środa, 8 września 2010

Partyzanci z wyciętego lasu

Tak naprawdę… Jaki jest sens istnienia związku zawodowego??? Taki zdroworozsądkowy sens. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że jedynym powodem istnienia związku zawodowego mogła by być ochrona pracownika w przypadku sprawy sądowej z pracodawcą.


Wychodzę z założenia, że w przypadku złamania kodeksu pracy, lub innych przepisów prawa przez pracodawcę, pracownik w sporze nie ma żadnych szans. Prawdopodobnie w ogóle nie pójdzie do sądu z powodów kosztów jakie początkowo musi wyłożyć oraz z powodu pewnego strachu przed podjęciem działań o których nie ma pojęcia. Pracodawca ma nieporównywalnie większe zasoby intelelektualne i finansowe, zapewniające mu przynajmniej na starcie dużą przewagę.


I okay… pracownicy wiedząc o tej dysproporcji sił mogą się skrzyknąć i założyć organizację, która solidarnie będzie wspierać pracowników w przypadku sporów. Pracodawca wiedząc, że pracownik w razie czego ma za sobą również zaplecze do prowadzenia sporów, to w sposób oczywisty będzie się powstrzymywał od naginania prawa w swoją stronę.


Do takich działań wystarczyła by jednak obecna ustawa o stowarzyszeniach. Po co specjalna ustawa o związkach zawodowych?


Spójrzmy teraz na rzeczywistość, czyli na cele działalności związku, na przykładzie OPZZ:



1. Ochrona istniejących i tworzenie nowych miejsc pracy oraz zabezpieczenie socjalne bezrobotnych

2. Staranie o coroczny wzrost wynagrodzeń i godziwe płace

3. Działania na rzecz polepszenia poziomu życia obywateli

4. Wzmocnienie autonomicznych źródeł prawa pracy, bezpieczne prawo pracy, skuteczniejsze i szybsze egzekwowanie naruszeń

5. Bezpieczeństwo i higienę pracy

6. Obniżenie podatków najbiedniejszym, naprawa finansów publicznych, udział w debacie nad przystąpieniem Polski do strefy euro

7. Zwiększenie udziałów pracowników w prywatyzacji

8. Przyjazny obywatelom publiczny system ochrony zdrowia

9. Wyrównywanie szans osób niepełnosprawnych

10. Walką z dyskryminacją

11. Budowę społeczeństwa opartego na wiedzy

12. Budowę społeczeństwa obywatelskiego

13. Efektywną współpracę międzynarodową

14. Podniesienie sprawności organizacyjnej i informacyjnej OPZZ



Nieźle nie? I pomyśleć, że pracodawca musi im udostępniać biura oraz ich czas pracy na debatowanie nad tymi wszystkimi rzeczami.


Najwięcej jednak zażenowania budzi Solidarność. Organizacja, której obecni członkowie wycierają sobie gębę walką o wolność i demokrację w latach 80. Gdy tą wolność wszyscy uzyskaliśmy, oni nie bacząc na to ciągle mówią o 21 postulatach. Jakby nie zauważyli, że na tym wolność polega, że realizacja tych postulatów leży w ich rękach. O wolność i demokracje walczyli.. w każdym razie dziś o tym mówią.


Ta swoista dychotomia jest nie do pojęcia dla człowieka wolnego rynku, natomiast dla związkowca wydaje się być niezauważalna.


Walczysz o nowe miejsca pracy? Z kim? Z przedsiębiorcami? Z państwem? Może sam stworzysz?


Walczysz o godziwe płace? Ale właśnie to wolność tą „godziwość” ustala.. o to walczyłeś.


Walczysz o zwiększenie udziałów pracowników z prywatyzacji? A co z innymi obywatelami co w PRL nie pracowali w wielkich, teraz prywatyzowanych fabrykach? Czy oni nie mają prawa do tej fabryki? Czy w zamian za pracę w PRL mają dostać kawałek komendy Policji? Sądu? Urzędu? Czym się ten pracownik różni od Ciebie, że nie może dostać za friko żadnych akcji? Sprawiedliwość – o to walczyłeś.




Dla mnie więcej !! Ja chcę mieć najwięcej… Przypomina się celna scena z Dnia Świra.


W dzisiejszej wolnej Polsce w oczach ludzi przedsiębiorczych obecni związkowcy wyglądają jak awanturujący się tłum ze spuszczonymi majtkami. Robią dużo hałasu, lecz tak naprawdę nie wiadomo o co im chodzi. Przecież narzędzia do spełnienia swoich żądań mają w swoich rękach. Ci którzy to rozumieją, zabrali się do roboty. Niestety ciągle dużo ludzi wierzy, że rozwiązanie swoich frustracji leży w ulicznych protestach, a najlepiej w kieszeni drugiego człowieka.

17 komentarzy:

  1. Takie Jeden Łoś8 września 2010 09:30

    @Adam Duda

    > Walczysz o godziwe płace? Ale właśnie to wolność
    > tą „godziwość” ustala.. o to walczyłeś.

    A ja myslalem, ze te "godziwosc" determinuja kary za prace zwane skladkami na ZUS, skladki na banksterow z OFE i wysokosc podatkow - wszystko razem dochodzace w sumie do 80% poborow netto. Ale widac sie mylilem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie Jeden Łoś8 września 2010 09:41

    @Adam Duda

    > W dzisiejszej wolnej Polsce w oczach ludzi
    > przedsiębiorczych obecni związkowcy wyglądają jak
    > awanturujący się tłum ze spuszczonymi majtkami.

    Czy to o tych przedsiebiorczych chodzi:
    http://finanse.wnp.pl/lewiatan-bedzie-wniosek-do-tk-ws-oplat-pobieranych-przez-ofe,86263_1_0_0.html

    OdpowiedzUsuń
  3. TJŁ

    ale co Ty chcesz udowodnić? Że nie istnieje w Polsce anarchokapitalizm i ze są przekręty i nadużycia?

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety ciągle dużo ludzi wierzy, że rozwiązanie swoich frustracji leży w ulicznych protestach, a najlepiej w kieszeni drugiego człowieka.

    Związkowcy nie patrzą na przedmiot roszczenia jak na dobro wspólne, bądź nawet kieszeń drugiego człowieka, lecz utożsamiają go z państwem. Z nim się natomiast nie identyfikują, umieszczając państwo jako odseparowany od społeczeństwa i majętności obywateli twór.

    Można tez spojrzeć na związkowców jako na ludzi wysoce "przedsiębiorczych", którzy nauczyli się egzystować na bazie pracy innych. Umiejętna obrona własnych przywilejów też jest sztuką ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. węglowodory, gdyby sprawa rozbijała się TYLKO o spółki skarbu państwa i walkę ich pracowników - pośrednio - z państwem na zasadzie przez Ciebie opisanej, to byłoby to zrozumiałe, a nawet w pewnym sensie chwalebne. Ale nie zapominaj że ZZ funkcjonują też - ba! panoszą się - w firmach prywatnych...

    OdpowiedzUsuń
  6. A taki wpis o niczym, nie znam ani jednej osoby, która popiera związki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie Jeden Łoś8 września 2010 15:21

    @TJŁ

    Ano to chce udowodnic, ze pisanie o Polsce jako o wolnym kraju w ktorym ludzie sa odpowiedzialni za swoj los, to jest GRUBE NADUZYCIE. Druga rzecza ktora chce wykazac jest to, ze w Polsce zwyczajni zjadacze chleba nie maja de facto swojej reprezentacji i ze nad ich glowami klebia sie stada sepow, ktore tocza walke o lup. Jednym takim stadem sa zwiazkowcy, ale drugim sa ci, ktorych Ty nazwales ludzmi przedsiebiorczymi, a ktorzy de facto sa kolejna mafia zalatwiajaca sobie kase nie przez swoja przedsiebiorczosc, tylko przez uklady. A ci naprawde przedsiebiorczy, ktorzy wlasna pomyslowoscia i ciezka praca probuja pchac swoj wozek do przodu to maja w polsce pod gorke.

    Mowiac szczerze, to noz mi sie w kieszeni otwiera, jak widze tluste zwiazkowe mordy z gotowymi receptami na wszystkie problemy, ale z drugiej strony to juz lepiej zeby ta mafia chociaz troche trzymala na dystans aroganckie panstwo i takiego np. Lewiatana, niz zeby tym ostatnim dac calkiem wolna reke.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Jaki jest sens istnienia związku zawodowego???"

    Taki, że pojedynczy pracownik w sporze z pracodawcą jest zazwyczaj słabszą stroną, a w czasach dekoniunktury i/lub niedostatecznej ilości firm konkurencyjnych, w których mógłby znaleźć lepszą pracę, jego pozycja jest dużo słabsza. Natomiast grupa pracowników, zrzeszona w związku, ma już w sporze silniejszą pozycję, bo jeśli pracodawca łamie zasady ( spóźnia się z wypłatą, nie płaci za nadgodziny, stosuje mobbing, nie przestrzega przepisów BHP ), to związek może podjąć odpowiednie kroki, które skłonią go do zmiany postępowania. Te "kroki" to może być zorganizowanie profesjonalnej pomocy prawnej dla pracowników, którzy skarżą szefa do sądu, prowadzenie negocjacji z zarządem w sprawie poprawy warunków pracy, a w ostateczności strajk, w który zaangażuje się znaczna część zatrudnionych i który - dzięki zatrzymaniu produkcji na jakiś czas - zmusi pracodawcę do wyeliminowania "błędów i wypaczeń".

    Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że związki robią także wiele innych rzeczy, które również mi się nie podobają. Nie podoba mi się np. to, że związkowcy naciskają na rząd, by za wszelką cenę ratował nierentowne i chylące się ku upadkowi firmy, zamiast zabiegać o pomoc w przekwalifikowaniu się zwalnianych pracowników. Nie zdarzyło się jeszcze, by wrzucanie pieniędzy do studni bez dna pomogło w rozwoju gospodarki, za to wiele razy go hamowało. Znacznie lepiej byłoby, gdyby rząd prowadził politykę skandynawską, czyli pozwalał na upadek firmom i branżom bez przyszłości, jednocześnie pomagając zadbać o przyszłość byłym pracownikom tych firm i branż. O to powinny walczyć związki, a nie o konserwowanie dawnych molochów. Niestety jest jak jest. Dotyczy to jednak nie tylko związków. W końcu przedsiębiorcy również często walczą o uprzywilejowaną pozycję swoich firm, nawet jeśli te przywileje mogą być zdobyte tylko kosztem konkurencji.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja polecam bitcoin.org Wirtualna waluta. Sa juz aukcje, jest kantor. Nawet jest kantor na Pecunix czyli na zloto 1g. Tak jak niektorzy lubia, wirtualna waluta kosztujaca 1g zlota.
    Sam pecunix dziala od 1995 roku i jest zarejestrowany jako fundacja w Liberii chyba.

    Bitcoin jest anonimowy. Na razie to wszystko eksperymentalne, ale moze warto wziasc udzial w tym eksperymencie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Generalnie wychodzi mi, że związki sa na plus. Wystarczy porównać zarobki szeregowego pracownika w uzwiązkowionym kghm z pracownikami biedronki. Prezesi zarabiają pewnie w obu firmach zbliżone pieniądze. Sądze również, ża wszelkie zdobycze socjalne typu 8h dzień pracy, zakaz pracy dzieci do lat 14, wolne soboty, urlopy, ubezpieczenie to w dużej mierze zdobycze związków.
    A to że dzisiejsze związki w Polsce sa patologiczne wynika z patolologi całego obecnego systemu.

    OdpowiedzUsuń
  11. gość codzienny9 września 2010 01:00

    Jaki sens mają związki zawodowe trzeba by zapytać tych, którzy zakładali je w czasie rewolucji przemysłowej i kapitalistycznego wyzysku człowieka. Nie chcielibyśmy znaleźć się w ich skórze 100 lat z okładem nazad, gdy do strajkujących robotników po prostu się strzelało, i w Polsce i w USA.
    Dziś w Polsce nie ma żadnego związku zawodowego, zdolnego wyprowadzić jak w Niemczech czy we Francji miliony ludzi na ulicę - gdyby takowy istniał i taki strajk zorganizował, upadłby każdy rząd, z donaldowym włącznie. Solidarność to przeszłość, zresztą większość związków (jak w moim kombinacie) chodzi na pasku zarządu - mają własne biura, telefony, laptopy i sponsorowane szkolenia - totalny nepotyzm i serwilizm. Ja do żadnego związku przez 20 lat pracy nie należałem i póki co nie zamierzam, chyba że będzie rewolucja bo wtedy kto nie z nami ten przeciwko nam.
    W sprawach z zakresu prawa pracy wpis jest stały bodaj 30 zł więc symboliczny. Strach jest gdy się chcesz procesować z pracodawcą, u którego masz zamiar dalej robić. Gdy po prostu zalega ci z wypłatą czy plajtuje strach znika.

    OdpowiedzUsuń
  12. Istnieje kolosalna asymetria między pracownikiem a wielką firmą. Wielka firma może zamknąć fabrykę i przenieść ją do innego kraju. Wielka firma może wywalić wszystkich na bruk i sprowadzić robotników na czarno z innego kraju. Pracownik ma szanse gorsze: mniejsze zasoby gotówki, mniejsza mobilność, mniej możliwości. W teorii oczywiście wszystko jest pięknie i wspaniale, ale praktykę widzimy dookoła siebie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co myslicie o bitcoin.org ? Monety kryptograficzne wygladaja ciekawie. Ludzie sami autoryzuja tranzakcje , wszystko jest anonimowe. Pomysl nawet ciekawy. Na razie niestety jest bank centralny, ale moze za jakis czas i to zniknie?

    OdpowiedzUsuń
  14. uu

    a co można mysleć? to są po prostu żarty

    OdpowiedzUsuń
  15. lepszapolska.com10 września 2010 14:07

    Ciekawy artykuł, tylko nasuwa się pytanie jak to zmienić? Czy ktoś ma propozycje co z tym zrobić? A może umożliwić oddolną kontrolę tak jak proponuje partia Lepsza Polska (www.lepszapolska.com punkt 3d). Jeżeli co miesiąc będzie dyskusja otwarta także dla ludzi spoza "układu" to wszystkie działania będą musiały być korzystne dla zakładu żeby znaleźć argumenty na obronę tych działań. Trzeba będzie się tłumaczyć przed ludźmi z firmy, spoza firmy, przed mediami itp.

    OdpowiedzUsuń
  16. http://dark-code.bulix.org/ys089p-77499 art. z rzepy o zamykaniu rachunkow anonimowych w polsce.

    Kiedy odchodzimy od gotowki?

    OdpowiedzUsuń
  17. @Adam Duda a dlaczego żarty? nie rozumiem. Pomysł ciekawy. Autoryzacja nie polega na banku centralnym ale na ludziach, pelna anonimowosc. To jest ciekawe. Skoro kazdy rzad moze sobie drukowac to czemu nie to.

    Chyba, ze jestes przeciwnikiem walut elektronicznych, a to co innego.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...