Ostatni wpis o samochodach elektrycznych wzbudził - jak się można było spodziewać - dyskusje o kosztach takiego samochodu. No to policzmy, bo zadanie mamy ułatwione, gdyż pierwsze samochody są wytestowane i mniej więcej można poznać ich właściwe osiągi. Jako że Nissan Leaf jako pierwszy wszedł do masowej produkcji policzmy na jego przykładzie.
Cena Leaf'a w USA bez żadnych dopłat wynosi 32 780 dolarów co przy obecnym kursie daje nam 86 590 PLN. Dla uproszczenia niech będzie 90 000 PLN. Załóżmy że odpowiednik spalinowy kosztuje 50 000 PLN (sądzę, że to bardzo ostrożne założenie).
Cena prądu w taryfie nocnej (bo w takiej ładujemy) 20 groszy (link, link), zużycie prądu na 100 km wg specyfikacji Leaf'a 15 kwh na 100 km
Cena benzyny 5 pln/litr, średnie spalanie 7 litrów na 100 km
Średni miesięczny przebieg 3000 km co jest myślę dla commuterów standardem.
Że akumulatory mają określoną żywotność? silnik spalinowy też, ale żeby nie faworyzować EV załóżmy że co 8 lat trzeba wymienić akumulatory na nowe - co odpowiada gwarancji Nissana - za 30 000 pln.
Wkładamy te wszystkie dane do kalkulatora i powinniśmy uzyskać skumulowane koszty użytkowania EV i spalinowca w przyszłości i ewentualną linię przecięcia symbolizującą czas w którym EV zacznie przynosić oszczędności netto w stosunku do spalinowca. I co mamy?
I mamy, że po 3 latach EV generuje nam wartość dodaną. Dla przejeżdzanych miesiecznie 2000 km mam 4 lata:
A to dopiero pierwszy model przeznaczony dla fascynatów. Z czasem jak technologia będzie się rozwijać będziemy obserwować spadek cen i wzrost pojemności akumulatorów. Już teraz taki chiński BYD, bardzo podobny do Leafa i cenowo i wyglądem ma 300 km zasięgu oraz 10 letnią gwarancje na akumulatory. Te rewelacyjne wyniki zostały niedawno potwierdzone w praktyce i całkiem nieprzypadkowo w tą spółkę wszedł kapitałowo Warren Buffet.
Jacek ma jednak wątpliowści i pisze:
Zróbmy eksperyment. Wlej do baku 10 litrów benzyny i w drogę. Tankuj tylko po 10 litrów. To będzie tak, jak gdybyś już dziś używał EV. Jak długo to wytrzymasz …??
A ja przestawię pytanie. Jak długo wytrzymasz paliwo po 5, 6, 7 pln za litr?
Przy spalaniu 7 litrów benzyny oszczędności na kosztach zmiennych są znaczące
Dla EV 15*0,2=3 Pln; Dla spalinowca = 7*5=35 Pln. Różnica 32 pln na 100 km.
Jak długo ją wytrzymasz? Bo ja wyrobienie takiego samego nawyku jak z ładowaniem mojego telefonu komórkowego jestem sobie w stanie bardzo łatwo wyobrazić.
Oczywiście niech sobie każdy żyje i robi co chce. Ja jednak z kupnem nowego spalinowca się jeszcze parę lat wstrzymam.
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=6-zt1GgbNGs]
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=LRiZ_Gy2mxg]

Ciekawe wyliczenia
OdpowiedzUsuńCena Leaf jest bardzo atrakcyjna(nie dziwie się, że ustawiają się za nim takie kolejki)......co by nie mówić tyle kosztuje dobrze wyposażony samochód kompaktowy. Mitsubishi i-Miev wielkością wydaje się nieco większy od Tico i tak wyceniany jest na 140-160 tys. zł - jak mnie pamięć nie myli.
Ale skoro mamy w benzynie akcyzę "na drogi", to w prądzie do EV chyba w jakiś sposób wprowadzi się to samo gdy stanie się bardziej popularny? Chociaż z drugiej strony akcyzę i brak akcyzy, tak jak z olejem napędowym i opałowym w przypadku prądu z racji jego powszechności ciężko sobie wyobrazić :) (nie do upilnowania). Wykombinują jakiś inny para-podatek? (jaki?)
OdpowiedzUsuńliczniki przejechanych kilometrów w autach. W Holandii już testują ten system
OdpowiedzUsuńLiczniki brzmią uczciwiej... Choć to powoduje, że płacimy na drogi także za offroad czy jazdę po drogach leśnych oraz komunikacyjnych drogach prywatnych (tzn. libertariańskim marzeniu ;) No i oczywiście skasowanie akcyzy trochę zmieni nasz ten wykres.
OdpowiedzUsuńAdamie, nie wziąłeś pod uwagę kosztu opłaty przesyłowej. Ani stałego, ani zmiennego. Cena 1kWh to nie jest całkowity koszt, jaki ponosisz zużywając 1kWh EE.
OdpowiedzUsuńwziąłem ceny z taryfy nocnej.
OdpowiedzUsuńPrzy takich ilościach prądu jakie zużywasz do zasilania EV element stały jest znikomy.
Chyba że masz na myśli zmienna opłatę przesyłową jeszcze.
jakie drogi. Akcyza juz dawno nie idzie na drogi.
OdpowiedzUsuńA skasowanie akcyzy i certyfikatów i opłat za emisje jak zmieni cenę prądu hę?
ehh no rzeczywiście skasowanie akcyzy w o wiele większym stopniu pomoże spalinowcowi
OdpowiedzUsuńHmm. Ciekawe jak będzie wyglądać cena prądu gdy powiedzmy 30 % użytkowników dróg zacznie używać pojazdów na prąd. A co gdy 50, 70 % itd. Coś mi się wydaje, że nie będzie tanio.
OdpowiedzUsuńDobry, merytoryczny wpis.
OdpowiedzUsuńJedyne czego sie obawiam, to kwestia zachowania takiego samochodu w polskich warunach klimatycznych. Chodzi o ogrzewanie wnetrza i spadek pojemnosci akumulatorow przy niskich temperaturach.
slomski.us
Cena Leaf jest bardzo atrakcyjna
OdpowiedzUsuńCena BYD [Hong Kong: 1211] jest jeszcze bardziej atrakcyjna. Po 70% spadku można pobić Buffeta. Inwestorze, do dzieła... ;-)
Autentyczny komentarz: The cars they [BYD - cynik9] had at NAIAS 2010 would have made a Chevy Vega look like a BMW in comparison
Każdy rynek ma swój standard. Nie wiem jaką pokazali wersje BYDa w honkongu? Chińską czy europejską. Nie sadzę jednak żeby myśleli że europę jakimś szmelcem zawojują.
OdpowiedzUsuńA spadek? spadło po peaku, a peak grubo przed zakupem Buffeta zdaje się. Akcje ciągle w trendzie wzrostowym.
No ale zobaczymy pewnie niedługo ile to ich auto jest naprawdę warte.
Wszystko ładnie ale:
OdpowiedzUsuń1. Pytanie ile państw ma infrastrukturę energetyczną gotową na obsłużenie takiego zapotrzebowania na energię. Standard wtyczek jest w na samym końcu łańcucha.
2. W Polsce za kilkanaście lat szykuje się nam black out w energetyce. Nic nie słychać o inwestycjach w remonty sieci przesyłowych czy też o nowych blokach, raczej protesty różnych nawiedzonych przeciwko czy też opłaty za emisję CO2.
3.
Wszystko ładnie ale:
OdpowiedzUsuń1. Pytanie ile państw ma infrastrukturę energetyczną gotową na obsłużenie takiego zapotrzebowania na energię. Standard wtyczek jest w na samym końcu łańcucha.
2. W Polsce za kilkanaście lat szykuje się nam black out w energetyce. Nic nie słychać o inwestycjach w remonty sieci przesyłowych czy też o nowych blokach, raczej protesty różnych nawiedzonych przeciwko czy też opłaty za emisję CO2.
3. Sama technologia jest dość ograniczona choćby ze względu na zależność baterii od temperatury zewnętrznej.
To powoduję, że bez samochodów elektrycznych cena energii wzrośnie, być może wiele razy. Gdyby powstała jakaś rodzina samochodów, która przełamałaby dominację benzyny i ropy, to o ile wcześniej nie dokona się wymaganych inwestycji w modernizację, to można się spodziewać szybszego krachu i jeszcze większej ceny na energię elektryczną.
Dlatego uważam, że długo samochód elektryczny pozostanie zabawką dla bogatych ludzi ze słonecznej Kalifornii:)
Adam Duada napisał"
OdpowiedzUsuń"Że akumulatory mają określoną żywotność? silnik spalinowy też, ale żeby nie faworyzować EV załóżmy że co 8 lat trzeba wymienić akumulatory na nowe – co odpowiada gwarancji Nissana – za 30 000 pln."
Jakiejś wiarygodnie źródła?
Wiarygodne mam na myśli strona producenta i konkretna oferta.
http://www.nissanusa.com/content/dam/nissan/pdf/techpubs/leaf/2011/2011-leaf-warranty-booklet.pdf
Wystarczy przeczytać warunki gwarancji by dowiedzieć się że:
The Lithium-ion battery (EV battery), like all lithium-ion
batteries, will experience gradual capacity loss with time
and use. Loss of battery capacity due to or resulting
from gradual capacity loss is NOT covered under this
warranty.
Litowo-jonowa bateria (akumulator EV), podobnie jak wszystkie litowo-jonowe
baterie, czeka stopniowa utrata zdolności w czasie użytkowania. Utrata pojemności baterii wskutek lub w wyniku od stopniowej utraty zdolności NIE są objęte gwarancją.
Zatem akumulatory będzie trzeba wymienić 700-800 cyklach jak nie wcześniej
i to na własny koszt.
3000 km/mc to b. duży dystans, nie standard. Przy standardowych 21 dniach roboczych to dziennie 143 km - 2x71. Nawet przy założeniu, że 40% robisz nie do pracy i z pracy, to jest ciągle 2x43km dziennie - dużo! - plus 1200 km miesięcznie wypadów na wakacje, do teściów itd.
OdpowiedzUsuńIMVHO bardziej realistyczne byłoby - w naszych warunkach, a nie USA - 2000 km/mc.
Witam
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie zaproponować jako alternatywę do EV stary japoński samochód, przerobiony na LPG. Jeżeli chodzi o ekologię, to jak wiemy bardzo dużo energii kosztuje samo wyprodukowanie samochodu, tutaj konserwujemy to co jest już wyprodukowane (w miarę rozsądku), dodatkowo LPG pozwala na dość niską emisję.
Mała symulacja
https://spreadsheets.google.com/ccc?key=0AmBwm8rTNyARdDJFM1daaXozLXJaaEotMl9rZnRFQkE&hl=pl&authkey=CNGl3acD , sam wykres tu http://dl.dropbox.com/u/20041567/wykres_1.png
Założyłem że trzeba regularnie w takim aucie robić zawieszenie i inne pierdoły, a także raz na 1,5 roku zmienić auto (ewentualnie sam silnik) , dla jednych zmiana auta to ambaras, dla innych zaleta.
Założyłem ze nabywamy auto z przebiegiem ~200 000 km (abstrahując od stanu licznika)
Jeszcze lepiej to wypada przy mniejszych przebiegach miesięcznych (mój przypadek, latem około 0).
Po 3 latach koszt to 40 000 PLN czyli mniej więcej połowa tego co oferuje EV i nowe auto.
Realne koszty eksploatacji zależą chyba najbardziej od szczęścia przy zakupie, ale i tak nie osiągną kosztu zakupu nowego auta (które tez przecież nie ma przeglądów w ASO za darmo)
Jeżdżę w ten sposób od 3 lat, jedno auto było słabym zakupem, drugie dużo lepszym.
Że nowym autem lepiej się jeździ ? Być może bezpieczniej, ale nie porównujmy jazdy Fiatem Pandą z jazdą Hondą Prelude :) .
Dwie uwagi do wyliczenia Pana Artura. Do prądu koniecznie trzeba doliczyć opłatę przesyłową, wtedy wyjdzie w nocnej taryfie ok 35 gr (to aż 75% wiecej niz w wyliczeniu) , polecam obejrzec ostatni rachunek.
Dodatkowo prąd z racji, na razie, marginalnego wykorzystania w komunikacji jest obłożony dużo mniejszą akcyzą niż nośniki energii wykorzystywane do transportu. Warto by się przyjrzeć co by się stało gdyby tak samo opodatkować kilowatogodziny ładujące AKU.
Jeszcze jedno pytanie się nasuwa
Skoro grzanie mieszkania prądem jest kilkukrotnie droższe niz ogrzewanie gazem nawet z butli LPG), to czemu jeżdżenie autem elektrycznym autem będzie tańsze niz takim na gaz ?
Są 2 możliwe odpowiedzi
- sprawność silnika (ale przecież baterie tez nie są bezstratne!)
- podatki zaburzające równowagę
stawiam na to drugie.
byłbym zapomniał
OdpowiedzUsuńhttp://www.dailymotion.pl/video/x1kbpx_satyricon-fuel-for-hatred-uncensore_music
Kilka uwag
OdpowiedzUsuńOgrzewanie LPG nie jest (JUŻ) kilkukrotnie tańsze niż prądem. Jest prawie 1:1 ( proszę sprawdzić !) Oczywiście to się może wkrótce zmienić choć nie wiadomo w która stronę - ceny ropy raczej dużo nie spadną ale cena prądu może też wzrosnąć.
Na razie wydaje się oczywiste ( 2-3 miliony dowodów jeździ po drogach) że najtańsze jest w naszych warunkach jazda na LPG zwłaszcza kilkuletnim samochodem.
Jednak już przy zakupie nowego warto pomyśleć ( nawet u nas czyli bez dopłat i przywilejów - jak wiazd do centrum etc.) o elektrycznym Leaf i jego następcach.
Zwłaszcza dotyczy to jazdy po mieście ( duże możliwości odzyskiwania energi w elektrycznych a o 50 procent większe spalanie w spalinowych ) - czyli wszelkiego rodzaju taksówki, kurierzy itd.
Myślę że w krajach bogatszych naturalne będzie posiadanie miejskiego elektrycznego auta a jako drugie zaczną wchodzić duże rodzinne hybrydowce u nas jeszcze chwilę poczekamy.
Artur.
OdpowiedzUsuń35 gorszy no racja. W sumie niewiele to zmienia bo zamiast 3 masz 5 pln na 100km.
Skoro grzanie mieszkania prądem jest kilkukrotnie droższe niz ogrzewanie gazem nawet z butli LPG), to czemu jeżdżenie autem elektrycznym autem będzie tańsze niz takim na gaz ?
Albo, biorąc pod uwagę szlachetność paliwa jedna KWH w gazie nie równa sie cenowo 1 kwh w węglu czy ropie.
Ropa i gaz to bardzo wygodne paliwo stąd i droższe per kwh.
Satyricon super ;)
Hybrydowce może nie, ale po prostu para EV jako commuter car i ICE na dłuższe przebiegi, ale jak sobie policzysz te "dłuższe przebiegi" to pewnie bardziej by Ci się opłacało wypożyczyć z wypożyczalni (lub od sąsiada ;) ) na tą okoliczność samochód niż posiadać rezerwowy.
OdpowiedzUsuńAAA222
OdpowiedzUsuń"Co sobie założymy, to dostaniemy, a Leaf nie stoi w salonie za rogiem"
Masz link do odpowiedniego kalkulatora to możesz liczyć wszystkie kombinacje
serio widziałeś auto które pali realnie 4,2 l/100km?
Artur
OdpowiedzUsuńLPG jest fajne, choć CNG jest jeszcze fajniejsze. jak narazie burza w automotive jest w kierunku EV. Jakieś przesłanki ku temu muszą być.
panika, pokazałem też dla 2000km. 3000 to może rzeczywiście duzo, ale mam skrzywioną perspektywę :)
OdpowiedzUsuń@4,2l/100km
OdpowiedzUsuńJa nie widziałem choć podobno jest jakieś VW Polo który pali poniżej 4l. No ale to nie są duże samochody. Do tego trzeba dodać że te minimalne spalania uzyskuje się na trasie, a nie tam gdzie elektryczny pokazuje największe oszczędności czyli mieście.
Co do spalinowych a zwłaszcza diesla - dziwi mnie że wszyscy podają minimalne spalania a potem się okazuje że:
a) Wyśniony turbodiesel pali 1litr oleju na 1000km -co przy cenie syntetycznych oleju oznacza że na każde 100km trzeba dodać do kosztów jakieś 5zł ( czyli dodatkowy litr)
b) Że nowe silniki tego typu mają filtr cząstek stałych który trzeba wymieniać co 70-100tyś/km - a kosztuje to powyżej 6-8tyś !!! ( kolejne 10 pln na 100km)
c) Do tego trzeba dodać kołą dwumasowe, wrażliwość na słabe paliwo ( czyli konieczność tankowania droższego niż średnia ) padające turbo, itd.
Napęd elektryczny ma tą zaletę że (przynajmniej teoretycznie) ma znacznie mniej zużywających się elementów mechanicznych - i można sobie wyobrazić że wymiana akumulatorów będzie jedynym i głównym kosztem poza energią.
PS. Zgadzam się z autorem że taniej i lepiej jest pożyczyć od sąsiada duże auto na dłuższe wyjazdy - problem w tym że ( zwłaszcza ) w Polsce ciężko o takich sąsiadów bo wszyscy ( tj znaczna większość )nie wiedzieć czemu pałają do swych aut jakąś niezdrowym uczuciem - normalnie jakby się z nim mieli ożenić ;)
PS2. Chętnie podzielę się autkiem ( drugim więc nie ma problemu świat) na terenie Warszawy - szukam chętnych :)
@Michał
OdpowiedzUsuńChyba wyraźnie napisałem "w cyklu mieszanym" ? Gdybyś zajrzał do zlinkowanej specyfikacji, to zauważyłbyś z pewnością 3,7 l/100 km w cyklu pozamiejskim.
@ Adam Duda
A co to jest "realne" spalanie ? Równie "realne" jest zużycie przez Leafa 15 kWh/100 km. Wartości zużycia paliwa/energii ustala się w tych samych warunkach, według tej samej normy, wyłącznie po to, żeby umożliwić porównanie aut.
Adam Duda napisał:
OdpowiedzUsuń"Na które to jest źródło to:
http://green.autoblog.com/2010/05/27/details-on-nissan-leaf-battery-pack-including-how-recharging-sp/
Nikt nie mówi że baterie przez 8 lat będą trzymać 100% pojemności a potem z dnia na dzień w 96 miesiącu spadną o 20%"
1. Nie są to oficjalne informacje ze strony producenta.
2. Przez 8 lat to może i mogą być użytkowane ale ilość cykli ładowania i rozładowywania nie może być większa od innych akumulatorów jonowo litowych czyli nie może przekraczać 1000 cykli.
Zatem skoro zakłada się okres użytkowania 8 lat to w cyklu miejskim wychodzi 1000cykli*100km/cykl/(12m-cy*8lat)=1041 km/m-ac
Następna sprawa to cena samochodu spalinowego.
Spalinowe wersje Nissana np. model Versa, na rynku amerykańskim można kupić już od 14 000$ ~42 000zł.
No i najważniejsze cena benzyny bez podatków i akcyzy w USA kosztuje 2,5zł/L
Wsadzamy powyższe dane do kalkulatora i wychodzi, że samochód elektryczny bez dopłat i podatków w benzynie jest nie opłacalny.
Takie są fakty.
mariusz
OdpowiedzUsuń"Zatem skoro zakłada się okres użytkowania 8 lat to w cyklu miejskim wychodzi "
Czytaj uważnie. zakłada się że po 8 latach bedzie 80 % pojemności pierwotnej, a nie okres użytkowania.
Dodałem że wymienia się aku tylko dlatego żeby nikt nie zarzucił że coś przekręcam w jedną czy w drugą stronę.
Nie dodałem do ICE jeszcze całej masy napraw które postępują w im przebieg jest większy. Sprzęgło, koło dwumasowe (wymieniałem - koszt z wysprzęglikiem 5000 pln) świece, klocki i tarcze, paski rozrządu itd.
No i powodzenia w tankowaniu w USA
@ AAA222
OdpowiedzUsuńNie wiem czy masz diesla ? Ale ja miałem już kilka w życiu i żaden nie palił tyle ile podawał producent zawsze to było więcej min 20%.
Odnośnie naszego systemu elektroenergertycznego. Kiedyś to liczyłem i w Polsce mamy olbrzymie rezerwy mocy wynikające z różnic w zużyciu energii w dzień i nocy dlatego przez długie lata to w ogóle nie będzie problemem.
@Adam Duda
OdpowiedzUsuńW swoich założeniach przyjołęś:
"Średni miesięczny przebieg 3000 km co jest myślę dla commuterów standardem."
i
"Że akumulatory mają określoną żywotność? silnik spalinowy też, ale żeby nie faworyzować EV załóżmy że co 8 lat trzeba wymienić akumulatory na nowe..."
Te dwa założenia wzajemnie się wykluczają.
Skoro zakładasz miesięczny przebieg na poziomie 3000km to ilość cykli pełnego ładowania i rozładowania akumulatorów w cyklu miejskim w ciągu 8 lat wyniesie 8*12*3000/100=2880 cykli.
1000 cykli dla akumulatora jonowo litowego to jest obecnie maksimum, skąd zatem w twoich obliczeniach wzięło się 8lat?
Jeśli Nissan użył naprawdę dobrych akumulatorów to przy przebiegu 3000km/m-ac już po 2 latach i 9 miesiącach będzie trzeba wymienić cały pakiet akumulatorów jak i nie wcześniej.
masz racje. jest sprzeczność której nie zauważyłem
OdpowiedzUsuń8 lat się wzięło z deklaracji Nissana, ale jest 8 lat albo 160 000 kilometrów zatem wychodzi przy przebiegu 3000 4 i pół roku a przy przebiegu 2000 ponad 6 i pół roku pod warunkiem że chcesz wymieniać gdy Ci pojemność spadnie tylko o 20 procent. No i nie wiemy po ile tak dokładnie bedą te baterię za 6 lat, bo mogą być znacznie tańsze.
Ale fakt mój błąd.
Tylko, że ta 8 letnia (160 km) gwarancja Nissana nie obejmuje utraty pojemności.
OdpowiedzUsuńNissan Leaf ma sens ekonomiczny tylko na bardzo krótkich dystansach 25 km i mniej w trybie miejskim, przy każdorazowym doładowaniu akumulatorów. Wynika to z głębokości rozładowania akumulatorów co w znaczącym stopniu rzutuje na żywotność.
http://batteryuniversity.com/learn/article/how_to_prolong_lithium_based_batteries
Dla standardowego akumulatora jonowo litowego:
100% DoD - 500 cykli
50% DoD - 1500 cykli
25% DoD - 2500 cykli
10% DoD - 4700 cykli
Zatem by wyjeździć rzeczone 160 000 km ~ 1600 cykli trzeba doładowywać samochód w trybie miejskim co ~45km a w końcowej fazie życia aku. nawet co 30km.
W innym przypadku, żywotność akumulatorów dramatycznie spada, a gwarancja tego już nie obejmuje. np.
Jeśli ktoś będzie ładował aku. co 100 km w trybie miejskim to już po (1 0,7)/2*500*100=42 500km będzie musiał zapłacić za wymianę akumulatorów.
Jeśli ktoś będzie ładował aku. co 50 km w trybie miejskim to już po (1 0,7)/2*1500*100=127 500km będzie musiał zapłacić za wymianę akumulatorów.
Ww. wymiana tyczy się spadku pojemności do 70% później spadek pojemności przechodzi z liniowego na wykładniczy.
Przeczytałem raz jeszcze i wpadło mi w oko, że 1kWh liczysz netto, a benzynę po 5 zł. Dolicz do 1kWh opłatę przesyłową, jeśli nie mieszkasz obok elektrowni, dodaj vat i akcyzę i masz w nocy ~46 groszy (średnio u teściów), albo z całodziennej ~61 gr. Chciałbym mieć EE po 20 gr. Kupił bym od razu klimatyzator. :-)
OdpowiedzUsuń@ bogdan
OdpowiedzUsuńŻaden samochód nie pali tyle, ile podaje producent, Leaf też, bo nikt nie jeździ na co dzień cyklem testowym.
"...w Polsce mamy olbrzymie rezerwy mocy wynikające z różnic w zużyciu energii w dzień i nocy dlatego przez długie lata to w ogóle nie będzie problemem."
Dlaczego zakładasz, że wszyscy będą ładowali akumulatory w nocy ? Zrobią tak zapewne właściciele garaży, ale większość aut garażuje pod chmurką - ci będą się doładowywać kiedy i gdzie popadnie - w pracy, pod hipermarketem, na stacjach ładowania itp.
Nikt nie wspomniał o różnicy w kosztach ubezpieczenia. Wyniesie ona na początku co najmniej 1000 zł/rok, co oznacza darmowe paliwo na miesiąc dla spalinówki.
Elektryczny samochód to modna sprawa, tyle, ze ekonomia ciagnie te códo wynalazki w dół. Wyglada na to, że jeszcze przez kilkanaście lat o tym poczytamy w gazetach, ale pojeździć to raczej autobusem;-)
OdpowiedzUsuń@Mariusz
OdpowiedzUsuńGwarancja to nie to samo co trwałość. To, że Leaf ma w USA gwarancję na 8 lat i 160 tys. km nie oznacza, że tyle wytrzymają akumulatory, a jedynie że zostaną wymienione na koszt producenta jeśli by się w tym czasie zepsuły. Ich trwałość może być znacznie wyższa.
Testy akumulatorów publikowane przez różne firmy i organizacje są niemiarodajne, ponieważ rzeczywisty przebieg użytkowania bardzo mocno różni się od stałego ładowania i rozładowywania tym samym prądem i w tych samych warunkach. Zamiast tego polecam zerknąć na to co pokazują badania użytkowania aut o zasięgu nominalnym (początkowym) około 160 km:
Ponad 86 tys. km i 1000 cykli ładowania na liczniku MINI E w ciągu 22 miesięcy, minimalna utrata zasięgu
http://www.samochodyelektryczne.org/ponad_86_tys__km_i_1000_cykli_ladowania_na_liczniku_mini_e.htm
Toyota RAV4 EV z 2003r. z przebiegiem 210 tys. km w serwisie (ma akumulatory NiMH)
http://www.youtube.com/watch?v=0gXDdZgT7Io
Prawdopodobnie dziś jeszcze ( jako konsekwencja wielu lat zaniedbań a jak spiskowcy twierdzą celowych działań koncernów paliwowych) samochody elektryczne na tyle drogie że mało opłacalne ( z wyjątkiem dużych przebiegów po mieście).
OdpowiedzUsuńJednak czy jest istotny powód ekonomiczny aby elektryczny kosztował 2-3 razy więcej niż normalny - moim zdaniem będzie wkrótce wprost przeciwnie.
Silniki elektryczne są na tyle wydaje że nie wymagają dużych nakładów na badania, implementacja wszelkich systemów kontroli trakcji wydaje się o niebo łatwiejsza ( może to kolejny powód dlaczego elektrycznych nie robią na razie "luksusowi" BMW i Merc itd) , konstrukcja zawieszenia i nadwozia może być znacznie łatwiejsza i elastyczniejsza bo baterie stanowią naturalny balast i nie ma problemu równego rozłożenia masy.
Jedynie koszty baterii są znaczne - ale powinny spadać.
PS. Przy okazji coś ucichło o samochodach na wodór - to mogło by być doskonałe rozwiązanie/uzupełnienie na długie trasy.
@ Solaris
OdpowiedzUsuń"Z wyliczeń jakie zrobiłem tu... wynika że 10% udział EV na drogach a to optymistyczna perspektywa na najbliższe 10 lat obciąży dodatkowo system energetyczny w 2,24%. Zakładając nawet że wielu z właścicieli nie ładowałoby nocą katastrofy nie będzie."
Założenie, że elektryfikacja transportu postępowała będzie bardzo powoli (10 % po 10 latach) jest moim zdaniem raczej skrajnie pesymistyczne. Nawet w Polsce średni wiek auta wynosi "zaledwie" 14 lat, co oznacza iż w okresie 14 lat połowa z użytkowanych aut jest wymieniana na nowe. Jeśli pojawią się w pełni funkcjonalne auta elektrycznie, a ceny paliw pójdą jeszcze nieco w górę, to EV-ki opanują rynek błyskawicznie.
Wzrost zapotrzebowania mocy oszacowałbym raczej tak - w wariancie superoptymistycznym:
1. Zużycie prądu do ładowania na 1 auto na dobę: 25 kWh,
2. Czas ładowania: 24 h/dobę,
3. Ilość aut: 17 mln x 0,1 = 1,7 mln
4. Straty przesyłowe w sieci: 0,1
5. Moc potrzebna do ładowania: 25 x 1,7 /24 /(1-0.1) = 2,0 GW
Przy 10 % udziale EV w rynku mielibyśmy więc wzrost zapotrzebowania mocy co najmniej o 2 GW. O ile dobrze pamiętam, średnioroczna moc dyspozycyjna polskich elektrowni wynosi około 25 GW. Trzeba byłoby więc liczyć się ze wzrostem zapotrzebowania mocy o co najmniej 8 % obecnej mocy dyspozycyjnej. Przy 10 % udziale aut elektrycznych nie będzie więc pewnie problemu. Problemem może okazać się natomiast dynamika elektryfikacji, bo wyprodukowanie 1,7 mln aut (roczna produkcja aut na świecie to ~100 mln) trwa znacznie krócej niż budowa nowej elektrowni do ich ładowania.
@Mariusz
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu na określanie trwałości akumulatorów na podstawie własnych wyliczeń. Zaczekaj rok i wtedy poczytaj kolejne raporty z użytkowania EV w różnych miejscach na świecie. Zobaczymy czy akumulatory padają. Jeśli tak to niech wtedy Adam zrobi wpis.
Witam, intersuję się pojazdami ev od kilku lat, nazbierałem części, sprowadziłem silnik ETEK z USA itd itp. Aż na poczatku kwietnia tego roku trafiłem na poobijanego Priusa pierwszej generacji z 2000 roku, zarejestrowany w Polsce, przebieg 100tyś mil. Jeżdżący, poduszki sprawne, wszystko w zasadzie sprawne. Co ciekawe akumulator NiMH 6,5Ah 273V mimo swoich 11 lat pracuje właściwie, stracił trochę pojemności, ale komputer nie zgłasza błedu. Samochodzik naprawdę solidnie zrobiony, na blogach i chatach można wyczytac pełno informacji od userów, niektórzy przejechali ok 500tyś km bez serwisu.
OdpowiedzUsuńTaki Prius mozna kupic za ok. 18tyś zł. Ja zapłaciłem 5100zł. Wydałem już co prawda ok. 2tyś na błotniki, zderzaki, drzwi, maske, lusterko itp. Czeka mnie jeszcze lakierowanie, na szczęście jestem hobbystą mechanikiem i z wykształcenia elektronikiem. Mam domek z garażem i taryfę elektryczną weekendową. Planuję dostawic 20 akumulatorów żelowych 12V ( na początek ok. 400cykli) w cenie ok 2500zł. i ładować z gniazdka. Mam też ok. 320W kolektorów słonecznych..ale to już raczej taki bajer nie kalkulujący się ekonomicznie.
Jest gostek w Rumunii (link priuschat.com) , który zamontował dodatkowo LPG stak300 premium i pali na trasie 5l/100km gazu. Ale te silniki nie lubia gazu, chyba nie zaryzykuję, raczej idę w kierunku pradu. Te 20 żelówek po 20Ah powinny mi zapewnić ok 15-25km zasiegu dziennie. Liczę , ze zamiast dotychczasowych miesięcznych rachunków za benzynę ok. 500-600zł , bede płacił ok 100-150zł. Co po 5 latach powinno mi dac ok. 25tyś zł (trzeba odjąć ceny akumulatorów jeszcze).
Dobrymi akumulatorami są jak widać z mojego przykładu NiMH, ogniwa panasonic, maja ok. 4000cykli, cenowo wyjdzie tyle samo co ołowiowe, ale są lżejsze, jednak trzeba od razu wydać sporą kase na nie.
Prius jest fajny, jak skończy sie prąd jedziemy na benzynowcu.
Przepraszam, za chaotyczny wpis i błedy.
Pozdrawiam i służę informacjami
Wiesiek
dobrze by było gdybyś sie skontaktował z ravenem na www.samochodyeletryczne.org
OdpowiedzUsuńZnam tę stronę. Niestety, teraz to raczej nie mam tutaj na razie w Polsce wsparcia (chyba). Mam dwa główne problemy, jak oszukać komputer baterii trakcyjnej, że ma dodatkowe żelówki, jak również inne cechy batreii (zbyt dużo szczegółów, by tu opisać), i potem kolejny problem, jak zdjąć ograniczenie prędkości na samym EV. Sam repair manual ma 1500 stron, a wiring diagram coś ok. 150 stron. Można dojść do celu wielloma drogami, wiele opisów jest na stronach www licznych fanatyków tego pojazdu w konwersji plug-in na świecie.
OdpowiedzUsuńMam w szczątkowej wersji swój blog, może się zmuszę do pisania.
Ogólnie, prius staje się interesującym pojazdem na nasze podwórko.
Drugiej generacji można kupić , taki z 2004 roku , za ok. 30tyś zł. do tego w stanach kupujemy za ok. 3tyś $ cały kit do konwersji z akumulatorami lipo na ok. 20-30mil zasięgu. Chyba warto...bo jak benzyna będzie po 8-10 zl?
Pozdrawiam
to w takim razie moge tylko wskazać Zbyszka Kopcia jako takiego samego pasjonata :)
OdpowiedzUsuńZbyszka znam osobiście :)
OdpowiedzUsuńZbyszek to pasjonat, co sprzeda ostatnią koszulę na baterie i zadłuzy się ;) Ja kalkuluję, chodzi o minimalne koszty zycia, zarabianie i inwestowanie, aby za kilka lat zostać rentierem ;) ....nie przypadkowo czytam od chyba 3 lat Twój blog...(nie tylko Twój w temacie finansów itp.)
OdpowiedzUsuńNo słyszałem właśnie, że głowy do interesu to On nie ma ;/
OdpowiedzUsuń[...] Kolega Adam zachłysnął się niedawno w swoim wpisie samochodami elektrycznymi. Adam jest z natury optymistą i w konsekwencji często przecenia [...]
OdpowiedzUsuńTo czego bym się bardziej obawiał to to, że jak EV spowszechnieją i spadnie zużycie paliw naftowych to zostanie radykalnie podniesiona akcyza na energię eletryczną :)
OdpowiedzUsuńTrzeba jeszcze spojrzec na jeden aspekt. Jak benzyna bedzie po 8 zl to poprzez dyrektywe UE na pewno oakcyzuje się 'sprawiedliwie' inne paliwa, żeby ulzyc na akcyzie benzyny (protesty spoleczne, strajki).
OdpowiedzUsuńW koncu najszerszy elektorat korzysta z benzyny/diesla a nie EV, LPG, CNG, etc.
I dalej, przy benzynie za 8 zl, co bedzie sytuacja kryzysowa dla calej gospodarki, na bank wzrosna koszty energii el.
Te 0,1% uzytkownikow EV troche zyska kosztem calej reszty, ale nie wiem na jak dlugo.
Wiecie że w calym cyklu uzytkowania Priusa (wyprodukowanie, uzytkowanie, konserwacja/serwis, utylizacja), jego energochlonnosc przerasta energochlonnosc Hammera?! (z jego spalaniem 30l/100km)(oficjalne obliczenie, nie mogę teraz znalezc zrodla).
A was EV bedzie dzialal do pierwszej drobniutkiej awarii w elektronice. Przy polskiej rozpietosci temperatur i dziurawych drogach to kwestia krotkiego czasu.
Mojemu tesciowi padla automatyczna skrzynia biegow w mercedesie (a dokladnie jeden uklad, zintegrowany z mechanika skrzyni, dzięki temu auto jechalo tylko na wstecznym;). Po zdiagnozowaniu w calej Polsce nikt mu nie mogl pomoc, a autoryzowany serwis wzruszyl ramionami po 2 m-cach i zaproponowal wymiane nowej skrzyni z cala niezbedna automatyka za 13000!
W koncu sprzedal go jakiemus hobbyscie elektronikowi 30% taniej niż na rynku (z opisem co nie dziala). Ten czlowiek już 2 lata dlubie w tej skrzyni i lutuje...
A silnik spalinowy (te sensowne sprzed kilku jeszcze lat) da się naprawic w garazu, kupujac czesci na auto-zlomowisku.
Allen,
OdpowiedzUsuńNie wiem co takiego ma się zepsuć w tym ev po jedyna cześcią ruchomą w nich jest wirnik w stojanie silniku eletrycznymy oraz koła, a jednya cząścią scierającą się są łożyska i klocki hamulcowe przy mocnym hamowaniu, jak magnetyczne nie zadziała. reszta to kabelki i cześci statyczne.
Awaria skrzyni biegów to klasyczny przykład wad spalinowca, ze w ogóle taką skrzynie biegów mają, a już autoamtyczna to w ogóle kosmos. Ile jest tam automatyki, przełożeń, zębatek a tylko po to żeby uzyskać dobry moment obrotowy i właściwe rozłożenie mocy.
EV nie ma skrzyni biegów jak i sprzęgła, także i nie ma z tym problemów
Generalnie jestem przeciwnikiem elektroniki/elektryki w autach wszędzie tam, gdzie mechanika sobie radzi (nawet kosztem większej awaryjności).
OdpowiedzUsuńMechanika samochodowa ma dobrze opracowane i przeanalizowane modele matematyczne - może się psuć, ale ma się łatwo i powszechnie naprawiać.
Tak jak wspominał Doxa, mamy dwa poważne niedociągnięcia w tej chwili dla EV - ogrzewanie zimą oraz klimatyzacja latem.
Poczekajmy też aż EV będą produkowane na większą skalę, np. 15-20 mln rocznie (teraz jest ponad 75 mln wszystkich rocznie) to zobaczymy jakie są faktyczne wady tych aut w horyzoncie kilkunastu lat produkcji. Na razie są produkowane "pożądnie", a nie jak tandetne spalinowce i to jest ich przewaga.
Jak tylko się mocniej rozpowszechnią, to wystarczą niewielkie braki jakościowe, żeby objawiło się mnóstwo usterek, z których nawet najmniejszej sam nie naprawisz.
Adam, na http://www.consumeraffairs.com/automotive/toyota_prius.html masz przykłady zwykłych, codziennych problemów użytkowników akurat Priusa - problemy z bateriami, szczegółnie przy zimnej pogodzie, problemy z oswietleniem, etc.
Wyobraź sobie, wstajesz rano, jest -5 st. (przez kilka miesięcy w roku), spieszysz się do roboty, a na kokpicie widzisz low voltage... Spalinowaca bierzesz na pych albo kabelki i jedziesz.
@ Adam Duda
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Allenowi chodziło raczej o awarię układu elektronicznego obsługującego skrzynię biegów.
W dobrym aucie, zarówno spalinowym, jak i elektrycznym, nic nie ma prawa się zepsuć, może się co najwyżej zużyć. Dojeżdżam właśnie drugą Toyotę i jedyne co do tej pory musiałem regularnie wymieniać, to płyny, filtry, żarówki, elementy układu zawieszenia, opony, tarcze i klocki hamulcowe, paski klinowe, łańcuchy rozrządu itp. Może mam z lekka zaburzoną perspektywę, ale z moich doświadczeń wynika, że różnica w kosztach utrzymania EV i spalinowego nie będzie znacząca. Oczywiście, o ile nie zaleją nas EV-ki made in PRC ;).
Wszystko rozbija się o koszt eksploatacji akumulatorów, reszta jest mało istotna. Dopóki nie będzie tanich w eksploatacji akumulatorów dopóty samochody elektryczne nie popularne i rządowe dopłaty do elektryków oraz zwolnienia z akcyzy i podatku drogowego wiele nie pomogą.
OdpowiedzUsuńZresztą te przywileje są do czasu gdy udział samochodów elektrycznych jest znikomy.
Druga sprawa to, że z samochodem elektrycznym nierozerwalnie wiąże się własne miejsce do parkowania, a to koszt w dużym mieście to min. 300zł/m-ac.
Myślę, ze w miarę jak to będzie wchodzić, to regulacjami zrobią że EV io ICE bedą na równi, z tym że EV będzie można opakować jako ciche, nie wywyłujące wibracji i bez spalin.
OdpowiedzUsuńZ czasem rząd i tak weźmie co ma wziąść. Przecież tu nie chodzi o jakieś akcyzy czy o coś tam
Chodzi o to żeby sciąnąć podatki. Jeżeli EV bedzie powszechne to będą ściągać. Chcoaiz tak jak mówie.. w prądzie jest teraz od cholery podatków.
Widzę, że temat sie rozwija. Muszę rozwiać kilka wątpliwosci co do Priusa.
OdpowiedzUsuńSprawa automatycznej skrzyni biegów. W Priusie nie istnieje w klasycznym rozumieniu, tutaj jest niesamowicie prosta i cwanie wykombinowana przekładnia planetarna na stałe połaczona z silnikami, nie ma tu żadnego sprzęgła. Tylko kilka zebatek, głównie w mechaniźmie różnicowym, jak w klasycznym samochodzie. Wał spalinowca jest na stałe połaczony z czterema zębatkami satelitarnymi, zewnetrzny obieg to jeden silnik elektryczny a wewnetrzny to kolejny silnik elektryczny, jednocześnie działa jak rozrusznik. Ta przekładnia jest wielkosci dużej piesci. To wszystko, reszta to przeniesienie napedu na mech. róznicowy. Tutaj niezawodność jest taka sama jak klasycznej przekładni.
Zresztą taki cały zespół napedowy jest do dostania na szrocie za ok. 500-700zł. Więc nie ma problemu. Silnik spalinowy to klasyczny jak w Toyocie Yaris, też do dostania na szrotach. Przetwornica falownik ok. 500zł.
Elektronika, komputery to ceny takie same jak za inne używane komputery od innych aut. Co do baterii, te problemy z uruchomieniem w zimie, to z powodu słabego akumulatora 12V , który jest taki sam jak w klasycznym aucie ( w klasycznym tez zimą nie pojedzie, jak słaby akku)
W zimie, Prius normalnie odpala ze spalinowca i działa do czasu nagrzania silnika i wnętrza i doładowania akumulatora trakcyjnego. Fakt, więcej zużyje benzyny.
Zwykle potrzebujemy pojazd na lokalne codzienne dojazdy , ok 30km dziennie ( u mnie), koszt akumulatorów żelowych 20x20Ah to ko. 2500zł dla zasięgu ok. 20km dziennie. Na rok powinny wystarczyć. Lepiej kupić NiMH za ok. 8000zł i 4000cykli.
W ostateczności Priusem można jeździc prawie jak spalinowcem, nie przejmując się akumulatorem HV.
Wiesiek
Dodam jeszcze, że niepokoi mnie w tym Priusie system hamulcowy, że steruje nim komputer. Ogólnie, samochody co raz bardziej są napakowane elektroniką i rzeczywiscie, prius ma tego pełno, wiec nie polecałbym tego dla kogos, kto nie bardzo siedzi w elektronice i mechanice. Ale to też przypadłosć innych współczesnych samochodów.
OdpowiedzUsuńWiesiek
Samochody elektryczne byłyby o wiele lepsze od spalinowych gdyby nie brak porządnych akumulatorów, które można by było szybko ładować i byłyby lekkie. Ponoć grafen ma właściwości, które mogą pozwolić na budowę zarąbistych akumulatorów ale na te akumulatory jeszcze parę(naście) lat poczekamy.
OdpowiedzUsuńMożliwe jednak, że era samochodów elektrycznych nigdy nie nadejdzie bo już za kilka lat będziemy jeździć samochodami z silnikami Stirlinga albo... parowymi. A to wszystko dzięki zimnej fuzji opracowanej przez geniusza Andrea Rossiego. 6 kwietnia jego katalizator energii został opatentowany we Włoszech. Do października ma skończyć się etap patentowania na całym świecie i wtedy będzie prezentacja tego wynalazku i ujawnienie sekretów jego działania.
@ Wiesiek
OdpowiedzUsuńWarto kupić Priusa ?
@Pan Dzikus
Zimna zimna zimnazimnazim nazim nazim... ,
Pan dzikus
OdpowiedzUsuńWidzę że nawet bloga o zimnej fuzji założyłeś. Spoko. Z mojego doświadczenia wiem, że średnio co 4 lata jakiś naukowiec w białym kitlu wyskakuje z ogłuszaniem światu o energii z nikąd. Potem po kilku latach okazuje się chodziło tylko o wyłudzenie kasy z jakiegoś grantu na badania.
Innymi słowy: uwierzę, jak kupie taki generator w castoramie.
Wiesiek coś milczy, więc póki co umówiłem się w salonie na przejażdżkę tym prawie EV ;).
OdpowiedzUsuńZa to prawdziwe EV made in China sprzedawali dzisiaj w moim hipermarkecie. Zasięg 30-50 km na jednym ładowaniu, po 1,5k zł za sztukę, zrobiłem nawet zdjęcie komórką. Chętnych na nie jakoś nie było.