jasne.
Bobola
Jasne że cały czas się scigamy w dewaluacji swoich walut, ale na tym tle PLN nie wychodzi tak źle jak by się można było tego spodziewać.
Nie było Jeffreya, była za to cała klasa Jeffreyów;-) Za wydrenowanie miliardów dolarów można podziękować naszemu guru ekonomii, tow. Balcerowiczowi
OdpowiedzUsuńSkoro USDPLN byl 0.931 na poczatku lat 90tych, a potem podchodzil pod 5 PLN i w koncu zszedl do 2 PLN., zeby w ciagu roku zrobic skok o 50% i dojsc do 3 PLN to nie za bardzo rozumiem, jak to mozna nazywac stabilnoscia... Chyba w porownaniu do dolara zimbabweanskiego...
OdpowiedzUsuńAdamie, gdybys troche pojezdzil po Swiecie i porozmawial z ludzmi urodzonymi za "ciezkich czasow", ale nie bedacych Polakami [tak! gdy u nas byla bida i kartki, to nigdzie sie nie przelewalo], to ten artykul by wygladal zupelnie inaczej.
OdpowiedzUsuńW retrospekcji, przyszlosc jest bardzo logiczna i przewidywalna.
Kreowanie pieniedzy "z niczego" nie jest takie proste i cholernie ryzykowne. Vide 90% spolek na NC wykresami przypominajace rozpad promieniotworczy.
Najlepszym cwaniakom na Swiece kilkadziesiat lat zajelo poluzowywanie polityki monetarnej i lobbyng polityczny zanim zrobili z nas, zwylych obywateli niewolnikow. W latach 70 i 80, bankierzy mieli cholernie nudna prace [tak jak i teraz] i wcale nie robili na tym kokosow.
Niewolnik z czasow Rzymskich placil 90% podatkow, ale mial
zapewnione jedzenie i zakwaterowanie, ubranie, etc. [na poziomie relatywnym do owczesnej sredniej].
Za Hitlera [tfu tfu] podatki byly nizsze niz teraz. Rewolucje Francuska rozpoczeto gdy podatki byly okolo 80%.
Adamie, policz prosze ile podatkow faktycznie teraz placimy.
Dolicz tez 8zl miesiecznej oplaty telewizyjnej :)
Błagam, wiem, że nie na temat, ale zna ktoś ile wyniósł polski PNB za 2009 lub chociażby 2008?
OdpowiedzUsuńsory, błąd, pytanie było o PNB, nie PKB :)
OdpowiedzUsuń