piątek, 18 grudnia 2009

Ile co kosztuje?

Zachęcam do udziału w sondzie na temat naszej świadomości tego, ile co kosztuje. Odpowiadać należy z marszu, czyli dla przykładu:

Jeżeli jesteśmy przekonani ze piwo średnio kosztuje 2,5 za pół litra zaznaczamy odpowiedź "wiem"

Jeżeli wiemy że benzyna kosztuje coś około 4 pln za litr zaznaczamy odpowiedź "wiem".

Jeżeli myślimy że tona węgla kosztuje gdzieś w granicach 200 - 400 pln zaznaczmy odpowiedź "nie wiem" .

Zasada jest prosta.. jeżeli czujemy mocną niepewność co do ceny lub wartości, zaznaczajmy "nie wiem".

Proszę o uczciwe podejście do sprawy :)

[poll id="7"] [poll id="8"] [poll id="9"] [poll id="11"] [poll id="10"]

30 komentarzy:

  1. Cytat z mojego kumpla z pracy: "Polska A różni się od Polski B tym, że w Polsce B każdy wie, ile kosztuje bochenek chleba". Wydaje mi się bardzo trafny i bardzo na temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. a nie tym, że w Polsce A kupuje się chleb za 3 zł a w Polsce B za 1,50 zł ? :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie
    Jestem w większości spod znaku "nie wiem"

    Ale z drugiej strony taką wiedzę o jaką pytasz posiadają zazwyczaj ludzie którzy muszą związać koniec z końcem (i to na zasadzie że jak do 1 został tydzień, a kasa się skończyła, to trzeba o suchym pysku do roboty), inni nie muszą to i niewiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie Jeden Łoś18 grudnia 2009 16:57

    @Yulek

    Tak sobie mysle, ze pewnie ci, ktorzy nie wiedza ile co kosztuje, to ci sami, ktorzy nie wiedza tez, ze Polska dorobila sie ostatnio 700 mld USD dlugu.

    OdpowiedzUsuń
  5. A kiedy będzie morał z tej sondy. Jak dla mnie pytania były łatwe ale to z uwagi że siedzę w tym temacie. Jak kiedyś robiłem sondę wśród znajomych na temat ile kosztuje prąd i jakie urządzenie go zużywa to mniej niż 5% osób udzielało poprawnych odpowiedzi

    OdpowiedzUsuń
  6. Brakuje mi opcji "ogrzewanie" w zużyciu elektrycznym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, ciekawe jaki bedzie moral z sondy.
    Ja nie wiem np. jakie sa koszty 'stale' przy okazji oplaty za prad z prostego powodu: NIE MA ich na rachunku. I tak dobrze, ze wyszczegolniono dwa rodzaje podatku (Energy Commission Tax i Utility Users' Tax).
    Podobnie z gazem - mam wliczone w oplaty HOA i nie dostaje oddzielnego rachunku. Oczywiscie, moge sobie sprawdzic na gieldzie na przyklad ile kosztuje metr szescienny gazu w USA, ale obawiam sie, ze bedzie to sie mialo nijak do ceny, ktora placi wspolnota mieszkancow dla calego kompleksu. Bo nikt tu nie ma oddzielnych licznikow gazu, a sumy za ta sama ilosc gazu moga sie roznic w zaleznosci od umowy jaka jest wynegocjowana.

    Podobnie z kilogramem soli - ile kosztuje GDZIE? W hurcie? W detalu? Bezposrednio u producenta? Jak w detalu to w ktorym sklepie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Pytanie 'Jakie urządzenia pochłaniają w Twoim domu najwięcej energii?" jest źle skonstruowane - musi być odpowiedź "inne" ponieważ jeśli ktoś ma w domu urządzenie doskonale znane które zuzywa najwięcej prądu a nie ma go na liście nie ma szans odpowiedzieć na pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. solaris
    morał będzie w poniedziałek po południu.. nie chodzi to o biedę.. nie wprost w każdym razie

    OdpowiedzUsuń
  10. futrzak... na pewno używasz w domu soli. także jakbyś miała ja kupić.. obojętnie gdzie.. to czy wiesz ile ona kosztuje?

    OdpowiedzUsuń
  11. adam:
    dokladnie ta sol, ktora kupuje (kosher bez dodatku jodu), w opakowaniu takim co zawsze i tam gdzie zawsze - no oczywiscie, ze wiem. Toz slepa nie jestem ;)
    Natomiast co do reszty z uwagi na to, co napisalam wczesniej - cen jednostkowych nie znam. Oczywiscie, wiem ile place miesiecznie i co napisane na rachunku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Problem niekoniecznie leży w podziale Polski na A i B. W moim przypadku nie wiem co ile kosztuje, ponieważ codzienne zakupy robi żona więc nie mam nawet szansy zapamiętać jakichś cen (a prąd, czy wodę staram się oszczędzać zawsze, bez względu na rachunki; żarówki energo-oszczędne, itp)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hes.. to że robi zakupy żona, a ty nie wiesz co za ile kupuje to też o czymś świadczy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawe!

    wiem ile kosztuja rzeczy ktore kupuje "w sklepie" czesto. wiem ile place bo zawsze patrze na cene - kupuje swiadomie i wiem kiedy cena sie zmienia.

    nie wiem ile kosztuja rzeczy ktore kupuje rzadko - rzadko swiadomie podejmuje decyzje o zakupie lub tez nie mam mozliwosci wyboru - nie zasmiecam glowy rzeczami na ktore nie mam wplyw.

    To tyle od strony swiadomego konsumenta. Z drugiej strony i rownie dobrze moglbym nie patrzec na cene i kupowac to co mi sie podoba, liczac ze cena jest rynkowa, (mieszkam w UK i mnie stac)

    Rozroznillbym wiec 3 grupy ludzi
    - nieswiadomi: nie mysla o cenach, nie potrafia porownywac etc. ...trudno mi sie wczuc w ta grupe, bo nie naleze do nich
    - swiadomi: znaja ceny w konkretnych sklepach i wiedza co jest gdzie tansze / lepsze. sledza zmiany cen.
    - swiadomie nieswiadomi: niewrazliwi na cene ze wzgledu na wysoki poziom dochodow lub "arystokratyczne podejscie" - "I like it - I buy it"

    zaryzykuje stwierdzenie, ze 3 powyzsze klasy odpowiadaja klasom spolecznym

    OdpowiedzUsuń
  15. ględu ględu

    a fakt jest taki, że przez to jak nie znamy się na cenach, nasza gospodarka bardzo traci... rynkiem powinni sterować konsumenci, a sterują producenci

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie chleb kosztuje $2 - 3 i nigdy nie słyszałem, żeby ktoś narzekał na wysokie ceny.

    Z tą sola widełki są szerokie, od $0.19 w Aldi do nawet $1. Po prostu ludzie nie zwracają uwagi ;)

    W moim przypadku gaz do kuchenki i woda jest wliczona w czynsz.

    OdpowiedzUsuń
  17. W zuzyciu elektrycznosci zdecydowanie brakuje opcji ogrzewanie i 'inne'.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ender.. chodzi o urządzenia elektryczne.. Ogrzewanie poza sporem.. wybierz z podanych to urządzenie które najwięcej u Cibie pochłania energii.. Twoim zdaniem oczywiście

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe przypuszczenie wysunal @Taki Jeden Los-"ci, ktorzy nie wiedza ile co kosztuje, to ci sami, ktorzy nie wiedza tez, ze Polska dorobila sie ostatnio 700 mld USD dlugu."-az chcialo by sie wiedziec czy to prawda.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piotr.. myślę że w znacznej mierze jest odwrotnie niż przypuszcza łoś.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zgadzam się z Adamem. Konieczność śledzenia takich szczegółów i przyziemnych rzeczy, jak ceny chleba czy soli (come on, ile kupujecie rocznie soli? więcej niż kilogram? to może czas na zdrowszą dietę?) świadczy albo o wyjątkowym skąpstwie (a'la Hetty Green), albo niestety o biedzie. Obydwa stany raczej przysłaniają szerszy ogląd świata.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jaki jest cel tej sondy? Przyznam, ze umieram z ciekawosci ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. @Magnum "To tyle od strony swiadomego konsumenta. Z drugiej strony i rownie dobrze moglbym nie patrzec na cene i kupowac to co mi sie podoba, liczac ze cena jest rynkowa, (mieszkam w UK i mnie stac)"
    A ja mieszkam w PL i też mnie stać (?) i kupuję co mi się podoba licząc że cena jest rynkowa, ot takie dziwne zjawisko w PL..

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie Jeden Łoś20 grudnia 2009 15:07

    @Panika2008

    Ja tam sledze ceny prawie wszystkiego. Po prostu dlatego, ze non-stop staram sie monitorowac otaczajaca mnie rzeczywistosc i zadawac sobie pytania o sens zachodzacych zmian. Aktualnie np. gnebi mnie pytanie czemu w ciagu 2-3 tygodni o prawie 50% zdrozalo maslo, a kompletnie nie ruszyla z miejsca cena mleka.
    Wedlug mnie ludzie ktorzy nie sledza tego co sie w okol nich dzieje w skali mikro, nie sa swiadomi rowniez tego co sie dzieje w skali makro, choc pewnie rzeczywiscie troche za bardzo uogolnilem.

    OdpowiedzUsuń
  25. @adam, @piotr34

    Wydaje mi się, że Takie Jeden Łoś nie ma racji twierdząc, że ci co nie wiedzą "ile co kosztuje" nie wiedzą ile mamy długu. Ja na przykład nie wiem ile kosztuje sól czy prąd. Ale za to doskonale wiem jakie urządzenie w moim domu pochłania najwięcej energii elektrycznej oraz ile Polska ma długu (mniej więcej - wiadomo, że wciąż rośnie ;)).

    A co najważniejsze znam świetnie *STRUKTURĘ* swoich wydatków, czyli ile procent moich dochodów pochłania jedzenie, paliwo, czynsz, energia elektryczna itp. Co mi z wiedzy, że sól kosztuje złotówkę? W moim domu zużywam jej tyle, że mogłaby kosztować i 10PLN - nic by to nie zmieniło, bo jej udział w moim budżecie domowym jest pomijalny.

    Jeśli chce się oszczędzać trzeba rozpocząć od kategorii wydatków najbardziej obciążającej budżet. Dobrze też robi na świadomość wydatków przeliczanie ich ze skali tygodniowej lub miesięcznej na roczną. Znajoma znajomego jak uświadomiła sobie że wydaje rocznie 6000PLN na papierosy to oczami duszy zobaczyła wyjazd wakacyjny w ciepłe kraje spalany dzień po dniu w postaci paczek tytoniu :)

    Jak ktoś poważnie myśli o naprawie swojego budżetu domowego proponuję zacząć od zbierania rachunków i systematycznego wpisywania ich do arkusza kalkulacyjnego ze zgrubnym podziałem na kategorie (jedzenie, transport, rozrywka, zdrowie itp.). Pełny obraz struktury wydatków będziemy mieć dopiero po około roku (np. ubezpieczenie mieszkania lub samochodu jest tylko 1 raz w roku), ale pierwsze praktyczne wnioski będziemy mieć już po 2-3 miesiącach. A do tego pojawia się pozytywny efekt psychologiczny - jak świadomie zbierasz rachunki jakoś tak trudniej wydaje się pieniądze na głupoty :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Swoją drogą ładnie wychodzi w naszej dyskusji, czemu sól służyła kiedyś za pieniądz ("jej udział [jako konsumpcja] w moim budżecie domowym jest pomijalny"). Też ją trzeba mozolnie kopać z ziemi, tak jak kruszce. Różni się od nich tylko tym, że jest trudna do przechowywania, bo się super rozpuszcza w wodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ender.. cel jutro popołudniu jak bede mial trochę czasu... ale dyskusja pod wpisem poszła w zupełnie (prawie) innym kierunku :D

    OdpowiedzUsuń
  28. @slav
    moze zle sie wyrazilem.... Oczywiscie ze w Polsce mozna, chcialem zaznaczyc, ze w normalnym kraju przecietny czlowiek zastanawia sie czy dzis zjesc kawior, lososia czy homary, a nie wybiera miedzy chlebem a maslem i pol dnia szuka soli tanszaej o 3 grosze.

    Na wszystkie wymienione w ankiecie rzeczy wydaje okolo 5% moich dochodow.
    Dobrze sie zyje gdy robienie zakupow nie boli. Pamietam, ze jak mieszkalem w Polsce, to zawsze jak mialem cos kupic, wlaczal mi sie tryb "sknerusa".
    Dajmy czlowiekowi zarobic. Takiego nastawienia brakuje w Polsce.
    @Adam Duda
    To oczywiste ze Polak nie wie ile co jest warte (ile kosztuje to inna sprawa). Gdyby wiedzial, to bysmy mieli mieszkania i ziemie w polowie ceny takiej jaka mamy. I nikt by nam nie robil 100% pozwyzki na make i cukier w przeciagu 3 miesiecy - zobaczcie jak Wlosi zalatwiaja takie sprawy. A pamietacie jak bylo 17 podwyzek ceny benzyny w przeciagu 1 roku?

    @geek1
    tak sie sklada, ze zaczalem tworzyc aplikacje do sledzenia wydatkow. Jest w 5% gotowa, ale jesli byloby zainteresowanie to dosc szybko moge z niej zrobic pozyteczne narzedzie.
    (statystyki, wykresy, import i eksport danych)

    http://ilewydaje.appspot.com/
    chetnie poslucham, co byscie chcieli w takiej alpikacji miec.

    OdpowiedzUsuń
  29. @magnum: a czym się różni "wartość" od "cena"? :D Przeceniasz siłę konsumentów w wycenie nieruchomości. Nie sądzę, żeby ceny na dzień dzisiejszy były na poziomie 20% niższym, jeśli tylko i wyłącznie miałby miejsce "bunt konsumentów". No a podwyżki cen benzyny wynikały z cen na świecie - jak ropa urosła do 147$ to trudno oczekiwać od polskich stacji, żeby dopłacały do interesu...

    OdpowiedzUsuń
  30. @panika2008
    cena to tyle ile placisz, a wartosc to tyle ile dostajesz.

    Tamte podwyzki cen paliwa wynikaly z podwyzek akcyzy - rzad testowal ile lud przyjmie zanim bedzie opor spoleczny.

    Oczywiste jest, ze ropy po 147 nikt nie kupil, to byla gra na instrumentach finansowych. Ok, LOT moze i kupil, ale tam na gorze sa "swoi" a nie wykwalifikowani.

    Uczciwa cena nieruchomosci to bez wchodzenia w szczegoly. 3-3.5x rocznej pensji brutto.

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...