Dziś zapraszam do przeczytania wpisu gościnnego kolegi AAA222 na temat podatku od kopalin. Wpis ma swój rodowód w wpisie "Regalia", w którym to GTC oraz AAA222 prowadzą do dnia dzisiejszego wysoce merytoryczną i specjalistyczną dyskusję. Sygnalizowałem w tym wpisie, że samo wprowadzenie podatku od kopalin poprzez zmianę prawa górniczego jest krokiem słusznym. Cieszę się, że co do samego tego faktu jest zgoda. Trudno jednak uznać za normalne obecne wybiórcze ruchawki na temat spec-ustawy które łamie wszystkie dobre obyczaje legislacji cywilizowanego państwa. Zapraszam do lektury:
*****************************
Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie
Prawdopodobnie takimi właśnie słowami rozpoczęła się pod koniec ubiegłego roku narada rządowych ekspertów, na której naszkicowano koncepcję podatku od wydobycia kopalin, "niektórych" kopalin. Dlaczego tylko „niektórych”. Otóż moim zdaniem wynika to z głębokiej troski rządu o zachowanie konstytucyjnej zasady równości wobec prawa, troski o to, żeby wszystkie podmioty zajmujące się w Polsce wydobyciem "niektórych" kopalin potraktowane zostały dokładnie w taki sam sposób. I udało się tak, że lepiej nie można ! Z pewnością tak idealnego poszanowania zasady równości nie udałoby się osiągnąć, gdyby do kopalin „niektórych” dorzucono jeszcze jakieś inne kopaliny.
Ciekawych problemów, które przy okazji tej ustawy można byłoby poruszyć, jest multum - od analizy funkcjonujących na świecie modeli podatków górniczych (i dlaczego "nasz" jest wśród nich najgorszy), przez niekompetencję rządowych ekspertów i arogancję władzy (która jak widać demoralizuje, i dlaczego pozostawianie tej samej ekipy na drugą kadencję to karygodny błąd), przez słabość systemu stanowienia prawa (czyli skąd się bierze legislacyjne brakoróbstwo, a także problem maszynki do głosowania - po co nam w zasadzie tylu posłów/senatorów ?), przez drażliwą zapewne kwestię „kto i za ile może kupić parlament” (jak widać rząd, za 7,5 mln zł dziennie do budżetu, może), aż po pouczające doświadczenie „nawiąż kontakt z posłem/senatorem” (ćwiczyłem ;)) i jaki morał z tego doświadczenia wynika. Ponieważ na opisanie wszystkich godnych opisania problemów nie starczyłoby ani miejsca, ani czasu, napiszę tylko w skrócie dlaczego ustawa o wydobyciu „niektórych” kopalin jest zła.
Grzech pierworodny, czyli "małe dwa miliardy"
Wszyscy są zgodni co do tego, że Polsce potrzebne jest uporządkowanie systemu pobierania renty surowcowej. Konstrukcja obecnego sytemu, w którym wysokość opłat za użytkowanie górnicze (naszego odpowiednika royalties) ustala się według wewnętrznej instrukcji ministerstwa, nie przystaje do obecnych czasów i trzeba to zmienić. Czy taki właśnie cel uporządkowania przyświecał twórcom naszej ustawy ? Z pewnością nie, bo gdyby o to właśnie chodziło, to rząd dokonałby zmian w prawie geologicznym i górniczym (pgig), w szczególności wykorzystałby lub/i zmienił znajdujące się w nim i funkcjonujące od dawna mechanizmy pobierania opłat za ustanowienie użytkowania górniczego i opłat eksploatacyjnych. Naturalnym miejscem implementacji „podatku od wydobycia” jest pgig. „Podatek” ten, jak wiadomo, nie jest żadnym podatkiem, tylko kolejną opłatą eksploatacyjną - świadczeniem pieniężnym będącym ekwiwalentem za korzystanie z własności Skarbu Państwa, do którego podmiot zajmujący się wydobyciem nabywa prawa w oparciu o pgig (koncesja). Dlaczego rząd nie poszedł tą, wydawałoby się oczywistą i logiczną, ścieżką ? Bo wtedy w 2012 r. do budżetu nie trafiłaby z opłaty ani jedna dodatkowa złotówka. Żeby wywiązać się z zapowiedzianych przez pana Tuska i doprecyzowanych przez pana Vincenta „dwóch małych miliardów” ekstra wpływów w 2012 r. rząd musiał pójść na skróty, omijając pgig i tworząc coś obok istniejącego systemu.
Czas, to pieniądz (300 tys. zł/h), czyli "małe dwa miliardy" po raz drugi
Żeby wyhaczyć w 2012 r. owe dwa miliardy trzeba było działać szybko, ustawa musiała trafić do Sejmu już na początku stycznia, żeby po przepchnięciu przez parlament zaczęła obowiązywać najpóźniej w kwietniu. Tusk ogłosił podatek 18 listopada, a po niecałym miesiącu, 14 grudnia, projekt leżał już na stole. Zamiast wyważonych rozwiązań systemowych dostaliśmy zmajstrowaną na kolanie specustawę, która mogłaby się z powodzeniem nazywać o wyjęciu dwóch małych miliardów z KGHM. Czy w tak krótkim czasie mogło powstać coś sensownego ? Oczywiście, nie. Tym bardziej, że tworzenie ustawy powierzono ekspertom Ministerstwa Finansów, których wiedza o branży „niektórych” kopalin ograniczała się do informacji przeczytanych na stronie internetowej PIGu , w większości skopiowanych zresztą potem do uzasadnienia ustawy. Wypadałoby w tym momencie bezczelnie zapytać, nad czym rząd pracował przez ostatnie lata, skoro nad ustawą, którą planował wprowadzić tuż po rozpoczęciu nowej kadencji, jak widać nie pracował ?
Model podatku, czyli "małe dwa miliardy" po raz trzeci
To chyba oczywiste, że rządom wszystkich krajów zależy na maksymalizacji wpływów z renty surowcowej. Istotna różnica pomiędzy rządem naszym i innymi polega jednak na tym, że konsekwencje podejmowanych decyzji inne rządy starają się zwykle rozpatrywać nieco szerzej i w horyzoncie czasowym nieco dłuższym niż okres trwania kadencji lub najbliższy rok. Celem rządu powinna być maksymalizacja korzyści płynących z
funkcjonowania firm wydobywczych, czego jak wiadomo nie da się osiągnąć wprowadzając nieprzemyślane podatki, bo podatnicy zabierają wtedy swoje zabawki na inne podwórko. Firmy wydobywcze inwestują naprawdę duże pieniądze, na długie lata, inwestują jeśli ufają władzy i wierzą w stabilność systemu. Dlatego w normalnych krajach proponowane zmiany w systemach opłat ogłasza się na długo przed ich wprowadzeniem, analizuje się konsekwencje dla skarbu i podatników, negocjuje warunki, wypracowywanie kompromisu trwa często latami. W normalnych krajach, bo są też i takie, w których się po prostu nacjonalizuje. Nasz rząd postanowił z podatnikami niczego nie uzgadniać, nie konsultować i o zdanie nikogo nie pytać. Jak widać bliżej nam do krajów nienormalnych, co podkreślił pan Tusk poprzez ogłoszenie „podatku” w stylu à la Chavez.
Co można zrobić w niecały miesiąc ?
Ano, co najwyżej pobawić się w Excelu wzorami. No to się chłopaki pobawili, i to tak skutecznie, że w pierwszej wersji przy cenach miedzi powyżej 10500 $/t wraz ze wzrostem cen miedzi zysk przedsiębiorcy malał, podobna „anomalia” tkwiła w podatku od srebra. Potem to poprawili żeby totalnego obciachu nie było. Ponieważ cel był jasny, potrzebne dwa małe miliardy na 2012 r. udało się oczywiście skutecznie „wymodelować”.
Słuchając pana Tuska, jego ministrów i posłów mówiących o opodatkowaniu zysków, lub nawet nadzwyczajnych zysków, a potem czytając uchwalona ustawę, popaść można w stan lekkiej schizofrenii, bo w ustawie, mimo zapowiedzi rządu, opodatkowano coś jakby innego niż zysk, czyli coś jakby przychód. Przedsiębiorca nie będzie więc dzielił się ze Skarbem Państwa wypracowanym zyskiem lub nadzwyczajnym zyskiem, lecz znaczną częścią przychodu. Model podatku w żaden sposób nie uwzględnia tego, że przedsiębiorca wypracowując przychód ponosi w związku z tym jakieś koszty, że te koszty mogą pochłaniać znaczną część przychodu, i co najgorsze, że będą stale i szybko rosły.
W dyskusjach o ustawie rząd z opozycją spierają się zawzięcie o to, czy po wprowadzeniu „podatku” KGHM padnie, czy nie padnie, rząd triumfalnie dowodzi, że wszystko jest ok., bo w nie padnie. Jest to stawianie problemu na głowie, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. KGHM prawdopodobnie jeszcze długo nie padnie, i co z tego ? Prawidłowo postawione pytanie powinno brzmieć, jak długo KGHM będzie jeszcze w Polsce wydobywał ? Czy obciążenie „podatkiem” nie zmniejszy na tyle rentowności wydobycia w Polsce, że firmy wydobywcze poszukają sobie innych miejsc do inwestowania ?
Żeby „wydobyć” w 2011 r. 445 tys. t miedzi i 1260 t srebra KGHM wydał blisko 16 mld zł. Te pieniądze, to jest czyjś dochód, zysk, podatek, dzięki tym pieniądzom kręci się gospodarka sporej części Polski, firmy funkcjonują, ludzie płacą podatki, inwestują, nie tkwią na zasiłkach. To o te „duże miliardy” w tej zabawie chodzi, a nie o „małe”, to o te „duże miliardy” rząd powinien się przede wszystkim troszczyć. Wprowadzając „podatek” należało przede wszystkim rozważyć, czy potencjalne straty spowodowane jego wprowadzeniem nie będą przypadkiem większe od potencjalnych korzyści. Ale oczywiście rząd takiej analizy nie przeprowadził, bo na branży się nie zna i wzrokiem poza koniec kadencji nie sięga. Zamiast dobrego i przemyślanego prawa dostaliśmy głupią, żałosną, dedykowaną prowizorkę, która wyjdzie nam bokiem.
Korzystając z okazji chciałbym serdecznie pozdrowić pana Tuska oraz wszystkich jego ministrów, a w szczególności Vincenta-Rostowskiego, Grabowskiego i Budzanowskiego, których wypowiedzi dostarczyły mi ostatnio sporo niezapomnianych wrażeń i pozwoliły zweryfikować polityczne sympatie, posła Rosatiego, którego innowacyjna poprawka „waloryzacyjna” dodała szczególnego blasku ustawie, posła sprawozdawcę Gieradę, który z zetesempowskim zapałem opowiadał innym posłom o ustawie w Sejmie oraz, last but not least, ekspertów z Ministerstwa Finansów, którzy ustawę pisali.
Serdecznie dziękuję Gospodarzowi bloga za zachętę do napisania powyższego komentarza i udostępnienie forum, pozdrawiam wszystkich czytelników.
AAA222
************************************
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=wPx-thLtGXc]
AAA222, przypuszczam, ze pracujesz w branzy. Chetnie bym przeczytal opracowanie sensownej propozycji legislacyjnej, realizujacej postulaty i filozofie / podejscie o ktorym mowisz w felietone. I mowie to zupelnie serio.
OdpowiedzUsuńMialem pare razy do czynienia z "decyzyjnymi" z branzy kosmos / awiacja i moge powiedziec, ze z nimi sie bardzo ciezko rozmawia. W pewnym sensie jest to wynik wady procesu selekcji, wbudowanej w demokracje - wybierani sa ludzie (partie) najlepsze w byciu wybieranymi, a nie najlepsze w rzedzaniu panstwem. To sa osoby, ktore maja klopot z poskromieniem ego i sluchaniem (a co dopiero rozumieniem) merytorycznych wypowiedzi ekspertow.
aha, czy takiej prowizorycznej ustawy nie mozna poprawic za rok-dwa? Pisanie dobrego prawa jest bardzo droga sprawa, nie jestem pewien czy to co zrobil rzad nie jest rozsadnym "szybkim" / "tymczasowym" rozwiazaniem.
Właściwie skąd przekonanie, że takie podatki powinny funkcjonować. Oczywiście oprócz "potrzeby" dochodów budżetowych. Po pierwsze pieniądze te idą na zmarnowanie przez rząd. A po drugie jak pokazać związek pomiędzy kopaliną a rządem?
OdpowiedzUsuń@magnum
OdpowiedzUsuń"W pewnym sensie jest to wynik wady procesu selekcji, wbudowanej w demokracje – wybierani sa ludzie (partie) najlepsze w byciu wybieranymi, a nie najlepsze w rządzaniu panstwem."
Procedura wyboru moze byc sensowna lub bezsensowna. W Polsce jest bezsensowna, a w wyniku procesów wyborczych na wierzch wypływa szumowina, nic wiecej.
Aby wybory miały sens muszą być spełnione podstawowe zasady:
- wybiera się człowieka, a nie partię, co oznacza jednomandatowe okregi wyborcze
- maksymalnie poszerza sie krąg instytucji, do których wybiera się ludzi - wybory na dyrektora szkoły, komendanta policji, prokuratora powiatowego itd. Ludzie muszą ciagle dokonywać wyborów i odczuwać ich skutki, aby nauczyć się wybierać z sensem.
- wybory powinny być jak najpowszechniejsze, jak najprostsze i jak najtańsze. Oznacza to ograniczenie kwot na promocje kandydatów, obowiązek udostepnienia miejsc publicznych na wystapienia kandydatów oraz publiczne liczenie głosów i natychmiastowe ogłaszanie zwycięzcy.
@ magnum
OdpowiedzUsuńOk. napiszę nowelizację prawa geologicznego i górniczego, potem ją tu na blogu uchwalimy, pan Komorowski nam podpisze, i po sprawie ;). A mówiąc serio - na szczęście, w przeciwieństwie do ekspertów ministra, starcza mi wyobraźni żeby takich rzeczy nie proponować, bo zdaję sobie sprawę z tego, że znam tylko fragment problemu. Nikt propozycji zmian legislacyjnych nie pisze dla sportu i nie trzyma na wszelki wypadek w szufladzie, nie ma więc gotowców dla Polski, nie ma czegoś, co można byłoby od ręki wkleić w odpowiednie miejsce. Opracowanie dobrej koncepcji wymaga zespołu ekspertów i wielu miesięcy pracy, choć jeśli ograniczymy problem do "niektórych" kopalin, to może potrwać krócej. Zauważ, jak miotała się w sprawie podatku wzięta z zaskoczenia opozycja - jedyne, co byli w stanie ad hoc wymyślić, to uwalenie całości, wydłużenie vacatio legis albo podzielenie stawki przez 2 - czyli żadnej koncepcji, wyłącznie doraźne działania "ratunkowe", lub jak kto woli pod pod publikę.
Na świecie przykładów dobrych rozwiązań jest wiele, problem polega jednak na tym, że dobre rozwiązanie musi być dedykowane i dobrze funkcjonować w warunkach lokalnych. Tym niemniej, jest z kogo brać przykład - np. takie porównanie senat miał na stole. Nasze "cudo", to po prostu kuriozum na skalę światową (Polak potrafi !), powinni je w klatce obwozić po odpustach.
Jak to zazwyczaj bywa, dużo łatwiej jest natomiast wskazać, jakie kryteria powinno spełniać dobre rozwiązanie - ma być zgodne z Konstytucją (w naszym kraju niestety stale trzeba o tym przypominać) i maksymalizować płynące dla państwa korzyści z tytułu korzystania przez firmy wydobywcze z należących do niego kopalin. Wszystkie pozostałe kryteria są pochodnymi tych dwóch.
Niestety, uchwalona ustawa realizuje powyższe kryteria w sposób fatalny. Rząd przepchnął ustawę przez maszynkę na rympał, wbrew zastrzeżeniom konstytucjonalistów, licząc się z jej obaleniem przez Trybunał Konstytucyjny. Trudno się temu dziwić, bo kasa ucieka, zanim TK zajmie się sprawą pewnie sporo czasu upłynie, a jak się w końcu czepi, to przecież do więzienia nikogo nie wsadzi, tylko każe co zmienić, no to się to potem jakoś połata. Wniosek jest porażający - mając w parlamencie większość karnych posłów i senatorów można bezkarnie i świadomie łamać prawo. Od strony merytorycznej konstrukcja podatku jest zła, bo zmniejsza wielkość złóż i skraca okres wydobycia.
Minister miał za zadanie nikogo nie słuchać, tym bardziej jakichś tam ekspertów, i zrobił swoje. Rząd założył, że w parlamencie żadnych zmian podatku nie będzie, że żadnych uwag opozycji nie uwzględni, oraz że ustawę przepchnie w najkrótszym możliwym terminie, i swój plan zrealizował.
Moim zdaniem, ta prowizorka nadaje się tylko do kosza. Jestem też pewien, że jak każda prowizorka w tym kraju, zostanie z mami na zawsze. Jeśli rząd ma zamiar uprawiać ekonomię eksperymentalną, to proponuję żeby tymczasowo podnieść CIT do 50 % (takie będzie mniej więcej obciążenie podatkowe z CIT i P-KOP produkcji z wydobytej rudy), a za dwa lata zobaczymy co z tego wyszło.
@ Piotr
Kopaliny są własnością państwa (niektórzy mówią, że narodu ;)). Skoro państwo pozwala komuś korzystać ze swojej własności, może żądać za to zapłaty. Opis zależności funkcjonalnych pomiędzy państwem i rządem pominę. Większość państw pobiera obecnie rentę surowcową, również Polska. Nazywa się to opłata za ustanowienie użytkowania górniczego i cały czas funkcjonuje.
Państwo może i powinno czerpać opłaty za eksploatację swoich zasobów, choćby po to, by były rozsądniej (czyt. mniej) eksploatowane.
OdpowiedzUsuńKolega AAA222 przelał na "papier" swoje żale, zresztą generalnie słuszne, które zasadniczo podzielam, a szczególnie zaś ocenę polityków i "ekspertów", którzy przygotowali i przeforsowali ten podatek, taj jak trafnie pisze "na rympał' (cokolwiek to znaczy ;).
OdpowiedzUsuńCi fałszerze pisma świętego uważając nas za idiotów, utrzymują, że mamy do czynienia z "podatkiem od niektórych kopalin" choć my dobrze wiemy "od których kopalin" jest ten podatek.
Mnie nie tyle boli sama forma czy tryb wprowadzenia tego podatku, a nawet jego ostateczna treść, ile to jak horrendalną treść miała propozycja wyjściowa. Gdyby nie opór i krytyka zapewne przeszła by w proponowanej formie, tak jak tego chcieli rząd, MF i PO. No i wtedy dopiero mielibysmy istny cyrk.
fakt ten jest dla mnie bezdyskusyjnym dowodem, że nie tylko mamy do czynienia z ekspertami z bożej łaski ale również na to, że naszym koryfeuszom polityki odebrało nie tylko rozum ale nawet podstawowy instynkt samozachowawczy.
Jedno stwierdzenie kolegi AAA222 muszę zdecydowanie skontrować, a mianowicie to:
" Większość państw pobiera obecnie rentę surowcową, również Polska. Nazywa się to opłata za ustanowienie użytkowania górniczego i cały czas funkcjonuje."
Otóż to co piszesz to jest coś w rodzaju opłaty koncesyjno-licencyjnej, ewentualnie royalty (czyli regalia) natomiast renta surowcowa to zupełnie inne pojęcie.
Renta ekonomiczna to jest opłata/podatek pobierany przez państwo od nadwyżki (operacyjnej, czyli od ekonomicznego zysk po skorygowaniu go o koszty produkcji oraz tzw zysk normalny, Tak więc renta to opodatkowanie/ obciążenie tzw zysków abnormalnych, supernormalnych ( w teorii ekonomii) Jest to forma partycypacji państwa w tych "nadzwyczajnych" zyskach, takich jak obecnie mamy na miedzi.
Renta surowcowa zaś to po prostu podatek od wspomnianej nadwyżki przy eksploatacji i proidukcji surowców o charakterze nieodnawialnym.
Opisując rentę surowcową, i nazywając ją podatkiem,dokonałem pewnego skrótu myślowego, gdyż oczywiście miałem na myśli podatek od renty surowcowej. Myślę, że większość się tego domyśliła.
OdpowiedzUsuńSama definicja renty pozostaje bez zmian - jako nietypowa nadwyżka ponad koszty ekonomiczne.
@AAA222
OdpowiedzUsuńNic ciekawego nie mam do dodania, zgadzam sie z Toba w pelni :) i nie mam wyrobionej opinii na to ktory sposob "podatkowania" wydobycia maksymalizuje płynące dla państwa korzyści wg tego czy innego kryterium. Musimy sobie zadac pytanie czy umiemy zyc z takimi tymczasowmi prowizorycznymi rozwiazaniami (nawet bublami) do momentu, w ktorym znajdziemy czas i potrzebe na porzadne rozwiazanie. A moze lepiej miec dziure prawna przez rok lub dzialac w miedzyczasie na zasadzie zaufania?
Do pisania prawa na portalach jeszcze bardzo daleka droga, ale pomiedzy panujacym panstwowym monopolem prawnym, a prawnym croud-sourcingiem mozna znalezc kilka stanow przejsciowych :) To jest do cholery nasze panstwo i musimy miec sposob by na nie wplywac jesli widzimy, ze rzad probuje przeforsowac napisany w jeden wieczor bubel. Tylko jak?
"Na rympał: w sposób pozbawiony finezji, bez wysilania się"
OdpowiedzUsuńTrochę się usmiałem, gdyż dobrze wiedziałem co to znaczy rympał:
rympał - to jest łom, pręt żelazny służący włamaywaczowi, ewentualnie gruba laga, stylisko czyli trzonek od tępej siekery
na rympał - znaczy się na chama, bez finezji, na siłę
rympał to też - członek męski, stąd powiedzenie "taki rympał"
z rympałem /rympałkiem (w ręce) - znaczy się napad z łomem/pretem albo też fujarką :)
A jak skomentować ustawę "o niektórych", no cóż - taki rympał!
A dziś pan L. Balcerowicz w radio tok-fm wyjawił sekret, dlaczego w Polsce mamy bezrobocie. Otóż okazuje się, że przyczyną bezrobocia jest za wysoka płaca minimalna. Jak bum cyk cyk. Najśmieszniejsze w tym jest, że on nie powiedział że przyczyną bezrobocia jest istnienie płacy minimalnej, ale że jest ona za wysoka. To torchę tak jak by napluć w twarz wszystkim bezrobotnym - nie jesteście warci by wykonywać pracę za 1500zł brutto.
OdpowiedzUsuńsoryy za off topa
@ llukiz
OdpowiedzUsuńTeż słyszałem ten żałosny popis w wykonaniu "naszego guru ekonomii".
Zresztą nie poraz pierwszy to powiedział, choć wtedy myśłałem że się przejęzyczył po prostu.
Ale i ta nie zmienia to mojej opinii o tym "panu".
Przecież to chyba oczywiste, że przyczyną bezrobocia są zasiłki dla bezrobotnych i podatki? Skoro się ludziom każe płacić gdy pracują a daje pieniądze, gdy nie pracują, skąd ma się brać ich motywacja do pracy?
OdpowiedzUsuńPłaca minimalna to pojęcie istniejące chyba tylko w celu ustalenia wysokości zasiłków.
A tak BTW, co to ma wspólnego z tematem?
Co do renty surowcowej (jakkolwiek zwanej) to pwowinno się załatwić jedną spójną ustawą od wszystkich dóbr wyciąganych z ziemi i morza (woda, żwir, gaz, ropa, węgiel itd itp.) Druga ustawa powinna być z opłatami za to co się pakuje do wody ziemi i powietrza jako odpady czy emisja.
OdpowiedzUsuńA co do tematu wyborów to od okręgów jedno mandatowych wolałbym by była jedna lista krajowa a posłowie mieli siłę głosu równą ilości otrzymanych głosów. Jeszcze lepiej gdyby (kosztem tajności wyborów) posłowie byli przedstawicielami i mógłbym np nie częściej niż raz w tygodniu zmienić swoje pełnomocnicwo. Byłby to koniec tych dziwacznych partii politycznych.
A tak BTW, co to ma wspólnego z tematem?
OdpowiedzUsuńI tu i tam narzekanie, także spoko ;)
Jedna lista krajowa nie jest aż tak fajna, bo automatycznie promuje tych skupiających się na wielkich miastach.
OdpowiedzUsuń@ czekan
OdpowiedzUsuńTo samo przyszło mi do głowy ;). Każdy wyborca może podzielić swój głos na dowolną liczbę części i obdzielić ułamkowymi częściami konta dowolnej liczby posłów/senatorów. Głosowanie jest permanentne, wyborca może w każdym momencie dowolnie dysponować swoim głosem. Waga głosu posła/senatora w parlamencie jest proporcjonalna od ilości posiadanych na koncie głosów wyborców. Ale to utopia.
A to dobre, ale jaja . Teraz dopiero wychodzi szydło z wora, i po co całe to teatrum, ta niby otoczka ściezki prawnej, kiedy i głupi domyśli się, że to była ściema.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jedno znaczenie słowa rympał - iść na rympał - znaczy iść/walić naprzód wprost przed siebie nie zważając na nic , nie przejmujac sie okolicznościami i problemami.
No to chłopacy poszli na rympał - na pałę, na skróty i na łobuza.
Powstaje teraz pytanie czy oni się bawili w chowanego czy w berka?
Odpowiedź - nie, oniz zagrali z nami w palanta.
To ja mam jeden prosty pomysł na poprawienie procesu legislacyjnego: jeżeli trybunał konstytucyjny uzna jakąś ustawę za niekonstytucyjną, to wszyscy posłowie i senatorowie głosujący za nią automatycznie tracą miejsce w parlamencie i otrzymują zakaz kandydowania na jakiekolwiek stanowiska państwowe (wybieralne cyz tez nie) przez najbliższe cztery lata.
OdpowiedzUsuńPo prostu świetny wpis AAA222 na premiera
OdpowiedzUsuńNo i pan Bronisław "wreszcie" podpisał, jak się pośpieszą z publikacją, to może zacznie obowiązywać od 12-go. Pokrzepiony tym faktem KGHM zaprognozował właśnie zysk netto na 2012 r. na.......... 3,8 mld zł, czyli ~35 % tego, co w 2011.
OdpowiedzUsuńA minister Budzianowski, żeby trzymać rękę "na pulsie" HW (czyli na podatku), umieścił KGHM na czarnej liście podmiotów o istotnym znaczeniu, pozostających w nadzorze Skarbu Państwa "ze względu na strategiczne znaczenie dla gospodarki".
@AAA222
OdpowiedzUsuńmysle ze grubo przesadzasz :)
KGHM kosztuje w tej chwili 146.80 http://stooq.pl/q/?s=kgh
jakby nie bylo prawie 50% wiecej niz na szczycie w 2007r.
Post jest kontynuacją dyskusji z redix'em prowadzonej tutaj [ http://www.szczesniak.pl/2131#comment-12995 ], Gospodarz tamtego bloga odrzucił go, bo uznał, że post jest nieuprzejmy po czym odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie dlaczego jego zdaniem jest nieuprzejmy, więc zamieszczam go tutaj, a w oryginalnej dyskusji dam linka tu, aby redix mógł się tu także przenieść [puszczę kolejno z kilku IP gdyby Gospodarz kasował].
OdpowiedzUsuńpo pierwsze nie życzę sobie, aby zwracał się Pan do mnie per ty.
Niestety nie zastosuję się. Netykieta jest w tej sprawie jasna.
Napisane jest poprawnie gramatycznie z ładem i składem.
Jest bez ładu i składu bo odniosi się do rzeczy, o których w swoim tekscie nie pisałem (jakichś nie wiadomo skąd wyciągniętych należności i zobowiązań, o który w moim tekscie nie ma ani słowa)
Mylisz Pan wcześniejszą emeryturę (te niby 20 $ od tony), od zwykłej emerytury. I całą analiza ekonomiczna nie ma sensu. Bo bierze przez 20 lat emeryturę, bo idzie na wcześniejszą.
Jak najbardziej obliczenie średniego kosztu wydobycie tony węgla w Polsce w ten sposób:
(koszty_poniesione_przez_kopalnie + koszty_poniesione_przez_budżet)/(ilość_wydobytego węgla)
… jest w pełni sensowne z ekonomicznego punktu widzenia.
Żyją krócej i stąd ten przywilej.
Zajrzyj do statystyk - średnia długość życia górników jest taka sama jak średnia wszystkich mężczyzn pracujących fizycznie.
Mogli z niego zrezygnować i wziąć odszkodowania za utratę zdrowia. Więc zaproponowano im zamiast odszkodowań wcześniejsze emerytury. Przecież nie są jedyną grupą i w tym celu dane umieściłem te dane. Dlaczego Pan się dziwi, że jest 200 tys. emerytur górniczych? Ci ludzie wypracowali dużą część majątku narodowego. Przez dekady produkowali coś, co było jednym z nielicznych artykułów, które Polska mogła sprzedać za granicą. Gdyby górnicy pracowałli do 67, to ilu z nich doczekałoby emerytury?
Dziwne są te Pana pretensje. Mamy wielu żerujących na systemie, ewidentnie oszukujących. A Pan się czepiasz akurat górników. Może rzeczywiście są uprzywilejowani bardziej, ale to przecież państwo zapewniło im te przywileje. Likwidacja "nierentownych" koplań to była odgórna decyzja polityczna, pdobnie jak zmniejszenie liczby górników. Te przywileje, to była forma przykupstwa.
Znów piszesz bez ładu i składu odnosząc się do rzeczy, o których w swoim poscie nie ma ani słowa.
Tak naprawdę, to emerytury 200 tys. górników kosztowały nas w ubiegłym roku 8,1 mld zł.
No to wyjdzie nie $20 ale $25 kosztów budżetu na tonę węgla.
Ale - uwaga - średnia wielkość świadczenia to 3.3 tys zł. Jest więc prawie 2 razy wyższa od średniej emerytury. Ale emeryci-górnicy, którzy ją pobierają zarabiali również 2-3 razy więcej niż obecni emeryci - niegórnicy.
Ja tu nie widzę nie sprawiedliwości. Oczywiście te "1.8 bodajże" jest poza dyskusją. Poczytaj Pan sobie:
No to przecież o tym pisałem: mimo dużo krótszego czasu płacenia składek mają podobny stostunek zarobków do emerytury co emeryci-niegórnicy - dlatego właśnie, ze ich składki mnożone są wskaźnikiem 1.8 .
A nie poręczniej napisać wpis gościnny z polemiką? Uderzysz w dzwon, że górnicy żyją tyle samo, to dyskusje z górnikami którzy tutaj siedza na blogu masz gwarantowaną ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńA nie poręczniej napisać wpis gościnny z polemiką? Uderzysz w dzwon, że górnicy żyją tyle samo, to dyskusje z górnikami którzy tutaj siedza na blogu masz gwarantowaną
To nie była dyskusja z gospodarzem bloga, ale z innym komentującym tam (podpisującym się "redix"). Gospodarz się wtrącił i napisał mi, że moja powyższa odpowiedź jest niegrzeczna i że jak nie zacznę przestrzegać reguł grzeczności to ją skasuje, spytałem o które reguły dokładnie mu chodzi bo wszystkich zawartych w netykiecie przestrzegam - odpowiedzi nie otrzymałem, a zamiast tego mój powyższy post został skasowany. Uznałem, że tu będzie dobre miejsce by dyskusję z redix'em kontynuować zaraz wrzucę mu link tutaj. Inni oczywiście też mogą się do dyskusji przyłączyć.
@ magnum
OdpowiedzUsuńmysle ze grubo przesadzasz :)
Myślę, że wręcz odwrotnie ;). A jeśli tak, to w jakim aspekcie ?
Że prawo jest pisane ad hoc, przez ignorantów, pod bieżące potrzeby, na kolanie i bez zastanowienia nad konsekwencjami ?
Że ustawa zawiera kuriozalne błędy (pokazać ?) ?
Że skutki będą takie, jak przy leczeniu syfilisu arszenikiem (nie dla KGHM-u, ale dla nas - chyba nigdzie nie napisałem, że kwota podatku jest za duża, lub za mała, ale że sposób w jaki będzie pobierana jest głupi i szkodliwy, i że nikt podobnego idiotyzmu na świecie nie wymyślił) ?
Że zamiast ryzykować inwestycję w Polsce można bez problemu kupić za granicą złoże, które można eksploatować po kosztach niższych co najmniej o 1/4-1/3 ?
W 2007 r. zysk KGHM na akcję wyniósł 19,0 zł, w 2011 r. 56,7 zł, czyli jakby 300 % tego, co w 2007. A cena akcji wzrosła o jakieś 50 %. Ciekawe dlaczego ten KGHM taki tani, nie ?
@ Roland
Zawsze marzyłem ;), żeby o tym temacie rzetelnie i bez demagogii podyskutować, więc może warto byłoby zacząć szerzej, i ab ovo.
A generalne, to można byłoby się przy okazji zastanowić, dlaczego mimo zapowiedzi rząd nie ma zamiaru reformować systemu emerytalnego (eksperci z MF, gdyby ich poprosić, machnęliby pewnie bez problemu projekt nowego systemu w 2 tygodnie). Przecież podnoszenie wieku, to nie żadna reforma, a zwykła prowizorka, coś jakby pompowanie dziurawego koła (jakby tak podnieść wiek do dziewięćdziesiątki, to pewnie na FUS-ie dałoby się nawet zarobić !).
ps.
Oczywiście, górnicy żyją krócej niż przeciętny emeryt (to chyba oczywiste, nie ?), pracują dłużej niż "ustawowe" 25 lat (o ile pamiętam średnio tylko o 4 lata krócej niż przeciętny emeryt), płacą dużo wyższe składki (kwotowo i procentowo w stosunku do zarobków), emerytury nie mnoży im się przez 1,8 (żeby wiedzieć co, komu i przez co się mnoży, to trzeba zdobyć się na przeczytanie tej nudnej ustawy, na co nie każdego stać) itp., itd. - to tak na zachętę ;).
> Oczywiście, górnicy żyją krócej niż przeciętny emeryt (to chyba oczywiste, nie ?),
OdpowiedzUsuń> pracują dłużej niż „ustawowe” 25 lat (o ile pamiętam średnio tylko o 4 lata krócej
>niż przeciętny emeryt),
Pewnie, że oczywiste - bo "przeciętny emeryt" obejmuje też kobiety. Natomiast pamiętam, że różnica pomiędzy przeciętnym mężczyzną a przeciętnym górnikiem była już poniżej roku, a w porównaniu z przeciętnym pracującym fizycznym na pewno jest jeszcze mniejsza (bo parcujący fizycznie żyją średnio trochę krócej od pracujących umysłowo).
> płacą dużo wyższe składki (kwotowo i procentowo w stosunku do zarobków),
Jakim cudem wyszło ci, że dużo wyższe procentowo?
> emerytury nie mnoży im się przez 1,8
Mnożny się kwoty zapłaconych składek emerytalnych.
@ Unknown
OdpowiedzUsuńNatomiast pamiętam, że różnica pomiędzy przeciętnym mężczyzną a przeciętnym górnikiem była już poniżej roku
A skąd to "pamiętasz" ? Też bym chętnie coś obejrzał na youtubie.
Jakim cudem wyszło ci, że dużo wyższe procentowo
A, to widzę żeś Ty ten sam unknow, co kiedyś do końca zawzięcie wzbraniał się przed przeczytaniem ustawy i pisał o kopalniach odkrywkowych w KGHM. Zostawiam Ci tą zagadkę do dalszych studiów.
"Mnożny się kwoty zapłaconych składek emerytalnych.
Prawdziwy górnik powiedziałby Ci, że to "gówno prawda", a ja powiem tylko, że się mylisz.
Drogi Adamie
OdpowiedzUsuń> w ustawie, mimo zapowiedzi rządu, opodatkowano coś jakby innego niż zysk, czyli coś jakby przychód. Przedsiębiorca nie będzie więc dzielił się ze Skarbem Państwa wypracowanym zyskiem lub nadzwyczajnym zyskiem, lecz znaczną częścią przychodu. Model podatku w żaden sposób nie uwzględnia tego, że przedsiębiorca wypracowując przychód ponosi w związku z tym jakieś koszty, że te koszty mogą pochłaniać znaczną część przychodu, i co najgorsze, że będą stale i szybko rosły.
KGHM kradnie moją miedź spod ziemi i ją sprzedaje na rynkach towarowych.
O ile w przypadku spółki państwowej jeszcze nie wyglądało to tragicznie, to po prywatyzacji zapomnianio to uregulować.
W przypadku surowców spod ziemi opodatkowany musi byc wydobyty surowiec (= kupiony ode mnie), a nie zysk, który można "zoptymalizować" poprzez raje podatkowe.
pzdr
@ Wasyl
OdpowiedzUsuńBo widzisz Wasyl, to jeden wielki przekręt jest i złodziejstwo. Dobrze Ci radzę, wypi###ol ten KGHM co Twoją miedź kradnie i sam ją sprzedawaj !