Po ostatniej lekturze prasy mam wrażenie, że europejscy szefowie finansów nic nie robią tylko zaprzeczają, że rozmawiają na temat wyjścia Grecji ze strefy Euro. Grecki minister finansów również zaprzeczył i nawet podał powód dlaczego to jest nie do pomyślenia:
Public debt would double, consumer spending power would be “shattered” and the country would sink into a “war-like recession,” he said.
Dług publiczny by się podwoił, konsumencka siła nabywcza poszła by w drzazgi, a kraj utopił by się w recesji prawie wojennej.
Dawno nie czytałem trafniejszej prognozy. Grecki minister jednak się myli. Ta sytuacja która się wydarzy nastąpi niezależnie od tego czy Grecja wyjdzie z unii monetarnej czy nie.
No bo czymże jest stan Grecji. Czy on jest wynikiem tego jakie budynki czy facjaty są narysowane na banknotach? Czy też może strukturą gospodarki? Jej długiem publicznym, przerośniętą do granic możliwości biurokracją i sektorem publicznym.
Grecja musi wrócić do swojej konkurencyjności i zrównoważonego bilnasu handlowego. We wpisie "konkurencyjność"podałem 3 drogi do powrotu gospodarki do zbilansowania:
- Poprzez wewnętrzną dewaluację, czyli obniżkę płac
- Poprzez dewaluację swojej waluty, czyli dodruk
- Poprzez wzrost produktywności.
Grecja stoi przed wyborem opcji 1 albo 2, bo na trzecią nie ma co liczyć.
Opcja pierwsza wiąże się drastycznymi zwolnieniami w sferze publicznej, obniżką płac w sferze publicznej, poprzez zwiększone bezrobocie nastąpi obniżka płac z sferze prywatnej. Tak czy inaczej Grecja musiała by ogłosić repudiacje długu, gdyż dziś może się zadłużać na 25%, a żaden polityk mający łeb na karku nie powinien się na to zgodzić i czem prędzej ogłosić bankructwo. W tym przypadku Grecja mogła by pozostać w Euro.
Opcja druga wiąże się z tym, że politycy zamieniają Euro na Drachmę. Dajmy na to, że w stosunku 1:1. Z powodu ujemnego rozliczenia na bilansie handlowym i małego podekscytowania zagranicznych inwestorów w kupowaniu obligacji denominowanych w drachmie, drachma natychmiast zaczynała by się osłabiać. Skoro drachma się osłabia to i siła nabywcza płac wyrażona w drachmach się osłabi. Dodatkowo, dług grecki denominowany w Euro należało by spłacać, a nie mając od kogo pożyczać, zapewne drukowano by drachmę i wymieniając na euro spłacając zadłużenie. Oczywiście spowodowało by to dalszą spiralę inflacyjną i wyczyszczenie emerytalnych funduszy Greków denominowanych w drachmie, w wszystko by było w tej walucie dominowane. Opcja 2 zatem również wiązała by się z repudiacją długu, gdyż jego spłata nie miała by sensu przy pikującej gospodarce w dół i niszczejącej rodzimej walucie. Stawka jaką można by było stracić poprzez ogłoszenie bankructwa była by bardzo mała.
Pierwsza i druga opcja prowadzi na tą chwilę do tych samych skutków opisanych przez ministra. Nie ma prostej drogi wyjścia z tego skisłego kompotu i im prędzej w tej Grecji zrozumieją, że nie jest problemem, czy walutę mają taką czy siaką, ale to, że w autobusie są 4 etaty, tym lepiej dla Greków i ich konkurencyjności.
No chyba, że zaczną się zadłużać na 75 % rocznie :D
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=z4ih3JVrRPE]
A co sądzisz o możliwości, którą wymienił Doxxa, że jednostronnie zamieniliby zarówno dług wewnętrzny, jak i zadłużenie zewnętrzne na denominowane w drachmie w stosunku 1 do 1? Niemożliwe? Bardzo mało prawdopodobne?
OdpowiedzUsuńDług zewnętrzny był emitowany w EURO, to jak chcesz go zamienić?
OdpowiedzUsuń@Anonimosław
OdpowiedzUsuńTo byloby jednoznaczne z ogloszeniem "upadlosci". Powiedzenie, ze dlug owszem to i splacimy, ale na swoich warunkach de facto oznaczalby bankructwo.
To tak jakbym pozyczyl od Ciebie tysiac zlotych i pozniej powiedzial, ze owszem oddam tysiac ale kapsli od butelek.
A a kto by tak chętnie wymieniał euro na tracącą wartość w ekspresowym tempie drachmę? Już bardziej mi tu pachnie Argentyną, która po bankructwie nie miała od kogo pożyczać. Istnieje 4 rozwiązanie: niech Grecy zaczną w końcu uczciwie płacić podatki.
OdpowiedzUsuńWitam, naiwne pytanie (ale na serio): czy Grecy nie mogą po prostu ogłosić bankructwa? Nie mamy waszej kasy i koniec.
OdpowiedzUsuńCzy są dostępne opisy przebiegu bankructw państw w przeszłości?
OdpowiedzUsuńMogą.
OdpowiedzUsuńMam pytanie: czy ktos juz przeprowadzal taka denominacje i wie, jak by ona wygladala?
OdpowiedzUsuńZwykle denominacje przeprowadza sie ze zniszczonej inflacja, pozbawionej szacunku waluty na nowa, w zalozeniu silniejsza. Tu porzucaloby sie jednak wzglednie stabilne Euro i to dla czegos, co niejako z zalozenia jest niemal bezwartosciowe.
Czy ludzie w ogole przyjeliby nowa walute? Czy nie zadaliby, by ich pensje byly wyplacane w euro? Czy nie w euro zadaliby tez zaplaty za swoje towary?
Tak, wiem, czesto przy zawirowaniach inflacyjnych ludzie przechodzili na 'twarda' walute innego kraju, ale roznica tu jest taka, ze Grecy maja w domach i bankach pelno euro, ktorego im nikt przecez nie zabierzze.