Miło mi zakomunikować, że do księgarń trafiła właśnie książka pod tytułem "Skąd się biorą kryzysy" Bartłomieja Podolskiego. A miło powinno być nam wszystkim z tego tytułu, że Bartek to czytelnik Prologos'u i w czasie kryzysu oraz pisania książki aktywny komentator na blogu. Osobiście ciesze się, że mogłem mieć swój skromny wkład w powstanie tej książki oraz że znam Bartka osobiście. (Przyjechał do Poznania na nocne łowienie ryb z samego śląska ;) )
Książka traktuje o kryzysie roku 2008 w kontekście Austriackiej Szkoły Ekonomii. Jest to jedna z pierwszych o ile nie pierwsza z polskich pozycji na temat tego wydarzenia, które się u nas ukazały.

Jak "How an Economy Grows and Why It Crashes" Schiffa?
OdpowiedzUsuńZawsze dobrze, że Prologos poleca, ale kupię z samej ciekawości nawet, zwłaszcza, że w duchu ASE :-)
Chętnie się zapoznam z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńNawet fragmentu nie ma? To raczej nie bede szukal, chyba ze znajde na polce w empiku lub selkarze i przejrze
OdpowiedzUsuńA ebook jest? Bo ja jestem dzielnym emigrantem.
OdpowiedzUsuńA ebook jest? Bo ja jestem dzielnym emigrantem.
OdpowiedzUsuńPoproszę autora żeby podpowiadał tutaj na wszystkie pytania.
robocza wersje elektroniczną mam, ale nie jest do publikowania.. chyba że przyjdzie autor i pozwoli :)
Czy w szkole austriackiej jest coś takiego jak "własność intelektualna? Jeżeli tak, to jaki jest do niej stosunek?
OdpowiedzUsuńkazik
OdpowiedzUsuńhaha :) jak rzucisz hasło własność intelektualna w ASE to z reguly pojawia się ferment :) Nie ma no nią jasnego, lepiej mówiąc, przekonywającego stosunku
ASE to wielbiciele produkcji pieniędzy przez mudzinów z Afryki. Bardzo zabawne wierzyć iż mudziny razem z Fort Knox sa madrzejsze od jakiegos tam Miltona czy innego Maynarda
OdpowiedzUsuńzabawny to jesteś z tym komentarzem
OdpowiedzUsuńAle dlaczego uważasz iz jedynym emitentem pieniadza ma byc ten co ma kopalnie złota ? NIe dostrzegasz absurdu ?
OdpowiedzUsuńAle dlaczego uważasz, że jedynym posiadaczem (zasobów i przepływów) złota są afrykańskie kopalnie? Czy Ty w ogóle zadałeś sobie trud i sprawdziłeś, jaki % Au leży w BC, ile mają prywatni inwestorzy, ile produkują w stosunku do tego kopalnie, i ile % z tego jest z Afryki? Bo tak jak sugeruje Adam, to co piszesz zalatuje dyletanctwem.
OdpowiedzUsuńRobbo2k:
OdpowiedzUsuńPytam z czystej ciekawości: co to "mudziny"? Bo brzmi wręcz rozbrajająco :) A jeśli chodzi o standard złota, to nie wszyscy w szkole austriackiej są jego zwolennikami. Hayek go nie popierał, podobnie jak nie popierał pomysłu likwidacji banku centralnego ( choć nie jestem pewien, czy nie zmienił w tej sprawie zdania i to nawet więcej niż raz ). Był natomiast zwolennikiem "denacjonalizacji pieniądza", czyli przyznania prawa do jego emisji większej liczbie podmiotów niż tylko BC.
ASE nie stoi za niczym. ASE opisuje co sie stanie gdy wprowadzimy okreslone rozwiazania i nie ocenia zadnego z rozwiazan - poniewaz warosc jest subiektywna to nalezy do kazdego z nas. Osobiscie uwazam ze najlepszym rozwiazaniem jest proponowany przez mises.org pelen wolny rynek w produkcji pieniadza.
OdpowiedzUsuń@panika2008 nie ma znaczenia czyje sa kopalnie. Znaczenie ma ze dajesz komus prawo emisji pieniadza, zloto to metal jak kazdy inny dlaczego zloto a nie pestki dyni ?
OdpowiedzUsuń@ Dzisiaj KAZDY jest emitentem pieniadza. Jak myslisz czy ogolnie akceptowany twoj weksel nie jest pieniadzem ?
Czym jest obligacja korporacyjna, za ktora A dostaje emitent ale dla B jest pieniadzem bo obligacja jak pieniadzem moge kupic inna firme. To jest wlasnie pieniadz z kapelusza. Czy mam mowic jak sie skonczylo to w 1987r. ? Pozatym dzis pieniadza nie kreuje bank centralny tylko banki.
robbo2k
OdpowiedzUsuńdlaczego zloto a nie pestki dyni ?
Rany... Czy Ty w ogóle wiesz gdzie trafiłeś? takie banały jakie tu podajesz dawno było nie tylko na tym blogu, ale przez HME oraz w ogóle historię dawno zweryfikowane.
Twoje komenty świadczą o tym, że nie tylko nie masz pojęcia o czym piszesz, ale i pokory.
@robbo2k - Twoje pytanie powinno być inne. Dlaczego drukarka a nie pestki dyni?
OdpowiedzUsuńJest to blog poświecony zagadnieniom ekonomicznym. Dyskusję ekonomicznę obracają się wokół liczb pogrupowanych w statystyczne tabele. Pytanie, czy ekonomia to tylko liczby? Czy obecny kryzys jest efektem, nie tylko błędnych konstrukcji finansowych, ale przede wszystkim pogwałceniu zasad moralno-etycznych? Zadałem tu kiedyś pytanie , ale nikt mi nie odpowiedział. Światowy system ekonomiczny opiera się na zwiększaniu podaży pieniądza , kto jest pierwszym właścicielem nowo wydrukowanych papierków. Domyślam się, że tym właścicielem jest system bankowy. Więc, na jakiej podstawie prawo własności nabywają bankowcy do tych świeżych bułeczek? Czy demokratyczny mandant może takie prawo przyznać w ramach prawnych regulacji, łamiąc zasadę moralną "nie kradnij"? Czym się różni druk papierka przez system bankowy od druku papierka przez fałszerza w kontekście moralno-etycznym ? Fałszerz prawnie uważany jest za złodzieja , system bankowy nie . Dlaczego ?
malok
OdpowiedzUsuńZadałem tu kiedyś pytanie , ale nikt mi nie odpowiedział.
Jakie to było pytanie?
..kto jest pierwszym właścicielem nowo wydrukowanych papierków?
OdpowiedzUsuńzależy z którego poziomu.
OdpowiedzUsuńz poziomu pieniędzy wielkiej mocy (m0) to rząd bo to jemu wypłaca NBP zysk, który de facto nie jest wypłacany a monetyzowany księgowy zapis.
w przypadku pieniądza niższego szczebla to oczywiście kredytobiorcy, bo to oni pierwsi korzystają z pieniędzy. dzieje się tak jednak tylko w przypadku ekspansji kredytowej, a ta (biorąc pod uwagę wzrost M0 poprzez monetyzacje zysku NBP) jest zawsze.
tak więc kto jest pierwszym właścicielem.? rząd i kredytobiorcy.
@Adam Duda . Dzięki za wyjaśnienie, ale nie rozumiem za bardzo, jak kredytobiorca może nabyć prawo do własności kredytu. Jeśli jest właścicielem zaciągniętego kredytu to nie musiałby własności oddawać. Jeśli fałszesz świeżo wydrukowane fałszywki zamieni na samochód, to zrobi to samo co złodziej zamieniający ryzyko złapania i kary na prawo własności do auta. Obaj kradną. W przypadku fałszerza pierwszym właścicielem fałszywki jest fałszesz ,on nabywa prawo własności,a nie salon samochodowy, salon samochodowy nabywa prawo(fałszywe) do zmiany własności auta na coś innego. Więc, analogicznie , pierwszym właścicielem nowych podażowych banknotów jest kredytodawca a nie kredytobiorca. Czy się mylę ?
OdpowiedzUsuń@Adam Duda -
OdpowiedzUsuńProwadzisz blog ekonomiczny, więc chyba się znasz . Kto jest właścicielem pierwszym nowych papierków kredytodawca czy kredytobiorca ? Wiesz co to M0 a nie wiesz co to własność ? Proszę o wyjaśnienie
kredytodawca czy kredytobiorca ?
OdpowiedzUsuńKredytobiorca... to przecież oczywiste. Bank nie ma pieniędzy jak je tworzy. a tworzy je poprzez akt zamiany na zobowiązanie. Jednak z pieniędzy korzysta pierwszy kredytobiorca
@Adam Duda
OdpowiedzUsuńJeśli kredytobiorca jest pierwszym właścicielem ? To dlaczego musi spłacać kredyt ? Własność się posiada a nie spłaca.
Bank nie ma pieniędzy jak je tworzy. a tworzy je poprzez akt zamiany na zobowiązanie
Chyba powinno być, tworzy je poprzez akt zamiany na należność. Bank tworzy i jest piewszym użytkownikiem , zamienia swoją "twórczość" na należność, które jest zobowiązaniem kredytobiorcy a własnością jest należność a nie zobowiązanie. Należność to użyczenie własności. A własność nabywa się poprzez wymianę pracy, którą realizuje się przez wymianę towarową, czyli podażowy barter. Jeśli bank posiada należność do zobowiązania kredytobiorcy, to jaka własność(praca,towar) tą należność tworzy, jeśli jest ona nowym wydrukowanym papierkiem? Pieniądz jest prawem do wymiany towarowej, jest biletem wstępu do krainy konsumcji, ten bilet uczciwie nabywa się dając najpierw coś do konsumpcji, najpierw podaż potem popyt, jeśli ktoś chce być konsumentem nie będąc pordycentem , to jest fałszerzem ekonomicznych relacji.
Nadal nie rozumiem dlaczego kredytobiorca jest właścicielem kredytu ? Zarzadanie własnością to nie własność , kredytobiorca jest zarządcą a nie włascicielem
Jeśli kredytobiorca jest pierwszym właścicielem ? To dlaczego musi spłacać kredyt ?
OdpowiedzUsuńA kredyt to pieniądz? kredytobiorca pierwszy użył pieniędzy bo kupił za nie dom. jest właścicelem domu
Chyba powinno być, tworzy je poprzez akt zamiany na należność. Bank tworzy i jest piewszym użytkownikiem , zamienia swoją „twórczość” na należność
Jak pewnie wiesz akt tworzenia pieniędzy po stronie banku to stworzenie dwóch zobowiązań dla banku równoważnych. kredytu, które jest zobowiązaniem kredytobiorcy wobec banku i depozytu który jest zobowiązaniem banku wobec depozytariusza. Także bank ma dwa przeciwstawne zobowiązania, czyli nic nie ma per saldo tylko strumień odsetek po jednej jak i po drugiej stronie.
było tutaj wiele wpisów poglądaowych na ten temat
http://www.adamduda.pl/2009/04/24/pusty-pieniadz-jak-to-jest-zrobione/
http://www.adamduda.pl/2008/09/23/jak-sie-drukuje-pieniadze/
http://www.adamduda.pl/2009/09/12/ile-jest-pieniadza-w-pieniadzu/
Nadal nie rozumiem dlaczego kredytobiorca jest właścicielem kredytu ?
kredytobiorca nie jest włascicelem kredytu. Jest pierwszym właścicielem pieniędzy za które nabył coś na rynku. coś co zostało wytworzone z pracy.
@Adam Duda
OdpowiedzUsuńkredytobiorca pierwszy użył pieniędzy bo kupił za nie dom. jest właścicelem domu
Nie jest właścicielem domu , pożyczył prawo do wymiany pracy na inną pracę. Nie wykonał żadnej pracy która dałaby mu prawo do wymiany dóbr. Właścicielem jest pożyczkodawca , a więc ten kto złożył depozyt u bankowego pośrednika. Należy odróżnić własność od prawa do wymiany własności. Pan A pożycza p.B , B zamienia prawo do wymiany (pieniądz) u C na dobro. Właścicielem tego dobra jest A a prawo do wymiany dóbr teraz posiada C. Taka relacja między A,B,C może trwać dalej , C użycza D prawo do wymiany dóbr , D zamienia u E na dobro itd.
Ten mechanizm ukazany jest w filmiku NBP tylko z bankowym pośrednikiem i nie rozumiem , gdzie tu jest drukowanie pieniądza? Jest kreacja długu, który jest pokryty podażą,pracą pożyczkodawców, tak jak w relacjach między A,B,C,D ,E. B i D muszą zwrócić prawo do wymiany własności. Problem tkwi w odsetkach czyli lichwie która kiedyś była grzechem. Moje pytanie nie dotyczy relacji A,B,C, tylko relacji w której A jest zastąpiony wydrukowanym nowym pieniądzem. Ktoś musi być pierwszym właścicielem nowych banknotów A jest właścicielem bo wcześniej zamienił pracę na pieniądz i pożyczył go B. A jak to jest z nowymi banknotami , ktoś musi być ich pierwszym właścicielem.
Nie jest właścicielem domu
OdpowiedzUsuńJest
Właścicielem jest pożyczkodawca ,
Czyli co może go sprzedać gdy wartość wzrośnie? co Ty bredzisz?
a więc ten kto złożył depozyt u bankowego pośrednika.
Śmieszna rzecz ale bankowi nie jest potrzebny żaden depozytariusz żeby tobie udzielić kredytu. żadne pieniądze.
Jak dostajesz kredyt konsumpcyjny (dajmy dla ułatwienia) to po stronie aktywów zapisze sobie po prostu twój kredyt a po stronie pasów pieniądze (czyli Twój depozyt) które ty będziesz widział na koncie. Technicznie bank może nie miec żadych pieniędzy, ty mozesz być pierwszym klientem i uzyskać kredyt. as simple as that. Jak to zrozumiesz to możemy dyskutować dalej. Inaczej szkoda mojego czasu.
Ten mechanizm ukazany jest w filmiku NBP tylko z bankowym pośrednikiem i nie rozumiem , gdzie tu jest drukowanie pieniądza?
No widze że wiele nie rozumiesz. Czytałeś chociaż te linki co Ci podałem?
Hej, witam wszystkich zainteresowanych.
OdpowiedzUsuńAdam - dzięki za wpis i pomoc przy książce.
Wielki Ka - czekam na komentarz po przeczytaniu.
Łukasz Sikora - na Twój komentarz także.
Lulu - w Emipku nie ma nawet Misesa i Rothbarda. Kiedyś zmieniałem miejsce pracy- taki 'transfer wewnętrzny'- i mój 'team' postanowił mi zrobić prezent.
Wygooglali coś Misesa w Empiku i wysłali na szybkości jednego żeby kupił. Na miejscu okazało się że nie ma więc wziął coś podobnego. Dostałem 'Erę Zawirowań' Greenspana.
Doczytałem do połowy, tak bełkotliwej książki o nie wiadomo czym to nie widziałem dawno. Była tam tylko jedna ciekawa informacja - w latach 20 XX wieku ktoś wjechał furmanką
pełną dynamitu pod same drzwi wejściowe banku JP Morgana i wysadził ją w powietrze. Kiedyś doczytam do końca żeby sprawdzić czy nie ma tam innych optymistycznych wiadomości.
Po fragment mojej książki zobacz proszę tutaj : http://www.konserwatyzm.pl/aktualnosci.php/Ogloszenie/6193/
No i książka jest w Multibooku - dla mnie to taki empik książek wolnościowych.
T. - e booka nie ma i raczej nie będzie. Jak chcesz to Ci wyślę papierową jak zapłacisz za przesyłkę. Mojego maila ma Adam.
Kazik - jak dla mnie to możesz kupić książkę, kopiować i sprzedawać na ulicy. W sumie mi to lata, uważałbym to nawet za zabawne. Ale już mojemu Wydawcy by się to raczej nie spodobało, a nasze Państwo Prawa i Wolności mogłoby Cię nawet ścigać.
robbo2k - na przykładzie Twoich komentarzy widać jak państwowa edukacja wypiera nam mózgi. Dlaczego uważasz że ktoś ma prawo ' Dawać komuś prawo emisji pieniądza'? Pieniądz jest wynikiem dobrowolnych interakcji międzyludzkich tak jak masa innych pożytecznych i efektywnych rzeczy.
Może wyjdę na bufona (którym nie jestem) ale uważam że każdy kto przeczyta moją książkę na wstępie wie więcej o Ekonomii niż 99% profesorów tego przedmiotu.
Nie dlatego że książka jest tak genialna tylko dlatego że ONI tak bardzo są w błędzie.
Dziękuję za zainteresowanie, pozdrawiam!
BP
Witam
OdpowiedzUsuńWidzę że książka wywołała nie gasnącą dyskusję. Wcale mnie to nie dziwi gdyż książka porusza wiele ciekawych i ważnych tematów. Moim zdaniem książka jest napisana w bardzo przystępny sposób. Osobiście jestem laikiem w dziedzinie ekonomii, który przysypiał na zajęciach o podobnej tematyce w czasie studiów, jednak książka mnie wciągnęła na tyle że zacząłem szukać podobnych pozycji. Autor pisząc książkę na pewno myślał o grupie docelowej czyli o osobach takich jak ja, które właściwie były oszukiwane przez całe życie w sprawie pieniędzy jako środka płatniczego. Dzięki wielu przykładom przytoczonym w książce przedstawiających manipulację banków i instytucji finansowych stopami procentowymi, można szybko zauważyć że dzisiejszy system zmierza do samozagłady. Co zrobić aby tego uniknąć? Każdy powinien przeczytać tę książkę i poważnie zastanowić się nad jej treścią.
@robbo2k
OdpowiedzUsuń"Pozatym dzis pieniadza nie kreuje bank centralny tylko banki."
To oczywiście prawda z tym, że ten pieniądz jest bardzo dobrze zabezpieczony. Np. Kredyt Bank wyemitował pieniądz o nominale 1mln PLN udzielając mnie kredytu którego zabezpieczeniem jest luksusowa posiadłość :super dom, basen, kort tenisowy i stary ogród. tuż pod Poznaniem.
I Wy mówicie, że to jest "pusty" pieniądz?!
luksusowa posiadłość za 1M pln??? chyba że zabezpieczenie jest 10 razy większe od kredytu... no i wtedy to jest absolutna antyteza "pustego" pieniądza :D to jest pieniądz lepszy, niż przy 100% rezerwie :D
OdpowiedzUsuńdokładnie panika banki dziś są bardzo ostrożne choć w praktyce ma to być tak, że jakbym nie wywiązał się ze swojego zobowiązania to zlicytują moją posiadłość, wezmą swój milion dwieście a resztę mi oddadzą :-)
OdpowiedzUsuńAle już nie chodzi o szczegóły, miło mi, że zgadzamy się, że nazywanie pieniądza kredytowego, "pustym pieniądzem" również traktujesz jako nieporozumienie. A inni?
Resztę minus kara umowna minus koszty sądowe minus koszty komornika...
OdpowiedzUsuńZnowu te brednie? depozyt upoważnia mnie do udziału we własności jakiego domu? A jak bank udziela kredytu konsumpcyjnego to do jakiego kowalskiego mam iść jak bank zbankrutuje? mam mu zabrać telewizor czy lodówkę? a jak kupił za pożyczkę wakacje, to czy kowalski będzie moim niewolnikiem? to wszystko mam zapisane w umowie rachunku bankowego?
OdpowiedzUsuńBrednie? Kto tu opowiada brednie?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że depozyt upoważnia Cię do udziału w podziale majątku banku!
I co mnie obchodzi, że powierzyłeś Swoje pieniądze partaczom którzy udzielają kredytu bezrobotnemu murzynowi z Alabamy?
Jak ktoś jest frajer to traci, ale żeby na tej podstawie wyciągać wnioski co do istoty pieniądza?
Wracam do dyskusji miałem awarię i zapodział mi się Twój blog.
OdpowiedzUsuńTwierdzisz, że właścicielem udzielonego kredytu jest kredytobiorca a nie kredytodawca ?
Moim zdaniem to bzdura. Kredyt to nie prezent tylko pożyczka, pożyczając Kowalskiemu rower nie nabywa on praw własności, tylko prawo do dysponowania własnością , podobnie z kredytobiorcą , nie jest on właścicielem kapitału tylko nabył prawo do dysponowania kapitałem na zasadach zawartych w umowie z właścicielem lub pośrednikiem, jak można być właścicielem czegoś i zwracać w czasie tą własność, spłacając kredyt. To jest fundament ekonomii , prawo własności, łamanie lub relatywizowanie tego pojęcia jest podstawą tworzenia wirtualnej własności a narzędziem jest papierkowy pieniądz.
No widze że wiele nie rozumiesz. Czytałeś chociaż te linki co Ci podałem?
Nie rozumiem, w którym momencie w podawanych przez Ciebie przykładów zwiększa się podaż pieniądza ? Opisujesz sytuację w której, 100 zł krąży między bankiem, depozytodawcą i kredytobiorcą , kreując zaufanie do kredytobiorcy, że odda pożyczoną własność.
Przykład:
A pożycza B 100 zł , B kupuje rower od C , C pożycza 100 zł D , D kupuje kurtkę od E , E pożycza F itd. Czy zwiększyła się podaż pieniądza w wyniku tych transakcji ? No chyba nie, więc jeśli w tych transakcjach występuje bankowy pośrednik, to w którym momencie zwiększa on podaż pieniądza. Powołujesz się na Rothbarda, on opisywał kreację pieniądza inaczej. Kowalski zanosi depozyt do banku (złoto) , bank wydaje mu kwity ( papierowe pieniądze), część depozytu Kowalskiego zostaje w banku jako rezerwa, a reszta trafia na rynek jako pożyczka. I to jest kreacja pustego pieniądza , bank nie miał prawa dysponować własnością Kowalskiego, skoro to prawo posiadał Kowalski posiadając kwity wydane przez bank. W podawanych przez Ciebie przykładach tak jak przykład z NBP, ukazujesz mechanizm kreacji zaufania, a nie kreacji podaży pieniądza. 100 zł krąży i kreuje zaufanie, z mojego przykładu, że F odda E , D odda C i B odda A.
Właścicielem udzielonego kredytu jest kredytodawca. Korzysta z pieniędzy stworzonych z kredytu jako pierwszy kredytobiorca. Po to go do cholery bierze żeby kupić coś na rynku. Czy to tak trudno zrozumieć?
OdpowiedzUsuńA czy to tak trudno zrozumieć , pytanie:Kto jest pierwszym właścicielem nowych wydrukowanych banknotów? Najpierw stwierdzasz, że jest nim kredytobiorca , teraz zmieniasz zdanie i piszesz, że właścicielem jest kredytodawca, ale pierwszym korzystającym jest kredytobiorca.To też błąd, kredytodawca jest pierwszym właścicielem i pierwszy korzystającym, udziela kredytu, i to jest pierwsze wykorzystanie jego własności, pożyczenie jej. Potem piszesz, I to kredytobiorca ma własność domu który kupił za kredyt , może się czepiam słówek , ale diabeł tkwi w szczegółach. Kredytobiorca nie ma własności kredytu, a ma prawo dysponowania własnością. Chyba nie bardzo rozumiesz co to jest własność. A definicja jest prosta: "To jest moje". "To moje" można komuś pożyczyć , a pożyczka to nie przeniesienie własnosci, tylko oddanie prawa do dysponowania własnością. Czy to tak trudno zrozumieć?
Czy bank może dysponować domem kowalskiego? No pewnie że może, jeśli Kowalski nie wywiąże się z umowy użyczenia prawa do dysponowania własnością, której zarządcą jest bank, to bank przejmuje to prawo. I bank nie przejmuje własności tylko jest zarządca majątku który powierzył mu depozytariusz.
A pożycza B 100 zł , B kupuje rower od C , C pożycza 100 zł D , D kupuje kurtkę od E , E pożycza F itd. Czy zwiększyła się podaż pieniądza w wyniku tych transakcji ?
Twierdzisz, że się zwiększyła. Bzdura ! W którym momencie 100 złotówek się rozmnożyło? Zwiekszyła się ilość zaufania,które obsłużyło sto złotówek. Mechanizm który zwiększa podaż , to ten w którym bank bierze od A własność , oddają ją pod zarząd kredytobiorcy i jednocześnie A korzysta dalej z własności. I tu jest pies pogrzebany a nie w mechaniźmie kredytowym. W podanym linku to opisujesz, ale w poprzednich nie, a teraz znów stwierdzasz, że krążące 100 zł zwiększa podaż pieniądza.
Generalnie jak chcesz sie czegoś dowiedzieć, to zwiększ poziom kultury, bo jej nie masz co pokazałeś w innym miejscu. Inaczej bede Cie traktował jako zwykłego trolla.
Nie wiem w którym miejscu zachowałem się niekurturarnie :). Piszę ostro czasami , ale nie używam obraźliwych epitetów.
@malok
OdpowiedzUsuńmyślimy bardzo podobnie. może się Pan ze mną skontaktować przez frizona.pl?
@stanisław chmielewski
OdpowiedzUsuńDziękuje za zaproszenie, zajrze