środa, 22 lipca 2009

Psychologia tłumu

Dziś chciałem polecić książkę, a w zasadzie skrypt Gustawa Le Bon'a „Psychologia tłumu". Mimo, że książka napisana została w XIX wieku, zadziwiające jest jak bardzo jest ona ponadczasowa. Autor doskonale rysuje dość abstrakcyjną „duszę tłumu". Dusza, która się tworzy w zbiorowisku ludzi pod wpływem pewnego bodźca. Le Bon unaocznia podobieństwa tłumu pomiędzy czasami starożytnymi, a tłumem który był zdolny do rewolucji francuskiej z ideą wolności, równości i braterstwa na ustach, żeby za chwilę z tą samą ideą oddać się na ochotnika Napoleonowi pod rozkazy i rozpocząć jedną z największych wojen w historii. Z tą samą ideą polscy powstańcy pacyfikowali Dominikanę!


Dalej można sobie doskonale ekstrapolować genezę rewolucji bolszewickiej czy demokratyczne w końcu, dojście Hitlera do władzy. Późniejsi tyrani musieli oprócz „Księcia" Machiavellego czytać również Le Bon'a.


Nie zamierzam jednak tutaj pisać całej recenzji czy jakiejś rozprawy historycznej. Warto jednak moim zdaniem przytoczyć dwa cytaty wskazujące na aktualność książki Le Bon'a.


Cytaty przytaczam pod nasz ostatni casus z paliwem za 40 groszy profesora Nazimka i porwaniu mas przez wizję tankowania „za grosze". Wydaje się on doskonale wpisywać w ramy tej książki.




1)


Czy istnieją metody, za pomocą których można oddziaływać na wyobraźnie tłumu? Tym zajmę się poniżej. Na razie zaznaczę, że metody te nie polegają na oddziaływaniu na inteligencję i rozsądek. To nie za pomocą uczonej retoryki poderwał Antoniusz lud rzymski przeciw mordercom Cezara, lecz przeczytaniem jego testamentu i pokazaniem zwłok.


Aby wpłynąć na wyobraźnię tłumu, należy mu przedstawić żywy i jasny obraz, bez jakichkolwiek dodatkowych interpretacji, ale zawierający nadzwyczajne fakty, np. doniosłe zwycięstwo, wielki cud, straszliwą zbrodnię lub powabną nadzieję. Ważną rzeczą jest przedstawiać pewną całość spraw, lecz nigdy nie dociekać ich źródeł. Setki mniej znaczących przestępstw lub wypadków nie potrafią do tego stopnia poruszyć duszy tłumu, jak jedna wielka zbrodnia lub pojedyncza katastrofa, chociażby jej skutki były o wiele słabsze od skutków tych drobnych wypadków razem wziętych. Epidemia grypy, na którą w ciągu kilku tygodni zmarło w Paryżu około 5000 osób, nie wywarła żadnego wrażenia na ludności, albowiem odbywało się to powoli, bez jakichkolwiek większych wstrząśnień. Ta prawdziwa hekatomba nie ujawniła się w jednym wyraźnym fakcie - jeno w tygodniowych sprawozdaniach. Wypadek natomiast, powodujący śmierć nie 5000, ale 500 osób, lecz tego samego dnia, na placu publicznym i wskutek wyraźnej przyczyny, np. runięcia wieży Eifla, wywołałby olbrzymie wrażenie. Myśl o możliwej stracie parowca transatlantyckiego, o którym nie było przez dłuższy czas wiadomości, niepokoiła silnie przez osiem dni wyobraźnię tłumów. Tymczasem urzędowe statystyki wskazują, że w tym samym roku zatonęło około tysiąca wielkich okrętów. Ale stopniowymi tymi stratami, choć w sumie o wiele większymi z powodu zaginionych istnień ludzkich i zniszczonych towarów, tłumy ani przez chwilę się nie interesowały.


Nie od charakteru faktów, lecz od sposobu, w jaki dochodzą do wiadomości ogółu, zależy ich wpływ na wyobraźnię tłumów. Oddziałują one na nią silnie, gdy przez swe nagromadzenie wywołują jaskrawe, opanowujące umysły ludzkie, obrazy. Kto umie działać na wyobraźnię tłumów - umie nimi rządzić.




Powyższy cytat, oprócz podstawowych cech jakie powinien wykazywać bodziec, doskonale opisuje nasze rodzime żałoby narodowe. Takie absurdy widać były już obserwowane w XIX wieku i nie zmieniły się do dziś. Taka jest po prostu cecha tłumu i na tym też opierają się dzisiejsze media szerokiego nurtu. Idźmy dalej:




2)


Następujący przykład jest bardzo charakterystyczny, ponieważ należy do grupy zbiorowych halucynacji opanowujących tłum, który się składa zarówno z nieuków, jak też z ludzi bardzo wykształconych. Podał go nam porucznik marynarki, Julian Fćlix, w swojej pracy O prądach morskich.


Okręt La Belle-Poule krążył po morzu, szukając łodzi Le Berceau, która przepadła w czasie gwałtownej burzy. W jasny i słoneczny dzień z masztu dano znak, że na widnokręgu ukazała się jakaś łódź w niebezpieczeństwie. Oczy wszystkich zwracają się w stronę wskazanego punktu; cała załoga wraz z oficerami widzi na morzu tratwę napełnioną ludźmi, holowaną przez łodzie, na których powiewały sygnały alarmowe. Admirał Desfosses rozkazał spuścić szalupę na ratunek rozbitkom.


Marynarze, zbliżając się do owej tratwy, dokładnie widzieli, „jak wielu ludzi wyciągało do nich ręce, słyszeli głuchy i niewyraźny ich bełkot". Podpłynąwszy jednak do owej domniemanej tratwy, ujrzeli po prostu kilka gałęzi pokrytych liśćmi, które fale morskie porwały z pobliskiego brzegu. I wtedy dopiero, pod wpływem tak namacalnej rzeczywistości, prysnęła halucynacja.


Przykład ten dostatecznie objaśnia nam ów mechanizm zbiorowych halucynacji, o którym mówiłem powyżej. Z jednej strony tłum w stanie wyczekiwania, z drugiej znowu sugestia wywołana przez znak dany z masztu, iż na pełnym morzu znajduje się statek w niebezpieczeństwie. Potrafiła ona w zaraźliwy sposób opanować nie tylko marynarzy, ale i oficerów.


Zdolność poprawnego spostrzegania zanika w każdym tłumie, bez względu na jego liczebność, a fakty są zastępowane halucynacjami, które nie pozostają w żadnym z nimi związku. Nawet tłum złożony z osób należących do świata naukowego wobec faktów nie wchodzących w zakres ich badań zachowuje się zgodnie z powyższymi twierdzeniami, a zdolność spostrzegania i zmysł krytyczny każdej z nich usuwają się na plan drugi.




Zestawmy te cytaty z głównymi przesłaniami profesora:


Polska może być drugim Kuwejtem - Doskonale działające na wyobraźnie porównanie. Czy ktoś może być przeciw?


Koszt wyprodukowania paliwa wyniesie 40 groszy - Ja już sobie przeliczam ile bym płacił przy dystrybutorze. Czy ktoś może być przeciw?


Uniezależnienie się od importu rosyjskiego - Któż by nie chciał dać prztyczka w nos Rosjanom? Czy ktoś może być przeciw?


Dzięki tej technologii chronimy klimat, gdyż produkcja pochłania CO2 - ta narracja doskonale wpisuje się w inną mówiącą właśnie wpływie CO2 na środowisko. Skoro ten efekt jest nijako „przy okazji", to czy ktoś może być przeciw?



Nie chce tutaj prowadzić jakiejś krucjaty przeciwko profesorowi, lecz nie sposób nie zauważyć jak mistrzowsko jest uszyta historia paliwa za 40 groszy... Le Bon na pewno by skinął głową ;)


Naprawdę chciałbym się mylić. Sam uważam, że kryzys energetyczny jaki nas czeka, będzie najpoważniejszym w tym stuleciu i być może zapalnikiem kolejnych wojen. Kryzys ten będzie związany z przymusowym przejściem z paliw kopalnych na jakąś alternatywę. Będzie to dla ludzkości nowość, gdyż z reguły nie musieliśmy z czegoś rezygnować, bo nam się to „coś" kończyło. Jednak zastosowanie technologii profesora Nazimka już na pierwszy rzut oka przyspiesza zużycie paliw kopalnych i zwiększa emisją CO2.


Od dobrych kilku lat obserwuje rynek energetyczny, a w szczególności rynek nowych technologii. Co jakiś czas pojawia się „technologia-cud" tworzona przez naukowców, która rozwiązuje problemy tego świata. Z reguły są to technologie związane z zimną fuzją czy nadprzewodnikami, które po kilku miesiącach euforii znikają.


Według logiki Le Bon'a, dobry manipulator tłumu powinien sprawić, żeby jak najdłużej była widoczna tratwa z rozbitkami, zamiast rzeczywistych gałęzi na morzu. Napoleon na ostatkach motywował marsylianką, Hitler będąc już ostrzeliwanym w bunkrze ciągle mówił o Wunderwaffe. I ludzie w to wierzyli, choć coraz mniej, gdyż coraz bardziej był widoczny realny obraz.


Wszystko może być „sygnałem z masztu", nawet ten wpis. Dlatego warto czasami usiąść w kuchni, gdzie nie ma telewizora, radia czy komputera i samemu pomyśleć; uciec od duszy tłumu, która z reguły prowadzi nas na manowce.



29 komentarzy:

  1. macias: ksiazka Le Bona zostala napisana w XIX w. kiedy psychologia dopiero raczkowala i NIKT nie robil doswiadczen takich, jak robi sie obecnie. Nie bylo zadnej konkretnej metodologii, psychologia opierala sie na obserwacji.

    To troche tak, jakby miec pretensje do Archimedesa ze nie obliczal pewnych rzeczy całkami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tylko w kwestii peak oil, otóż nie pierwszy raz nam coś się kończy. Wcześniej przestawialiśmy się z węgla drzewnego na węgiel kopalny. Drzewny był używany tak długo jak opłacalne było jego spalanie i masowe wytwarzanie. Wraz ze zniknięciem lasów z większej części Europy zastąpiono go węglem kopalnym. Teraz też tak będzie drożejąca ropa uruchomi odpowiednie inwestycje. Wystarczyło ledwie kilka lat przed obecnym kryzysem drogiej ropy, żeby zostało wdrożonych wiele programów mających znaleźć inne paliwa, zmniejszyć zużycie etc. Jestem optymistą w tej kwestii.

    Ukłony

    OdpowiedzUsuń
  3. chcialem napisac cos podobnego do tego, co napisal Macias (czyli, ze od czasow Le Bona zdobylismy mnostwo empirycznej wiedzy, ze nie wszystkie przypuszczenia L.B. okaly sie prawda, ze warto siegnac do nowszej wiedzy, etc.), ale po pierwsze, juz nie musze, po drugie, mysle, ze Macias, poszedles jeden krok za daleko - "jedna pani drugiej pani" to jednak przesada. Oczywiscie w porownaniu ze wspolczesna eksperymetnalna psychologia spoleczna L.B. wypada blado, ale to nie znaczy, ze nie byl on naukowcem. On po prostu dopiero kladl podwaliny pod nowoczesne nauki spoleczne, no i do tego byl bardzo wnikliwym opbserwatorem - tylko dzieki temu jego ksiazki przetrwaly mimo braku silnych empirycznych podstaw. Rownie dobrze moglbys powiedziec o wyczynach grackich filozofow, ze to dyskusje przekupek na targu - ale jednak popchneli nauke niebywale do przodu, prawda? (p.s. co do roweru - calkowita zgoda :) )

    Poza tym bardzo trafna uwaga co do naszych "zalob narodowych" - mialem ta sama refleksje czytajac ten fragment.

    I jeszcze jedno - "demokratyczne w końcu, dojście Hitlera do władzy. " to mit, ktorego nie warto powtarzac. Hitler objal urzad kanclerza zdobywajac 37% glosow, wladze (prawie) absolutna zapewnil sobie majac 47% glosow. Nawet pomijajac kwestie frekwencji i terroru nie mozna tego uznac za demokratyczna (o republikanskiej nie wspominajac) legitymizacje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... sam już nie wiem kto ma rację w kwestii peak oil...
    http://szczesniak.pl/1380

    OdpowiedzUsuń
  5. @Futrzak,

    Rozgrzeszanie Le Bona w tym sensie jakim to robisz jest bledne. Kazda galaz nauki sie rozwija, psychologia takze, ale XIX kiedy wiedziano juz co to jest teza, falsyfikacja, dowod. A jak ktos nie wiedzial (Le Bon), no coz, zle to o nim swiadczy. W ksiazce (AFAIR) posilkuje sie czesto wycinkami prasowymi -- tak wlasnie sie uprawia nauke kanapowa. Le Bon "obserwowal" tyle co wyczytal w gazetach, to bylo powazne juz wtedy.

    @Stranger_2 -- duzo ksiazek przetrwalo, co nie znaczy, ze sa wartosciowe. Ksiazka Le Bona mozna potraktowac jako zbior dykteryjek, celnych, ale nie naukowych.

    "Hitler objal urzad kanclerza zdobywajac 37% glosow"

    I to sie wlasnie nazywa demokracja -- liczy sie glosy, zawiera sojusze, wygrywa dzieki temu, ze przeciwne partie sa rozproszone, itp itd.

    @Krzysztof, zasoby ropy nie sa odnawialne, wiec musza (z definicji) sie wyczerpac. To, ze N osob nietrafnie ocenia kiedy to inna bajka. Jeszcze inna jest to, ze horyzont wyczerpania ich powinien realnie malo nas interesowac -- co z tego, ze bedziemy mieli tania rope i to dlugo, skoro ludzie beda _zdychac_ (bo umieraniem tego nie mozna nazwac) na choroby pluc.

    OdpowiedzUsuń
  6. Errata -- "to NIE bylo powazne juz wtedy".

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Przecież nikt poważny, zwłaszcza taki lis jak Pawlak, nie traktuje poważnie 40gr za litr czy innych argumentów pod publiczkę. Problem jest taki, że w Polsce prawie nic się nie dzieje w kwestii alternatywnych paliw.

    Miliardy euro topione są w jakichś bzdurnych programach typu społeczeństwo informacyjne, kampaniach "uświadamiających" czy szkoleniu 20 bezrobotnych za 8 mln.

    Chodzi o rozpoczęcie i pogłębianie badań. Koszt półprzewodnika też był kiedyś tysiące razy wyższy. Światło+CO2 brzmi dużo bardziej praktycznie niż 'fuzja czy nadprzewodniki', więc wyczuwam w tekście manipulację.

    Powiązane kierunki rozwoju:
    1. spalanie słomy, suchych traw; produkcja chwastów brzmi jak sci-fi, ale skoro produkuje się modyfikowane genetycznie rośliny jadalne, można i energetyczne, które na tle paneli będą darmowe
    2. źródła geotermalne; czemu ukręcono odwierty Rydzyka? 25mln euro to jest nic, jesli liczyc stosunek szansa/ryzyko; Warszawa funduje sobie oczyszczalnię ścieków za 600 mln euro, to jest dopiero marnotrastwo

    OdpowiedzUsuń
  8. Panie Adamie

    To że w jakimś kraju spada wydobycie (a potem rośnie jak Rosji), to nie jest dowód na Peak Oil. W jednych spada - w innych rośnie. Summa summarum - ROŚNIE.

    Teraz, w 2009 r. spada - ale też nie dowód na Peak Oil. Bo nie podaż jest przyczyną a popyt.

    Przywołany blog jest dobrym zasobem, ale nie o niego się opieram a własne studia tego problemu. Warto słuchać nie tego, co mówią ogarnięci ideą fix zapaleńcy, ale - co wiedzą najlepsi fachowcy w branży - Exxon, Shell, itd.

    I patrzeć na praktykę.

    A Pan mógłby powiedzieć, dlaczego od stu lat te teorie załamania wydobycia ropy się nie sprawdzają? Tak jak te ostatnie przewidywania ASA na Oil Drum ;-)

    No dlaczego?
    Ile wydobywał świat w 70-tych, a ile teraz? Peak Oil całą gębą :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Panie Andrzeju.
    Odpowiem wieczorem bo jest na co odpowiadać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostawmy Le Bona, ale co do Hitlera...

    @Macias
    "I to sie wlasnie nazywa demokracja — liczy sie glosy, zawiera sojusze, wygrywa dzieki temu, ze przeciwne partie sa rozproszone, itp itd."

    Mialbys racje, gdyby cala sprawa konczyla sie na tym, ze Hitler zostaje kanclerzem koalicyjnego rzadu - to oczywiscie bylo demokratyczne. Ale przeciez sie nie konczy, to byl tylko etap na drodze do objecia wladzy absolutnej - a to odbylo sie na drodze zwyklego zamachu stanu, "demokratyczne dojscie do wladzy" nawet kolo tego nie lezalo. Ani w promieniu 10 km.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak zwanych ekspertow najlepiej oceniac po tym co mowili dawniej i jak sie ich przewidywania sprawdzaly. Cale szczescie, ze Pan Szczesniak ma archiwum na swoim blogu i pomimo iscie sybilijskiego stylu (cena spadnie, choc moze wzrosnac) wyrobic sobie zdanie mozna.

    Kilkakrotnie Pan Szczesniak tematyke peak oil "analizowal" i za kazdym razem wykazywal przede wszystkim to, ze nie wie (lub celowo przeinacza) co to jest peak oil. Np taki argument, ze produkcja do tej pory rosla ergo problem peak oil nie istnieje. Rownie dobrze mozna stwierdzic po 2 skeundach, ze wyrzucona w powietrze pilka nigdy nie spadnie, bo przeciez caly czas jeszcze leci do gory. Takie podejscie do sprawy oznacza tez, ze trzeba zignorowac skad sie ten dotychczasowy wzrost bral, zignorowac fakt, ze wszystkie zloza maja swoj peak (to nie jest jakas teoria tylko praktyka) i przyjac, ze pomimo ograniczonych zasobow mozna ciagle dokladac kolejne pola do obecnie eksploatowanych. Zignorowac fakt, ze obecnie srednia wielkosc nowo odkyrytych zloz jest nieporownanie mniejsza niz w latach 60'tych, ze zloza te zamiast doslownie pare metrow pod piaskiem znajduje sie wiele kilometrow pod dnem morskim itd itp.

    Co do powolywania sie na Exxon i Shell to wolne zarty. Generalnie OPEC czy tzw. Big Oil nie sa zbyt chetne do mowienia otwartym tekstem na temat ograniczen wydobywczych (komunikat "mamy problemy z pozyskaniem nowych assets" najlepiej na kurs akcji nie wplywa) , ale tez o peak oil sie mowi. Pomijam juz rozmowy jakie mialem okazje prywatnie prowadzic z dobrze poinformowanymi ludzmi z tych firm, ale wystarczy siegnac po opracowania Shella dotyczace przyszlosci szeroko rozumianej energetyki. Peak oil w zaleznosci od scenariusza wg. nich nastepuje w 2020-2030. Wszystko publicznie dostepne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Warto zajrzeć tu: http://szczesniak.pl/node/670
    cytat:
    "Ciekawą informacją jest wzrost wydobycia ropy w USA. Tendencja spadkowa od lat 70-tych była i jest koronnym argumentem ruchu "Peak Oil" (...) dzisiejszy wzrost wydobycia wspiera tezę, że spadek ten miał podłoże ekonomiczne i (...) źródła amerykańskiej ropy nie miały szans z zalewem taniej arabskiej ropy sprzed lat 70-tych. "
    Oraz tu: http://szczesniak.pl/node/675
    Gdy jeden z użytkowników wytknął panu, że zinterpretował Pan prognozę wzrostu jako wzrost.
    Na koniec jeszcze tu:
    http://www.eia.doe.gov/emeu/ipsr/t41c.xls
    Skąd dowiadujemy się, że zarówno w 2007 jak i 2008 zamiast prognozowanego wzrostu wydobycia wydobycie w USA dalej spadało.
    Nadmienię, że zlinkowana tabela jest autorstawa tej samej organizacji, która prognozowała wzrost.

    OdpowiedzUsuń
  13. At Andrzej Szczęśniak

    Dziś już nie zdążę, zatem napisze wpis jakoś w weekend

    OdpowiedzUsuń
  14. @macias:

    nie, nie jest bledem.
    Co to teza, falsyfikacja i dowod wiedzieli juz starozytni matematycy i CO Z TEGO.
    Trzeba bylo dopiero renesansu i wiekow pozniejszych, zeby wyksztalcila sie metodologia wspolczesnej nauki, oparta na obserwacji, teorii, eksperymencie, falsyfikowalnosci teorii itd.

    Przedtem fizyka np. Arystotelesa miala niewiele wspolnego ze wspolczesna fizyka.

    Le Bon psychologiem eksperymentalnym nie byl, co nie znaczy, ze ksiazki ktore pisal byly wyssane z palca. Wiele stwierdzen zawartych w jego ksiazce znacznie pozniej potwierdzono roznymi eksperymentami z zakresu psychologii spolecznej.

    Jesli juz jakos klasyfikowac jego dzielo, to jest to ksiazka popularnonaukowa.
    Wrong expectations.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam diametralnie inne zdanie .... niz P. Adam
    Teza Pana Adama, wg mnie, brzmi w skrócie tak:
    Idea porywająca tłumy (naród) to coś z złego; durny naród chwyta to jak łyżkę miodu i pędzi bezmyślnie jak stado baranów ku klęsce .... Jako potwierdzenie tej genialnej myśli dostajemy Hitlera, rewolucje francuską, bolszewicką a na deser profesora Bobiesława Nazimka.
    A cóż dostajemy jako panaceum na to straszne zjawisko ?? Rozumnego, wręcz uczonego Polaka, który w zaciszu własnego pokoju analizuje sprawy; np która fuzja; zimna, chłodna czy letnia jest słuszna.
    Ale nie trzeba takich artykułów, by zobaczyć że rzeczywiście
    mamy społeczeństwo sceptyczno-malkontenckie. 90% naszego społeczeństwa nie ma żadnych idei oprócz kasy na początku miesiąca ... nawet kariera czy sława .. "nie kręci". Jeśłi już to kręci negatywnie u kogoś kto się "wybije" ...
    Raz w tygodniu grill, może serial ...
    Ponarzekać jak jest źle - główna rozrywka.
    Sprawy społeczne ?? a co to ? "Oni" (wszyscy) kradną, więc nie ma co iść na wybory ..
    Gdyby na osiedlu w mieście ktoś rzucił hasło by posadzić w czynie społecznym jakieś drzewka .. dostałby chyba po japie albo zostałaby wezwana pani psychiatra ...
    A przecież idea, która jest w stanie zmobilizować ludzi do wspólnego działania jest na wagę złota ... Ciekawy jestem ile lat odbudowywana by była Warszawa po wojnie gdyby nie idea ..
    Są ludzie, którzy się z ludzi tamtych czasów śmieją ...
    ale ci co budowali tą Warszawę są chyba dumni.
    Przywódca, który jest w stanie porwać za soba tłumy zmienia rzeczywistość .... w przeciwieństwie do władzy stara się tylko by nie było problemów.
    Wsadzenie do tego tematu "sprawy Nazimka", jako najnowszego przykładu jak to otumaniony, głupi lud daje się omamiać jest ... ryzykowne.
    A jeśli się okaże, że coś tam jednak w tym patencie jest .... ???

    Zgodnie z teorią Pana Adama , trzeba siąść i mądrze rozważyć ....
    powiem tak: ...trochę za cienki jestem ale ...
    Póki co magister ekonomii (?) wyśmiewa ideę (patent) profesora chemii specjalisty od katalizy, który nad nim pracował 5 lat. Żeby była jasność patent dotyczy raczej chemii i katalizy.

    Usiadłem w kuchni , gdzie nie ma telewizora i ................ dalej mam nadzieję na paliwo z CO2 ... i ze wstydem wyznam: czuję się z tym pozytywnie :-) ...

    OdpowiedzUsuń
  16. Panie Prawy... Idea porywająca tłumy to niekoniecznie coś złego o czym pisze Le Bon... proszę poczytać książkę.
    We wpisie zaznaczyłem ze podaje cytaty pod nasz ostatni casus, także to co już Pan pisze to nadużycie, ze "pędzi bezmyślne stado baranów ku klęsce" to już Pana dopowiedzenia.

    Póki co magister ekonomii (?) wyśmiewa ideę (patent) profesora chemii specjalisty od katalizy, który nad nim pracował 5 lat. Żeby była jasność patent dotyczy raczej chemii i katalizy.
    Magister ekonomii nie wyśmiewa patentu, bo go jeszcze nie ma. Nie wiem co wymyślił Nazimke, prawdopodobnie usprawnił sztuczna fotosyntezę i chwała mu bedzie za to.
    Natomiast nie wymyślił drugiego kuwejtu, nie wymyslił paliwa za 40 groszy, nie wymyślił redukcji emisji C02, a o tym mówi głośno. I to wyśmiewam i piętnuje.

    I na przyszłość niech Pan unika osobistych wycieczek do mnie. Jak Pan chce to niech Pan dyskutuje o merytorcznie a nie ad personam.

    OdpowiedzUsuń
  17. " I na przyszłość niech Pan unika osobistych wycieczek do mnie. Jak Pan chce to niech Pan dyskutuje o merytorcznie a nie ad personam"
    Jakoś na człowieka, który zarzuca starszemu profesorowi świadome oszustwo (nie unikając wymieniania jego nazwiska) strasznie pan drażliwy ... ale ok. Nie powinienem.

    Podany przeze mnie przykład był nieco złośliwy ale obrazuje, że nie zawsze cicha kuchnia wystarczy by roztrzygnąć, kto łudzi, kto oszukuje ..... często brak danych ... a człek musi roztrzygnąć ... uwierzyć (lub nie) .... . i wtedy w grę wchodzi np wiarygodność.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jaki brak danych? Wystarczy znac elementarne prawa fizyki, zeby wiedziec, ze te wszystkie opowiastki o paliwie za 40 groszy, czy redukcji emisji, nie sa fizycznie mozliwe do przeprowadzenia. To, ze takie stwierdzenia padaja z ust profesora chemii, sklania do hipotezy, ze jest to proba oszustwa na wielka skale, a nie brednie kogos bez odpowiedniej wiedzy. Jest jeszcze kilka innych mozliwosci np. choroba psychiczna lub niewyobrazalnie niski poziom nauki w Polsce (tak niski, ze ktos w dobrej wierze mowiacy takie rzeczy mogl dostac tytul profesorski). Nie jestem jednak przekonany, ze takie tlumaczenie jest bardziej laskawe dla tego czlowieka.

    Czy wiarygodnosc i autorytet profesora dendrologii Giertycha sklania Pana do przyjecia, ze ludzie niczym Fred Flinston jezdzili na dinozaurach ? Mowi Pan o bazowaniu na wiarygodnosci a o prof. Naimku pewnie slyszy pierwszy (i mozliwe, ze ostatni) raz. Czy probowal Pan znalezc np liczbe cytowan prof. Naimka?

    OdpowiedzUsuń
  19. At macias.
    Zgoda. Le Bon nie grzeszy naukowym stylem, jednak nie sądzę, żeby w każdej ciekawej książce musiało być podejście stricte naukowe.. ksiązka ma pobudzać do myslenia. Kazdy szuka takiej literatury, która mu daje jakąś wartość dodaną..
    Idąc Twoim tropem, jak sądze, nie warto czytać ksiązek typu : "ksiąze" machiavellego, czy "sztuki wojny" Sun Tzu, czy nawet "krótkiej historii czasu" Hawkinga.
    Moim zadniem to ksiązki typu "must read", mimo że pewnie nie mają wystarczającego podłoża naukowego (no moze poza hawkingiem ;)).

    I taka uwaga na koniec. Z podrączników o negocjacjach o wiele bardziej lubie czytać praktyków niż uczonych psychologów. Tych drugich nie można przebrnąć przez meandry swoich dowodów, natomiast dzięki tym pierwszym zarobilem juz sporo pieniędzy :)
    Mysle że ciekawie napisał futrzak..."wrong expectations"

    at podtwórca.
    oczywiście realia dotacji to bardzo szkodliwa rzecz, bo zawsze istnieje ktoś kto decyduje (decyduje nie swoimi pieniędzmi na nie swoje potrzeby) kto ma dostać a kto nie z pieniędzy, które wcześniej wszytkim zabrano (ukłony do Pana Stanisława ;) )

    co do słomy to jest to bardzo realna rzecz.. byłem juz o krok od zakładania biznesu w tym temacie;) może wróce jeszcze do tematu

    OdpowiedzUsuń
  20. @Stranger_2, gdyby przyjac Twoje okreslenia, oznaczalo, ze z definicji dyktatura nie mogla byc wyksztalcona z demokratycznego nadania, gdyz zawsze w jakims punkcie nastepuje zlamanie regul demokracji. Nie inaczej bylo z Hitlerem -- jednak wlasnie to co odroznia jego od innych dyktatorow to spacyfikowanie innych za pomoca metod demokratycznych. Nie byla to grupka osob, ktora wbrew wszystkim obalila ustroj.

    @Futrzak, kres "nauki" spekulacyjnej to XVIII wiek. Czyli Le Bon mial sporo czasu, aby darowac sobie "a mi sie wydaje". Zreszta, zaprzeczasz sam sobie -- jesli tak jak piszesz, jego tezy nie byly wyssane z palca, to czemu pojawila sie potrzeba ich udowodnienia?

    Wlasnie odwiedzilem strone wikipedii, ciekawe bylo sie dowiedziec o jego "odkryciach" (z fizyki) -- to duzo mowi o rzetelnosci warsztatowej.

    Ale o Le Bonie juz z mojej strony koniec -- ksiazke uwazam za tak slaba, ze nie warto dluzej sie nad nia rozwodzic.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ender:
    " Wystarczy znać elementarne prawa fizyki, żeby wiedzieć, że te wszystkie opowiastki o paliwie za 40 groszy, czy redukcji emisji, nie są fizycznie możliwe do przeprowadzenia."
    Wystarczy założyć, że źródło energii jest tanie (np ciepło odpadowe zawarte w spalinach + wykorzystanie energi słonecznej ) i obliczenia mogą wychodzić ekonomicznie.
    Póki co naprawdę proszę tylko by nie nazywać Nazimka oszustem ( o innych pana epitetach nie warto nawet wspominać). Nazimka zweryfikuje praktyka a nie kuriozalne wypowiedzi znawców (prawdziwych i takich domowych), którzy przekonują, że perpetum mobile nie istnieje. tak jakby ktoś twierdził że istnieje.

    "Mówi Pan o bazowaniu na wiarygodności a o prof. Naimku pewnie slyszy pierwszy (i mozliwe, że ostatni) raz. Czy probowal Pan znalezc np liczbe cytowan prof. Naimka ?"
    Patrzę na gościa, który ma koło 60 lat , jest profesorem, widać że troche pasjonatem, pracował 6 lat nad czymś na czym naprawdę sie zna, Ma potwierdzone badania, że w odcieku po reakcji CO2+woda jest 15% metanolu. Inne ośrodki badawcze (korea Japonia USA) osiagnęły do tej pory parę procent.
    Profesor zglosil swoja technologię do opatentowania i czeka 18 miesięcy na jego zatwierdzenie. To mam "ZA"
    "Przeciw" też jest wiele : moja ocena kosztów, problemy skali itp.
    Ale naprawdę to co czasem wyczyniają w obliczeniach przeciwnicy technologii to czasami jest śmieszne i podważa ich obiektywność.
    Ja nie wiem kto ma rację ....
    Podawałem przykład mojego drzewa w ogrodzie które za darmo wytwarza weglowodany (paliwo) i tlen. Czy to moje drzewo przeczy zasadom termodynamiki ?. Nie !! ma swój katalizator, i wykorzystuje energię słoneczną .....
    Czyż naprawdę od razu musimy odrzucać teorię, że można to zrobić innym katalizatorem (bardziej wydajnym).

    Wiele rzeczy (wynalazków) zanim powstały byly " niemożliwe" ...

    OdpowiedzUsuń
  22. @macias: nie zaprzeczam sobie.

    Jak powstaja juz nawet nie teorie naukowe, ale pojedyncze tezy i ich skladniki?
    Ludzie OBSERWUJA. On tez obserwowal i wyciagal wnioski.
    Nie zajmowal sie natomiast ich UDOWADNIANIEM ze wzgledow, ktore juz wczesniej opisalam.

    Ba. Jest ciagle wiele twierdzen matematycznych, ktore sa NIEUDOWODNIONE.
    Ba. Zadna teoria naukowa nie moze byc UDOWODNIONA. Moze miec tylko wieksza lub mniejsza liczbe potwierdzen, czyli eksperymentow, ktore sa skonstruowane na podstawie wnioskow wyciegnietych z teorii i przebiegaja zgodnie z jej przewidywaniami.

    "koniec nauki spekulatywnej" to dosc ciekawy termin, jakkolwiek by go nie rozumiec, nie mozna jednak przylozyc do niego karteczki z data, bo rozne nauki rozwijaly sie w ROZNYM tempie.
    Np. za czasow Bohra fizycy twierdzili, ze cala fizyka jest juz nauka skonczona i nic sie wiecej nie da odkryc... z kolei chemia, taka jaka dzis znamy, dopiero raczkowala.

    No ale, to temat na zupelnie inna dyskusje.

    Jesli poszukuje Pan naukowych ksiazek z zakresu psychologii spolecznej to polecam gorąco ksiazke "Psychologia Spoleczna" autorstwa Aronsona, Wilsona i Akert.
    Tyle, ze z tej ksiazki laik niewiele wyniesie...raczej usnie po stu stronach, a ksiazka ma stron ponad 700.....

    OdpowiedzUsuń
  23. @Futrzak,

    Jestesmy na per Pan, czy per Ty? :-)

    Obserwacja musi byc z pierwszej reki, jesli naukowiec tylko o czyms uslyszal od kogos, to nie jest obserwatorem.

    Jesli zadna teoria naukowa nie moze zostac udowodniona, to:
    a) co robia naukowcy
    b) co zrobiono z np. wielkim twierdzeniem Fermata (poklepano sie po plecach?)
    c) nuda ;-)

    Rozwoj nauki a rozwoj metodologii naukowej to dwie rzeczy. Koniec "nauki" spekulatywnej odnosi sie do tego drugiego. Co do czasow Bohra, to przeciez nie chodzilo o:
    a) teze w sensie naukowym
    b) nikt tak tego nie formulowal -- wskazywano "dwie brakujace cegly z gmachu fizyki", okazalo sie, ze te dwie cegly rozsadzily klasyczna fizyke
    c) chodzilo o wczesniejsze czasy, w czasach Bohra juz wiedziano, ze fizyka trafila na zyle zlota

    Uff ;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. @macias:
    istotnie zapomnialam, ze jestesmy na 'Ty' :)

    Udowadnianie twierdzen w matematyce to co innego niz POTWIERDZANIE eksperymentalne wnioskow wyciagnietych na/z teorii.

    OdpowiedzUsuń
  25. @ Prawy.
    O tanim zrodle energii (np cieple odpadowym) nie ma mowy bo sam profesor Nazimek mowi o wysoce wydajnym zrodle promieniowania UV, co oznacza, ze chce uzywac elektrycznosci, aby uzyskac metanol. I teraz powiedz mi gdzie tu jest sens i gdzie te 40 groszy za litr? Litr benzyny (nie metanolu!) to jest ekwiwalent ~10kWh energii elektrycznej i ciekaw jestem ile tej energii w ten proces zostaje wlozone, ze calosc (wlacznie z kosztem budowy instalacji i pozniejszych procesow MTL) mialaby kosztowac 40 groszy. Chocby nie wiem jak cudowny katalizator zostal odkryty pewnych spraw sie nie przeskoczy.

    Podejrzane jest to(i wlasnie stad bierze sie moja podejrzliwosc co do intencji), ze nie sposob znalezc jakichkolwiek publikacji prof. Nazimka na ten temat. W dodatku w wywiadzie jaki przeczytalem z ww. "odkrywca" proponowal aby caly projekt byl finansowany za publiczne pieniadze a dzialanie ewentualnej instalacji nigdy nie mialoby zostac ujawnione (nawet po uzyskaniu patentu).

    OdpowiedzUsuń
  26. Stranger
    Wychodzi na to że hitler miał sprawny czarny PR :D
    poza tym polecam film... moim zdaniem doskonały "Hitler - rise of the evil" ze stajni CBS bodajrze.

    OdpowiedzUsuń
  27. [...] wszyscy krzyczą o skandalu, o zdradzie stanu, listy do Waldemara Pawlaka piszą… Racje miał Le Bon, że tłum można porwać drobnym sygnałem, niekoniecznie prawdziwym, ale ważne żeby nośnym, [...]

    OdpowiedzUsuń
  28. [...] w stylu Le Bona ogarnęła świat w związku z awarią elektrowni atomowej w Japonii. W Szwecji wykupują jodek [...]

    OdpowiedzUsuń
  29. [...] przykład psychologii tłumu.  Sam jestem nikim. Z takimi samymi kolegami tworzymy jednak coś potężnego. I riot because it [...]

    OdpowiedzUsuń

Rewolucje

Wyrażenie "rewolucja" ma dość krótką historię, bo po raz pierwszy zaczęto go używać na określenie rewolucji w 13 koloniach angiels...