środa, 6 października 2010

Infrastruktura

Gdzie zaczyna sie historia infrastruktury? Pierwsze co przychodzi na myśl to drogi z czasów starożytnego Rzymu budowane przez legionowych żołnierzy. Trudno rozsądzić skąd się zabrał pomysł budowania tak solidnych dróg, że w zasadzie przetrwały do dziś. W antycznej Grecji za drogi po prostu stanowiły wydeptane ścieżki. Być może budowa dróg to był sposób na utylizację ogromnej siły roboczej w legionach. Wiadomo, że jak żołnierze nie mają co robić, to im przychodzą głupie myśli do głowy, a ile można mieczem machać. Jednak przyglądając się bliżej Rzymowi można zobaczyć o wiele więcej elementów infrastruktury jaką była sieć akweduktów, sieć publicznych łaźni, publiczne kolosea czy poczta. Ciekawe jest to, że po upadku cesarstwa zachodniego, przez całe średniowiecze praktycznie nie dbano o infrastrukturę. Drogi znowu stanowiły udeptane ścieżki, wodę się przynosiło z rzeki, a za kolosea robili obwoźni grajkowie.


W obecnych czasach zdecydowanie wróciliśmy do koncepcji publicznej infrastruktury i znacznie ją rozszerzono. Sieć drogowa, sieć kolejowa, sieć elektryczna, sieć gazowa, wodna, ściekowa, pocztowa. Ciekawe, że nawet obecny system pieniężny może być uznawany za infrastrukturę. Tym zresztą nie wprost uzasadniano bailout banków.


Pojawiają się oczywiście wątpliwości. Co może być infrastrukturą publiczną, a co jest tym jednym krokiem za daleko, który przynosi więcej szkody jak pożytku. Ja wiem, że AKAPy chcą, żeby nawet rzeka była prywatna o drodze nawet nie wspominając, ale jakiś pragmatyzm trzeba zachowywać. Drogi, tory, rzeki, przestrzeń powietrzna, to wszytko moim zdaniem jest okay, ale poczta czy telefonia już gorzej.


O tym, że poczta jest zaliczana do infrastruktury świadczy obowiązek nakładany na operatora pocztowego nakazujący doręczanie listów do każdego adresu. Jak ktoś mieszka w dalekiej głuszy, albo na zboczu góry w Bieszczadach to listonosz ma obowiązek dostarczyć mu list. Ponoć ma to związek z doręczaniem wezwań sądowych, policyjnych etc, ale umówmy się.. To powinien być problem sądu, a nie poczty. Wskutek tego obowiązku poczta ma wyłączność na dostarczanie listów do 50 gram i robi to po znacznie wyższej cenie niż prywatni operatorzy, którzy to listów dolepiają metalowe płytki. Przy okazji - dokonał sie znaczny postęp - zamiast płytek mam teraz dolepiane do listów papierowe notatniki :D


Telefonia jest taką samą infrastrukturą jak poczta - dyskusyjną. I nie było by nic dyskusyjnego w tym, gdyby nie publiczny nakaz utrzymywania przez prywatne firmy starej kablowej infrastruktury. Okazuje się, że publiczne usługi działają na infrastrukturze kablowej, do których muszą mieć wszyscy dostęp "w przystępnej cenie". Jak to zrobić? Amerykański operator AT&T domaga się całkowitego zaniechania przymusu utrzymywania infrastruktury. Ma oczywiście w tym wiele racji. Nie dość, ze ponosi ogromne koszty rozwoju sieci bezprzewodowej i szeroko pasmowej, to jeszcze musi utrzymywać przestarzałą infrastrukturę.



Klient amerykański wszystko zapłaci, a płaci coraz więcej, gdyż koszt utrzymania kabli rozkłada się na coraz mniejszą ilość ich użytkowników. A każdy farmer w Wisconsin telefon musi mieć i to za kilka dolarów.


Problem jest o tyle poważny, że w spółki typu utilities, a za takie się uważa telekomy, są zainwestowane fundusze emerytalne.


Świat się dziś kręci trochę szybciej niż za cezarów. W Polsce kiedyś telekomunikacja polska chciała, żeby ich budki telefoniczne na wsiach były dotowane, bo budują tym samym infrastrukturę na mało zaludnionych terenach. Kilka lat minęło i rolnicy mieli już komórki.


Dziś państwo buduje sieć szerokopasmowego internetu na wsiach. Obawiam się że jak już zbuduje to nie będzie potrzebna, gdyż na każdej gminie będzie prywatny nadajnik do satelitarnej obsługi internetu, a kable będą tak samo bezużyteczne ja dzisiejsze miedziane.



PS. chyba najbardziej pożyteczna nowożytna infrastruktura publiczna to GPS, która trafiła się nam jak ślepej kurze ziarno ;)



18 komentarzy:

  1. "Obawiam się że jak już zbuduje to nie będzie potrzebna, gdyż na każdej gminie będzie prywatny nadajnik do satelitarnej obsługi internetu, a kable będą tak samo bezużyteczne ja dzisiejsze miedziane."

    ^ ^ uwielbiam jak osoby nie mające pojęcia o technologii zaczynają się w tym temacie wymądrzać...

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam jak osoby nie mające pojęcia o alegorii czytają wszystko dosłownie

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie zaczyna sie historia infrastruktury?

    Co najmniej: rolnictwo. Jakieś 12 tys. lat wstecz.

    OdpowiedzUsuń
  4. no własnie myślałem o Egipcie i wylewach nilu. Ale czy rolnictwo 12 tys lat temu było wspierane przez publiczną irygację?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zasiew, nawadnianie, ogrodzenia, zbiory, spichlerze, ich ochrona: fortyfikacje... Mury Jerycha mają z 10 tys lat. To też infrastruktura.

    OdpowiedzUsuń
  6. "za kolosea robili obwoźni grajkowie" - huh? A katedra Notre-Dame? A Hagia Sofia (w inkarnacji Justyniana)?

    OdpowiedzUsuń
  7. zdaje sie, ze w infrastrukture inwestowalo sie w czasach, w ktorych nie kazda wydana zlotowka (dolar) musiala zarabiac 7% rocznie.


    AT&T jest teraz w trudnej sytuacji. Zachecali ludzi do kupna iphonow i innych "smartphonow", a teraz maja klopot bo uzytkownicy zapchali im siec. ilosc ruchu internetowego rosnie im wykladniczo, a dochody rosna tylko liniowo ... Jak by nie liczyli, wychodzi im, ze inwestycja w nowa, szybsza infrastrukture (wiecej stacji naziemnych, siniejsze nadajniki, wydajniejsze protokoly) NIGDY sie nie zwroci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam jeszcze takie pytanie czy nie uważacie że autostrady i drogi szybkiego ruchu powinny być prywatne?

    OdpowiedzUsuń
  9. Magnum, przepustowość sieci telekom rośnie też wykładniczo (prawo Nielsena - tempo wzrostu podobne jak w prawie Moore'a, trochę mniejsze); porównywanie dochodów do ruchu jest bez sensu, bo koszt jednostki ruchu w czasie spada się wykładniczo...

    OdpowiedzUsuń
  10. O internecie się nie wypowiadam. Ale z tym Rzymem to prawie jak z rozdawaniem moskwiczy na Placu Czerwonym: nie na Placu Czerwonym w Moskwie, tylko na Newskim Prospekcie w Leningradzie i nie rozdają moskwicze, a kradną rowery... Stosunkowo niewiele dróg zbudowali legioniści. Za Republiki, która była bardzo agresywna, nie mieli na to czasu. Za Cesarstwa, gdy wreszcie zapanował pokój, już im się nie chciało, bo poczuli władzę (wynoszenia na tron i strącania zeń jedynowładcy...) - taki cesarz Probus marnie skończył, gdy kazał legionistom nie drogi wcale, a fortyfikacje własnoręcznie budować! Nie jest też prawdą, że nie było takich inwestycji wcześniej - już pomijam Egipt, ale chociażby taki Partenon w Atenach..? Albo port w Pireusie, bynajmniej nie prywatny? Też i w średniowieczu podobne inwestycje bywały i nie tylko katedry. Wodociągi i kloaki również..!

    OdpowiedzUsuń
  11. Panika


    A katedra Notre-Dame

    no tak, katedra notre dame wybudowana w późnym średniowieczu.. to całkowicie zmienia obraz historii :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A propos dróg i rzek, to za czasów młodości naszych dziadków w niektórych wsiach drogi stanowiły właśnie... rzeki. To znaczy wóz z koniem nie jechał przez czyjeś pole, tylko jechał właśnie rzeką. Jakoś trudno mi to sobie wyobrazić, zwłaszcza zimą, ale może zimą chłopi nie jeździli na targ?

    OdpowiedzUsuń
  13. @adam, Hagia Sofia we wczesnym... a po drodze tysiące innych wspaniałych budowli.

    @magnum, dzięki za linki, obczaję

    OdpowiedzUsuń
  14. Boska Wola, z tego co ja czytałem też wynika że większość via publicae, consulares i praetoriae - czyli większość dróg w ogóle - była finansowana przez lokalne władze niewojskowe (nierzadko bezpośrednio z prywatnych majątków np. konsulów) i budowana na takich samych zasadach jak teraz - przez wyspecjalizowanych podwykonawców, ale specjalistą aż takim nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Eh, musisz wywoływać akapów do tablicy, no cóż stało się :]

    "Ja wiem, że AKAPy chcą, żeby nawet rzeka była prywatna o drodze nawet nie wspominają"

    Jedyne czego chcą akapy to tego aby społeczeństwo funkcjonowało na zasadzie kooperacji a nie na przemocy czy przymusie "bo rzeki".

    "ale jakiś pragmatyzm trzeba zachowywać"

    To co jest pragmatyczne a co radykalne jest kwestią postrzegania świata. Rozwiązanie problemów polegające na dozbrojeniu pewnej grupy ludzi, rozbrojeniu reszty, liczenie na to, że ta grupa ludzi rozwiąże problemy mimo braku jakiś konsekwencji, które można by od nich wyciągnąć w przypadku niewywiązania się z powierzonych zadań jest całkiem radykalne i nieodpowiedzialne jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Dins
    moim zdaniem Adamowi chodziło o coś innego.
    W kraju w którym fabryka zapałek Czechowice jest państwowa, chyba są ważniejsze rzeczy niż prywatyzacja rzek?
    A co z eterem? Jak wyobrażacie sobie (to do wszystkich) istnienie RTV bez jakiegoś dozoru i nadzoru?
    Wieczyste Księgi Radiodyfuzyjne?

    OdpowiedzUsuń
  17. kazik .. trzonek .. gmail.com7 października 2010 01:28

    @Adam Duda (jeszcze raz to samo, poprzednio się nie dodało)
    "Drogi, tory, rzeki"
    droki - te, które już są publiczne - no niech zostaną, ale po co iść krok dalej i upubliczniać prywatne
    tory - razem z koleją do muzeów, zapytek pięknego XIX w.
    rzeki - można by eksperymentalnie sprzedać jakąś mniejszą z licytacji.

    Myślę, że poczta jest państwowa, żeby dużo łatwiej było inwigilować. Dużo łatwiej jest kontrolować państwową. Jednak w Pańskiej prywatnej może miałby Pan opory przed umożliwieniem inwigilacji swoich klientów, stwarzał oficerom i tw problemy, może ktoś wpadłby na pomysł dodania usługi lakowania kopert, wiadomo co by tubylczy irokezi wymyślili, jeszcze by zapomnieli skąd im nogi wyrastają?
    I dlatego musi dostarczać wszędzie, aby nie było miejsca dla prywatnych, a że trochę dłużej i drożej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak to już jest z samorządowcami, że wydaje im się, że potrafią rozstrzygać bardzo skomplikowane społeczne problemy:
    1. która droga ma być asfaltowa a która tylko wysypana tłuczniem (u nas w gminie np. decyzja zostaje podjęta na podstawie ilości obelżywych telefonów jakie otrzymuje przewodniczący)
    2. w której wiosce wyremontować szkołę a w której wybudować gimnazjum.
    3 itd
    To wszystko są problemy przerastające samorządowców z wielu względów ale najważniejsze jest to, że nie ryzykują SWOIMI pieniędzmi więc częsta im się przytrafia radosna twórczość oraz, że prowadzą nieuczciwą konkurencję do działalności innych podmiotów: prywatne szkoły, przedszkola.
    Oczywiście, że drogi mogłyby być prywatne tylko wtedy jest możliwa ich optymalizacji, tak to zawsze będą w gestii urzędników i łapówek i zawsze będą kilka dekad to tyłu w porównaniu do potrzeb.
    Pieniądz to nie jest wymysł Szatana, ludzkość wymyśliła pieniądz właśnie po to by rozwiązywać tego typu problemy: gdzie jaka droga czy szkoła.
    Dzięki Bogu samorządowcy nie przykładają większej wagi do zapewnienia każdemu codziennej porcji chleba bo byśmy wszyscy z głodu pozdychali.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...