środa, 28 marca 2012

Bałtyckie tygrysy

Ciekawe podsumowanie zrobił obserwator finansowy, pokazujące na przykładzie państw bałtyckich efekt przegrzania gospodarki. Proszę spojrzeć na poniższą tabelę:


I co? Kto jest teraz bałtyckim tygrysem. No nie mówcie że Polska.

Polska dogania zachód i coraz częstsze informacje wpisują się w rysowany tutaj na blogu obraz złotej polskiej dekady (klik 1 klik 2). Argumenty podawałem we wcześniejszych wpisach, także nie będę ich powtarzał.  Ostatnie doniesienia o tym, że Opel chce przenieść produkcje z Niemiec i Anglii do Polski tylko utwierdzają w przekonaniu, że po szoku roku 2008-09 ludzie na zachodzie zaczynają zmieniać swój paradygmat. Lepiej przetrwać w tańszych krajach, niż umrzeć za ojczyznę we własnym kraju.


Polska rozwija się średnio 4,6% od momentu wejścia do EU. To bardzo szybko, ale biorąc pod uwagę, że korzystamy z renty biedy, takie tempo ma swoje uzasadnienie. Dla kąpanych w gorącej wodzie komentatorów, że zdrowy wzrost to wzrost 10 % rocznie lub więcej przypominam. Nie ma takich wzrostów w długim terminie. Proszę sobie narysować funkcje wykładniczą przy wzroście 10 % i się zastanowić. Normalne tempo wzrostu oscyluje w granicach 1,5 do 2 procent. Na potwierdzenie tego Obserwator przygotował stosowne zestawienie:




Rysunki za zgodą Obserwatora
 

[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=R78lR-UB4bs]

9 komentarzy:

  1. "Dla kĄpanych" powinno byc.

    A w ogole samym wzrostem PKB jako miernikiem szybkosci rozwoju imho nie ma sie co podniecac, bo jesli nie jest on iflation adjusted (i to o realna inflacje a nie zmanipulowana) ORAZ nie bierze pod uwage zadluzenia to nic z tego nie wynika.

    Taki PKB Argentyny przed bankructwem rosl w sposob fantastyczny i co z tego. Rozwoj finansowany narastajacym dlugiem prowadzi donikad.

    OdpowiedzUsuń
  2. poprawiono. masz na myśli to?

    OdpowiedzUsuń
  3. sorry,

    to:


    bo ja tu nie widzę fantastycznego wzrostu. raczej stagnacje

    OdpowiedzUsuń
  4. a Bułgaria to honorowy tygrys bałtycki?

    OdpowiedzUsuń
  5. Adam:
    nie te lata wziales pod uwage. Chodzilo mi o ten okres:
    Domingo Cavallo pegged the peso to the U.S. dollar in 1991 and limited the growth in the money supply. His team then embarked on a path of trade liberalization, deregulation and privatization. Inflation dropped and GDP grew by one third in four years; but external economic shocks and failures of the system diluted benefits, causing the economy to crumble slowly from 1995 until the collapse in 2001

    OdpowiedzUsuń
  6. Narysowałem sobie funkcję wykładniczą przy wzroście 10 % i widzę piękną prostą linię pnącą się do góry. Nie widzę żadnego zagięcia.

    Nie kupuję nawet zdania że biednym jest łatwiej bo bogatym też jest łatwiej.

    Gdyby nie 2 wielkie wojny światowe to średni wzrost gosp. w Europie byłby dużo wyższy.

    Problemem jest to, że społeczeństwa i elity rządzące nie potrafią się oprzeć pokusie stymulowania gospodarki tanim pieniądzem. To zawsze prowadzi do trwonienia kapitału, kryzysów i spadku wzrostu PKB.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brakuje mie tu jeszcze Czech - to pozwala mieć szerszą perspektywę. Najlepiej wraz w bezwzględną wysokościa PKB per capita ( pamietając o wszystkich zastrzeżeniach do tego wskanika )
    Nasza "droga" wcale nie jest wynikiem jakichś genialnych rządów - oczywiście przegrzanie gospodarek bałtyckich to fakt ale też ( np na Litwie ) problem zamrożenia na zbyt wysokim kursie pozimu waluty ( spieli się za bardzo aby przyjąc euro w złym momencie podobnie jak IIRP w czasie Wielkiego Kryzysu)
    Nasze wyniki to przedewszystkim splot okolicznośći ( gwałtowny spadek wartości waluty - dziwne że nikt nie podkreśla jaki spadek zaliczyliśmy w ciągu 3 lat - w szmatławym $ podan 50% ! ) funduszy UE, renty biedy, pieniędzy emigrantów oraz stymulacji fiskalnej związanej z przygotowaniami do Euro itd.
    Także wcale nie jest tak różowo co już zresztą coraz wyraźniej wszyscy widzą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Polska rozwija się szybciej niż Czechy, jeżeli dobrze pamiętam. Dodanie Czech więc dużo nei zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, do Czech też "skróciliśmy dystans", jedynym krajem byłego bloku wschodniego, który rozwijał się w tym okresie szybciej jest Słowacja:
    http://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.PCAP.PP.CD/countries/PL-CZ-SK-HU-LV-EE-LT?display=graph

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...