Niczym bursztyn na plaży, nasza pani minister Fedak znalazła 200 mld złotych. Niestety znalazła je nie w swojej kieszeni, a w kieszeniach emerytów. Te pieniądze leżą w OFE bezczynnie, a mógłby przecież być zainwestowane w rozwój kraju. Cytuje.
Czy stać nas na ryzykowanie oszczędności emerytalnych na giełdach? Uważam, że gdyby 200 miliardów wystawionych ponownie na ryzyko spekulacyjne zainwestować w rozwój kraju, przyszłe emerytury byłyby pewniejsze i wyższe
Cóż, jest to scenariusz nakreślony już we wpisie "czarna dziura". Nie tylko składki do OFE zostaną zabrane, ale również to co zostało tam uzbierane przez cały okres istnienia reformy emerytalnej. Wymusza to po prostu demografia, fatalny deficyt, zadłużanie kraju i niechęć do robienia jakichkolwiek cięć w wydatkach przed wyborami, a przed wyborami jesteśmy permanentnie. Pani minister jednak albo nie wie co mówi, albo udaje, że nie wie. Obstawiam to drugie. Otóż gdyby pani minister włożyła głowę do worka w którym OFE trzymają "nasze" oszczędności to co zobaczy?
W tym worku zobaczy głównie kwity swojego własnego rządu, że owy rząd kiedyś zapłaci to co jest napisane na obligacji. 70 % aktywów to dług państwowy, także pani Fedak nie będzie miała żadnych pieniędzy do "zainwestowania w rozwój kraju". Żeby mieć pieniądze, trzeba będzie spieniężyć posiadane obligacje, czyli je sprzedać na rynku. Nie różniło by się to zbytnio od tego, jakby po prostu wyemitować nowe. No może nie miało by to znaczenia dla wskaźników dług/PKB, ale na oprocentowanie długu owszem.
Krótko mówiąc aktywa OFE są już obecnie zainwestowane w "rozwój kraju" według retoryki pani minister. W końcu jak wcześniej się zadłużała i emitowała obligacje to zainwestowała już te pieniądze "w rozwój". Głównie społeczny ;)
30% aktywów to akcje spółek notowanych na giełdzie. I to jest również inwestycja w rozwój kraju mająca o wiele więcej sensu niż obligacja na pokrycie wcześniejszych emerytur. Nie trudno sobie wyobrazić, co się będzie działo na giełdzie gdy pojawi się podaż 60 mld złotych w akcjach, gdy Pani Fedak będzie spieniężała aktywa OFE na potrzeby kręcenia swojej kiełbasy wyb...tfu (ale się zagalopowałem), na potrzeby rozwoju kraju rzecz jasna. I jaka będzie wtedy możliwość pozyskania pieniędzy na giełdzie poprzez nowe emisje. A te nowe emisje są właśnie solą rozwoju. Bo pieniądze z tych emisji inwestują prywaciarze, na własne ryzyko, na poczet produkcji rzeczy, które faktycznie spełniają potrzeby ludzi.
************************
Polecam wpis u Cebulskiego o Malmie. Jest i ciąg dalszy tej historii, ale to już znajdziecie.
[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=hXu8M6q6v84]
po prostu do Konstytucji powinno wpisać się zakaz sprawowania funkcji ministerialnych przez kobiety o nazwisku zaczynającym się na "F"
OdpowiedzUsuńPo co. Lepiej odpowiedzialnosc karna, jak zaczynaja wdrazac na Wegrzech.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie rozśmiesza jak ktoś z moich znajomych (30 lat do emerytury) wierzy że otrzyma emerytury z ZUS :)
OdpowiedzUsuńCoś otrzyma ale nie będzie miało to wiele wspólnego z siła nabywczą składek, które się płaciło
OdpowiedzUsuńnareszcie cos z NSBM ;)
OdpowiedzUsuńproponuje rowniez polski Graveland ;)
;) Nie mów głośno
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu opowieści o malmie, ręce mi opadły i ciężko mi się pisze, nie wiem co powiedzieć, zgroza...
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki za odesłanie na te stronę
U cebuli jest ciąg dalszy tego.. nie wklejałem linków, ale on teraz tylko o tym pisze.
OdpowiedzUsuńwłaśnie czytam, nic mi się lepiej nie zrobiło
OdpowiedzUsuńpytanie laika ...
OdpowiedzUsuńczy ja dobrze rozumiem? pani F chce wziac obligacje rzadowe (czyli dlug panstwowy, ktory juz jest zaksiegowany gdzies w zobowiazaniach panstwa / budzetu) i zaksiegowac go w budzecie, ale tym razem po drugiej stronie bilansu (jako aktywo)??? Czy takie operacje finansowe sa w ogole dozwolone?
a moze to jest rownowazne z nieodplatnym umorzeniem (anulowaniem) tych obligacji i ze 140mld strata dla OFE, co by oznaczalo ich bankructwo ... i potrzebe wykupienia ich przez panstwo.
a jesli tak jak Adam sugerujesz, pani F chce te obligacje sprzedac na gieldzie, to niby kto je kupi, kto ma tyle wolnej gotowki. przeciez nie OFE.
nie zwalajcie wszystkiego na Fedak ( ani PSL)- ona nie jest taka mądra/głupia. Widać coraz wyraźniej że nie ma kasy na wiele rzeczy w przyszłorocznym budżecie więc trzeba szukać tam gdzie budzi to najmniejszy opór. W sprawie OFE to nie Fedak ale PO zdecydowało a Rostowski całkiem zręcznie "udowodił" że za OFE to przekręt ( tego nie powiedział - ale tak to odebrała spora część publiki nie bez racji zresztą ta diagnoza).
OdpowiedzUsuńNie było by problemem z mojego punktu widzenia nie jest to że rząd reformuje OFE ( nawet do wariantu Kanadyjskiego) - problemem jest że on ie reformuje ale wyciaga pieniądze aby kupić kolejne miesiące czasu.
Dlatego please - to nie w Fedak problem ( wiadomo że PSL chętnie poświęci OFE aby nie ruszać KRUSu) ale to nie ona i nie Pawlak rządzą całościa. Oni tylko bronią swojej małej działeczki.
No, ale kiedy pani minister wyjmie z OFE te 170 mld kwitów i napali nimi w kominku (pardon, przewalutuje na zuscoiny), to rząd się chyba lepiej poczuje.
OdpowiedzUsuńFedak ma racje, jak piszesz OFE to dług/obligacje zostawione do wykupienia dzieciom + spadek brak kapitału na giełdzie jak już OFE zaczną na dobre sprzedawać akcje. Technicznie majątek OFE można by spieniężać stopniowo przez kilka lat, by uniknąć przeceny. Problem tylko niestety, że pewnie kasa by nie poszła na remonty/rozbudowę infrastruktury.
OdpowiedzUsuńPrzejęcie aktywów OFE raczej nie da rządowi 'szybkich pieniędzy'.
OdpowiedzUsuńAkcji nie da się sprzedać zbyt szybko.
W trakcie sprzedawania tych akcji, trudno będzie prowadzić jakieś prywatyzacje.
Rządowi chodzi o skok na obligacje. Bo po ich umorzeniu oficjalny dług znacząco spadnie i przez parę lat będzie można nie martwić się przekroczeniem limitu.
Tak wywołany spadek zadłużenia raczej nie zwiększy wiarygodności Polski i nie ułatwi pożyczania na rynku, bo wszyscy będą zdawać sobie sprawę z desperacji tego kroku.
Jedyny plus skoku na aktywa OFE to zmniejszenie oficjalnego długu.
Podobnie jak wszyscy wysoko postawieni politycy, "pani" Fedak jest kliniczną psychopatką w zaawansowanej fazie (polecam poczytać Łobaczewskiego, rozjaśni się Wam, co mam na myśli). Ich nie interesują szczegóły techniczne, to czy działanie ma sens ekonomiczny, czy nie, czy doprowadzi do bankructwa, czy nie, co będzie za miesiąc, rok, pięć lat. Owszem, udają że tym się zajmują i że im to leży na sercu - ale to jest na tej samej zasadzie, jak psychopata udaje, że cierpi, widząc cierpiącego innego człowieka (sztuczna empatia). Nawet nie macie może pojęcia, jak w rzeczywiście oni to mają głęboko w dupie. Ich interesuje kontrola dla kontroli. Kontrola i popularność - wyłączne motywacje wysoko postawionych polityków. O reszcie nie ma sensu dyskutować, podobnie jak nad tym, czy psychopata zabija nożem, czy łomem.
OdpowiedzUsuń@panika2008:"psychopatka"
OdpowiedzUsuńNa poważnie sądzisz, że wszyscy politycy to psychopaci? Owszem, słyszałem, że polityka "przyciąga spaczone charaktery", ale żeby wszyscy? No to pięknie ten świat się kręci od paru tysięcy lat. Nic, tylko się modlić o koniec świata.
Znajac wirtuozerie naszych rzadow, to pani misister Fedak miala na mysli to ze przejma aktywa OFE i pod zastaw tych aktyw wydrukuja 'morze' pieniedzy tak aby kazdy uwiezyl w "zielona wyspe". Wtedy mlodzi z PO zostana wyslani na ulice ze sztandarami, a TVN zrobi kampanie "kazdy bedzie milionerem" lub "sto milionow dla kazdego".
OdpowiedzUsuńA na powaznie to juz jestesmy w temacie Polski, to moze jakis wpis o tym co sie stanie jak transfery z EU sie skoncza? I czy wyladujemy w inflacyjnym czy deflacyjnym srodowisku? Chyba ze przegapilem taki temat?